Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 29.09.14 19:11  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Wędrowcem? A dokąd niby chcesz zawędrować? – spytała zjadliwie. Była do niej nastawiona nieufnie, ale – na ile Fest była to w stanie określić – raczej nie wrogo. Nie odrywając wzroku od dziewczyny, zajęła się tym, po co najwyraźniej tu przyszła. Zamaszystym ruchem wbiła pal w ziemię, obciętą głowę oparła o zaostrzony koniec i szarpnęła w dół za włosy, tak, że makabryczne trofeum zawisło na kiju jak, nie przymierzając, pianka nabita na patyk i gotowa do upieczenia nad ogniskiem. Cała procedura zajęła raptem chwilkę, kobieta ewidentnie miała praktykę (trochę niepokojąca była ta myśl…). Wytarła dłonie o spodnie, a po chwili jej dwie dodatkowe kończyny rozplątały się i wpełzły pod ubranie, chowając się bez śladu. W lewej ręce wciąż trzymała pochodnię, a prawą opuściła luźno, najwyraźniej nie uznając dziewczyny za zagrożenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.09.14 23:31  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Milczała krótszą chwilę, śledząc wzrokiem ruch obciętej głowy nieszczęśnika. Kobieta zadała całkiem ciekawe pytanie.
- Gdybym to wiedziała - burknęła w końcu, odwracając spojrzenie od tego przeraźliwego widoku. To zapewne po to, by odstraszyć ewentualnych intruzów. A przynajmniej tak myślała. Brak agresywnych ruchów skierowanych ku niej odebrała z zaskoczeniem, ale i z delikatną ulgą. A już zaczęła się zastanawiać, czy jej własna głowa nie skończy jako towarzystwo dla tego mężczyzny. Oczywiście nie miała zamiaru opuszczać gardy - musiałaby być wariatką, żeby od tak zaufać tej tutaj. Zwłaszcza, jeśli trzymała się na dystans również od tych przyjaźnie nastawionych.
- Podejrzewam, że moja wędrówka nigdy się nie skończy - dodała jeszcze, uzupełniając swoją odpowiedź. No dobra, przesadziła. Kiedy już dowie się, czego chce od życia, zapewne dojrzy koniec.
- Jak widzę, masz swoje sposoby na radzenie sobie z takimi jak ja... - odważyła się skomentować 'dzieło' kobiety. Nie zadała wprost pytania o nieszczęśnika, ale jej ton sugerował, że chciałaby wiedzieć, czym zawinił. Może po prostu zaatakował pierwszy, zamiast odpuścić... a może nie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.14 18:35  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Skwitowała jej odpowiedź niezobowiązującym burknięciem. Nie chciało jej się wierzyć, że dziewczyna ot tak zawędrowała sobie w okolice jej świątyni, jej domu, jej terytorium, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Chociaż… Nie wyglądała groźnie.
Mhm. – Kopnęła wbity w ziemię pal. Lekko się przekrzywił, a zatknięta na nim głowa obsunęła się o kilka centymetrów, ale nie upadła. Znaczy, że zrobiła, co do niej należało. – Wlazł tam, gdzie go nikt nie zapraszał. – To zdanie aż się prosiło, żeby dodać do niego „zupełnie jak ty”, ale na razie to przemilczała i ograniczyła się do łypania na Fest zmrużonymi oczyma. Ewidentnie jeszcze się wahała, jeszcze nie mogła się zdecydować, czy ją przegonić, czy zabić, czy zabawiać rozmową.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.11.14 16:23  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Dokładnie dwadzieścia osiem metrów powyżej korytarzy ze skał cicho zsunęła się trójka ludzi. Ich energiczny marsz, oraz widoczne uzbrojenie pozwoliłoby każdemu poznać, że ma przed sobą grupę nawykłych do walki o przetrwanie najemników. Nikogo jednak nie było w okolicy; Luka specjalnie poprowadziła ich okrężną drogą, by nie zasygnalizować kościelnym zbliżającej się akcji.

Kobieta zerknęła na towarzyszy, po czym zabrała się za zwijanie lin, dzięki którym pokonali skały. Nie będą im już potrzebne.
- Wszystko gotowe? - zapytała szeptem; echo wśród skał było niewyobrażalne. Kościół dobrze wybrał miejsce na siedzibę.

- Zabijcie ilu chcecie, ludzie nie są ważni. Jeśli uda wam się coś zgarnąć, prowiant, broń, złoto - tym lepiej. Tylko nie przesadźcie - obrzuciła pozostałą dwójkę spojrzeniem. Nie pracowała z nimi wcześniej, więc nie była pewna, czego może się spodziewać... Ale z tego, co słyszała, byli naprawdę dobrzy w tym co robili.

Czyli pustoszeniu okolicy.

Perfekcyjnie. Dokładnie o to teraz chodziło. Aż dziwne, że Kościół tak długo uchodził bez wrogów; z ich intensywnością składania ofiar powinien paść celem Drug-on - bądź innej organizacji - dużo wcześniej.

Spojrzała na jedynego mężczyznę w towarzystwie.
- Czyń swoją powinność - zażartowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.14 17:40  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Jedną z trójki osób, którzy postanowili napaść na Kościół, bo dlaczego by nie, była Anemia. Jedyna nieuzbrojona osoba z pozostałych, ale mimo braku broni była niezwykle zdolna do noszenia chaosu i niepokoju. W końcu miała coś o niebo lepszego od zwykłej broni, z czego dało się zrobić broń. I oczywiście jak każda broń miała swoje limity. 
Przytaknęła głową na jej słowa o przygotowaniu, pokonując razem z towarzyszami drogę do siedziby. Pierwszy raz będzie współpracować z większą grupą. Zwykle działała na własną rękę, bo tak było jej po prostu wygodniej. Jednak i w grupie także sobie dobrze radziła. A raczej tak myślała, że jej dobrze pójdzie. Skoro dogadywała się z jedną osobą, to z dwoma nie będzie najmniejszego problemu. 
Znaleźli się na miejscu. Póki co, musiała czekać aż mężczyzna zrobi to, co do niego należy. Dopiero potem będzie mogła wczuć się w swoją rolę, na którą czekała z ogromną niecierpliwością.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.14 14:24  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Vinci uśmiechnął się paskudnie po usłyszeniu Luki. Oj tak, kochał wykonywać "swoją powinność". Szybko zdjął z ramion plecak, wyciągnął zeń szarą kostkę wielkości dłoni, którą szybko schował pod jednym z większych kamieni. Ładunek wybuchowy miał ustawiony zegar czasowy wynoszący pół godziny, co stanowiło aż nadto czasu do wykonania zadania. Dodatkowo w środku był zdalny detonator. Tak na wypadek, gdyby wyszli wcześniej. Szybko z powrotem założył plecak i pokazał kciuka.
- Podczas zakładania, osłaniajcie mnie. Potrzebuję chwili na ustawienie zapalnika, a nie chcę skończyć w najlepszym przypadku z kulką w środku. A, mamy maksymalnie pół godziny na akcję...
Zdjął z ramienia swój karabinek. Był gotowy na trochę demolki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.14 21:44  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
- Trochę mało - stwierdziła z niezadowoloną miną, ale machnęła ręką. - Najwyżej wrócimy bez niczego, same zniszczenia też powinny zaboleć.
- Wchodzicie wejściem głównym czy razem ze mną? - zapytała dla pewności. Już wcześniej wypatrzyła sobie odpowiednią szczelinę skalną, która na pewno prowadziła do wnętrza świątyni - doskonale słyszała przez nią religijne śpiewy i krzyki ofiar, gdy przeprowadzała wcześniej rekonesans.

Oddaliła się od reszty i zajęła się ponownym mocowaniem liny. Nie przepadała za wspinaczką skałkową, trudno było znaleźć odpowiednie punkty zaczepienia dla dłoni. Co innego w mieście; nawet najwyższe wieżowce posiadają wnęki i wykusze, które sprawna osoba mogła wykorzystać bez problemu.
- Tylko nie zapomnijcie dać znaku jak będziecie kończyli, jakiegoś charakterystycznego krzyku, czy coś - rzuciła przez ramię.
- Wolałabym nie zostawać sama wśród tych pojebów... Ani zginąć pod skałami - mrugnęła do Vinciego z rozbawionym uśmiechem. Jak dobrze było wreszcie pracować z ludźmi! Ostatnio chyba zaczęło ich przybywać do Drug-on.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.14 22:30  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Mam nadzieje że wizyta jako-takich "obrońców" w tej chwili nie wyjdzie na złe ._. Uznajmy że Ao ich prowadził, no i będziecie mieli więcej zabawy w takim układzie. Jeśli to będzie problem - napiszcie, skasuje wtedy.

Poszukiwania wyjścia czas rozpocząć! ... Czyli kolejnych kilka dni podróżowania po tunelach? Nie, skąd! A już na pewno nie w wypadku ich dwójki, gdzie ich wesołe głosy mówiące o tym i owym niosły się wzdłuż korytarzy jak echo, kompletnie niszcząc jakiekolwiek możliwe zaskoczenie, jeśli takie w ogóle miało zaistnieć. Miało? A skąd, po co słudzy Ao mają się bawić w coś tak słabego jak zaskakiwanie wroga. Chociaż nie - zaskakują.
Swoim brakiem piątej klepki. Albo nawet i czwartej i drugiej, trzecia się jeszcze luźno trzyma.
- Jeśli będziesz miała szanse zobaczyć "szalonego kreatora"... Uciekaj. Jak najdalej. - Tak... Może to dziwne, ale w tej chwili stał się na kilka sekund śmiertelnie poważny. Nie chciał by jego "szalona" strona jaźni skrzywdziła w jakikolwiek sposób Abigail. Mimo iż nie czułby po tym wyrzutów sumienia...
Tylko kolejne dawki nieznośnego bólu. No ale nic... Takie życie szaleńca.
W którymś momencie ich wędrownego spaceru Hex miał wrażenie, że zbliżają się do "czegoś", co można uznać za faktyczne "wyjście". Chyba... Może... Na pewno? Spojrzał na Abi, podrapując się po głowie z lekka zamyślony. A, kapelusz. Zgarnął szybkim ruchem go z jej łebka, wkładając na swój z uśmiechem. - Już nie pozujesz, więc wybacz. Jak myślisz - to wyjście? - Wcale nie zachowywał się cicho... Nawet w drobnej mierze...
Ale też nie tylko on. Słyszał nakładające się na siebie podszepty, nie mógł dokładnie nawet określić jednego, właściwego kierunku. Zabij, uśmierć, zniszcz... Tylko takie słowa zdołał wyłowić z tego nakładającego się echa z nieznanego mu kierunku. Nie mógł skojarzyć tego dźwięku, a fakt pół-mroku między kolejnymi pochodniami nie był pomocny w lokalizacji niczego... Tylko dodatkowo podkręcał jego schizowe działania, nie pozwalając na logiczne myślenie i zwyczajne uznanie tego za jego "wytwór wyobraźni". To nie są słowa kogoś z Kościoła... Ni za cholerę, przynajmniej w jego mniemaniu. Zgryzł nieco zęby, po czym przylgnął do boku Abigail, zakrywając jej usta swoją dłonią. Szeptał bardzo cicho, wprost niesłyszalnie. - Tam... Mam złe przeczucia... Bądź gotowa... I ciszej. - Po tych słowach sięgną po jeden ze swoich sztyletów i zaczął nieco ostrożniej stąpać, starając się wyglądać z zaułków na ile to możliwe. Oczywiście - nie miał zielonego pojęcia co się spodziewać, więc... Wolał zachowywać choć drobiny ostrożności. Na tyle na ile umiał...
I na ile może zachowywać ostrożność ktoś w kapeluszu. Chociaż w sumie on może być nawet pomocny... Był dość spięty, co irytowało go nader wyraźnie. Nie lubił tego uczucia... Wolał być rozluźniony, giętki, jak zdźbło trawy...
Ale zresztą. Po kilku chwilach walki, jeśli taka nastąpi, rozluźni. Och, bardzo się rozluźni...


Ostatnio zmieniony przez Hex dnia 04.12.14 18:23, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.14 17:55  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Ja tu tylko stoję... To znaczy, ktoś mnie zaciągnął do zabawy.

Cóż, jak dobrze pamiętała, tę część nazywano "zdradliwymi tunelami"... I coś w tym musiało być. Nawet Abi, kiedy po raz pierwszy tędy szła, nie mogła zaczaić, jakim cudem pomyliła byle jaką jaskinię z wejściem dla wtajemniczonych. Co za magia, myślała sobie. Teraz mogła robić za przewodnika z uśmiechem na ustach i taka wersja jak najbardziej jej pasowała...
Tak czy siak, ta biedna anielica szła jak gdyby nigdy nic, nawet nie wiedząc, że niedługo wpakuje się w dosyć... Nieprzyjemną sytuację. Ale czy mogło być tak źle? W końcu nie była sama. Była ona, był Hex, duet do rozwałki był jak najbardziej gotowy do witania podróżnych i rozwalania systemu.
Kiedy usłyszała aż za bardzo poważny ton Hexa, to aż na chwilę przystanęła. Rybka z jeziorek omal nie uciekła, ale uspokoiła się. Widocznie przyzwyczaiła się do stanu, gdzie mogła skończyć jako obiad. Albo do łaskotana dżina, jakby ją wkurzył - co kto woli.
- Wnioskuję, że to ostrzeżenie jak najbardziej się przyda, derp. - powiedziała po chwili, przy okazji wyczuwając, że ktoś ukradł jej kapelusz. Znaczy, nie jej, ale i tak szkoda. Fajny był. Tylko nie chciała mu go zajumać, więc na dobrą sprawę olała fakt i stwierdziła, że jest dobry moment na dzielenie się wiedzą.
- Swoją drogą, zabawna sprawa z tymi korytarzami! Podobno sporo osób zgi-
Nie miała nawet jak dokończyć, bo ktoś tak nagle przybliżył się i zasłonił jej usta dłonią. Przez chwilę rozglądała się i zastanawiała, o co chodzi, ale kolejne zdanie wystarczyło. Więc Hex sądził, że ktoś tutaj był? Może po prostu ktoś się zgubił? Abi nie nasłuchiwała, więc nie wiedziała, kto tutaj może być. Tak czy siak, oddaliła dłoń dżina od jej ust.
- Oja, oja? - szepnęła - Zabawimy się w tych dobrych? Ktoś nas śledzi? Ja Cię, jak w filmie. Trzeba Ci jednak było podarować tę kieckę.
Zdusiła też śmiech, kiedy zauważyła podejrzanie poważną postawę. Widocznie wyczuwał zagrożenie... Nie to, żeby ją aż tak bawiło. No dobra, jednak. Zbyt wielka ostrożność i te inne zawsze jakoś ją bawiły. Abi jednak powoli szła za nim z nadzieją, że jednak to jakieś zagubione duszyczki.
A jak nie, to poszczuje rybą z Matrixa i zabawi się w lodową wersję Zeusa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.12.14 19:15  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
Tutaj jutro będzie post, obiecuję!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.12.14 18:42  •  Zdradliwe tunele - Page 3 Empty Re: Zdradliwe tunele
MG time!


Na skutek nieoczekiwanego wzrostu ciśnienia powietrza, Anemia poczuła straszny ból głowy i straciła, przynajmniej chwilowo, przytomność. Los płata czasem straszne figle.

Możecie pominąć ją w postach. Jej tu nie ma
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 12 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach