Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 8 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Pisanie 28.03.19 18:48  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Gdy dwójka nieznajomych weszła, starszy mężczyzna przyjrzał się im. Nie wyglądali jak jakieś rzezimieszki, chociaż pozory mylą, to dla niego wyglądali raczej jak niezbyt rozgarnięci turyści, którzy nie wiedzą gdzie są do końca.
Nic nie mówiąc, słuchał tylko ich wyjaśnień, sięgnął po wystrugany z drewna chwytak i zdjął rozgrzany garnek znad ogniska. Następnie wyciągnął dwa metalowe kubki i nalał do nich zawartości garnka.
Chwycił jeden i położył przed dwójką, na tyle daleko by oni tak jak i on czuli się komfortowo, wiadomo.
- Wybaczcie że tylko jeden kubek na dwóch, ale niezbyt często widuje innych ludzi. Dlatego jestem raczej ostrożny, do obcych.
Z kubka wydobywała się obficie para, pachniała sosnowymi pędami i jakby miętową nutą, lecz nie do końca była to mięta.
Starzec chwycił swój kubek i ostrożnie, by się nie poparzyć, wziął parę łyków.
- Jeżeli dobrze zrozumiałem z twojego zdania szukaliście roślin... chyba. Dużo o tej porze nie znajdziecie.
Zerknął na leżącą wewnątrz groty zwierzynę, której do tej pory dwójka wymordowanych mogła nie zobaczyć. Wewnątrz leżał swego rodzaju dzik, lub jakkolwiek zostało to nazwane, aparycją najbardziej przypominało dzika.
- Hmmm... mam dla was zadanie, skoro się już spotkaliśmy, może to głupie z mojej strony by prosić was o pomoc, to moglibyśmy uznać to jako zlecenie.
Wskazał pomarszczonym palcem na owe większe zwierze niż te dwa króliki.
- Samemu ledwo co go tu przytargałem, a do mojego domu mam jeszcze trochę drogi, jeżeli mi pomożecie, to dam wam ziół które nazbierałem i ususzyłem, zapewne coś z tego co szukacie się u mnie znajdzie, a do tego zrobię wam kolacje.
Na pomarszczonej twarzy pojawił się delikatny zadziorny uśmieszek.



→ Warunki atmosferyczne: Deszcz łagodny już nie tak ostry, nadal pada ale już nie tak jak mocno, wiatr nadal uciążliwie chłodny.
→Temperatura wynosi około 5°C. (22°C wewnątrz jaskini i nie wieje)
→ Kolejka: kolejność dowolna.
→ Podłoże: Wilgotne, gdzieniegdzie kałuże i błoto, wszędzie leżą gałęzie i inne części roślin.
→ Wszystkie rzuty kością - Tutaj.(brak rzutu)
→24 h od czasu napisania tego posta. (+/-)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.19 23:13  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Wnet wydał z siebie ciche sapnięcie, kiedy jego przyjaciel skorzystał z okazji i przysiadł sobie na nim. Widocznie Haru jest bardzo wygodny. No cóż, on sam zwykł na samym sobie sypiać, więc to poniekąd prawda~ Pomoże mu jak tylko będzie w stanie, nawet jeśli owa pomoc polegałaby wyłącznie na robieniu mu za łuskowatą poduszkę albo zwyczajnie na byciu obok. Wyglądało na to, że Bao nie denerwuje się tak bardzo, kiedy jest przy nim ktoś, kogo zna. Dobrze wiedzieć.
Jego żabi towarzysz postanowił wysuszyć kurtkę przy ognisku, to jego wężyk nie będzie gorszy; sam zrzucił swoją kurtkę i rozłożył ją na ziemi, zaraz obok wierzchniego okrycia Bao, pozostając w samej bluzie, minimalnie mniej przemoczonej niż jego kurtka, ale tej przecież nie ściągnie. W tym samym czasie przyjrzał się ciału chłopaka. Jeśli miał być szczery, to nigdy wcześniej nie widział kogoś, kogo skóra byłaby aż tak udekorowana. W sumie nawet nie był pewien, czy to są tatuaże, czy to coś naturalnego; nigdy nie pytał. I jeśli jeszcze miał pozostać szczery, to owe "tatuaże" dodawały mu takiego drapieżnego pazura. Równoważyły się z tym nader czarującym zajęczym sercem.
Uwagę Haru wnet przykuł położony przez starca kubek z czymś... czymś. Czyżby to był jakiś napar w stylu herbaty? Wyciągnął się w kierunku naczynia i podniósł je dla siebie i dla swojego żabiego przyjaciela. Powąchał zawartość, dał do powąchania Bao, wreszcie poświęcił się dla drużyny i pociągnął krótkiego łyka na spróbowanie. Nie mogło być takie złe, prawda? Skoro stary to pił i wciąż miał się relatywnie dobrze, to im również nie zaszkodzi...
...prawda?
Po tym próbnym łyku dał spróbować kumakowi i skupił uwagę na starcu. Podążył wzrokiem za jego spojrzeniem i dostrzegł głębiej całkiem pokaźną zdobycz. Mieliby ją po prostu pomóc przetransportować mu do domu i dostaliby za to zioła i roślinki - czyli dokładnie to, po co w pierwszej kolejności tutaj przyszli? I jeszcze w grę wchodziła darmowa kolacja?!
- Stoi! - wnet zerwał się Haru, lecz nagle urwał i spojrzał na Bao, którego pewnie omal z siebie nie zrzucił swoim poderwaniem się do góry. - Yyy, to znaczy... Według mnie to całkiem spoko układ, ale że jest nas dwóch... Uhm... Bao, co ty o tym myślisz? - zapytał szeptem, podsunąwszy się do przyjaciela. Darmowe jedzenie piechotą nie chodzi, a do tego dostaną też swoje ziółka. Dla wężyka wyglądało to jak scenariusz win-win!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.19 18:19  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
 Dziwny sosnowy napar podany im przez nieznajomego od razu przywiódł wymordowanemu na myśl dzikie herbatki z sosnowych igieł, które jego ojciec nauczył się kiedyś robić od jednego z handlarzy, a później terroryzował nimi całe Bractwo. Hasło "spróbuj" do dziś działało na ropuszka traumatycznie. Mimo to wziął grzecznie łyk z kubka podanego mu przez Haru. Przyjemne ciepło rozeszło się po jego ciele, co trochę poprawiło mu humor.
 Rzucił niepewne spojrzenie na towarzysza, a później na dzika. Nie żeby miał jakieś wątpliwości czy przetransportowanie takiej kupy mięcha sprawiało im większą trudność. Może i byli młodzi, ale i byli we dwójkę. Nie wspominając już o tym, że dar Wszechmatki czynił ich znacznie silniejszymi niż przeciętni zjadacze okruszków chleba.
 Nie musiał nawet pytać wężowatego co o tym myśli, bo jego gwałtowny entuzjazm wyraził już chyba wszystko. Bāo posłał mu mordercze spojrzenie, ciesząc się, że zdążył wcześniej odłożyć gorący kubek. Już miał się nie zgodzić, zupełnie na przekór i niejako za karę, ale... Ale właściwie co im szkodziło? Niczego im nie ubędzie jeżeli mu pomogą, a co za różnica czy mieliby przeprowadzić przez ulicę dziaduszka czy jego dzika?
- Oczywiście, że panu pomożemy - stwierdził, odwzajemniając spojrzenie drugiego wymordowanego na znak poparcia jego słów.
 Wymiana brzmiała uczciwie i przede wszystkim opłacalnie, a jeżeli poza ziołami dostaną również kolację to jeszcze lepiej! Odbierze mu to sporo pracy przy powrocie do miasta, bo nie będzie musiał tym razem gotować dla innych, a tak czy siak oboje pójdą spać z pełnym brzuszkiem. Reszta sobie jakoś poradzi.
- A daleko pan mieszka?
 Kontrolne pytanie musiało zostać rzucone, bo może i kumak podejrzewał, że "jeszcze trochę drogi" dla starszej osoby może oznaczać wyprawę życia, a dla nich zwykły spacerek, ale wolał upewnić się, że nie wylądują zaraz gdzieś w okolicach M-4.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.03.19 21:54  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Deszcz na zewnątrz niemal przestał padać, było widać na powstałych kałużach jedynie pojedyncze uderzenia kropli w ich tafle.
Starzec spojrzał na Bao, pokazując mu swoje lekko zapadłe w oczodole i skierowane w inną stronę oko, którego defektu zapewne gdzieś się nabył. Podniósł powoli lewą rękę i wskazał pomarszczonym palcem ścieżkę, którą przyszła dwójka wymordowanych.
- W kierunku skąd przyszliście, przez chwilę się bałem, że właśnie z niego wracacie. Ale widząc was było widać, że jednak o niego nie zahaczyliście.
Zakasłał.
- Ale ogólnie to z 15 minut drogi stąd, w głębi lasu.

Ognisko wypaliło się prawie do końca, w palenisku pozostał jedynie żar, który starzec rozgrzebał by szybciej zgasł. Zebrał swoje rzeczy, króliki zawiązał w materiałową szmatkę i schował do torby. Rozstawione palenisko związał sznurkiem i tak jak garnek, w którym gotował herbatę, przyczepił do całkiem sporego plecaka, ewidentnie zrobionego ze skór zwierząt i własnoręcznie. Zarzucił bagaż na plecy, trochę mu to zajęło, jednak wiek robił swoje. W końcu stanął wyprostowany przed dwójką wymrodowanych, pojedyncze kawałki drewna jeszcze tliły się bladym pomarańczowym światłem.
- No dobrze, łapcie się za niego - wskazał martwego "dzika"
Wyszedł powoli z jaskini i zaczął iść ścieżką w dół, strumyk obok był wypełniony wodą po brzegi, lecz nie płynął już tak agresywnie jak podczas ulewy.
Starzec minął mostek obok którego wyszła dwójka z Bractwa i poszedł dalej w dół.
Minęli gęsty las, aż w końcu doszli do drewnianej chatki, zrobionej z drewnianych bel i z oknami bez szyb, a jedynie z drewnianymi żaluzjami(?).
Starzec zatrzymał się przed niewielkim zadaszonym tarasem, wskazał na metalowy hak.
- Zawieście go tutaj i wejdźcie do środka... - spojrzał na Haru - Albo poczekajcie tutaj, ewentualnie ty wejdziesz.
Pokazał palcem na Bao i wszedł do domu otwierając drzwi małym metalowym kluczykiem.
→ Warunki atmosferyczne: Deszcz praktycznie ustał i pokropuje gdzieniegdzie, a mogą to być nawet krople spadające z drzew, wilgotno i nadal chłodno, wiatr opadł na sile i tylko delikatnie porusza koronami drzew.
→Temperatura wynosi około 5°C. (22°C wewnątrz jaskini i nie wieje)
→ Kolejka: kolejność dowolna.
→ Podłoże: Wilgotne, gdzieniegdzie kałuże i błoto, wszędzie leżą gałęzie i inne części roślin.
→ Wszystkie rzuty kością - brak rzutu.
→24 h od czasu napisania tego posta. (+/-)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.19 0:39  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Nadstawił uszu. Szum deszczu cichnął. Spojrzał w bok i uradowany dostrzegł, jak ulewa faktycznie zaczyna ustawać, aż wreszcie znów nastaje cisza - a raczej coś bliskiego ciszy. Na pewno już nie zmokną tak, jak wcześniej zmokli. A i Bao wciąż będzie mieć w czym się taplać! Wszyscy na tym zyskują!
No, prawie wszyscy, bo zapewne wciąż jest tam na zewnątrz piekielnie zimno, a tego Haru nigdy nie ścierpi... Ale z drugiej strony teraz jego kurtka będzie cała sucha i cieplutka! Nie mógł się doczekać, aż wreszcie będą mogli wyjść.
Gdy tylko ich tymczasowy gospodarz zabrał się za pakowanie swoich rzeczy i rozbieranie swego małego obozu, wężyk wyciągnął się po kurtkę i założył ją tak szybko jak może. Wnet ogarnęły go dreszcze nieziemskiej przyjemności, jaką było dla niego otulenie się gorącym materiałem - aż wydał z siebie mimowolny pomruk godny niejednego domowego kota. Kiedy zaś jego żabi przyjaciel z niego zszedł, podpełzł do dzikopodobnej zdobyczy starca. Najlepiej będzie, jak władują mu go na ogon i tak przeniosą - nie będą musieli wlec tego zwierza po ziemi i tym samym jeszcze go uszkodzić. Miał nadzieję, że na ten moment Bao nie będzie się chciało go ujeżdżać; to już byłoby ponad jego siły. Nie powinien tak męczyć swojego wężyka.
Wpierw wyszedł starzec, a zaraz za nim Haru. W razie czego jego żabi przyjaciel mógłby asekurować zwierzę na ogonie chłopaka. Wężowaty wymordowany pełzł zaraz za ich tymczasowym pracodawcą przez cały ten czas i uniósł brwi na widok kierunku, w którym zmierzali. A zatem tam stary miał swoją małą "rezydencję"? Spojrzał na Bao i uśmiechnął się ciepło. Zaraz będą mieć zapewnioną kolację! Wrócą do miasta najedzeni, może trochę jeszcze zgłodnieją - i tym samym dostaną dwa razy więcej jedzenia! Co ma się tu nie podobać?
Wnet jednak zmarkotniał, gdy starzec zasugerował im - a znacznie bardziej jemu samemu - zostanie na zewnątrz. Aw... Ale przecież nie jest aż tak wielki! Bez problemu się zmieści, jeśli by się zwinął! A przez "trochę" rozumiał "bardzo"!
Ale dobra, jak ma poczekać, to poczeka. Ależ tu wciąż jest zimno! Haru przytaknął tylko starcowi i gdy z potencjalną pomocą Bao zawiesił dzika na haku na tarasie, otulił się szczelniej kurtką, która już nieco zdążyła ostygnąć. Zwinął się w kłębek zaraz koło okna i tak "stalkował" dziadka wewnątrz.
- N-nie ma pan tam jakiegoś niepotrzebnego koca? Trochę tu zimno! - poprosił zmarznięty wężyk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.19 21:07  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
 Piętnaście minut drogi nie brzmiało wcale tak źle, chociaż uwadze Bāo nie umknęło zasugerowanie, że mogą być złodziejami. Chociaż nie, gorsze było zasugerowanie, że wcale nie wyglądają jak złodzieje. Sam nie wiedział czy w danej chwili chciałby kreować się na złodupca czy grzecznego chłopca, ale własne niezdecydowanie było najlepszym powodem, by obrazić się przez to na innych. Naburmuszył się, nadymając na chwilę policzki.
 Skoro już jednak zgodził się pomóc to głupio byłoby to odwoływać. Nie pozostało mu nic innego jak uporać się z martwym dzikiem. Jakimś cudem udało się wymordowanemu osadzić zwłoki na swoim rumaku, posyłając im zazdrosne spojrzenie. Zdołał w międzyczasie ubrać swoją kurtkę, o której prawie zapomniał, a nie mając co zrobić z pustym koszykiem - ubrał go dzikowi na głowę jak kask. Byli solidną firmą, bezpieczeństwo przede wszystkim. Dzielnie asekurował pasażera podczas całej ich wędrówki, starając się nie deptać Haru po ogonie i co jakiś czas odwzajemniając jego spojrzenia jak i rzucając głupie miny, gdy miał pewność, że dziadek na nich nie patrzy.
 Domek nie wzbudził w nim żadnych podejrzeń, podobnie zresztą jak zawieszanie zwierzęcia na haku. Był obeznany z oprawianiem zwierząt, więc takie widoki nie były dla niego czymś obcym. Dopiero jednak wspomnienie, że miałby wejść do domku sam, bez swojego ochroniarza sprawiło, że nieco zwątpił. O nie, to było niewykonalne. Przecież istniało prawdopodobieństwo, że nagle dziadek na swoim terenie zacznie być nieco bardziej rozmowny i zacznie go o coś pytać. Będzie chciał r-o-z-m-a-w-i-a-ć. Bāo poczuł jak pojawia się u niego gęsia skórka.
- W-wie pan co... Ja zostanę z towarzyszem... b-bo on się strasznie boi być sam, a ja nie mogę go tak zostawiać. Coś go spłoszy i ucieknie i się zgubi! My z chęcią poczekamy tutaj - wydukał w końcu, dyplomatycznie zrzucając wszystko na innych, a w miarę mówienia jego głos stawał się coraz pewniejszy.
 Gdy staruszek zniknął im z oczu ropuch rzucił kontrolne spojrzenie na wężowatego. Podreptał do niego i kucnął obok, nie siadając tym razem na nim, wiedziony wcześniejszymi doświadczeniami z jego nagłym zrywaniem się.
- Pamiętasz bajkę o Babie Jadze? Może to jej mąż Dziad Jag... - wyszeptał teatralnie, raczej z rozbawieniem niż z faktycznym przestrachem.
 Ale wiadomo, niektórych rzeczy lepiej nie wypowiadać, bo dopiero gdy przetną ciszę stają się o wiele straszniejsze niż gdy siedziały jeszcze w głowie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.19 22:51  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Mężczyzna od kluczył drzwi i pociągnął za nie, te z delikatnym piskiem nienaoliwionych zawiasów otworzyły się.
Starzec spojrzał na Bao i Haru, widząc że chłopak z żabimi genami preferuje zostać na zewnątrz ze swoim towarzyszem, mógł to zrozumieć, wzruszył ramionami, a w między czasie wchodząc do domku rzucił do Haru, że zobaczy bo nie jest pewien.
Po dłuższej chwili staruszek wyszedł ze swojego domu, w ręce trzymał pęk ususzonych ziół, zapachem przypominały miętę, w drugiej trzymał trochę większą glinianą miskę, a w niej ususzone owoce i niewielka gliniana buteleczka. Podszedł do Bao, jako że to on trzymał koszyk.
- To dla was - bez większych ceregieli wsadził pęk ziół i miskę z owocami i buteleczką do środka - Ususzona mięta, trochę owoców kaukaskich i proszek ze wstydnika, bardzo dobry na kaca.
Uśmiechnął się przy końcu swojej wypowiedzi, a następnie spojrzał na Haru.
- Niestety nie znalazłem koca, mam jedynie swój pod którym śpię, ale trochę śmierdzi.
Obrócił się na pięcie i ruszył w stronę domku.
- Już rozpaliłem piec, więc za chwilę coś wam ugotuje.
Starzec zniknął za progiem drzwi, a z niewielkiego kominka wystającego z dachu domku faktycznie zaczął lecieć biały dym. Po dłuższej chwili z wnętrza domu można było poczuć zapach smażonego mięsa. Po około piętnastu - dwudziestu minutach oczekiwania, starzec wyszedł z dwoma glinianymi półmiskami, z których wydobywała się para. W środku znajdywała się swego rodzaju potrawka z mięsa królika i jakby ziemniakami, chociaż nimi nie były.

Po zjedzeniu, starzec odebrał od nich naczynia, ewentualnie napełnił ich manierki czy coś w tym stylu deszczówką, którą zbierał, mówiąc że picie ze strumienia, który widzieli byłoby głupotą, opowiedział chwilę o podstawowych ziołach i je opisał, lecz zdecydowanie nie był to dokładny wykład z praktykami czy szczegółowym opisem sporządzenia z tych roślin jakiś specyfików.
Następnie rozstał się z dwójka wymordowanych, życzył im bezpiecznej drogi i tego aby się nie zgubili w lesie, a samemu schował się w domku, robiło się powoli ciemno, to też podarował im pochodnie z nasączoną żywicą szmatką na końcu kija.  

→ Warunki atmosferyczne: Deszcz ustał całkowicie, idąc przez las jedyne krople to te, które spadały z drzew, wiatr także zmalał na sile jedynie cicho szumiąc między gałęziami, a chmury zdecydowanie zrzedły.
→Temperatura wynosi około 5-10°C.
→ Kolejka: kolejność dowolna.
→ Podłoże: Wilgotne, gdzieniegdzie kałuże i błoto, wszędzie leżą gałęzie i inne części roślin.
→ Wszystkie rzuty kością - Tutaj.
→Termin dowolny.
Dodatkowe informacje: po waszych ostatnich postach tutaj dam wam dokładną rozpiskę tego co zdobyliście - przedmioty, umiejętności i negatywne efekty, a także opiszę wam jak mogło się to inaczej potoczyć.


Wstępny koniec ingerencji MG.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.19 3:23  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Haru siedział tak na swoim ogonie, zwinięty pod ścianą. Bardzo chętnie powita też przy sobie Bao. Gdy tylko ten przysiadł obok, wężyk niby instynktownie podsunął się bliżej. Kto wie, może po faktycznym wężu ma dodatkowo podświadome poszukiwanie tego, co najcieplejsze? Taka skrajnie upośledzona termowizja? A może po prostu chciał być bliżej swojego żabiego przyjaciela? A może jedno z drugim, bo z tej gadziny jest jednocześnie wielki zmarzluch oraz przytulaśna ciepła kluska? Tak, to chyba to trzecie. W sumie to bardzo fajnie, że postanowił jednak z nim zostać, nawet jeśli doprawił swoje słowa odrobiną półprawdy, bo to najwyraźniej on, nie Haru, bardziej się cykał zostać sam. Ale okej, zagrają na jego zasadach. Nie to, żeby cokolwiek to zmieniało. Przynajmniej wężykowi było cieplej.
- Weź nie kracz - odparł szybko przyjacielowi, szczerząc do niego przydługie kły w uśmiechu. Lekko też szturchnął go w ramię.
Wtem uwagę Haru przykuł znów starzec, w którego rękach dostrzegł pachnące liście oraz jakieś naczynka. Wymordowany nie miał zielonego pojęcia o florze Edenu czy Desperacji, ale jednego był pewien: to są zioła, których im potrzeba! No i ten cały, jak mu tam, wstydnik, co o niego prosił Bao. Oczy chłopaka aż zabłysnęły żywo, gdy dostrzegł, jak stary myśliwy wkłada wszystko do koszyka drugiego wymordowanego. Czyli już teoretycznie mogli iść!
Ale w praktyce czekała ich jeszcze zasłużona nagroda za pomoc. Nagroda w postaci kolacji!
Czekali tak minut parę, paręnaście, parędziesiąt... aż wreszcie nozdrza Haru wyłapały nad wyraz smakowitą woń mięsiwa. Z szerokim uśmiechem na ustach powitał widok wręczonym im miskom z potrawką. Szybko złapał swoją w pazurzaste dłonie i zabrał się za jedzenie.

Teraz pozostało już tylko wrócić do domu, do miasta. Haru podziękował za wszystko starcowi i popatrzył na Bao. Długa droga przed nimi. Miał nadzieję, że przynajmniej zdążą dotrzeć rano.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.19 16:55  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
 Bāo był z siebie niesamowicie dumny, gdy odbierali od staruszka zapłatę za pomoc w transporcie mięsa. Poukładał najnowsze zdobycze ostrożnie w koszyku, starając się zapamiętać, by w drodze powrotnej już nie majtać nim na prawo i lewo. Może dla każdego z Bractwa zdobycie takich chwastów nie wymagało wiele wysiłku, ale dla ropuszka to była nie lada przygoda. Będzie miał się czym przechwalać!
 Podziękował łamiącym się głosem, zarówno za roślinki jak i kolację, którą po całym dniu wędrówki z chęcią spałaszował. Wysłuchał również wszelkich wskazówek, żywo zainteresowany najbardziej tematem roślinności, a na koniec przyjął pochodnię. Dopiero ona uświadomiła mu coś ważnego. Wrócą do Skalnego Miasta dopiero po zmroku, a to oznaczało, że będą mogli odpowiedzieć na zapytanie o hasło przez strażników. Jak dorośli!
 Napuszył się jeszcze bardziej, posyłając Haru szeroki żabi uśmiech. Jeżeli nie pomyśleli o tym samym to ropuszek uświadomi mu to dopiero gdy znajdą się bliżej murów. Pomachał na pożegnanie staruszkowi i na wszelki wypadek też dzikowi i już mogli ruszać. Tym razem jednak postanowił nie dosiadać swojego łuskowanego rumaka. Biedny pewnie wystarczająco się dzisiaj namęczył.

teoretycznie [ z tematu x2 ]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.19 10:36  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Dokładne podsumowanie

Przebieg Wydarzenia:

Zdobyte przedmioty:
- niewielka fiolka około 100ml wypełniona sproszkowanym wstydnikiem
- około 0.5 kg suszonych Granatów Kakuaskich (ewentualne ziarna w nich zawarte nie pozwalają na zasadzenie)
- duży pęk suszonych liści obecnej odmiany mięty, dobra na robienie z niej herbat czy nalewek na problemy z żołądkiem.

Negatywne efekty:
Dodatkowa notka do efektów - choroby wybrane ze spisu chorób ich poziom zostaje zaniżony względem wylosowanego poziomu o 1, do łatwego.

- Gang Bao - Grypa - zwyczajna grypa.
- Haru - Minorisa "cessabit" adversarius -  mutacja Minorisa adversarius - o wiele słabsza, lecz z podobnymi efektami, da się ją wyleczyć przy pomocy zwykłych leków czy substancji przeciwwirusowych, jednak nieleczona tak jak w jej bardziej agresywnym odpowiedniku może prowadzić do zgonu. Przy pierwszej fabule odczuwasz efekty, z każdą kolejną rosną na sile.

Zdobyte umiejętności:

Gang Bao - zapamiętałeś prawie wszystko, o czym mówił starzec, mimo że była to podstawowa wiedza na temat rozróżniania danych Edeńskich roślin, to i tak przydatna - Znajomość edeńskiej flory na poziomie podstawowym (roślin z zakresu Łatwe).

Haru - podobnie jak twój przyjaciel dokładnie słuchałeś starca, lecz miałeś problemy z dokładnym zapamiętaniem tych wszystkich sposobów jak można wykorzystać te rośliny, jesteś w stanie większość z nich nazwać, ale z ich zastosowaniem mogą być problemy - Znajomość edeńskiej flory na poziomie minimalnym (Kaukaski Granat, Ire, Wstydnik, Kosmatek i Igielniczak)

Rzuty na poziom zdobytych umiejętności i chorób.

Zdobyte umiejętności i nabyte choroby należy niezwłocznie zgłosić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.07.19 18:13  •  Środek lasu. - Page 8 Empty Re: Środek lasu.
Szybkie kroki przedziały się nie tylko przez stosunkowo wysoką leśną trawę, ale też przez niemalże niezmąconą ciszę edeńskiej puszczy. Sprawne ucho wymordowanej mogło wychwycić też inny dźwięk — stąpające prędko łapy. Rytm tych kroków wydawał się nawet i szybszy niż tych pierwszych, najpewniej ludzkich, a przynajmniej wydawanych przez istotę człekoksztatną. Głośne oddechy, sapanie, chwytanie powietrza w płuca, potknięcie się, jednak bieg lada moment został kontynuowany. Krótki okrzyk nieokreślonej natury. Czy sytuacja była jednoznacznie przekreślona?
   Ich podwózka została na skraju lasu, a oni sami posłani jak Jaś i Małgosia, otrzymawszy informację, że powinni rozejrzeć się za aniołami starszej generacji. To właśnie one miały znać Latarnika z czegoś innego niż tylko legend; miały być jego braćmi i siostrami. Dlatego też, docelowo przynajmniej, mieli się spotkać z nimi na ulicach Rajskiego Miasta, do którego właśnie szli.
  Pościg składający się z młodej kobiety z powiewającym na wietrze długaśnym warkoczem i biegnącym za nią gigantycznym kociskiem (można by przysiąc, że zwierzę jest prawie tak wysokie jak ona; budową ciała przypominał trochę tygrysa, jednak jego umaszczenie było jednolicie szare) był czymś, czego nie dało się przegapić. Zwłaszcza, kiedy odbywał się tuż przed oczami Ying i Taiyo. Gonitwa dla zabawy? Ucieczka? Nieudane polowanie? Ciężko określić. Kot nagle jednak zatrzymał się, obrócił głowę w kierunku nieznajomych i, bez względu na to, czy ci skryli się przed jego spojrzeniem, wbijał wzrok tam, gdzie ostatnio widział jakikolwiek ruch.

Aktualne cele, pogoda i termin:
x cel: w zasadzie po prostu napiszcie co zrobiliście na widok pościgu i reakcje na kitku.
x pogoda: dość ciepło, około 26°C. Brak wiatru, bezchmurne niebo. Zegary wskazywałyby okolice godziny 19.
x termin: 15.07, godzina 23:59.

Dodatkowe:
x Na ten moment termin wynosi dalej tydzień od mojego posta. Gdybyście chcieli krótszy (wolę nie wydłużać, żeby wszystko było jakoś fajnie skoordynowane), to dajcie znać pod swoimi postami.
x Tym razem robimy coś więcej niż tylko gadanie, toteż poproszę o wasz ekwipunek.
x Krótko, bo nie chciałem was stawiać w 20 sytuacjach na zasadzie „jeśli to, to to”. Zwyczajnie nie chciałem, by spójność ucierpiała <:
                                         
Kirai
Poziom E
Kirai
Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Jirō Hirai.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 8 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach