Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 08.04.15 23:18  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Cały czas bacznie obserwował mężczyznę, który w sumie nie robił za wiele, ale nigdy nie wiadomo kiedy wykona jakiś ruch. Schował ręce do kieszeni, na wszelki wypadek dotykając swoich małych zabaweczek. Granacik dymny, a może tanto, wszystko może być przydatne. Jednak czy chłopak nie był zbyt wyczulony, przecież to była zwykła pogawędka, z normalnym gościem co po kątach pali. W ciemnym zaułku? Czyżby w jego pracy nie można było palić, że tak się skrywał? A może po prostu lubił takie mroczne, odrażające miejsca? W końcu tu nie było nic ciekawego... No oprócz tych słodziuchnych futrzaków, których w tym momencie nie lubił, bo mu pecha przyniosły. To był ten stan, w którym wydawał się myśleć wiele i mądrze, pierwsze się zgadzało, z drugim już gorzej.
-Chce po prostu wiedzieć z kim mam do czynienia. Hmm a może nie masz przepustki, co?- Zapytał, nadal bacznie się mu przyglądając. Ou, czy on za dużo się na niego nie gapił? Jeszcze by mógł pomyśleć coś dziwnego. Jednak jedna rzecz mu nie dawała spokoju. Czuł jakby znał tą osobę, a zarazem nie. Czy on teraz, nie pierwszy raz go widzi? Niby gdyby gościu przesiadywał ciągle w takich zaułkach, to zawsze z menelo podobnym można by było pomylić. W sumie nie ważne, z jego oczu nie dało się nic wyczytać. Gościu nie wydawał się być przyjemnym gostkiem, więc i po co się zagłębiać się kim był.
-Ja? Szedłem po spirytus, ale spotkałem kota, więc...A gówno Cie to obchodzi.- Odpowiedział szybko. No, ale jak zawsze najpierw musiał powiedzieć co mu przyszło pierwsze do głowy, czyli prawda. Oj i znów jak z otwartej księgi, on się nie nadawał do przesłuchań, najpierw by odpowiedział, a potem pomyślał nad kłamstwem.
Dopiero po jakimś czasie, zwrócił uwagę co rozmówca ma na sobie. Czarny, długi płaszcz? Ej co to ma być, wygląda podejrzanie. Może sprzedawał coś ciekawego, albo coś skrywał pod płaszczem. Nielegalna broń? A może to łowca? Hu hu hu ciekawe.
-Roz...-Ugryzł się w język. O mały włos by nie palnął czegoś głupiego, dobrze, że się powstrzymał. W sumie co to jego obchodziło kim on był, a w dupie to mieć. Nie tym się tutaj zajmował, więc po jakiego kija zawracać sobie tym głowę. Prychnął nieco rozbawiony swoją postawą, po sobie to by się tego nie spodziewał. Może trzeba było zacząć jakoś przyjaźniej. Chociaż gościu wyglądał jak zrzęda, może jest fajny.
-Jestem Yatagarasu, a Ty?- Powiedział, nie przemyśliwując tego. Tak, teraz miał to gdzieś, w końcu rudzielec poszedł tylko po spirytus, a tam w domu czeka na niego, jego biegnę mokre maleństwo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.15 15:05  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Czuł na sobie jego badawczy wzrok, ale nie komentował tego. Póki nie stawało się to krępujące ani nader nachalne, nic nawet przeciwko nie miał - sam w końcu mu się przyglądał, aczkolwiek krócej, by dokonać tylko jako tako wstępnej analizy i pierwszego wrażenia. Na pewno nie czuł się za to zagrożony. Był w końcu wojskowym, a przy pasie od spodni, dobrze zakryte płaszczem, zwisały noże, bardzo praktyczne jeśli o samoobronę chodzi. Ponadto był też uzdolniony w walce wręcz, więc takie sytuacje nie były dla niego niebezpieczne. Zresztą... O czym my tu nawet mówimy. Mały, zuchwały brzdąc i wysoki, profesjonalny wojskowy? To mówi samo za siebie.
- Masz do czynienia z władzą, więc o moją przepustkę nie musisz się obawiać - odparł prosto z mostu, nie widząc sensu w jakimś ukrywaniu jego profesji. Zmrużył za to oczy, lustrując go analitycznym spojrzeniem. - Za to ja mogę sprawdzić, czy Ty masz swoją na odpowiednim miejscu. - Zagroził, choć nie kwapił się do tego. Nie szukał specjalnie ludzi łamiących prawo. To wiązało się z ich aresztowaniem, objaśnieniem ich praw, zaciągnięciem do kwatery, tudzież więzienia i odbyciu kilku spotkań, pokwitowaniem papierków, uzupełnieniem raportów... Tyle roboty przez jednego osobnika, który (zazwyczaj) nieumyślnie złamał jakiś przepis.
- Wyrażaj się. - Zganił go, słysząc wulgarne słowa, które padły z ust rudzielca, ale nie przejął się tym wcale. Ba, jego mimika twarzy ani trochę się nie zmieniła. Dopalił jedynie spokojnie papieros do końca, po czym wrzucił go do pobliskiego kontenera. Ostatni obłok dymu opuścił jego usta, gdy chłopak wyprostował się, odpychając od ściany. Poprawił poły płaszcza i spojrzał z góry na chłopaka. - Nie spoufalam się z miłośnikami pchlarzy. - Oświadczył, a kąciki jego ust drgnęły nieznacznie w złośliwym uśmieszku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.15 16:26  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Im dłużej przyglądał się mężczyźnie, tym bardziej utwierdzał się bardziej, w tym, że mężczyzna jest jakiś dziwny. W czym ta inność się ujawniała, nie był do końca pewien. Czy to chodziło o jego ubiór, może o zachowanie, a może o to i o to.
-Władza? Phi, nigdy Cię jakoś nie widziałem.- Prychnął rozbawiony. Czy czarnowłosy mówił prawdę, tego w sumie do końca nie był pewien. Nie, to nie było spowodowane tym, że nie bywał zbyt często w budynkach S.SPEC-u. O nie, a może jednak? Nie miał zbytniej potrzeby odwiedzania tamtych okolic, więc i tam nie chodził. Czy władza zazwyczaj odwiedzała ciemne zaułki, by zapalić papierosa, bo tu coś nie pasuje. Jednak jak mówił prawdę, to czy on stał wyżej w hierarchii od niego, a może był bardzo nisko.
Następnych słów mężczyzny nie skomentował. Przepustka? A no oczywiście miał ją przy sobie, ale nie chciało mu się jej wyciągać. Za dużo żelastwa i zabawek w kieszeni, by do niej dojść.
Swoje słownictwo uważaj za odpowiednie, przynajmniej był szczery, a jak coś się nie podobało to kij tej osobie w dupę. Jeszcze nie przeklął, więc na razie nie ma się do czego przyczepic. W sumie to gdzie nauczył się tego słownictwa, bo na pewno nie w domu. O tam to by się nie dało, wszystko takie ułożone i święte. Aczkolwiek już ich nie ma, to może się wyrażać językiem, nauczonym na ulicy. Przynajmniej nie był jak te dzieciaki z bruku, które by tylko kradły i nic nie robiły. On to się przynajmniej wziął za naukę, studiuje, kształci się, pracuje i życie jest piękne. No przynajmniej dopóki nie spotka jakiegoś wroga. Wtedy to by mogło być krucho, ale nie ma co tak daleko wybiegać w przyszłość, jeszcze żyje, to się liczy.
-Hee, no ej, mógłbyś przynajmniej udawać miłego, bo Cię ludzie nie polubią... I nie jestem żadnym cholernym miłośnikiem pchlarzy, jeden kot nic nie znaczy.-Burknął. Chciał być przyjacielski i co? I został olany. Chyba źle trafił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.15 18:51  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Ciche miauczenie przyciągnęło beznamiętny wzrok chłopaka w stronę poniszczonych pudeł spoczywających przy schodach do magazynu sklepu. Z jednego z nich wystawał czarny łebek zwierzęcia, który przyglądał się ludziom z błyszczącymi, zielonymi oczami. Po chwili jednak stracił zainteresowanie i schował się z powrotem w swojej kryjówce, najpewniej zagrzewając sobie miejsce. Cienie budynków wydłużyły się, a powietrze oziębiło, obwieszczając powolne zbliżanie się nocy. Nawet warkoty samochodów na ulicy ucichły.
- A powinieneś? - Uniósł pytająco brew i zerknął na niego ukradkiem. Jego słowa sugerowały, że sam przynależał do tej organizacji. Warner nigdy go jednak nie widział w kwaterze - czy to za sprawą przypadku, czy też może dlatego, że oboje rzadko w niej bywali, tudzież w zupełnie innych rejonach. Czarnowłosego zazwyczaj można było spotkać w koszarach, gdzie utrzymywał swoją formę, bądź w głównych pomieszczeniach S.SPECu, gdzie uzupełniał sprawy papierkowe oraz omawiał zbliżające się akcje i inne tego typu pierdoły.
Nie widział przepustki na nadgarstku chłopaka, nie wiedział nawet czy ją ma, a nie powinien mu pozwolić chodzić bez niej. - To obowiązkowy element. - Nawiązał więc, odrywając wzrok od dłoni chłopaka, by spojrzeć mu w oczy z pewnym ostrzeżeniem. - Powinieneś nosić ją na widoku. Inaczej przysporzy Ci problemów. - Poradził, choć odwrócił od razu wzrok, nie chcąc wyglądać na kogoś, kto sypie radami "dla dobra innych". Ot, ostrzegł go tylko. Później mogą wyniknąć z tego tylko nieprzyjemne sytuacje, w które nawet wojsko, bądź też inni rządowcy będą wmieszani.
Gdyby tak się zastanowić... Imię tego chłopaka brzmiało bardzo podobnie do pseudonimu jego brata. A przynajmniej tak mu się skojarzyło, nie przywiązywał bowiem szczególnej uwagi do tego, jak na niego wołają. On był po prostu Misakim. Czy możliwe, że ma to jakieś powiązanie, czy jest to zwykły zbieg okoliczności? Warner miał nadzieję na to drugie. Gdyby dowiedział się teraz, po ośmiu latach, że jego brat nie zmarł wraz z rodziną... To niemożliwe.
- "Udawać miłego"? - Jego brew powędrowała jeszcze wyżej, czemu towarzyszył odgłos rozbawionego prychnięcia. Chłopak zasłonił przy tym usta grzbietem dłoni, coby ukryć nieco swój uśmiech. - Nie zależy mi na czyimś "lubieniu". To dość egoistyczne. - Stwierdził, opuszczając rękę i spoglądając na ciemniejące niebo. Będzie trzeba wracać do domu. Wciąż czekał go przegląd zmechanizowanych części. Ruszył powoli w stronę wyjścia z zaułku, chowając dłonie do kieszeni płaszcza i nawet nie oglądając się na rudzielca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.15 20:22  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Kyofu przemierzał M-3 w poszukiwaniu pewnej osoby a dokładniej eliminatora o imieniu Ryutaro Moriyama, lecz zwykłe bieganie po ulicach miasta było zbyt minestreamowe, więc chłopak skakał jak miał w zwyczaju po dachach dość ściśniętych budynkach. Szukał swojego celu w okolicach Południowej części miasta miał już rezygnować, gdy w pewnym momencie zobaczy dwójkę jegomościów w ciemnym zaułku obok sklepu. Jeden z nich wyglądał dość podobnie do osoby którą szukał zeskoczył z dachu lecąc wprost na czarnowłosego dryblasa pod sobą.
- Uwaga lecę! - wykrzyczał chłopak jednocześnie zanosząc się cichym śmiechem. Wylądował prosto na mężczyźnie, który uderzył przed chwilą w ziemię aktualnie leżał pod ciałem Kyofu. Blondyn szybko wstał i odskoczył na bok wykręcając piruet na pięcie - Wybacz - uśmiechnął się - nie miałem, gdzie wylądować - zaniósł się cichym chichotem i zarazem zaczął otrzepywać swoje spodnie, które lekko się ubrudziły. Chłopak miał na sobie ubrany mundur S.SPEC, który niechlujnie był rozpięty i ogólnie pognieciony. Koszula spod marynarki wystawała i była mocno pogięta na dodatek była ubrudzona... krwią? Who cares? Marynarka rozpięta niczym jakaś bluza z kapturem, spodnie aktualnie "czyszczone" przez właściciela. Jedyną rzeczą, do której nie można było się przyczepić to buty..., chociaż te i tak były częściowo rozwiązane.
Spojrzał na chwilę w stronę rudowłosego chłopaka stojącego nieopodal uśmiechnął się do niego i wrócił wzrokiem do podnoszącego się z ziemi kolegi. Stuknął dwa razy w segarek, po czym zegarek wyświetlił coś w rodzaju CV - Tak, więc... Nazywasz się Ryutaro Moriyama zgadza się? - wyłączył wyświetlane "CV" i spojrzał na ciemnowłosego - Nazywam się Kyofu Setsu Nisshoku znany także pod imieniem "Żniwiarz". Chciałem zamienić z tobą parę słówek, jako że mamy ze sobą współpracować - jego słowa brzmiały w miarę oficjalnie... jak na niego!
------------------------------------------------
Wygląd munduru został mniej więcej opisany w tym temacie przez Zombie, mimo że nie został jeszcze oficjalnie wprowadzony to szanse na to, że taki będzie właśnie opis mundurów jest dość spory, więc pozwolę se go użyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.15 20:38  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Było spokojnie. Spokojnie miał właśnie wyjść na ulicę i udać się do mieszkania, gdy nagle coś ten błogi spokój bezczelnie przerwało. Skierował czujny wzrok ku górze, słysząc słowa jakiegoś młodzieńca, a widząc, jak ten leci prosto na niego, miał zamiar usunąć się prędko w bok, coby nie doszło do kolizji. Niestety, nie powiodło się, a czarnowłosy upadł na ziemię, wytrącony z równowagi i warcząc cicho pod nosem. Natychmiast wywalił z siebie patafiana, mamrocząc coś na niego pod nosem i wstał, otrzepując ubranie. Cholera, ostatnio każdy jego płaszcz cierpi. Spokojnie doprowadził się do porządku i poprawił ubranie, następnie spoglądając groźnie na nowego osobnika. Skądś go kojarzył, a przynajmniej obiło mu się coś o uszy. Wiedział, że na pewno należy do S.SPEC (pomijając nawet to, że miał na sobie mundur) i jest dość... Niezwykły? Nie, to słowo ma zbyt pozytywny wydźwięk. Że jest inny.
- Było trzeba wylądować w kontenerze na śmieci - warknął, mrużąc niebezpiecznie oczy. Jak on śmiał, ot tak, wylądować na nim i jeszcze powalić na brudną ziemię? Gdyby Ryutaro nie był z natury opanowany, już dawno zacząłby potrząsać gniewnie chłopakiem, zastanawiając się, gdzie wymierzyć cios. Nos czy podbródek.
Zjeżył się na swoje imię i nazwisko, przybierając od razu ponury wyraz. Nienawidził, gdy ktoś go tak nazywał, więc specjalnie dbał o to, by mało kto miał wgląd, tudzież znał jego dane personalne. Przedstawiał się jako Warner i tak miało być. Żaden Ryutaro. - Współpracować? - Zapytał nieco zdziwiony. Z nim? Dobre sobie. - Odmawiam. - Zaprotestował od razu, poprawiając jeszcze brzeg kamizelki, bowiem musiał po prostu robić coś z rękoma. Inaczej nie wiadomo, gdzie by wylądowały. - Nie pracuję z laikami. - Dodał, spoglądając surowo z góry na Kyofu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.04.15 23:23  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Obserwował czarnowłosego, wsłuchując się jego słowa. Mężczyzna nie wyglądał na zbytnio zainteresowanego tą pogawędkę, chociaż rudzielec mógł się też mylić, gdyż za dużo to nie mógł wyczytać z oczu, zachowania. Brak jakiś większych emocji, tylko to niezadowolenie i złośliwość. Oj, na pewno by nie chciał pracować z taką osobą. Niby był w SPEC-u, ale go tam jeszcze nie widział, więc wychodziło na dobre, bo nie musiał użerać z takimi osobami. W sumie to w ogóle widział mało współpracowników. Co w sumie nie było złe, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
Chciał już odpowiedzieć, jednak mu w tym przeszkodzono. Spojrzał w górę na lecącego chłopaka, a po chwili blondyn wylądował na "burku". Tak, to był bardzo ładny widok. Niestety Misaki nie zdążył złapać za komórkę i nagrać takiego wydarzenia. Szkoda, miałby z czego się później pośmiać. W sumie to teraz z ledwością powstrzymywał wybuch śmiechu, ale nie, zachował takt i odwrócił się od nich i parsknął cicho. Słysząc pierwsze słowa blondyna, zerknął nieco zaciekawiony w tamtą stronę. "Ryutaro...", reszty niestety nie usłyszał, albo po prostu się nią tym nie skupił, gdyż poczuł wibracje w kieszeni swoich spodni. Kto się mógł teraz dobijać do niego? Nie czekając zbyt długo na tą odpowiedź, sięgnął po komórkę, po czym odblokowując ją, przyłożył do ucha. Nie interesując się dalszą rozmową mężczyzn, wsłuchał się w damski głos po drugiej stronie słuchawki.
Westchnął cicho, wsadzając urządzenie z powrotem do kieszeni. Musiał iść, jednak to imię, ciążyło mu teraz w głowię.-Przecież to takie jak braciszka.- Wymsknęło mu się i powiedział to na głos. Czy to było możliwe, że jednak on żyje? Jednak po tylu latach... Ech, przecież nie jednemu psu na imię burek, od zarypania mogło być ludzi o takim imieniu, a on już sobie myśli nie wiadomo co. Bezsens. Tak, tak była chwila nostalgii, ale nie czas na to musiał coś załatwić. Nie chciał też, przeszkadzać mężczyznom, więc rzucił im krótkie "Cześć" na pożegnanie, po czym wyszedł z zaułka.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.04.15 22:32  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Wpatrywał się w chłopaka podnoszącego się z ziemi, gdy w końcu udało mu się dźwignąć na nogi i spojrzeć na Kyofu ten zwyczajnie się uśmiechnął. Słuchał tego co ma do powiedzenia Warner z pogardliwym uśmiechem
- "Odmawiam"... heh to ciekawe - powiedział sam do siebie - jakbyś miał tu taką możliwość... - jego szeroki uśmiech powoli zmniejszał aż w końcu znikł z twarzy blondyna w tej aktualnie chwili jego twarz wyrażała olbrzymią pogardę jego usta powoli się otworzyły - z "laikiem" powiadasz? - jego słowa były lodowate jeżące włos na skórze - musisz wyzbyć się tego paskudnego nawyku - podniósł wzrok, by spojrzeć w oczy stalowej puszcze były puste - chyba nie jesteś aż takim bez mózgiem, by nie kojarzyć faktów..., bo raczej Laik nie miałby dostępu do twoich wszelakich danych osobowych - przerwał na chwilę podniósł prawą rękę, gdzie miał zegarek i stuknął w niego dwa razy pojawił się teks a Kyofu zaczął go przewijać - Ryutaro Moriyama alias Warner. Lat 24. Miejsce zamieszkania: Miasto 3, apartamentowiec C4... - zatrzymał się i spojrzał z powrotem na eliminatora - i wiele, wiele innych. Szczerze mówiąc mógłbym cię w tej chwili aresztować za niesubordynacje, ale tego nie zrobię, bo aresztowania mi słabo wychodzą... aresztowani często nie docierają przed sąd - ściszył głos prawie do szeptu wspominając o swoich aresztowaniach - tak, więc miałbym do ciebie wielką prośbę - uśmiech wrócił na jego twarz - byśmy zostali dobrymi towarzyszami - wyciągnął rękę w stronę Warnera w geście pojednania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.15 8:26  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Zerknął jedynie przelotnie na odchodzącego chłopaka. Nie odpowiedział mu jednak żadnym "cześć". Miał nadzieję, że więcej się na niego nie natknie, ale bynajmniej ze strachu - wciąż miał co do niego dziwne przeczucia. Nie był pewny, z czym jest to związane, a nie lubił stać na chwiejnym gruncie.
Następnie przeniósł swój beznamiętny wzrok z powrotem na dzieciaka. Och, on się pogardliwie uśmiecha? Jakie urocze. I głupie. Wysłuchał go spokojnie, ani przez chwilę nie zmieniając wyrazu swojej twarzy, która teraz odbijała jedynie obojętność i znudzenie. Takowe uczucia go wszakże ogarniały. Jeśli miał się przerazić, przestraszyć, poczuć pokorę albo szacunek, to malcowi coś to nie wyszło. Warner wiedział za to, że na pewno go nie polubi. Nie żeby w ogóle lubił ludzi - ale większość z nich trafiła do worka z przypiskiem "neutralni" i tychże szanował, tudzież nie miał nic przeciwko nim. Ale Kyofu to co innego.
Stłumił drwiący uśmiech, gdy zaczął czytać jego dane. Niespecjalnie się krył ze swoim wiekiem, czy też miejscem zamieszkania, więc to, co przeczytał dzieciak, nie zrobiło na nim wrażenia. Wręcz przeciwnie - to były najbardziej podstawowe dane, które wcale nie trudno było zdobyć. Przynajmniej tym osobom na nieco wyższych stanowiskach, w końcu taki pierwszy lepszy służący nie miałby do tego dostępu.
- "Aresztować za niesubordynację"? - Powtórzył i parsknął cicho rozbawiony, zasłaniając grzbietem dłoni usta oraz przymykając na chwilę oczy. Doprawdy, chłopak potrafił rozśmieszać. Spojrzał na niego po chwili, nie ścierając kpiącego uśmiechu z twarzy. - Nie jesteś moim przełożonym, bym miał wykonywać Twoje rozkazy - odparł spokojnie, opuszczając dłoń i opierając ją na biodrze. - Chętnie za to dowiem się, kto i z jakiej racji przydzielił nas razem. - Dodał, przyglądając mu się badawczo. Jeśli rzeczywiście ktoś do tego upoważniony zarządził, by współpracowali, to Warner nie zamierzał przeciwstawiać się werdyktom. Ale musiał rozeznać się w sytuacji i upewnić - nie zamierzał współpracować z tym młokosem, jeśli nie było to konieczne. Preferował indywidualną pracę. Zerknął na wyciągniętą rękę chłopaka, ale zbył ją zupełnie, z powrotem spoglądając nieugięcie w oczy białowłosego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.15 17:04  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Kyofu cofną zbytą dłoń i schował do kieszeni spodni słuchając jakże ciekawej wypowiedzi Warnera. Co on mu na to poradzić, że jako Eliminatorzy muszą nauczyć się współpracować, chociaż w stopniu minimalnym?
- Nie moja wina, że zostałeś eliminatorem... Gdyby nie ten fakt nie byłoby mnie tutaj. - wyciągnął ręce z kieszeni i rozłożył je w geście "I co zrobisz? Nic nie zrobisz" - odmawiając współpracy ze mną odmawiasz współpracy z członkiem zespołu, do którego zostałeś przydzielony. Chciałem poznać cię osobiście - uśmiechnął się delikatnie - nie chcę zdechnąć przez to, że jakaś puszka ma z czymś problem, o którym nie było wspomniane w jej karcie.

Wyminął Warnera i poszedł kawałek w stronę kota, który nadal siedział w alejce - Wątpię, by ktokolwiek chciał cię wysłuchać - przystanął - w końcu jesteśmy tylko pionkami... - przykucnął przy, nim i wyjął za pasa pistolet - a pionki, które są bezużyteczne się wyrzuca - powoli pociągnął zamek pistoletu do tyłu wprowadzając pocisk do komory. Kot spojrzał na chłopaka zdziwiony i przekrzywił łepek - więc, jeśli ktoś każe ci ze mną współpracować... - wycelował i pociągnął za spust. Huk wystrzału rozniósł się po zaułku a martwe ciało kota głucho upadło na ziemię, tworząc powoli szkarłatną stróżkę - raczej będziesz musiał to robić - odwrócił głowę w stronę Ryutaro z paskudnym i psychicznym uśmiechem na brudnej od krwi twarzy. Schował pistolet znowu za pas i powoli dźwignął się z powrotem na równe nogi. Przejechał językiem po kąciku ust zgarniając odrobinę krwi kota. Skrzywił się i splunął - obrzydliwa - powiedział jakby sam do siebie. Przejechał rękawem munduru po twarzy, by wytrzeć ją z krwi.
------
Sorki, że tak długo się zbierałem
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.15 18:21  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 6 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Potrafił współpracować, aczkolwiek zwykle robił to niechętnie i tylko, jeśli było to konieczne. Preferował pracę samodzielną, był indywidualistą, nie lubił polegać na innych - zwyczajnie nie miał co do nich pewności, tudzież zaufania, a sam znał swoje siły i mierzył je na zamiary. Wiedział, że nie spapra i postara się z całych swoich sił, ale nie miał takowego zapewnienia od swoich współtowarzyszy.
- Wciąż mi nie odpowiedziałeś - odparł niewzruszony po jego słowach. Można nawet uznać, że je zbył, ale nie, słuchał go uważnie. O czym świadczyło chociażby zmarszczenie brwi na określenie "puszka". Co on sobie wyobraża? Chciał zginąć przedwcześnie czy jak? - Słuchaj, impertynencie - zaczął, darując sobie jakiekolwiek pohamowania. Dla tego młokosa nie będzie żadnych. - Nie pisałem się na współpracę z infantylnymi ludźmi. Twoje zachowanie przyprawia mnie wyłącznie o zdegustowanie. Ponadto... - Jego głos był stanowczy oraz karcący, a w oczach odbijał się jedynie chłód. - Obawiam się, że z puszką nie da się współpracować - zakończył wymownie, zerkając na swoją przepustkę, która jakby w idealnej chwili wyczuła, kiedy będzie potrzebna "wymówka" do zniknięcia z tego miejsca.
Uniósł dłoń i odczytał krótką wiadomość. No, nareszcie. Teraz będzie miał o wiele ciekawsze zajęcie niż użeranie się z tym laikiem. Rysy jego twarzy minimalnie złagodniały, gdy wystukał coś na zegarku, po czym opuścił rękę. Rzucił eliminatorowi przeciągłe spojrzenie, gdy ten postanowił zabić kota. Cóż, Warner nie pałał do nich miłością, wręcz przeciwnie, ale jego nienawiść nie była aż tak znacząca, by chciał zabijać te stworzenia. Co najwyżej zdarzało się rzucić w nimi zapalniczką czy też kamykiem, coby odpędzić. Najwyraźniej miał do czynienia z psychopatą.
Nie mówiąc już nic więcej (puszki nie mają prawa głosu, nie?), odwrócił się do niego tyłem i ruszył przed siebie. Miał tylko nadzieję, że ta współpraca albo była jakimś nie-przekomicznym żartem albo będzie istniała możliwość zmiany partnera. Jeśli nie... Będzie ciężko.
Czarnowłosy uśmiechnął się nieznacznie pod nosem i wyszedł z zaułka, zupełnie ignorując białowłosego. Miał teraz inne, ważne sprawy na głowie.

zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach