Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Pisanie 28.02.19 20:06  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
 Gadać mogła nieprzerwanie przez długie godziny, ale potrafiła też się zamknąć, gdy pojawiała się taka potrzeba. Podobnie było i teraz, kiedy w zasięgu jej wzroku pojawił się nieznajomy. To, że nie szukali nikogo konkretnego, dla niej w zasadzie nie stanowiło różnicy. I tak nie mogła się pochwalić żadnym edeńskim skrzydlatym na liście swoich znajomych, a pytała wyłącznie z ciekawości. Miała nadzieję, że uda im się spotkać kogoś miejscowego w miarę blisko granicy lasu, bo im głębiej wchodzili, tym większy dyskomfort odczuwała dziewczyna. Zaskakujące, bo mimo dość oczywistego zachwytu Edenem, wciąż odnosiła wrażenie bycia tam nieproszonym gościem. Ostrzegano ją zresztą przed podróżą, że aniołowie dużą wagę przykładają do bezpieczeństwa swoich granic i nierozsądnym byłoby ich denerwować.
 Nie wtrącała się, gdy Jericho tłumaczył ich sytuację. Od zawsze była przyzwyczajana do tego, by niektóre rzeczy pozostawić w rękach starszych i bardziej doświadczonych. Skinęła tylko głową na ów opis, który sama zresztą słyszała do tej pory tylko w bardzo okrojonej wersji. Cała sytuacja była mocno niepokojąca i na dobrą sprawę chyba tylko u aniołów mogli jeszcze znaleźć pomoc. Bo jeśli nie tu... już chyba nic nie zostawało.
 — J-jeśli nie wolno nam tu być, możemy wycofać się do granicy — zasugerowała, spoglądając niepewnie w stronę nieznanego sobie mężczyzny. Coraz boleśniej widziała, jak bardzo nie na miejscu była w tym przedsięwzięciu; gdyby trzeba się było bić, porwać kogoś i rozszarpywać gardełka, sprawdziłaby się bezbłędnie. Ale dyplomacja i uprzejmość nigdy nie były jej mocnymi stronami. Nim otworzyła usta naprawdę kilka razy zastanowiła się, czy zbyt śmiała prośba nie urazi skrzydlatego – skąd mogła wiedzieć, w końcu żadnego innego nie znała – i czy ten zaraz nie poszczuje ich dzidą. A prikaz mówił: żadnego mordobicia!
 — Bardzo nam zależy na informacjach, bo z tym dziwnym magicznym odbieraniem wzroku raczej nie poradzimy sobie sami. Nie chcemy sprawiać kłopotu.
 Tak dla pewności ujęła Hana pod rękę, w razie gdyby przyszło im uciekać w podskokach czy też iść gdziekolwiek indziej. Co jak co, ale puszczanie ślepca samopas między drzewa nie było zbyt dobrym pomysłem, szczególnie gdyby z jakiejś przyczyny powinien przemieszczać się szybko. Obecnie cała reszta planu była w rękach napotkanego anioła: czy zgodzi się z nimi rozmawiać, czy też przegoni bez litości.


Ostatnio zmieniony przez Insomnia dnia 06.03.19 0:01, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.19 0:47  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Westchnął niemalże bezgłośnie. W pierwszej chwili chciał im wytłumaczyć, że nie jest doktorem a punkt medyczny zapewne minęli i że tam na pewno znajdą pomoc, ale dalsze słowa wyraźnie go zainteresowały. Uniósł jedną dłoń i przyłożył do ust w zamyśleniu, powoli składając w całość rozsypane puzzle. Choć nadal brakowało wielu kawałków. Robiło się coraz bardziej interesująco.
- Apokalipsa, mówisz? - zapytał, choć było to raczej pytanie retoryczne. Czyli wychodziło na to, że osoba, o której wspominał wcześniej Nascela, nie tylko zainteresowana była Edenem oraz aniołami, a raczej artefaktem, w którego byli posiadaniu, a także i wymordowanymi zamieszkującymi Desperację.
- Powiedzcie mi więcej. Czego ta osoba od was żądała? Czyżby artefaktu przywódcy? - i chociaż zadał to pytanie, miał wrażenie, że i tak wie, jaką udzielą mu odpowiedź. Jeżeli się nie mylił, to mieli problem na o wiele większą skalę, niż początkowo zakładał. A w tym wypadku nie wystarczą jedynie wzmożone kontrole granic Edenu. Nie znał dokładnego celu tej tak zwanej Apokalipsy, ale skoro chciała skolekcjonować artefakty zarówno aniołów, jak i DOGS, to istniało spore prawdopodobieństwo, że i miasto uległo "wizycie", albo nawet i cała masa innych organizacji.
- Nie jestem medykiem i nie znam się na tym, ale możliwe, że znam kogoś, kto może wam pomóc i rzucić na to okiem. Chodźcie za mną. - odwrócił się na pięcie, kierując kroki głębiej w las. Nie spieszył się jednak, nie na tyle, by osoby za nim nie byłyby w stanie nadążyć, zwłaszcza, że jedna z nich najprawdopodobniej została pozbawiona wzroku.
- Coś więcej mówiła ta cała Apokalipsa? I przede wszystkim jak wyglądała? - zapytał spoglądając przez ramie na dwójkę za nim. Jedno nie dawało mu spokoju. Czemu ich zaatakowała, pozostawiając po sobie tak "niemiłą" pamiątkę, a anioły jedynie postraszyła? Ta zębatka nie pasowała do całego mechanizmu. Coś tutaj nie pasowało.
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.03.19 23:45  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Han czekał na reakcję mężczyzny stojącego przed nim. Ciche westchnięcie mogło wynikać ze zirytowania daną sytuacją i tym, że jeszcze nie odeszli posłusznie. Mogło też wynikać z czegoś całkiem innego, ale w to już Mokugawa nie chciał się zagłębiać. Niemniej jednak, gdy usłyszał pytanie, które wydawało się być retorycznym, to dla snajpera od razu stało się jasne, że anioł się zainteresował ich sytuacją.
Gdy zaś nieznajomy zapytał, czego żądali i czy nie był to przypadkiem artefakt przywódcy, to Jericho się zastanowił. Był zdziwiony tym, skąd o strażnik o tym wiedział, ale może po prostu doszły go słuchy o ataku? A może sami zostali zaatakowani i została im przedstawiona taka sama propozycja? Jakże więc potężna musiała być Apokalipsa, by nie bać się aniołów? Nie, to była abstrakcja.
- Dokładnie tak. Chciała artefakt przywódcy. - powiedział, po czym zastanowił się przez chwilę, czy ten wróg odwiedzić też pozostałe organizacje? Drug-ON, KNW, M3? A może tylko ich i anioły? Sam nie wiedział, nie miał takich informacji, a i nie miał ich jak zdobyć. Ostatnimi czasy był, cóż, uziemiony.
Poczuł dłoń Insomni, jak ta chwyciła go za rękę, po czym ruszyli za aniołem, który dał im światełko nadziei. Czyżby jednak ta nadzieja nie miała się okazać złudną? Czas pokaże.
- Mówiła, że odda nam wzrok, jak jej przyniesiemy artefakt przywódcy, co jest dla mnie głupotą. Grow ma kilkaset lat, a ja jestem niewidomy. To tak, jakby kazać niememu zaśpiewać piosenkę albo głuchemu powtórzyć coś ze słuchu. Głupota. - przerwał, by zaczerpnąć tchu. - Dodatkowo, wydawała się jakby doskonale wiedziała, gdzie jest nasza kryjówka. Także nie wiem o co jej chodziło z tym daniem nam szansy na dostarczenie jej przedmiotu. Może chciała dodatkowo upokorzyć gang? - powiedział, chociaż ostatnie pytanie było bardziej skierowane w przestrzeń, aniżeli do konkretnej osoby. - Dosyć wysoka i szczupła postać. Wydawała się normalna, ale jak spojrzałem z bliższej odległości to okazało się, że jej czaszka jest pozbawiona jakiekolwiek tkanki miękkiej. Żadnych ust, oczu, policzków, nic. No i miała też zakręcone rogi. - opisał tę istotę najlepiej jak umiał.
Jericho zadawał sobie jednak pytanie: czy anioły będą w stanie im pomóc?

Spoiler:
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.03.19 0:20  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
 Jako osoba niezamieszana w sprawę z rzeczoną Apokalipsą, niewiele mogła mieć do powiedzenia w trwającej rozmowie. Milczała więc, taktownie nie wtrącając się w dialog pomiędzy mężczyznami. Ucieszyła się za to w duchu, że anioł zdecydował się jednak nie wyganiać ich od razu, ale zgodził się na rozmowę. Nawet jeśli nie będzie sam miał wystarczającej wiedzy na temat ich problemu, może przynajmniej skieruje ich do odpowiedniej osoby? Mieszkańcy Edenu byli na dobrą sprawę ich ostatnią deską ratunku. Gdy nieznajomy potwierdził jej ciche życzenie o mało nie westchnęła na głos z ulgi, która ją w tym momencie ogarnęła. Całe szczęście! Uprzejma dyplomacja rzadko znajdowała zastosowanie na objętych zniszczeniami terenach i Nayami często kręciła nosem na napomnienia, by zachowywać się kulturalnie. Teraz wreszcie zyskała bardzo namacalny dowód, jak bardzo takie rzeczy się przydają.
 Ruszając w drogę za aniołem, przejęła na siebie obserwację najbliższego terenu. Musiała uważać nie tylko na siebie, ale także i na ociemniałego towarzysza, który nie mógł przecież sam patrzeć sobie pod nogi. To dziewczyna musiała więc służyć za sondę i pilnować, by snajper nie zaliczył niespodziewanej gleby. Po co komu przy ślepocie jeszcze braki w zębach do kompletu?
 — Uważaj, korzeń — szepnęła w pewnym momencie, nie chcąc przerywać rozmowy. Dopilnowała jednak, by Han w odpowiednim momencie postawił krok nieco wyżej uniknął wywinięcia majestatycznego orła. W międzyczasie słuchała opisu, z uwagą chłonąć informacje, które i dla niej były przecież nowe. Gdy wyobraziła sobie tak upiorną postać, jak opisywał to Jericho... aż wzdrygnęła się nieznacznie. Chociaż gdzieś z tyłu głowy pojawiła się wdzięczność, że to nie ona padła ofiarą osobliwego terrorysty, o wiele mocniej współczuła Psom dotkniętym klątwą. Facet właściwie nie dawał im szans, chyba że chciał zmusić przywódcę do dobrowolnego oddania cennego przedmiotu. Wymaganie, by dwójka niewidomych okradła swojego zwierzchnika, byłoby głupotą właściwie w każdych warunkach. Nawet nieobyta w wielu sprawach dziewczyna była w stanie się domyślić, że nieznajomy dziwoląg prowadził z nimi psychologiczne gierki.
 Wciąż jednak była nadzieja.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.19 23:00  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Czyli w grę wchodziła "magia". To, niestety, nie wróżyło nic dobrego. I o ile początkowo Hersha spoglądał nieco z przymrożeniem oka na informacje, jakie otrzymał od Nasceli, tak teraz, kiedy pojawiły się nowe niewiadome z udziałem samozwańczej Apokalipsy, zaczynało robić się naprawdę nieprzyjemnie. To dlatego od kilku dni czuł nieprzyjemne dreszcze przebiegające wzdłuż jego kręgosłupa, cicho podszeptując, że coś jest nie tak.
Westchnął ciężko, czując nagle ciężar na ramionach, jaki na nich spoczywał. Teraz to na pewno będą musieli przejść do ofensywny, a nie posiłkując się jedynie defensywą, choć Hersha takiego rozwiązania nie lubił. Aczkolwiek w pierwszej kolejności musieli coś zrobić ze wzrokiem mężczyzny, chociaż szczerze powiedziawszy to nie wierzył, by nawet najlepszy medyk aniołów byłby w stanie go uleczyć.
- Zaprowadzę was do jednego z naszych medyków, żeby przyjrzał się twojemu przypadkowi. Aczkolwiek nie nastawiajcie się cudowne uleczenie. Jeżeli wzrok został odebrany za pomocą magii artefaktu albo nawet i samej mocy, to może być niezwykle trudne, jeżeli nawet niewykonalne. - odpowiedział im, nieznacznie zwalniając kroku, zdając sobie sprawę, że nieznajomi pozostali w tyle. Przez moment zapomniał się, że przecież ma do czynienia z niewidomym, który stracił wzrok nagle, a nie urodził się taki. A w takich przypadkach nagłe poruszanie się w wiecznej ciemności było cholernie trudne.
- W tym samym czasie napiszę wiadomość do waszego przywódcy z prośbą o jak najszybsze spotkanie. Wyślę z wami jednego z naszych gołębi. Kiedy napisze mi odpowiedź, w zależności czy się zgodzi czy też nie, wystarczy, że przymocuje ją do jego nogi, a ten od razu wróci do Edenu. - dodał po chwili, wychodząc z nimi z gęstego lasu, prowadząc ich w stronę wysokiej góry Babel, na której wznosiła się anielska katedra.

zt x 3 -> Zacznijcie pisać TUTAJ
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.03.19 17:29  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Kilka pierwszych miesięcy od swojego przebudzenia w tym nowym świecie, Haruki usłyszał pierwszą historię o tajemniczym Edenie. No, była to raczej plotka niż faktyczna historia. Ów człowiek (miał wrażenie, że to człowiek), który ją przedstawił, mówił o Edenie -na wpół mitycznej krainie na południu, pełnej soczystej zielonej roślinności jak sprzed katastrofy. Miało tam ponoć nie istnieć coś takiego jak głód, pragnienie czy skażenie. Miała to być prawdziwa oaza pośród dymiących zgliszczy.
Haru z początku nie dowierzał owemu "prorokowi", zakładając, że to pewnie jakaś faktyczna legenda. Z drugiej strony... skoro Ziemia przeistoczyła się w pustkowie, a zmarli powrócili do życia jako różnorakie pół-ludzkie hybrydy (włącznie z nim samym), to kto wie, może jest szansa, że miejsce podobne do tego, o którym usłyszał, faktycznie istnieje? Takie duże "może"?
Potem natknął się na Skalne Miasto, które uczynił swoim nowym domem. Wreszcie odnalazł miejsce, gdzie został zaakceptowany taki, jakim jest! Takie uczucie nie towarzyszyło mu jeszcze nigdy wcześniej. A może już towarzyszyło? Nie był pewien, wspomnienia sprzed jego przebudzenia były dość mgliste.
Z początku myślał, że to właśnie o to chodziło! Chociaż nie jest tam tak bardzo zielono, jak usłyszał, to cała reszta pasowała nawet-nawet... Został jednak szybko poprawiony przez swoich nowych braci i siostry, że Skalne Miasto i Eden to nie jedno i to samo. Lecz wkrótce miał się przekonać, dlaczego Miasto jest takie zielone...
Gdy tylko dostrzegł na horyzoncie gęstą, soczystą zieleń, zupełnie jak na nielicznych zdjęciach, które widział w niektórych czasopismach porozrzucanych po Desperacji. Aż odjęło mu mowę na widok tylu drzew - żywych, nie łysych kikutów wyrwanych z piasku! Haru nie mógł się powstrzymać i z wielkim entuzjazmem wpełznął pomiędzy drzewa. Na swoich łuskach poczuł znajome-nieznajome łaskotanie liści i drapanie gałęzi.
Czemu właściwie zmierzał do Edenu? Zostało mu powierzone ważkie zadanie. A właściwie im - im zostało powierzone i oni zmierzali.
- Nigdy nie myślałem, że będzie tu tak zielono... No, nie aż tak zielono. Tutaj na sto procent musi coś być! - powiedział z entuzjazmem do towarzysza w podróży. - Szukamy czegoś konkretnego czy co tylko się nawinie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.03.19 21:11  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
 Bāo był w swoim żywiole. Wybranie się do Edenu po składniki leków było dla niego jak zwykły spacerek, w końcu mieszkali na samym pograniczu. Większość drogi mógł się rozkoszować słodkim nieróbstwem, a gdy wieczorem wrócą do Skalnego Miasta będzie mógł udawać wykończonego wędrówką i oddać się jeszcze większemu lenistwu.
 O swoje bezpieczeństwo się nie obawiał. Gdzieś nad ich głowami krążyła Páo, najpewniej wypatrując czegoś do jedzenia, a sam Bāo miał przy sobie wężowatego rówieśnika. Szedł więc dziarsko u jego boku, kręcąc pustym wiklinowym koszykiem na przedramieniu.
 Przestał dopiero, gdy mało co nie rąbnął nim Haru w głowę.
 - Musimy uzupełnić magazynowe zapasy. Po zimie mało co zostało. Spisałem sobie wszystko - wyjaśnił, słysząc pytanie chłopaka i niemal natychmiast wcielając się w typowego służbistę i gryzipiórka - Znasz się na tym? Dam ci listę.
 Lista okazała się być kawałkiem starego papieru, nawet nadpalonego w jednym rogu, z ręcznie wykonanymi, ozdobnymi rysunkami najpospolitszych edeńskich roślin i ich krótkimi opisami. Przy przekazywaniu wykazu paluch wymordowanego stuknął wyraźnie w dwa spośród nich, a jego głos spadł do rozbawionego szeptu.
 - Te dwa dajemy w jak największej ilości na dno koszyka, a przykrywamy je resztą - stwierdził, mieląc żabim jęzorem w pysku jakby rozsmakowując się w swoich słowach - To jest wstydnik, jest zajebisty na kaca tylko trudno go dostrzec, bo jest taki zwinięty, ale jak zobaczysz jeden to będziesz wiedział o co chodzi i następne już łatwiej namierzysz. A ten to granat kaukaski, wygląda jak winogrono. Upędzimy tyle wińska, że cały tydzień będziemy do tyłu chodzić.
 Bāo wybuchnął żabim rechotem i zdzielił łokciem towarzysz między żebra. Wino z granatów kaukaskich, płynne szczęście.
 - Jak przykryjemy to innymi roślinami to wujek Shū nawet nie zauważy co przemycamy. Ostatnio jak nazbierałem cały koszyk granatów to je zabrali do medycznego i wszystkie zmarnowali. Więc pamiętaj, pełna konspiracja. Co złego i kaukaskiego to nie my.
 To nie byle co, bowiem wymordowany nie rzucił swoich słów ot tak, a świdrując chłopaka wzrokiem czekał na odpowiedź, i lepiej żeby była twierdząca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 19:34  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Ingerencja MG.


Korony drzew cicho szumiały, a ich pnie delikatnie skrzypiały. Poszarzałe niebo ewidentnie wskazywało na zbliżające się opady deszczu, a wiatr, którego siła się wzmogła, szarpał liśćmi, a także uprzykrzał lot farosowi.
Wewnątrz lasu pogoda wydawała się o wiele spokojniejsza, lecz ewidentnie było widać, że w środku lasu zrobił się jakby ciemniej.

Bao i Haru, doszli do niewielkiej polany. Zbieranie ziół o tej porze roku było dość interesującym pomysłem. Jednak nikt im nie zabroni, lecz pewnie zdecydowanie trudniej będzie im odnaleźć to czego szukają. Prawdopodobnie Bao będzie miał mniejsze problemy z odróżnieniem roślin, lecz fakt, że większość roślin dopiero budziła się z zimowego snu i wyglądała zupełnie inaczej niż mógłby wskazywać na to opis.
Zatrzymując się na środku polany mogli dostrzec, że na jednym z drzew ciągnie się swego rodzaju bluszcz, lecz pozbawiony liści i innych charakterystycznych cech, był trudny do rozpoznania z takiej odległości.
W okolicy było także widać gdzieniegdzie przebijające się przez glebę zielonkawe pędy.

→ Warunki atmosferyczne: Niebo zachmurzone, chmury ewidentnie burzowe, w powietrzu czuć wilgoć, czuć jak przez drzewa przebija się chłodny wiatr.
→Temperatura wynosi około 6°C.
→ Kolejka: kolejność dowolna.
→ Podłoże: Wilgotne, gdzieniegdzie kałuże i błoto, wszędzie leżą gałęzie i inne części roślin.
→ Wszystkie rzuty kością - Tutaj.
Termin

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 20:49  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Dzień był zimny, wręcz nie do zniesienia przez ciepłolubnego półwęża, którym był Haru. Całe szczęście, że zebrał ze sobą kurtkę; coś tak czuł, że mu się przyda. W razie czego opatuli się w nią, zwinie w kłębek i będzie mu milutko i cieplutko. Martwił się tylko, czy jego przyjacielowi nie będzie w tym czasie zimno. Chociaż z drugiej strony nie wydawał mu się on w żaden sposób zdemoralizowany przez chłód.
W dodatku chyba zbliżał się deszcz. Słońca nie widać, powietrze jakieś takie ciężkie... Oby zdążyli na czas do domu. Jeśli nie, to miał nadzieję, że znajdą jakąś kryjówkę.
Haru w zdziwieniu popatrzył na wręczony mu kawałek papieru. Zdezorientował go nie tyle jego stan (zresztą co to było do zdezorientowania; w ich stronach wszystko jest z odzysku!), co jego zawartość. Spojrzał na nieznane mu zioła, obrócił kartkę w jedną stronę, potem w drugą, potem do góry nogami, starając się jakkolwiek skojarzyć, co to dokładnie jest i czy w ogóle kiedykolwiek widział taką roślinę. Następnie powrócił swym skołowanym wzrokiem do Bao i wzruszył barkami.
- Czyli tak: te dwa na sam dół, przykryć całą resztą... Uhm... Wybacz, to pierwszy raz, gdy wychodzę na takie, uh... ziołobranie? - powiedział do swojego żabiego przyjaciela. - Jak coś, to nie wiem, ostrzeż mnie czy coś? - zasugerował i w odpowiedzi na jego rechot sam wyszczerzył ostre zęby. Podobało mu się, jak pogodny jest Bao. Miał w sobie chyba więcej życia niż sam ważył. Czy jakoś tak.
Ziemia była bardzo miękka, wilgotna, gdzieniegdzie błotnista. Pewnym było, że ktoś inny pewnie już by narzekał i obawiał się ugrzęźnięcia - ale nie Haru! On radził sobie całkiem całkiem w takich warunkach. Radziłby sobie może lepiej, gdyby nie było tak nieprzyjemnie chłodno.
Gdy dotarli na jakąś polankę, wężyk postanowił się rozejrzeć. Wypełznął na przód i spojrzał wokoło. Kto wie, może dostrzeże coś interesującego. Wnet jego oko zwróciło uwagę na bluszcz zwisający z pobliskiego drzewa.
- Hej! A to co? - zapytał zaintrygowany Bao, po czym ruszył ku owemu bluszczowi. Czy to była jedna z roślin, którą mieli na liście? Wpierw podpełzł bliżej drzewa, by przyjrzeć się florze. Lepiej najpierw sprawdzić, z czym ma się do czynienia, niż potem cierpieć z jakiegoś zatrucia, prawda.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.19 21:24  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
 Zbliżający się deszcz, panująca w Edenie wilgoć i wszędobylskie błoto były prawdziwym rajem dla żab. Bāo maszerował przez największe kałuże wyraźnie zadowolony. Nie przeszkadzał mu chłód, miał przecież na sobie kurtkę z koca, a brak butów? Całe siedemnastoletnie życie tak przechodził, nie mogąc zrozumieć tych, którzy z taką lubością je nosili.
 - Właśnie. Cokolwiek wrzucimy na górę to będzie dobrze, on i tak się nie zna - wyjaśnił szybko, a w jego głosie kryła się jakaś pocieszająca nuta, zupełnie jakby przewidział, że i tak nazbierają samych chwastów byle tylko zakryć odpowiednie zdobycze.
 Podobało mu się jakie ślady w błocie zostawiał Haru, a które natychmiast napełniały się wodą. Nie miały w sobie nic z nudnych odcisków butów z jakimiś pseudosymetrycznymi wzrokami. Wymordowany nawet zatrzymał się na chwilę, by szybko wyciągnąć tylną łapkę i zachlapać nią w wodzie. Wyraźnie tym ucieszony uznał zadanie za wykonane i popędził za kolegą.
 Rozglądając się za jakimikolwiek znajomymi i przydatnymi roślinami nie mógł dostrzec nic interesującego. Wszędzie tylko ten błotnisty burdel. Przez ten widok zatęsknił za jakimś wygodnym bajorkiem. Wszyscy się tak zachwycali tym Edenem, a wyszło jak zwykle. Nudno, brudno i pewnie drogo.
 Znalazł się obok Haru w momencie, gdy ten zauważył bluszcz. Sam również zwrócił na niego uwagę, głównie przez fakt, że miał przecież swojego towarzysza pilnować i ostrzegać. W końcu chwilę temu to obiecał kiwając głową. Nie wiedział co to za dziwny chwast. Przez chwilę mierzył go wzrokiem próbując przypasować do czegokolwiek znajomego.
 - To nic innego jak Wężownik Psotliwy. Porasta drzewa do których zbliżają się osoby, które w przyszłości będą straszliwie bogate - stwierdził z miną uczonego mędrca, ale widząc wzrok Haru parsknął śmiechem - Nie wiem co to jest, jakieś zaschnięte chabazie... albo skóra węża. Zrzucasz skórę?
 Bardziej interesowały go pędy roślinek, które próbowały wyrosnąć na błotnistej glebie. Sięgnął po jednego, traktując go jak próbkę do degustacji i wyciągnął ostrożnie wraz ze sporą grudką ziemi, brudząc sobie przy tym dłoń.
 - Bierzemy dzieci roślinek? Będzie chciało nam się je hodować?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.19 16:59  •  Środek lasu. - Page 6 Empty Re: Środek lasu.
Gdy tak sobie wesoło gawędzili, wiatr który ścinał liście nad ich głowami zaczynał przybierać na sile.
Dwójka z bractwa mogła to usłyszeć - w koronach drzew było słychać trzaski, pnie drzew zaczynały ewidentnie pracować, a na ich głowy raz za razem skapywały krople wody.
W końcu chmury nad nimi poddały się, a zebrana w nich woda, jak za pstryknięciem palca, spadła na ziemie. Korony drzew, nie były tak bujne jak za latem i późną wiosną, więc odczuwanie opadu było też większe.
Największy wpływ pogoda miała na Bao, który pozbawiony butów, a także górnej partii odzienia, zaczynał odczuwać chłód  dość intensywnie.
Najlepszym dla nich byłoby znalezienie obecnie schronienia i tu mogli stanąć przed wyborem.
Przed nimi było widać niewielką rozmoczoną ścieżkę lub coś ją przypominające, szlak zwierząt czy coś w tym stylu. Szlak ten prowadził ewidentnie wgłąb lasu. Drugą opcją było pójście wzdłuż biegnącej nieopodal nich wyschniętej rzeki*.

→ Warunki atmosferyczne: Deszcz, który z minuty na minutę przybiera na sile, silny wiatr, który przebija się przez gęste drzewa, wysoka wilgotność i chłodny wiatr.
→Temperatura wynosi około 4°C.
→ Kolejka: kolejność dowolna.
→ Podłoże: Wilgotne, gdzieniegdzie kałuże i błoto, wszędzie leżą gałęzie i inne części roślin.
→ Wszystkie rzuty kością - Tutaj
Termin.
→ Dodatkowe informacje: Przy zdaniach z "*" zastanówcie się na spokojnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach