Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 11 z 12 Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 28.05.16 14:19  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Nosz kurwa.
Jak zwykle nawet w jego myślach nie brakowało bluzgów. Zwłaszcza, gdy ktoś go denerwował.
Nie słysząc żadnej odpowiedzi na zadane pytanie, porządnie się wkurzył przez te jej ciągłe humory i brak choćby odrobiny szacunku do niego, która polegałaby na choć pobieżnym wyjaśnieniu mu sytuacji. Serio, on ma sobie załatwić jakiś artefakt do czytania w myślach, czy co? Sam już nie wiedział, czego ona od niego chce i miał tego zwyczajnie dość. Strasznie go momentami denerwowała.
Błyskawicznie odwrócił się całym ciałem i zagrodził jej drogę opierając ręce na przeciwległych ścianach. Nie było szans by mogła go bezproblemowo wyminąć.
- O co ci znowu chodzi? - Powtórzył pytanie wbijając w nią zdenerwowane spojrzenie. Już nawet nie obchodziło go, że jest smutna. Był zwyczajnie zły i tylko to się dla niego w tej chwili liczyło.
Na razie nie próbował jej dotknąć ani nią nie szarpał, ale miał wrażenie, że za chwilę mogą do tego znowu wrócić z powodu jego reakcji na stres.
Fakt, był strasznie zmienny. W jednym momencie martwił się o nią i nią przejmował, a w drugim jej zdanie zupełnie go nie obchodziło i skupiał się tylko na sobie, gotów ją nawet skrzywdzić byle tylko rozładować swoją złość albo zaspokoić swoje zachcianki. Tłumaczył jej to już kilka razy, ale ona nadal nie dopuszczała tego do siebie i wolała sobie wmawiać, że jego zachowanie to zwykłe humory i dziwny kaprys.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 14:43  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
No i się zatrzymał. Był momentami tak podobny do jej ojca, że aż dziw ją brał, iż kiedykolwiek w ogóle myślała o nim w pozytywny sposób. Tymczasem on się wkurwiał, bo pozwoliła sobie nie odpowiedzieć na zadane przezeń pytania. Teraz to on westchnęła, zrezygnowanym tonem zmuszając się do zabrania głosu.
- O nic mi nie chodzi, Repnin. Jestem zmęczona, ty chyba też. Możemy iść dalej?
Jakby na potwierdzenie swych słów, oparła się ramieniem o ścianę, czekając cierpliwie (!) aż ją przepuści. Właściwie to zaczynało jej już być tak bardzo wszystko obojętne, że równie dobrze mógł znowu się na nią rzucić jak i ruszyć przed siebie, a nie doczekałby się specjalnie różnej reakcji z jej strony. Wkurzała go tym? Cóż, on wkurzał ją już nie jeden raz, więc można uznać, że teraz jego kolej w tej przeplatance skrajnych emocji. A to, że nie panował nad sobą i mogło się to źle skończyć... Przynajmniej nie musiałaby się dłużej czuć jak kupa gówna - czyli pozytyw w tym jednak tkwił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 14:55  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
O dziwo nie zaczął się z nią znowu szarpać, a zamiast tego usiadł na jednym z kamieni i oparł nieopodal stopę by móc wesprzeć się na kolanie i znowu zatopić palce w denerwującej go czuprynie. Będzie musiał coś z nimi w końcu zrobić. Jak znajdzie trochę czasu i ochłonie to pewnie chwyci za nóż i je przytnie. Nie będzie wyglądał jak po wyjściu od fryzjera, ale przynajmniej nie będą mu już tak przeszkadzać.
- Raz się szczerzysz, innym razem ze mnie śmiejesz, później wkurzasz, a teraz to. Co ty kurwa robisz, co? - Zaczął na nią warczeć, a jego drżąca ręka zacisnęła się na rudych kosmykach. Miał ochotę rozpieprzyć znajdujące się tutaj skały. Nie miał na to dość siły, ale zwyczajnie miał na to ochotę.
Wziął kilka ciężkich oddechów i wstał by skierować się w jej stronę. Zamiast ją chwycić po prostu obrócił ją żeby opierała się plecami o ścianę a sam położył ręce po bokach jej głowy i się nad nią nachylił.
- O co ci chodzi? - zapytał już nieco spokojniej. Utkwione w niej spojrzenie było dla odmiany łagodne i trochę zmartwione, ale niestety nie miało to trwać długo. Za chwilę pewnie znowu straci cierpliwość i trafi go przy niej szlag.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 15:14  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Nie zamierzała mu się tłumaczyć. Nie czuła się dobrze, a rozmowa o uczuciach nawet w najlepszym nastroju jej zwyczajnie nie szła. Podobno najprostsze rzeczy najtrudniej wychodzą z gardła... W jej wypadku to była najszczersza prawda.
Pozwoliła mu zrobić ze sobą co chciał. Wcześniej ją rżnął, a teraz ustawiał po kątach. Do tego drugiego tak bardzo nawykła w wojsku, a wcześniej w domu rodzinnym, że te kilka ostatnich lat buntu poddało się wytresowanemu wnętrzu i zwyczajnie dało sobie siana. I choć nie miała mu nic do powiedzenia, wiedziała aż za dobrze, że się wkurzy jak go znowu zignoruje, więc jak na dobrego żołnierza przystało, odpowiedziała spokojnie i wyraźnie.
- O nic mi nie chodzi, s-... - w ostatniej chwili ugryzła się w język i nie dodała końcówki "sir", przypominając sobie, że Repnin po śmierci i mutacji z pewnością stracił wszelkie przywileje jakie mu przysługiwały.
- To zmęczenie, nic więcej. Zrozum to wreszcie i pozwól mi wrócić do domu. Muszę się zameldować, a jutro wstać o piątej i... i psy trzeba wyprowadzić...
I żelazko zostawiłam włączone. I zupę na gazie. I w ogóle to nie wiem co chcesz usłyszeć by mnie puścić do cholery, dać wyjść z tych durnych tuneli i móc porozkładać nogi przed innymi. Bo w końcu tylko w tym jestem dobra. W zapieprzaniu za innych i dawaniu dupy.
Cholerna woda z oczu, tak ciężko ją było czasem powstrzymać. Tego jej tylko brakowało - następnego poniżenia przed nim. Chociaż czym było kilka łez po oddaniu mu całej siebie już kolejny raz? Odebrał jej ciało, skradł serce i duszę. To logiczne, że godność też chciał sobie wziąć, tak do kompletu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 15:37  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Zamknął oczy zwyczajnie zmęczony tą sytuacją i swoimi nieudolnymi próbami wyciągnięcia z niej czegokolwiek. Słuchając kolejnych wykrętów oparł się tylko głową o wilgotną skałę koło niej i wziął kilka oddechów by zebrać myśli.
Kurna, jak ona ładnie pachniała. Co z tego, że był na nią zły, a później po prostu zmęczony jej zachowaniem, mógłby tutaj tak po prostu stać i napawać się jej bliskością. Szkoda, że nie mogła tego wiedzieć, a on za nic w świecie nie mógł się do tego przyznać. Nawet o dziwo do reszty się uspokoił. Chłód, cisza przerywana jedynie odległym kapaniem, ciemność i brak jej ciągłych wrzasków i szarpania się działał na niego bardzo kojąco. Prawie jak wtedy gdy siedział opierając ją o siebie i czekając aż się obudzi.
Zaczęła przez niego płakać. Jak on strasznie nie lubił, kiedy to robiła. Czy to zawsze musiało wywoływać takie przygniatające poczucie winy?
Skrzywił się i wyciągnął jedną rękę by otrzeć jej krople z policzka. Po raz kolejny nawet nie myślał co robi. Mimo wszystko, jego odruchowe zachowania nie zawsze były destruktywne, niektóre nadal były ludzkie i "poprawne".
- Nie płacz już - szepnął przytulając ją do siebie i opierając policzek o jej skroń. W tej chwili naprawdę nie chciało mu się myśleć. Gdyby to robił to pewnie w tym momencie stwierdziłby, że powinna jechać i o wszystkim zapomnieć. Tak byłoby dla niej i dla niego łatwiej. Teraz jednak nawet nie przemknęło mu to przez myśl. Znowu najpierw robił, a później z dużym opóźnieniem analizował, co się właściwie stało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 15:52  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
- Wcale nie...
Gdy ją przytulił, wszystko co złe opuściło ją na ten jeden cudowny moment. Takiej ulgi nie mógł zaoferować jej ani kościół, ani alkohol, ani nawet praca, którą tak kochała. Bo tego głupiego menela kochała jeszcze bardziej.
Zamknęła oczy, ciesząc się chwilą. Choćby litował się nad nią, już i tak straciła nadzieję na cokolwiek więcej. Zawsze będzie dla niego irytującą gówniarą, którą może czasem zaliczy jak będzie miał na to akurat ochotę. Nawet dało się z tym pogodzić. To był kompromis na który gotowa była pójść byle tylko nie tracić go po raz drugi.
Nie wiedziała w którym dokładnie momencie, ale odechciało się jej wychodzić stąd i wracać do miasta. Chociaż była brudna, obolała i wycieńczona, wolała trwać z nim w tych egipskich ciemnościach. Nawet jej zwykle obowiązkowa strona nie naciskała na powrót do sztabu i złożenie wyjaśnień, chociaż mogła mieć kłopoty przez te coraz częstsze i dłuższe wypady poza mury.
Tylko co dalej...?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 16:16  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Stali tak przez dłuższą chwilę, dla odmiany zupełnie się uspokajając zamiast ciągle kłócić i szarpać. Dopiero po kilku minutach Out ogarnął się na tyle by przypomnieć sobie, że coś mieli zrobić.
Oderwał się od skały i delikatnie ją od siebie odsunął nie puszczając po tym jej ramion. Spojrzał w stronę w którą się wcześniej kierowali, ale biorąc pod uwagę położenie słońca, gdy tu wchodzili i czas tu spędzony, na zewnątrz było już ciemno. Albo słońce chyliło się ku zachodowi, albo była już po prostu noc. Jedno było pewne, nie powinno się teraz stąd wychodzić.
Włożył rękę do plecaka i wyjął z niego rzeczy potrzebne do uzyskania ognia. Do tej pory pomagało im dostające się tutaj przez szczeliny światło słoneczne i różnego rodzaju fluorescencyjne roślinki albo pochodnie zawieszone w częściej uczęszczanych rejonach, ale w tym momencie było już zupełnie ciemno.
Wziął patyk, obwiązał go szmatą i podpalił. Ta da, mieli oświetlenie, które powinno im na jakiś czas wystarczyć.
- Chodź. Idziemy do kościoła. Jest za późno żebyś wracała. Coś cię po drodze zje. - Uśmiechnął się do niej szelmowsko by wiedziała, że żartuje. W sumie, miał rację i to co mówił wcale nie powinno jej bawić, ale już przywykł do tego, że nie wzięłaby jego słów na poważnie.
- Chodź. Może znajdziemy przynajmniej twoje ciuchy. - Zaśmiał się biorąc ją za rękę i zawracając w stronę wejścia do siedziby Aoistów. Tym razem nie brzmiał jakby jej rozkazywał. To była raczej uprzejma propozycja, której miał nadzieję, że choć raz usłucha i nie będzie się sprzeciwiać. On naprawdę chciał dobrze.
Miał również nadzieję, że chociaż teraz przyda się na coś ten gryzący zapach perfumowanej wody. Takie paskudztwo nie szybko się ulatniało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 18:54  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Wiedziała, że nie mogli stać wiecznie w nieoświetlonym korytarzu, ale i tak niechętnie dała mu się odsunąć od siebie, w posłusznym milczeniu wysłuchując jego zdania. Uśmiechnął się nawet, co sprawiło, że i jej kąciki ust uniosły się ku górze, po czym złapał niespodziewanie za rękę, prowadząc dalej tunelem.
Jak raz cieszyła się z tych ciemności. To głupie i nie na miejscu, ale poczuła jak palą ją policzki, gdy chwycił ją niczym swoją dziewczynę, choć zdawała sobie sprawę, że tak było praktyczniej nie pogubić się w labiryncie korytarzy.
- Ciuchy... - powtórzyła za nim, przypominając sobie tłumaczenia jakimi raczył ją tuż po jej przebudzeniu.
- Masz na myśli te, które "jebały"?
Już chciała mu dogryźć, powiedzieć coś o jego delikatnym nosie i dziwnym guście, ale zamiast tego z jej ust wydobyło się pytanie, które zaskoczyło nawet ją samą.
- Nie podobam ci się w tym stroju?
Męskie, zsuwające się na biodra męskie spodnie i kurtka zapięta na dwa guziki... Dlaczego ona w ogóle pomyślała by go o to zapytać? I, co najważniejsze, od kiedy interesowało ją jego zdanie? Dobrze, że było ciemno. Zażenowanie własnym zachowaniem Nessarose miała wypisane w tej chwili na twarzy i to wielkimi literami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 19:29  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
W sumie, nie wiedział, dlaczego wziął ją za rękę. Tak naprawdę było praktyczniej, ale czy chodziło tylko o to? W końcu mógł ją chwycić za nadgarstek tak, jak zwykle. Nie, tym razem nie chciał tak zrobić, bo to za bardzo kojarzyło się ze zmuszaniem jej do czegoś, a to zwykle robił gdy nad sobą nie panował, a nie kiedy był chwilowo spokojny. Nie brał tego jednak za żaden romantyczny gest. Raczej nigdy nie należał do grona romantyków. Nawet w związki się nigdy nie angażował, bo jego zdaniem było z tym zbyt wiele roboty i problemu. Był dżentelmenem, ale z całą pewnością nie romantykiem. Istniała pewna różnica.
Pokręcił przecząco głową wpatrując się w drogę przed nimi, a nie na mówiącą dziewczynę.
- Nie, nie ten dziwny worek. Twoje normalne ubrania z M3 - poprawił dziwiąc się, że musi jej tłumaczyć takie rzeczy. W końcu ona sama nie tak dawno stwierdziła, że nie chce jego ciuchów i zapewne będzie chciała się ich pozbyć, więc odnalezienie jej własnych było chyba dobrym pomysłem.
Zerknął na nią dopiero gdy zadała to głupie pytanie. Zmierzył ją wzrokiem. Jego ubrania trochę na niej wisiały przez co wydawały się raczej mało praktyczne. Do tego brak butów, który zapewne sprawiał jej znacznie więcej problemu niż jemu. Dziwiło go, że jeszcze w żaden sposób nie uskarżała się, że ich nie dostała i, że jej zimno w stopy. No tak, przez ciągłe stanie na kamieniach mogła zdążyć przywyknąć do temperatury, ale jak już znajdą jakieś cieplejsze miejsce to jej narzekanie może się dopiero zacząć.
Westchnął nie mając pojęcia, o co może jej w tym pytaniu chodzić. Chyba miał na dzisiaj dość prób odgadnięcia, co kryje się w jej różowej główce.
- Sama mówiłaś, że nie chcesz chodzić w moich cuchnących zmokłym psem ciuchach, więc musimy znaleźć ci jakieś na przebranie. Tamtego... czegoś raczej nie odzyskamy, ale twoje codzienne ciuchy gdzieś w środku powinny jeszcze być. A jeśli nie, to pewnie znajda ci coś na zmianę. W końcu jesteś "swoja" - znowu wyjaśnił rzeczowym tonem. Choć raz mogła się cieszyć jego brakiem domyślności. Nie zastanawiał się długo nad jej dziwną wypowiedzią, po prostu pognał myślami dalej nawet się przy tym nie zatrzymując.

-->


Ostatnio zmieniony przez Outcast dnia 28.05.16 20:34, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 19:46  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Jej normalne ubrania z miasta... Jej rzeczy, motocykl, jej normalne życie... Z taką łatwością odrzuciła to wszystko dla niego, a teraz miała to odzyskać i zamiast się cieszyć, poczuła coś w rodzaju zawodu. To był koniec jej przygody. Repnin zamierzał zwrócić ją miastu i wojsku, a potem odbiec gdzieś i nie wiadomo kiedy znowu wpaść by zaburzyć jej szarą codzienność. Czy to dziwne, że nie chciała znowu na to czekać? Na przemian pić i pracować, zastanawiając się co on robi, jak sobie radzi i czy jeszcze ją pamięta...
Przytaknęła tylko, nie zdradzając się ze swoim wahaniem. To i tak by go tylko ponownie zirytowało, a jakimś cudem wkurzanie go na ten moment przestało ją bawić.
Rusek niewiele się mylił, gdy próbował oszacować porę dnia, bo gdy wreszcie dotarli do wyjścia z podziemi, zastali czerwone niczym krew niebo i resztkę zachodzącego w oddali słońca. Ostatnie promienie ciemniały wraz z horyzontem, a pierwsze gwiazdy przebijały się przez kolorową paletę. Był to przepiękny widok, którym Hyles nie miała możliwości się nacieszyć, ciągnięta w dalszą drogę przez tymczasowego partnera, którego mocny uścisk trzymał jej dłoń. Choć była wewnętrznie skonfliktowana, nie okazywała żadnych emocji i ze zmęczoną pokorą kroczyła tuż za zdziczałym i jego wyczulonym węchem.

[zt x 2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.05.16 20:53  •  Zdradliwe tunele - Page 11 Empty Re: Zdradliwe tunele
Interwencja MG

Los nigdy nikogo nie oszczędza i tak też było tym razem. Podłapaną chorobę Hyles udało się już prawie wyleczyć, Out nauczył się choć na chwilę nad sobą panować i nie próbować jej rozszarpać, obyło się bez większych uszkodzeń... Istna sielanka jak na warunki panujące w Desperacji.
Ale ale! Przecież nie może być znowu aż tak dobrze!

Powiem tak: zagrajmy w grę.

Pierwszy rzut kostką: (0-30) czy pojawią się szczeniaki.
Drugi rzut kostką: (0-20) czy Neska zaraziła się wirusem X.

Gotowi? No to jedziemy...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 11 z 12 Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach