Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 17.02.15 15:05  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Czyjaś dłoń złapała jej nadgarstek i pociągnęła, zmuszając kobietę do zwiększenia tempa. Akito. O wiele prościej było przepychać się przez tłum, gdy drogę torował jej wyższy o głowę chłopak; udało im się choć trochę zwiększyć dystans od Łowcy, gdy nagle wszechświat oszalał.

Ayako poczuła, jakby narzucono na nią kilkadziesiąt kilogramowy płaszcz. Każdy ruch zmienił się w walkę nie tylko z własnym ciałem, ale też przestrzenią wokół; gdyby miała do czegokolwiek porównać to uczucie, pewnie pomyślałaby o topiących się w miodzie owadach, tak samo ciężkie i spowolnione były ich ruchy. Potknęła się, ale ciągle trzymająca ją ręka Akito pomogła utrzymać równowagę. Nie zważając na słowa Ciro, parła do przodu.

Chłopak zginie? Gdyby tylko było to możliwe, roześmiałaby się Łowcy w twarz. Za kogo on ją uważał? Czyżby jej propaganda była na tyle skuteczna, że nawet rebelianci jej ulegli? Warte zapamiętania.
Akito wybrał. Mimo jej sugestii postanowił zostać żołnierzem, tym samym zgadzając się, że od tego momentu jego życie będzie warte mniej, niż wszystkich stojących wyżej w hierarchii ludzi. A Ayako stała niemal na szczycie. Chociaż wiedziała, że nigdy nie przestałaby czuć ciężaru jego śmierci, nie poświęciłaby się za niego. On wybrał swoje obowiązki, ona wybrała swoje. Mogli tylko wypełniać je tak, jak potrafili najlepiej.

Tłum przerzedził się; obywatele zdążyli rozbiec się po okolicznych ulicach, pędząc do sobie tylko znanych celów. Nie trudno było teraz wypatrzeć i zidentyfikować obie strony konfliktu. Konfliktu, który coraz bardziej się zaostrzał. Cichy dźwięk wojskowego pojazdu był nie do pomylenia, tak samo jak odgłos rytmicznego, wyćwiczonego biegu w rynsztunku bojowym. Okatome nie musiała się oglądać, by uświadomić sobie z satysfakcją, że posiłki dotarły. Czterdzieści pięć minut za późno, niż powinny, ciekawe, czy to tylko kwestia problemów z komunikacją, czy ktoś naprawdę próbował ją sabotować. Jak tylko wróci do budynku władzy będzie musiała zacząć zbierać informacje.

Usłyszała za sobą, jak wojsko wkracza do akcji; dźwięk wystrzałów rozniósł się po całej okolicy. Liczyła na to, że uda im się złapać żywcem chociaż jednego Łowcę; dobrze byłoby mieć kogoś, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za to zamieszanie. Chociaż musiała przyznać, że martwy też by wystarczył. Gorsze z punktu widzenia propagandy, ale wystarczające.

//Zgłaszam sprzeciw, bo w okolicy jest na tyle dużo wojska, by takie działanie stało się trudne. Proszę o decyzję MG. Jeśli faktycznie wersja Leeroya przejdzie:

Niemal udało jej się uciec z przestrzeni objętej mocą artefaktu Ciro. Niemal. W tym samym momencie poczuła mocne uderzenie w tył głowy i upadła w ramiona czekającej na nią ciemności. Torebka zsunęła jej się z ramienia, a na kołnierz kimona spadło parę kropli krwi. Straciła przytomność; ostatnie, co usłyszała, to seria wystrzałów, których celem był niewątpliwie atakujący ją rebeliant.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.15 14:10  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Gdy wzrok Akito na moment skrzyżował się z Ciro wszystko było jasne. Jego przeciwnik raczej nie będzie miał sentymentów i jeśli Akito wyjdzie z tej awantury w jednym kawałku... to będzie więcej niż by mógł liczyć.
Akito parł do przodu jak maszyna. Doskonale zdawał sobie sprawę, że czas działa na ich korzyść. Im dłużej udaje im się uciekać tym większa szansa na to, że w końcu reszta Specu się pojawi.
Wszystko szło w miarę dobrze, do momentu... Chłopak nie zastanawiał się za bardzo co się stało i dlaczego ciężej się porusza, to nie była pora na analizy. Ważne było to, że czuł się jak przy przeciążeniach w wirówce i nie tylko on, bo cały tłum w okolicy jakby zwolnił. Co słabsi nawet, czy Ci którzy źle mieli ułożony środek ciężkości się poprzewracali.
Nic przyjemnego, ale da się trochę z tym walczyć. Problem polegał na tym ile wytrzyma Ayako i jak bardzo jeszcze się to zwiększy.
Chłopak skrzywił się lekko gdy Ayako się potknęła. W końcu teraz nie podtrzymywał drobnej kobietki w odczuciu było to dużo więcej.
-Zaciśnij mięśnie przepony i nie podnoś wysoko nóg- rzucił do Ayako. Tak powinno iść się jej lepiej i krew nie powinna jej odpłynąć z głowy. Za żadne skarby nie chciałby by mu w tym momencie straciła przytomność.
Słysząc słowa Łowcy Akito przez moment się wystraszył, że Ayako jednak się zatrzyma. Na szczęście tak się nie stało. Chłopak pod tym względem nie miał sentymentów, ot wiedział, że porwanie Okatome może być równe wręcz z upadkiem miasta, za dużo wiedziała. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, gdy już tylko by ją dopadli Akito i tak pożegnałby się z życiem. Za bardzo ich wkurzył.
Na szczęście sytuacja się jakby polepszyła. Reszta wojska dotarła. W samą porę, bo już coraz trudniej było chować się w tłumie. Nic dziwnego, każdy chciał stąd zwiać jak najprędzej. Chłopak pociągnął Ayako w stronę wojskowych. Im szybciej znajdą się w ich zasięgu tym lepiej. Teraz ustawił się tak, że jego siostra szła przed nim. On sam oddzielał ją od Ciro.

//Również zgłaszam sprzeciw. W końcu nawet jeśli Leeroy któreś z nas ogłuszył, to drugie powinno mieć chociaż parę sekund na reakcję. Jednak gdyby mu się udało:

Po przybyciu wojska Akito trochę się rozluźnił. Ot jak członek drużyny, która prawie wygrała mecz i zostały 2 sekundy do końca. O tym, że to był błąd przekonało go silne uderzenie w tył głowy. Na tyle mocne, że już nie widział lecącej mu na spotkanie gleby. Oby tylko go nikt nie stratował. Głupio byłoby umrzeć pod nogami tłumu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.15 20:37  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
"Cholera, nawet nie można spokojnie zjeść" pomyślał Sleipnir odkładając sztućce i lecąc szybko do magazynu z zaopatrzeniem. Potrzebował materiałów wybuchowych własnej roboty, dużo. Wiedział że przygotowanie kilku paczek na wszelki wypadek nie jest głupim pomysłem, jakże trafnie wtedy postąpił. Spakował wszystko co było mu potrzebne do plecaka, 2 ładunki wybuchowe, zapalnik, maski gazowe, granat dymny, z gazem łzawiącym i zwykły, tego ostatniego chciał użyć najmniej bo spodziewał się sporej ilości cywili na miejscu gdzie się dzieje cała akcja.
Zebrał wszystko co było mu potrzebne i wyruszył, starał się dotrzeć na miejsce jak najszybciej, ale nie chciał wzbudzać niczyich podejrzeń. Po drodze musiał wymyślić jeszcze jakiś plan, który zagwarantowałby im bezpieczną ucieczkę z zakładnikiem, ale żaden plan nie daje nigdy stuprocentowej pewności, a jeżeli jakiś łamie tę regułę to stanowczo by mu się teraz przydał.
Po dotarciu do Promenady stwierdził że zrobi szybki zwiad po okolicy żeby ocenić sytuację i wybrać najlepsze przejście, w końcu uliczek wychodzących na spacerniak jest dosyć sporo. Wdrapał się na pobliski budynek żeby mieć z niego lepszy widok na ogólny chaos dziejący się na dole. Zauważył że najsłabiej bronione są tylne przejścia więc skorzystał z tego. Szybko znalazł się na ziemi i wyruszył w stronę jednej z frontowych blokad, na szczęście wojsko było zbyt zajęte tłumieniem zamieszek więc mógł podejść wystarczająco blisko aby ukryć pierwszy ładunek wybuchowy kilka metrów od pierwszego opancerzonego wozu. Po zainstalowaniu bomby w bezpiecznym miejscu, wyruszył na tylną część walk ulicznych żeby znaleźć dobre miejsce do schowania kolejnej paczki.
Długo mu to nie zajęło, stara kawiarenka stojąca obok na pewno na tym ucierpi, ale nie przejmował się tym zbytnio, wiedział że miasto będzie musiało ponieść koszta za to co się stanie. Nie przejmował się aż nadto życiem cywili choć miał na uwadze to aby ucierpiało ich jak najmniej, nie chciał dawać wojsku kolejnego argumentu przeciwko łowcom, już niejeden i tak zdążyli zdobyć lub wyssać z palca.
Obserwował przez chwilę jak toczy się akcja z bezpiecznej odległości i wychwycił już wzrokiem gdzie znajdują się jego kompani, dzięki temu przynajmniej wiedział gdzie ma się kierować kiedy odpali pierwszy ładunek, co zaoszczędzi mu sporo czasu. Miał ochotę wpaść w tłum i zacząć rzucać granatami w wojsko już teraz, ale nie chciał żeby jego nienawiść przysłoniła mu prawdziwe zadanie. Kiedy zobaczył dowódcę wojsk to był gotów poświęcić życie wielu byleby posłać tego sukinsyna do piachu, w końcu tym samym uratowałby niejedno życie w przyszłości, ale nawet tak kusząca wizja nie mogła się teraz spełnić, w końcu jego cel był prosty i jasny, wydostać łowców i zakładnika do bezpiecznego miejsca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 21:03  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Fala przerażonych cywili przelewająca się przez promenadę, rozbiegająca się na wszystkie strony, utrudniała podjęcie jakichkolwiek działań. Jednak Akito wykazując się nadludzką determinacją zdołał uratować swoją siostrę przed łapami Ciro. Nie pomogło mu to jednak na dłuższą metę. Moc gyrokinezy skutecznie rzuciła na kolana znaczny odsetek słabszych protestujących. Ci, którzy trzymali się na nogach, robili to z trudem. Los ten nie ominął rodzeństwa, które musiało sprostać kolejnemu problemowi – jak w takim stanie ominąć tłum, którego połowa leży na ziemi?
Z tego problemu wyrwał ich Leeroy, który biegł w ich stronę roztrącając kładącą się po kątach tłuszczę. Z powodu ustawienia, jakie obrali, a także utrudnionego manewrowania, zdołał ogłuszyć tylko jedno z nich – Ayako, na dodatek opłacając to raną postrzałową w prawym boku, bowiem z żołnierzy do których strzelił, przeżyło dwóch i oni właśnie postanowili się zemścić za martwych towarzyszy, strzelając w stronę przyspieszonego łowcy. Akito natomiast dzięki zamieszaniu zyskał czas, by zareagować.
Cios Leeroya wymierzony w pośpiechu był niedokładny – o czym nikt nie wiedział. Ayako padła nieprzytomna, ale tylko na krótki czas. (5 postów)
Oczywiście, nie obyło się bez strat w ludziach, gdy niecelne strzały raniły cywili. Ale tak właśnie wyglądały walki uliczne.
Ciro nawet gdyby chciał ruszyć do przodu, by wesprzeć swego kompana, znalazł się w niecodziennej sytuacji. Otóż, w jego pobliżu stał Haruki, który mimo braku wrogich działań i aparycji zwykłego obywatela najwidoczniej postanowił się wtrącić.

Oddalając się od centrum zamieszania, Sleipnir ukrywając swoje kroki w kakofonii dźwięków, zdołał zamontować swój podarunek, zanim go odkryto, gdy jednak oddalał się z tamtego miejsca, kątem oka zauważył go jeden z regularnych żołnierzy S.SPEC, towarzyszących gwardii Asellusa. Nim zdołał powziąć odpowiednie kroki, łowca zniknął, pozostawiając po sobie jedynie nikłe przeczucie, że coś jeszcze jest nie w porządku.
Drugi ładunek także wylądował na swoim miejscu. Wszyscy klienci kawiarenki wynieśli się lub dołączyli do protestujących, więc Marcus mógł zająć się zakładaniem bez problemu. Wśród odgłosów wystrzałów ciężko było usłyszeć kroki jednej osoby, choćby i nie potrafiła się skradać.


Efekty



Ayako - ogłuszona (1/5 postów)
Leeroy - postrzelony prawy bok
Wojskowi Ayako- 1#, 2#, 3# gryzą ziemię. 4# ranny w lewe ramię, 5# postrzelony w prawy obojczyk.

Tylko Leeroy i Ciro nie są spowolnieni.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.02.15 21:59  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Spoiler:

O to właśnie chodziło. Piękna zadyma i przynajmniej niech władza wie, że ich przeciwnicy nie śpią. Zaczynamy działać i badźcie tego świadomi wy pierdolnięci chuje. Niech zatem wszyscy się tutaj zbierają i próbują ich powstrzymać. Dla niego to było w sam raz. Udowodni, że władza jest słaba. Mają pełno dziur. Wszędzie gdzie tylko się spojrzy. Pomimo tego, że starali się wszystko ukształcić na nowo i modernizują swoje siły to nie znaczy, że są silniejsi. To tylko oznaczało, że po prostu działają. A to dla Ciro było dosyć śmieszne. Porównując ich siły to Łowcy są w tyle, ale patrząc na to od strony częstotliwości działań. To właśnie "potwory" są górą. Ukrya organizacja działa lepiej od wojska. Dlaczego? Bo są wolni. Mają wolną rękę i mogą działać kiedy tylko chcą. Jak chcą. Ale ważne, by zaszkodzić władzy, a sobie pomóc. To własnie dlatego ruszał przed siebie w tym momencie. Wolał działać sam, często i pomagać Łowcom. Ale chwilowo utknął na promenadzie i chciał jak najszybciej zacząć prawidłową część roboty. Nie mógł się doczekać. Dobrać się do Ayako w każdy możliwy sposób. Torturować ją fizycznie, psychicznie. A jeśli trzeba to uciec do najbardziej popieprzonych pomysłów. Dla niego wszystko jest w porządku. Byleby mu wyszło i dowiedział sie wszystkiego co chce wiedzieć.
Jak na razie dostrzegł, że Leeroy złapał kobietę, ale zapomniał o dzieciaku. Wiedział też, że młody zacznie próbować coś robić. Dlatego nie miał wyboru. Jeszcze mocniej zwiększył nacisk. Grawitacja powinna naprawdę dokuczać wszystkim. Jeżeli ktoś nie jest silny powinien wylądować na ziemi. Tak jak Akito. Był rekrutem i jeszcze dzieckiem tak naprawdę. Jego szanse na wytrzymanie na nogach były bliskie zera. Jeszcze miał jeden problem, który był przed nim. Znalazł sie w chujowej sytuacji. Był pomiędzy swoim wsparciem i celem. Westchnął ciężko, ale nie zatrzymał się. Kiedy tamten zwrócił uwagę na coś innego niż on - w tym wypadku na żołnierzy. Zwrócił też uwagę na to, że nie miał broni na wierzchu, a to znaczyło... strzelec, albo inna mała broń. Ponad 50% populacji jest praworęczna, więć również tutaj musiał zaryzykować. Kiedy usłyszał jego pretensje to miał ochotę obić mu pysk i nasrać. Może wtedy byłby cicho. Ich oczy się spotkały. Naprawdę piękna nienawiść u obojgu z nich.
- Och zamknij ryj. Nie pamiętam ile wy już zabiliście niewinnych. Ja jestem tu po zemstę. - Powiedział spokojnie i podbiegł do niego pełną prędkością i wymierzył mu cios mieczem. Nie chciał go zabijać. Wolał go porządnie zranić by pocierpiał trochę. Celował trochę nad serce. Bolesna rana, ale go nie zabije. A przynajmniej nie powinna o ile w ogóle trafił. Jednocześnie drugą ręką starał się złapać go za prawą dłoń tak aby nie mógł z nią nic zrobić. To było ryzyko. Pół na pół. Kiedy zaatakował to szybko się od niego odwrócił i wyciągnął ostrze. Nie miał czasu się z nim użerać. Biegł przed siebie, a raczej w stronę jego kompana. Wybuchy nim nie ruszyły w ogóle. Wiedział, że dostali wiadomość. Doskonale wiedział o co chodzi. Nadchodzi odsiecz.


Ostatnio zmieniony przez Ciro dnia 28.02.15 21:55, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.15 20:56  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Termin - sobota


godzina 23:59


Ostatniego dnia kolejka nie obowiązuje, więc ci, którzy wtedy będą w stanie odpisać, mogą się wyłamać z szyku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.15 14:26  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
// nie będzie mnie do niedzieli poniedziałku więc stwierdziłem, że napiszę teraz. Jak coś możecie tego posta zignorować albo co.

Akito kątem oka zobaczył upadającą Ayako, ale jej nie łapał. Z dwóch powodów, nie było póki co na to czasu, a po drugie podejrzewał, że zwyczajnie przez zmienioną grawitację nie dałby rady jej utrzymać, a może jeszcze by sobie coś złamał przy okazji.
Za to miał pilniejszy problem przed sobą. Łowcę, który na szczęście dla chłopaka został postrzelony przez wojskowych. Musiał go zatrzymać na tyle długo by reszta wojskowych, która przybyła przed chwilą zdąży się do nich przebić.
Uznał, że nie ma sensu wyciągać broni, bo zanim to zrobi miną wieki. Zamiast tego rzucił się po prostu na Leeroya mając nadzieję, że wydarzy się jedna z dwóch rzeczy:
albo ciężar, zwiększony gyrokinezą, chłopaka zwali przeciwnika z nóg, albo po wejściu w kontakt z łowcą Akito na moment odzyska swobodę ruchów i będzie mógł wyciągnąć nóż, albo prosty pistolet, który był na wyposażeniu każdego wojskowego.
Pamiętał także o Łowcy za nimi, ale uznał, że ten tutaj jest większym problemem. A tamtego może zajmie coś innego? Martwić się będzie jak spróbuje zabrać Ayako.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.15 8:20  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Ta chwila dłużyła się w nieskończoność. Chyba wszyscy najbliżsi ludzie leżeli już przygwożdżeni do ziemi albo słaniali się na nogach. Każda chwila walki z grawitacją była męcząca. Haruki był wściekły. Wiedział, że nie może się poddać.
Zerknął na Akito i Ayako. Dostrzegł krwawiącego mężczyznę nad nimi. Drugi rebeliant? Możliwe. Prawa ręka dyktatora leżała nieprzytomna. Miejmy nadzieję, że tylko nieprzytomna. To nie wróżyło dobrze.
"Co oni chcą zrobić? Zabić ją? Tak przy wszystkich? Mogli to zrobić już dawno. Niee. To na pewno nie to. Mogli się jej pozbyć już dawno.
Chcą ją porwać!"
Nagle dotarło to do niego. Dwóch wrogów chce pojmać wysoko postawioną personę dla bliżej nieokreślonych celów.
"Okup? Szantaż? Informacje? Tortury? Część można od razu wykluczyć.."
Jego mózg mimowolnie zaczął dociekać przyczyn tej sytuacji. Niestety, nie było na to czasu, a ten uciekał nieubłaganie.
Haruki szedł wolnym krokiem w stronę Ciro. Z pewnością nie wyglądał teraz groźnie. Zwykły, szary, wściekły na Łowców obywatel. O co mu chodziło?
- Zostawcie nas wszystkich - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Nie dość żyć już odebraliście? Nie dość dzieci osierociliście?!
Był wściekły.
"To przecież przez was ja i moja siostra zostaliśmy sami. To przez was zginęli nasi rodzice. Czy wy na prawdę nie rozumiecie, że nie wygracie z władzami i wojskiem? Ci cholerni naziści są zbyt silni, by skutecznie im się przeciwstawić. Przez wasze działania tylko ginie jeszcze więcej ludzi!"

/napisane przed dodaniem posta od Ciro
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.15 11:26  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Widząc jak silnie zadziałało i jak wielki zamęt wprowadził artefakt jednego z łowców Sleipnir stwierdził, że nie będzie dłużej czekał i wprowadzi swój plan w życie. Ustawił się na bezpiecznej pozycji, z której będzie miał dobry widok na wybuch, po czym założył swoją maskę gazową, wolał nie tracić na to czasu potem.
Po zdetonowaniu pierwszego ładunku, eksplozja sprawiła że najbliższy z opancerzonych wozów zaliczył dachowanie, a żołnierze znajdujący się obok zostali, zależnie od tego jak blisko się znajdowali, poważnie pokiereszowani lub zmasakrowani. Nawet ich pancerze nie mogły przyjąć eksplozji z takiej odległości i przetrwać, a co dopiero sprawić, że osoby, które mają je na sobie będą w stanie przeszkodzić Sleipnirowi w przedarciu się wgłąb promenady do swoich kompanów.
Po szybkim ocenieniu sytuacji, Marcus sięgnął po pierwszy granat dymny i rzucił go w wyłom, który spowodował. Dzięki temu żaden z żołnierzy znajdujących się poza zasięgiem eksplozji nie mógł go postrzelić, w końcu jedna kula mogłaby zniweczyć cały plan. Po tym jak dym rozprzestrzenił się po okolicy, wbiegł z szybkością prawdziwego łowcy w tłum i od razu się w niego wtopił, wolał pozostać anonimowy dopóki nie dotrze do pozostałej dwójki i zakładnika.
Kiedy przedarł się między tłum, poczuł jak jego ciało jest przygniatane do ziemi, najwyraźniej moc, która działa na wszystkich wokół działa również na niego. Dzięki swojej sprawności fizycznej był w stanie poruszać się dosyć płynnie ale za to znacznie wolniej i z większym trudem. Przynajmniej dzięki temu nie wyróżniał się zbytnio z tłumu, przez który przedzierał się na tyle zwinnie na ile mógł.
Pierwszym łowcą, w którego stronę kierował się Marcus był Leeroy. Z wcześniejszych obserwacji wiedział, że Ciro został w tyle, więc najlepiej będzie cofnąć się do niego i uciec tyłem, skoro jedyne czego potrzebował żeby zrobić im tylne wyjście to zdetonować drugi "prezent". Walcząc z grawitacją zbliżał się coraz bliżej Leeroya oraz prawdopodobnie nieprzytomnego zakładnika. Był już w takiej odległości od nich, że jego oko zdołało wychwycić zakrwawiony bok swojego przyjaciela, więc robił wszystko w jego mocy aby dostać się do niego jak najszybciej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.15 22:25  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Ayako jest nieprzytomna, więc nie będę pisać pełnego posta, jeśli pozwolicie. W każdym razie wojskowi, którzy jeszcze żyją, celują w Leeroya. Gdy Akito zaatakuje/Sleipnir się zbliży (zależy, co będzie pierwsze) zaczną celować głównie w Sleipnira. Ponadto próbują się przedrzeć i wyciągnąć Ayako z zagrożonej strefy, ale gdy pierwszy z nich zbliży się na tyle, by zadziałało na niego zwiększenie grawitacji, reszta się zatrzyma i będą kontynuować ostrzał z odległości.
Ciro jest chwilowo wolny od ostrzału.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.15 10:00  •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
Może nie wszystko układało się po ich myśli, jednakże nie było aż tak tragicznie. Udało mu się pochwycić Ayako kosztem rany postrzałowej. Ale spookojnie. Poczuł ból w miejscu postrzału, a w jego głowie automatycznie zapaliła się lampka, która uświadomiła go, że musi jeszcze bardziej uważać w końcu nie takie rzeczy już przeżył. Złapał Ayako gdy ta opadała bezwładnie na ziemię. Przy okazji od razu kucnął by być w jak najmniejszym polu ostrzału. Podtrzymywał Ayako prawą ręką, natomiast lewą musiał mieć wolną, by w odpowiednim momencie móc użyć swojej broni. W dodatku w tej pozycji zwiększało się prawdopodobieństwo, że oberwie również ich przyszły zakładnik. Leeroy nie bardzo tego chciał, no ale jak będzie musiał to użyje jej jako swojej żywej tarczy. Tak to bywa.
Łowca zdawał sobie sprawę, że jest teraz w centrum uwagi. Nie udało mu się ogłuszyć drugiej ofiary toteż nie zapominał o nim, choć wyglądał na młodziaka także stwarzał dla nich zagrożenie. Był niedaleko i postanowił rzucić się w stronę Leeroya w celu... powalenia go? No być może, wyglądało to na desperackie posunięcie. Łowca nie chciał ryzykować, gdy tylko zauważył jak spowolniony rekrut leci w jego kierunku oddał trzy strzały w jego kierunku, czy chciał go zabić? Raczej teraz o tym nie myślał, chciał go powstrzymać za wszelką cenę. Gdyby natomiast udało mu się powalić Leeroya na ziemie to wtedy łowca na pewno starałby się wymierzyć mu parę mocnych ciosów w bok i zrzucić go ze swojej osoby. Niespodziewanie akcja zaczęła nabierać odpowiedniego tempa. Pojawiła się zasłona dymna, która ograniczała widoczność rządu dając przy okazji większe szanse na ucieczkę Łowcom.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Promenada - Page 3 Empty Re: Promenada
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach