Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 24 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14 ... 24  Next

Go down

Pisanie 12.08.14 11:10  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mimo niezbyt dobrych warunków życia, wężyca zasnęła na zimnej podłodze, leżąc na boku i będąc nieco zwinięta w kłębek. Niestety jej sen zbudził głos, zbyt dobrze znany głos. Tak, jej ulubiony naukowiec wrócił i sobie na nią patrzył przez szybę. Otworzyła leniwie oczy i odwróciła łeb w jego stronę, najwyraźniej kompletnie bez emocji. Ledwo przylazł i JUŻ coś od niej chciał. Ma dla niego paradować po akwarium? Huh, prośba może nie jakaś wygórowana, no ale... Właśnie, ale. Miała spętane łapy na brzuchu a do tego końcówka jej ogona była przyczepiony do jej tylnych kończyn. Było to dla niej bardzo niewygodne i jak miała więc pełzać? Głupi człowiek, wymaga od niej coś, czego nie może zrobić bo wcześniej zarządzał aby ją tak związali. Ta logika... Hasira przewróciła się na brzuch i położyła łeb na podłodze, zastanawiając się jak ma się poruszać. Poza tym... Czy dobrze usłyszała, że jak tego nie zrobi to tutaj wejdzie? Poważnie? Gdyby nie miała związanych łap to pewnie by nimi teraz zacierała z chytrym uśmiechem na pysku, jednakże nie dawała po sobie nic poznać. Leżała taka ze smutną miną i patrzyła na niego jakby nieobecnym spojrzeniem. Tak bardzo chciała aby tu wszedł, przecież pozostało jej jeszcze jej wielkie cielsko. Mogła go nim zmiażdżyć na co bardzo liczyła. Ale chwila, czy jak to zrobi to wrócą jej wolność? Nie, ale będzie o jednego debila mniej! Tak więc leżała w bezruchu i czekała niczym drapieżnik czeka aż jego ofiara straci czujność i podejdzie zbyt blisko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 18:19  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mengele obserwował sobie uważnie wybudzający się Obiekt. Był zawiedziony bo mimo jasno sformułowanej prośby, Hasira zamiast ją wykonać, przewróciła się na bok i głupio mu się przyglądała.
- Ej, ogłuchłaś po tym testowaniu dźwięków? Słyszysz co się do Ciebie mówi? Nie mam całego dnia na Twoje wygłupy! - powiedział surowym tonem mając powoli dość tego jej olewania. Wiedział, że w tresurze ważny jest timing, i że takie zachowanie powinno się spotkać z szybką karą. Chcąc nie chcąc, użył swojej karty magnetycznej koło drzwi, by je otworzyć a następnie wszedł do środka z poganiaczem elektrycznym w dłoni. W końcu, zgodnie z jego zaleceniami, Obiekt był spętany, więc nie był w stanie ani go ugryźć, ani chwycić łapą ani tym bardziej walnąć ogonem. A z powodu pozycji, ciężko było się bestii poruszać, co zapewne znacznie utrudniało błyskawiczne rzucenie się na niego. No i 200 kg nie było taką masą, jaka mogłaby człowieka zabić ale oczywiście poturbować... jak najbardziej.
- Przypominam Ci... tylko zrób coś głupiego czy niebezpiecznego, to Ci się tak oberwie, że mnie popamiętasz! - przypomniał jej Mengele, podchodząc do boku Hasiry.
- A teraz dalej, idziesz! - rozkazał jej pewnym głosem, po czym przyłożył poganiacz elektryczny do jej tułowia, między przednimi i tylnymi łapami, rażąc ją prądem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 18:29  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Tak szczerze to z początku myślała, że on blefuje z tym wchodzeniem do jej celi. Nie blefował, oj nie no i z gołymi rękoma także tam nie wlazł. Miał oczywiście swoją elektryczną zabawkę. Gdy ten tylko przekroczył próg drzwi i je zamknął, od razu się ożywiła. Podniosła łeb i sprężyła mięśnie, chcąc na niego wyskoczyć. Cały problem jednak był w tym, że przez jej pęta nie było to takie łatwe do zrobienia. Chyba się przeliczyła, przecież nie rzuci się na niego bo nabije się na elektryczny kij i za boli, bardzo za boli. Było tutaj ciasno, więc uniknięcie go było dosyć trudne. Zasyczała tym faktem poirytowana i zarazem nieco przerażona. Wycofała łeb i sama zaczęła pełzać do tyłu, dosyć nieporadnie bo ogon się jej plątał. W końcu jednak dotarła do tylnej ściany celi. Przywarła do niej mocno jakby miała w nią zaraz wniknąć. elektryczny kij jednak bez problemu ją dosięgnął i znowu przeszywający ból sparaliżował ją przez chwilę, a jej ciało wiło i skręcało się na wszystkie strony. Dobrze, że był to pojedynczy impuls, bo dłuższego "pieszczenia" prądem raczej by nie zniosła.
- Jak mam chodzić gdy jestem spętana? - Rzekła, ale nie czekała na odpowiedź. Kiedy Mengele stanął z boku, ona odsunęła się od ściany i zaczęła pełznąć przed siebie. Poruszała się jak typowy wąż, zapewne w normalnych warunkach także odpycha się łapami aby nabrać szybciej impetu, ale teraz nie mogła mu tego niestety zademonstrować z oczywistych względów. Zatrzymała się niedaleko drzwi przy przeszklonej ścianie i przyglądała się ich zamkowi. Zapewne ich otwarcie to nie kwestia naciśnięcia na klamkę, ale może zauważy coś ciekawego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 18:50  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mengele widział, jak Obiekt pręży mięśnie, jakby przygotowując się do skoku. Naukowiec był tym przerażony, jednak widok poganiacza elektrycznego podziałał na węża uspokajająca i motywująco, bo bestia zaczęła się cofać. W końcu skończyło jej się miejsca, a po chwili oberwała prądem.
- Nie pyskuj - poprosił - tylko chodź. Ja tutaj jestem od myślenia. Ty masz wykonywać rozkazy. - poinformował ją.

Uważnie obserwował ją w trakcie poruszania, starając się zapamiętać mechanizm skurczy. Rzeczywiście szła jak wąż i pewnie by to robiła szybciej, gdyby nie spętane łapy, po których musiała się ślizgać.
- Dobrze, bardzo dobrze. - pochwalił ją.
- A teraz chodź do mnie. - poprosił, podążając do rogu pomieszczenia, gdzie z podłogi wychodziły jakieś pęta, pierścienie, paski - wyglądające, jakby miały służyć do unieruchomienia kogoś, ale prawdopodobnie sterowane zdalnie, elektronicznie tak, że dało się je otwierać i zamykać będąc poza tym pomieszczeniem.
- Stań proszę między tymi... między tym. - poprosił, czy raczej rozkazał jej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 18:58  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Znowu słuchała jego rozkazów, a przecież miała tego nie robić. Westchnęła na swoją bezsilność i odwróciła łeb w stronę naukowca, gdy ten znowu coś wymyślił i od niej chciał. Cóż on kombinował? Oddali się od drzwi i podeszła nieco bliżej tego miejsca gdzie miała stanąć. Coś tam wystawało z podłogi i zapewne nie było to dla niej nic dobrego. Już chciała mu rzec "co znowu kombinujesz" ale już sobie w głowie odpowiedź sama ułożyła. Zapewne znowu by zaczął mamrotać, że to on tu jest od myślenia i blablabla. Nie miała już siły z nim dyskutować, a elektryczny kij jaki dzierżył w dłoni był nader przekonywującym argumentem. Po chwili zawahania w końcu podeszła w to miejsce gdzie wskazał Mengele i czekała na najgorsze, bo na pewno coś się stanie. Zapewne chciał ją unieruchomić, jednak w jakim celu to tego domyślić się nie mogła, wszak była "obiektem" a nie naukowcem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 19:13  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Dokładnie. Gdy już Hasira znalazła się w wybranym przez Mengele miejscu, ten wyjął z kieszeni jakiś pilot i nacisnął na nim guzik. Po chwili metalowe pierścienie zamknęły się nad nią, ponownie ją unieruchamiając.

Naukowiec był bardzo zadowolony z siebie. Wszystko szło zgodnie z planem. Po wczorajszym karmieniu i dzisiejszym pokopaniu prądem, spełniała natychmiastowo wszystkie jego prośby. Teraz podejrzewała na pewno, że za jego rozkazem coś się kryje, ale mimo tego podeszła w to miejsce, dając się świadomie lub nie, spętać. Ufając mu lub po prostu bojąc się konsekwencji. Niezależnie od motywów, jakie nią kierowały, najważniejsze, że rozkaz został wypełniony. Tak, bardzo, bardzo dobrze szła mu tresura Obiektu, nad wyraz dobrze. To w sumie było wszystko co planował na dzisiaj, a że poszło szybciej niż się spodziewał... to chyba nie było sensu przedłużać lekcji. Pochwalił ją więc.
- Dobrze, bardzo dobrze się zachowywałaś. To by był koniec na dzisiaj. - powiedział do niej z uśmiechem. Po chwili opuścił pomieszczenie, zamykając dokładnie drzwi. Wtedy dopiero nacisnął guzik zwalniając pęta i uwalniając Obiekt do jej akwarium.
- Do jutra. - stwierdził nagle i po prostu wyszedł.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 19:19  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Czekała na efekty i się doczekała, metalowe pęta znowu przybiły ją do ziemi. Spodziewała się, że w tym momencie zacznie na niej eksperymentować albo inne rzeczy wyczyniać, jednakże użył tego tylko po to aby bezpiecznie wyjść z pomieszczenia i nie narazić się na jej ucieczkę. Musiała przyznać, że sama na to nie wpadła, w jej głowie zawsze siedziały najczarniejsze ze scenariuszy. Mengele pochwalił ją i po chwili wyszedł, zamykając za sobą drzwi i tym samym zwalniając pęta na niej będące. Odetchnęła z ulgą gdyż obawiała się, że przyjdzie jej siedzieć w nich znacznie dłużej. Nadal jednak miała związane łapy, kaganiec i ogon, ale nie można mieć wszystkiego. Naukowiec pożegnał się z nią i po chwili wyszedł, zapewne zakończył swoją pracę na dziś. Hasirze dano więc przez chwilę trochę spokoju, mogła się ponudzić w swoim akwarium. Podeszła nieco bliżej szklanej ściany i patrzyła przez nią na resztą laboratorium. Może zobaczy coś ciekawego, a może nie. I tak nie miała co robić, więc sobie patrzyła się gdzieś w dal. Momentami nawet opierała łeb o szybę, wyraźnie znudzona.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 19:30  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Nie, raczej bezpieczne wyjście nie było głównym celem. Bardzie zależało mu na tym, aby przyzwyczaić Obiekt do spełniania jego rozkazów. Cel tresury był prosty - bestia miała się nauczyć, że wykonywanie poleceń nie musi się wiązać z niczym bolesnym a wręcz przeciwnie, może zostać nagrodzone - w tym wypadku świętym spokojem. A z kolei nie spełnienie rozkazu zawsze wiąże się z karą - np. bólem spowodowanym przez impuls elektryczny.


Następnego dnia Mengele ponownie wrócił, tym razem pchając jakiś wózek ze skrzynką.
- Witam - przywitał się, podchodząc do szyby, zerkając przez nią na swojego węża.
- Na dzisiaj mamy trochę więcej rzeczy zaplanowanych, ale jeśli będziesz grzeczna, to nagroda Cię nie ominie. - obiecał jej.
- A teraz podejdź proszę w to miejsce, gdzie byłaś wczoraj. - poprosił by ponownie stanęła tam, gdzie były wysuwające się z posadzki pęta. Tym razem Hasira miała świadomość, co się stanie jeśli w to miejsce podejdzie i podstawowe pytanie było takie, czy wysłucha rozkazu. Mengele miał nadzieję że tak, bo jakoś nie chciało mu się ponownie wchodzić do środka i kopać ją prądem - Obiekt powinien w końcu pojąc, że tylko spełnianie rozkazów daje mu spokój i pozwala unikać bólu. Jeśli Hasira podeszłą we właściwe miejsce, Mengele natychmiast nacisnął guzik, powodując zamknięcie się pierścieni na Obiekcie i jego unieruchomienie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 19:39  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Następny dzień przyszedł szybciej niż się spodziewała, a ona praktycznie zasnęła na szybie. Szybko jednak zbudziła się gdy usłyszała głos swego "tresera". Potrząsnęła łbem aby szybciej się ocucić i spojrzała na to co naukowiec ze sobą przywiózł. Wózek i na nim skrzynka. Puszka pandory? Całkiem możliwe. Zanim jednak dowie się co jest tam w środku to zapewne przyjdzie jej spełnić szereg rozkazów. I tak codziennie, rutyna. Poprosił ją aby ponownie dała się zatrzasnąć. Po co - może chce do niej wejść albo w innym celu. Wczoraj jednak wchodził bez takiego zabezpieczenia, ale za to trzymał w ręce "magiczny" kij. Mogłaby się upierać i znowu go nie słuchać, ale nieposłuszeństwo trwało tylko parę chwil a potem i tak robiła to co kazał. To nie miało sensu, więc zrezygnowana i ze spuszczonym łbem wpełzła ponownie w to samo miejsce, dając się zatrzasnąć. Trochę ciekawiło ją co było w skrzyni i póki co to była dla niej jedyna motywacja. Wcześniej nigdy jej nie miała, robiła to wszystko z przymusu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 20:08  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Mengele zaczekał, aż pęta zatrzasną się na Hasirze, po czym otworzył drzwi i wjechał do środka wózkiem ze skrzynią. Zostawił go pod ścianą, a sam skierował się do Obiektu.
- Tak, bardzo dobrze postąpiłaś. - pochwalił jej danie się zamknąć.
- A teraz... a teraz pewnie jesteś ciekawa, co jest w skrzyni? Twój obiadek. - powiedział zagadkowo, rozwiązując nagle jej ogon, który wcześniej był przyczepiony do jej tylnych nóg.
- Tylko bądź grzeczna! - polecił, i jeśli Hasira nie zrobiła niczego dziwnego, to po chwili rozwiązał jej tylne łapy a następnie przednie, odskakując zaraz tak, by znaleźć się poza ich zasięgiem. Jeśli Obiekt dalej była grzeczna i nie próbowała go atakować, to naukowiec podszedł do jej pyska, by ostrożnie zdjąć kaganiec, od razu odskakując poza zasięg jej kłów. Nie czuł się w tym momencie za bardzo komfortowo, więc jeśli wszystko poszło po jego myśli, to po chwili wyszedł z pomieszczenia, przed opuszczeniem naciskając guzik na skrzyni, co spowodowało uruchomienie się zegara, powoli odliczającego minutę.

Mengele zamknął drzwi po czym nacisnął guzik, uwalniając w pomieszczeniu Hasirę. Po chwili zegar również doszedł do zera, a skrzynia się otworzyła. Ze środka wyszedł zmutowany, metrowy, trzygłowy pies. Głodny, wściekły i agresywny. Zmrużył oczy po znalezieniu się w jasnym pomieszczeniu, po czym skierował głowy na Obiekt i zaczął głośno warczeć, pokazując kły. Stanął stabilnie i szeroko na łapach, przygotowując się do skoku.
- Twój obiad - przedstawił stwora Mengele - Baw się dobrze. Powodzenia. - stwierdził naukowiec, biorąc tablet do ręki i zaczynając robić notatki ze spotkania. Spodziewał się, że dla Hasiry pies nie będzie stanowił żadnego problemu, ale chciał po prostu na żywo zobaczyć, jak wężowata będzie z nim walczyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.08.14 20:24  •  Laboratorium nr 5 - Mengele - Page 5 Empty Re: Laboratorium nr 5 - Mengele
Długo nie musiała czekać kiedy to naukowiec wszedł do jej celi i począł robić coś... Dziwnego. I nie pasującego do niego. Po przewiezieniu skrzyni do środka zaczął zdejmować z niej wszelkie pęta, nie licząc tych, które przybijały ją do podłoża. Najpierw ogon, potem łapy i na koniec - pysk. Coś jej nie pasowało z tym odwiązywaniem, dlaczego to zrobił? Raczej nie mógł jej jeszcze na tyle ufać czy nazwać pianem "wytresowanej". Bacznie obserwowała jego czyny oraz to gdy za każdym razem odskakiwał, niczym kot zaskoczony przez coś niezwykłego. Wszystko jednak szybko się wyjaśniło gdy naukowiec opuścił akwarium i uwolnił Hasirę. Została sam na sam ze skrzynią, która jednak szybko się otwarła a z niej wyszedł.. Cerber, od co. Za czasów ludzkiego życia bardzo interesowała się fantastyką, dlatego dobrze wiedziała jakim mianem określić trzygłowego psa. Oczywiście ten nie był tym prawdziwym Cerberem pilnującym wejściem do Hadesu, ale niemniej całkiem go przypominał. Gratulację dla tego, kto go stworzył, bo na pewno było to wynaturzenie spod stajni tego laboratorium. Ogólnie to chętnie by psiaka pogłaskała i w ogóle gdyby nie fakt, że był agresywny wobec niej. Nic dziwnego, wyglądała jak wielki wąż, jak tu się nie denerwować? Do tego szykował się do skoku na nią, oj nieładnie.
No i wyskoczył, bez ostrzeżenia rzucił się na nią. Trzy łby zatopiły kły przy nasadzie szyi, a ich pazury z łap rozdrapały jej nieco łuski na piersi. Zasyczała poirytowana i wygięła swoją szyję tak, aby sięgnąć do bestii pyskiem. Długo nie zwlekała z atakiem, jej kły jadowe wysunęły się po chwili zatopiła je w kark jednej z trzech głów. Kundel zaskomlał i odwrócił swoją agresję na jej głowę, podgryzając ją co nieco, jednakże szybko zaczął tracić on władzę nad swoimi mięśniami i po chwili wisiał w bezruchu w pysku węża. Żył jednak nadal, a jego świszczący oddech było słychać całkiem dobrze. Wężyca rzuciła obezwładnionym cielskiem w jedną ze ścian akwarium z której cerber zsunął się bez życia, chociaż jeszcze żył. Określenie "jeszcze" było bardzo trafne gdyż po chwili zaszarżowała na niego i zamachnęła się ogonem, przez co ponownie wylądował na ścianie, teraz jednak w obecności dużej plamy krwi. Nic nie stało też na przeszkodzie aby zacisnąć szczęki na pozostałych głowach, toteż to zrobiła aby w miarę szybko zadać śmierć swojemu oponentowi. Znęcanie się nad zwierzętami nie było jej mocną stroną, dużo bardziej wolała zabawiać się z ludźmi, którzy nie raz bywali gorsi niż zwierzęta.
Ucieszona i zarazem dosyć mocno podekscytowana wężyca poczęła rozszarpywać ciało martwego już psa by dobrać się do jego mięsa. Raczej nie było go tutaj za wiele bo to nie tłusta świnia, ale zawsze coś. Hasira nigdy nie jadła mięsa psa, więc było to dla niej nowe doświadczenie. Ponadto polowanie to pozwoliło jej na chwilę zapomnieć o swojej beznadziejnej sytuacji i wyszaleć się. Daleko jej jednak było do bycia szczęśliwym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 24 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14 ... 24  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach