Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 30.01.17 23:37  •  Sala 32B Empty Sala 32B
Sala 32B znajduje się na oddziale pediatrycznym szpitala i jest jedna z wielu VIPowskich pomieszczeń przeznaczonych dla dzieci ważnych osobistości, czy po prostu osób wyżej postawionych i mających kontakty. Sala wyposażona jest w najnowsza aparaturę, duże wygodne łóżko i gdyby nie wszelakie lekarskie udogodnienia mogłaby być pomylona z hotelowym pokojem jednoosobowym.


Ze względów na stopień Lancaster i jej zalecenia dziewczynce udostępniono VIPowską salę. Sytuacja była poważna, a nikt nie mógł pozwolić, aby w takiej chwili niepotrzebne pary uszu słyszały to czego nie powinny. Jako, ze nie był to żaden wypadek, ani dziewczynce nie groziła nagła śmierć lekarze nie spieszyli się z jej zbadaniem. Ego pozostał zatem sam z Yuki na dobre 40 minut, ponieważ Andraste musiała pozałatwiać sprawy papierkowe związane z wynajęciem sali "na zlecenie S.SPEC" oraz skontaktować się z kilkoma służbistami, aby zaktualizować informacje w sprawie dochodzenia.
Po czasie w końcu przyszedł lekarz z dwójką pielęgniarek, którzy w profesjonalny sposób zajęli się dziewczynką z uśmiechami badając jej stan fizyczny. Szybko wykryli potencjalną chorobę, ale dla bezpieczeństwa pobrali próbki krwi i wymazu ze śliny, podali dziewczynce wstępne antybiotyki zwalczające gorączkę i stany zapalne i oznajmili chłopakowi, że wrócą za jakąś godzinę z pełną analizą stanu zdrowia pacjentki. Ostrzegli też, że dziewczynka może być senna, a nawet zasnąć ze względu na obecnie podane leki, ale ogólnie wyjdzie z tego bo jest w dobrych rękach. Zdecydowanie jednak powinna odpocząć.
Andraste wróciła do sali 10 minut po lekarzach, mijając się z nimi w korytarzu.
W jednej ręce trzymała papierowy kubek gorącej kawy, a w drugiej miała tekturową podstawkę z 3 różnymi napojami, którą podstawiła studentowi pod nos, gdy weszła do pomieszczenia.
- Przyniosłam coś ciepłego do picia. Nie wiedziałam czy pijasz kawę czy herbatę, więc wzięłam to i to. Dodatkowy kubek herbaty jest dla małej. - Przeniosła spojrzenie na Yuki i momentalnie jej mina złagodniała przywołując szczerze ciepły uśmiech kochającej matki. - Gdyby zechciało ci się napić czegoś.
Gdy tylko Ego zdecydował się jaki napój bierze, resztę postawiła na półce obok łóżka dziewczynki, a następnie przesunęła krzesło spod ściany bliżej ich obydwojga i na nim usiadła. Wzięła dodatkowy łyk kawy i chwilę patrzyła w swoje odbicie w czarnym napoju, aż w końcu podniosła głowę patrząc na dwójkę.
- Yuki, tak? Wszystko potoczyło się pewnie bardzo szybko i musisz być wstrząśnięta. Nie musisz odpowiadać na żadne pytania, spokojnie. Odpocznij sobie. Jesteś tutaj bezpieczna. Nic ci tutaj nie grozi, szczególnie, że ja tu jestem. - Uśmiechnęła się pokrzepiająco do dziewczynki i przerzuciła spojrzenie na Ego. - Ty też za to nie wyglądasz najlepiej. Może lekarze też powinni cię przebadać... - Bardziej rzuciła to do siebie jako pomysł, niż spytała rzeczywiście chłopaka, ale po chwili bez względu na to, czy odpowiedział czy nie przeszła do rzeczy. - Ehhh, nie zmienia to jednak faktu, że póki co jesteś naszym jedynym "podejrzanym" jakkolwiek to brzmi. Musimy uzyskać pełne zeznanie z twojej perspektywy, a przesłuchanie na komendzie na pewno długo potrwa. Załatwiając to w oficjalny sposób powinnam zabrać ciebie na komendę i tam zostawić, ale jeśli zgodzisz się zeznawać tutaj, gdzie cała nasza rozmowa będzie nagrywana możemy sobie oszczędzić nieprzyjemności. Co ty na to... emmm... wybacz, nie zapamiętałam twojego imienia. - Teraz z kolei przepraszający uśmiech.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.17 9:40  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Długo, długo, długo wpatrywał się w kajdanki. Patrzył na nie jak na egzotyczne zwierzę kiedy mu je zakładali, zerkał na swoje nadgarstki kiedy wieźli ich do szpitala, czując dziwny dyskomfort nie mogąc objąć swojej małej sąsiadki, jedynej kotwicy z rzeczywistością, bo wszystko inne było dalekie, ciemne i zimne.
Teraz patrzył w skupieniu jak przed wejściem do budynku dyskretnie mu je ściągnęli. Słusznie stwierdzili, że jeśli miałby komuś wyrządzić krzywdę, to najwyżej sobie przewracając się o własne nogi. Poza tym, nikt nie chciał niepotrzebnych spojrzeń skierowanych w ich stronę.

Gdzie nie poszedł, czuł się obco. Miejsca które niegdyś lubił stawały się z biegiem czasu pozbawione nostalgii i klimatu albo obarczone złymi wspomnieniami. Mieszkanie Yuki było bezpieczne do chwili wiadomej, teraz nie sądził aby mógł tam czuć się dobrze jak zawsze, czy nawet neutralnie po tym co tam zaszło. Pogładził Ünüke po włosach, nawet nie wyobrażając sobie co ona będzie czuć. Albo czego nie czuć. Szpital z kolei? Ach, tyle wesołych wspomnień z tym miejscem! A mówiąc wesołych, mam na myśli niewesołych, a wręcz nieprzyjemnych, smutnych i ziejących samotnością i beznadzieją. Może dlatego że nigdy nie dostał takiego wyjątkowo... ekskluzywnego pokoju. Ale nie poprawiało humoru, że tapety były ładniejsze niż zazwyczaj.
Siedział przy łóżku Yuki, po prostu patrząc na nią, czasem ostrożnie brał jej dłoń i trzymał w swoich dłoniach, czasem twarz mu opadała w pościel i odrywał ją dopiero kiedy zaczynało się robić duszno, a w czasie tego bliskiego kontaktu z miękkością szpitalnego, dziwnie pachnącego prześcieradła, rozmyślał o niczym konkretnym, mając nadzieję, że jeśli będzie wystarczająco zaprzeczał istnieniu rzeczywistości ta po prostu zniknie w niebyt. To by było miłe.
Od zgarbionej pozycji siedzącej uratowała go dopiero pani kapitan oferująca coś. Chwilę mu zajęło zanim ogarnął się, zamrugał powoli sunąc nierozumiejącym spojrzeniem po trasie jej twarz-napoje, aż wreszcie sięgnął po pierwszy pojemnik z brzegu. Kawa, wyszło na to. Zdołał nawet wymamrotać podziękowanie, oplatając palcami tektury kubek, nie bardzo nawet świadomy momentu w którym gorąc zaczął parzyć opuszki. Zanim mózg się zorientował, ból przeszedł przez dłonie. Skrzywił się, odkładając na chwilę kawę na bok. Odwrócił się na krześle w stronę Ándraste, wzruszając tylko ramionami oddalając jej sugestię lekarzy znów grzebiących w jego zdrowiu fizycznym i psychicznym. Gest był mniej więcej neutralny, z naciskiem na mniej, bo coś w tym pomyśle chyba go zaniepokoiło.
- ...Matthew. Matt. M-matt Gr-greenberg. - Pomógł jej. Z przyzwyczajenia, jakim było udawanie emocji nawet kiedy czuł się, kiedy wiedział, że jest żałosną, niczego wartą i nieprzydatną osobą na całym podłym zawirusowanym świecie, odwzajemnił krótki uśmiech. Mogła spokojnie wszystko pięć razy o nim sprawdzić zwyczajnie zaglądając w jego akta skanując mu przepustkę, czy jakie inne cuda technologi, infiltracji i kontroli na obywatelami Miasto miało. Mogła go zawlec na komisariat, mogła potraktować go serio jak "podejrzanego" i oddzielić od Yuki, co byłoby okropne, ale nie zrobiła tego. Skupił się wreszcie, dopiero teraz mając okazję i odwagę żeby podnieść wzrok przyglądając się jej dokładniej. Robiła wrażenie... no, wojskowej. Była pewna siebie, choć nie tak szorstka i agresywna, a przynajmniej nie teraz, niż poprzednio towarzyszący jej mężczyzna. Skoro była wyższa stopniem od sierżanta, jak jeszcze w mieszkaniu zdążył usłyszeć, musiała być oficerem, albo przynajmniej podoficerem. I na razie była miła. Zdradziecki umysł Matta już przygotowywał się na pasywnie-agresywnie działania, nie będąc ufnym w szczerość jej intencji. Gdzieś tam zdawał sobie sprawę, że cokolwiek by się nie działo, Miasto, porządek i utrzymanie prawa będzie ponad dobrem jednostki. A on i Yuki byli szczególnie 'jednostkowi' i bardzo dręczyła chłopaka depresyjna, a więc nieszczególnie pocieszająca myśl, że wystarczy jeden fałszywy ruchu by skończyło się to wszystko dla niego niewesoło, choć przecież, wyjątkowo, w tym przypadku nic nie zrobił.
- T-tak, to by było... tak, tutaj - odpowiedział zgadzając się na taki pomysł. - Ale na prawdę nie wiem nic więcej, niż to co mówiłem w mieszkaniu. - Zaznaczył, bo zeznanie zeznaniem, ale miał tak niewiele do powiedzenia na ten temat, że wolał od razu wszystkich uprzedzić.
- A pani jest?... - odbił ostrożnie pytanie o godność, skoro już się wymieniali danymi osobowymi.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.17 21:22  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Jak odpis Yuki nie pojawi się do końca tygodnia to opuszczam jej kolejkę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.17 5:37  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Cierpliwie czekała, aż wyjąka swoje pełne imię i nazwisko. Nie odczuwała zniecierpliwienia, nie okazywała irytacji, czy nawet i zdenerwowania tym, że chłopak nie jest w stanie spokojnie wypowiedzieć tak prostej rzeczy. W pełni rozumiała jego pozycję. Andraste, niczym matka wszystkich dzieci, emanowała taką nieco surową, ale jednak matczyną aurą co z resztą było częścią jej usposobienia. Sama dzieci nie posiadała, ale nie mogła nigdy oprzeć się chęci niesienia pomocy obcym dzieciakom, czy to w fazie przedszkolnej, czy studenckiej. Swoje niespełnione marzenie zastępowała psami i pracą, ale czy to w mieście, czy to w bazie zawsze znajdywała czas, aby poczuwać nad młodszymi kadetami. Z Ego było podobnie. Trudno było go wyobrazić jako przestępcę, kiedy sam wyglądał jakby z chęcią skorzystał z usług mordercy matki Yuki. Gdyby nie obowiązki, stopień i wyszkolenie Lancaster bez oporów by go objęła czule mówiąc, że wszystko będzie dobrze i ona się wszystkim zajmie.
- Matthew, hm? - powtórzyła za nim z perfekcyjnym angielskim akcentem i wyciągnęła do niego rękę. - Wybacz. Ja też nie miałam okazji się poprawnie przedstawić. Pierwszy Kapitan Hyclów Andraste Lancaster. W teorii nie powinnam się zajmować takimi sprawami jak wasza, ale... - blondynka ucięła zdanie bez zamiaru skończenia i popiła swoją kawę. Popatrzyła na młodą dziewczynkę, która własnie zasnęła i wróciła spojrzeniem szarych oczu do Matta. Chyba byli pierwszymi cywiliami z M3, z którymi miała jakikolwiek kontakt, od kiedy została przeniesiona do M3 z M2.
- Spokojnie Matt. Poproszę cię tylko o wyjaśnienie kilku spraw najprzejrzyściej jak potrafisz. Możesz to zrobić? - Spytała łagodnym tonem do chłopaka.- Zacznijmy od tego: jak długo jesteś znajomymi z rodziną Fazekas? Co cię z nimi łączy? Dziewczynka wydaje się być... szczególna - o ile tak można określić problemy z kontaktem ze światem i wysławianiem się. - Czy cierpi na jakieś zaburzenia, chorobę? Wiesz coś o tym? Nie zauważyłeś niczego dziwnego idąc do jej apartamentu? Podejrzanie wyglądających ludzi? Jakiejś zmiany w otoczeniu? Nawet najdrobniejsze szczegóły się liczą. Yuki nie wspominała może o jakichś dziwnych osobach ostatnio? Może groźby? - Zadawała serię pytań, ale nie wszystkie od razu. Pytała się o jedną rzecz, cierpliwie czekała i potem pytała się o następną z uwagą wysłuchując wszystkiego co ma do powiedzenia chłopak. Nie chciała go przytłaczać natłokiem pytań, dlatego dała mu masę przestrzeni fizycznej i psychicznej, aby chłopak mógł się poczuć swobodnie. Cierpliwie czekała, słuchała i z rzeczowym tonem przedstawiała kolejne zapytania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.17 10:16  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Rozdziawił usta w zdumieniu, pierwsza szczerze okazana Ándraste emocja odkąd weszli do szpitala. Nie było to takie dziwne, że umiała angielski. Ostatecznie jej uroda prosto zdradzała że nie jest stąd. Mimo wszystko - usłyszenie znanego języka pośród w japońskim - zawsze to trochę poprawiało mu humor. Akcent jej języka był zdecydowanie inny od amerykańskiej angielszczyzny Matta.
- H-hyclów? - powtórzył, trochę znów skołowany. Wiedział kim są, zaś zdziwienie w głosie dotyczyło tego, że istotnie żołnierze z tej grupy zajmowali się zgoła innymi rzeczami. Ale sięgnął do jej wyciągniętej ręki ściskając ją i kiwając głową, że rozumie.
Ok, w porządku. Spokojnie. Pani kapitan wciąż była miła i wciąż na niego nie krzyczała, to plus. Jej głos płynął łagodnie. Potrząsnął głową jakby przypominając sobie, że nie powinien jej ufać. Wziął w dłonie swoją kawę, żeby zająć czymś dłonie.

- Je-jesteśmy sąsiadami. Miesz.. Mieszkamy w tym samym apartamentowcu. Byli już tam k-kiedy się wprowadziłem tam z rodzicami. To b-było.. pięć lat temu może? - Szczegóły rozmywały mi się trochę w głowie. Zawsze był świetny w liczbach, ale liczenie upływu czasu sprawiało mu niejaką trudność. - N-nie od razu się zaprzyj... zakoleg... poznaliśmy z Yuki. Po d-dwóch latach dopiero jakoś tak wyszło, że w ogóle się przywitaliśmy - wyjaśnił. Uciekał gdzieś wzrokiem, ale im dłużej mówił, tym bardziej skupiał się na jej twarzy. Może mogła im pomóc. Może mogłaby mu pomóc nawet w czymś więcej.. hmmm...
- Oficjalnie nikt tego nie stwierdził, że jest chora na cokolwiek - odpowiedział ostrożnie, zniżając powoli głowę w ramiona jakby temat rozmowy o chorobach i w ogóle szpital znów go przytłoczyły. - Ale... ale mnie wydaje się, że... może mieć autyzm? Jakąś odmianę autyzmu? - Pytajnikował niepewnie swoje spekulacje. Yuki była dziwna. Na wielu poziomach. Była inna i trzeba było być ślepym żeby tego nie dostrzegać, ale wszyscy uparli się żeby wybiórczo ślepnąć kiedy przez przypadek Yuki znajdywała się w zasięgu wzroku. Uznali, że z tego wyrośnie? Że taki ma charakter? Wzruszył ramionami, kątem oka zerkając na dziewczynkę w łóżku.
- N-nic szczególnego nie widziałem kiedy do niej poszedłem. Z-zadzwoniła do mnie na komórkę kiedy byłem... ...na mieście... ale jak odebrałem to po drugiej stronie była cisza. Y-yuki tak nie robi. Nie robi takich pomyłek. Więc poszedłem do niej. Do mieszkania. Drzwi był otwarte. I tyle. Nic nie wiedziałem? Zresztą sam byłem trochę eee, rozkojarzony, może nie zwróciłem uwagi. Szczerze, to nic nie wiem o jej rodzicach. Jej matka dużo pracuje. Um, pracowała. Niedawno znaleźliśmy z Yuki zdjęcie jej ojca w albumie? Nie mieszka z nimi. Yuki nigdy go nie poznała, a jej matka nie chciała o tym rozmawiać. - Wzniósł wzrok w sufit próbując sobie przypomnieć jego imię napisane na odwrocie zdjęcia. Ech, nie. Było za długie, za japońskie i kompletnie nie do przypomnienia czy w ogóle do zapamiętanie w pierwsze miejsce. Ale szczęściem było tam napisane coś jeszcze. - Kira? Kira. Jest ze S.SPEC - wymamrotał na koniec, po czym w jednym trwającym długo łyku opróżnił połowę kubka.
- Dlaczego się pani tym zajmuje? - spytał cicho. - Pani zazwyczaj pracuje za... za murem, prawda?
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.17 3:04  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Nie potrafiła powstrzymać nieco rozbawionego uśmiechu, gdy zobaczyła reakcję Matta na jej akcent. Prawdę mówiąc nie zrobiła tego specjalnie, a podświadomie. Język japoński nie był jej pierwszym językiem jakiego się nauczyła, a do M3 została przydzielona zaledwie pół roku temu przez co tu i ówdzie brytyjski wydźwięk się odzywał. Wiele słów mogłoby wyrazić jak bardzo była wdzięczna Mattowi, że przeszli na ich wspólną mowę. Znacznie łatwiej było chyba im obojgu się w niej porozumiewać.
Przytaknęła zgodnie na jego pytanie odnośnie rangi, a następnie skupiła się na słuchaniu od czasu do czasu popijąc z papierowego kubka czarną kawę, która z każdą chwilą traciła na cieple. Nie umknął jej uwadze drobne gesty studenta - trochę nerwowe ruchy, pokręcenie głową. Na moment jej brwi drgnęły, a oczy się nieco przymrużyły podejrzliwie. Co mu takiego chodziło po głowie? Szybko jednak uśmiechnęła się na powrót przyjemnie krzyżując spojrzenia z chłopcem. Jego ciemnoniebieskie oczy... niby się mówi, że są oknami duszy, ale jego oczy w szczególnie osobliwy sposób pokazywały pewną inność chłopaka. Może było to tylko odczucia Lancaster, ale im dłużej mu się przyglądała, analizowała jego postawę, ruchy, tym bardziej nabierała chęci, aby poznać go bliżej, jakoś mu pomóc z problemami, które go przytłaczają. Nie mówiąc już nawet o samej śmierci sąsiadki i głównym powodzie, dla którego znajduje się obecnie w szpitalu.
Starała się nie wpatrywać z niego za bardzo. Wprawia to ludzi w dyskomfort. Szczególnie obcych i zdenerwowanych. To spoglądała na kawę, to na dziewczynkę, ale kiedy tylko podnosił wzrok ona już tam czekała z delikatnym uśmiechem potakując głową w zrozumieniu. Nie był to jakiś promienny uśmiech. Jedynie lekkie uniesienie kącików ust. Oczy mówiły więcej, wskazywały, że słucha z uwagą i analizuje każdy detal. Jest uważna.
Hmmm... autyzm, co? – Mruknęła w odpowiedzi odchylając się na oparcie krzesła i zakładając nogę na nogę. Być może w kartotekach i bazie danych wyjdzie więcej informacji odnośnie tego kim była dziewczynka i jej matka...
Zainteresowała ją pauza jaką wykonał chłopak przy podaniu miejsca, w którym się znajdował, gdy zadzwoniła do niego dziewczyna. Co prawda jąkał się, a jego składania momentami pozostawiała wiele do życzenia, ale jednak... Powoli uniosła kubek do ust wychylając ostatnie krople czarnego naparu.
Przytaknęła kilka razy głową z przymkniętymi oczami na wzmiankę o Kirze. Nic jej to nie mówiło, ale być może reszcie zespołu coś zaświta. Zmieniła kolejność nóg i oparła się o nie przedramionami pochylając przy tym do przodu z nieco usatysfakcjonowanym uśmieszkiem. Jakby ucieszyło ją pytanie chłopaka odnośnie jej motywów.
Tak. Większość swojego czasu spędzam za murem walcząc o przetrwanie i lepszą przyszłość gatunku ludzkiego. Bycie detektywem, to niezbyt moja działka, ale raz na kilka miesięcy otrzymujemy przymusowe urlopy, podczas których musimy spędzić trochę czasu w mieście wśród ludzi. Widzisz Matthew – spuściła wzrok na swój kubek powoli zgniatając go od spodu kawałek po kawałku - podobno jeśli spędzasz za dużo czasu z potworami to sam zapominasz człowieczeństwa, więc to taki środek zapobiegawczy, abyśmy nie oszaleli tam, w tym piekle na ziemi. – Podniosła na niego szare oczy. – Będąc jednak na urlopie szybko doświadczasz nudy nie wiedząc co zrobić z nadmiarem wolnego czasu, więc zaczynasz nieoficjalnie pomagać kolegom po fachu w mieście. I to właśnie teraz robię. Zabijam czas. – Wyprostowała się na krześle obracając płaską tekturę w palcach. – Gdzie dokładnie byłeś na mieście, gdy zadzwoniła do ciebie Yuki? Pamiętasz może?
Nie chciała go maltretować pytaniami, ale taki był jej obowiązek w obecnej chwili. Może jakoś mu to wynagrodzi kiedyś... głupia myśl przeszła przez jej głowę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.17 17:53  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Z każdym jej słowem twarz bladła mu odrobinę bardziej, żeby pod koniec wzdrygnąć się na słowo "zabijam". Zgnieciony kubeczek w jej dłoniach wcale nie pomagał. Ándraste zabija tu sobie czas, huh. Rozwiązując zagadki krwawych morderstw. Każdy jakoś spędzał swój urlop, prawda. Świat za murem brzmiał strasznie i nie dziwił się że mieli przymusowy czas wolny w mieście. Ale teraz też miasto brzmiało coraz gorzej z całą tą sytuacją z partyzantką łowców i mordercami sąsiadów.  

- Na mieście - powtórzył głucho jakby cokolwiek to precyzowało. Znów starał się unikać jej spojrzenia, choć czasem mimochodem ciągnęło go do jej oczu. - Na ulicy. W południowej części. Wracałem do domu. Czy to ważne? Ktoś morduje ludzi w środku M3, n-nie wiem co ja mam do tego. To wszystko... to koszmarny przypadek, wie pani? Nic nie zrobiłem. Chciałem tylko wrócić do domu. I sprawdzić co u Yuki, wiesz? Nic nie zrobiłem. To nie moja wina, nie moja wina że ludzie umierają, co nie tak jest z tym miastem, nie moja wina... - zmęczony głos, który brzmiał jakby chciał panikować ale nie bardzo miał siłę żeby to robić, zaczynał zamieniać się w obronne mamrotanie. Wyciągnął z kieszeni leki i choć zdecydowanie nie powinien ich brać, bo prosił się dziś chłopak o spore przedawkowanie, to i tak je wziął. Co tam, najwyżej umrze, żadna strata. Szybko popił je kawą. Przez chwilę siedział bez ruchu, pozornie patrząc w stronę kobiety, ale nie mógł skupić spojrzenia na niczym konkretnym. Wreszcie otrząsnął się powoli i obrócił w stronę Yuki. Zwrócił się znów do Ándraste.
- Przepraszam, pani kapitan. Ja... nie wiem jak pomóc. Nie sądzę, żebym potrafił. A-ale mam pytanie. Co się stanie z Yuki? Pójdzie do domu dziecka? Do rodziny zastępczej? - Powinien raczej pytać o siebie. Hej, czy jestem aresztowany, hej, mogę iść do domu, czy mój dom w ogóle jest bezpieczny? Nie żeby coś, ale zamordowano kogoś drzwi obok, to raczej słabo. Ale jakoś na razie nie przyszło mu to do głowy. Nic w zasadzie już więcej nie przychodziło mu do głowy.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.17 16:44  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Coś Lancaster nie pasowało jego ciągłe unikanie spojrzenia i stosunkowo dziwne zachowanie. Niby tłumaczyła to szokiem wywołanym morderstwem, ale równocześnie zdawało jej się, że Matt ma coś jeszcze na duszy. Jakieś własne problemy, podejrzane sprawy personalne... coś w tym stylu, gdzie jej S.SPECowa władza i możliwości się kończyły, a dalsze grzebanie w sytuacji chłopaka, który nawet nie był głównym aktorem tego dramatu było bezcelowe.
Zmrużyła oczy nieco się prostując, gdy nagle chłopak zaczął wypowiadać się w sposób chaotyczny, z chwili na chwilę tracąc cały kontekst zdania, jedynie po to, aby zapętlić się wokół jednej myśli. Zaniepokoiło to Andraste, tak samo jak fakt, że po tym ekscesie student wyciągnął swoje leki szybko je zażywając. A więc jednak, pomyślała wojskowa potwierdzając swoją własną tezę. Dawno już nie widziała takiego przypadku. W wojsku nie istnieją ludzie słabi psychicznie, tacy nie mają prawa bytu w szeregach żołnierzy balansujących na cienkiej lince normalności tuż nad przepaścią szaleństwa. Przyzwyczajona do twardego rygoru i serc ze stali zapomniała, że nie każdy jest odporny psychicznie na jakiekolwiek ataki.
- Już... dobrze. Okey, spokojnie - mruknęła machając jedną dłonią w powietrzu. - Rozumiem. Nie denerwuj się tak.
Hyclowa cicho westchnęła opierając się o oparcie krzesła i spoglądając na dziewczynkę, która spała w najlepsze przez ten cały czas. Ich jedyny świadek posiadający najpewniej najwięcej informacji o ataku, był kompletnie niedostępny dla wojskowych. Co za pech.
Kobieta uniosła rękę z przepustką przed siebie i zaczęła sprawdzać wiadomości nadesłane od reszty ekipy, aż nagle przyszły informatyk ponownie się odezwał. Popatrzyła na niego, a po chwili przeniosła wzrok na Yuki dłużej na nią spoglądając i zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie jestem pewna. Nie ja się tym zajmuję. Wszystko zależy od tego co wyciągniemy z jej akt. Jeśli znajdziemy w M3 jakichś członków rodziny zapewne tam trafi, a jeśli nie to najprawdopodobniej trafi do domu dziecka. - Przeniosła szare oczy na chłopaka. - Jeśli jednak o ciebie chodzi, póki co puszczamy cię wolno. Sprawdzimy twoje zeznania z nagraniami z kamer publicznych i jeśli znajdziemy jakiekolwiek niezgodności pomiędzy dwoma źródłami, spodziewaj się wizyty Matthew. - Ostrzegła go, neutralnym tonem. Nie była to żadna groźba, ani zapowiedź. Zwyczajne podzielenie się informacjami. Wstała następnie z krzesła prostując rękawy płaszcza. - W imieniu władz miasta, dziękuję Panie Greenberg za współpracę podczas przesłuchania. To tyle z mojej strony. - Przycisnęła odpowiednik przycisk na przepustce dezaktywując tym samym nagrywanie dźwięku w urządzeniu. Co prawda był to pic na wodę, ponieważ wszystkie dźwięki z przepustek były i tak nagrywane 24/7, no ale nic. Uśmiechnęła się dobrodusznie do chłopaka.
- Wiem, że to będzie ciężkie w obecnej sytuacji, ale spróbuj trochę wypocząć, kiddo. Dobrze ci to zrobi. - Zaczęła zapinać swój własny płaszcz. - Ja tymczasem się zbieram. Nie mogę spędzić całego dnia siedząc w szpitalu. Uważaj na siebie... i na nią. - Dodała i wyciągnęła do niego dłoń. - Sayonara.
Rzuciła już po japońsku z tym samym matczynym uśmiechem i po uściśnięciu dłoni z chłopakiem wyszła z gabinetu.


[ZT]
no chyba, że coś jeszcze mnie tu potrzeba to wtedy odpiszę

Notka od S.SPEC:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.17 23:34  •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
Generalnie to kiwał głową na każde jej słowo, chcąc całość mieć już za sobą. Wszystko co mówiła niepokoiło go, zwłaszcza te kawałki dotyczące "spodziewania się wizyty". Na śmierć zapomniał, że rozmowa jest nagrywana.

- Wypocząć... - powtórzył głucho, jakby to słowo, nieważne w jakim języku wypowiedziane, było mu obce. Wypocząć, powtórzył w głowie. Brzmiało tak ciepło i przytulnie. Brzmiało jak coś czego bardzo pragnął. Gdzie to wypocząć mógł znaleźć. Kojarzyło mu się ze spaniem, ale po spaniu rzadko kiedy był wypoczęty. Wypocząć, ach, na prawdę ładne, dalekie, odległe, obce słowo. Wypocząć! Hmm, bardzo chętnie. Kiwnął głową, do siebie, bo Ándraste już wyszła. Och, no tak, wyszła, przecież nawet uścisnął jej dłoń na do widzenia. Musiał być gdzie indziej myślami. O bogowie, na prawdę potrzebował wypoczynku. Ale z drugiej strony kiedy zamykał oczy, widział różne rzeczy, których widzieć nie chciał, ale z trzeciej strony leki uderzały coraz silniejszymi falami i wszystko było coraz bardziej ospałe i spokojne, a tak w ogóle, to z czwartej strony, już praktycznie spał. Miękkimi nogami i śniętą głową, jak zombie powoli i niepewny swojego ciała, zawlókł się do fotela dla odwiedzających pod ścianą i tam też zasnął tak szybko jak jego tyłek dotknął siedzenia.

Poranek był mdły i obolały. Tak samo jak Ego, który obudził się dokładnie tam gdzie zasnął. Było cicho i szpitalnie nieprzyjemnie. Powoli i niechętnie zebrał się w sobie. Yuki spała. Niech śpi. Na razie pogładził ją po włosach i cicho wyszedł z sali. W korytarzu zaczęły powracać myśli. Najbardziej wyraźne były te z panią kapitan, pewnie dlatego że były najświeższe, lub z powodu kolorów jej włosów, które mu się podobały, albo chodziło o to, że jest świadkiem związku z morderstwem. Skupił się na nich, bo wszystkie inne był zbyt ciemne, krwawe i zjadały go po trochu od wewnątrz w każdej chwili, nie ważne czy się na nich skupiał czy też nie, więc równie dobrze może się na nich nie skupiać.
Na świeże powietrze wyszedł starając się nie skupiać na niczym. Po prostu już szedł przed siebie.

[zt]
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Sala 32B Empty Re: Sala 32B
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach