Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

Go down

Pisanie 13.06.18 21:20  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 9 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
- Oczywiście, proszę pani, nie raz już..! - zaczął mówić, ale zauważył świdrujące go spojrzenie Matta i cokolwiek chciał powiedzieć, zdusił zdanie w połowie. Matt jakby mentalnie odetchnął i spuścił trochę głowę.
- Przynajmniej nie to samo ramię co wcześniej. Musi bardziej pan uważać, panie Greenberg - przestrzegł aptekarz. Pomimo całej sympatyczności mężczyzny, jak i faktu że go mniej więcej znał, Matt wybrał milczenie. Potaknął tylko, nie odwzajemniając zmartwionego uśmiechu aptekarza, który na chwilę odszedł do lady w poszukiwaniu potrzebnych im rzeczy.
W tym czasie Ego zaplótł ostrożnie ręce na piersi i wodził wzrokiem po półkach, nie czując szczególnej potrzeby rozmowy w tym momencie. Ani prawdopodobnie nigdy. Ani z kimkolwiek. Ziołowe powietrze z lekka go otumaniało, a on chętnie się otumanić dawał, aż z błogiego niemyślenia wyrwał go dźwięk z lady.
Wyłożono przed nimi bandaż, opatrunki i maść. Pan poinstruował co, a także w jaki sposób aplikować, jaki skład zawiera, zapakował do woreczka oraz dodał jeszcze:
- W razie jakichkolwiek problemów z ręką, proszę się zgłosić do przychodni.
Ego szybko zapłacił przepustką za nowe rzeczy w ekwipunku i podziękował cicho. Kiwnął do Verity wskazując głową drzwi, że mogą już iść. Tym razem, tak dla miłej odmiany, nikt nikogo nie ciągnął w żadną stronę, ale zgodnie poszli w tym samym kierunku.

Kiedy byli już za drzwiami apteki, zatrzymał się.
- Uhh. Um. Verity? - zatrzymał ją również. - Uh, dziękuję? Wiem, że nie ułatwiam ci w... w tej pomocy. Mnie pomaganiu. Znaczy, nie pomagam tobie w pomaganiu sobie. Powiedzmy, że nie jestem hmm... przyzwyczajony - powiedział, z pewnym wahaniem pod koniec, przez cały czas bawiąc się brzegiem plastikowej torebki, żeby zająć czymś ręce. Plątał słowa, wyglądając jakby nie wiedział gdzie się podziać. - To bardzo niefortunne spotkanie. Znaczy, fortunne dla mnie? Bo mi pomagasz, ale ogólnie, towarzysko, to nie jest szczególnie standardowe spotkanie, to co tu teraz robimy. Następnym razem zróbmy może coś, uh, spokojniejszego - zaproponował wzruszając ramionami.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.06.18 22:57  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 9 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Jakkolwiek nie miała zbyt wielkich kłopotów ze wzrokiem (bo czymże jest niewielka wada, niewymagająca nawet stałej korekcji?) to jednak przez całą wizytę w aptece odgrywała kompletnie ślepą na nawet najbardziej oczywiste oczywistości. Niejeden może uległby pokusie skomentowania relacji między farmaceutą a jego stałym klientem, może dało się na ten temat wymyślić kilka całkiem niezłych żarcików... a jednak, Greenwood wcale nie ciągnęło do podzielenia się tym, co momentami błyskało w głowie niczym mała żaróweczka. Z zewnątrz uśmiechała się tylko, trochę uprzejmie a trochę pobłażliwie, bez mrugnięcia okiem konsultując ze sprzedawcą listę ich obecnych zakupów. Po chwili mężczyzna odszedł od lady, by skompletować wszystkie potrzebne rzeczy. Przez ten czas Verity praktycznie się nie ruszyła, postukując tylko bezgłośnie opartymi o blat palcami. Nie minęło zresztą wiele, gdy otrzymali niezbędne materiały opatrunkowe oraz instrukcje co do tego, jak ich użyć. Tego słuchała bardzo uważnie, bo jednak na tyle rzadko spotykała się z poważniejszymi ranami, że wszystkie informacje na ten temat na pewno uleciały z jej pamięci od  ostatniego razu.
Kiedy wychodzili z apteki, miała już plan na dalsze działanie, choć oryginalnie nie obejmował on podjęcia spontanicznej rozmowy na temat zaistniałej sytuacji. Dobrze jednak, że Matt sam podjął temat - dawało to pewną nadzieję na to, że ostatecznie nie poczuje się zmolestowany, nawet jeśli to dla jego własnego dobra.
- Jejku, nie przejmuj się tak - wytknęła z nutką rozbawienia. - Pomaganie ci to bardzo miły sposób na spędzanie czasu. To znaczy, nie mam na myśli, że powinieneś częściej mieć rozorane ręce! - Dłonie same uniosły się w geście moje sumienie jest czyste, nim w końcu jedna powędrowała do zmierzwionych włosów, przeczesując je nerwowo między palcami. - Chodzi mi o to, że to żaden problem. Poza tym, spójrz na dobrą stronę. Ostatnio nie zdążyliśmy sobie podać żadnego kontaktu, więc trzeba się było spotkać przypadkiem. Na następny raz możemy wymyślić coś lepszego niż wycieczka do apteki - podsumowała optymistycznie. Fakt faktem, gdyby nie dzisiejszy zbieg okoliczności, może ich kolejne spotkanie zdarzyłoby się za pięć czy dziesięć lat. Nie jest wcale prosto znaleźć się w tak licznie zamieszkanym mieście, szczególnie gdy pamięta się tylko czyjąś twarz i imię... jeśli w ogóle.
- Chodźmy, trzeba się zająć twoją ręką, a do tego potrzebne nam jakieś spokojne miejsce. Nawet wie jakie - oznajmiła, po czym raźno skręciła w uliczkę po lewej. Jeśli się nie myliła, cel był bardzo niedaleko.

[zt x2 -> tu]
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach