Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 01.05.14 12:01  •  Galeria handlowa Empty Galeria handlowa
GALERIA HANDLOWA
Galeria handlowa QZnSO8p
Galeria handlowa jest ogromnym, wielopoziomowym budynkiem, wypełnionym po brzegi najróżniejszymi rodzajami sklepów. Kilkanaście butików, kawiarni, sklepów odzieżowych - to tylko dwa piętra. Kino, supermarkety, sklepy meblowe, bo dlaczego nie? Niezależnie od pory dnia, zawsze można ty spotkać tłumy idące w tę czy tamtą stronę. Co tydzień nowe promocje, szał zakupów i stado ludzi pchających pełne koszyki.


Przez chwilę, przez irytująco długie kilka sekund miał wrażenie, że Skylar chce to zrobić. Nim ta naprostowała swoje słowa, w Johnie zdążył zrodzić się rodzaj szału charakterystycznego dla ojców, którzy dowiedzieli się, że ktoś krzywdzi ich oczko w głowie. W ciężkiej ciszy dał się strofować jej przeszywającemu spojrzeniu i spokojnemu głosowi. Imaginował sobie kropka w kropkę to, o czym mówiła i starał się domyślić kolejnych, z pozoru przypadkowych połączeń, o których Nancy nie raczyła wspomnieć.
Nie testowali tego jeszcze. Sam John nie wiedział, ile krwi potrzeba, by zainfekować drugą osobę. Ponoć kilka kropel jadu węża wystarczy, by wytworzyć skrzep tak wielki, aby zabił człowieka. Problem polegał na tym, że John nie był wężem, zaś jego krew nie była jadem. Sam do końca nie zdawał sobie sprawy, jak to działa. Jedyne, czego był pewien, to sam fakt, że działa.
- Śmierć wcale nie jest taka przyjemna, Nancy. Nie szukaj jej, sama Cię znajdzie i to będzie najlepsze rozwiązanie.
Rzucił jej krótkie spojrzenie obrażonego dziecka. Pierwszy raz dzisiaj doprowadziła go do takiego stanu, co było dla niej wielkim sukcesem. Przecież miał kilka lat by uodpornić się na jej zagrywki.
Nieestetycznie rozgrzebał widelcem swoją porcję, po czym odsunął talerz. Apetyt uciekł wraz z pierwszą złością, więc zadowolił się niedokończoną wodą w szklance i uprzejmym oczekiwaniem, aż sama Skylar odejdzie od stolika. Tym razem zaś dla odmiany nie spuszczał z niej wzroku. Śledził spojrzeniem każdy gest. Każde wepchnięcie palcami łososia między usta i każde wysunięcie języka, by zlizać pozostałości. Dziewczyna była przebiegła jak mała łasica i wytrwała jak uparty osioł. Widać akcja w samochodzie nie wytrąciła jej z równowagi na tyle, by nie próbowała ponownie… I ponownie.
Na zdawkowe pytanie odpowiedział lakonicznie, jakby bez większego zaangażowania. Wiedział tyle, ile już stwierdził. Dziewczyna żyła poza murami, jednak była po prostu człowiekiem. Przed pracą u Calderonów nie miała perspektyw na poprawę życia, dlatego gorąco obiecywała być na każde żądanie „nowej panienki”, co mogło w efekcie być dla niej zgubne. Nancy niosła powolną śmierć w złotym papierku każdemu, kto polegał na jej słowach. Poza tym, znała jeden język, potrafiła pisać i czytać, była pokorna jak pies i miała spojrzenie małej, głupiutkiej gąski. Była ładna, jak na młodą kobietę przystało, jednak prócz tego była przeraźliwie nudna.
Niezwykle skrupulatnie za to oddał się krzywemu uśmiechowi w odpowiedzi na jej krótkie zażalenie. Splótł dłonie na brzuchu i odgiął szyję, przez chwile przesuwając wzrokiem po reszcie stolików. Do tej pory rozmawiali na tyle cicho, że nawet kelner podchodzący, by odebrać talerze nie mógł nic wynieść z ich słów. Poza nimi w Italii była jeszcze jedna para i samotny mężczyzna konsumujący z milczeniu jakiś rodzaj makaronu pod przeciwległą ścianą. Zachowywali należytą ostrożność, jednak i on zapragnął nagle opuścić progi restauracji.
***
Przeleciał wzrokiem po kartce i uniósł brwi. Skylar bawiła się z nim w film akcji? Kryminał, gdzie główni bohaterowie ścigani przez wszystko, co istnieje zmuszeni byli porozumiewać się ukradkiem? Nadal nie miał pewności, do jakich wniosków doszła Nancy po swoim usilnym łączeniu faktów, jednak zaniepokoił się jej zagraniem. Nie miała miny adekwatnej do kolejnej gierki. Jeżeli tym razem to było prawdziwe, Judas  powinien chociaż troszkę lepiej przyłożyć się do swojej roli ochroniarza. Chmurnym spojrzeniem obdarzył wpierw dziewczynę, po czym jeepa, w kierunku którego powoli zmierzali. Zmiętą karteczkę wsunął do kieszeni spodni.
***
- Dużo ostatnio jadasz, Nancy. Nie jestem Twoim dietetykiem, ale chyba powinnaś rzadziej wydawać pieniądze w restauracjach.
Suchym półżartem starał się rozładować ciężką atmosferę, jaka zagościła od momentu, gdy wsiedli do auta. Jeep uspokajająco i konsekwentnie mruczał do taktu zmienionego biegu. Przez krótką chwilę, prócz grającego radia był jedyną, wydającą dźwięki rzeczą. John niespokojnie omiatał spojrzeniem lusterka i tapicerkę, starając się wyłapać jakiekolwiek nieprawidłowości. Przychodziło mu to z trudem przez wzgląd na podirytowanie świadomością, że ktoś mógł w nim grzebać, starannością osoby „grzebiącej”, bądź brakiem takiej osoby w ogóle. Nie był pewien, co myśleć o aluzji Nancy. Do tej pory przecież nie rzucali się po mieście z przylepionymi do czoła hasłami „Zabijemy was wszystkich”, zaś jego raporty nieodmiennie były zwięzłe, acz rzeczowe. Zawierał tam wszystko, czego od niego wymagali. Nawet kochanków Skylar, co akurat niezmiernie go bawiło.
Gdy już gładko wjechał w podziemne miejsce parkingowe i zgasił silnik, długo nie mógł zdobyć się na wyjście z auta. Trzymał dłoń na klamce, prawa noga zaś ciągle spoczywała na gazie. Zdziwiony sam sobą gryzł się z chęcią natychmiastowego rzucenia się do schowków i pod siedzenia. Zganił się w myślach.
Nie zachowuj się jak dzieciak, John. Jesteś przecież dorosłym mężczyzną.
Wziął głębszy oddech i wysunął się płynnie z auta. Nancy nie czekała, zatem podążył za nią, w głowie wciąż słysząc echo załączanego alarmu.
W małej, krzykliwej kawiarence pozwolił dziewczynie zamówić największy, najbardziej finezyjny i ekstrawagancki pucharek lodów, ze wszystkimi pierdółkami typu polewy, posypki, czy wafle. W tym momencie jej sposób żywienia był sprawą tak odległą jak ludzie głodujący po drugiej stronie murów. Po poprzedniej rozmowie został w nim cień kapryśności i marudności, więc usiadł, splatając dłonie na piersi i czekając, aż Nancy wróci z lodami. Sam wiedział, że nie przełknie niczego przez kolejnych kilka godzin.
- Nie będę tutaj siedział cały dzień. Miej na uwadze, że poza szkołą masz też kilka innych obowiązków, a i ja nie trwonię czasu na lenistwo. Czego szukasz?


Ostatnio zmieniony przez Judas dnia 04.05.14 16:17, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.14 14:51  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Kawiarenka była rzeczywiście krzykliwa. Duże, neonowe napisy, kolorowe ściany, czarne pająki, groteskowe lampy...
Chwila, chwila.
Coś tu nie pasuje.
Pająki?
Tego to raczej tu być nie powinno. Co dziwniejsze, robaczki zainteresowały się jedynie stolikiem Judasa i Nancy. Pojawiły się nagle, podbiegając do samotnego jak na razie wymordowanego i wspinając się szybko po nodze mężczyzny. Nieciekawe uczucie, gdy drobne ciałka pną się w górę... Próby zrzucenia pająków spełzły na niczym - skurczybyki trzymały się nad wyraz mocno. Kilka z nich rzuciło się od razu na podchodzącą, niczego nie podejrzewającą Nancy. Błyskawicznie wlazły na nią i rzuciły się na deser. Reszta pająków zainteresowała się włosami Judasa. No co, niecodzienny kolorek! Samo wejście na jego głowę było łatwe, jednak owady zaplątały się w czerwonych kosmykach. Zaczęły panicznie ruszać nóżkami, próbując się uwolnić.
Tymczasem kelnerka przy barze nic nie zauważyła. Zajęta była programem wyświetlanym w telewizorze, kompletnie ignorując swoich gości. Czyli ta dwójka musiała sobie sama poradzić z problemem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 20:00  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Azalia jak ma w zwyczaju, gdy nie ma żadnego zadania do wykonania pozwala sobie na odwiedzenia raz na jakiś czas galerii handlowej. Co prawda słowo galeria trochę ją razi, raczej powinno się ono kojarzyć ze sztuką, a nią sklepami z ubraniami. Tylko czy przypadkiem ubrania też czasem nie są istnymi dziełami sztuki? Jeśli nie ma możliwości ich ubrania lub swobodnego poruszania się to zapewne tak. W każdym razie, dzisiaj nie miała wyznaczonego celu. Po prostu miała czas wolny, nie miała co z nim zrobić. Jest ona osobą, która nie może sobie pozwolić na trwałe znajomości. Ryzyko rozpoznania zawsze jest, zwłaszcza, że ma tendencję do podawania fałszywych danych. na wypadek, gdyby były ponownie konieczne ma je wszystkie zapisane. Oczywiście nie przy sobie. Krążyła od sklepu do sklepu, nawet nie brała ze sobą portfela, jedynie telefon oraz klucze. Jaki dzisiaj miała nastrój? Raczej neutralny, nic ją za bardzo nie śmieszyło czy też smuciło. Po prostu była jak duch, który powoli przemykał między ludźmi. Chociaż i tak, jej specyficzne cechy mogą przyciągnąć gapiów. Może to działać na korzyć i wręcz odwrotnie. Gdy w jednym miejscu się pojawi, szybko tam nie zawita ponownie. By za jakiś czas mieć pewność, że jeśli komuś wpadła w oko to już nie będzie musiała się martwic poznaniem. Znudzona już całkiem, usiadła na jednej z ławek, można by powiedzieć, że w sercu tej galerii. Było tutaj najwięcej przestrzeni i można było sobie swobodnie usiąść bez myśli, że za chwile zrobi się ciasno. Zarzuciła nogę na nogę i wyjęła telefon z kieszeni. Zaczęła sobie po prostu grać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 20:17  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Galeria handlowa... Jak ona dawno tutaj nie była.
Nie można jej określić jako "typowa dama". Abigail nie przychodziła do galerii z workiem pełnym pieniędzy tylko po to, aby kupić sobie to i owo. Rzeczywiście, przeglądała to, co się trafiło. Ale to bardziej z ciekawości. Musiała wiedzieć, jak ubierali się mieszkańcy M-3, żeby potem mieć co robić ze znalezionymi szmatkami w celi. Nie inaczej było dzisiaj. Anielica znała kilka sposobów na wparowanie do miasta w celach na tyle przyjaznych, że albo nikt się nie czepiał, albo nie mieli jak, bo nawet nie wiedzieli, że ona tutaj jest. Po części więc jest tutaj na tzw. "nielegalu". Ale czasem trzeba poczuć ten dreszczyk emocji! Abigail umie czasem wmówić to i owo, czasem coś biedakom z bronią zaproponuje, a jeszcze kiedy indziej powie, że jest najzwyklejszym członkiem Kościoła, który chciał na chwilę przejść się po mieście. Obiecuje, że będzie grzeczna, a w razie czego zwali to na swoich znajomych.
Ciuchy to jedno, ale wiecie, co jest ciekawsze? W takich zaludnionych miejscach można znaleźć sporo ciekawych osobistości. Wiek mamy taki, jaki mamy. Nie tylko anielica pewnie chciała go wykorzystać, aby zabawić się troszkę swoim wyglądem. Co prawda i bez tego była całkiem "oryginalna", ale dlaczego miałaby na tym zrezygnować? Ciemne włosy, które przechodziły w fiolet Abi nie wystarczyły. Musiała wylać na siebie kilka farb. I los najwidoczniej nie chciał jej rozczarować. Podarował jej ciekawy cel, który usiadł sobie na ławeczce w sercu tej wielgachnej galerii, po czym zaczęło się bawić telefonem. Oho, ciekawe. Telefon? Nie, nie miała. Przynajmniej nie przy sobie. O dziwo takowy chyba leżał zakurzony w skrzynce w celi. Trzeba go odkurzyć. Tak czy siak, Abigail skierowała się w stronę różowowłosej panienki, po czym... Jak gdyby nigdy nic usiadła obok niej.
- Rany, rany. Wydawało mi się, że tylko ludzie z problemami grają w gry w takim miejscu. Wygląda to tak, jakbyś nie miała znajomych. - zaczęła z dziwnym akcentem, mającym przypominać te z Europy. Co prawda nie była w aktualnych miastach za często, ale w razie czego mogła się wytłumaczyć znajomością o wiele starszych. Różne pomysły mają te dzieciaki...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 20:38  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Azalia wpatrzona w telefon, tak w oczach innych osób to nie mogło wyglądać normalnie. Ona ma już dwadzieścia dwa lata! Toż to kobieta gotowa do za mąż pójścia. Powinna się chyba doskonalić w gotowaniu lub jak normalna osoba w tym wieku siedzieć tutaj nie samotnie, a z grupką znajomych, z którymi mogłaby skoczyć na piwo. Nie, nic z tych rzeczy. Azalia nie posiada takich relacji, jak już to za potrzebą, gdy tego wymaga jej praca i musi się wmieszać w tłum. Za to teraz, siedzi sobie i gra na telefonie. Faktycznie można by pomyśleć, że nie ma przyjaciół. Hahaha! Przecież tak jest, ale co kogo to interesuje. Azalia ich nie potrzebuje, czasem jak już faktycznie doskwiera jej samotność to musi poczuć na swoim ciele męską rękę. Tyle jej wystarczy.
Nie zwróciła uwagi na dziewczynę, która usiadła obok niej. Czy to nie jest przypadkiem przekroczenie pewnych granic? Dookoła jest tyle miejsca, a ona specjalnie tutaj usiadła. Dobrze, nie denerwuj się. To chyba jeden z tych typów ludzi, którzy na chama poszukują znajomych. Co to, to nie. Tyle tylko, że jeszcze się do niej odezwała. Co ją to interesuje? Nie przyszło jej na myśl, że może na kogoś czekać. To też byłoby możliwe, nawet jeśli kłamstwo i kobieta nie chcąc się upokorzyć sama by stąd odeszła. Rękę, w której trzymała telefon położyła na kolanie. Podniosła głowę i spojrzała na dziewczynę z włosami o dziwnym zabarwieniu. Więcej kolorów fryzjerka nie miała?
-Przepraszam, ale chyba nic Ci do tego. Byłoby miło gdybyś jednak się trochę odsunęła, nie lubię natrętnych osób, a zwłaszcza kobiet. - chciała również dodać, powód takiego myślenie, ale odpuściła sobie. odpowiedź jest prosta, natrętnego faceta zawsze może spoliczkować i udawać, że się do niej dobierał i składał niemoralne propozycje. Nie raz, nie dwa musiała postąpić w taki sposób. Może dziewczyna sama sobie odejdzie, Azalia nie patrzyła na nią przychylnie, uniosła brew do góry i spojrzała na nią lekkim politowaniem. Skąd ten wyraz twarzy. Po prostu chciała, żeby sobie stąd poszła. Poza tym, czy Azalia wygląda na kobietę w problemami? Kto wie, nigdy nie patrzy na siebie od tej strony spoglądając w lustro. W końcu co chwilę jej osobowość się zmienia, czasem już nawet bez kontrolowania tego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 20:57  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Oho, chyba trafiła na najgorszą osobę, jaką tylko mogła. "Nie Twoja sprawa?" i spojrzenie "Idź sobie" tylko ją nakręcały. Gdyby ktoś, kto zna anielicę spojrzał na różowowłosą i miał skomentować jej zachowanie względem Abigail za pomocą jednego zdania, na pewno powiedziałby coś w stylu "Oj, biada tej dziewczynie".
Że niby ONA miała dać komuś spokój? Pójść w jasną cholerę? A to Ci zabawne! Można się nieźle uśmiać. W końcu anielica nie była za cholerę kimś normalnym. Co prawda powinna się hamować w mieście, bo jeszcze trafi pod opiekę jakiejś ochrony, ale kiedy ktoś wylatuje jej z taką odpowiedzią, rzuca dziwną miną i jeszcze wierzy w to, że Abigail sobie pójdzie...
Trzeba być naiwnym. Albo jej nie znać, proste.
Zresztą, może się najeść tyle wstydu, ile ta panienka będzie chciała - anielicę i tak to nie ruszy. Jak się wkurzy, to najwyżej potraktuje dziewczynę odpowiednią ilością lodu. Karma zawsze wraca, dlaczego więc miałaby zostawić tę panienkę, gdyby zachciało jej się coś takiego odwalać. Ciocia Abi zawsze Cię znajdzie, zajdzie za skórę i jeszcze się uśmieje. Miała swoje... Sposoby.
Zresztą, równie dobrze mogła ją nagrywać, prowadzić kanał x i y o zachowaniach ludzkich w centrum handlowym z, a ona, ze względu na swój oryginalny wygląd, mogła wpaść w oko prowadzącej. I co? Pokazałaby się M-3 jako gbur. Nudny w dodatku. Raany, czy ludzie muszą być tacy uparci? A gdyby jej niosła dobrą (?) nowinę, że jest jej stróżem i właśnie musi się jej uczepić jak rzep do psiego ogona? To by była tragiczna historia. Ale wiecie, jak to jest - komedia jest wynikiem całkiem ładnego działania, czyli tragedii + czasu. Teraz może być smutno, tragicznie i w ogóle, a za kilka dni Abigail będzie opowiadać to swoim znajomym w Kościele, popijając coś z procentem i śmiejąc się jak szalona.
- Może jeszcze powinnam pokazać ukrytą kamerę i złożyć kondolencje światu, że wydał taką gburowatą panienkę? - odpowiedziała lekko urażona. Następnie na chama zabrała jej telefon i przyjrzała się grze. Tak, zrobiła to. Rzuciła okiem i podała jej telefon, kręcąc głową.
- Dziwny masz gust, panienko. Pozwolę sobie powiedzieć, że nazywam się Beatrice. Tak na wszelki wypadek, żebyś miała potem na kogo bluzgać, bo Ci się paznokieć połamie. - rzuciła po chwili, po czym westchnęła i wstała. Nie, nie planowała jak na razie iść. Siedzenie było dla nudnych ludzi. Lepiej jest, jak możesz na kogoś spojrzeć z góry.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 21:58  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Najgorszą? To zależy, gdyby nie to natręctwo Azalia mogłaby być całkiem miła, no ale co poradzić. Nie zasłużyła sobie na uśmiech ze strony Aristow, właściwie to na palcach jednej dłoni mogłaby policzyć do ilu osób się uśmiechnęła szczerze. Nawet na sztuczny uśmiech nie zasłużyła, a szkoda. Bo ma ich wiele, tylko pewnie nie chciała by widzieć jej w roli chorej psychicznie morderczyni. Oj, zdarzało się. o były piękne momenty, pewnie przez to nie trafi do dobrego miejsca po śmierci. Ajajaj... no i ma przekichane, no ale jeśli ma taki sposób na przetrwanie, aż do śmierci. To co poradzić. Trudno ją czymś zadowolić, dlatego robi to na swój sposób i niewiele osób na tym świecie może podołać jej oczekiwaniom. Potrafi być naprawdę diablicą, od czasu do czasu. Jednak należy spojrzeć na to z innej strony. Życie różowo włosej to jedno wielkie kłamstwo no i tu pies pogrzebany. Nic o niej nie wiadomo! Czego można się spodziewać skoro jej upodobania mogą się zmieniać z dnia na dzień? Nic tylko podziwiać osoby, które mają z nią do czynienia w życiu codziennym. Nie sposób wytrzymać.
-Nie wszyscy na tym świecie, muszą się cieszyć jak głupi i wtrącać się w sprawy innych. Wkurzające, doprawdy - kondolencje? Proszę, toż to śmieszne, ale żenująca. Gdyby tylko coś takiego mogłoby zrobić na niej wrażenie być może dałoby się to poznać po jej zachowaniu lub mimice. Azalii można dokuczać, bawić się w kotka i myszkę. Takie coś, zalicza się do dziecinnych zabaw. To nie dla niej, do póki ktoś nie zacznie bluźnić i to porządnie. Nawet jej to nie ruszyło, po prostu spokojnym okiem obserwowała poczynania dziwnej dziewczyny i nie drgnęła gdy wzięła jej telefon. Zaczekała tą sekundę. Dobrze, skoro tak bardzo ciekawska jesteś, to możesz zaspokoić swoją wiedzę, mądrzejsza się przez to już nie staniesz. Takie myśli przeszły w jej głowie. Raczej niczego tym nie osiągnie. Od zwykle strzelanie do bąbelków. Tak, nic lepszego nie chciało jej się szukać. Po prostu zabijacz czasu, którego teraz miała za dużo.
-Nie gorszy od twojego, wypadek u fryzjera czy bezguście? - oczywiście tutaj nie trzeba było tłumaczyć. Trochę ją raziły te włosy - Wybacz, nie w moim stylu plotkować. Alise. Dlaczego to akurat mnie sobie upatrzyłaś? - może chociaż powód konkretny usłyszy, bo jeśli nic ciekawego to będzie krucho. Do tego kolejne nowe imię, nigdy wcześniej nie używała. Ah... po powrocie do domu konieczne będzie uzupełnienie listy "ról" jakie przyjęła do tej pory.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.14 23:42  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Zdecydowanie czekał ją długi dzień. Najpierw bazyl musiał się wkopać, jak ta chciała się przespać, a potem musiała wpaść na jakąś (pewnie) ledwo co dorosłą, która teraz będzie się zachowywać jak rozpieszczone dziecko. Zero dystansu. Tylko będzie robić problemy. W tym momencie Abigail aż się zastanowiła, co mogło być gorsze - ta cała Alise, przełożeni w Niebie czy upierdliwy jak cholera jasna Basil. Każda z opcji była irytująca. Z jedną różnica przy Bazylli, która była nastawiona do niej przyjaźnie. Anioł nie gryzł. A ta pannica wyglądała tak, że jak gdyby mogła, toby chętnie jej w pewnym momencie wydłubała oczy łyżką. Przynajmniej nie byłoby nudno, Abi miałaby co robić - szukać bezpiecznej drogi ucieczki. Ewentualnie rzucać lodowymi włóczniami. Co kto woli, moi drodzy. Nawet w takich niebezpiecznych zabawach ta anielica potrafiła znaleźć coś przyjemnego. Co z tego, że jeden niewłaściwy ruch mógłby ją sporo kosztować? Może by potem zobaczyła coś ciekawego. Albo usłyszała.
Nie to, co teraz. Jedyne, co usłyszy, to nieciekawe próby gryzienia takiego szczeniaczka o różowych kudłach.
- Tak, rzeczywiście, takich ludzi to naprawdę jest baardzo dużo. Gburowatość jest teraz w sklepie za 6.66? - skomentowała po raz ostatni i ponownie pokręciła głową.
Co ona mogła z nią zrobić? Gdyby miała możliwość, to już by ją dawno przyszpiliła do najbliższej ściany i zabawiła się czymś ostrym. Że co, anioł nie może? Taka Abi nie miałaby problemów ani u proroków, ani u kapłanów. I to było w Kościele Nowej Wiary wspaniałe. Nie wiedzieli tak dużo, jak aniołowie. I nie czepiali się takich problemów. A co mogło być ciekawego w tej pannie? Odzywki godne dzieciaka w gimnazjum, próby bycia fajnym i inne bzdury - gdyby wziąć jej całe życie jako film, nie zrobiłbyś się ani trochę mądrzejszym. No, jedna sprawa była, ale anielica nie Bóg, o pewnych rzeczach nie wiedziała.
- Oho, słyszę rozpaczliwe próby odgryzienia się dzieciaczków. - rzuciła tonem dorosłego, który patrzy się na pięciolatka jak na idiotę, mówiąc coś w stylu "Otycityci, jakiś ty słodziaszny". To było wkurwiające, ale w tym przypadku pasowało jak ulał. - Patrz, wreszcie umiałaś się uczepić czegoś mądrzejszego, niż moje włosy. Gratuluję, jeszcze coś Ci zostało w głowie!
Anielica aż zaklaskała, po czym uśmiechnęła się nieco tajemniczo.
- Mówili mi, opowiadali przełożeni, że mam się jakąś różowowłosą mendą zająć. Taką co z telefonem łazi, do galerii czasem wpada i pewnie niejedną tajemnicę w sobie ukrywa. Ale chyba pomyliłam numery. Daleko Ci do szaleńców. - zmyśliła na poczekaniu. Prawdą było, że uczepiła się tylko z ciekawości. Ale nie planowała tego mówić. - No nic, trudno, panienko Alise. Miłego dnia życzę. I, miej litość, zrób ze swoim życiem coś ciekawszego, bo się marnujesz. Dziadki są żywsze i zajmują się ciekawszymi rzeczami.
W pewnym momencie aż wytworzyła wokół siebie dosyć chłodną, niewidoczną atmosferę. Kiwnęła głową dziewczynie i powoli skierowała się ku wyjściu.

z/t (kolejny post zaraz pojawi się w temacie Strumyk, we wschodniej części miasta)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.12.14 12:35  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Tak, tak. Naprawdę takimi słowami zrobisz na niej wrażenie Gratuluję pomysłu na odpowiedzi. Sklep z gburowatością. Śmieszne, aż boki zrywać. Beatrice po prostu nie zasłużyła sobie na ujrzenie "Alise" w lepszym świetle. Gdyby jej zależało prawdopodobnie by się postarała, ale.. miała do daleko w czterech literach, tak to ujmie by nie używać brzydkich słów. Ta, tutaj zapewne w życiu żadnego nie użyła, a jak usłyszy to zapewne od razu by się rozpłakała bo uznała by za obrazę jej wielkiej osobistości. Bo w sumie... zapewne by była, wystarczy na nią spojrzeć.
Azalia tylko widząc takiego osoby myśli sobie, "wkurzające, irytujące dziecko" znaczy się dorosłe dziecko, ale pewnie nie dojrzało we właściwy sposób lub jej matka paliła w czasie ciąży, to też by było całkiem możliwe. Niestety, takich rzeczy nie da się ukryć. Czasem coś wychodzi na jaw po wielu latach. Jak dobrze, że Azalia została chociaż wychowana w normalnej rodzinie, a nie patologii. Prawie. Szczegółów nie będzie zdradzać.
-Mendą to Ty jesteś, strasznie się uczepiłaś. Ciekawa jestem czym ty zajmujesz w wolnym czasie poza zatruwaniem życia innych, co się dziwić, że ludzie ukrywają niektóre rzeczy. Nie chcą by taka.... uh... się nie wpieprzyła w ich życie. - nawet brakowało jej słów by określić kogoś takiego jak ona. Spodobała jej się ta zabawa. Kim właściwie jest? Kurde... Azalia się nią zainteresowała. "Dziadki są żywsze" No, na pewno kiedyś wyrzucą karpie na promocji w jakimś supermarkecie. Oj.. strach się bać. Dla ochrony nerwów innych i Azalii, zwłaszcza Azalii trzyma się od dzieciaków oraz dzieci na dystans. Poszła sobie.
-Do widzenia - w sumie to, nie chciała tego powiedzieć. Może tym razem to Azalia jej się uczepi. Chciała sie przekonać co to za człowiek. Może będzie miała nowy wzór do naśladowania gdyby musiała się wcielić w nową rolę. Gdy ta już poszła i nie mogła już widzieć różowo włosej, natychmiast ruszyła z miejsca i poszła za nią.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.15 21:21  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Szła wolniutko przez galerię handlową. Musiała wyglądać bardzo nieporadnie. Mała, flegmatyczna dziewczynka z dużą torbą na zakupy, nieśmiało rozglądająca się dookoła. W kolorowej sukience, musiała wyglądać, jak urocza laleczka.
Szukała właśnie sklepu z elektroniką. Potrzebowała kilku części, by naprawić komputer, który dostała do swojego ambulatorium. Nie był w najlepszym stanie, więc potrzebował kilku lepszych części.
Świetną okazją do wizyty w mieście i małych zakupów, okazała się misja jednego ze Smoków. Mężczyzna zgodził się, by towarzyszyła mu w podróży i rozejrzała się za potrzebnymi rzeczami. Zastrzegł jednak, że nie będzie jej niańczył i wewnątrz murów musi radzić sobie sama. Zgodziła się. To nie powinien być dla niej problem. Różnica była jedynie taka, że z nim poszłoby znacznie szybciej. Memory nie należała do szybkich. Wolała robić wszystko powoli i dokładnie. Dlatego właśnie od dwóch godzin włóczyła się samotnie po galerii.
Zdecydowanie większym problemem był brak Takeshi'ego. W mieście rzucałby się w oczy. Mimo wszystko, trudno zamaskować dużego, humanoidalnego drona bojowego. Mogła się z nim jedynie komunikować przez wbudowany telefon. Uspokajało ją to, że był niedaleko. Ukrywał się tak, by w miarę szybko móc wkroczyć do akcji, w razie zagrożenia.



Poziom mocy Takeshi: 42/50
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.15 16:22  •  Galeria handlowa Empty Re: Galeria handlowa
Galeria handlowa 3501hr6
Ostatecznie dojrzała wokół siebie osóbkę, która nie wyglądała, jakby miała odmówić wsparcia. A kto wie, może okaże się interesująca? Kto nie ryzykuje - nie zyskuje, tak więc Lili bez wahania podeszła do drobnej istotki.
- Przepraszam, nie wiesz może gdzie tutaj jest sklep elektroniczny? - spytała uprzejmie i obdarzyła dziewczę uśmiechem. Wprawdzie wyglądała na dziecko, może młodą nastolatkę, ale jak wiadomo to właśnie maluchy mają nieraz najwięcej praktycznej wiedzy, rozsądku i dobrej woli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach