Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 8 z 24 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 24  Next

Go down

Pisanie 14.08.14 22:58  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Tak, a na co miała mu być przydatna. Skoro na żołnierza się nie nadawała, to miała robić woła do noszenia ciężarów? Konia do jazdy na niej? Zostawał etat królika. Chociaż wyścigi dżokejów na wężach może też by cieszyły się powodzeniem w tym zepsutym XXX wieku. Skoro w XX obstawiano wyścigi na koniach, wielbłądach a nawet strusiach, to czemu w XXX wieku nie miano by tego robić na 200 kg wężach. Albo i 300 kg jak się ją bardziej nasterydzi. I te dodatkowe emocję, gdy jeździec jest zjadany przez byłego wierzchowca

A jak nie, niech zostanie rola królika doświadczanego. Przyczepiona do stołu, unieruchomiona, z kroplówką, i tak nie miała fizycznej możliwości śmierci, niezależnie jak bardzo by jej chciała. I nie byłaby jedynym Wymordowanym, cierpiącym straszne katusze i o niczym tak nie marzącym (no może poza zemstą), jak o skończeniu żywota, co również zakończy ból.

Rzeczywiście, podczas długiej walki i więzów, udało się jej w końcu uwolnić tors, ale wciąż przytrzymywana za szyję, ogon a przede wszystkim cztery łapy, nie mogła się za bardzo oddalić. Mengele, gdy następnego dnia dotarł do Laboratorium, pierwszym rzutem oka to zauważył.
- Jest, to naprawdę działa. Siłą się znacznie zwiększyła. - ucieszył się, że sterydy są skuteczne. Dopiero po chwili się przeraził tym, że Hasira chce się uwolnić i nawiać... a może i przytulić po drodze swojego ulubionego naukowca? Na szczęście szybko zmiarkował, że pęta trzymające jej łapy, pierścień blokująca jej szyję oraz skórzane pasy od ogona wciąż są na miejscu.
- I co Ci to dało? Mówiłem Ci, że nigdy się stąd nie uwolnisz! - krzyknął na nią wzburzony.
- Nawet nie próbuj! Leż spokojnie! - upomniał ją, po czym chwycił poganiacz elektryczny i przyłożył jej do tułowia wysyłając impuls, aby ją uspokoić. Teraz zostało mu jeszcze wezwanie posiłków, które zrobią z nią porządek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.08.14 23:07  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Jakieś plusy stosowania sterydów były, bo napływ siły w tej chwili był jej bardzo potrzebny. Niestety trochę pospieszyła się z próbą ucieczki, tym samym niszcząc jeden z planów ucieczki. Udało się jej zerwać tylko i wyłącznie pasy trzymające tors, a przecież miała je także na ogonie, łapach i szyi. Już nie wspomnieć o kagańcu. To faktycznie nie miało prawa się udać, a jej żałosne próby jedynie ucieszyły Mengela kiedy ten przyszedł rano i to dostrzegł. Potem jednak przeraził się i postanowił ją porazić kijem. Czemu zawsze to robił? Wystarczyło ją tylko nim straszyć a nie w kółko razić. Szybko minęła jej wszelka ochota na ucieczkę kiedy znowu poczuła ból. Stanowczo za dużo go było w jej życiu aktualnie. Niczym na zawołanie uspokoiła się i patrzyła z przerażeniem na elektryczny poganiacz w obawie, że oberwie nim jeszcze raz.
- I co planujesz ze mną ostatecznie zrobić? Będziesz mnie faszerować sterydami aż zamienię się w Godzillę? - Postanowiła zapytać, po prostu. Nie rozumiała sensu robienia takich badań - przecież działanie sterydów zostało już dawno dawno temu przebadane i nie można było przy nich odkryć niczego nowego. Po co więc ją nimi "karmił"? Zaczynała mieć odczucie, że jego zachowanie jest bezsensowne i robi to wszystko tylko po to by się nie nudzić i mieć rozgrywkę. No i pracę. Będzie z nią więc bawić się do końca swoich i jej dni? S.SPEC raczej nie lubiło wydawać pieniędzy na kogoś, kto nie przynosi im konkretnego zysku - na przykład właśnie taki Mengele, który za ich pieniądze bawił się wężem, którego zapewne inni wykorzystaliby w ciekawszy sposób.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.08.14 23:38  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mengela zaskoczyło pytanie Obiektu.
- A co Cię to tak interesuje? Co z Tobą zrobię to zrobię - nie Twój interes. - stwierdził oburzony, że jakiś wąż śmie się go pytać o jego eksperymenty. Nawet jeśli one jego dotyczą.
- Ale w zasadzie tak. Mam Cię zamiar faszerować sterydami... Jak rozumiem, byłaś kiedyś znacznie krótsza i lżejsza, prawda? Od mutacji rośniesz i rośniesz. Nie zawsze coś takiego się dzieje - nie wiem czy naukowcy, którzy Cię stworzyli, sami to jakoś sprokurowali. Ale jeśli nie, to musieli być tym faktem pewnie zaskoczeni. - tłumaczył jej Mengele - Ale pytanie jest, czy jest jakiś limit? Czy też, z powodu jakieś anomalii genetycznej, możesz rosnąć dowolnie duża? Czy możesz np. dobić do 10 metrów i 500 kg? A do 100 metrów i 50 ton? Czy też tylko mięśnie Ci się rozbudują, a już większa nie urośniesz? Ciekawe... - zamyślił się.
- A każdym razie trzeba sprawdzić, a dziś oprócz sterydów, zapodam Ci sporą dawkę hormonu wzrostu. Mam nadzieję, że zadziała ciekawie. - stwierdził, odkładając poganiacz i wszelkie medykamenty, a biorąc z półki pod ścianą, gruby skórzany pas. Podszedł do Hasiry, przełożył go pod stołem po czym usiadł okrakiem na niej, by ją przycisnąć, a następnie starał się mocno zapiąć pas, aby ją przyczepić. Mógł oczywiście poczekać na obsługę, ale to by zmarnowało mu cały dzień, a on nie chciał czekać na czasochłonną wymianę stołu. Tym się Ci ludzie najwyżej zajmą jutro rano - pomyślał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.08.14 12:14  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Czemu był taki chamski i nic jej nawet nie chciał powiedzieć? Kompletnie nie nadawał się na tresera, ich cechuje opanowanie i cierpliwości, ponadto szanują oni swoje obiekty tresury - no przeważnie. No i chciała z nim nawiązać jakąś konwersacje, ale ten najwidoczniej tego nie chciał, a potem narzekał, że nie chce z nim rozmawiać. Bardzo logiczne. W takim razie pozostaje jej jedynie słuchać tego co on ma jej do powiedzenia, a miał stanowczo za wiele. W końcu coś tam zaczął mówić na temat jej najbliższej przyszłości. Tym razem naukowca dręczyło to w jaki sposób tak urosła. Faktycznie kiedyś była mniejsza i lżejsza, teraz była już typowym molochem. Strach pomyśleć jak będzie wyglądać za kolejne 10 lat, jeśli faktycznie w genach istnieje jakiś błąd nie zatrzymujący wzrostu. Przy takich mutacjach o takie błędy wcale nie było trudno, a większość gadów - w tym również węże - rośnie całe życie. Ta myśl napawała ją strachem, zwłaszcza, że Mengele miał zamiar znacząco przyśpieszyć jej wzrost, na co odpowiedziała kiwaniem głowy i cichym syczeniem. To był głupi pomysł.
Mężczyzna odszedł od niej na chwilę, miała już nadzieję, że ją zostawić, niestety szybko wrócił i to z pasem. Co chciał z nim zrobić? Przyglądała się bacznie jego poczynania, a on po chwili na niej usiadł. Wydała z siebie pomruk i spojrzała na niego zażenowana. Nie był dla niej zbyt ciężki, jednakże 90 kilo to nie było aż tak mało a brzuch nigdy nie lubi jak coś go przygniata. Po chwili została mocno zapięta pasem do stołu. Co on kombinował? Wypuściła gwałtownie powietrze z nozdrzy, czekając aż łaskawie z niej zlezie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.08.14 19:44  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Czy Mengele był chamski? Jak można być chamskim w stosunku do mikroskopu, krzesła czy butelki piwa? Nie, bo to tylko rzeczy. tak samo traktował więc i Hasirę, która przecież nie była osobą, więc przedmiotowe traktowanie powinno być jak najbardziej ok? A czy się nadawał na tresera? W tym wypadku to zapewne nikt by sobie z nią nie poradził - do wytrenowanego węża trzeba było mieć 100% zaufania, że nie zabije opiekuna, posłusznie wykona zadanie a na końcu karnie wróci. Czy komuś by się to udało z Hasirą? Raczej nie wykazywała chęci do nauki, a większość Wymordowanych była wyjątkowo oporna jeśli chodzi o próby wpływania na umysł czy pranie mózgu.

Mengele czuł po kiwaniu głowy i syczeniu Hasiry, że jego pomysłu jej się nie podobają, ale oczywiście kompletnie nie przejmował się jej zdaniem. Sprawnie ją przywiązał do stołu. Pochwalił ją, za brat protestów, klepiąc ją po boku, niczym jakiegoś psa czy konia, po czym z niej zszedł. Najpierw wymienił jej kroplówkę na znacznie większą i pojemniejszą, aby nadążała z zapewnieniem wszystkich składników odżywczych szybko rosnącemu, 200 kilogramowemu wężowi. Następnie, wciąż się nie odzywając do Obiektu, który jakoś ustawicznie odmawiał nawiązania konwersacji, wbił jej strzykawkę i posłał do jej krwiobiegu sporą dawkę hormonu wzrostu.
- Tak, to powinno trochę Cię powiększyć. - stwierdził, po czym wstrzyknął jej końską dawkę sterydów, zapewne znowu powodując u niej ból i agresję.
- A to zwiększyć siłę. A teraz żegnaj - rano przyjdzie obsługa i Ci wymienią stół na większy i pęta na mocniejsze. Ja będę koło południa. - zapowiedział jej i po chwili wyszedł.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.08.14 20:00  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Traktował ją jak przedmiot a potem dziwił się, że nie chciała współpracować, coś takiego. Hasira gdyby była dobrze traktowana to zapewne nie byłaby aż tak oporna na tresurę jak inni Wymordowani. Miała zbyt słabą wolę aby opierać się silnym "argumentom" S.SPECu. Właśnie teraz była takimi "argumentami" faszerowana i to bez powodu, bo przecież nic złego nie robiła - nie mogła więc tego rozumieć jako kary a zwykłe znęcanie się. Głupi doktorek w końcu łaskawie z niej zlazł, szykując strzykawki i kroplówkę. Wężyca na ten widok tylko westchnęła i położyła łeb na stole, nie szarpała się ani nic, nie miała już nerwów do tego wszystkiego. Miała jednak za to nadzieję, że te eksperymenty doprowadzą ją do takiego stanu, że prędzej czy później się uwolni, a świr będzie leżeć na podłodze - w paru mięsach jednocześnie.
To jednak były póki co tylko marzenia. Substancja wesoło pływała sobie w jej krwiobiegu, zabawiając się jej ciałem. Zacisnęła zęby i starała się to jakoś przetrzymać. Kolejna noc niekończącego się bólu. Za jakie grzechy tak cierpiała? Zawsze starała się żyć uczciwie i nie wadząc nikomu. Nie istnieje sprawiedliwość, a życie to następujące po sobie kolejne cierpienia. I tak aż do śmierci. Hormon wzrostu wraz ze sterydami spisywały się świetnie i niemalże w oczach można było dostrzec zmiany jakie zachodziły w jej organizmie. Hasira natomiast mogło czuć się jakby ktoś żywcem rozciągał jej ciało. Marzyła o tym aby stracić cierpliwość, jednak tym razem nie nastąpiło to tak szybko jakby chciała. Dopiero gdzieś nad ranem była tak mocno wyczerpana, że niezbyt już kontaktowała ze światem zewnętrznym i jedyne o czym marzyła to o śnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.14 20:05  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Nie "traktował ją jak przedmiot a potem dziwił się, że nie chciała współpracować" co raczej "traktował ją jak przedmiot więc dziwił się, że nie chciała współpracować". Przecież jako Obiekt, coś trochę bardziej skomplikowanego i droższego niż mikroskop, ale coś będącego poniżej zwierzęcia (które chociaż są zgodne z naturą, a nie są takim chorym wybrykiem ludzkiej inżynierii), nie powinna odnawiać współpracy, i to niezależnie od sposobu traktowania. Sam taki pomysł był chorą ideą - przecież każdy wiec, że chęć współpracy przedmiotów nie jest funkcją zwracania się do nich czy okazywanego im szacunku.

Zgodnie z zapowiedziami Mengela, następnego dnia rano znowu odwiedziła Hasirę świetnie jej znana pięcioosobowa grupa porządkowa, mająca za zadanie ją unieruchomić. Niestety, wbrew zapowiedziom naukowca, nie przywieźli oni ze sobą nowego stołu. Okazało się, że żadnego nie udało się na szybko zorganizować więc zdecydowano, że nie jest potrzebny. Uznano, że wygodniej i bezpieczniej będzie ją po prostu położyć na podłodze laboratorium, że względu na jej ogromny rozmiar. Przywieziono więc na wózku łańcuchy i pęta, mające służyć do unieruchomienia Obiektu, oraz śruby i kotwice wraz sprzętem do wkręcenia ich w podłogę. Dwójka przybyszy, tak jak poprzednio, skierowała piki elektryczne w stronę Hasiry, podczas gdy kolejny mężczyzna podszedł i ponownie wbił Hasirze ten sam środek nasenny. odrobinę zwiększając dawkę, biorąc poprawkę na powiększoną masę węża. Ostatnia dwójka zaczęła przygotowywać sprzęt do montażu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.14 20:15  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Proces wzrostu bardzo ją wycieńczył, więc spała jak zabita, nawet nie usłyszała wchodzącej ekipy. Kiedy zorientowała się, że ktoś tu jest to elektryczne piki już przy niej były, a jeden z mężczyzn właśnie zatopił w jej ciele kolejną strzykawkę. Już sama z siebie była senna, a teraz jeszcze to. nawet nie zdążyła jakoś konkretniej zareagować kiedy zrobiło się jej czarno przed oczami i kompletnie straciła kontakt z rzeczywistością. Pod tym względem nie powinni oni narzekać - grzecznie i od razu zasypiała bez ceregieli i użycia siły co pozwalało spokojnie na niej pracować. Ich praca była pod tym względem była z pewnością lepsza niż praca naukowca, który wszelkie testy musiał wykonywać na trzeźwym Obiekcie, który lubił utrudniać wszystko możliwe jak najbardziej.
Grupa tymczasem pracowała nad tym aby dobrze i mocno przygwoździć ją do lodowatej posadzki. Kiedy wężyca się obudzi zapewne nie będzie tym faktem ani trochę zachwycona. Stół wprawdzie też nie był zbyt ciepły, jednak wolała już go od tej sterylnej, okropnej podłogi. No i samemu naukowcowi też będzie to przeszkadzać bo jego obiekt badań będzie nisko co zapewne zmusi go czasem do strasznego wysiłku w postaci kucnięcia bądź zgięcia się. Już można mu współczuć. Kiedy smutni panowie zrobili swoją robotę to pozbierali wszystko co ich i wyszli. Przez chwilę Hasira była sama, ale była też zupełnie nieprzytomna. Po wykańczającej nocy raczej sama z siebie prędko się nie obudzi, zresztą sen był dla niej jedyną ucieczką od tej okrutnej rzeczywistości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.14 20:37  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Tak, tak. Obsługa odpięła śpiącą Hasirę od stołu i przymocowała ją łańcuchami do podłogi tak, że blokowały jej ciało co metr. Czyli tak na oko jeden przytrzymywał szyję, trzy tułów oraz dwa ogon? No i pęta zapięte na jej czterech nogach, przymocowane krótkimi łańcuchami do posadzki. Po chwili grupa wyszła.


Po kolejnych dwóch godzinach przyszedł Mengele. Widząc, że Obiekt śpi, wstrzyknął jej antidotum, po czym czekał cierpliwie, aż się Hasira wybudzi. Ten czas poświęcił na uważnemu zerknięciu na łańcuchy oraz zmierzeniu taśmą mierniczą długości węza. Gdy wreszcie zaczęła sięwybudzać, Mengele zagadał ją:
- Witam, nie udało się znaleźć innego stołu, ale podłoga też jest mam nadzieję ok? Jak się czujesz po kolejnej dawce sterydów i hormonu wzrostu a przed następną? - spytał, po czym wziął kolejne dwie strzykawki zawierające wspomniane substancję, by jej je ponownie wcisnąć do krwiobiegu.
- Już się zaczynasz przyzwyczajać? - spytał troskliwie - Czy chcesz jakieś substancję znieczulające czy narkotyki otępiające umysł? - dodał. W sumie nie był pewien, czy nie powinien jej podawać takich rzeczy z powodu bezpieczeństwa - byłaby zdecydowanie spokojniejsza. Ale z drugiej strony straciłby szanse obserwowania jej zachowania i odruchów, jeśliby ją czymś naćpał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.14 20:47  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Spała w najlepsze i to nie wiadomo czy przez sam środek usypiający czy ze zmęczenia. Może nawet to to i to? W każdym razie nie chciała się budzić, ale uczucie, że znowu coś jej wstrzykują szybko niestety zerwało jej sen. Otworzyła leniwie oczy, w sumie nie wiadomo po co to robiła skoro raczej nic się tutaj nie zmieniło. Poczuła także bijący chłód od podłogi na co wzdrygnęła się nieco. Oczywiście przywitał ją jej "opiekun". Jego "troska" była tak powalająca, że nawet nie miała ochoty tego jakoś specjalnie komentować. Na słowo "przed kolejną dawką" ponownie wzdrygnęła się jakby leżała na lodzie na samym środku Syberii.
Dopiero po chwili doszło do niej, że nie jest na stole a na podłodze. Widać było, że tym razem dosyć porządnie ja "zmuliło" sporo dopiero teraz to dostrzegła. Teraz już wiedziała skąd takie zimno i czemu Mengele wydaje się być wyższy. Zdążył już nawet ją zmierzyć i zauważyć, że w ciągu nocy przybyło jej jakiś metr. To stosunkowo mało, ale to była przecież pierwsza dawka, zapewne wraz z kolejnymi efekt będzie rósł. Ciekawiło ją jak daleko zajdzie naukowiec i jak długą będzie chciał ją zrobić.
- Taaak, zaczynam - Odparła na słowa naukowca bez przekonania. Właściwie to czemu to powiedziała, skoro to nie była prawda? Zapewne nie chciało się jej dłużej drążyć tego tematu, a efekty uboczne po naćpaniu nie raz bywają dużo gorsze niż po tych sterydach. I tak źle i tak niedobrze. Była coraz bardziej apatyczna i wypluta z wszelkich emocji i jakoś niezbyt ją to obchodziło czy będzie się to mężczyźnie podobać czy nie. Zresztą po sterydach zapewne wejdzie w nią nieco więcej życia i zacznie być agresywna wbrew swej woli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.08.14 21:05  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 8 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mengele się uśmiechnął złośliwie, jak to tylko szaleni naukowcy potrafią się uśmiechać. Wiedział, że to raczej nie była prawda, bo czy można się przyzwyczaić do uporczywych, inwazyjnych eksperymentów? Niektórzy nie mogli się przez parę lat przyzwyczaić do rannego wstawania, a ona byłaby w stanie w ciągu paru dni do sterydów mających spory wpływ na zachowanie i psychikę? Ale ok, skoro tak odpowiedziała to miło z jej strony. Lepsze to, niż jakby miała narzekać.
- Dobra, to odpoczywaj, jutro będziemy mieli więcej, który dzisiaj został zmarnowany na wychodzenie z narkozy, wiec zrobimy sobie parę dodatkowych badań przed podaniem kolejnej dawki. - zapowiedział jej i wyszedł.

z/t


Następnego dnia ponownie przyszedł.
- I jak tam samopoczucie? Lepiej? - spytał, podchodząc do niej z centymetrem i ją kolejny raz mierząc, aby zobaczyć jak zareagowała na wczorajszą dawkę.
- Wiesz, podstawowe pytanie, jak organizm reaguję na sterydy i hormony. Czy za wzrostem długości i masy, idzie również analogiczny wzrost siły. - zastanawiał się Mengele, podchodząc do jej tyłu. Odpiął ostatni łańcuch, uwalniając jej ostatni metr ogona, po czym spróbował przyczepić do niego linę z siłomierzem, który z kolei był z drugiej strony przywiązany do jakiegoś pęta wychodzącego z posadzki, zamontowanego przez ostatnią ekipą.
- Spróbuj naprężyć ogon - zobaczymy ile nitonów wyjdzie. - poprosił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 8 z 24 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 24  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach