Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Pisanie 25.05.15 18:45  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Asheritt skrzywił się w myślach. Ktoś go tu brał go za idiotę chyba... Biedota w Mieście? Serio?! Ale to pozwalało na przypuszczalne określenie rozmówcy, przynajmniej co do przynależności, bo jego twarz ukryta była w cieniu, więc nie mógł określić płci. Drug-on raczej nie zadałoby sobie trudu kłopotania zwykłego obywatela, zbyt mały zarobek. Szalony mieszkaniec...cóż, takimi zajmowało się S.SPEC. Czyżby Łowca? W takim razie chłopak musi uważać, żeby go nie zdemaskowano. Oczywiście pozostaje też możliwość, że to ktoś z wojska, ale oni nie musieli podejmować się takich przebieranek. No i jest też możliwość, że jakiś zwariowany Wymordowany dostał się do Miasta-3. Tak czy siak... Nie chciał wdawać się w bójki, to mogło ściągnąć na niego uwagę S.SPEC. Jednak mimo tego... Nieznajomy był stanowczo za blisko. Na tyle blisko, że Asheritt poczuł się zirytowany. A zirytowany Inseki, to zły Inseki. Złapał prawą dłoń żebraka i błyskawicznie podniósł się z ławki, wykręcając rękę za plecy. Machnął prawą ręką i w jego dłoń wsunął się nóż, który podstawił pod szyję nieznajomego.
- Proszę bardzo, dobry człowieku. - warknął.
Łowca już dawno nauczył się, żeby niczego nie nosić w kieszeniach, a poza tym szczerze powiedziawszy - nie miał co tam nosić. No chyba że amunicję. Dlatego Astira nie znalazła tam niczego ciekawego.
- I nie musisz udawać, chyba zapomniałeś, że władza dba o mieszkańców. A przynajmniej się stara. - rzucił, a w jego głosie słychać było wyraźnie kpinę. Puścił żebraka, przy okazji popychając go lekko, gotowy na kontratak. Już wcześniej aktywował artefakt, wolał uprzedzić atak tamtego. W razie kłopotów błyskawicznie aktywuje tarczę z krwi.
- Siadaj i zdejmij ten kaptur, wolę widzieć z kim rozmawiam. Nie mam ochoty na przepychanki. - powiedział spokojnie, znowu siadając na ławkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.05.15 12:44  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Była wybitnie niezadowolona z tego, że typek nie miał niczego ciekawego w kieszeniach bo to oznaczało, że tylko zmarnowała swój cenny czas, który mogłaby poświęcić na to, żeby zaopiekować się kimś, kto naprawdę miał jej coś do zaoferowania. I już, już miała to mieć w dupie i się odwrócić, by pójść w swoją stronę, gdy mężczyzna wstał i chwycił ją za rękę. W tym momencie, wykorzystując moment, w którym wykręcał jej rękę szybko jeszcze raz lewą ręką poszukała przy nim czegoś ciekawego, może chociaż jakiegoś dodatkowego noża, pistoletu, chociaż głupiego magazynka z amunicją bo a nuż będzie pasować do jej maleństw.
Zacisnęła zęby, by powstrzymać jęknięcie z bólu i by przy okazji nie pokazać swojego podirytowania, bo teraz wybitnie musiała walczyć z tym, by po prostu nie przystawić mu pistoletu do brzucha. Ale nie... show must go on!
- Panie. Co Pan! - Znów żałośnie jęknęła uginając się jakby chcąc pokazać swoje ukorzenie i to, że jest na tyle bezbronna by pokazać mu, że tylko w ten sposób robi jej niepotrzebną krzywdę. - Żyjesz Panie złudzeniami. Władza nie dba o wszystkich...!
Mruknęła, specjalnie drżąc, by trzymając ją Inseki mógł poczuć, że boi się ostrza, który przystawił jej do szyi, przy czym cały czas upewniała się, że żaden gwałtowniejszy ruch nie zrzuci jej kaptura z głowy. Jak ona musiała ze sobą teraz walczyć... jakie to jest poświęcenie dla sprawy! Bezczelny nie dość, że ją po trzydziestu sekundach rozmowy zaatakował to jeszcze śmiał jej grozić nożem! Gdy ją odepchnął, celowo upadła na kolana i skuliła się w strachu jednocześnie zasłoniła dłońmi twarz, by sprawić wrażenie, jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Zbiry... Ukradli mi ostatnie pieniądze. Od wielu dni nie mam nawet za co kawałka chleba kupić...  - Zawyła nawet nie podnosząc na niego wzroku. - Czyżbyś Panie był też tylko kolejnym zbirem, który chce zrobić mi krzywdę? - Jeżeli Inseki odpowiednio się przyglądał, mógł zobaczyć jak na ziemię upadło kilka kropel łez, które pozostawiły po sobie mokry ślad. Astira z jednej strony zastanawiała się, czy właściwie dobrze robi ciągnąc swoją szopkę, bo nie była pewna, czy jeszcze coś przy nim znajdzie, ale z drugiej strony nie lubiła odchodzić nie upewniając się, że jej ofiara zostaje całkowicie z niczym poza tym, nie był jej potrzebny syf, który na pewno by się tu za chwilę zrobił, gdyby straciła cierpliwość, albo gdyby on postanowił jednak być oh jakże męskim mężczyzną i jeszcze ją kopnąć albo zrobić chuj wie co.
- Władza dba o ludzi... A pomocy udzielić nie chciała...!- Oh, Ironio, Ty moja kochana Ironio, przywitana z otwartymi ramionami przez kogoś, kto właśnie żałośnie wyje skarżąc się na zbirów, którzy ją okradli a którym sama de facto była chcąc w pełni oskubać Asherrita, no ale cóż... Bywa!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.15 3:02  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Pobieżne przeszukanie kieszeni nie przyniosło żadnego skutku w przypadku Insekiego. Specjalną pochwę na nóż tanto miał przyczepioną do prawego nadgarstka, wakizashi nosił natomiast na plecach, ukryte pod płaszczem, rękojeścią do dołu. To samo ze sztyletami do rzucania przyczepionymi na wysokości pasa, tuż obok granatów. Shotguna zostawił w swojej kryjówce w Desperacji, tak samo jak katanę. Nie chciał w końcu przyciągać zbytniej uwagi. Z drugiej strony - trzeba się jakoś bronić, prawda?
- Widzę, że nie dotarło... - warknął. Wycie nieznajomej zaczęło działać mu na nerwy. - Nie rób szopki słonko. Nie mam przy sobie niczego cennego jeśli o to ci chodzi, szukaj innego frajera.
Przez cały ten czas cienka, niewidoczna w słabym świetle stróżka krwi okrążyła parę, cały czas trzymając się cienia. Łowca wypuścił ją gdy ponownie siadł na ławce. Inseki wstał i podszedł do dziewczyny. Praktycznie jednocześnie z tym stróżka krwi wystrzeliła zza pleców Astirii, momentalnie nabierając objętości i rozdzieliła się, wiążąc razem jej nadgarstki i kostki.
- Zobaczmy, co my tu mamy... - mruknął, zdejmując jej kaptur. Jego źrenice mimowolnie się rozszerzyły, gdy rozpoznał z kim ma do czynienia.
Cholera jasna!
- No, no, no... Nie spodziewałem się... Powiedz, taka błazenada to już standard w organizacji odkąd odszedłem? Swoją droga, nie wiem czy się cieszyć, czy śmiać z tego że mnie nie poznałaś...
Asheritt przyglądał się uważnie z bliska twarzy dziewczyny a potem zbliżył usta do jej ucha. Kojarzył ją z widzenia, w końcu starał się być dobrym przywódcą, chociaż ogarnięcie tego cyrku na jaki składała się organizacja Łowców graniczyło z cudem. - W końcu byłem twoim szefem.
Inseki uśmiechnął się kpiąco i spojrzał jej w oczy. Pomimo rozbawienia jakie malowało się na jego twarzy, dało się zauważyć, że jego wzrok pozostał skupiony i poważny.
- Przez wzgląd na stare czasy ostrzegam, że w przypadku jakiegokolwiek sygnału ataku zabiję cię bez wahania. Jeśli spróbujesz uciekać, to też cię zabiję. A jeśli zaczniesz krzyczeć to...tak, zgadłaś. Też cię zabiję. Nie to żebym miał na to ochotę, nic osobistego, ale sama rozumiesz... Wolałbym pozostać w jednym kawałku, nie po to kryłem się przed wami przez rok, żeby teraz umrzeć przez brak ostrożności. Pozwolę ci wstać, z chęcią dowiem się co ostatnio działo się w Mieście. Nie rozmawiałem z nikim przez blisko 4 miesiące, więc mam nadzieję, że dotrzymasz mi przez chwilę towarzystwa, potem się rozejdziemy. Zaufam ci...w granicach ostrożności. Nie spieprz tego dla własnego dobra... - powiedział wstając i uwalniając ją, a potem podnosząc do pionu. W razie ataku zablokuje go tarczą z krwi i wyprowadzi kontratak. Liczył jednak na rozsądek dziewczyny. Można powiedzieć, że takie zachowanie było idiotyczne, jednak Łowca rozpaczliwie potrzebował kontaktów z innymi myślącymi istotami. Wymordowani w Desperacji nie byli zbyt ciekawymi partnerami do konwersacji...zwłaszcza, że większość chciała tylko skosztować jak smakuje były przywódca...
- A teraz...przypomnij mi, jak miałaś na imię?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.15 22:18  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Wybitnie ludzie w dzisiejszych czasach zeszli na psy... Skąd się biorą tak napakowani swoim własnym ego faceci, którzy z założenia od razu wszystkich atakują bo mogą i są tak wszechpotężni, że nikt im nic z tego tytułu nie zrobi? A co gdyby była naprawdę schorowaną staruszką albo kim innym, kto potrzebowałby pomocy? Też zacząłby nią rzucać jak kawałkiem szmaty po ulicy? Splunęła mu pod nogi wyraźnie pokazując jak bardzo nim w tym momencie gardzi. Była wystarczająco długo spokojna licząc na to, że cała ta akcja się uda i ucieknie z czymś ciekawym w kieszeni.
Szarpnęła się, kiedy jej nadgarstki i kostki poczuły się unieruchomione.
- No Ty gnoju...- Warknęła cicho pod nosem i szarpnęła całym ciałem na tyle mocno, że wylądowała na plecach. No tego jeszcze nie było, żeby ktoś właściwie sekundę po tym jak się "spotkali" używał na niej artefaktu, którego wybitnie w tym przypadku ten tutaj użył. Nie słyszał nigdy, że się nie wolno tak dookoła wszystkim chwalić swoimi artefaktami?!
- Puszczaj mnie...!- Warknęła, kiedy tylko wyciągnął rękę w stronę jej kaptura. Będzie ją jakiś gnój dotykał!- ... przysięgam na nieistniejącego boga... jak tylko wstanę...!- Krzyczała właściwie sama do siebie, mając świadomość tego, że niewiele mu zrobi bo raczej typem osoby walczącej wręcz nie była. No... chyba... że mężczyzna postanowi pójść za nią w ustronniejsze miejsce... wtedy się nim już odpowiednio zaopiekuje.
Nie słuchała tego, co mówił. W ogóle ją nie interesowało to, że ją poznał, czy cokolwiek innego, a gdy tylko zbliżył twarz do jej ucha niewiele myśląc splunęła mu prosto w twarz. Szefem? Co on pier... zaraz... faktycznie. Jakiś taki bardzo znajomy aczkolwiek wybitnie zakazany ryj. Ale szef? Przywódca? Spojrzała w jego oczy, nie były czerwone i chyba ze względu na to jak bardzo rozeźlona była to nawet nie pomyślała o tym, że mógł mieć założone soczewki, a co za tym idzie nie skojarzyła go raczej z przywództwem w łowcach a może w czym innym, czym zajmowała się zanim dołączyła do ich szeregów.
- Musiał być z Ciebie chujowy szef skoro Twoja morda nie zapadła mi w pamięci.- Rzuciła tylko już nie poświęcając zbyt więcej czasu na to, by jej myśli krążyły wśród tego skąd mogła go kojarzyć.
Oh jaki on przepotężny i przestraszny... Zabije ją nawet jak okiem mrugnie. Pf! Miałaby krzyczeć? Chyba tylko z tego powodu, że musiała dłużej niż trzydzieści sekund patrzeć na tę jego paskudną mordę. Zaufa jej... Good luck.
Kiedy podniósł ją z ziemi jakby odruchowo się odsunęła czekając na kolejny raz kiedy ruszy na nią z łapami ale skoro tak się nie stało to tylko rozejrzała się wokół i podeszła do ławki, jednak nie usiadła na niej. Wydawać by się mogło, że od tego momentu już cały czas uważnie wpatrywała się w Insekiego, obserwując każdy, nawet najmniejszy jego ruch, natomiast co jakiś czas kątem oka spoglądała na neseser, który wybitnie do niego należał. Może chociaż sprzeda go za dyche na jakimś rynku.
- Nie dziwię się, że tyle czasu z nikim nie rozmawiałeś skoro każdemu, kto do Ciebie podejdzie od razu wykręcasz łapska.- Wyraźnie było słychać wyrzut w jej głosie ale nie było to teraz najważniejsze, bowiem Astira stała już za ławką, na której oparciu trzymała dłonie. Dziwnym trafem jej dłonie znajdowały się prostopadle do nesesera Asherrita. Nadal wpatrywała się głęboko w jego oczy i choć na jej ustach zaczął malować się wręcz paskudny uśmiech to jej ślepia pozostawały takie same, beznamiętne, pozbawione jakiegokolwiek wyrazu.
- Moje imię nie będzie Ci nigdy do niczego potrzebne.- Po wypowiedzeniu tych słów w mgnieniu oka sięgnęła do jednej ze swoich kabur i wyciągnęła pistolet, który wymierzyła między oczy mężczyzny, drugą ręką w tym samym momencie chwyciła teczuchę i jeszcze tylko jeden, przelotny, aczkolwiek szeroki uśmiech i już pistolet był z powrotem w kaburze a Astira już paredziesiąt metrów dalej, kierując się do najbliższego budynku, na którego dach miała zamiar wejść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.15 15:30  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
.


Ostatnio zmieniony przez Ash dnia 06.06.15 15:34, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : nie to konto XD)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.15 15:32  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Inseki spojrzał z politowaniem na dziewczynę.
- Może i chujowy... Nic dziwnego, skoro podwładni to banda kutasów, którzy prędzej poprzegryzają sobie gardła niż zaczną współpracować. Więc skoro pasuje ci określenie "chujowy"... - chłopak wzruszył ramionami. - I co się dziwisz? Przyłazi do ciebie obdartus i żebrze. Rozumiem, że S.SPEC nie dba o każdego tak samo, jednak muszę skurwysynom przyznać, że zapewniają życie na całkiem przyzwoitym poziomie. Ludzie zadowoleni, to ludzie posłuszni.
Łowca obserwował jak dziewczyna przechodzi za ławkę. Co ona ro- Dosłownie sekundę potem patrzył jak wesoło uśmiecha się do niego wylot lufy jej pistoletu. Asheritt prychnął w myślach. Cóż chłopie, dałeś się podejść... Co prawda chłopak mógł spróbować wyrwać jej broń z ręki, w tym samym czasie ochraniając się tarczą, ale nie chciał korzystać z artefaktu. Już i tak czuł, że zaczyna boleć go głowa po poprzednim użyciu.
- Spokojnie, nie chcę ci zrobić niczego złego. Odłóż broń, zanim ci w tym pomogę. Chcę tylko pogad-
...
No nie.
No. Chyba. Kurwa. Nie...
Szlag!

Z gardła Insekiego wyrwał się wściekły warkot. Może próbować zrobić z niego idiotę. Jakoś to zniesie. Może obrażać go za styl dowodzenia. Niech będzie, że ma do tego prawo. Ale kradzież jego zapasów to już cholerne przegięcie! Jak ją złapie, to nogi z dupy powyrywa. Nie po to wracał do Miasta ryzykując złapaniem, żeby jakaś głupia siksa teraz go okradła.

Chłopak ruszył biegiem za dziewczyną. Co prawda oboje byli Łowcami, ale to że musiał ominąć ławkę dał złodziejce kilka cennych sekund przewagi. Jednak życie w Desperacji robi swoje, a i wcześniej kondycji chłopaka nie można było nazwać słabą. Dystans między nimi nieznacznie się skrócił, jednak dziewczyna nadal prowadziła. Najważniejsze, to nie stracić jej z oczu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.06.15 12:08  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Nic dziwnego, że przestał być przywódcą skoro w ciągu paru minut tak dobitnie udowodnił jej jaki jest głupi. Jasne. Łowcy byli porywczy i agresywni ale ten tutaj był po prostu tępy jak but. "Przychodzi obdartus i żebrze" "S.SPEC dba o ludzi" aż miała ochotę strzelić sobie facepalma w reakcji na jego słowa. Naprawdę nadal nie rozumiał, że żebrała tylko po to żeby odwrócić jego uwagę? No tak... pewnie nadal się nie domyślił, że dobrych kilka razy przeszukała jego kieszenie. A to, że S.SPEC dbał o ludzi... aż jej się śmiać zachciało. Na pewno dbali wtedy kiedy każdego łowcę bez maski, którego czerwone tęczówki byli w stanie dojrzeć, wybijali jak szczura. A to oni byli szczurami... plagą tego miasta, truli je i sprawiali, że powoli wymierało. Dlatego łowców było tak wielu. Dlatego tak walczyli z władzą, żeby ją obalic... żeby wreszcie zapanował należyty porządek.
Tak naprawdę w pewnym momencie przestała go słuchać. Nie miało dla niej znaczenia co też za głupoty wylewają się z jego ust, gdy je otwiera. Ważne było to, że właśnie zawinęła mu jego teczuszkę i biegła ile tylko sił miała w nóżkach. Na pewno pomagało jej to, że dzięki byciu łowcą miała nieźle odpimpowany organizm i kondycję no i to, że od kiedy tylko uciekła z domu... cały czas uciekała i chowała się. Mogła się śmiało nazywać królową ulatniania z dymem.
- Biegnij, biegnij. Może trochę głupoty Ci po drodze wyleci z głowy!- Krzyknęła i gwałtownie skręciła w prawo, prawie tracąc przy tym równowagę natomiast sprawnie podparła się ręką i już była za rogiem. Skręciła jeszcze raz. I jeszcze raz. Zawsze się mówi... że przed dzikiem, żeby uciec trzeba jak najwięcej skręcać, wtedy głupi się zdezorientuje i nie będzie wiedział co się dzieje. Tak też robiła. Jeszcze dwa, może trzy zakręty i pierwsza najbliższa rynna... by zaraz wspiąć się po niej na dach, na którym sobie usiadła i rozpaliła papierosa, przy okazji rozglądając się, gdzie ten debil biegnie.
W przypadku jeżeli gdzieś tam go słyszała, ale nie domyślił się, że wlazła na dach to zluzowała i otworzyła sobie jego neseserek żeby przejrzeć zawartość, a skoro w środku było tylko jedzenie i inne gówna to zrzuciła całość z dachu, może też w ten sposób chcąc go sprowokować i dać znać, gdzie jest, bo taka zabawa w kotka i myszkę generalnie była zabawna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.06.15 2:23  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Chłopak cały czas starał się nie stracić dziewczyny z oczu, co okazało się nie lada wyzwaniem. Już prawie ją miał, gdy nagle gdzieś zniknęła.
- Świetnie kurwa. Znakomicie! Rok życia w Limbo, pieprzony rok ryzykowania każdego dnia czy jakiś cholerny Wymordowany albo inne tatałajstwo cię nie zeżre, a gdy tylko wracasz po zapasy to okrada cie pierwsza lepsza osoba. Byłego. Pieprzonego. Kurwa. Przywódcę. Starzejesz się chłopie... - mamrotał do siebie pod nosem, rozglądając się gorączkowo, gdy nagle spory kawałek przed nim z góry zleciało ubranie. Dokładniej rzecz ujmując, to był to paszcz. Jeden z tych które spakował do swojego nesesera. Na jego twarzy pojawił się mściwy uśmiech. Znalazł ją.

Gdy Astiria bawiła się przeglądając zawartość jego nesesera i rozrzucając go po całej okolicy, raz jeszcze posłużył się odrobiną mocy artefaktu, by bezgłośnie dostać się na dach za jej plecami. Uformował pod swoimi stopami platformę, która uniosła go w górę, jednocześnie posługując się kilkoma litrami krwi, za swoimi plecami uformował kilkanaście dużych włóczni. Gdy tylko dostał się na górę, pomknęły one w stronę dziewczyny, szybciej niż mogłaby zareagować zaskoczona od tyłu, zatrzymując się kilka centymetrów przed celem, więżąc ją w pierścieniu ostrzy.
- Zostaw. Moje. Rzeczy. - powiedział spokojnie, jednak ledwo panował nad nerwami. - Chyba że chcesz zamienić się w szaszłyk. I módl się żebyś nie uszkodziła lekarstw, albo amunicji i granatów bo przestanę nad sobą panować. A nie mam ochoty robić ci krzywdy. Szkoda by mi było tak ładnej dziewczyny. Więc się zachowuj dobrze. I nie radzę uciekać bo źle się to skończy, chcę tylko porozmawiać.
Włócznie zmieniły stan skupienia, z formy przypominającej krwistoczerwony kryształ zamieniły się w krew, a następnie wróciły do chłopaka, który zeskoczył z platformy na dach.
- I tym razem może obejdzie się bez wyzywania, co? Może i za ostro zareagowałem, przepraszam. Ale nie mam ochoty na utratę tych zapasów, bo bez nich raczej nie przeżyję dłużej niż dwa miesiące. Co pewnie nic cię nie obchod-
Skrzywił się, czując jak cienka stróżka krwi zaczyna płynąć mu z nosa. Dodatkowo głowa zaczynała go boleć, jak za każdym razem po użyciu artefaktu. Było mu już wszystko jedno czy dziewczyna ucieknie czy też nie, chciał tylko odzyskać swoje rzeczy i wrócić do kryjówki.
- Jeśli nie masz na to ochoty, to odłóż mój neseser i odejdź, nie będę cię gonił. - westchnął ciężko, masując lekko skronie. - Tylko najpierw rzuć mi aspirynę, bo za chwile pęknie mi głowa. I możesz powiedzieć mi kto teraz rządzi w Mieście i w Łowcach. Nyanmaru nadal jest przywódcą?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.15 18:43  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Nic ciekawego... trochę ubrań... żarcie... jakieś lekarstwa. Na chuj jej ten kaktus? Wszystko jak szło wyrzucała z nesesera aż wreszcie w jej rączki wpadła amunicja. No chociaż coś ciekawszego. No chociaż coś, co jej się przyda! Także całą amunicję, którą znalazła zawinęła do kieszonki niewiele przejmując się tym, że zbierał ją nie wiadomo jak długo i nie wiadomo jak ważna dla niego była. Przecież dla niej ta amunicja była równie ważna!
- Nawet mnie tym nie dotykaj.- Mruknęła cicho, dalej siedząc z nosem w jego zapasach. Nie wyobrażała sobie, że miałby dotknąć ją tym, co wybitnie było krwią wypływającą z jego żył. Fuj! Cholera wie jaki miał syf w krwi a on tak latał i ją rozchlapywał po całej okolicy i dotykał wszystkich i wszystkiego. No i kurwa butami stawał na własnej krwi a potem wsysał ją z powrotem do organizmu. Nienormalny!
- Nie radzę mi grozić.- Ruchem ręki odsłoniła poły swojego palta, by odsłonić jedną ze swoich kabur, w której siedział lśniący różowy pistolet. Drugiej kabury nie miała zamiaru odsłaniać, a i uważała, że jedna była wystarczającym ostrzeżeniem, tym bardziej, że musiał zdawać sobie sprawę z tego, że nie tylko on korzystał z artefaktów. - I cieszę się, że mnie przepraszasz. Dobrze, że widzisz swój błąd.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust a potem wyjęła z teczuszki paczkę aspirynę i uważnie jej się przyjrzała. Chciał jej? I ona miałaby mu ją dać? Po tym jak ją potraktował? Zwyzywał, pomiatał nią i jeszcze za nią biegł przez tyle czasu? Mmmmm.... chyba nie. Dlatego schowała ją z powrotem i zamknęła neseser po czym po prostu na nim usiadła. Miał pecha. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się paskudnie.
- Skoro jesteś zwykłym BYŁYM przywódcą to żadna z tych informacji nie jest Ci potrzebna, prawda? Gdy Cię dopadnie S.SPEC albo My to się dowiesz z czyjego rozkazu.


//Z tego co wiem to Inseki zgłaszał usunięcie konta... więc [z/t]//
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.16 21:51  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Chłopak postanowił wyjść ze ścieków i porozglądać się trochę po mieście. Jako, że nie miał zbytnio nic do roboty to nic nie stało na przeszkodzie małej przechadzce. Miał nadzieję, że nie wpadnie na nikogo z S.SPEC'u. Mógłby to być mały problem. Ale jak na razie nie miał po co się tym zbytnio przejmować. Jak na razie oparł się o ścianę jakiegoś budynku i zapalił papierosa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.16 16:21  •  Obrzeża części południowej.  - Page 6 Empty Re: Obrzeża części południowej.
Dziewczyna, z charakteru wredna do szpiku kości, musiała załatwić coś w mieście. Coś osobistego. Ciążyło jej to na duszy, więc aby przestać tak się czuć, musiała coś zrobić. Coś, co nie pasowało do jej osoby. Musiała przeprosić. O zgrozo! To w ogóle do niej nie pasowało, a co gorsza - musiała to zrobić. Jej umysł mówił, że musi to zrobić. Aby poczuła się lepiej. Egoistyczne zagranie, ale prawdziwe.
Czemu musi być to miasto?
Dlaczego ono?
Nie lubię tego miejsca, śmierdzi tutaj wojskiem, zdrajcami i Bóg wie czym jeszcze - warczała do siebie na samą myśl odwiedzenia tego miejsca. Nie lubiła go. Nie, wróć. Ona go nienawidziła. Z całym szacunkiem, ale miasto i ludzie w nim, to wróg dla niej numer jeden. I raczej nigdy to się nie zmieni.
Zerknęła to tu, to tam, przeciągnęła się, wyłamał palce. Wślizgnęła się przez jakąś szczelinę w murze tak, aby nie została zauważona. Niestety, jej uroda aż za bardzo rzucała się w oczy. Pomimo syfu i brudu jaki na sobie miała była naprawdę piękną damą. No, tylko desperacja robiła swoje i czasami nie myła się ładnych parę miesięcy. A jak od nie waliło! Całe szczęście, że ostatnio miała okazję, by wejść do lodowatej wody i umyć swe ciało. Już powoli zaczynała mieć nieproszonych gości w postaci pcheł i wszy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach