Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 07.06.16 5:01  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Pięknie jej było to słyszeć. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Nie rozmawiała wcześniej z tym plemieniem, ale konkretny przywódca mądrze wiedział czego chce dla swoich ludzi. Była ciekawa ile, z takiego obrotu spawy, zawdzięczała swojemu mistrzowi. W końcu on kilka lat wcześniej dużo ją nauczył. Z czego część zrozumiała dopiero z biegiem czasu.
- Dobrze. Gdy ponownie słońce zajdzie, przyjedzie ekipa, która zajmie się uciążliwymi Łowcami i zadomowi was na miejscu odpowiednio. - Uśmiechnęła się zadowolona uważnie przypatrując się rozmówcy, co jakiś czas tylko rozglądając się dyskretnie wokół czy nic im nie przeszkodzi. Miała jednak wrażenie, że jej wzrok niedomaga, a migrenowe bóle głowy wiercą dziurę w mózgu. Pierwszy raz poczuła, jak to jest mieć migrenę, choć wolałaby nigdy się o tym nie przekonać - a jednak. Nie ulegało wątpliwości, że coś było nie tak z jej wzrokiem. Na tyle jednak panowała nad percepcją by zobaczyć ciekawskie spojrzenia strzelane w stronę plecaka. Wciąż się miło uśmiechając, powiedziała:
- Jeżeli udzielisz mi wszystkich informacji jakie jeszcze posiadasz, oddam cały plecak z zawartością. – Krótka piłka. Złapią ją - albo nie. Teraz była to tylko kwestia negocjacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.06.16 21:55  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.

Chwila zastanowienia. Widać było jak dowódca się zastanawia co mógłby jej jeszcze powiedzieć. Czy jeżeli powie za mało to nie odda mu wszystkiego? Miał improwizować i skłamać czy jednak dalej być na tyle uczciwym by powiedzieć to co mu na sercu leży? Decyzje, decyzje. Ciężka sprawa. No, ale w końcu zaczął. Odchrząknął i patrzył Furiosie prosto w oczy. Dobra cecha. Trzeba było mu to przyznać.
- Są dwa wejścia do kopalni tych Łowców. Jedno z nich jest frontalne, a drugie ciągnie się pod ziemią jako droga ewakuacyjna. Pokażę gdzie się zaczyna. - Powiedział to bardzo spokojnie i pewnie siebie, ale to tak nie działało. Aktorzył trochę. Nie chciał okazać słabości. Musiał pokazać, że jest tego wart. Liczyło się tylko dostanie dóbr materialnych, które miały ich uratować i podnieść standard ich życia.
- Na północ stąd jest jeszcze jedna grupa, która podróżuje częściej od nas. Są nam winni przysługę i mogą wiedzieć trochę więcej. Ostatnią informacją jaką mam jest to, że kilkanaście mil stąd znajduje się złoże miedzi. Nie zbliżaliśmy się do niego za bardzo. Nikogo tam nie było, ale to niemożliwe prawda? Musiał tam ktoś być. - Powiedział już wszystko. Jakby to powiedzieć do końca. Powiedział co wiedział i tyle. Na tym kończy się ta cała negocjacja. Obie strony dostały to co chciały. Wszystko pięknie się zapowiada. Piękna współpraca. *bije brawa jako MG* W nagrodę pozwolę wam żyć.


Jeżeli zdecydujesz się wyjść z tematu to będzie koniec mojej interwencji.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.08.16 20:35  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Na niebie pojawił się czarny punkt. Ewidentnie coś kręciło się w okolicy, na niedużej wysokości, wypatrując jakiegokolwiek tchnienia życia na ziemi, jednak jak na złość wszystko pozostawało w martwym bezruchu. Punkt chyba stwierdził, że mimo to spróbuje. A co spróbuje tego nawet sam nie wiedział. Powoli jednak stawał się coraz większy, po niedługiej chwili nabierając już kształtów farosa północnego. Bestia mierząca sobie cztery metry, para potężnych skrzydeł, silne szczęki z ostrymi jak brzytwa kłami i długi ogon, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim przyciśnięta do jednego z kolców drobna osóbka.
Nie trwało to zbyt długo jak stworzenie wylądowało ciężko, zostawiając w suchym pyle ślady pazurów. Wydało z siebie cichy pomruk, trudno powiedzieć czy było to efektem zadowolenia, czy zmęczenia. Z jego grzbietu z kolei zsunęła się ludzka istotka. Niewielkich rozmiarów dziewczyna z bladą cerą, dziwnie nieskazitelną jak na tutejsze okoliczności życia. Czarne jak smoła włosy spięła w niedbały warkocz, który luźno opadał na jej drobne ramiona. Osłonięta była burym płaszczem, czy raczej peleryną z wielkim kapturem, któremu póki co nie dała spełnić się w swojej życiowej roli i zmuszony był smutno wisieć na jej plecach.
Rozejrzała się wkoło, a jej wzrok nabrał charakterystycznej niepewności z nutą strachu. Nigdy nie była tak oddalona od gór Shi, a to miejsce wcale nie wyglądało zachęcająco. Delikatna dłoń powędrowała na szyję Mamoru, gładząc go raz po raz. Chcąc czy nie chcąc, musiała tutaj na razie zostać, żeby pozwolić odpocząć zarówno sobie, jak i bestii. Z jej ust wydobyło się ciche westchnięcie. Las wydawał się przerażający, a czym dłużej się w niego wpatrywała tym wyraźniej czuła jak przechodzą ją ciarki, a dziwne uczucie bycia obserwowaną tylko się wzmagało. Poklepała szybko farosa, który ułożył się na ziemi, a ona sama znalazła sobie miejsce między jego gruboskórnym cielskiem. Narzuciła na głowę kaptur i przymknęła szybko oczy, byleby tylko nie patrzeć w tą szarą pustkę lasu. Szybko usnęła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.08.16 22:04  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Chwila relaksu wśród okolicznych drzew na każdego działa kojąco, zwłaszcza dla faceta, który potrzebuje zadbać o okoliczną florę fizjologiczną potrzebą. Kiedy skończył, przez dłuższą chwilę jeszcze podziwiał piękno przyrody w tym psychodelicznym lesie. Piękno desperackiej, surowej przyrody.
Kilka cieni przeskoczyło tu i tam, nawet raz poczuł dziwny dotyk i kilka razy usłyszał niewyraźny szum, ale wiedział ile z tego jest prawdziwe.
Jednak kiedy na chwilę coś dużego przysłoniło słońce, po czym głośno i szumnie załopotało skrzydłami, przestraszył się. Schował się za okolicznym drzewem i sprawdził amunicję w swoim AA-12, po czym lekko się wychylił zza drzewa, wyprzedzając lufą ciało.
Jednak kiedy już się przymierzał w punkty krytyczne Farosa, spostrzegł na nim filigranową postać. Zdziwił go rozmiar jeźdźca tak wielkiej i potężnej bestii, ale to nie uśpiło jego czujności. Wciąż stojąc za drzewem, postanowił dać znać o swojej obecności.
- Tresowany?! - Wykrzyknął w stronę jeźdźca i wychylił się odrobinę bardziej aby jego rozmówca wiedział w jakiej jest pozycji.
Wtedy spostrzegł że jego rozmówca okazał się rozmówczynią, co tylko bardziej go zdziwiło.
Powoli zaczął wycofywać się w stronę swojego motocyklu, wciąż otwarcie mierząc w pysk Farosa.
Kiedy w końcu znalazł się przy maszynie, usiadł na niej i wycelował w bestię z karabinu zaczepionego na motocyklu.
- Ok, trochę bezpieczniej. Co panienka tutaj robi i czego chce.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 17:22  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Głos. Niski, zdecydowanie męski. No tak, wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że miała tu być sama.
Smoliste rzęsy zatrzepotały w powietrzu, a ciemne tęczówki na nowo poznały światło dzienne. Wyrwana z płytkiego snu podniosła się niepewnie, czując dodatkowo drżący, pod wpływem cichego pomruku, brzuch bestii. Wychyliła się zza jego szyi spoglądając ostrożnie w stronę, z której dobiegał tajemniczy głos.
Drgnęła bardzo wyraźnie, widząc broń w rękach mężczyzny. Kaptur sam spadł z jej głowy, odsłaniając kruczoczarne stado włosów i bladą, zatroskaną twarzyczkę. Jej usta otworzyły się lekko, ale zamiast się odezwać pokiwała tylko głową. Chociaż nigdy nie tresowała Mamoru jakoś specjalnie, wiedziała, że nie zrobi nikomu krzywdy, o ile nikt nie będzie chciał zaszkodzić jemu. Dosyć prosta i zdrowa polityka.
Stanęła na palcach sięgając ręką do jednego z kolców i ściągając jego pysk ku sobie, obejmując go za chwilę i gładząc. Mimo tego zabiegu z gardła bestii nadal wydobywała się seria pomruków, tym razem wyraźnie oznaczających niezadowolenie, oczy natomiast bacznie obserwowały obcego i z wyborną dokładnością rejestrowały każdy jego ruch.
- P-Proszę...on nie lubi broni, nic nie zrobi. - zaryzykowała i zacisnęła oczy, ściskając dłonie na pysku farosa i modląc się w duszy o to, żeby to przeżyć. Poklepała go po chwili, a głowa bestii posłusznie opadła na ziemię, nadal jednak obserwując wszystko dookoła.
Spojrzenie Chi powędrowało z kolei na nieznajomego, jakby chcąc się upewnić, czy to nie kolejna z tych wesołych halucynacji.
- Szukaliśmy tylko miejsca, żeby chwilę odpocząć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 18:05  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Widząc niespokojne oczy bestii, odpowiedział jej takim samym spojrzeniem. Może i była od niego i motocykla razem wziętych dwa razy większa, to nie miał zamiaru dać się przestraszyć.
Słysząc jednak głos właścicielki Farosa, spojrzał na nich zdziwiony. Jeżeli to kolejna kruszynka, która jest nieporadna i mieszka na Desperacji, to już nie będzie wiedział co zrobić. Nigdy nie potrafił do końca zrozumieć jakim cudem utrzymują się one przy życiu w takich miejscach. No ale cóż, niejedno truchełko takiej dziewczyny już napotkał na swojej drodze, widać to po prostu wyjątki. Szczęśliwe wyjątki, lub te, które żyją w dużym stadzie czy też organizacji.
Widząc wędrujący ku dołu łeb, ściągnął palec ze spustu karabinu i położył dłoń na maszynie.
- Odpocząć? Na granicy? Tutaj się co najwyżej przejeżdża czy też przelatuje. I to szybko.
Westchnął cicho i spuścił na chwilę wzrok w dół, kątem oka wciąż obserwując bestie.
- Panienka zejdzie i powie bestii żeby pilnowała okolicy, to nie jest zbytnio bezpieczne miejsce.
Poczekał na nią przy maszynie, wolał w razie czego spieprzać jak najdalej, z nią czy też bez niej.
Kiedy w końcu zgramoliła się z Farosa i podeszła do niego, oparł się o motocykl i wyciągnął papierosa z pomiętej paczki.
Trudząc się z zapalniczką przy odpalaniu klnął do samego siebie.
A mogłeś kupić tą zasraną zapalniczkę piromana od tego szwendacza, to nieeee, pożałowałeś pieniędzy.
Jednak złe myśli uleciały szybko, dokładniej z pierwszym obłokiem dymu.
- Panienka zapewne nie pali? Dobra, to w takim razie przejdźmy od razu do rzeczy. Ścigana, porzucona czy na samobójczej wyprawie? - Zapytał z miejsca nie siląc się na zbędne wprowadzenie i inne tematy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 18:34  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Podniosła głowę stając niedaleko nieznajomego. Zadarła lekko głowę patrząc na niego, różnica wzrostu była wręcz śmieszna. Odkaszlnęła zasłaniając się przydługawym rękawem, kiedy dym sięgnął jej nosa. Było również słychać ciche chrząknięcie, ale zdecydowanie nie brzmiało naturalnie, jak na dziewczynę.
Spod długiego nakrycia wychyliło się białe futerko, które bardzo szybko znalazło się na głowie Chi. Błyszczące ślepia uważnie zlustrowały wysoką postać, ogonek drgnął niepewnie. Mały kromstak chrząknął ponownie, widocznie jemu też nie w smak był dym. Zniknął, aby za chwilę zająć miejsce na ramieniu łowcy, uznając to za idealną pozycję do posiedzenia.
Dziewczyna speszyła się wyraźnie, widząc małą bestyjkę, zdecydowanie nie nauczoną jak powinna się zachowywać.
- No...tak, odpocząć. Mamoru był już zmęczony. Samo latanie też nie jest zbyt komfortowe. - ciemne tęczówki z powrotem przeniosły się na twarz obcego.
Kolejna fala wstydu i zmieszania przyszła z kolejnymi pytaniami. Chyba tak czuje się zagubione dziecko, które w zasadzie samo nie wie czego chce, ale wszystkiego się od niego wymaga.
- Ja...w zasadzie nic z tych rzeczy. Raczej nikt nie będzie mnie ścigać, nie mają za co. - odpowiedziała cicho, po czym ścisnęła dłoń na brzuchu, marszcząc materiał ubrania. No tak, poczuła to burczenie, w zasadzie dawno nic nie jadła. Ale obiecała sobie wytrzymać jeszcze trochę, w końcu na tym pustkowiu trudno było upolować coś nawet farosowi.
- Chyba często pan spotyka takie osoby? - zaśmiała się cicho, chociaż w zasadzie nie było jej do śmiechu. Miało to raczej wyraz zażenowania własną osobą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 19:00  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Spojrzał na swoją rozmówczynię z góry. Kiedy stała obok niego to wydawała się jeszcze mniejsza niż na Farosie, na oko miała nie więcej niż 160 centymetrów wzrostu. Widząc wyraźne niezadowolenie z jego nałogu, westchnął i pociągnął ostatni raz peta, po czym przygasił go o motocykl i schował niedopałka do paczki. Tutaj nawet za pół fajki można było zdobyć ciekawe informacje.
Kiedy schował paczkę z powrotem do kieszeni, zauważył, że na jego ramieniu znalazła się niewiadoma kulka z dwoma patrzałkami.
Zaskoczony i zdezorientowany wyciągnął palec w stronę zwierzyny w celu sprawdzenia czy gryzie i ewentualnego pogłaskania.
Zgrałby się z Churchillem.
Po chwili odkleił wzrok od małej kulki i powrócił do właścicielki stworzenia. Wysłuchał uważnie tego co ma do powiedzenia i spojrzał ponownie po jej stworach.
- Uciekinierka, tak? Na dodatek.. przywoływaczka? Tylko raz miałem okazję spotkać osobę, która potrafi przyzwać do siebie bestie tych terenów, no no, jestem pod wrażeniem.
Wszystko wydawało się teraz klarowniejsze, może i ona sama nie dałaby sobie rady, ale ze swoimi mocami i bestiami stanowczo nie była łatwym celem do zabicia.
Nie puścił też mimo uszu jej burczenia, w końcu jeżeli rozmawiało się z kimś tyle czasu na tych terenach to w razie niebezpieczeństwa trudzą się oni razem z napotkanymi przeciwnościami losu, taka niepisana zasada.
Zauważył już coraz więcej cieni w okolicy, Faros Chiyoko zresztą też już był poruszony okoliczną fauną.
Wiedział, że niedługo okoliczni mieszkańcy lasu mogą się zdenerwować, ale jeszcze mieli trochę czasu.
Wyciągnął z przypiętej do motocykla torby szczelnie owiniętą bułkę i wręczył ją w drobne dłonie Chi.
- Dobrze, to niech teraz pani w niewielkim skrócie opowie co tutaj robi i skąd pani ucieka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 20:25  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Na jej buźce pojawił się delikatny, ciepły uśmiech. Jak niewiele jej trzeba, żeby zacząć komuś ufać.
Kromstak oczywiście głaskanie uważał za największy dar, więc wychylił specjalnie swój łepek, żeby sięgnąć dużej dłoni łowcy.
- Mamoru mnie po prostu znalazł dawno temu, a Ayumu ja znalazłam już w kościele. - wytłumaczyła wskazując na kromstaka, który wesoło się do niego przymilał. Nie bardzo zrozumiała co miał na myśli przez jakąś przywoływaczkę. Przecież ona nikogo ani niczego nie przywołuje.
Spojrzenie dziewczyny znowu powędrowało na jego twarz. Trudno było ukryć, że był zdecydowanie bardziej doświadczonym obywatelem Desperacji, niż ona. Chociaż się tutaj urodziła, to miała wyjątkowo mało wprawy w walce o przetrwanie. Wcześniej był od tego ojciec, potem kościół.
Ciekawe, czy ktoś się w ogóle zorientuje, że jej nie ma. W zasadzie mało kto ją nawet znał, ewentualnie może zabraknąć jej głosu przy pieśniach.
Oczy przyjęły bardzo zmieszany wyraz, z resztą całym ciałem mówiła, jak nieswojo się czuje. Nikt jej nigdy nie dokarmiał, a tutaj...
Bułka.
To była prawdziwa bułka.
Kiwnęła delikatnie głową i otworzyła usta pakując w nie ten cenny dobytek. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio tak jej coś smakowało, a przecież w kościele jadło się o wiele wytrawniejsze rzeczy niż suche kajzerki. Urwała mały kawałeczek częstując przy okazji kromstaka. W końcu on też był głodny. A faros...niestety musiał żywić się sam, ale radził sobie z tym doskonale.
- Jestem Chiyoko. - obdarowała go słodkim uśmiechem, co wyszło jako naturalny gest wdzięczności.
- Mówiłam już, chciałam dać tylko odsapnąć Mamoru. Uciekam...nie wiem czy to dobre słowo, ale z Kościoła Nowej Wiary. Ostatnio zrobiło się dziwnie niepokojąco. No i nie wiem nawet gdzie jestem, ani dokąd pójść, więc jestem chyba jedną z tych osób, o których pan wspominał. - powiedziała trochę niepewnie, w końcu nie bardzo miała rozeznanie jaki stosunek może mieć do tej organizacji, no i do takich sobie nieradzących kurdupli jak ona. Co jeśli tak jej nie lubi, że zabije ją na miejscu?
Podczas tych głębokich rozmyślań zaczęła na nowo pochłaniać drugą połowę swojej bułki, ciągle patrząc z niepewnością w twarz mężczyzny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 21:07  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Wysłuchał uważnie jej kwestii, po czym westchnął ciężko i ze smutkiem.
- Może chociaż znasz się na faunie tego świata? Albo posiadasz inne przydatne umiejętności?
Spojrzał w stronę Farosa. Taka bestia przydałaby się Łowcom, zwłaszcza w nadchodzących wydarzeniach.
Zerknął również na kulkę na jego ramieniu, zastanawiając się czy jej aparycja odpowiada sile.
Podszedł powolnym krokiem do bestii i wyciągnął przed siebie powoli dłoń, stanowczo nie w celu nakarmienia go nią.
- Mamoru.. - Powiedział bardziej do siebie niż do bestii, po czym zbliżył się na tyle aby mógł ją dotknąć. Jej wielkie zębiska wyglądały tak, jakby mogły przebić się przez każdy pancerz.
Pogłaskał go po pysku i przyjrzał się dokładniej budowie stworzenia, stanowczo robiło wrażenie.
Powoli zaczął wycofywać się tyłem aby nie zostać przekąską i wrócił do swojej maszyny.
- Marcus, miło mi.
Ukłonił się nisko i wyciągnął przed siebie dłoń.
- Z kościoła powiadasz? Niepokojąco, huh. Chętnie dowiem się więcej.
Uśmiechnął się do samego siebie po tym jak skończyła mówić.
- Rzeczywiście, sama może i byłabyś samobójcą, ale z taką bestią to już wątpię. Posiadasz więcej jakichś "egzotycznych" okazów jak ten Mamoru? - Zapytał czysto z ciekawości, jeżeli zwierzęta Desperacji naprawdę się jej słuchają to z pewnością znajdzie się dla niej miejsce w szeregach Łowców.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.16 22:34  •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
Kiwnęła lekko głową.
Jej twarz szybko zmieniała wyraz, teraz z kolei przyjęła na siebie nieco smutku, który wyraźnie przyniósł ton jego głosu. Od razu poczuła się, jakby kogoś rozczarowała.
- Nie wiem czy dużo, ale trochę wiem...- bąknęła cicho, odwracając wzrok na bułkę, której zostały już resztki.
Faros był zaskakująco spokojny. Chociaż może to kwestia tego, że czuł zaufanie Chi do tego dziwnego pana, który właśnie wyciągał ku niemu rękę. Albo tego, że nie mierzył już w niego bronią. Bestia obdarzyła go tylko ostrym spojrzeniem i ciepłym podmuchem oddechu, który swoją drogą niezbyt przyjemnie pachniał.
Dziewczyna westchnęła cicho i spojrzała na zbliżającego się mężczyznę. Bułka zdążyła zniknąć z jej rąk. Wyciągnęła do niego swoją drobną dłoń, zaskakująco gładką w dotyku, przecież nigdy nie pracowała. No cóż, to był naprawdę delikatny uścisk z jej strony.
Na policzkach zawitał rumieniec. No tak, miał całkiem ładny uśmiech.
Przygryzła lekko usta, odwracając jednocześnie wzrok.
- Nie wiem dużo o kościele, wątpię, żebym mogła zaskoczyć jakimiś informacjami. Nie mam tam żadnej rangi. Poza tym, ja nie zdradzam swojej wiary...tylko odrobinę się od niej odsuwam. - usprawiedliwiła się od razu. W końcu była zwykłym wiernym pionkiem, w tej całej wielkiej grze, o której nie miała pojęcia. Wiedzieć mogła tylko tyle ile zdołała zobaczyć, a było to zapewne niewiele, w porównaniu z tym, co działo się naprawdę.
- I nie, nie mam nic poza Mamuro i Ayumu. Um, mogłabym jeszcze zapytać skąd te pytania?- no tak, musiała się w końcu poczuć jak odpytywana, czy oceniana. Drgnęła lekko, niepewna swojej sytuacji, jak zawsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Granica. - Page 7 Empty Re: Granica.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach