Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next

Go down

Pisanie 26.01.15 23:26  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Dlaczego on podchodzi tak blisko?! Kurwa mać, i jeszcze ten pistolet! Czy on do reszty oszalał? Co on sobie wyobrażał?! Tiago był wystarczająco przestraszony i bez tego. Wcisnął się bardziej w ścianę, nie spuszczając wzroku z broni. Może i nie była w niego wycelowana, ale i tak nie czuł się dobrze, widząc ją tak blisko siebie. Oczywiście, nie uwierzył mu, gdy "zapewniał go", że nie zamierza go zabić. Umysł zaćmiony szaleństwem nie myślał racjonalnie, nic więc dziwnego, że nie pomyślał o ty, iż wojskowy musi mieć jakiś cel w tym, że go zaciągnął do tego obskurnego miejsca.
- Błagam, zrobię wszystko, co zechcesz, tylko mnie nie zabijaj... -Zdawało się do niego nie docierać to, co mówił mężczyzna. Nic dziwnego, przed oczyma miał gnata, którego jedna z kul tkwiła w jego nadgarstku. Bandaż już dawno przesiąkł krwią, plamiąc materiał płaszcza, który i tak już nadawał się tylko do wyrzucenia. W życiu nie doczyści tej krwi!
Od razu zauważył, że coś jest nie tak. Usłyszał kroki jeszcze zanim postać zamajaczyła u wejścia do zaułka, jednak wyparł je z umysłu, zajęty jedynie widokiem broni. Dopiero gdy usłyszał głos nieznajomej, odważył się oderwać od niej wzrok. Szczególnie, że ona zdawała się go... ratować? Spojrzał na nią zaskoczony, jednak w świetle zachodzącego słońca niewiele mógł zobaczyć. Jedno jednak zdołał dostrzec. Cholerny mundur wojska. No ładnie, czyżby wsparcie? Więc dlaczego teraz do niego mierzyła? Buntownik?
Do głowy mu nawet nie przyszło, że mogła nie rozpoznać napastnika chłopaka. To wszystko było absurdalne i bez tego, więc po prostu skupił się na tym, by przeżyć. Z głuchym jękiem podciągnął kolana do piersi jeszcze bardziej, zatykając sobie uszy dłońmi. Przerażenie osiągało najwyższe stadium, a jego żeńska część nie miała zamiaru się pojawiać. Gdyby tak tylko miał więcej siły, by doczołgać się do porzuconego pistoletu...! Wiedział jednak, że to nie ma sensu, nieznajomy miał go na oku, mimo że skupiał się teraz też na kobiecie. Nie miał pojęcia, co się z nim teraz stanie, czy wolałby znaleźć się w szponach mężczyzny, czy też tej nieznajomej, która nagle pojawiła się na horyzoncie. Jej władczy głos nie obiecywał niczego dobrego, a mężczyznę zawsze mógłby spróbować uwieść, gdyby tylko opanował ten piekielny ból i atak paniki... Tak, gdyby odzyskał nieco jasności myślenia, z pewnością ułatwiłoby to wiele spraw. Póki jednak był otumaniony przerażeniem, niewiele mógł zrobić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.15 23:56  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
W sytuacji takiej jak ta, cholernie przydatna okazałaby się latarka. Mogłaby wtedy w spokoju poświecić po twarzy tego jegomościa, przy okazji zauważając że to jeden z jej przełożonych, i wtedy by może jeszcze przeprosiła za kłopot i poszła w swoją stronę. Tiaaa, bo jak to wojsko, to przecież może wszystko. Zwłaszcza ci panowie wyższą rangą. Ci to już w ogóle są nietykalni, i mogą zrobić co tylko zechcą, prawda?
Póki jednak nie wiedziała o fakcie do kogo celowała, mogła to robić całkowicie bezkarnie, i choć nie uniknęłaby zapewne konsekwencji postrzelenia wyższego rangą oficera - nie przeszkadzałoby to. Uczucie spełnienia obowiązku bronienia kogoś słabszego (yup, mimo wszystko) by jej wystarczyło w ramach nagrody, a także by znieść ewentualną karę. Nawet śmierci, w najgorszym wypadku.
Obserwowała uważnie jego reakcje, a gdy wzrok jej prawego oka dostrzegł lufę mierzącą w jej stronę, wymierzyła precyzyjniej. Głowa. Jedno pociągnięcie cyngla gdy tylko wykona jakiś nieodpowiedzialny ruch i pożegna się ze swoim żywotem. Jest gotów tak podrażnić się z nią? Jeśli tak, niech ma szczęście i refleks. Z naciskiem na to pierwsze, bo refleks może go nie ocalić od kuli.
Subtelny uśmiech zjawił się na obliczu oficera, gdy zauważyła że pistolet odlatuje w przestworza po podniesieniu się mężczyzny, lądując jednak jak najdalej od osoby siedzącej pod ścianą. Ciekawe dlaczego... Czyżby bał się z jej strony ataku na niego? A może byłaby to całkiem idealna forma "nagrody" za takie traktowanie słabszych od niego?
Och, Agi, nie wiesz nawet jak bardzo byś musiała się tłumaczyć z tych myśli, gdyby ktoś je tylko poznał... Opuściła lufę z powrotem na poziom klatki piersiowej, skracając dystans między nimi do ośmiu-siedmiu kroków. Kroczyła miarowo, powoli, acz zarazem pewnie. Nie ukazywała ani przez chwilę zawahania, gdyż w żadnym wypadku nie odczuwała tego. Ani strachu. Nigdy więcej strachu.
Nie przerywała, a głos gdzieś kołatał się na granicy jej myśli. Skądś go kojarzyła... Tylko skąd? Wertowała w myślach różne głosy jakie przypisała do różnych osób, lecz ten nikogo nie mógł jej przypomnieć. Dziwne... Zazwyczaj jeśli kogoś kojarzyła, szybko potrafiła dojść do tego, kim ta osoba była, a tu klops, coś jej padło na głowę. Dziwne, naprawdę bardzo.
- W porządku. Licz się jednak z tym że każdy, podejrzany ruch z twojej strony może się skończyć moją ripostą ołowiem. - Wciąż oszczędzała na emocjach w swoim tonie, darząc czarnowłosego dużą dozą chłodu i nieufności. Jak mogła zaufać komuś, kto jeszcze przed chwilą do niej mierzył? Nawet jeśli odrzucił swoją broń, mógł mieć przy sobie kolejną, dlatego też skróciła dystans ponownie, do 2-3 kroków, a w tej odległości mogła bez problemu obserwować każdy jego ruch.
Hm... Kogoś faktycznie ciągle jej przypominał, tylko kogo? Głos, zachowanie, nawet wygląd w cieniu coś zaczął jej mówić...
Ale kim on może być? Ciągle nie mogła dojść do porozumienia ze swoją pamięcią, by wyłapać osobnika przed nim z jej pamięci. Hm...
Może on rozwieje jej wątpliwości i zwróci się do niej po imieniu lub nazwisku? To by mogło jej pomóc, heh. Chwilowo jednak - niech wylegitymuje się. A "ofiara"? W tej chwili nie obserwowała jej za nadto. Strata koncentracji w tak krytycznym momencie mogła by się zakończyć krytycznie, gdyby mężczyzna miał negatywne zamiary. Stąd też CAŁA uwaga była jego. Yay.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 0:49  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Oczywiście dostrzegł również zmiany w zachowaniu dziewczyny. Było już jednak za późno, zdążył nie na żarty ją przerazić. Noc cóż, bywa, nie spodziewał się aż tak gwałtownej reakcji. Gorzej, że teraz raczej nie kwalifikowała się do normalnej, rozsądnej rozmowy. Która i tak chwilowo nie mogła być przeprowadzona, ponieważ pewna pani oficer mierzyła mu w łeb... Teraz poczuł się naprawdę zagrożony, więc wyjątkowo mu się to nie spodobało. Zareagował na to jednak jedynie lekkim zmarszczeniem brwi. Nie był głupi. Lepiej żeby jej się palec nie omsknął, bo zrobi się naprawdę niemiło.
Na szczęście nie miał w zwyczaju działać w sposób nieprzemyślany i po chwili lufa Agito nieco opadła, a on poczuł się odrobinkę bardziej komfortowo. Nie poruszył się, kiedy zaczęła się zbliżać. Spokojnie czekał aż to wszystko wreszcie się skończy. Powinien pochwalić jej ostrożność... ale jakoś nie miał chęci. Powoli sięgnął do nadgarstka i nacisnął odpowiedni przycisk na swojej elektronicznej przepustce, dzięki czemu wyświetliły się wszystkie jego oficjalne dane - jak imię, nazwisko, miejsce zamieszkania, a przede wszystkim miejsce pracy i stopień. Wysunął dłoń w jej stronę, aby mogła się z tym wszystkim zapoznać. A potem zwyczajnie opuścił ręce i poprawił rękaw, jak gdyby nigdy nic. Odwrócił się i podniósł swoją broń, chowając ją do kabury. Nie odezwał się ani słowem, dając jej czas na właściwe zareagowanie. W tym czasie sięgnął po papierosa i zapalił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 10:05  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Był obojętny na to, co działo się dookoła niego, zatopiony w tym, co było w jego głowie. Nie chciał być świadkiem tego, co się właśnie rozgrywało na jego oczach. Z zaciśniętymi powiekami i dłońmi przyciśniętymi z całych sił do uszu, siedział skulony, wtulając się w ścianę jak w ukochaną, jak w matkę, która chroniła go przed niebezpieczeństwem.
A przynajmniej taką miał nadzieję.
Nie miał więc pojęcia o tym, co działo się wokół niego. W jego głowie myśli biegły jedna za drugą, osobowości walczyły o dominację, ale on nie chciał im się poddać, choć wtedy byłoby zdecydowanie łatwiej. Był jednak wyczerpany, krew powoli sączyła się z rany mimo bandaża i wciąż trochę bolał go brzuch, nie wspominając już o rwaniu w nodze, którego tak nienawidził. Co go opętało, żeby spierdalać jak głupi? Mógł od razu się poddać! Byłoby łatwiej! A teraz? Teraz ryzykuje życiem, utratą ręki, czy Ao sam jeden raczy wiedzieć, czym jeszcze. Już dawno utracił godność, której tak naprawdę nigdy nie miał. Ale czy kogoś to obchodziło? Szczerze w to wątpił. Dorośli byli zbyt zajęci swoimi sprawami, by zajmować się małą dziewczynką skuloną pod ścianą. Był nikim i teraz dobitnie to było widać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 12:39  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Cóż, w pierwszej kolejności to ona czuła się zagrożona faktem tego iż mierzył (co z tego że wyrzuconą) bronią do niej. To był wystarczający impuls, by zmienić poziom muszki na wysokość dużo bardziej morderczą. I nawet jeśli kulka by nie poszła między oczy, mogłaby źle się skończyć tak czy tak... Nie tylko dla jego wyglądu, ale dla ogólnego, dalszego żywota. Bez oczka, bez życia... Bez czegoś z tych w końcu ciężko jest dalej trwać, nie?
Spokojnie, nie omsknie się. Dłonie w takich chwilach już od dawna przestały się pocić, a chłodne poczucie rękojeści tak pistoletu jak i miecza to już coś, do czego się przywykło. Żaden nerwowy tik w tej chwili nie mógłby pokierować jej działaniem by przypadkowo wystrzelić. Już żaden.
Och, pochwała od generała byłaby całkiem przyjemna, ale nie ma co na to liczyć, prawda? Prędzej takowy poczuje się urażony, że nie rozpoznała go jeszcze z odległości kilometra czy dwóch, jak to w zwyczaju takowi mają...  Ale może trafiła na jednego, normalnego oficera, który nie będzie miał problemów ze swoim ego po tym?
Przysunęła się jeszcze trochę bliżej, tak by móc bezproblemowo odczytać dane wyświetlające się na identyfikatorze. Jiro Redfern, Generał od...
Dobra, więcej jej nie było trzeba. To w zupełności wystarczyło by zrozumiała, z kim ma do czynienia. Podniosła wzrok na mężczyznę, przechylając głowę lekko na bok w zastanowieniu. - Skądś znałam twój głos. Teraz już wiem skąd. - przyznała, opuszczając broń i zabezpieczając ją, co oznaczało ciche kliknięcie w okolicach spustu po przestawieniu małego wskaźnika. A więc mierzyła do generała. Świetnie? Szykuje się za to jakaś nagana dla pani Kapitan (która kiedyś piastowała podobną rangę, ale jednak mogła zapomnieć kto jest kim, nie)? No nic, zobaczy się. Najwyżej wyśle ją na samobójczą misję do serca Desperacji, bo czemu nie. Skryła pistolet w kaburze, którą potem bez namysłu zapięła i spojrzała ku dziewczynce, skulonej pod ścianą.
- Mimo wszystko, nie przystoi bić kobiety, zwłaszcza mniejszej od siebie, prawda? Czym zawiniła? - Spytała jakby różnica rang nie robiła dla niej nic, splatając ramiona na klatce piersiowej i lustrując spojrzeniem skuloną osobniczkę. Była zdecydowanie wystraszona tym, co się działo, nawet nie miała sił czy odwagi by uciec, kiedy ta cała sytuacja się wydarzyła. Co też generał jej zrobił, iż była tak śmiertelnie przerażona?
Właściwe zareagowanie... Z pewnością to jak zareagowała Kapitan Agito daleko odchodzi od tego typowego sposobu witania się i przepraszania generała, czyli płaszczenie się do jego stóp i ucieczka jak najdalej. Cóż... Taka postawa już niejednokrotnie przysporzyła jej nagany. Najwyżej będzie kolejna do zestawu...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 15:52  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Blaidd nie zamierzał robić jej żadnych wyrzutów ani w jakikolwiek sposób jej karać. Oczywiście nie dał tego po sobie poznać, ciekawy jej reakcji. Z lekkim zdziwieniem zauważył, że niezbyt się przejęła. Na początku może wydawało mu się, że coś zauważył po jej minie, ale równie dobrze mogło mu się przewidzieć. Nie ma co, interesująca osóbka mu się trafiła.
Jej zachowanie wykluczało jednak jakiekolwiek dobre słowo z jego strony. Pewności siebie raczej jej nie brakowało. Jakby ją jeszcze pochwalił, to mogłaby wpaść w samozachwyt albo co i dopiero by się porobiło. Jeśli ma jakiekolwiek obawy, to niech ma je jeszcze jakiś czas, nie zamierzał ich rozwiewać. Nie, żeby chciał się zemścić czy coś w ten deseń - może osoba niepewna swojego stanowiska i szacunku u podwładnych poczułaby się upokorzona, ale on nie należał do tego typu ludzi. Znał swoją wartość i nie musiał się martwić że spadnie, jeśli w świat pójdzie plotka, że dał się rozbroić komuś niższego stopnia.
Wciągnął do płuc kolejną porcję dymu, obserwując jak Agito uspokaja się i chowa pistolet. - Imię i stopień. - odezwał się po dłuższej chwili, nie doczekawszy się tej informacji od dziewczyny. Misja do serca Desperacji? Ciekawa myśl, może wcieli ją w życie. Jednak nie w ramach kary, nie miał w zwyczaju zabierać na misje osób które uważał za głupie lub niekompetentne. Gorzej. Spodobał mu się charakter pani Kapitan. A to znaczyło, że w przyszłości może chcieć mieć ją w swojej drużynie. Do niej będzie należeć decyzja, czy to dobrze czy źle.
Gdy zadała pytanie, odruchowo spojrzał na kulącego się pod ścianą Tiago. Wyglądał wyjątkowo kiepsko, chyba tylko cudem uda mu się coś z niego wyciągnąć... - Ucieczka, groźby z użyciem broni, postrzelenie cywila, brak przepustki. Poza tym podejrzewam, że wkradła się do Miasta z Desperacji. - powiedział. Nie widział powodu, aby to ukrywać. I tak z cichego załatwienia sprawy były nici. Szkoda, że powód zamieszania najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z faktu, że to gorsza wersja nie tylko dla Blaidda.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 21:08  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Stan Tiago nie uległ zmianie // opuszcza kolejkę
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.01.15 1:47  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
To nie tak że zupełnie się nie przejęła. Może i by zareagowała jak należy, gdyby jak jakiś typowy krzykacz wydarł się na nią, robiąc jej wykład na temat szacunku wobec oficera wyższej rangi. Nie słysząc go jednak, uznała iż może sobie pozwolić na "skromne" rozluźnienie swojej osoby i mówienie jak do człowieka - nie oficera. Poza tym - teoretycznie kiedyś piastowała to samo stanowisko, lecz dostała kopa w dół, i na razie nie zanosiło się na fakt podniesienia jej statystyk ku górze. I tak szczęście że nie wylądowała w grobie.
Fakt, nie dało się zaprzeczyć faktu jej pewności siebie. Może nie była to pewność pokroju "klękaj świecie, jestem twoją panią", lecz... Cóż, poczucie iż nie musi odstawiać tej idiotycznej szopki, za którą chowałaby jakieś ukryte emocje. Jest kobietą dość... Szczerą w swoich myślach. Jeśli kogoś nie lubi, rzuci tym prosto w twarz, i to w możliwie najmniej przyjemny sposób, nawet jeśli będzie to oznaczało konsekwencje. Ech, konsekwencje. Ale bez zagrożenia nie ma zabawy! A w praktyce w zagrożeniu jest non stop od momentu degradacji, głównie ze strony biurokrackich gryzipiórków. Ludzi z Wojska się nie bała... Nie miała powodu do strachu wobec nich. Są ludźmi. Mniej lub bardziej świadomymi swoich działań - ale wciąż ludźmi. S.Spec... Cóż, w pewnym sensie ci tam będący to inny gatunek ludzi dla niej. Odległy od normalnego...
Och? Podrapała się po głowie prawą dłonią, jakoby w swoistym zastanowieniu gdy została "poproszona" ... Hm, nie to nie to słowo. Gdy została spytana o jej stopień... Nie, to też nie pasuje. Gdy polecono jej podać stopień i imię. Tak, to najbardziej pasuje do tego, w jakim tonie Jiro się do niej zwrócił. Polecenie.
- Ach, wybacz. Czasem zapominam o podstawach kultury osobistej. Kapitan Agito. - Schyliła głowę w geście szacunku przed osobnikiem na wprost. Nie był to wyuczony gest, raczej faktycznie okazanie szacunku. Może gdyby nie fakt że nie wypada po sposobie w jaki się poznali - wyciągnęłaby do niego dłoń w geście uściśnięcia jej, powitania, jak na LUDZI przystało. I czemu gorsze jest to, że jej charakter się spodobał? Jej niezależność często już była powodem dla której albo dybią nad nią... Albo ją pożądają, na swój sposób, oczywiście.
Splotła dłonie za plecami, spoglądając to na osobniczkę pod ścianą, to na będącego w mroku Redferna. Szczerze powiedziawszy - oboje dość średnio widziała, a ta wredna opaska tylko dodatkowo przeszkadzała. Pozbyłaby się jej, ale nie chciała straszyć swoimi paskudnymi śladami walki z pewnym piromantą. Zresztą - dużo by to nie zmieniło.
Hm, całkiem sporo, i pewnie zdołała to zrobić w ciągu niewiele więcej jak godziny. Całkiem niezłe rekordy w łamaniu prawa, trzeba przyznać.
- Rozumiem. Widząc po pańskim stroju "incognito" oraz fakcie lokacji gdzie przemieścił Pan "miejsce przesłuchań" nie jest to rzecz, którą chciałby Pan rozgłaszać. W przeciwnym wypadku, prawdopobnie prędzej bym dostrzegła was w otoczeniu wojskowej infrastruktury. Nie zamierzam jednak robić wielkiej afery z tego, co się tu dzieje. Jeśli pozwolisz, Sir, chciałabym pozostać tutaj i przysłuchać się efektom "przesłuchania"... A jako że jestem chwilowo na służbie, to nie będzie dla mnie problemu przejęcie jej. - W pewnym momencie na jej twarzy pojawił się specyficzny, delikatny uśmiech. Nie był to uśmiech uprzejmy, przyjemny czy też rażący. Bardziej... Jawiła się w nim doza dziwnej pewności siebie? Może. - Nie zrozum mnie źle jednak - nie zostawiłam Pana tylko z powodu tego że ta mała istotka wydała mi się intrygująca, i nawet sama chętnie bym ją poznała. Nie zamierzam ci lizać tyłka odwalaniem za ciebie roboty - to tylko zbieg okoliczności, który nie zamierzam nagłaśniać. - Dodała, a pewność jej tonu... No, zapewniała (tak, te powtórzenia) że nie tyle co nie ma szacunku do osobnika przed nim, co nie robi tego po to, by się mu podlizać, tylko z własnego zaciekawienia.
W sumie ciekawiło ją czy w tej chwili jakoś oberwie za ten cięty język... Choć kij wie, może nie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.15 14:51  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Bywają takie chwile w życiu każdego, że podczas przyjemnej pogawędki bądź pracy spotyka się znajomego, który zdecydowanie ma coś ważnego do powiedzenia i za wszelką cenę stara się dociągnąć na bok by podzielić się swoimi obserwacjami. W takiej sytuacji właśnie znalazł się w tamtym momencie Blaidd.
Rozmawiając, czy też wymieniając stopniami i uprzejmościami, nie zauważyli jak drobna, wyjątkowo chuda istota wchodzi do zaułka i zbliża się bezszelestnie. Dopiero gdy zza ich pleców rozbrzmiało znaczące chrząknięcie i głos chłopca przechodzącego mutację, wszyscy zapewne zwrócili na niego uwagę.
- Pan dyktator wzywa, generale. Proszę iść ze mną.
I z tymi słowami bezczelnie złapał mężczyznę za rękę i ruszył biegiem. Najwyraźniej sprawa była niesłychanie nagląca, bo nie minęła minuta gdy obydwaj zniknęli za zakrętem, a Agito została sama z przestraszoną dziewczynką kulącą się w kącie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.15 17:53  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Sytuacja była w sumie dość dziwna. Redfern, najwidoczniej w cywilu i chcący w miarę jak się da uniknąć swoich faktycznych obowiązków służbisty...
Cóż. Nagle jakiś szpiego-ktoś wyrósł jak spod ziemi, po czym odciągnął go do dyktatora. Eee... Tak. Kobieta z lekką konsternacją machnęła obydwu panom na do widzenia...
Po czym jej wzrok skupił się na skulonej w cieniu, przestraszonej dziewczynce. Czym tak przykuła uwagę oficera pokroju generała? Hm... Chyba sam fakt tego, że była wojownicza i niechętna do zdradzenia szczegółów o sobie to za mało. Więc o co mogło pójść? Nie była pewna, ale mogła się teraz chociaż przyjrzeć jej. Zbliżyła się więc, po czym przykucnęła jakiś metr przed nią, z zastanowieniem przyglądając się jej. I co w sumie ma zrobić? Zabić? Wyrzucić za mur? Wsadzić za kraty? Opcja trzecia odpada, gdyby miała być aresztowana, już brunet by ją trzymał w celi, zamiast być tutaj. Zauważyła też fakt, że dziewczyna była ranna. Hm... Czyżby rana w trakcie szarpania się z nim? A może wcześniej? Nie była pewna, nie w tym świetle.
Musi jednak od czegoś zacząć, prawda? Więc zaczynajmy.
- Imię i nazwisko. Nie zamieszkujesz miasta, prawda? - Jej ton nie brzmiał, jakby w ogóle osoba przed nią miała prawo do wyminięcia odpowiedzi lub przemilczenia jej. Powiało mrozem, jak to zwykle w wypadku Agito. Mrozem, i rozkazem. Nie zamierzała bawić się w dobrą ciocię... Zresztą - wcale nie o to tu chodziło. Osoba przed nią kwalifikuje się równie dobrze do kulki w głowę. Niech ma to w głowie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.15 14:39  •  Ciemny zaułek obok sklepu. - Page 2 Empty Re: Ciemny zaułek obok sklepu.
Odcięta od świata nie od razu zauważyła, że niebezpieczeństwo zniknęło. Choć raczej wypadałoby powiedzieć, że zostało zastąpione przez inne, kto wie, może bardziej groźne. Przez dociśnięte z całej siły dłonie do jej uszu nie docierał praktycznie żaden dźwięk poza pulsowaniem krwi w żyłach. Jednak brak ataku ze strony mężczyzny zaintrygował ją na tyle, by uchyliła delikatnie powieki, odsuwając dłonie od uszu w momencie, gdy padło pytanie.
Odruchowo wcisnął się bardziej w ścianę na widok zupełnie obcej twarzy. Serce znów zamarło, by w następnej chwili przyspieszyć swój bieg niczym przerażony, trzepoczący koliber zamknięty w klatce z żeber. Nie miał pojęcia, co się stało, kim była ta kobieta i czego od niego chciała. Udało mu się dostrzec jednak jeden znaczący szczegół...
Ona ma pieprzony mundur, idioto!
Z łap jednego wojsko wpadł w drugie, kto wie, może kogoś wyższego stopniem. To wcale nie wróżyło dobrze, wręcz przeciwnie. Nie miał pojęcia, co robić, jak się zachować. Czuł zimny oddech śmierci na karku...
- T... Tiago.... - Wymamrotał w końcu piskliwym, łamiącym się głosem. - Nie zabijaj mnie, błagam... Z... Zrobię wszystko, tylko mnie nie zabijaj...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 11 Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach