Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 8 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 03.05.16 21:50  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Może gdyby była człowiekiem odpowiedziałaby inaczej. Choć gdyby tym człowiekiem była, to zachowywałaby się jak typowy naukowiec, który spędza większość czasu na eksperymentach i błądzeniu w ciemno. Odmówiłaby spotkania? Kto wie. Zawsze mogła wymyślić wymówkę, że zostawiła probówkę w czajniku i zaraz jej się hipopotam wykluje z jajka wsadzonego do kominka. A jednak znalazła czas, wyszła na spotkanie. Wcześniej tylko zmieniła wygląd na mniej rozpoznawalny.
Przeciętna mordka o ciemnych oczach, czarne włosy z końcówkami "ufarbowanymi" na brązowo. Nawet mimo pozbawionej skaz skóry byłoby ciężko ją rozpoznać. Shin pragnął dyskrecji, a ona nie miała zamiaru mu tego odmawiać. Po długiej nieobecności bardzo rzucała się w oczy, a w galerii handlowej, jak odczytała z przeanalizowanych współrzędnych, byłaby zaczepiana co chwila. Dwójki normalnie wyglądających Japończyków nikt nie będzie nawet próbował podsłuchiwać, bo po co to komu? I choć sama wstydu nie odczuwała, nie zamierzała w takiej sytuacji stawiać znajomego hakera. Jeszcze by jej się po złości włamał do ustawień i rozregulował co nie trzeba...
Szła spokojnie, słysząc tu i ówdzie pogłoski. Ludzie byli tacy głupi. Mówili o niej, o jej powrocie, o nowych reklamach, w których znów się pojawiła. Mówili, a nie wiedzieli, że właśnie ich mija i słyszy dosłownie wszystko. Nawet gdyby się do nich odezwała, mogłaby zmodyfikować swój głos i uznaliby ją po prostu za kolejnego androida. Nie chciała naprawiać swojego modułu głosowego. Ani jej nie przeszkadzał ani nie miała potrzeby go używać. Dopiero z bliska jej mowa była sztuczna, wydobywała się nie z gardła, a z klatki piersiowej.
- Prostuj się - rzuciła radośnie, wiercąc lekko palcem kręgosłup chłopaka. Jej niepohamowany entuzjazm i przyjazny głos powinny go naprowadzić na właściwy trop. Przyszła, gotowa na podbój sklepowych półek. Nie zmieniła co prawda wzrostu, przez co była od niego wyraźnie wyższa, ale to i lepiej. Będzie łatwiej ściągać wysoko postawione rzeczy.
- I się rozluźnij, nic cię tu nie pożre - dodała, niby to przypadkiem przesuwając palcami po jego włosach. Miły uśmiech zawitał na całym jej pyszczku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 20:44  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Wzdrygnął się, a nawet lekko podskoczył czując dźgnięcie w plecy. Spłoszony odwrócił się nerwowo do swojego oponenta, robiąc przy tym krok w tył by się jakkolwiek zdystansować a potem, a potem...odetchnął z ulgą.
- Hibiki...- Westchnął, przyciskając rękę do serca. - Jetem trochę gorszej sytuacji niż ty i mam serce, które może stanąć. - Mruknął ponuro, uspokajając galopujące tętno. Zawsze była z niego strachliwa buła i wcale mu się nie podobało to, że przyszło mu się z tym obnosić publicznie. Wygiął więc usta w buntowniczą, smutną podkówkę, kiedy to po tym jak poprawiał okulary na nosie musiał się zabrać za doprowadzanie do ładu swojej fryzury.
- No już przestań, nie jestem pluszakiem. - Zauważył, chcąc pohamować androida od zbytecznego spoufalania się choć właściwie mu to tak bardzo nie przeszkadzało, jak gdyby Hibiki była człowiekiem. Androidy były schludniejsze, czystsze, nie produkowały podejrzanych wydzielin, nie pomieszkiwała na nich żadna bardziej podejrzana flora bakteryjna. Luzie przyszłości.
- Khm. - Chrząknął chcąc skupić na sobie jakąś atencję. Zadarł zaraz potem głowę do góry by móc nawiązać kontakt wzrokowy z androidką. Prócz goszczących na jego twarzy krostek malowała się powaga. Koniec śmieszków, czas na poważne rzeczy. - A więc tak, jeszcze raz dziękuję ci za przybycie. Mam nadzieję, że profesor nie ma mi za złe, że pozwoliłem sobie prosić cię o pomoc zgłaszając się bezpośrednio do ciebie. - Zaczął, recytując ułożoną wieczorem przedmowę. - W każdym razie, tak jak już zaznaczyłem, potrzebuję pomocy w zakupach, a właściwie zakupie - jednym konkretnym, dla konkretnej osoby - mojej...- zaciął się na chwilę - mojej przyjaciółki. - Chrząknął, uciekając gdzie wzrokiem w bok. Jakoś dziwnie się poczuł przyznając się komukolwiek otwarcie, że uważał Veriti za przyjaciółkę - I tak, pierwszy raz coś takiego będę robił. Co prawa poczyniłem pewien reserch z którego wynika, że dziewczyny oczekują przeważnie prezentu w formie wysoko jakościowego towaru luksusowego...- w tym momencie wyjął z torby plik złączonych zszywaczem kartek A4 z wydrukowanymi postami różnych użytkowników z różnych forów. - ...Tylko to bardzo szerokie pojęcie...a ja nie bardzo wiem czym się sugerować. Gdzie w ogóle szukać. Wiele osób w sieci sugeruje właśnie tą galerię, lecz tu jest ogrom sklepów. Pomyślałem, że ty lepiej się w tym wszystkim orientujesz, a do tego wiem, że mogę liczyć z twojej strony na obiektywne i konstruktywne doradztwo. Tak. To by było na tyle. - skończył, przenosząc wzrok z kartek na dziewczynę. - Jakieś pytania? Obiekcje?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 23:05  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Programy nie przewidziały takiej reakcji chłopaka. Hibiki odsunęła się prawie automatycznie i pochyliła przepraszająco, ale nic nie powiedziała. Uniosła wzrok dopiero po chwili, uśmiechając się zadziornie. Jasne, że nie był pluszakiem i miał te kruche, ludzkie serducho. Ale nie można było zapomnieć, że ona mogła się wyłączyć w losowej chwili, można jej było usunąć pamięć, przeprogramować, zniszczyć rdzeń. W metalowe ciało ktoś mógł wepchnąć całą masę niewykrywalnej dla niej elektroniki, która mogła ją kontrolować albo być bombą. Nie zapominajmy, że jest tworem Araba. Kto wie czy nie chciał przeprowadzić dżihadu na terenie M3.
Niczym ciekawski szczeniaczek, przechyliła głowę, przyglądając mu się z uwagą, gdy mówił prawie jak automat. Nie wyglądał jej na androida, a czasem zachowywał się jak maszyna. Recytował oficjalne formułki, mówił ostrożnie, choć jakby wcześniej uczył się czegoś na pamięć. Jako wyjątkowo dopracowana istota, 06-VVE czuła się przy nim dziwnie. Była stworzona na kształt człowieka, ale przy Shinie miała wrażenie, iż od ludzi dzieli ją ogromna przepaść. Przede wszystkim, w dowolnej chwili mogła odłączyć się od wszelkich emocji, nie mieć żadnych wątpliwości, nie uznawać żadnych relacji. Miała możliwość przyjęcia postawy ogólnej obojętności, ale nie próbowała tego robić. Nie wiedziała czy będzie potem w stanie sama włączyć odpowiednie moduły, a nie miała zamiaru stać się taka jak jej klon.
Kiedy na nią spojrzał, miała rozchylone wargi w geście wyrażającym nic więcej jak "karpika". Zamrugała po dłuższej chwili niewykazywania żadnych oznak życia i przymknęła pyszczek. Szczerze? Przycięła się na chwilę od bycia pod wrażeniem. Był przygotowany i to dość dokładnie, choć w sieci pojawiały się różne treści. Równie dobrze mogli sobie robić śmieszki.
- Czy ty musisz być taki drętwy? - jęknęła wreszcie, delikatnie dźgając go palcem w klatkę piersiową. Nie wiedziała z jakiej okazji Okatome musi kupić prezent dla przyjaciółki i nie próbowała w to wnikać, ale mogła próbować się domyśleć. Może nie działał jej na nerwy, ale zachowywał się jak każdy staruch zamieszkujący tereny S.SPEC. A Shintaro nie był przecież staruchem.
- Kobiety różnią się od siebie, co może sprawiać problemy z wpasowaniem się w gust. Nie każda lubi drogie prezenty - umilkła na chwilę i znów zamarła, co było oznaką uruchomienia wielu procesów na raz. Szybko przeskanowała co chciała, nie minęło pewnie nawet pięć sekund. - Może jakiś naszyjnik albo bransoletka? Na czwartym piętrze jest kilku jubilerów. Nie wiem czy nosi biżuterię. Równie dobrze może lubić książki, pluszaki. Kolekcjonuje coś? Figurki może?
Uniosła wzrok, spoglądając w stronę wejścia. Ludzie bez przerwy wylewali się w obie strony, jak gdyby pół Miasta postanowiło nagle tu przyjść. Cóż się dziwić, nawet ona wiedziała, że to jedna z lepszych galerii handlowych. Nie wiedziała co w tym momencie czuł haker. Uruchomiła Projektor, ale bez wizualizacji. Prawie niedosłyszalne dźwięki zdawały się koić nerwy, uspokajać bijące zbyt szybko serce, rozluźniać spięte mięśnie. Gwar otaczających ich osób zagłuszał melodię, ale wciąż działała, trafiając do podświadomości.
- Rozejrzyjmy się - rzuciła, powoli ruszając w stronę drzwi. Mieli czas. Mogła przeskanować plany budynku, zignorować piętra, które ich nie interesowały. Mogli też włóczyć się jak większość odwiedzających, gapić się w szyby. Liczyła na to, że Shin też będzie miał jakiś pomysł, coś wpadnie mu w oko. Starała się pogodzić programy, pomiędzy którymi zapanowała niezgoda co do typu prezentu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 15:32  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Zachowywał się, jak każdy staruch zamieszkujący tereny S.SPEC bo wśród takich spędził całe życie, wśród takich się wychował. Otaczany przez ludzi często 2-3 razy starszych dwoił się i troił by być przez nich postrzegany jako pełnowartościowy współpracownik, jako ktoś na kim mogą polegać. Do tego dochodzi wszechobecna biurokratyczność. Nie wspominając nawet o tym, że jako konstruktor protez i androidów był z założenia dziwnym człowiekiem. To wszytko nie mogło się na nim nie odbić. Był więc wykrzywiony. Władza jednak zaczęła pracować nad prostowaniem chłopaka, cel dzisiejszego spotkania świadczył o tym, że robił w tej materii spore postępy!
- Nie jetem wcale drętwy! - Oburzył się na reakcję Hibiki. To, że miał plan i wiedział czego chce nie oznaczało, że był drętwy... - Tylko skrupulatny. - Uśmiechnął się triumfalnie, z pewną dozą dumy! Do czasu.
- Jak to nie każda? - Ściągnął brwi, a pomiędzy nimi pojawiła się pionowa zmarszczka wyrażająca głęboką konsternację. To wszystko zaczynało być bardziej złożone niż zakładał, choć naturalnie brał pod uwagę, że jego próba generalizacji gustu kobiet jest karkołomnym posunięciem, a Hibiki go w tym momencie o tym uświadamiała. Cmoknął powietrze będąc niepocieszonym. - Nie, właśnie kompletnie nie mam pojęcia odnośnie tego co lubi, a czego nie lub ta wiedza jest niewytaczająca. Ehm...co prawda brałem pod uwagę, że indywidualizm osoby której chcemy kupić prezent jest istotny, lecz no, problem tkwi w tym, że właśnie niewiele o niej wiem. Myślałem by może wykorzystać system monitoringu M3 i spróbować wyłapać do jakich sklepów chodzi i tak dalej, bardzo by to ułatwiło wszystko, lecz...to chyba takie mało moralne, a poza tym nie powinienem raczej wykorzystywać stanowiska w celach prywatnych, prawda? - podniósł na nią swoje ślepia i zaczął świdrować wzrokiem oczekując, jakby tego, by powiedziała, że wykorzystanie kamer w celu przekalkowania konkretnej osoby dla celów prywatnych to wspaniały pomysł.
- Um, dobra. - Zapowiedział, a potem w towarzystwie Hibiki wkroczył do galerii. - Zacznijmy może o księgarni. - utkwił wzrok w wejściu do takowej -  Może książka to nie najgorszy pomył. Wydaje mi się, że Verity sporo się uczy, a skoro tak to może ucieszyłaby się z jakiegoś rzeczowo napisanego repetytorium?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.16 21:39  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Od "narodzin" przebywała wśród tych staruchów, ale jednak nie przejęła ich zwyczajów. Wolny dostęp do sieci, spotkania z osobami normalnymi, samouczący się program osobowościowy, który mogła wedle potrzeby modyfikować... To wszystko umożliwiało jej pozostanie osobą inną od tych wszystkich sztywniaków w kitlach, okularkach i z morderczym skalpelem trzymanym w dłoni. Miała jednak wrażenie, że nawet jej stwórca nie był takim drętwiakiem jak Shin, a był przecież od niego niewiele starszy. Choć nie miewał on przejawów życia towarzyskiego, wiedziała o jednej z jego najlepiej skrywanych tajemnic - o miłości, która wybuchła nagle i zniknęła tak szybko jak obiekt westchnień. Nie znała całej prawdy, nie wiedziała kogo Arab obdarzył uczuciem, dla kogo chciał się zmienić. Ale był taki epizod w jego życiu. A i tak wydawał się być bardziej wyluzowany.
Mrugnęła raz, mrugnęła drugi, chociaż wyglądało to bardziej na łypnięcie. Kiedyś pewnie przepraszałaby za swoje zachowanie, obiecała nanieść stosowne poprawki do modelu zachowań, zastanawiając się jednocześnie co mogłoby urazić rozmówcę w jej wypowiedzi. Teraz jednak była na to zbyt dumna. Jej osobowość przez sześć lat istnienia uległa zmianom do tego stopnia, że mało kiedy kłaniała się przed spotkaną osobą, uważając ludzi za twory niedoskonałe i godne jedynie zamiany ról z androidami. Tylko jej twórca miał nad nią jakąkolwiek kontrolę, ale nie zawsze chciała wypełniać jego polecenia. Lubiła się sprzeczać, robić coś po swojemu, a naukowiec uznawał to za przejaw poczucia humoru. Tak łatwo mogłaby się przeciw niemu zbuntować, uszkodzić jego kruche ciało. Problem jednak leżał w tym, iż broniłaby go nawet za cenę swojego istnienia. Nigdy nie odniósł się do niej w zły sposób, jak do niewolnika. Nawet, jeśli konstruowanie androidów było jego chlebem powszednim. 06-VVE to szósta stworzona przez niego machina. Przez sześć kolejnych lat stworzył ich następne kilkanaście, a jednak żadna nie była tak dopracowana, idealna. Również wcześniejsze modele miały mnóstwo niedoskonałości. Była mu wdzięczna za wszystko co dla niej zrobił, ale wciąż był tylko człowiekiem. Hibiki zastanawiała się czasem czy byłaby w stanie zachować jego wspaniały umysł geniusza i przenieść go do prawie nieśmiertelnego, mechanicznego ciała. Wtedy i on byłby doskonały.
- Wedle moich definicji, przyjaciel to osoba bliska sercu, o której wie się prawie wszystko - rzekła, zmieniając nieco ton głosu na przypominający czytanie z książki. Odgarnęła z twarzy ciemne włosy. Przyzwyczajanie się do nowej fryzury zawsze trwało tak nieznośnie długo. Lekko zmrużyła powieki, jakby analizowała jego pytanie. - Dopóki nie podglądasz jej pod prysznicem, takie zachowanie nie jest niemoralne. Wiele nagrań nie jest oznaczone jako prywatne, do wglądu wyłącznie dla pracowników Miasta. Właściwie niemoralnym można by było nazwać cały system, w końcu ktoś i tak musi na to patrzeć - odpowiedziała wolno, ale na tyle cicho, by nieodpowiednie osoby tego nie wyłapały. Niektórzy mieszkańcy żyli w tak wielkiej nieświadomości, iż nie mieli pojęcia o monitoringu. Może to i dobrze? Przynajmniej nie czuli się jak zwierzęta w wielkiej klatce.
Lekko się przeciągnęła, dla zachowania pozorów bycia człowiekiem. Ona tylko wiedziała tak naprawdę po co to zrobiła. Musiała naciągnąć syntetyczną skórę, która po zmianie kształtu mogła sama z siebie próbować do poprzedniej formy. Nakashima niekoniecznie miała ochotę się łatać wśród takiego tłumu. Zresztą, nie wzięła chyba sprayu regenerującego.
- Chodziło mi raczej o książkę lekką, taką do czytania z nudy. Repetytorium mogłoby zostać uznane za twój brak wiary w jej umiejętności. Chyba, że przygotowuje się do jakiegoś egzaminu, sprawdzianu albo lubi się uczyć, czytać poważne lektury - skierowała się do księgarni mimo wszystko. Może się coś ładnego znajdzie. - Myślałeś nad zrobieniem czegoś ręcznie? Takie rzeczy zwykle ruszają ludzkie serca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.16 1:09  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
- ...Twoja definicja przyjaźni jest zdecydowanie za mało jednoznaczna, Hibiki-san. Może nawiązywać do romantycznych znaczeń. Postaraj się więc ją doprecyzować, bo może z tego wyniknąć w przyszłości jakieś nieporozumienie. - Doradził. Chociaż był trochę jakby nieco zakłopotany tym, że usłyszał coś podobnego w odniesieniu do Verity - Ona przynosi mi tylko materiały ze szkoły, czasem gramy w gry, a poza tym to sieje chaos w moim mieszkaniu...Chciałbym się za to jej jakoś odwdzięczyć. Za to pierwsze, oczywiście. - Wyjaśnił, prezentując tym samym, że tu nie ma za bardzo miejsca na jakieś "bliższe sercu relacje". Byłoby to zapewne bardziej oczywiste, gdyby ujawnił swoje prawdziwe motywy według których czuł się po prostu winny tego, że w jego domu stała się jej krzywda. Jednak mowy nie było by się do tego otwarcie przyznał.
- P-pod prysznicem? - Wypalił, gdy tylko androidka skończyła mówić, a do niego dotarł sens wypowiedzi. A przynajmniej ten bardziej go bulwersujący. Włoski na karku mu się aż zjeżyły. - Nie bądź niemądra...To zwierzęce i uwłaszczające sugerować coś takiego - Podglądać pod prysznicem?! Co to za pomysł? Jakby był niewolnikiem zwierzęcych instynktów! Pf! - Chodźmy bo coraz dziwniejsze rzeczy mówisz Hibiki-san. - Łypnął na nią ślepiami, będąc nieco speszonym całym zajściem. Uspokoił się gdy znaleźli się w księgarni i pojawił się problem - Shin nie bardzo wiedział na co powinien patrzeć. Mało tego-  Hibiki bombardowała go dodatkowo kolejnymi możliwościami.
-Że niby co? Przykładowo laurkę? Nie. - rzucił sceptycznie, mając przed oczami szkolne gablotki z pracami pierwszaków - Nie chcę ci mieszać w danych, Hibiki-san, lecz ludzie cieszą się z ręcznie robionych prezentów z grzeczności. Bo wypada. Bo to taka niepisana norma społeczna mające podłoże psychologiczne. Zresztą nie muszę ci tego tłumaczyć. Na pewno posiadasz na ten temat bardziej szczegółowe informacje niż ja. - Mówił, przemieszczając się między regałami z książkami i próbując wyłapać wzrokiem coś co można sklasyfikować, jako "lekką książkę" - Sęk w tym, że ja chcę sprawić jej faktyczną radość z prezentu, a nie sztuczną wywołaną zagrywkami psychologicznymi. Dlatego też wolę zaufać jakiemuś faktycznemu dziełu, czy też tworowi, który wyszedł z pod rąk specjalisty w danym fachu. By był pełnowartościowy. - Wyjaśnił podchodząc do jednego z regałów zatytułowanych "literatura młodzieżowa". Bardziej lekkiego działu z nazwy uświadczyć tutaj się chyba już nie dało. Bez przekonania stanął i zawiesił się nad  zielonym grzbiet jednej z książek. Chwycił go poprzez chusteczkę i przysunął pod nos. - "Pośród chaosu wojny Nocni  muszą zdecydować się na walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Zaściennych… albo przeciwko nim. Tymczasem June i Miko też muszą podjąć ważne decyzje. Czy mogą pozwolić sobie na zakazaną miłość?" - Zamilkł na chwilę trawiąc to co przeczytał. - Cóż, to brzmi wyjątkowo... - Zmrużył ślepia sztyletując okładkę- ...uwsteczniająco.  - Podsumował - Wszystkie lekkie książki takie są? - przeniósł nieco zagubione spojrzenie na Hibiki. Droid, halp.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.16 1:58  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
- Programy dostosują się do zaleceń i uzupełnią bazę danych tej platformy - odpowiedziała niemal od razu w najbliższym wolnym terminie do odezwania się. Doceniała każdą możliwość wzbogacenia swojej wiedzy, tak bardzo zatartej podczas długiego czasu dezaktywacji i potem podczas ponownego włączenia. Część najmniej użytecznych informacji musiała zostać wymazana w celu szybszego przywrócenia jej do życia - dlatego też na nowo musiała uczyć się wielu smaków, zapachów, definicji. Dlatego też od razu naniosła poprawki, uważnie notując w myślach. Teraz istniał tam drugi wpis - osoba lubiana, dość zaufana, z którą miło spędza się czas. Jako maszynie ciężko jej było odróżnić znajomego od przyjaciela i tak naprawdę, pomimo wszystkich wgranych modułów, starała się wszystko uprościć do określenia swój lub wróg. Przy czym wrogów jak dotąd zbyt wielu nie spotkała.
Skłoniła się nieco, wbijając wzrok w podłogę i kładąc dłonie na udach.
- Proszę o wybaczenie, jeśli cię uraziłam. W budynkach organizacji widziałam jednak różne rzeczy i podałam tylko przykład nadużycia. Nie miałam w zamiarze niczego sugerować - wyjaśniła, prostując się i posłusznie idąc za nim. Czasem miewała te swoje odpały i rzucała słowami, które mogły być różnie odbierane. Momentami aż chciało się ją odciąć od źródła dźwięku, choć zawsze istniało prawdopodobieństwo, iż spróbuje ponadwyrężać swój uszkodzony moduł dźwiękowy i dokończyć te dziwne, tajemnicze teorie spiskowe. Przy czym nie byłoby to miłe przeżycie dla uszu.
- Że niby przykładowo drewniane, ozdobione pudełeczko na rzeczy wartościowe albo choćby stojaczek na długopisy - mruknęła. Nie miała co drążyć tego tematu, może po prostu Shin nie miał zdolności manualnych, za co w sumie by go nie winiła. Sama została stworzona bez umiejętności malowania, rzeźbienia czy tworzenia cudów z kawałka metalowego drucika i deseczki. Niby mogła się tego szybko nauczyć, ale nie miała po co - w żadnej z jej pracy się to nie przydawało. - Chyba nigdy nie zrozumiem ludzi - podsumowała wreszcie z wyraźną rezygnacją w głosie. Pewnie by się cieszyła gdyby dostała coś od serca, a nie kupionego w pierwszym lepszym sklepie za rogiem, ale ona to ona. Potrafiła cieszyć się z byle czego, zwłaszcza, że mało kiedy cokolwiek dostawała. Nigdy nie traktowała tego jako reakcję psychologiczną, bo właściwie nie było w niej żadnej psychologii. Chyba, że liczył się zlepek danych zapisanych gdzieś w niej na metalowej płytce.
Ruszyła w drugą alejkę, po drodze łapiąc jakąś książkę i zagłębiając się w tekście na tylnej okładce dotarła znowu do chłopaka czytającego akurat coś o miłości. Spojrzała na niego znad niebieskawego tomu trzymanego w dłoniach. Przeniosła spojrzenie na swoją książkę, a potem znowu na Shina. Na książkę i na Shina.
- Napisali powieść detektywistyczną o moim zaginięciu - rzuciła nagle, jakby chcąc uciec od trudnego pytania zadanego przez młodego hakera. Mrugnęła raz, potem drugi. Droid wydawał się nieco przywiesić, trybiki nie chciały zapracować jak powinny. Dziewczyna opuściła wzrok, zerkając na przód okładki. Słyszała, że pojawiło się trochę zamieszania, gdy nie dawała znaku życia, ale żeby od razu snuć fantazje o tym co jej się przytrafiło? I jeszcze opis wydawał się być taki... kuszący. Zaczęła się zastanawiać czy nie wzbogacić swojej kolekcji o książkę... o niej. Nie, żeby była to pierwsza, ale to chyba jedyna, która była fikcją od początku do końca.
- Jeśli chodzi o lekkie książki, to nie masz co się spodziewać po dziale młodzieżowym. Co druga będzie o miłości albo zdradach, co trzecia o zemście, kompleksach i wyimaginowanym świecie - oznajmiła wreszcie, czując, iż jej odpowiedź była dość potrzebna. I'm droid, I'm halping. - Nieco lepiej jest w zwykłej fantastyce, trafia się znacznie mniej mdłych i oklepanych wątków "zakazanej miłości". Ale sądzę, że każdą nazwiesz uwsteczniającą - albo za dużo autorskiej fantazji, albo za dużo nierealnych związków między postaciami, albo będzie po prostu beznadziejna, bo i takie się zdarzają. Chyba, że trafi się cudo oparte na wierzeniach ludowych danego kraju czy regionu - czasami nawet idzie się czegoś nauczyć - dodała spokojnie, przesuwając wzrokiem po półce, znalezioną przez siebie książkę ciągle trzymając w dłoni. Kilka trybików trybiło dalej, bo nazwisko autora gdzieś tam dzwoniło. Przy restarcie usunięto jej także parę "nieważnych" znajomości, więc równie dobrze mogła to być osoba, którą dobrze znała. Zresztą, Hibi znała mnóstwo osób. Kiedyś.
- Może jednak repetytorium jest dobrą opcją. Zawsze lepiej jest dać coś przydatnego niż nie wstrzelić się w gust. Chyba, że coś was łączy - jakieś wspólne zainteresowania. Albo jest coś, na czego widok od razu wspomniałaby ciebie i się uśmiechnęła.


/Zwłoka z powodu przyczyn, droid prosi o wybaczenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.07.16 14:56  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Uściślał definicję, która jego zdaniem była nieco wybrakowana. Wątpliwym było to czy w tej kwestii był najbardziej wiarygodnym źródłem informacji biorąc pod uwagę stopień jego uspołecznienia. On sam zresztą w tym momencie nad tym się za bardzo nie zastanawiał choć również w tym momencie raczej nie przyjmował do świadomości faktu, że nie potrafiłby się wartościowo wypowiedzieć na ten temat. Zależało mu po prostu na tym, by jego relacje z Verity nie były postrzegane dwuznacznie.
- Tak, dobrze, rozumiem, jednak proszę - nie musisz się już tłumaczyć. Przynajmniej póki znajdujemy się w przestrzeni publicznej. To krępujące. - uciął, a na jego twarzy pojawił się grymas zażenowania. Niczym u nastolatka, który jest skazany na towarzystwo swej wyzwolonej matki. Ten jednak tak szybko jak się pojawił, tak znikną. Zastąpiło go skupienie. Zaczął się bowiem zastanawiać nad różnorakimi możliwościami, jakie przedstawiła mu Hibiki.
- Mhm, dobre pomysły jednak raczej nie podejmę się prób produkcji rękodzieła. - Mruknął zaprzeczając. Być może jego pogląd na sprawę był bardzo subiektywny, gdyż on sam nigdy nie dostał czegoś "ręcznie" robionego i nawet gdyby coś takiego miało miejsce to prawdopodobnie nie wiedziałby jak się zachować.
Jego zdaniem podarowanie komuś krzywego pudełeczka na biżuterię zrobionego własnoręcznie było by czymś nielogicznym w zestawieniu z wizją dania pudełeczka zrobionego przez jakiegoś sztuk mistrza. W końcu dając prezent chcemy by był jak najlepszy pod każdym względem. On sam więc nie wyobrażał obie robienie czegokolwiek, jeżeli nie posiadał ku temu odpowiednich umiejętności i szerokopleczystej wiedzy na dany temat czyt. - nie wyobrażał sobie tworzenia jakiejś skrzyneczki nie mając pojęcia o stolarstwie lub produkowania kartki nie ukończywszy jakiej szkoły plastycznej. Przecież to trzeba było mieć prócz talentu jakieś pojęcie o kaligrafii i projektowaniu odpowiedniej kompozycji, a on był tylko inżynierem. Robota jej przecież nie zrobi. A przynajmniej miałby spore opory przed wykorzystywaniem chociażby tych najprostszych komponentów, kiedy to magazyny świeciły niemalże pustkami. Jakikolwiek czynnik emocjonalny nie był przez niego brany pod uwagę.
- Ja też...- Inni przedstawiciele jego gatunku byli komplikowani. Dlatego wolał roboty. No ale co zrobić.
- Och, no tak, jesteś idolką, zgadza się? Ludzie cie lubią. Może powinienem kpić ten kryminał....No nie wiem, osobiście mi polecasz, czy chciałaś mnie tylko poinformować, że taka książka istnieje? - Zagaił z nutą niepewności. Nie był rozeznany wśród twórców i tego, czy styl, którym jest napisana książka jest porywający.
- I nie prawda...Tylko te, które faktycznie są uwsteczniające. - Poprawił, jakby miała to być znacząca różnica. Jednocześnie wsuwając wyciągniętą książkę na swoje miejsce. Skrzywił się widząc, że książki na półce nie są ułożone ani alfabetycznie, ani kolorystyką okładek. Z każdą chwilą miał coraz większą ochotę opuścić to miejsce.
- Nie wiem. - Drażniło go to, że wielokrotnie używał tego określenia tego dnia. Czuł się przez to nieswojo. To przecież wszyscy w okół zwykli niczego przy nim nie wiedzieć. - W sensie nie mam pojęcia, jakie może mieć zainteresowania. Wiem tylko tyle, że ma dobre oceny i jest dość wścibską osobą, a przynajmniej są to pierwsze określenia, jakie przychodzą mi do głowy gdy o niej pomyślę więc..tak, korepetytorium wezmę na pewno i może ten kryminał z tobą w roli głównej? Jesteś lubiana przez znaczną większość. Jest duże prawdopodobieństwo, że i ona zalicza się do tej większości i no...zagadki - jakoś mi to do niej pasuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.16 14:07  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Kiwnęła głową, przyjmując wszystko do wiadomości. Była zaprogramowana na jako taką posłuszność i uprzejmość, a będąc maszyną, wolała mówić wszystko co trybiki przyniosły na język - zwłaszcza w przypadku uaktualniania swoich baz danych, gdyż mogła przecież popełnić błąd podczas tworzenia nowego wpisu przez zwykłe niezrozumienie tematu. Każdemu mogło się to zdarzyć, a zwłaszcza sporemu blaszakowi, któremu dano nieograniczoną wolną wolę. Mimo wszystko nie pojmowała świata tak samo jak żywe istoty, przez co mogła powiedzieć coś niestosownego i nawet tego nie zauważyć. Nie była tak idealna jak mogła się wydawać. W skomplikowanym kodzie kryło się wiele niedociągnięć, których nie dało się usprawnić ze względu na rozwój technologiczny.
Przyjrzała się książce jeszcze raz, otworzyła na losowej stronie, w kilka sekund doczytała aż do końca kartki, przeanalizowała widziane przed chwilą słowa i przechyliła łepetynę. Autor z prawdą minął się tak daleko, że było to dla niej dość zabawne. Organizacja naprawdę musiała wszystko utajnić, skoro niewiele było prawdy w wymysłach pisarza. Ale, mimo wszystko, podobało jej się to. Rozbudowane opisy, humor, tajemnica. Dla kogoś, kto nie miał pojęcia o prawdziwych wydarzeniach, tom mógłby być niezwykle interesujący.
- Początkowo tylko informowałam, ale po analizie sytuacji stwierdzam, że jestem w stanie ją polecić. Nie jest nudna i uwsteczniająca. Połączyłam się też z siecią bezprzewodową i sprawdziłam informacje o autorze - naprawdę jest detektywem, przez co książka raczej nie ma niedociągnięć i może być logiczna. I jest wysoko oceniana zarówno przez krytyków jak i czytelników, co nie zdarza się często - odpowiedziała, wylogowując się z sieci. Zżerała za dużo energii, żeby zostawić ją uruchomioną. No i wolała nie narażać się na ataki wirtualne, zwłaszcza w miejscu publicznym. Zamknęła tom, patrząc jeszcze raz na okładkę. Byłaby w stanie przeczytać ją w około minutę, ale co to za zabawa? Wolała zwolnić do tempa przeciętnego człowieka, wydzielać sobie dzienną ilość kartek. Nawet zakładki wkładała tam, gdzie kończył się akapit lub dział, choć mogła polegać na swojej pamięci podręcznej i kontynuować nawet w środku zdania. Uważała ludzi za niedoskonałych, ograniczonych, ale próbując ich zrozumieć, starała się działać jak oni.
- To będzie dobry wybór. I nie będziesz musiał przeszukiwać całej galerii w poszukiwaniu innych opcji - uśmiechnęła się ciepło.

_ _ _

Telefon wydał z siebie kilka dźwięków, na które androidka od razu zwróciła uwagę. Sprawdziła wiadomość i bardzo mocno przeprosiła chłopaka, po czym opuściła go w wyraźnym pośpiechu.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.12.17 18:23  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Czuł się zdecydowanie lepiej, leki ze szpitala działały prawdziwe cuda. Jego gardło przestało być wyłożone papierem ściernym, a wnętrze jego nozdrzy miało zakręcone korki. Kości i mięśnie wydawały się w końcu realnie pracować.
Co więc Hex zamierzał zrobić z tym, że w końcu czuje się dobrze?
Zakupy!
Nie, tak na serio to wciąż nie dali mu żadnej kasy, więc wciąż nie rozumiał w jaki sposób ma coś sobie kupić. Niby dostawał jedzenie i tego podobne rzeczy w kaplicy KNW, ale hej no, to nei miało tak działać że mogą sobie coś kupić i wyglądać jak normalni ludzie, aniżeli więźnie którym strażnicy wydają żarcie?
Cóż, może i nie zamierzał nic kupywać (a może i jednak?), niemniej, skierował się do galerii handlowej. Środek dnia, całkiem przyjemnie, choć motłoch ludzi wydawał się być irytujący. Nie przywykł do tak dużych zbiorowisk przesuwających się, ludzkich mas, co aż wymagało od niego by raz na jakiś czas zszedł na bok, pod ścianę i popatrzył z boku, co by objąć rozumowaniem ten motłoch.
"Tylu ludzi w jednym miejscu. To aż dziwne."
"To nie Desperacja, Jen. Tutaj ludzie są naplenieni jak mrówki i mieszkają jeden obok drugiego, ledwie się mieszcząc w obrębie tych murów. Ciasnota i ścisk to dla nich codzienność. Nie dla nas."
"Tia."
"Po co tu przyszliśmy?"
"Bo chciałem zobaczyć to miejsce."
"Zobaczyleś. Możemy iść?"
"Nie. Jeszcze nie. Może znajdziemy tutaj salon tatuażu by pozbyć się tego śmiecia z pleców?"
Z tą myślą znów wtrącił się w motłoch, zbliżając się do jednego z celów jego wycieczki. A teraz pora na coś, co chciał od bardzo dawna spróbować...
RUCHOME SCHODY!
ŁIIIII!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.17 23:39  •  Galeria handlowa - Page 8 Empty Re: Galeria handlowa
Ku jej zadowoleniu Ivo nie stawiał oporu. Zgodził się jej pomóc dostając naprawdę szczątkowe informacje. Najpierw trzeba było zidentyfikować typa. Udali się więc do jednego z hakerów, który pomógł im za pomocą kamer rozmieszczonych w mieście dopaść ciekawą postać wyłaniającą się z uliczki w której to Saiyuri znalazła pobitego do nieprzytomności Mikiego. Rysopis się nawet zgadzał. Ale dla potwierdzenia zapis z kamery został przesłany do jednego z młodych funkcjonariuszy w celu weryfikacji. Gdy tylko dostali potwierdzenie od Ofiary napaści trzeba było wyśledzić za pomocą kamer dokąd się udał delikwent. Żeby nie marnować czasu oboje ruszyli się przygotować.
Wygrzebała z szafki czarne bojówki z kieszeniami i westchnęła cicho. Nie lubiła nosić spodni, ale w tym wypadku nie było innej opcji. Zdjęła spódniczkę i pończochy, po czym wsunęła na tyłek spodnie. Zaczęła się przeglądać w lusterku łapiąc za skrawki koszuli i unosząc je do połowy brzucha. - No nie wygląda to najgorzej.. - mruknęła i zdjęła koszulę. Poprawiła złote bransolety na przedramionach i zarzuciła na siebie czarną podkoszulkę na ramiączka. Palcami przesunęła po obojczyku, tatuaż był dobrze widoczny teraz. Do uda przypięła skórzaną kaburę na swojego kunaia. Czarne skórzane rękawiczki naciągnęła na dłonie. Telefon zawibrował w kieszeni. Przyłożyła słuchawkę do ucha i uśmiechnęła się zadowolona. - Dzięki.. informuj mnie na bieżąco o jego lokacji.. - powiedziała łapiąc za bezprzewodową słuchawkę, którą włożyła sobie do ucha i wyszła biorąc w rękę czarną kurtkę. Kozaki na obcasie zamieniła na buty taktyczne. Nie przypominała teraz pani doktor, która tak ochoczo zajmowała się rannymi. Zgarnęła po drodze pociski z silnym środkiem usypiającym które wręczyła Ivo jak go tylko zobaczyła. - Powinno go zwalić z nóg po jakiś 5 minutach.. plus minus.. nie wiem jaka jest jego tolerancja na tego typu środki.. - powiedziała zarzucając na siebie kurtkę i zapinając ją pod samą szyję.
Jak jechali do centrum handlowego, to wyjęła z kieszeni jakieś zawiniątko i ostrożnie rozpakowała. Na skórzanej szmatce była małą kupka biało-szarego pyłu. Po czym z kieszeni kurtki wyjęła małą fiolę z karmazynową cieczą, nie było tego zbyt wiele. Odkręciła i polała cieczą proszek. Substancja zaczęła się szybko rozpuszczać dość szybko. Ostrożnie zaczęła za pomocą skórzanej szmatki rozcierać maź. Po czym wyjęła kunaia z kabury i dość szczelnie owinęła ostrze skórzaną szmatką tak aby trucizna ładnie przylgnęła do powierzchni jej broni. Po czym w taki sposób wsunęła mocno kunaia w kaburę. - To na wszelki wypadek.. jak by okazał się odporny na środki usypiające.. - powiedziała dla wyjaśnienia. Czekała aż dotrą na miejsce.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 8 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach