Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 9 z 52 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 30 ... 52  Next

Go down

Pisanie 27.03.14 23:17  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Odetchnęła z ulgą kiedy tylko wyłoniła się z cienia zaułka i pojawiła się na bardziej otwartym terenie. Zdawała sobie jednak sprawę że gdyby Yoshi tylko chciał, zrobiłby z nią wszystko nawet i w środku miasta. Nikogo by to zbytnio nie zdziwiło, panują tu prawa dżungli mimo iż działa tutaj prowizoryczna władza. Na szczęście Inu nie była zwykłym człowiekiem, należała do gatunku który już dawno umarł i z pewnością byłaby w stanie czmychnąć poza zasięg wrogich łapsk. Bardziej martwiłaby się o swoją psinę, jednakże owa nikogo nie obchodziła.
Skierowała w stronę chłopaka jedno ucho kiedy wspomniał o barze. Faktycznie, znał te tereny i żyło mu się na nich dobrze. Widocznie nikt nie miał śmiałości by go zaczepić mimo osobliwego koloru włosów. Inu stuliła uszy i wbiła spojrzenie w ziemię ponownie zagryzając wargę. "Jakim cudem no?"
- Chcesz mnie tam uchlać? - Spytała z przekąsem mając wielką ochotę się na kimś wyżyć. Może i nie było rozsądne z jej strony zaczynać do czerwonowłosego, jednakże nie zdołała się powstrzymać. Powinna jednak trzymać język za zębami aby zachować się jakoś przy życiu i najlepiej nie ufać nieznajomym. Proste przysłowie z dzieciństwa a jak bardzo aktualne.
Doszli do baru przed którym przystanęli. Zadrżała czując powiew silnego wiatru. Pod postacią lisa chłód aż tak nie doskwierał jednakże w formie człowieka było już gorzej. Przeczesała włosy które poprzylepiały się do jej twarzy i ruszyła mozolnym krokiem w stronę drzwi.
- W sumie będzie tu ciepło - Rzekła ot tak chcąc czym prędzej doznać tego przyjemnego uczucia.
Weszła do środka i bez ceregieli skierowała swoje kroki ku czarnej kanapie. W tych okolicach był to prawdziwy luksus z którego dziewczyna chciała skorzystać. Rozsiadła się wygodnie i uśmiechnęła się do siebie. "Jak wygodnieeee" Zapewne szybko zmorzy ją sen jednak w tej chwili rozkoszowała się ciepłem i wygodą. Z reguły to miejsce było zajęte, mieli więc szczęście. Poczekała aż chłopak do niej dołączy. Czuła się tu znacznie pewniej niż w ciemnym zaułku, wysiliła się nawet na skromny uśmiech.
- Powiedz mi...na pewno nie jesteś żadnym tajniakiem z miasta? - Zlustrowała go bacznym spojrzeniem, nie chciała by ją okłamano.
- Poza tym...coś mi świta w głowie. To jak się poruszasz jest znajome. Nie wiem tylko skąd...od kiedy się urodziłam na nowo, mam pustkę we łbie... - Skrzywiła się. Gdyby tylko wiedziała skąd go zna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.14 15:31  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
No cóż, stali tuż przed wejściem do baru, z zewnątrz wyglądał dość ciekawie, powiedzmy nawet interesująco i epicko jak na ten świat. Wszak wszędzie ubogo, wszak to i tak jedna wielka, aczkolwiek przystrojona dziura. Cóż można by się spodziewać po wnętrzu jej, kilka krzeseł i stolików, woda i jakieś siki zamiast wódki? Chyba jedyne to owe trunki. Przez myśli przechodziły mu najdziwniejsze myśli, a mianowicie najbardziej dołujące było to, że w barze, gdzie powinno się wejść i wyjść nie o własnych siłach, niestety nie można tego zrobić... Chłopak spojrzał na drzwi, przekręcił łeb. -No i tak to najlepszy bar w tym gównie. -uśmiechnął się pod nosem.
Spojrzał na Inu i odparł na jej pytanie. -A później Cię zgwałcę, albo pierw... Pasuje Ci takie coś?-słychać było nutkę drwienia z dziewczyny. Wszak żarty się go trzymały, to jednak sikaczy nie chciał pić. Ta jednak ruszyła przodem, więc Yoshi musiał iść za nią. Niepewnie wszedł przez uchylone drzwi, przekroczył próg, lekki odór bijący od chyba wszystkiego co się tutaj znajduje przeleciał całe jego ciało. Miał lekko skwaszoną minę, jednak dalej brnął za kobietą. Szukali jakiegoś wygodnego i cichszego miejsca, lecz chłopak co jakiś czas spoglądał na jej zgrabną... Wiadome co. Wygłodniałe dziewczę miało się czym pochwalić.
Po chwili znaleźli bardzo wygodne, gdyż była to sofa, czarna. Chyba nie była aż taka brudna, choć lekkie poszarpania i obmokła skóra świadczyła o lekkim zużyciu, to Inu usiadła sobie jak gdyby nigdy nic. Osobiście Yoshiemu nie przeszkadzało gówno i większe, bardziej śmierdzące gówno, jednak nie przepadał za taplaniu się w nim. Aczkolwiek zdecydował się usiąść. Na wzmiankę o cieple przytaknął. A kiedy usłyszał o byciu tajniakiem uśmiechnął się szeroko i oznajmił. -Tak... Jestem tajniakiem, który chce Cię upić, zgwałcić i wypytać, później zabić, niekoniecznie w tej kolejności... -jak zwykle mogła poczuć smaczek sarkazmu i żartu w jego słowach.
Chłopak założył na siebie płaszcz, był już suchy, więc czemu ma dyndać obok niego, skoro może iście zajebiście wyglądać na jego ciele. Zdjął plecak i położył na stolę. Rozsiadł się wygonie, nogi wywalił na stół i rzekł. -To co... Pijemy sikacze czy przechodzimy do pokoju? -dalej drwił sobie z biednej Inu, miał chyba dziś bardzo dobry humor. Dodatkowo nie odczuwał zagrożenia ze strony kobiety, tak więc mógł z niej szydzić do woli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.14 16:12  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Nadęła usta i stuliła płasko uszy słysząc jego kąśliwe uwagi. Nie wiedziała nawet jak na nie odpowiedzieć. "Kim do diaska on jest!? Czemu ja go znam? Przecież on jest podejrzany..." w głowie roiło jej się od wszelakich irytujących pytań.
- A więc jesteś zwykłym napaleńcem - Podsumowała jego wszystkie słowa i zlustrowała go spojrzeniem spod byka. Wyraźnie się z niej nabijał a dokładniej z jej ostrożności. Była z tego powodu wściekła, nie można bagatelizować tego miejsca. "Gdybyś tylko widział tutejsze życie..." Jej psina zatoczyła koło i ułożyła się w kłębek tuż obok czarnej sofy.
Oparła się plecami o oparcie i skrzyżowała ręce na piersi. Wlepiła wściekłe spojrzenie na przeciwległą ścianę jakby chciała się przez nią przebić samym wzrokiem. Nie chciała patrzeć na tego dziwnie znajomego osobnika z prostego powodu - aby nie wyczytał z jej oczów jej zirytowania i nie zaczął z tego szydzić. Przywykła by nie zdradzać oznak zdenerwowania czy strachu by mieć przewagę psychiczną nad ewentualnym wrogiem.
Zgrzytnęła zębami kiedy ten rozłożył się jak jaśnie władca. Szybko się tu zadomowił, w dodatku nie szanował tego ważnego dla innych miejsca. Dusiła w sobie negatywne emocje i starała się zachować spokój.
Raczyła unieść jedno ucho w jego stronę kiedy zaproponował popijawę. Wszelka złość została odstawiona na drugi plan, pojawiło się zagubienie. Jeszcze mocniej stuliła uszy i przeniosła wzrok na ziemię.
- Szczerze...nigdy nie piłam. W dodatku za darmo to to pewnie nie jest - Wzruszyła ramionami i spojrzała na jego plecak ustawiając uszy w sztorc. Ujawniła jej się zwykła ciekawość. Może skrywał tam jakąś morderczą broń? A może zwyczajne pornole? To by bardziej pasowało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.14 17:59  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Niespodzianka!
Nie chce mi się czytać poprzednich postów, ale Yoshi i Inu na pewno znajdują się teraz wewnątrz baru. Wyjątkowo nie będę się rozpisywał, bo ciągłe pisanie o jednym i tym samym w kilku różnych wersjach zaczyna robić się nudne. Zamiast tego, jak widać, poleję trochę wodę. Anyway.
Kiedy dwójka bohaterów tak sobie rozmawiała, a słowo "gwałt" przewinęło się parokrotnie, na dworze zaczęło ciemnieć. Mocno ciemnieć. W pewnym momencie słyszalny stał się miarowy szum, charakterystyczny dla deszczu, który stopniowo robił się głośniejszy, aż nie zyskał rozgłosu sporej ulewy. Gdzieś tam dach zaczął przeciekać, a krople leniwie rozbijały się o jeden z blatów w barze. Na początku nie działo się nic dziwnego, ale w końcu jeden z gości zauważył, że ta woda to jednak jakaś taka czerwona. Postanowił wstać i wyjść na zewnątrz, aby sprawdzić co się dzieje. Może ktoś porzucił zwłoki na dachu?
Nie minęło parę minut, gdy do lokalu wpadł osobnik, który przed chwilą z niego wyszedł. Był cały przemoczony szkarłatną cieczą. Zupełnie jakby ktoś oblał go wiadrem krwi. Upadł na kolana i doczołgał się do lady, gdzie opadł z sił. Potrafił już jedynie wykrzykiwać w kółko te same słowa.
- N-niebo krwawi! Nie pijcie tego! Umieram! Umieram! - krzyczał, powoli konając pod barową ladą. No, tutaj to chyba zawsze dzieje się najgorszy shit. - Trujący deszcz...
Mamrolił coś pod nosem jeszcze przez chwilę, po czym skonał. Śmierć poprzedzały konwulsje i widać było, że osobnik bardzo cierpi. Nie wiadomo co tu się działo. Ważne, że wszyscy obecni dostali ostrzeżenie, aby nie pić cieczy, która oblała całą okolicę i pokryła wszystko czerwienią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.14 19:02  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
No i zaczynało się robić, to co uwielbiał i zarazem nienawidził Yoshi. Powolna i nudna atmosfera ogarnęła ich w około. Inu wydawał się być na tyle nieufna, że mówiła to co było trzeba, to o co pytał i nie zadawała pytań. Czyżby była osóbką skrzywdzoną jeszcze bardziej przez ten świat niż ten Czerwony skurwiel? Wszak nie wie co przeszła, jednak on sam dobrze wie, co on stało się w jego życiu. Na samą myśl, o tym wszystkim zaczynało kręcić mu się w łbie, być może przez niezapomniany ból? Czy przez to co skrywa pod płachtą białych opatrunków? Popatrzył na nią, chciał coś więcej wyczytać, jednak ta zakrywała smolistą grzywą zielonkawe ślepia. Rozmowa może była dość dziwna, lecz dla niego wydawała się być normalną. Zaraz to Inu przemówiła, na co chłopak odparł. -Phie... Napalony, czy też nie... A zresztą mniejsza. -machnął przy tym dłonią, po czym obydwie rozłożył za głową, ot tak! By było wygodniej, a co!
Zaczynało go to powoli irytować, Czarnowłosa robiła z siebie wielką ofiarę losu, sprowadzała swym tokiem myślenia, jak i zarazem swą postawą wszystko do jednego. Do nędzy, która może i jest codziennością. Jednak jeśli każdy by zastanawiał się nad tym gównem, to powstało by jeszcze większe gówno. -Czyli mówisz, że... Nigdy nie piłaś? Kobieto! Ile ty masz lat!? Dziesięć? Alkohol to najlepsza rzecz w tych czasach która mogła przetrwać! W czym innym utopić smutki i takie tam pierdoły... No można jeszcze utopić siebie, ale to inna sprawa. -sięgnął do plecaka. Otworzył go powoli, jakby miał tam tykającą bombę, chodź jak się okazało nie ma tam nic! Kabum! -Mhm... Dobra! Nie ma chuja, wypijemy tak czy siak! Chodź nie mam nic na wymianę. A Ty bardzo chcesz spróbować sika...-przerwał kiedy ujrzał za Inu spadającą czerwoną kroplę. Leciała w dół, świat wokół niego stanął. A przez myśli przeleciały jakże dziwaczne skojarzenia. Nic innego go nie interesowało, patrzył przed siebie, na czerwoną łzę. Widział w niej swoje odbicie, całe pokryte szkarłatem. -Mhm, co my tutaj mamy? Czyżby...?-kropla leciała w dół, a kiedy zetknęła się z posadzką roztrzaskała się niczym zrobiona ze szkła. Towarzyszący temu plusk rozbił echo w jego uszach, jakby znajdując się w potężnej jaskini, w której to można dogonić swój głos kilkukrotnie!
Ludzie zaczynali zachowywać się inaczej, zmieniła się atmosfera całego pomieszczenia, a w łbie Yoshiego dudniło jedno i to samo. Rozbijająca się piękna łza nieba. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmieszek, w kącikach było widać białe ząbki. Zaś jego wzrok dalej skierowany ku kolejnym kroplą. Słyszał co też dzieje się za nim, słyszał co dzieje się z człekiem który zachowywał się jak idiota, mimo braku wiedzy, wszedł prosto do ciemnego pokoju, wyszedł i upadł.
-Huh, no! To teraz się nie napijemy. Myślę, że stąd będziemy mieć dobry widok na tę bajeczny obraz skrzywionej natury? Tak chyba może to nazwać. Ten kolor! Huh!-położył plecak znów na stolę, po czym dodał. -To może... Zacznijmy sobie umilać czas zanim to minie. Opowiedz mi o sobie coś więcej, nawet wszystko. No i dodaj na koniec, czemu tak karcąco na mnie patrzysz...-z zaciekawieniem patrzył dalej. Kto wie co się stanie z upływem chwili z ludźmi w barze. Jednak, jemu? Aktualnie się nigdzie nie śpieszy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.14 21:04  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Yoshi nagle wybuchł wielkim zdziwieniem. Zaskoczona dziewczyna drgnęła i instynktownie cofnęła się tuląc uszy i spoglądając na niego jak na samego diabła. Zaraz jednak uspokoiła się wysłuchując jego słów, nadstawiła wręcz uszów by dowiedzieć się więcej na temat tego dziwnego napoju, który był ubóstwiany przez wszystkich dookoła. Po chwili jednak zmarszczyła brwi niezadowolona z porównania jej do dziecka. Przecież nim nie była! W dodatku nie pamiętała czy w poprzednim żywocie piła jakikolwiek alkohol, w tym jednak go nawet nie ruszyła i nie miała jakiś większych chęci by spróbować nieznanych trunków.
- Mów za siebie. Wydaje się to tanim i nic nie wartym narkotykiem. Jedzenia to ci nie da więc nie wiem co jest w tym takiego fantastycznego - Odparła buntowniczo. Miała zupełnie inne zdanie na ten temat. Nic dziwnego, myślała bardziej kategoriami wygłodniałego zwierzęcia niż rozumnego człowieka, nie mogła na to nic poradzić, instynkty były silniejsze. Mimo to korciło ją by spróbować tego nadzwyczajnego leku na smutki aby poznać jakieś nowe odczucia. Nie zwróciła także uwagi na psującą się pogodę oraz symfonię deszczu za oknami. Podświadomie wiedziała że z pewnością stąd nie wyjdzie, było tu zbyt ciepło i przytulnie.
Obserwowała jego ruchy, rosła w niej ogromna ciekawość. Kusiło ją by zajrzeć do plecaka, który właśnie został otwarty przez Yoshiego, z drugiej jednak strony wolała nie narażać się na jego ewentualny gniew. Im mniej wrogów tym lepiej.
Czerwonowłosy z zachwytem stwierdził że nie ma niczego na wymianę. Inu opuściła uszy na boki i westchnęła ciężko nie spodziewając się takiego obrotu spraw. Chłopak się jednak uparł na jakikolwiek alkohol i już chciał wyruszyć na jego zdobycie kiedy nagle się na coś zapatrzył. Jej uszy momentalnie zostały postawione w sztorc i zaczęły nasłuchiwać wszelkie sygnały ze strony Yoshiego, ten jednak zamilkł niczym zaczarowany posąg. Dziewczyna przechyliła głowę na bok, pasma włosy przesunęły się na jej policzek przypominając pełznącego węża. Instynktownie wyczuła zmianę atmosfery, stała się ona napięta jak struna, która mogła w każdej chwili pęknąć. Była ciężka, przytłaczała kruche ciało czarnowłosej, które zadrżało w obawie przed najgorszym. Nie zdążyła się nad tym choćby zastanowić kiedy do baru wpadła jakaś osoba oblana czerwoną cieczą łudząco przypominającą krew. Nieszczęśnik doczołgał się do lady zostawiając za sobą wijącą się szkarłatną rzekę, zaczął wykrzykiwać prorocze słowa niczym jehowy. Inu cała się spięła, zesztywniała nie mając odwagi choćby drgnąć, cała sytuacja zamurowała jej ciało silnym cementem zaś jej oczy zostały przylepione do tragicznego filmu śmierci. Widziała jak biedna osoba umiera w ogromnych konwulsjach, jak bredzi w amoku bólu jedne i te same słowa. Po krótkiej chwili życie powoli z niego ulatywało jak para z gotującej się wody by bezpowrotnie zniknąć w nieznanych czeluściach. Zamarł w bezruchu wydając ostatnie tchnienie ku niebiosom. Inu nadal nie mogła nawet drgnąć, nawet jej przepona została zupełnie zmrożona, zapomniała jak oddychać. W końcu jej ciało przypomniało sobie o tej czynności, nabrała gwałtowny haust powietrza i pisnęła w przerażeniu. Nie wiadomo kiedy jej ciało zmalało dwukrotnie, zostało otoczone przez gęste czarne futro. Odbiła się od siedzenia z zadnich łap by zwinnie przeskoczyć oparcie i znaleźć się w cieniu za sofą. Jej psina warknęła i cofnęła się do tyłu lustrując martwe ciało, przysunęła się do swojej właścicielki podkulając strosząc sierść. Mały lis zakrył pyszczek łapami, jego serce łupało jakby było dzięciołem dziobiącym w konarze, chcącym wydrążyć w nim jak największą dziuplę. Słyszała zrelaksowanego Yoshiego ogarnęła ją jeszcze większa wściekłość spowodowana zwykłą zazdrością. Z drugiej jednak strony gdyby nie on, nie byłaby w tym bezpiecznym miejscu i nie wiedziała o efektach tego dziwnego deszczu. Odetchnęła głęboko by się uspokoić i by zapomnieć o tym, że w tym miejscu umarła jakaś osoba, podniosła się ciężko by usiąść na zadnich łapach. Uniosła łeb by spojrzeć w jakiś sposób na czerwonowłosego.
- Bajeczne? Trzeba być nienormalnym by tak myśleć - Zadrżała na samą myśl. Starała się przekierować myśli na tok rozmowy i przypomnieć sobie coś ciekawego z życia.
- Zbyt wiele nie opowiem. Moje życie zaczęło się dość niedawno kiedy obudziłam się głęboko w lesie w formie w której teraz jestem. Wokół leżało sporo trupów, dlatego spanikowałam i zwiałam do tego miasta. Tak tułałam się, w międzyczasie znalazłam moją psinę w dość kiepskim stanie. W przypływie współczucia pomogłam jej i tak razem po prostu żyjemy. Ze skrawków wspomnień pamiętam tylko że wyszłam zza mur miasta-3 by kogoś odszukać...- Streściła wszystko jak mogła, podczas krótkiej opowieści grzebała przednią łapą w podłodze by się choć trochę zrelaksować.
- Mój wzrok z reguły jest karcący. Mało kogo lubię, wszyscy mnie często wnerwiają a szczególnie...beztroskość - Stuliła uszy, opatuliła się ogonem i spojrzała tępo w ziemię będąc nieco zakłopotaną ze swoich wyznań.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.14 15:22  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Poprawił maskę przeciwgazową. Nie miał pojęcia nawet, czy to zadziała, czy filtry wystarczą żeby zatrzymać wirusa. Ryzyko w prawdzie było nikłe, bowiem skażenie terenu nie przekraczało dopuszczalnych norm - ale przezorny zawsze ubezpieczony. Poza tym, wyglądał mega seksownie.
Zaczęło padać, jednak to, co padało, trudno było nazwać deszczem. Widział ludzi, a raczej to co z nimi się stało. Wirus X niezawsze był łaskawy. Nawet nie była im do końca znana przyczyna rozprzestrzeniania się tego wirusa.
- Jest coraz trudniej. Życie poza murami musi być dla tych ludzi prawdziwą katorgą. - Akasemis zmierzał przed siebie, nie zatrzymując się ani na moment. Znał te tereny, był już tutaj. Kiedyś, dawno temu. Wszystko przewijało w jego umyśle jakby przez mgłę. Od lat nie opuścił miasta. Dopiero teraz mu się to udało - wystarczyło trochę pomieszać w systemach, a władza myślała, że on ciągle gdzieś tam siedzi i zajmuje się ważnym projektem. Tym razem jednak miał inne zadanie. Jakby to ująć - czego dyrekcja nie widzi, tego sercu nie żal.
Odwinął rękaw kurtki i nacisnął przycisk. Ciemny wyświetlacz komputera wyświetlił mapę. Należało to zrobić dyskretnie - w końcu technologia jaką dysponował... cóż. W tych rejonach z pewnością mógłby mieć poderżnięte gardło za kawałek elektronicznego złomu, a co dopiero takiego "złomu"
- Koordynaty wskazują, że to tutaj. - pokiwał głową w geście rozpaczy. Przed jego oczami okazała się rudera. Chyba należało tam wejść. Powoli skierował swe kroki, jakby niepewnie, bojąc się czegoś. Rozpoznają, że nie jest stąd? Niby miał maskę, co nie było czymś niezwykłym, ale... strach i tak pozostawał. Musiał to zrobić, odnaleźć go. Po co? Nie wiedział. Coś go prześladowało. To była przeszłość...
Wszedł cicho, niezauważalnie. Nie zwracał na siebie uwagi. Starał się zachowywać naturalnie, jak typowy włóczęga który zawędrował w te strony. - Jak u licha oni mogą mieć tutaj prąd...? - zadał sobie pytanie. Czyżby mieli dostęp do elektrowni? A może po prostu okradali miasto? To nie było teraz ważne. Miał większe zmartwienia na głowie.
- Yoshi… - położył mu dłoń na ramieniu w geście przywitania. - Długo żeśmy się nie widzieli. – chłopak ściągnął maskę z twarzy i zawiesił ją na szyi. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Ile to już będzie…? – teatralnie przewinął oczami w górę. - Jakieś… sześć lat! – zaśmiał się. - Trochę mi zajęło, zanim Cię znalazłem… - dodał ciszej, tak, żeby tylko on i jego współtowarzyszka mogli to usłyszeć. - Miło panią poznać. Akasemis, do usług. – lekko ukłonił się w jej stronę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.14 18:50  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Sialaaaaalaaa... Jakiś wstęp do epickości musi być! Czas kroczył przed siebie dalej, niczym ten pustelnik z workiem przyczepionym do kija, lekko kuśtykając co jakiś czas, tak jak w przypadku ów czerwonego deszczu, tak jak w przypadku śmierci zwykłego człowieczka, który to jakże z brakiem intelektu, wszedł prosto w nieznane i wyszedł... No i na tym się skończyło. Co mógł zrobić w takiej sytuacji Yoshi? Nic. Nie jest typem który rozlewa się na temat śmierci, nie jest typem który bawi się w przedszkole. Ma on swoje typy ludzi, zna te typy... i jedynie o nich, nie pokazując po sobie, się martwi. Świat jest dziś okrutny i tylko Ci silniejsi dotrwają sędziwego wieku, Ci słabi zginął prędzej czy później. Szczęście jest rzeczą która odwraca się od istnienia, w najmniej spodziewanym momencie. Każda sekunda życia, każdy jeden wdech, to kręcąca się ruletka, wypadnie na Ciebie! Boom! Nie ma Cię! Choć żyje wielu, którzy to drwią z śmierci, którzy chcieliby spotkać się z nią i powiedzieć "Słabo wyszła Ci ta Apokalipsa.", czy jak to inaczej nazwać. Jednym z tych ludzi jest siedzący, niczym ten że Czerwony Król, z nogami wywalonymi na stół i patrzący się z pustką w oczach jak kolejne krople szkarłatu przedostają się do baru.
Słuchał Inu, oczywiście! Ta interesowała go równie, jak ów zjawisko. Jednak miał na uwadze coś innego. A mianowicie, że dziewczyna jest strasznie nieufna. Jest bojaźliwą istotą, która pod postacią lisa odbywa swoją tułaczkę po świecie. Widział kątem oka, jak ta wykonuje ów wystraszone gesty. Jednak co też on mógł zrobić? Przecież, zacznie jej uspokajać. Żyjąc już tyle lat, powinna sama wiedzieć, że to SAMEMU! Najlepiej się o siebie zadba. Czuł narastającą zazdrość, czy może innego rodzaju narastające uczucie w jej łbie, miała ku temu powód. Rzeczywiście Yosiak wyglądał na zadbanego, choć w rzeczywistości był równie zgwałcony przez świat.
Komentarz na jego zboczenia, a mianowicie zachwycanie się krwistymi łzami był jakże na miejscu! Jednak... -Hah! Wiesz, jestem szalony! Jestem aż do bólu szalony. To możesz zapamiętać. -wtem zaczął wsłuchiwać się w jej kolejne słowa, w dłuższy już monolog, który miał zawierać w sobie garstkę informacji o swoim życiu. To czego jednak się dowiedział, było jakże zaskakujące, było niczym... Historia która nie ma początku, w pewnym sensie podobna, do tego co przeżył Yoshi. Jednak kilka słów, to zaledwie namiastka tego, czego to chciał się dowiedzieć. Liczył na kilka ważniejszych szczegółów z jej życia, to co teraz robiła i jak żyła. Po tym musiał wywnioskować, że "umarła" niedawno. -Ksss... Gówno! Chociaż, przez to wiem, że coś nas łączy. I nie jest to jedynie dziwne uczucie "znajomości". Dobra, zostawię to na teraz... Wrócę z tym tematem jak będę pewniejszy.-wszak trzymał w kieszeni płaszcza obraz, jednak dziewczyna na nim była nawet w połowie inna, a zwłaszcza jej twarz i włosy. Chodź głos którym się posługuje jest w stu-procentach identyczny. Ponoć pierwszą rzeczą jaką człek zapomina w danej osobie jest jej głos, jednak nie Yoshi. Jemu "ten" śnił się co noc, co noc mówiąc coraz to wyraźniejsze słowa. Musiał się otrząsnąć. Musiał wyjść z tego transu rozmyślania, gdyż kiedy w niego wpadnie, może tak siedzieć i myśleć godzinami, a przecież nie o to teraz tutaj chodzi.
Coś go jednak z tego wyrwało, jak gdyby dostał liścia w twarz, poczuł dotyk na ramieniu. Mrugnął kilka razy zanim to odwrócił łeb. Kolejny znajomy głos powstał na przestrzeni baru, Czerwony powoli odwrócił łeb i ujrzał jakże przyjaciela. -Co do kur... wy?-przetarł jedno i drugie ślepię. Potrząsnął łbem, a w przypływie emocji wstał z wrażenia. -Kurwa! Niech mnie feniks w dupę ugryzie! To Ty! Aleeee... Jakim cudem wydostałeś się z murów? Chwila... To Ty, czy może jeden z Twoich jakiś wynalazków czy tam programów.-w tym momencie wszystko przybrało nieoczekiwany obrót. Inu, która skrywała w sobie kogoś bardzo ważnego dla Yoshiego. Akaś, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Co z tego wszystkiego wyniknie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.14 22:10  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Siedziała oparta o tył sofy spoglądając znużonymi ślepiami w brudną ziemię. Zamilkła szybko po opowiedzianej historii gdyż nie wiedziała co miała od siebie dodać, w dodatku była zagubiona w swoich uczuciach a także zawstydzona zdradzeniem ich Yoshiemu. Prychnęła słysząc przechwałki na temat nienormalności. Z drugiej strony kto w tym świecie był normalny? Bieda zrywała szczątki zdrowego rozsądku by pozostawić w samotności zrodzone szaleństwo. Może sama należała do takich osób? Była zbyt dzika by nazwać siebie "normalną", to słowo było jej obce jak cały otaczający ją świat. Oddała się głębokim myślom, została porwana przez nurt wspomnień. Przynajmniej choć na chwilę zapomniała o trupie, który leżał w tym samym pomieszczeniu dzięki czemu poczuła się bardziej rozluźniona mimo ciężkiej rozmowy.
Obudził ją obcy odgłos który wypowiedział imię czerwonowłosego. Nadstawiła uszów i wskoczyła zręcznie na oparcie sofy by rozeznać się w sytuacji. W pierwszej chwili nieznajoma maska wprowadziła ją w lekki przestrach lecz ta dziwna osoba znała Yoshiego więc nie była kimś groźnym. Wpatrywała się bacznie w ruchy obojga by móc wychwycić podejrzane gesty lecz na szczęście takowych nie było.
Czerwonowłosy wydał się zaskoczony przybyciem drugiego jednakże był równocześnie zachwycony nagłym spotkaniem. Uśmiechnęła się po lisiemu widząc ich szczerą radość. Siedziała cichutko i tylko patrzyła nie mając śmiałości się wtrącać.
Cofnęła nieco łebek kiedy nieznajomy zwrócił swoje słowa w jej kierunku. Wydawał się nadzwyczajnie miły i uprzejmy co było nienadzwyczajne na tych terenach. Ośmielona jego słowami odmieniła się z lisiej formy. Siedziała tak na oparciu zaś nogi opierały się o siedzenie sofy a ręce na złączonych kolanach. Skinęła głową w kierunku Akasia witając się z nim.
- Jestem Inu - Przedstawiła się i poprawiła pasmo włosów by przysłonić sobie widok na resztę baru.
- Kim jesteś? - Spytała nieznajomego, równocześnie rzuciła znaczące spojrzenie Yoshiemu chcąc aby ten przedstawił swojego przyjaciela. Na razie nie ufała jeszcze żadnemu z nich jednakże czerwonowłosego chociaż w pewnej mierze znała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.14 23:26  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Ktoś tam grał w karty, ktoś nucił, innego właśnie wynosili martwego. To chyba standard w tej okolicy. Nie na tym jednak koncentrował się Akaś. Uwadze chłopaka z pewnością nie mogło umknąć zachowanie tej dwójki. Byli jakby... zdenerwowani, podnieceni, może nawet się... bali go? Cóż, taki najwyraźniej był ten świat - należało się bać każdego, nieważne, czy to nieznajomy, czy wręcz przeciwnie. Odpowiedź Yoshiego z pewnością nie należała do najkulturalniejszych, jednak Akasemisa zdecydowanie usatysfakcjonowała taka radość w głosie jego dawnego przyjaciela. Tyle czasu minęło…
- Ciebie też miło widzieć. - zaśmiał się pod nosem, widząc reakcję starego kumpla. - A może tak naprawdę jestem złym duchem, który postanowił nawiedzić Cię? – zrobił straszną minę, wykonując gest „straszenia”.
- Ale ciszej, ciszej. Nie wszyscy muszą wiedzieć. Najlepiej, żeby nikt nie wiedział… Ściany mają uszy. Tak też Cię znalazłem... – powiedziałem całkiem poważnie, delikatnie rozglądając się po okolicy. Nie była ona za ciekawa. Należało się wszystkiego wystrzegać, stąd też nie dziwiła go reakcja dziewczyny, która wskoczyła na oparcie sofy. Dopiero teraz Knetsu zauważył, kim naprawdę jest kobieta. Jej uszy oraz pionowe źrenice. Nie dał po sobie jednak tego poznać – bo i nie było czego. Dla niego to nic nie zmieniało. Uważał, że tylko ci którzy postradali zmysły mogą być jako-takim zagrożeniem, a ona wyglądała na zdrową na umyśle. W przeuroczy sposób młoda nieznajoma przekręciła główkę, gdy nasz informatyk ukłonił się w jej stronę. To było śliczne, aż się zarumienił, czego oczywiście nie dał po sobie poznać; przecierając czoło, co miało oznaczać jakoby zrobiło mu się gorąco. Przecież to kobieta powinna się rumienić, a nie on!
- Kawał czasu minął, Yoshi. Widzę, że średnio Ci się życie układa, skoro trafiłeś tutaj… no, a przynajmniej nie jest to najpiękniejsze miejsca na randkę. – miał nadzieję, że jego nowa znajoma zrozumie delikatną aluzję. - Ciężko, ciężko. Aż bym się napił, jak za dawnych czasów. – zaśmiał się pod nosem. - Jezu, brzmię jak stary wypierd. A co do Twojego pytania… cóż. Oficjalnie nadal tam jestem. Nigdy stamtąd nie wyszedłem. Wiesz…  nawet tak perfekcyjnie zaplanowany system szpiegowania jak posiada M-3 da się oszukać. W końcu sam go tworzyłem. – rzekł, ściszając głos i lekko chichocząc pod nosem.  – A jak u Ciebie? Coś nowego, czy po staremu? - zapowiadało się bardzo ciekawie. Akasemis pozwolił sobie dosiąść się do towarzystwa oraz odpowiedzieć na pytanie lisiczki. - Ja? – zerknął na nią, podnosząc powiekę. - Przyjacielem. – odpowiedział krótko i równie znacząco zerknął na Yoshiego. To chyba do niego należała rola przedstawienia nam siebie. - Ciekawe, jak mnie zapamiętał…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.03.14 11:40  •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
Świat jest chyba mały, skoro t takim zadupiu spotkać można kogoś sprzed laty. Niemniej jednak jaki ma być świat skoro większość niego została zniszczona? Skoro tak, to dlatego wydaje się być jeszcze mniejszy niż za swego żywota. Ludzkość jest po prostu zgromadzona w jednym i drugim miejscu, co za tym idzie łatwo można się znaleźć. Choć Yoshi mimo to nie myślał nawet o spotkaniu Akasemisa. To czy był zadowolony z tego toku wydarzeń, czy nie, nie ma po prostu sensu. Jest zdziwiony, zaskoczony. Te dwie rzeczy nasuwają mu się teraz w łbie. Co na to wszystko Inu? Dziewczyna mimo lekkiego zakłopotania widocznie chciała zostać. Może to alkohol ją przekonał, a może... Sprośne propozycje Czerwonego? Któż to wie, co czai się w jej lisim móżdżku.
Ale wracając do tego co się dzieje. Akaś, jak to Akaś. Z nutką komizmu w słowach, chciał sprawić iż może Inu lub Yoshi poczują się pewniej. Co tam chciał, a czego nie... Łowca i tak wiedział swoja. Nie trzeba go przekonywać. -Duch, czy nie duch. Tak czy inaczej, teraz to już musimy walnąć kielona albo dwa. -widać było po Niebieskookim, że w takich miejscach, jak te slamsy czuje się niekomfortowo. Nie jest zaznajomiony z tymi ludźmi, może uważa ich za dzikich? Może ma do nich dystans? Lub po prostu boi się zakażenia wirusem... Co by to nie było, udało się mu wyrwać z murów i przyjść tutaj. Co na Czerwonym wywało wielkie wrażenia. Widocznie nie tylko umie bawić się z komputerami. Coraz bardziej ciekawiło go, co po tych latach zmieniło się w nim, a co pozostało stare.
Kolejne słowa z ust przyjaciela, działały iście hipnotyzując. Nawet rozwarł usta z wrażenia, by zaraz skomentować wszystko. Ówcześnie siadając na sofie. -Łoooohoo... Ale z Ciebie wtyka wyrosła. Po prostu nie mogę uwarzyć, że Twoje zapędy elektroniczne dostały się do takiego poziomu. Ja to chyba nie mam się czym pochwalić. -przekręcił łeb w stronę Inu, po czym zaczął grzebać w kieszeniach spodni. -No cóż, jedyne czym mogę się pochwalić, to... Wejście trąbek... Trutututu... Inu. Znalazłem ją, dziś. Wygląda mi kurewsko znajomo. I nie wiem czemu. To przez ten ubytek na pamięci, poooo... Kurwa, nawet nie pamiętam po czym.-nagle wyciągnął paczkę papierosów. Miał w niej aż... 3 sztuki. Akurat dla wszystkich. -Chce ktoś zapalić? Śmiało, bierzcie.-wyciągnął jednego, po czym położył paczkę na środku stolika. Zaraz to wygrzebał metalową zapalniczkę, podpalił i również położył na stole. Zaciągnął się i rzekł. -Noo, a więc u mnie nic nowego... Inu poznałem dziś. No i... Inu, to jest Akasemis, jak się Ci przedstawił. Mój najlepszy kumpel z czasów dzieciństwa, gdy jeszcze nie byłem tak posranym typem hehe... Choć może i byłem. No ale dobra! My tu gadu gadu, a napić się trzeba!-wstał z od stołu wydmuchując chmurkę dymu z ust. Zniknął za rogiem, szedł w kierunku baru. Po kilku minutkach wrócił na miejsce z jakże epickimi szklankami. -No może nie są jakoś wyglądające, ale damy radę! Alkohol, nawet ten sikacz zabija przecież wszystkie te bakterie.-sobie położył kubek... A była to mniejsza puszka po śledziach, Akaś dostał lekko rozbitą szklankę, zaś Inu czystą, najlepszą z tych wszystkich, chyba ukradzioną z M3 drinkówkę. -Sprawiedliwie chyba, no nie? Wszyscy mamy to samo, szklaneczki do połowy, a więc! -stał obok stołu i wzniósł swój epicku kubeczek do góry. -Za pierwszy drink Inu i za nasze spotkanie!-no i poszedł pierwszy ruch...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Bar - Page 9 Empty Re: Bar
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 52 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 30 ... 52  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach