Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra


Strona 12 z 15 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14, 15  Next

Go down

Pisanie 11.08.19 10:31  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
____Był to już drugi taki przypadek.
____Świadomość, że kolejna osoba, z którą miał do czynienia, ginęła z rąk bezlitosnego mordercy, sprawiała, że Laviah miał ochotę zapaść się pod ziemię. Czasami odnosił wrażenie, że nie są w stanie pomóc temu światu. Że decydując się na opanowanie niszczycielskich żywiołów wiele wieków temu, porwali się z przysłowiową motyką na słońce. Jeśli ktoś w odpowiedzi na czyjś dobry uczynek, nie był w stanie odwdzięczyć się własnym dobrem, coś zdecydowanie było nie tak.
____Rzecz w tym, że białowłosy nie chciał wątpić w nikogo, jednak jego obecność na sądach i pełnienie w nich najważniejszej roli, bynajmniej mu tego nie ułatwiały. Słuchając historii czarnowłosej, nieustannie kierował spojrzenie w jej stronę, choć z jakiegoś powodu dało się wyczuć, że myślami towarzyszył jej podczas dnia, w którym zakończyła swój żywot. Milczał, usiłując wyobrazić sobie, co mogło kierować jej oprawcą i dlaczego uznał, że powinien odebrać życie dziewczynie, która nie zawahała się, by uraczyć go ciepłem własnego domu.
____Dobrze się stało, że tym razem cisza z jego strony została zatuszowana słowami pozostałych aniołów. Kiedy mrugnął, wracając na ziemię, wiedział, że tym razem nie miał nic więcej do dodania.

Moc mówienia prawdy: 2/3
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.08.19 14:53  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Już myślała że to koniec nieprzyjemnych wspomnień, że wystarczył opis tego zdarzenia i zmienią temat. Słysząc jednak kolejne pytania westchnęła cichuteńko i rozplatając dłonie, przyłożyła paluszki jednej z nich do podbródka. Próbowała sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów odnośnie ich spotkania. - Było bardzo późno.. wracałam z korepetycji. - zaczęła na spokojnie. - Wzięłam skrót przez park, żeby szybciej wrócić do domu.. i spotkałam go przy fontannie.. - kontynuowała marszcząc lekko nasadę noska i brwi. Po czym spojrzała na wszystkie trzy anioły uważnie im się przyglądając. - Był wysoki.. um.. o taki wysoki.. - to mówiąc wyciągnęła dłoń wysoko w górę. Próbując nakreślić zapamiętany wzrost mężczyzny. - Miał jeszcze czarne włosy i piękne złote oczy.. i.. o tutaj miał bliznę, ciągnęła się od tego miejsca aż tutaj.. dalej nie widziałam bo miał na sobie kurtkę. - tłumaczyła sunąć palcem po lewej stronie twarzy w dół aż po szyi. "Czy było coś jeszcze?" przemknęło jej przez myśl. - Umm.. nie wiem czy to ważne ale miał takie o rogi.. ale chyba sztuczne.. moja znajoma ze szkoły też kiedyś sobie takie zrobiła.. i opowiadała wszystkim że jest sukkubem.. cokolwiek to jest.. - dodała po chwili. - Wymieniliśmy kilka zdań.. wydawał się miły.. nawet ostrzegł że to niebezpieczne żeby się błąkać nocą po takim miejscu.. miał rację.. ale pani od korepetycji nie miała wcześniej czasu.. a ja mam niedługo egzaminy.. - wyjaśniła przytaczając te słowa które utkwiły jej najbardziej w pamięci. - Coś wspominał że całe miasto go szuka.. bo coś zrobił.. ale myślałam że może uciekł z domu.. że coś mu się przytrafiło.. - musiała wydawać się im bardzo naiwną i głupią osóbką. Podniosła nagle na nich spojrzenie, na całą trójkę. - Ale.. on nie może być złą osobą.. wyglądał na zagubionego.. jak mu dałam swój szalik i zaproponowałam gościnę.. to się trochę zmienił.. rozzłościł się na mnie.. może to moja wina że mi to zrobił.. może jest chory na coś.. Nie chowam do niego urazy.. nie róbcie mu krzywdy.. trzeba mu pomóc.. - w głosie dało się słyszeć smutek. Czy ona naprawdę żałowała wymordowanego, który wysłał ją w zaświaty? Na to wyglądało.
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 1:13  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Ciszę, zapadającą za każdym razem, kiedy Yukino zamykała usta i pogrążała się w swoich rozmyśleniach, wypełniał metodyczny chrobot. Stalówka coraz szybciej przesuwała się wzdłuż linii, zdobiąc papier czytelnymi, czarnymi jak ebonit literami – opisem tajemniczego mężczyzny, okoliczności, ale także cech charakteru, które Liriell wyłapywał z tonu wypowiedzi dziewczyny; jej próśb, zawahań i pytań. Czuł się jak sito, przez które przelatuje zbyt duża ilość losowych, niekoniecznie solidnych informacji, a nie chcąc niczego pominąć, dodawał do tekstu wszystko, co przynajmniej stwarzało pozory istotnego. Bez wątpienia Yukino starała się z nimi współpracować; być może później, gdy wzburzone myśli na nowo się poukładają, będzie w stanie pomóc im w śledztwie o wiele rzetelniej.
„Nie róbcie mu krzywdy”.
Usta drgnęły – pierwszy raz w przedsmaku prawdziwego uśmiechu. Nie odezwał się jednak, najwidoczniej oddając stery pozostałej dwójce aniołów. Spojrzenie zimnych tęczówek przeniosło się z księgi na Laviaha, jakby gdzieś ponad słowami i tak próbował sięgnąć jego opinii.
Wydawało się zresztą, że sąd Karasawy Yukino to już czysta formalność. W obliczu potężnej mocy archanioła nawet gdyby chciała, nie byłaby w stanie skłamać. A biorąc pod uwagę ten fakt i to, jak zachowywała się ofiara... Jak więc by mieli posłać kogoś takiego do piekła?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.19 2:36  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Milczenie, poza słowami Yukino, zdawało się ciężkie, lepkie, przytłaczające. Z Soleila zeszło nieco powietrza, nie potrafił od razu sam zabrać głosu. Zmrużył oczy, wsłuchując się w kolejne dźwięki puszczanie ustami dziewczynki. Zacisnął palce na dolnej krawędzi koszuli, mnąc ją przez dłuższy moment. Liczył, naprawdę liczył na czyjeś słowa, ale...
Krzywdzenie nie leży w intencjach boskich posłańców – odpowiedział ciepło – jednak nie możemy pozwolić mu również na wyrządzanie krzywdy niewinny ludziom takim jak ty. Nie można mówić, że ofiara jest winna, zwłaszcza w sytuacjach takich jak ta. Udzieliłaś obcemu pomocy... – spojrzał na pozostałych dwóch uczestników sądu. Nie mógł wybiegać z wnioskami w imieniu archanioła, ale pewne było, że werdykt będzie taki, jak Soleil przewidywał.
Karasawa Yukino-san  – odezwał się bezpośrednio do niej, używając adekwatnej dla Japończyków kolejności i uprzejmego tytułu. Uśmiechnął się do niej szerzej i radośniej.
Nie jesteś złą osobą. Do tej pory pokazałaś, że twoje serce nie jest skażone grzechem. W każdym zagubionym i potrzebującym kryje się Bóg i On wie, że przyświecały ci jedynie szlachetne cele  – wymówił te słowa głośniej niż wcześniej, jednak uprzejmość nie ustąpiła tu głośności.
Nie jesteś jednak, mam wrażenie, jedyną, którą spotkała krzywda z rąk tego mężczyzny – dodał już z pewnym ociąganiem. Spojrzał na archanioła, licząc na rozwinięcie tematu. Nie udzielono mu — Soleilowi znaczy — żadnych informacji czy pozwolenia, by poruszać to, a jednak popłynął nieco w tej kwestii.
Powiedz nam proszę jeszcze jedno. Czy w twoim życiu zdarzały się sytuacje, w których zachowałaś się w sposób ogólnie pojmowany za zły bądź szkodliwy dla kogoś?  

|| Przepraszam jeśli przejmuję aż za dużo inicjatywy, ale ktoś odezwać się musiał ;w;
                                         
Hanael
Anioł
Hanael
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hanael; na Desperacji Soleil


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.19 12:30  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
„Krzywdzenie nie leży w intencjach boskich posłańców.”
____Białowłosy przytaknął, w pełni zgadzając się z tymi słowami. Nie był w stanie wyobrazić sobie podniesienia ręki na kogokolwiek, nawet jeśli miałby do czynienia z najgorszym oprychem tego świata. Nawet teraz, słuchając opowieści czarnowłosej, był przekonany, że musiał istnieć jakiś ważny powód, dla którego mężczyzna zareagował w taki sposób. Powiedziała, że go poszukiwano – możliwe, że spotkanie z drugą osobą sprawiło, że czuł się narażony na niepotrzebną uwagę. Może źle zinterpretował jej intencję, uznając je za zasadzkę.
____Z drugiej strony mógł po prostu uciec.
____Hanael ma rację. Nie masz powodu, by się obwiniać, zwłaszcza że pomimo tego, co cię spotkało, byłaś w stanie wybaczyć swojemu oprawcy. Dla niektórych nie jest to łatwe. ― Bo i kto w chwili śmierci prosiłby o łaskę dla mordercy? Miała swoje zmartwienia, a mimo tego wciąż była w stanie skupić się na tym, by nic złego nie spotkało kogoś, kto skrzywdził ją w jednej z najbardziej bestialskich sposobów.
____Wydawało się, że już od tego momentu wynik spotkania został przesądzony. A zerknąwszy na swoich braci, miał nadzieję, że mieli takie samo zdanie.
____Nie mamy takiej pewności. Możemy tylko zakładać, że osoba, która choćby raz była zdolna do popełnienia takiej zbrodni, nie będzie miała problemu z popełnieniem następnych ― odparł. Nie zamierzał zagłębiać się w temat tajemniczego mężczyzny, choć nie było wątpliwości co do tego, że posiadając dokładniejszy rysopis, powinni zająć się tą sprawą. Laviah był jednak w pełni przekonany co do tego, że nie chciał narażać swoich braci na bezpośrednie starcie – tak samo, jak nie chciał tego, by na przemoc oprawcy odpowiadano przemocą.
____Od jakiej strony by na to nie spojrzał, sprawa wydawała się skomplikowana. Nie tylko dlatego, że w ostatnim czasie ktoś usilnie próbował zrzucić na ich głowy więcej roboty, ale dlatego, że drastyczne działania nie leżały w ich naturze.
____Ja za to chciałbym dowiedzieć się, co chciałabyś zmienić, gdybyś dostała drugą szansę ― dodał zaraz po słowach Soleila. ― Myślę, że twoje przyszłe intencje pomogą nam przejść do głosowania.

Moc mówienia prawdy: 3/3
Panie, róbta co chceta. Mi to odpowiada, bo dobrze, jeśli nie tylko ja jestem od ględzenia. Swoją drogą po poście Yukino, możecie zacząć wyrażać swoje opinie na temat jej przejścia sądu lub nie.
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.09.19 23:43  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
To był ułamek sekundy, w którym dziwne, wręcz nienaturalne światło rozbłysnęło, pozbawiając Laviaha na krótką chwilę możliwości korzystania ze wzroku. A potem zimne, czerwone smugi zaczęły oplatać początkowo jedynie nogi, jednak szybko rozprzestrzeniając się w głąb twojego ciała, unieruchomiając i zakorzeniając cię. Zapadałeś się, jakby niewyobrażalna ciemność z rozwartym pyskiem pochłaniała cię, kawałek po kawałku, nie puszczała trzymając swoimi żelaznymi szczękami.
Już czas usłyszałeś cichy szept w swojej głowach.
A potem była ciemność.


Dalej TYLKO Laviah pisze W TYM temacie.
                                         
Apokalipsa
Apokalipsa
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.09.19 23:02  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Opisała im mężczyznę najlepiej jak tylko potrafiła, miała nadzieje że to im w jakiś sposób pomoże. Słysząc zapewnienia z ich strony że nie mają zamiaru nikogo krzywdzić, delikatny uśmiech zagościł na jej ustach. Poczuła jak wielki głaz spada z jej barków, krusząc się u stóp czarnowłosej. Odetchnęła z ulgą. - Dziękuję.. - odezwała się z wdzięcznością w głosie. Ich łagodna natura dawała poczuje wewnętrznego spokoju. Miała tylko nadzieje że chłopak o złotych oczach już nikomu więcej nic nie zrobi, że się zmieni na lepsze! - Przepraszam że nie jestem w stanie bardziej pomóc.. - dodała po chwili. Może emocje towarzyszące wspomnieniom przeżytej śmierci blokowały ją w jakimś stopniu żeby sprecyzować opis nieco bardziej. Patrzyła w twarz Soleila gdy do niej mówił, czuła przyjemne ciepło bijące od jego osoby. Tak zawsze wyobrażała sobie anioła, dobrego i ciepłego! Pokiwała głową ze zrozumieniem.
Próbowała sobie przypomnieć jakieś złe uczynki. - Raz się spóźniłam z oddaniem lektury do biblioteki na uczelni! - przypomniała sobie nagle incydent z przed 2 lat. - Ale przyniosłam pani bibliotekarce ciasteczka w ramach przeprosin.. - dodała po chwili. Przykładając dłoń do ust bardzo się starała przypomnieć coś co mogło być złym uczynkiem. - Przepraszam.. nie pamiętam nic innego.. zawsze staram się być miła i uczynna.. lubię jak inni są szczęśliwi. Jak uśmiechają się, jak w ich oczach tańczą iskry radości. Nie wyobrażam sobie innego życia. Gdybym dostała drugą szansę, może starałabym się jeszcze bardziej, każdy przecież zasługuje na odrobinę dobroci.. - bawiła się paluszkami jak mówiła, czując jak lekko się czerwieni na buzi w zakłopotaniu. Dziwnie było o tym mówić na głos. To było przecież takie oczywiste, takie naturalne dla niej.
Spojrzała na nich nieśmiało z lekkim uśmiechem i nagle rozwarła lekko usta w zaskoczeniu. Widok zapadającego się archanioła sprawił że cofnęła się o krok jedną dłoń przykładając do ust a palcem wskazującym drugiej wskazała na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał Laviah. - Z..znik..nął.. - wydukała przerzucając spojrzenie między pozostałą dwójką. - Czy.. czy to normalne? To moja wina? Zrobiłam coś złego? Przepraszam.. - w głosie dało się wyczuć nutkę strachu, niepewności. Bała się że zrobiła coś nie tak, że to jej wina że archanioł zapadł się pod ziemię w spektakularnym stylu.
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.09.19 20:07  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
[ wyprzedzam Ririru po uzgodnieniu z nim; sąd obiera taki kurs po omówieniu sprawy w dziale aniołów. Wszystko jest na legalu ]

Tak. To było to. Wysłuchał słów archanioła, po czym słowa samej sądzonej sprawiły, że anioł już doskonale wiedział. Podniósł głowę gwałtownie, już chciał nawet zabierać głos raz jeszcze... Zainicjować samo głosowanie w sprawie dalszych losów jej duszy, jednak, gdy tylko Yukino spostrzegła, że Laviah zniknął i zwróciła na to uwagę pozostałych, Soleil wydał z siebie wysoki, zdecydowanie niezbyt męski pisk, przyciskając przy tym dłonie do policzków niczym postać ze sławnego obrazu spod pędzla Muncha. Dopiero po chwili zrozumiał, jak się zachował. Odchrząknął, a jego policzki spowiły się szkarłatem; wbił spojrzenie w ziemię, ale tylko na krótki momencik. Musieli przecież coś zrobić...
Uważam, że... – zachłysnął się powietrzem na moment, nie mogąc zbyt skutecznie zebrać się do mówienia.
Karasawa Yukino zasługuje na kontynuowanie swojej misji czynienia dobra. Powinna zostać odrodzonym aniołem i nieść szczęście i pomoc potrzebującym  – dokończył, bardzo, ale to bardzo starając się, by nie jąkać się i mówić głośno i wyraźnie. Co za szczęście, że to podziałało.
 Li...  – nagle głos jednak zatrzymał się, uwolniwszy się dopiero, kiedy sam Soleil bardzo mocno zadrżał.
Liriell... Jeśli nie masz nic przeciwko, wyprowadźmy ją stąd. Nawet gdyby Laviah się sprzeciwiał, dwa głosy będą miały większą moc niż jeden przeciwny  – nie czuł się z tym dobrze. Nie było tu kogoś, kto był wyżej, kto miał moc, miał większe prawa, ale... To nie była typowa sytuacja. Wypuścił powietrze z płuc, czując się tak, jakby zszedł z niego calutki tlen, zostawiając jedynie nieprzyjemne, przytłaczające napięcie.
I...To nie jest twoja wina, dziecko.


Ostatnio zmieniony przez Soleil dnia 27.11.19 22:40, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Hanael
Anioł
Hanael
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hanael; na Desperacji Soleil


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.09.19 1:54  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Tego, że zgodził się na uczestnictwo w sądzie, pożałował dopiero pod sam koniec procesu. Jasne spojrzenie przesuwało się wzdłuż zapisywanych liter, ale gwałtownie wszystkie słowa, kartki, cały widok zniknął przykryty ostrą bielą jakby ktoś podstawił mu tuż pod nos lampę błyskową. Liriell zdążył jedynie upuścić pióro i sięgnąć do swojego biodra... ale zamiast rękojeści chwycił powietrze. Żołądek ścisnął się – i to była dokładnie ta chwila, w której zrozumiał, że od samego początku powinien znajdować się na sali nie jako jeden z sędziów, ale jako ochrona.
Zapewne sam by krzyknął, gdyby nie gula w gardle, która zablokowała wszystkie histeryczne wrzaski. Mrugał, próbując rozproszyć jaskrawe plamy tańczące po plenerze. W głowie kotłowało się od pytań, ale to głos drugiego anioła zatrzymał tornado wątpliwości; unieruchomił to dosłownie w sekundę, jak zatrzymuje się dziecięcą zabawkę, nadeptując na nią stopą.
Liriell powoli nabrał wdechu, starając się oczyścić umysł. Zmusił się, aby rozprostować z powrotem palce i oprzeć je na brzegu księgi. Karasawa Yukino będzie z całą pewnością godnym reprezentantem ich rasy. Gładząc brzeg grubych, starych kartek, przytaknął więc, zgadzając się z decyzją Soleila.
Oczywiście, że tak – podkreślił wypowiedź Hanaela, zerkając ku dziewczynie. Posłał jej uspokajający uśmiech – coś, co nawet jego by nie przekonało. Przed sekundą ze środka pomieszczenia zniknął jednak archanioł; głowa ich trawionego rakiem społeczeństwa. Jak mieli być spokojni?
Zasługujesz na to, by się odrodzić. Mam nadzieję, że druga szansa da ci więcej możliwości, Yukino. – Że to będzie lepsze życie. O wiele lepsze. – Hanael ci wszystko wyjaśni. Pójdziesz z nim, dobrze?
Dotarło do niego, że ścisk w trzewiach nie chce zelżeć. W tym wszystkim było za dużo niewiadomych, za dużo emocji. Utkwił spojrzenie w stojącym tuż obok Hanaelu, jakby spodziewał się, że ten bez ogródek wytłumaczy zajście – nada mu logiki.
Jednocześnie gdzieś w tle wciąż odbijało się echo jego przerażonego, wysokiego krzyku.
Powiadomię górę – zniżył głos, nie chcąc szczególnie martwić i tak przerażonej własnym położeniem Karasawy. – Tobie pozostawiam pod opieką dziewczynę. Coś... coś jest nie tak.
Zaraz po tych słowach pożegnał się z nimi i czym prędzej wyszedł.

Zt x 3

| Koniec sądu.
Yukino otrzymuje rangę Odrodzonej na start. Po zmiany w karcie postaci zgłoś się tutaj. Jeśli chodzi o moce: możesz przesłać mi je na PW, na Arcanine'a. Rozgryziemy to. ~

Tymczasem puszczam nas wolno. Bez archanioła balangi i tak nie pociągniemy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.19 8:17  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
SĄD SAIYURI

Coś dziwnego i nieokreślonego, i niezrozumiałego zalęgło się w jej sercu, kiedy to weszła do tej specyficznej, posiadającej niezwykłą funkcję komnaty. Zazwyczaj omijała ją szerokim łukiem, szczególnie w dniach, kiedy pośród anielskiego społeczeństwa krążyły wieści o nowej, świeżej duszyczce, jaka zjawić miała się w tymże miejscu na "rozmowie kwalifikacyjnej". Ostatnim jej sądem był jej własny, może dlatego czuła potrzebę unikania podobnych, przywołujących dawne wspomnienia na wierzch umysłu sytuacji. Dnia dzisiejszego, jednakże, wytypowana została na bycie jednym z uczestników całego przedstawienia, dlatego też nie wypadało się nie stawić i trzeba było odsunąć wszelkie personalne skrzywienia na bok w celu wykonania przypisanej jej roboty. Komu w ogóle przyszło do głowy to, żeby to właśnie ją wybrać i nominować do anielskiej komisji? Poruszyła delikatnie ramionami, zerkając na pojedyncze jeszcze, nieliczne jednostki pojawiające się stopniowo na widowni, po czym podeszła do jednego z majestatycznych siedzisk - tego lewego - i na nim spokojnie, z tym swoim wiecznym uśmiechem usiadła. Paryzol, oczywiście, ściągnęła wcześniej z pleców i oparła go o oparcie tronu tak, ażeby móc za niego bez jakichkolwiek problemów oraz prędko złapać.

Nieswojo i obco czuła się w swej obecnej pozycji, lecz odepchnęła te emocje na bok na rzecz czekania na pozostałe dwa Anioły oraz obserwowania punktu, w którym to pojawić miała się osóbka do osądzenia. Kimże ona będzie? Jak się zachowa? Jak zareaguje na pojawienie się w nieznanym miejscu i na dodatek w świetle rozpalonych reflektorów? Uwaga wszelkich zebranych tu osóbek będzie skierowana właśnie na tę biedną duszyczkę i nie dziwnym by było, gdyby stres i strach złapałyby ją w swoje ostre, jadowite szpony. A może będzie to ktoś, kto przyzwyczajony jest do chwil, w których to dane jest mu stać w rażącym, jaskrawym świetle reflektorów i pod mikroskopem wielu ciekawskich, zainteresowanych jego żywotem istotek? Aż wtem, nie wiedzieć dokładnie w którym konkretnie momencie i przerywając przy tym rozmyślania brązowowłosej, zjawili się pozostali uczestnicy tego widowiska: w tym i kobieta, która poddana miała zostać osądowi.


Ostatnio zmieniony przez Kaijin dnia 01.12.19 14:08, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.19 10:55  •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
Ostatnimi czasy była wszędzie jednocześnie. Obowiązki pochłaniały jej większość ziemskiego życia, a że nie potrafiła swym materialnym ciałem być w wielu miejscach jednocześnie czy też przemieszczać się w krótkim czasie, musiała nadawać priorytety zadaniom, jakie przed nią stały. Utrzymywanie ładu w balansie z chaosem było równie ważne jak sprawiedliwość, której na tym świecie niemalże nie było. A skoro wróciła na edeńskie ziemie po ostatnim śledztwie, mogła się zająć domeną, którą niegdyś jej powierzono.
Raguel z cichym stukaniem obcasów o kamienną posadzkę znalazła się na sali. Złociste włosy upięte zostały wysoko w skomplikowany kok, kilka luźnych, lekko zakręconych kosmyków dyndało po prawej stronie twarzy, podskakując z każdym krokiem. Skrzydła miała zmaterializowane, jednak ciasno złożone za plecami. Obok kroczyła jej bestia, spokojna i opanowana, patrząca na wprost. Anielica sprawiedliwości stanęła obok sędziowskimi foteli kiwnąwszy głową na powitanie w kierunku Kaijin. Obróciła się tak, by wiedzieć środek katedry, gdzie będzie się wszystko odbywało. Ciężko było stwierdzić czy przyszła jedynie patrzeć czy uczestniczyć, nie odzywała się. Ręce miała za plecami, obserwowała w milczeniu swoimi wielobarwnymi oczami, w których odbijały się gwiazdy. Przez setki lat brała udział w wielu sądach, zawsze znalazła jakieś "ale". Cechowała ją również chłodność wobec świeżo zmarłych, brak widocznego współczucia. Na co dzień miewała wąską gamę emocji, ale podczas takich wydarzeń zostawała profesjonalna od początku do końca.
Seiun usiadła obok właścicielki. Ogromny sierściuch nie wzbudzał jednak lęku, często pomagał nawet uspokoić śmiertelników, zwłaszcza dzieci. Gweir był przyzwyczajony do nagłego pojawiania się różnych rzeczy, gwałtownych zmian, głośnych dźwięków. Skrzydlata nie bała się, że zareaguje agresywnie. Raguel spojrzała na duszę, która ich odwiedziła. W milczeniu przypatrywała się jej, ciekawa kogo przysłał los.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Sala Sądu - Page 12 Empty Re: Sala Sądu
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra

Strona 12 z 15 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14, 15  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach