Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

……..Zęby zacisnął mocniej w ramach protestu, warcząc nisko. Ból sprawił, że był jeszcze bardziej wściekły, niespodziewane wrażenie wymusiło na nim w końcu rozwarcie szczęk, chociaż z pewnością zostawił głębokie ślady na palcach kobiety. Bynajmniej nie miał zamiaru odpuszczać, wręcz przeciwnie. Był teraz tym bardziej zły, a oszołomienie zdawało się go opuścić. Nie czekał nawet chwili, od razu rzucając się do przodu całym swoim ciałem, przygniatając dotychczasową towarzyszkę swoim ciężarem, lewa dłoń odruchowo uderzyła ją na odlew po twarzy. Paznokcie tropiciela wbiły się w jej żuchwę, a potem zjechały niżej, nawet jeśli próbowała się bronić, to wymordowany całkowicie ją ignorował. Normalnie powinien próbować skręcić jej kark, ale w tym stanie nie do końca panował nad swoimi poczynaniami. Zamiast tego bezpardonowo wgryzł się w jej obojczyk, od razu próbując szarpnąć kość do góry. Za pierwszym podejściem zrobił to zbyt niezdarnie, ale za drugim prawdopodobnie będzie w stanie go po prostu wyrwać.
Jego zachowanie mogło wydawać się dziwne, bo prościej byłoby spróbować wgryźć się w jej szyję, ale w dalszym ciągu na dobre się nie rozkręcił, zdawał się reagować w ciemno. A może po prostu zaczął już gasnąć? Nie dało się oprzeć wrażeniu, że szał zdawał się u niego przebiegać nieco opornie, chociaż może była to kwestia wirusa, który oprócz regeneracji, panował teraz nad jego przemianą. Za dużo do roboty? Fakt, że szał poziomu E nie ogarniał Chyżego od setek lat, być może również miał swoje znaczenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

  Syk. Z jej zaciśniętych mocno zębów wydobył się syk. Wiedziała, że jeśli teraz się podda, podda się na dobre. Już nie w stanie. Umrze, pożarta żywcem przez barbarzynce. Spróbowała go kopnąć. Gdziekolwiek. W żołądek. W brzuch. W łydkę, ale noga ledwo zahaczyła o jego biodra, pozostawiając na powierzchni jego skóry zaledwie siniaka. To była jej chwila, jej...
  Przerażenie zdławiło krzyk w jej gardle, gdy zęby w końcu puściły. Serce zabiło jeszcze mocniej w piersi po napotkaniu jego spojrzenia. Był wściekły. Wściekły. I głodny.
  Kurwa. Kurwa. Kurwa.
  Wrzasnęła z bólu, ale wiedziała, że go też to zabolało, wszak jej ciało było gorące niczym powierzchnia rozgrzanego żelazka. Na pewno paliło go w pysku. Dzięki tej myśli mogła jeszcze w miarę trzeźwo myśleć.
   Dłoń dziewczyny zacisnęła się na porzuconej strzale, która chybiła, próbując dosięgnąć palące się kilka metrów dalej cielska. Walcząc z bólem, zamachnęła się. Grot drasnął tropiciela w policzek. Zaciskając mocno zęby, wykonała kolejny manewr. Na oślep. W amoku. W bólu. W strachu o własne życie. Ostrze przebiło tkanki. Uścisk zależał z drewna. Strzała została w ciele tropiciela. Dokładnie w jego drugim ramieniu. Tuż nad łokciem.

Chyży - regeneracja tkanek. 8|8, ubytek w prawym ucho: naderwana ¼ część płatu małżowiny usznej; głęboka rana szarpana w prawym ramieniu, regeneracja – 4|10. Przypalona skóra wokół dolnej wargi i szczęki. Przypalone podniebienie. Strzała wbita nieco powyżej łokcia.
Bestia - utrata jednego ślepia, przebita krtań, rozcięte ścięgna w przedniej, prawej łapie, nacięty zad, przebity kark, przebite serce. Skurwysyn płonie. v:
Księżniczka - nacięte ścięgno. Problemy z poruszaniem nogą. Głębokie ugryzienia na palcach, ograniczające ich sprawność. Rana szarpana przy obojczyku.
Pożogar - cały i zdrowy.


Szał poziomu E: 3|3
W kolejnym poście Chyży odczuje osłabienie oraz spowolnioną pracę mięśni. Ponadto odczuwa gorące ciało księżniczki.

Do nozdrzy postaci dolatuje zapach spalenizny. I swąd palącego się cielska piekielnego kundla. W powietrzu unosi się coraz więcej dymu.

Termin: 14/02
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

…….Czerwona mgła powoli zaczęła opadać, jednak ból był zdecydowanie większy, niż przedtem. Będąc w amoku nie zwracał uwagi na parzące gorąco skóry swojej towarzyszki, teraz szumiało mu w głowie, ale powoli odzyskiwał świadomość. Miała szczęście, ponieważ wbita strzała nie zatrzymała jego rozwścieczonej strony, a wręcz rozsierdziła ją jeszcze bardziej, na tyle, że palce zacisnęły się z gruchoczącą siłą na jej obojczykach. Zanim jednak kości ustąpiły, tropiciel gwałtownie szarpnął dziewczyną na bok, a sam zwalił się ciężarem gdzieś obok niej. Dygotał przez chwilę, latała mu szczęka, jednak oddech stał się głębszy, choć jednocześnie bardziej chrapliwy. Przez chwilę leżał na ziemi, czując, jak puchną mu język i dziąsła.
Czeee-gg-o – chrypliwy głos, odkaszlnął głośno i wziął głębszy wdech, ale czuł tylko spaleniznę. – Czego ni-e rozuuumiesz w zw-ro-cie wypierrrrdalaj, księżniczko?
Jego słowa były nieco zniekształcone, najpewniej przez poparzenia. Nie wstawał, leżał na ziemi, ciężko oddychając, Pożogar przybliżył się, pilnując jego pleców. Tropiciel czuł się fatalnie. Wszystko go bolało, w dodatku miał wrażenie, jakby spalił sobie całe podniebienie. W końcu opornie podniósł się do klęczek, pot lał się z niego strumieniem, było mu niedobrze. Nic nie czuł w swoich ustach, ale rzut oka na dziewczynę wystarczył, by wiedział, że przed chwilą mu odbiło. Tego dawno nie grali.
Jednak w gruncie rzeczy i tak nie wyglądała aż tak tragiczne, z reguły jego ofiary wyglądają gorzej. Chociaż w sumie, szał poziomu E, a jego szał z poziomu głodu, był zupełnie czymś innym.
Drżącą ręką wyszarpnął strzałę z łokcia. Normalnie nie powinno się jej ruszać, ale jego regeneracja działała na innych zasadach. Nie wiedział, czy wstawanie to dobry pomysł, ale z drugiej strony, robiło się gorąco i dusząco. On sam jednak czuł się ociężały, ciężko mu było zebrać myśli.
No dawaj, Nicca. Ogarnij się.
Musimy iść. – Brawo za bystrość, Sherlocku.
Nie do końca jeszcze się ogarnął. Miał wrażenie, że jego głowa waży teraz tonę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

  Zamknęła oczy, czekając aż w końcu Chyży pokaże jej na co go stać, ale wyczekiwana chwila nie nadeszła. Otworzyła je w chwili, kiedy Wymordowany skonfrontował się z podłożem. Złożyła dłoń w pięść z zamiarem wpakowania mu jej w zęby, ale w ostateczności zrezygnowała z tej pokusy.
  — Jesteś idiotą. Niby jak miałam wypierdalać z uszkodzoną nogą? — syknęła przez zęby. Przycisnęła dłoń do rany na obojczyku. Poczuła pod palcami ciepłą krew. Spróbowała ruszyć nogą, ale przez mocny uścisk kostka spuchła jeszcze bardziej. — Cudownie. Po prostu cudownie — warknęła pod nosem, ale żaden bluzg nie poszedł w ruch.
  Usiadła, znowu przymykając oczy. Nabrała do płuc powietrza, ale tlenu powoli ubywało. Dymu było coraz więcej. Tak czy siak nadszedł czas, by podzielić los anioła. Ze śmiercią pogodziła się chwilę temu.  
  — Idź sam —  powiedziała w końcu.
   Powiodła spojrzeniem po pomieszczeniu. Regał i truchło paliło się w najlepsze, więc za kilka minut sama stanie w płomieniach, albo wcześniej zatruje się dymem. Wszystko jedno.

Chyży – Ograniczona sprawność w placach. Ubytek w prawym ucho: naderwana ¼ część płatu małżowiny usznej. Głęboka rana szarpana w prawym ramieniu, regeneracja – 5|10. Przypalona skóra wokół dolnej wargi, i szczęki oraz podniebienie, regeneracja – 1|5. Rana nieco powyżej łokcia, regeneracja – 1|5.
Bestia - utrata jednego ślepia, przebita krtań, rozcięte ścięgna w przedniej, prawej łapie, nacięty zad, przebity kark, przebite serce. Skurwysyn płonie. v:
Księżniczka - nacięte ścięgno. Problemy z poruszaniem nogą. Głębokie ugryzienia na palcach, ograniczające ich sprawność. Rana szarpana przy obojczyku.
Pożogar - cały i zdrowy.


Szał poziomu E: 3|3
W kolejnym poście Chyży odczuje osłabienie oraz spowolnioną pracę mięśni.
Do nozdrzy postaci dolatuje zapach spalenizny. I swąd palącego się cielska piekielnego kundla. W powietrzu unosi się coraz więcej dymu.

Termin: 17/02
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

…….Był w naprawdę kiepskim humorze teraz. Poirytowany, rozłoszczony, zmęczony, obolały, a co najgorsze – g ł o d n y. Namierzył swoją katanę i niekoniecznie płynnym ruchem wsunął ją z powrotem do pochwy, nie poświęcając księżniczce większej uwagi. Wyjątkowo nie miał siły na odgryzanie się, jego samokontrola była teraz krucha, a nie mógł sobie w tej sytuacji pozwolić na kolejny atak szału – tym razem znacznie bardziej niebezpieczny.
„Idź sam”.
No kurwa. Bez żartów.
Co ci teraz odjebało? – rzucił, jego ton głosu był nieprzyjemny, a spojrzenie krzywe. – Może od razu utnę ci teraz łeb, a mięso wykorzystam jako przekąskę? Nie cierpię kanibalizmu, ale głodny zdecydowanie nie jestem sobą.
Zadrwił, chociaż raczej nie było szans, by załapała żart. On sam ledwo to kojarzył.
Chwiejąc się wstał, coś strzeliło mu w kościach, ale nie zamierzał się ze sobą pieścić. Nie było na to czasu. Pożogar zaczął go popędzać cichym, specyficznym, zniecierpliwionym warkotem.
Wstawaj. Powiem to tylko ten raz. Jak nie wstaniesz, poderżnę ci gardło – powiedział bez większych emocji, obdarowując ją nieodgadnionym spojrzeniem.
Wyciągnął rękę. Ostatni raz będzie się tak certolił. Za dużo z tym zachodu, ale dziewczyna mogła się jeszcze przydać. Nie, żeby bez niej nie dał sobie rady, ale współpracując mogli mieć większe szanse. Nie zamierzał się jednak dopraszać. Jak chciała ginąć, jej sprawa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Choć nadal czuła nieprzyjemne zapach unoszące się w powietrzu, odcięła się od otaczającej ją rzeczywistości. Słyszała zaledwie swój przyśpieszony oddech i szum krwi w uszach. Serce nadal pracowało na wzmocnionych obrotach. Wiedział, że jeżeli to potrwa trochę dużej, to prędzej czy później dym przedostanie się do układu oddechowego i zatrzyma ten proces. Może powinna sprowokować zatrucie się nim? To chyba mniejsze cierpienie niżeli spłonięcie żywcem…
  Zmrużyła oczy, kiedy cisza została przerwana przez znajomy głos. Poczuła się tak, jakby ktoś skonfrontował otwartą dłoń z jej lewym policzkiem.
  — Nie cierpię kanibalizmu — powtórzyła za nim. O dziwo jej głos nie zawierał ani grama emocji. Dopiero, gdy przemieściła wzrok na twarz tropiciela, na jej ustach uformował się grymas zbliżony do uśmiechu, ale w dalszym ciągu trudno było go sprecyzować. — Jesteś Wymordowanym. W połowie człowiekiem, w połowie zwierzęciem, więc tak czy owak musisz coś jeść. Gdybyś nie chciał obciążać swojego sumienia — w jej głosie pojawiła się ironia, gdyż akurat nie sądziła, że jej rozmówca wiedział do czego służyło sumiennie — nie przełknąłbyś ani jednego, ani drugiego.
  Spojrzała przelotnie na wystawioną w jej kierunku dłoń. Zawahała się, ale w końcu zacisnęła na niej palce. Wiedziała, że mieli coraz mniej czasu. Jeszcze klika minut - może trzy, może cztery - i przejście znajdujące się z jej plecami przestanie być atrakcyjnym wyjściem awaryjnym.
  Podciągnęła się i po chwili stanęła na nogi, zaciskając mocno szczękę. Nieludzki ból sprawił, że po policzku popłynęło jej kilka łez, ale nie wydała z siebie choćby pojedynczego dźwięku. Wykorzystując mężczyznę jako podpory, skierował swój krok ku dziurze w ścianie, przy której stacjonował zniecierpliwiony czworonog. Kosztowało ją to sporo wysiłku, ale... czy naprawdę potrafiła się pogodzić z takim końcem? Nie, nie po tym, jak ten pozbawiony sumienia drań zagroził, że poderżnie jej gardło. Nigdy w życiu!
  Gdy po upływie przynajmniej jednej minuty w końcu przedostali się na niezbrukany ogniem teren, im oczom ukazały się prowadzące ku górze schody. I w zasadzie były jednym elementem dekoracyjnym, pomijając kurz i pajęczyny.

Chyży – Ograniczona sprawność w placach. Ubytek w prawym ucho: naderwana ¼ część płatu małżowiny usznej. Głęboka rana szarpana w prawym ramieniu, regeneracja – 6|10. Przypalona skóra wokół dolnej wargi, i szczęki oraz podniebienie, regeneracja – 2|5. Rana nieco powyżej łokcia, regeneracja – 2|5.
Bestia - utrata jednego ślepia, przebita krtań, rozcięte ścięgna w przedniej, prawej łapie, nacięty zad, przebity kark, przebite serce. Skurwysyn płonie. v:
Księżniczka - nacięte ścięgno. Problemy z poruszaniem nogą. Głębokie ugryzienia na palcach, ograniczające ich sprawność. Rana szarpana przy obojczyku.
Pożogar - cały i zdrowy.


Osłabienie: 2|4
Do ich nozdrzy nadal dolatuje swąd spalenizny.

Termin: 21/02
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

……Możliwe, że jednak księżniczka nie była aż tak bystra, za jaką uznał ją na początku. W dodatku zaczęła mu działać na nerwy, które i tak były już dostatecznie mocno rozstrojone. Jak na razie działanie na swoją niekorzyść wychodziło jej całkiem nieźle, ale osłabienie i ból jak na razie dość skutecznie trzymały go w ryzach. Spuchnięty język wysunął się, by oblizać spierzchniętą i przypaloną dolną wargę, tropiciel zastanawiał się, jak doszło do tego, że ma sparzone całe podniebienie.
„Gdybyś nie chciał obciążać swojego sumienia… nie przełknąłbyś ani jednego, ani drugiego.”
S u m i e n i e ?
Mężczyzna zazgrzytał zębami, obdarowując towarzyszkę zaskakująco wrogim spojrzeniem. Głód skrobał od wewnątrz jego żołądek, drażniąc cały organizm, stanowiąc odrębną, spaczoną bestię.
Drażniący nozdrza dym. Chude, przypominające szkielet ciało czołga się po ziemi, ciało już dawno zaczęło trawić samo siebie, ale musi jeszcze coś zrobić. Jedną rzecz.
S u m i e n i e ?
Potrząsnął głową, czując gorzki posmak wspomnień na języku. Ponownie wezbrała w nim irytacja, ale tym razem na samego siebie. Zaczął czuć się chory.
Zajebie wiedźmę. No po prostu zajebie.
Huh? Gdy lew zabija zebrę, nazywasz to kanibalizmem? Oryginalne ujęcie tematu. – Zupełnie jakby ktoś nacisnął przełącznik, bezczelny uśmiech znów pojawił się na ustach tropiciela, jednak w oczach, w całej tej kpiącej otoczce czaiło się coś nieprzyjemnego. – Zamknij się lepiej, bo z każdym kolejnym słowem stajesz się coraz mniej bystra, księżniczko.
Przełożył jej ramię przez swoją szyję, biorąc większą część ciężaru dziewczyny na siebie. W dalszym ciągu nie czuł się dobrze, rany piekły, ale organizm i wirus pracowali teraz zgodnie na jednym poziomie. Pożogar płynnymi ruchami ruszył wgłęb korytarza.
Widząc schody tropiciel westchnął cicho i spojrzał się krytycznie na dziewczynę. Odwiązał materiał z wcześniej pokaleczonych palców i poruszał nimi na próbę. Były sztywne, wewnątrz wciąż się regenerowały, ale było już zdecydowanie lepiej.
No to hop, księżniczko. Wyjątkowo porobię za twojego rumaka, ale twój dług wobec mnie zdecydowanie wzrasta – mruknął i dźwignął ją na ręce.
Zakręciło mu się w głowie, jego organizm zbuntował się, jednak po chwili odpuścił. Pożogar, szara smuga, szedł ostrożnie przed właścicielem, węsząc intensywnie w powietrzu. Tropiciel mozolnie zaczął wchodzić po schodach, jednak pozostawał czujny. Był w stanie w ciągu chwili rzucić księżniczkę na podłogę i chwycić za broń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Zmiana w jego zachowaniu nie umknęła jej uwadze. I od razu pozowała, że nie ugryzła się w język. Na pewno nie chciała, by ponownie dostał ataku szału.
  — Lew to zwierzę. Zwierzęta z reguły nie mają sumienia. Zresztą... nieważne. Skupmy się na wydostaniu się stąd. Tylko to powinno nas teraz interesować — odezwała się po chwili, niepewna, czy w ogóle powinna mówić cokolwiek. Jak to było? Milczeniem jest złotem? Może czas potraktować ten aforyzm z należytym szacunkiem.
  Grymas bólu na jej twarzy został zastąpiony przez sceptycyzm. Widok schodów nie napawał ją optymizmem. Ledwo radziła sobie na płaskiej przestrzeni z asekuracją mężczyzny.  W jednej chwili pozowała, że opuściła poprzednie pomieszczenie. Lepiej umrzeć szybciej, niż powoli, krok po kroku, z powodu braku prowiantu i wody. Co prawda przez dziurę w ścianie zaczął przenikać do nich dym, ale jego ilość była znikoma.
  Nie od razu zrozumiała zamiary tropiciela. Przypatrywała się jego palcom i nie mogła uwierzyć, że w tak krótkim czasie się zrosły. Szybka regeneracja? Niektórzy mieli więcej szczęścia niż rozumu. Najwyraźniej towarzyszący jej Wymordowany zaliczał się do tego gatunku. Z ledwością zdławiło sobie krzyk, gdy ten ją podniósł. Choć uprzedził ją krótkim hop, niekoniecznie spodziewała się takiego poświęcenia.
  — Mój dług względem ciebie? Przypominam ci, że próbowałeś mnie zabić — rzuciła zgryźliwie, ale nie protestowała, choć poczuła się bardzo niekomfortowo, nie czując kontaktu stóp z podłożem. Nawet jeżeli jedna z nóg protestowała za każdym razem, gdy czyniła krok - czy to w przód, czy to w tył, zwykle poruszała się o własnych siłach.
  Pożogar, co prawda czuł mieszanką zapachów, ale takowa nie wskazywała ani na człowieka, ani na kolejne stworzenie rodem z koszmarów. Dotarli na szczyt schodów. Ich podróż została wynagrodzona uchylonymi drzwiami.

Chyży – Ograniczona sprawność w placach. Ubytek w prawym ucho: naderwana ¼ część płatu małżowiny usznej. Głęboka rana szarpana w prawym ramieniu, regeneracja – 7|10. Przypalona skóra wokół dolnej wargi, i szczęki oraz podniebienie, regeneracja – 3|5. Rana nieco powyżej łokcia, regeneracja – 3|5.
Bestia - utrata jednego ślepia, przebita krtań, rozcięte ścięgna w przedniej, prawej łapie, nacięty zad, przebity kark, przebite serce. Skurwysyn płonie. v:
Księżniczka - nacięte ścięgno. Problemy z poruszaniem nogą. Głębokie ugryzienia na palcach, ograniczające ich sprawność. Rana szarpana przy obojczyku.
Pożogar - cały i zdrowy.


Osłabienie: 3|4
Do ich nozdrzy nadal dolatuje swąd spalenizny.

Termin: 23/02
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

………Parsknął cicho, chyba po raz pierwszy nie mając już ochoty kontynuować rozmowy. A może po prostu nie chciał, by pogrążyła się jeszcze bardziej. Póki jeszcze darzył ją resztkami sympatii, mógł się kontrolować. Lepiej, czy też gorzej, ale zawsze. Rozdrażnienie i osłabienie fatalnie na niego wpływały, a jego organizm poniósł już spory wydatek energetyczny, by zaleczyć wszystkie obrażenia. Głód coraz bardziej szarpał jego żołądek, żądając czegokolwiek, czym mógłby wypełnić żołądek.
„Mój dług względem ciebie? Przypominam ci, że próbowałeś mnie zabić”
Westchnął ciężko, poirytowany i posłał dziewczynie nieprzychylne spojrzenie.
Przypominam ci też, że już kilka razy uratowałem ci tyłek, a na wirusa nie mam magicznego wpływu – odparł zgryźliwie, na ten specyficzny ton od razu zareagował Pożogar, wydając z siebie ciche warczenie. – Tak w ogóle… co to za zabawa z temperaturą ciała?
Nie był aż nieuważny, by tego nie spostrzec.
Będąc już na szczycie postawił dziewczynę na ziemi, po czym wysunął katanę z pochwy.
Kończmy gierkę, wiedźmo – rzucił, z kopa otwierając drzwi.
Było coś wspomniane o tym, że jest rozdrażniony? Zresztą ktokolwiek ich obserwował, pewnie i tak wiedział, gdzie są.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Po zetknięciu nóg ze stabilnym podłożem, odczuła ulgę. Nawet na kilka sekund zapomniała o doskwierającym jej bólu, którego źródłem była opuchnięta kostka. Ale wiedział, że Chyży oczekiwał odpowiedzi. Otworzyła usta w ramach jej udzielenia, ale tropiciel nie dał jej żadnej szansy na wyjaśnienie tego zjawiska. Otóż w tej samej chwili skonfrontował podeszwę obuwia z drzwiami. Na skutek tego działania otwarły z impetem w akompaniamencie huku po konfrontacji ze ścianą. Wtem im oczom ukazał się pusty, pozbawiony mebli pokój. Jedynym elementem dekoracji były drzwi - znowu uchylone. Do nozdrzy Pożogara doleciała tam sam irytująca woń, która przywitała ich tuż po przekroczeniu progu budynku.
  Dziewczyna, stojąc kilka centymetrów za plecami Wymordowanego, przyjrzała się wnętrzu pomieszczenia. Nigdy nie była w tej części domu. Wiedźma nie wpuszczała jej dalej, niż trzy pierwsze pomieszczenia.
  — Czujcie się jak u siebie w domu.
  Odpowiedź nadeszła z wyraźnym opóźnieniem, ale pobrzmiewała w niej trudne do zrozumienia rozbawienie. Dziewczyna zadrżała. Rozpoznała ten głos. Należał do wiedźmy. Jej dłoń instynktownie zakleszczyła się na ramieniu najemnika.
  — Nie biegnij tam na złamanie karku. Nie zapominaj jaką dysponuje mocą — upomniała go, lecz wątpiła, że przemówi mu do rozumu. Raczej nikt nie był w stanie tego dokonać. Stojący przed nią Wymordowany wytropił zwierzynę.
  Uczyniła kilka kroków w przód.


Chyży – Ograniczona sprawność w placach. Ubytek w prawym ucho: naderwana ¼ część płatu małżowiny usznej. Głęboka rana szarpana w prawym ramieniu, regeneracja – 8|10. Przypalona skóra wokół dolnej wargi, i szczęki oraz podniebienie, regeneracja – 4|5. Rana nieco powyżej łokcia, regeneracja – 4|5.
Bestia - utrata jednego ślepia, przebita krtań, rozcięte ścięgna w przedniej, prawej łapie, nacięty zad, przebity kark, przebite serce. Skurwysyn płonie. v:
Księżniczka - nacięte ścięgno. Problemy z poruszaniem nogą. Głębokie ugryzienia na palcach, ograniczające ich sprawność. Rana szarpana przy obojczyku.
Pożogar - cały i zdrowy.


Osłabienie: 4|4
Do ich nozdrzy nadal dolatuje kwiatowa woń. Nasila się z każdym zrobionym krokiem ku drzwiom.

Termin: 26/02
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


.........
Ponownie zacisnął gwałtownie szczękę i zgrzytnął zębami. Tracił już resztkę cierpliwości, krew buzowała mu w żyłach, organizm domagał się rekompensaty w zamian za gwałtownie przyspieszoną regenerację. Odruchowo tropiciel zgiął palce mniej sprawnej dłoni, testując sprawność nerwów. Coraz lepiej, ale to jeszcze nie było to. Nie wiedział, ile dokładnie czasu minęło – nie bardzo mógł go tutaj kontrolować.
„Czujcie się jak u siebie w domu.”
No nie wiem, nie gustuję w takiej architekturze. Kolor ścian zmieniłbym na pewno. Może na czerwień pewnej wiedźmy, od razu zrobiłoby się żywiej – mruknął, ostrze z sykiem przejechało po podłożu.
Czując dotyk na ramieniu obrócił głowę w stronę księżniczki, poświęcając jej łaskawie nieco uwagi, chociaż wydający z siebie warkotliwe dźwięki Pożogar interesował go nieco bardziej. Teraz jego myśli były nieco bardziej czyste, ciało mniej ociężałe, ale za to zaczął dominować głód.
Niezależnie od jej mocy mam zamiar ściąć jej łeb, a ciało wrzucić w ogień. Na każdą wiedźmę znajdzie się sposób – rzucił, ruszając przed siebie.
Świerzbiły go plecy, obecność księżniczki irracjonalnie zaczęła kojarzyć mu się z niebezpieczeństwem. Czyżby jej nie ufał? Niewątpliwie, ale w dalszym ciągu nie miało to większego znaczenia. Na razie chciał załatwić osobę odpowiedzialną za mieszanie mu w głowie.
Katana pchnęła lekko kolejne drzwi, niebieskie ślepia Chyżego czujnie obiegły teren. K o n i e c zabawy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach