Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 18.06.15 14:23  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Dziewczyna starała się jak tylko mogła, aby nie wystraszyć Polaka swoim wyglądem, ale ciężko jej to szło. Nawet z uśmiechem na twarzy wyglądała nieco tak, jakby chciała na siłę pokazać, że nic jej nie jest, można kontynuować rozmowę, a tak naprawdę to w ogóle nie musi się nikt o nikogo martwić, rozejść się, cokolwiek.
Może po prostu nie chciała zwracać na siebie aż tak wielkiej uwagi na odległość, bo przecież sama się przyznała, że jednak wcale nie jest dobrze. Gdyby nagle wokół niej pojawiłoby się więcej ludzi zaciekawionych stanem bibliotekarki, to wtedy już w ogóle mogłaby powitać się z podłogą i mieć nadzieję, że zaraz wszystko się skończy. Najlepiej by było, gdyby mogła już mu podziękować za sam fakt, że przez chwilę mogła pogadać po swojemu, wymienić się numerami i zwiać do domu w trybie natychmiastowym, ale jej nowy znajomy raczej jednak miał inne plany.
Dobra, to zabrzmiało groźnie, ale nie, na razie jeszcze nie miała zbyt wielkich podejrzeń. Chwilowo tylko jej się wydawało, że gdzieś widziała tę mordkę. Możliwe, że kiedyś wpadła na kogoś podobnego, huh.
- Jeeszcze żyję... A to jest najważniejsze, tak. - rzuciła cokolwiek żeby zaznaczyć, że jeszcze nie wita się z podłogą i wcale nie planuje tego zrobić w ciągu następnych kilkunastu minut, bo by siara była, ale ten już się zaczął na czymś rozglądać. Nawet nie próbowała szukać jakiegoś "ustronnego" miejsca, bo jej się najzwyczajniej w świecie nie chciało. Takim miejscem dla niej był dom w zachodniej części, ale zanim do niego dojdzie, to jeszcze trochę czasu minie. Ech, mieszkanie tam miało i plusy, i minusy. Ładne widoki to dobra rzecz, ale weź, idź tyle czasu z północnej czy południowej części miasta... No niezbyt fajnie. I jesteś cholernie blisko murów. Zepsutych do tego.
Żaden świadomy mieszczuch nie chce mieszkać blisko zepsutych murów.
Nieco zdziwił ją ton Adriana, ale machnęła na to ręką i powoli poszła za nim z niezbyt zadowoloną miną. W galerii jest sporo ludzi i mimo iż tego nie lubiła, to teraz to było w razie chęci ataki jej na rękę. Ale Polak nie wyglądał na ukrytego rebelianta w żadnych wypadku, więc mogła już raczej się uspokoić i powoli za nim iść, bez strachu, że zaraz przyłoży jej coś ostrego do gardła i zacznie się ponownie zabawa w rebeliantów i wojskowych. Drugiej tury już by raczej nie przeżyła.
- Tylko nie pędź, co? - rzuciła nieco przymulonym tonem. Taka radość że ktoś chce jej pomóc, o mój Boże, jak tak można, Bereniko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.06.15 15:18  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Cóż, nie dało się ukryć faktu, że Kaukaz nie wyglądał na przyjemniaczka. Nie dość, że wyglądał dość podejrzanie to jeszcze gdy się odzywał w ten typowy dla siebie sposób wcale nie poprawiał pierwszego wrażenia. Do tego spoglądał tymi swoimi ciemnymi oczyma na Brenikę...Biła z nich stanowczość i pewność siebie. To po nich można było stwierdzić, że nie jest typem osoby której się odmawia, a przynajmniej nie łatwo jest mu to wyłożyć czym właściwie jest odmowa. Adaviena bardzo dobrze już wiedziała, że Polak nie krępował się wykorzystywać swojej siły w celu tłumienia ewentualnej rebelii. Dziewczyna na szczęście nie zamierzała protestować. Albo się obawiała, albo też doskonale zdawała sobie sprawę, że jej jeszcze to słowo klucz w opisie jej stanu. W każdym razie Kaukaz zaczął prowadzić dziewczynę w kierunku kawiarni.
- Ohm...dobra. - Zreflektował się słysząc dopiero jej uwagę. Był wyższy toteż chcąc nie chcąc jego krok był dłuższy. - Daj znać, jakby zrobiło ci się nagle słabiej to będę próbował cie łapać. Właściwie, to nie krepuj się...- Przybliżył rękę, sugerując by wzięła go pod ramię. Ten gest był dla niego w obecnej chwili wyjątkowo naturalny i nie widział w nim nic zawstydzającego czy też gorszącego, jednak jeśli rudowłosa zaprotestowała nie zamierzał się jej narzucać. A przynajmniej dopóki nie uzna tego za konieczne.
Gdy doszli, Kaukaz przeprowadził Brenikę przez drzwi. Wnętrze kawiarni okazało się wyjątkowo...wykwintne co tylko sprawiło, że Adrian jeszcze bardziej wyróżniał się na tym tle w swoim dresiku i adidasach. Nie obeszło go to jednak nijak i bez skrępowania podążył do jednego ze stolików w rogu sali. Trochę bardziej obeszło to kilku pracowników którzy ostentacyjnie mu się przyglądali, szepcząc coś między sobą. No ale nic. Ważne było to, że miejsce rzeczywiście było niemal opustoszałe.
- Na twoje szczęście pewnie dzieje się tu więcej pod wieczór - Gestem dłoni wskazał krzesło po przeciwległej stronie stolika. - Potowarzyszę ci dopóki nie poczujesz się lepiej lub dopóki, ktoś po ciebie nie przyjdzie. Więc niniejszym jesteś na mnie skazana do odwołania. Możesz czuć się zaszczycona. - Zakomunikował rzeczowo, by przy ostatnim zdaniu lekko się uśmiechnąć. - Przyszłaś do Galerii w jakimś konkretnym celu?

Towarzyszył jej aż do momentu w którym kobieta nie poczuła się lepiej, a gdy to nastąpiło zapłacił rachunek za kawę którą zamówili w między czasie i odszedł. W końcu dres sam się nie kupi.

//Breniu, jeśli wrócisz i będziesz chciała kontynuować wątek to daj mi znać to go wznowimy czy coś, a na chwilę obecną chciałabym sobie zwolnić fabułę : x

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.07.15 11:38  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
No, nie chce mi się pisać. Pogadali chwilę, napili się kawy, a jak się nieco uspokoiła, to pozwoliła, żeby Adrian zapłacił za kawę i pożegnała się, żeby potem skierować się w stronę swojego domu. Proste.

[z/t]

Yhym, jasne. Kiedyś się to ogarnie. c:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.08.15 19:54  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
To piękny dzień by umrzeć, mój synu.Lilo nie umie zaczynać, więc jako rekompensatę daje obrazek
Właściwie to był ładny dzień. Na tyle pogodny, by chciało się wyjść na zewnątrz i nacieszyć urokami sztucznie stworzonych warunków atmosferycznych. Nie ma to jak sztucznie niebieskie niebo ze sztucznymi chmurkami i sztucznym słońcem, pod którym roztacza się zamknięty, sztuczny świat pełen kłamstw i utajonej przemocy. Nic, tylko się zachwycać, nieprawdaż?
No więc skoro mamy taki piękny dzionek i sprzyjającą pogodę oraz zbudowaną słowami narracji przecudowną atmosferę, to możemy prześledzić turystyczną mapę M-3 i zastanowić się nad tym, gdzie też skierować swoje raźne kroczki. No i co my tu mamy... sielska okolica Doliny Pięciu Jezior? Porównywalne ro rajskich zagajniki, alejki z bawiącymi się dziećmi i bliskie towarzystwo natury? A może tereny wschodnie, zaciszne lasy i przecinające je strumienie oraz niewielkie polany, których spokojna aura aż prosi się o piknik?
Nie. Lise, idziemy do galerii. Nie wiadomo w sumie po co, ale zamiast spędzić dzień na łonie natury, można przecież pokisić się w zatłoczonym centrum handlowo-usługowym, które chociaż posiada klimatyzację, to ma też w asortymencie niezliczone jednostki ludzkie pochodzące z miasta. Przedstawiciele homo sapiens tłoczyli się w przejściach, które okresowo zmniejszały bądź zwiększały swą przepustowość w zależności od tymczasowej popularności danego przybytku. Lise nie lubiła, gdy otaczało ją tak dużo ludzi. Nawet nie chodziło tu o jakieś fobie, ale o zwyczajną praktyczność i wyczulenie lekarskie. Gdyby w tym mrowisku ktoś zemdlał, mógłby nawet zostać podeptany.
Nagle przed drzwiami do jednego ze sklepików z tandetną biżuterią utworzył się chwilowy luz, co anielica od razu wykorzystała, przystając przy ścianie. Zerknęła przy tym, czy towarzysząca jej Yuu przypadkiem nie odchodzi w innym kierunku. Szukanie jej po wielopiętrowym budynku nie byłoby przyjemne. Ani trochę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.08.15 12:27  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Lubiła wmawiać sobie, że 'spokojne' wypady po mieście miały służyć czemuś większemu. Kiedy tak sunęła powoli wśród ludzi, nie mogła wyzbyć się nawyku obserwowania ich spod daszku czapki. Każdy z tych ludzi mógłby okazać się jakimś wrogiem i wykorzystać jej brak czujności, gdyby ot tak sobie odpuściła. Z tego powodu była przewrażliwiona, z zarazem opanowana. Kiedy coś niepokojącego zwróciło jej uwagę, natychmiast planowała kilka kroków w przód, ale zazwyczaj nie musiała realizować swojego planu, gdy okazywało się, że przechodzący obok mężczyzna sięgał tylko ręką do swojego plecaka po butelkę z wodą, a kobieta przypatrująca się za bardzo chciała jedynie wcisnąć gościom galerii ulotkę promującą nową metodę odchudzania w "najlepszej siłowni w mieście", jej zdaniem oczywiście.
Trudno było jednak znaleźć jakiś poważny argument do plątania się po centrum handlowym z anielicą, szczególnie że obie całkiem dobrze wtapiały się w tłumy innych młodych dziewczyn i kobiet z torbami zakupów. Skórzana, trochę przetarta torebka zwisała na długim pasku z tego samego materiału przecinając klatkę piersiową łowczyni. Był to na pierwszy rzut oka jej jedyny przedmiot, który zabrała. Wnętrze kryło kilka użytecznych skarbów, nawet całkiem pokaźnych, a jednak żadnego z nich nie było z zewnątrz widać.
Uniosła delikatnie kąciki ust, nie chcąc cały dzień chodzić po mieście jak chmura burzowa. Teraz wyglądała prawie tak, jakby właśnie wpadła na genialny pomysł, którego nikt nie mógł się domyślić. Z jakąś dozą zadowolenia wypisaną na twarzy maszerowała nieco szybszym krokiem od Liselotte, prawie jakby prowadziła tą drugą w jakieś konkretne miejsce. Prawda była taka, że żadna z nich nie miała raczej konkretnych planów na ten dzień. Możliwe, że coś rzuci im się w oczy, dlatego Yuu zabrała ze sobą garstkę drobnych, które dostała od jakiejś staruszki za schwytanie jej zaginionego kota, co nawiasem mówiąc zrobiła zupełnie przypadkiem, bo kot sam postanowił ją zaatakować i rzucić się w ramiona. Monety pobrzękiwały we wnętrzu jej torebki.
Wykorzystując to, że anielica zatrzymała się na chwilę, ona także stanęła z boku i obserwowała ludzi nadchodzących z różnych stron.
- Takie beztroskie życie... pewnie nawet go niedoceniają. - Rzuciła półgłosem w kierunku blondynki układając słowa w zdanie, które równie dobrze mógł powiedzieć jakiś zbuntowany nastolatek uważający się za pępek świata. - Chcesz iść w jakieś konkretne miejsce?
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.08.15 20:58  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma! A w towarzystwie paranoika, to czasem nawet pośmiać się da.
Yuu zapewne wszędzie upatrywała się jakichś podejrzanych typów, zbirów czy władz. Trudno się dziwić, skoro tak a nie inaczej wyglądały codzienne zajęcia łowców. Nawet nie chciała sobie wyobrażać, jak muszą czuć się osoby odpowiedzialne za zaopatrzenie, które nieustannie plątają się po powierzchni ziemi i obrabiają sklepy ze wszystkiego, co może się przydać. Ci to dopiero muszą mieć odruchy obronne. Za to Lise nie miała takich przyzwyczajeń. Co innego, gdy ktoś napomknął o jakichkolwiek zdrowotnych komplikacjach. Czy był to znajomy czy kompletnie obcy, anielica od razu wypuszczała myśli w dziesięciu kierunkach, szukając możliwych przyczyn i diagnoz dotyczących danych objawów. Taka mała zawodowa paranoja.
No i tak mamy dwie Łowczynie w zatłoczonej galerii handlowej pośrodku Miasta-3, co jest widokiem tak nienaturalnym, że aż śmiesznym. Szczególnie, że rzeczywiście trudno byłoby je uznać za jakkolwiek niepokojące zjawisko, gdyby tak oceniać po samym wyglądzie. W końcu jawiły się jako zwyczajne nastolatki, jedna różna od drugiej. Blondynka pozwalała swej towarzyszce wytyczać trasę i iść trochę przodem, jako że sama była o wiele niższa i drobniejsza, przez co w tłumie bardzo łatwo było jej pozostać niezauważoną. Nie jest to wcale dobra rzecz, gdy starasz się nie wpaść innym ludziom pod nogi, możecie uwierzyć.
Mimo wszystko sam ruch poza lataniem wte i wewte po kanałach był wystarczająco dobrym pretekstem, żeby opuścić ścieki i wybrać się do miasta. Lotte obracała się głównie w okolicach podziemnego szpitala i czasami miała już odrobinkę dość widoku wciąż tych samych pokoi, narzędzi, kozetek, pacjentów i kart chorób. Była tylko zwyczajnym aniołem w materialnym ciele, więc od pracy potrzebowała odpoczynku - zarówno fizycznego, jak i psychicznego. No więc spacerek w tereny dalekie od miejsca wykonywania zawodu okazał się jak znalazł na przywrócenie mentalnej równowagi i oderwanie się od codzienności.
- Niektórzy może doceniają. - Wierząca w ludzi istota znowu w akcji! - Albo może zrobią to w przyszłości? Najczęściej docenia się to, co się straci - dodała jeszcze spokojnym tonem, przyglądając się z zaciekawieniem mijającym je ludziom. Każdy z nich szedłw kierunku własnych spraw. A one? No właśnie.
- Nie wiem w sumie. Najlepiej gdzieś, gdzie nie będzie takich tłumów. Tam na lewo jest chyba otwarcie monopolowego i ludzie walą drzwiami i oknami po okazje. Rany - westchnęła. Tam na pewno nie zamierza się wybierać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.15 18:19  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Pokręciła jedynie oczami. Zakładanie samych pozytywów pasowało do blondynki, ale Yuu była niemal jej całkowitą przeciwnością. Czasami łapała się na tym, że na siłę szuka w innych wad, tylko po to, żeby mieć na nich jakiegoś haka.
Rzuciła szybkie spojrzenie na monopolowy. Liselotte chyba miała rację, było tam tłoczno jak w lumpeksach w dniu 'wszystko za złotówkę'. Co prawda nie wyrażała wielkiego zainteresowania rodzajem sprzedawanego tam towaru, wychylała się do tyłu chcąc zapamiętać jak najwięcej detali, kiedy już mijali kolejny sklep.
- Przy sklepach z książkami zazwyczaj nie ma tłumów. - Odparła półgłosem. To nie były domysły, bardziej doświadczenie. Ilekroć udało jej się zawitać w takim centrum, kręciła się po mniej obleganej stronie, zaszywała się w księgarni albo sklepie łowieckim (zbieżność nazw całkowicie przypadkowa, chodziła tam pooglądać stroje w moro, strzelby i wielkie fotografie brudnych, umięśnionych facetów). - O ile pamiętam, jest tam jakiś sklep ze zwierzętami. Możemy je pooglądać.
Dodała niby od niechcenia. Lubiła zwierzęta, oglądać, dotykać, opiekować się nimi. Nie przeszkadzało jej babranie się w brudzie i czuwanie nad chorym stworzeniem, wiedziała bowiem, że kto jak kto, ale zwierzęta potrafią się odwdzięczyć i nie zostawiły by człowieka, bo ten się już znudził. Nawet jeżeli sklep zoologiczny był mały, to i tak można było tam obejrzeć całkiem sporo okazów, nawet egzotycznych.
Cały czas szły, przed siebie i krążąc po korytarzach. Wszystkie przejścia łączyły się z innymi tworząc otwarty labirynt, więc bez problemu mogły iść i iść, a na pewno trafiłyby do pożądanych miejsc.
To chwile czystej wędrówki mijały jej na obserwowaniu ludzi i anielicy. Osoba w pracy i osoba poza nią często zupełnie się od siebie różnicy, ciekawiło ją więc, jaka jest Lise, kiedy nie musi pakować rąk we flaki innych. Wyglądała na delikatną i kruchą, a przecież Kami niejednokrotnie widziała jak zamienia się w mgnieniu oka w pełnoprawnego doktora. Pod względem umiejętności medycznych podziwiała ją, ale wcale nie zazdrościła. Kiedyś szła drogą medyka, ale ostatecznie skończyła nieco inaczej. A teraz była tutaj, na najwyższym stołku w organizacji i wcale tego nie żałowała.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.15 19:07  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Tłumek w pobliżu monopolowego nie malał ani przez chwilę. Można by nawet pomyśleć, że cała masa ludzi przykleiła się do podłogi w i wokół sklepu, bo z zewnątrz trudno było określić położenie poszczególnych osób. Tylko falująca gromada amatorów napojów alkoholowych. Nic ciekawego, nad czym trzeba by się dłużej zatrzymywać.
Lise tak naprawdę nie chodziła zbyt często na zakupy. Zazwyczaj jeżeli już, to udawała się po potrzebne zaopatrzenie do apteki. W końcu doskonale wiedziała, czego potrzebuje i czasem o wiele łatwiej było wybrać się po coś samodzielnie, niż tłumaczyć komuś innemu, by załatwił sprawę. Inne sprawunki zdarzały jej się sporadycznie. Lubiła za to, gdy już miała okazję, zatrzymywać się przy różnorakich przybytkach, by tylko obejrzeć oferowany tam towar. Bardzo lubiła księgarnie i czasem gdy już zdarzyło jej się w jakiejś znaleźć, nie mogła się oprzeć, by czegoś sobie nie kupić. Często też poświęcała chwilę mijanym kwiaciarniom. Mnogość roślinności przypominała jej Eden, zresztą przyjemność sprawiało jej oglądanie różnych kwiatów i ozdób. Podobnie z jednym z jej ulubionych sklepów, gdzie sprzedawano drobiazgi do dekoracji domu. Lubiła sobie wyobrażać przybieranie nimi pomieszczeń w podziemiach, by nie kojarzyły jej się tak ponuro.
- Brzmi jak świetny pomysł - rozpromieniła się i szybko odnalazła odpowiedni kierunek, by dostać się do wymienionego zoologicznego. Oglądanie zwierzaków również należało do jej hobby i bywały dni, gdy przy klatkach potrafiła przesiedzieć godzinę. Musiała tylko odpędzać sprzedawców, którzy całkiem często pytali, czy na pewno w niczym jej nie pomóc. W końcu jednak każdy zauważał, że ona po prostu patrzy.
Musiały pokonać całkiem niezłą plątaninę korytarzy. Lotte przez cały czas rozglądała się z uwagą i zaciekawieniem, wyłapując fragmenty rozmów mijających je ludzi. Nie starała się nawiązać rozmowy; zauważyła, ze Yuu raczej podąża gdzieś za własnymi myślami i nie chciała tego przerywać.
Anielica tak naprawdę nie różniła się zbyt drastycznie w pracy i poza nią. Może tylko gdy zajmowała się chorymi i rannymi, to okazywała po sobie o wiele mniej strachu, niż dotykało jej na co dzień. W pracy zwyczajnie nie miała czasu ani możliwości na okazywanie swoich słabostek. Nie mogła ryzykować utraty życia pacjenta. Co innego, gdy nie miała podobnej motywacji. Polecam zgasić jej światło w pokoju i poobserwować, jakie rzeczy się dzieją.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.15 19:33  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Teraz gdy już zmierzały w stronę księgarni i zoologicznego, łowczyni zaczęła zastanawiać się, czy zabrała ze sobą dostatecznie dużo pieniędzy, by cokolwiek nabyć. Kiedy już znalazła się w sklepie czuła niemalże obowiązek, żeby nie wyjść z niego z pustymi rękami. Szczególnie, że przesiadywała tam bardzo długo, oglądała, dotykała... musiała zrobić tą przyjemność sprzedawcy i coś nabyć. Najczęściej jednak nie miała wystarczająco gotówki by wykupić wszystko, co wpadło jej w oko. Tych rzeczy było za dużo.
Skrzywiła się na samą myśl, że wychodząc ze sklepu, będzie musiała odłożyć kilka tomiszczy, bo nie może sobie na nie pozwolić. Ukryła ten grymas pod czapką i ruszyła nieco szybciej, chciała być już na miejscu, zatopić swoje łapki.
- Ah, to chyba za tym rogiem. - Wskazała ruchem głowy następne przejścia i tak jak mówiła, po kilku krokach miały już przed sobą niemalże pusty korytarz z masą sklepów, które nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Kami od razu skierowała swój wzrok na sklep myśliwski i gdyby nie to, że się powstrzymywała, najpewniej przywarła by do wystawy niczym glonojad. - Eeeep... mają tam takie wspaniałe mundury.
Mówiła bardzo cicho, bardziej do siebie niż do Lilo. Wchodzenia z nią do tego męskiego świata było kiepskim pomysłem, dlatego minęła z kwaśną miną szerokie wejście i zbliżyła się najpierw do księgarni.
- Pójdę tu chwile pobuszować. - Nie proponowała jej pójścia ze sobą, Lise miała wolną rękę, ale oczywiście nie miała nic przeciwko towarzystwu.
Kiedy tylko przekroczyła próg, otworzyła szerzej oko i widocznie się rozpromieniła. Zginała palce, jakby chciała coś pochwycić i ruszyła z kopyta do interesującego ją działu. Jej wzrok był nienaturalnie rozjaśniony, może nie tak, jak wtedy gdy patrzyła na mundury, ale i tak była pobudzona i nawet nieco uśmiechnięta.
Nie przejmowała się, że obsługa sklepu może ją obserwować, teraz była tylko i wyłącznie klientem ich sklepu, który wybiera coś z ich półek. Normalna sprawa.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.15 23:20  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
INTERWENCJA LOSU


Jedna z ekspedientek dość ekspresyjnie zareagowała na wejście Yuu do sklepu. Na jej twarzy pojawiła się mieszanka przerażenia i zaskoczenia. Wyszła za kontuaru i stanęła na uboczu by wykonać telefon. Była wyraźnie spięta, mówiła zasłaniając usta.
Kiedy skończyła mówić radiowęzeł galerii dotąd grający umilającą kupującym lekko podprogową muzykę zamilkł by po chwili rozbrzmieć z następującym komunikatem.

Serwis sprzątający proszony do sektora A-4. Nastąpiła awaria.




//To interwencja nie możecie opuścić tematu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.09.15 22:13  •  Galeria handlowa - Page 3 Empty Re: Galeria handlowa
Chociaż mogła przesiadywać w sklepach naprawdę długo, rzadko martwiła się takimi drobiazgami jak brak jakiegokolwiek zakupu. Może czułaby się do tego bardziej zobowiązana, gdyby zdarzyło jej się coś zepsuć lub dłużej zajmować czas sprzedawcy, wypytując o różne duperele. Póki jednak jedyne, co robiła, to oglądanie, dlaczego miałaby się przejmować? Wystawy i półki z towarem właśnie do tego służą, by móc przyjrzeć się z bliska oferowanym na sprzedaż produktom. Zresztą, Lotte nie było stać na takie fanaberie jak kolekcjonowanie zakupów z każdego miejsca, do którego zaszła. Ona przede wszystkim nie zarabiała na siebie, swoją jedyną jako-taką pracę wykonywała charytatywnie. Dobrze, że organizacja przynajmniej przewidywała utrzymanie sobie przynależnych, gdyż w przeciwnym wypadku anielica oprócz pacjentów, musiałaby jeszcze troszczyć się o własny wikt i opierunek. Na to zdecydowanie nie miała czasu ani siły po całym dniu spędzonym w szpitalu.
Wyszły na mniej przepełniony ludźmi korytarz, na co blondynka odetchnęła z ulgą. Właściwie bez żadnej szczególnej reakcji minęła sklep myśliwski, gdzie raczej niewiele mogło ją zainteresować. Jeżeli ktokolwiek wyobraża sobie Liselotte na polowaniu, to polecam mu porządny odwyk.
Zatrzymała się na kilka sekund, gdy Yuu zanurkowała między półkami w księgarni. Nie zamierzała stać na zewnątrz jak ten ciołek; w końcu też interesowało ją, co ciekawego może znaleźć w ofercie sklepu. Nawet jeżeli wyjdzie z pustymi rękami, to przynajmniej coś sobie poogląda. Przekroczyła próg pomiędzy bramkami antykradzieżowymi i skierowała się w stronę przeciwną do znajdującej się już w księgarni przywódczyni. Trafiła na dział z powieściami przygodowymi, za którymi rozpoczynał się dział z romansidłami. Spokojnie przekładała nogi, zatrzymując się przy poszczególnych regałach i raz po raz wyjmowała jakiś tom, którego okładka lub tytuł wystarczająco zwrócił jej uwagę. Kilka razy skrzywiła się po przeczytaniu opisu z tyłu, gdy ciekawie zapowiadający się utwór okazywał się nie brzmieć równie zachwycająco pod względem treści.
Póki co nic nie było na tyle warte uwagi, by miała zwariować, czy coś.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach