Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra


Strona 11 z 15 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next

Go down

Pisanie 25.05.19 22:20  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
 Skinęła tylko głową na odpowiedź chłopaka, powstrzymując się od dalszego komentarza. Wątpiła, by jakiekolwiek pytanie było jeszcze w stanie przynieść jej informacje, których poszukiwała; niektóre rzeczy mógł pokazać tylko czas i doświadczenie. Anielski sąd nie miał tej samej mocy co sam Stwórca, musiał pewne rzeczy zakładać w ciemno, wykazać się pewną dozą zaufania... lub jego brakiem. Tak czy owak działali na wpół po omacku, kierując się bardziej własną intuicją i sumieniem niż tylko suchymi faktami.
 Za każdym razem podejmowali ryzyko i mogli tylko mieć nadzieję, że przyniosą światu więcej pożytku niż strat.
 — Zgadzam się — przytaknęła krótko zaraz po wypowiedzi Nasceli. Cóż więcej można było powiedzieć o ludzkim dziecku, które poznali kilkanaście, może kilkadziesiąt minut temu? Jeśli nie uwierzą w jego możliwości, w kogo jeszcze będą w stanie uwierzyć?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.06.19 22:00  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
___Choć nie mówił o tym głośno, zawsze pozostawiał decyzję innym – najgorsze sytuacje miały miejsce wtedy, gdy werdykt nie był jednogłośny. Laviah był skłonny ofiarować drugą szansę każdemu, jednak kiedy tylko pojawiały się jakieś wątpliwości, musiał brać pod uwagę wszelkie konsekwencje. Teraz, gdy przyszła pora na podjęcie decyzji, białowłosy mimowolnie wstrzymał oddech, z czego nie mógł zdawać sobie sprawy aż do momentu, w którym miał na nowo zabrać głos. A nie chciałby go zabierać, gdyby przyszło mu odmówić stojącemu przed nimi chłopcu.
___Powinien pokładać więcej wiary w swoich towarzyszy, jednak złe doświadczenia, z jakimi kojarzył sądy, sprawiały, że spodziewał się najgorszego. Nie można było go winić za chwilę ciszy i zdumienia, która nastąpiła po tym, jak reakcje aniołów okazały się pozytywne, nawet jeśli żaden mięsień na twarzy Laviaha nie zdradził tego, co siedziało w jego głowie.
___I wreszcie...
___W tej kwestii nie mam nic więcej do dodania. Dziękuję wam ― odparł, ruszając przed siebie, by pokonać kilka niskich stopni i znaleźć się naprzeciwko czarnowłosego. Teraz nie mógł już spoglądać na niego z góry, choć nie wyglądało na to, by różnica wzrostu stanowiła dla niego powód do wstydu. W końcu oto najwyższy z aniołów nie mógł popisać się równie imponującą sylwetką. ― Po opuszczeniu tej sali, staniesz się jednym z nas. Będziemy mieć na uwadze dobro Miasta i jestem pewien, że sam także przysłużysz się jego bezpieczeństwu. Chcę tylko, żebyś pamiętał o tym, że kierowanie się zemstą nie jest rozwiązaniem. ― Odparł, gestem dłoni zachęcając go, by udał się za nim w stronę wielkich drzwi, których próg niebawem przekroczyli. Dla każdego przypływ mocy objawiał się w inny sposób, więc jasnowłosy nie był w stanie stwierdzić, co czuł William. ― Na początku to wszystko może wydawać ci się niepojęte, jednak z czasem zaczniesz przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Jeżeli napotkasz na jakieś trudności, drzwi moje i wszystkich anielskich braci będą dla ciebie otwarte. Witaj w Edenie, chłopcze.

Odnowienie mocy mówienia prawdy: 3/4

___z/t.
___Oficjalnie zamykam imprezę i przyznaję Willowi rangę Odrodzonego na wstęp – po modyfikację karty i dodanie mocy musisz zgłosić się do odpowiedniego tematu, I guess.  Lilo i Nascela dostają po 5PF za zgłoszenie się na kandydatów przy sądzie. Można się rozejść.
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.06.19 13:21  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
SĄD YUKINO
__________________

___Wieść o tym, że kolejna dusza miała niebawem pojawić się w Edenie, jak zwykle dotarła do nich w trybie natychmiastowym. Nic dziwnego, że trójka aniołów pojawiła się na sali jeszcze przed przybyciem nowego gościa, nawet jeśli panująca atmosfera i cel ich spotkania miały niewiele wspólnego z gościnnością.  
___O ile łatwiej byłoby usiąść przy stole i móc porozmawiać o pogodzie i zainteresowaniach. Jakby nie patrzeć, musieli zadecydować o losie kogoś, kto nie był bezmyślną materią. O losie kogoś, kogo praktycznie nie znali.
___Moment pojawienia się nieznajomej zbliżał się nieubłaganie i dało się wyczuć, że Laviah w napięciu wyczekiwał tej chwili. Stał nieruchomo, wpatrując się w miejsce, w którym niebawem miała się pojawić.
___Jak wyglądała?
___Jaka była?
___Co miało się z nią stać?
___Prawie nie zdawał sobie sprawy, jak mocno zaciska splecione ze sobą palce, aż do momentu, w którym te zakleszczyły się z maksymalną siłą, gdy czarnowłosa pojawiła się przed nimi. Była kolejnym przypadkiem osoby, której przyszło stanąć przed sądem zbyt wcześnie. Już sama myśl o tym, że nie zdążyła w pełni nacieszyć się ludzkim życiem, była dla białowłosego wstrząsająca.
___Dlaczego?
___Mimowolnie zwrócił się ku dwójce pozostałych aniołów, jakby ich reakcje miały odpowiedzieć na jego nigdy nie wypowiedziane pytanie. Być może był tu jedynym, który zwyczajnie nie potrafił przyjąć do wiadomości faktu, że czas ludzkiej przeżywalności drastycznie malał, a świat najwidoczniej zmierzał ku nieuchronnej zagładzie, pomimo ich usilnych starań ratowania tego, czego los już lata temu wisiał na włosku.
___Witaj, panienko ― skrzydlaty pochylił nieznacznie głowę, zwracając się do dziewczyny. Im dłużej trwali w grobowej – ha ha – ciszy, tym bardziej musiała czuć się nieswojo w ich towarzystwie. Jako archanioł musiał dopilnować, by czuła, że nic jej nie zagraża. ― Wierzę, że musisz być zdezorientowana tą sytuacją, ale gwarantujemy ci całkowite bezpieczeństwo z naszej strony. Jak ci na imię?

Odnowienie mocy mówienia prawdy: 4/4
W sumie obecnie kolejność nie ma znaczenia. Zachowujemy się tak, jakby Yukino już znalazła się na sali. Have fun.
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.07.19 19:10  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
Nie czuła już zimna, nie czuła bólu, nieprzyjemne uczucia zniknęły. Stała teraz przed aniołami w sali sądu. Powoli otworzyła oczy i aż się lekko wzdrygnęła widząc przed sobą trzy obce osoby. Zaczerpnęła więcej powietrza i złapała się obiema dłońmi za gardło. Przełknęła głośniej ślinę. - To był.. to był tylko sen.. zły sen.. - mamrotała pod nosem nerwowo się rozglądając po pomieszczeniu w poszukiwaniu osoby która ją dusiła. Intensywne niebieskie oczy zatrzymały się na mężczyźnie który do niej właśnie przemówił. Rozdziawiła usta splatając dłonie przed sobą. - Dzień dobry.. - odpowiedziała zaraz po nim. Nie miała bladego pojęcia jak się tam znalazła. "A może to nadal jest sen?" przemknęło jej przez myśl. Kolejne słowa sprawiły że trochę cieplej jej się zrobiło na serduszku. - Um.. jestem Yukino.. Karasawa.. - powiedziała już z lekkim uśmieszkiem malującym się na ustach. Spojrzała nieśmiało na pozostałe osoby w sali, obserwując uważnie ich zachowanie. - Ja.. bardzo przepraszam że o to pytam.. ale.. gdzie ja właściwie jestem? To wszystko wygląda jak sen.. najpierw straszny koszmar.. a teraz to ciekawe miejsce.. - dodała po chwili. Z jednej strony chciała się złapać za policzek i uszczypnąć bardzo mocno żeby się obudzić. Ale z drugiej strony, nigdy nie miała świadomego snu, była ciekawa jak to wygląda. Miała nadzieję że zapamięta z niego jak najwięcej szczegółów, choć nie koniecznie chciała pamiętać moment bycia duszoną.

*Wybaczcie że taki krótki, dawno nie pisałam tą postacią.. troszkę mi zardzewiała ^^'
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.07.19 22:11  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
  Nie przypuszczał, że tak szybko tutaj wróci. Zaledwie kilka dni temu przekroczył próg tego pomieszczenia i wolał nie czynić tego ponownie w najbliższej przyszłości. Pojawienie się kolejnej duszy czekając na osąd oznaczało, że znowu zmarł przedstawiciel rasy ludzkiej.
  Boże, co chcesz tym osiągnąć?
  Wpatrując się w Yukino, poczuł déjà vu. Była równie młoda, jak William, a jej reakcja mogła świadczyć o tym, że podobnie jak on, pochodziła z M3.
  — To nie jest sen. — Spróbował się uśmiechać, lecz na jego ustach pojawiła się zaledwie karykatura tego grymasu. Rozumiał ją aż za dobrze. Po otrzymaniu ciała przez kilka dni z rzędu podtrzymywał, że to tylko sen, z którego nigdy się nie obudził, a teraz znajdował się tutaj - na Sali Sądu, gdzie zapadnie decyzja o jej losie. — Jednak, mój przedmówca się nie myli, tutaj nikt cię nie skrzywdzi, aczkolwiek, zanim pozwolimy ci odejść, chcielibyśmy zadać ci kilka pytań i poznać na nie odpowiedź. Pamiętasz, co ci się przytrafiło, zanim się tutaj znalazłaś? — zapytał, jeszcze łagodniej niż przed momentem. Zdawał sobie sprawę, że być może porusza temat, który nie był jej na rękę. Jeżeli nie umarła z przyczyn naturalnych, a wątpił w to bardziej niż w Stwórcę, obawiał się, że wywlecze na wierz zalegające w niej przykre wspomnienia, jednakże chciał wiedzieć jak umarła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.07.19 0:01  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
„To nie jest sen”.
A szkoda, pomyślał bezwiednie, przeciągając palcami po szorstkich kartkach leżącej przed nim księgi.
Szkoda, że musiała to przejść już teraz. Pojęcie śmierci nigdy nie było tak namacalne jak po zniknięciu Boga. Nagle dusze, które zwykle ulatywały nie wiadomo gdzie, pojawiały się tutaj — w budynku równie fizycznym co każdy inny, miejscu, do którego wystarczyło przejść schodami, które od świata zewnętrznego odgrodzone było zwykłymi, kamiennymi ścianami i drzwiami wielkimi jak wrota stodoły. Liriell uśmiechnął się, kiedy Yukino spojrzała w jego kierunku, ale mina zamarła mu na ustach; jak każdy tutaj czuł się okropnie. Nie mieli jednak wyboru, prawda?
Nie odezwał się; na tym etapie nie musiał. Jego białe skrzydła drgnęły niespokojnie, kiedy opuścił głowę i zerknął w akta. Kartki dotyczące dziewczyny nie miały w sobie nic. To jemu przypadła rola zapisania ich i gdy się odezwała, czarny tusz wsiąknął w gruby papier, powoli układając się w zawijane litery.
Yukino Karasawa
Przyczyna śmierci?
Kim była?
JAKA BYŁA?
Wbił w nią ponownie wzrok. Doprawdy. Bóg nie mógł zniknąć w gorszym momencie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.07.19 2:12  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
Bywało już, że Hanael brał udział w sądach, dbając o to, by odpowiednie dusze mogły otrzymać szansę na odrodzenie jako anioły. Choć natura i dobre serce krzyczały w nim, że każdy powinien taką otrzymać, tak rozsądek wstrzymywał go przed braniem tak słodkiej, ale ryzykownej idei jakoś bardziej do siebie. Karasawa Yukino, nie wyglądająca szczególnie dorośle, właściwie już teraz mogłaby uchodzić za przedstawiciela niebiańskiej rasy. Niewinnie urocza, przynajmniej z zewnątrz; tego, jaka była w środku, musieli się przekonać.
 Ścisnęło mu się gardło, gdy tylko usłyszał te naiwne słowa. Chciał, bardzo chciał jej powiedzieć, że obudzi się już we własnym łóżku; że nie będzie musiała się bać niczego więcej. Jak umarła? Co zatrzymało jej serce? Czy było dobre i czyste? Skrzydła Soleila — tym razem miał na sobie ubrania z odpowiednimi do nich otworami — poruszyły się niespokojnie, jakby chciał  się za nimi lada moment ukryć. Poprawił nerwowo okulary na nosie.
Nie śnisz i podejrzewam, że to, o czym mówisz, również snem nie było… – odezwał się z pewnym wahaniem. Nie podobało mu się to, jak jego głos roznosił się po sali.
Zapewniam, że nie ma nic złego w twoich pytaniach. To miejsce to katedra w krainie zwanej Edenem… Dokładniej sala sądu – wyjaśnił ze spokojem, przynajmniej pozornym. Liriell pozostawał cichy, czemu jednak nie należało się dziwić. Soleil z nieprzyjemnościami zwykle radził sobie jednak mówieniem, chcąc skupić się na czymś innym. Nie chciał zasypywać Yukino gradem nowych informacji mimo wszystko, ani, mówiąc potocznie, wygryzać z roli Laviaha.

|| Oto przybywam jako poproszone zastępstwo dla Nasceli. W sumie pomyślałem, że jego obecność, jakkolwiek nieuprzejmie to nie zabrzmi, można by było zignorować. Jeśli jednak macie na to inny pomysł, to ja się dostosuję; nie chciałem przedłużać pytaniami dodatkowo oczekiwania na mojego posta @@
                                         
Hanael
Anioł
Hanael
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hanael; na Desperacji Soleil


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.08.19 9:24  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
____Dla nich to zawsze był tylko zły sen. Nie można było ich za to winić, jednak bycie pierwszymi oczami, które muszą obserwować bezradność drugiej osoby w walce z okrutną rzeczywistością, nigdy nie wychodziło Laviahowi na dobre. Zawsze odczuwał wątpliwości nie tylko co do tego, że nie powinno go tu być – a druga osoba potrzebowała czasu, by w samotności ułożyć sobie wszystko w głowie – ale też do tego, że zdecydowanie nie znajdował się na dobrym stanowisku.
____Zawsze szukał w głowie właściwych słów pocieszenia, jednak na sądzie nie było miejsca na wymianę choćby najszczerszych uprzejmości. Byli tu, by podejmować decyzje. Robili to, bo ktoś, kto normalnie powinien się tym zajmować, musiał zająć się ważniejszymi sprawami. Białowłosy wiedział – a przynajmniej chciał wierzyć – że Bóg nie zniknął bez powodu. Miał nadzieję, że w tym przekonaniu nie pozostawał sam.
____Jakby tego było mało, nie martwił się wyłącznie o Yukino. Inne anioły na sali również mogły czuć się rozdarte, a to nie było dobre uczucie. W końcu tę wiedzę wyciągnął z własnego doświadczenia. Zawsze jednak wychodziło na to, że ktokolwiek nie towarzyszył mu na sali, zawsze zbierał się w sobie szybciej, by udzielić odpowiedzi zagubionym duszom.
____Miło nam cię poznać. Jestem Laviah, a to moi bracia: Liriell i Hanael. ― Gestem otwartej dłoni kolejno wskazał wymienione anioły, by nie było żadnej wątpliwości co do tego, do kogo należały wymienione imiona. Uznał, że czarnowłosa powinna zdawać sobie sprawę, przed czyimi obliczami się znalazła, zwłaszcza że albo miały być to ostatnie twarze, które miała okazję poznać, albo w najbliższej przyszłości jeszcze przez długi czas miała mieć z nimi do czynienia.
____Liczył na to, że wyjdzie na to drugie.
____Domyślam się, że pojęcie sądu może sprawić, że nabierzesz przekonania, że zrobiłaś coś złego, córko. Jednak jesteśmy tutaj, by pomóc ci w twojej dalszej drodze. Możesz pytać, o co zechcesz. Ja za to chciałbym zapytać, czy pamiętasz, jak się tu znalazłaś? Co koszmarnego wydarzyło się w twoim życiu?

Moc mówienia prawdy: 1/3
Jeśli ktoś skasował konto, to nie mamy wyjścia i faktycznie ignorujemy jego wcześniejszą obecność na sali – już poprzednim razem mieliśmy taki przypadek, więc nie pozostaje nic innego, jak tylko się do tego ustosunkować.
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.08.19 15:27  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
Widząc przed sobą skrzydlate istoty od razu założyła że to musi być sen. To dawało jej drobne poczucie spokoju gdzieś na dnie jej serduszka. Bo skoro to sen to znaczy że te przykre chwile były tylko koszmarem. Jeden anioł milczał, ale drugi postanowił ją wyprowadzić z błędu. - To.. nie jest.. sen..? - wymamrotała cichuteńko zaraz za nim. Kącik ust drgnął lekko i przełknęła głośniej ślinę robiąc instynktownie krok w tył. Mimo to nadal słuchała tego co do niej mówił blondyn. Ścisnęła mocniej splecione ze sobą dłonie. - Katedra w Edenie.. Sala Sądu? - powtórzyła znowu po nim nieco głośniej niż przed chwilą. - Ale.. to by znaczyło że.. - dodała dociskając splecione dłonie do piersi bardzo mocno. - .. że.. ja.. umarłam.. prawda? - głos powoli się załamywał. Czuła jak słona, bezbarwna ciecz powoli zbiera się w kącikach oczu. Powoli uniosła głowę w górę wbijając spojrzenie w sklepienie katedry. Słowa Laviah'a były drobnym pocieszeniem, choć jego prośba zmuszała ją do przypomnienia sobie tego koszmaru. Po krótkiej chwili ostrożnie omiotła spojrzeniem po ogromne pomieszczenie. Choć na chwilę nie chciała myśleć o tym w jaki sposób umarła. Niestety im bardziej chciała odepchnąć to wspomnienie od siebie, tym bliższe się stawało. Wróciło wszystko, mężczyzna którego spotkała w parku i to co jej zrobił. Spuściła wzrok wbijając go w bose stopy. - Ja.. ja chciałam.. mu tylko pomóc. - zaczęła z wyraźnym smutkiem w głosie. - Było zimno.. wszędzie było biało.. od śniegu.. - kontynuowała czując jak pierwsza łza sunie po jej policzku. - Dałam mu swój szalik.. i.. i zaprosiłam go do siebie, chciałam dać mu coś ciepłego do jedzenia.. wyglądał na zmarzniętego.. - podniosła powoli spojrzenie na Laviah'a. - On.. on mnie złapał za gardło.. bardzo mocno.. - mówiła dalej czując nieprzyjemny dreszcz sunący po kręgosłupie gdy wspominała ten koszmar. - Nie umiałam nabrać powietrza.. prosiłam go.. ale.. tylko mocniej zacisnął dłonie na mojej szyi.. a potem.. zrobiło mi się czarno przed oczami.. i.. i pojawiłam się tutaj.. - głos powoli jej się załamywał. - Ja.. chciałam mu tylko pomóc.. czy zrobiłam coś złego? - dodała na sam koniec patrząc w oczy białowłosego anioła.
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.08.19 2:12  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
Rzadko zdobywał się na uczestnictwo w sądach – i z każdym kolejnym razem rozumiał coraz lepiej co było tego powodem. Słyszeć łamiący się głos, widzieć dezorientację, czasami złość albo łzy – to wszystko było przytłaczające. Wylewało się z kruchego naczynia i dusiło, jakby nagle cała sala wypełniła się wodą. Arktyczną, lodowatą wodą, od której ciało drżało pod wpływem dreszczy.
Zdał sobie sprawę, że ręka zaczyna mu się trząść, a uśmiech, który posłał w stronę Yukino wciąż nie zszedł z ust. Musiał wyglądać głupio. Zmusił się więc do zaciśnięcia warg, a potem – po wzięciu głębokiego oddechu – zrezygnował z niewerbalnych pocieszeń. Nie mógł doprowadzić do sytuacji, w której słowa otuchy zaczną być słane również w jego stronę.
Ręka trzymająca pióro zamarła milimetr nad papierem. Czarna kropla tuszu drżała na końcówce stalówki. Skapnęła idealnie w chwili, w której Liriell uniósł brodę i spojrzał ponownie na Karasawę.
Czy mogłabyś opisać tego mężczyznę? – Łagodny ton był tylko próbą ubrania brzydkich wymogów w przyjemniejsze okrycie. Pomysł, aby odtwarzać klatka po klatce wszystkie szczegóły wypadku mógł się jej nie spodobać. Nie zdziwiłby się, gdyby zamilkła albo automatycznie zaprzeczyła.
Z drugiej strony – wszystkie informacje mogły się przydać w dalszych procesach.
Słychać było jak Liriell nabiera do płuc powietrza.
Miał może jakieś tatuaże, był wysoki, niski, ciemnowłosy, jasnowłosy? Mówił może jak się nazywa lub co tam robi? Rozmawiał z tobą? – Urwał gwałtownie, karcąc się w myślach za słowotok. – Jesteś bezpieczna, a my mamy czas. Nie musisz się spieszyć, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.08.19 12:43  •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
Ilekroć by nie próbował stawiać się w miejscu i roli Yukino, tak nie byłby w stanie właściwie się w to wgryźć. Nigdy nie był umierający, nigdy nawet nic nie zagrażało szczególnie jego życiu w bezpośredni sposób. To niewyobrażalne, przeżyć własną śmierć, a jednak spotkało to coraz więcej i więcej ludzi. W chwili, gdy jednak Yukino nie została zarażona wirusem X, jej dusza jest tak bliska zbawieniu. Nic jej nie wydarło i nie rozdarło bez litości. Nie czuła bólu fizycznego, ale jakie to pocieszenie, jeśli serce i rozum mordowało i zniekształcało zapamiętane cierpienie?
  Czasami cieszył się, że nie był człowiekiem. Że przeżyje wiele więcej niż oni. Że mimo zamknięcia w fizycznej skorupie, będzie mógł pomagać znacznie dłużej. Chciałby nie dopuszczać do siebie tych bolesnych słów; chciałby, żeby wszystko mogło się samo wyjaśnić, jednak ten świat działał tak, że nic samo się nie działo. Przywołał się do porządku, wypuścił powietrze z płuc.
  Morderstwo na młodej osobie; coś mu to przypominało. I to bardzo. Powiódł spojrzeniem w stronę Rajskiego Miasta; czy Will był w jego domu? Jak się czuł? Trzeba będzie go poinformować o tym, co miało miejsce na sali sądu. Uduszenie jednak w pewnym stopniu odbiegało od tego, jak został potraktowany ostatni odrodzony anioł. Niemniej jednak trop został podjęty i będzie trzeba się nim zająć, kiedy tylko pojawi się ku temu okazja.  Jeśli się tak nie stanie — trzeba ją zrobić samemu.
Jeśli czegoś nie pamiętasz, to po prostu... Idźmy dalej. Nie na wszystko zwraca się uwagę... Jednak twoja pomoc będzie nieoceniona. Gdybyś potrzebowała przerwy, to wystarczy twoje słowo – dodał jeszcze, by nie odczuwała presji związanej z tym, że kilka osób wlewa do czarki kolejne i kolejne porcje płynnych, ulotnych pytań. Doczekał chwilę nim dorzucił jeszcze:
Jeśli bezinteresownie chciałaś komuś pomóc, nigdy nie jest to niczym złym. Chęć czynienia dobra zbliża do Boga.
  Tym razem zbyt dosłownie, skoro stała na sali sądu z mocy boskich sług.
Gdzie natknęłaś się na tego człowieka?
                                         
Hanael
Anioł
Hanael
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hanael; na Desperacji Soleil


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Sala Sądu - Page 11 Empty Re: Sala Sądu
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra

Strona 11 z 15 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach