Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje


Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Kolejny huk i kolejny pisk wyrwał się z jej ust ze strachu. Bała się tak bardzo. Cała kita jej się najeżyła. Słyszała wszystko bardziej, mocniej, jej ogromne lisie uszy wcale nie pomagały w przetrwaniu tej cholernej burzy. Mocne uderzenia kropli o ściany Kampera, o szyby. Czuła jak oczy robią się bardziej mokre. Wzdrygała się co chwilę. W okropnym momencie chłopak ją zostawił. Nie dość że była zmieszana tym co zrobił, tym co jej powiedział. Prawie za nim pobiegła gdy wybiegł z pomieszczenia. "Takashi.." mruknęła w myślach jego imię drżąc ze strachu.
Otworzyła jedną powiekę i w bezruchu nasłuchiwała. Nadal mocno lało, nie było błysków i huków przez chwilę. Przełknęła głośniej ślinę i powoli wyczołgała się z kąta w stronę otwartych drzwi. Przylgnęła do framugi, Kamper w którym był chłopak zdawał się być tak daleko. Spojrzała w niebo. Czerno. Musiała przymrużyć ślepia żeby krople nie podrażniły oczek. Przygryzła dolną wargę.
Czuła jak cała drżała z przerażenia, widziała błysk ale tym razem bez huku. Wzięła to za dobry omen i postanowiła pobiec do niego. Za bardzo się bała żeby teraz być sama skoro w obozowisku był ktoś jeszcze. "On jest dobry! Po.. po prostu.." nie dokończyła tej myśli. Nie chciała teraz o tym myśleć. Biegnąc po grząskim, śliskim podłożu w stronę kampera najszybciej jak potrafiła usłyszała mocniejszy huk. TO sprawiło że straciła równowagę i się poślizgnęła. Z piskiem lecąc w dół na czworaka. Kolejny błysk i głośny huk. Położyła uszy po sobie i podkuliła puchatą kitę między nogi. Pokonała dosłownie połowę dystansu.
Czuła jak woda ją okładała ze sporą siłą. Podniosła się powoli, drżąc ze strachu ruszyła przed siebie. Nieco wolniej Deszcz szybko spłukał z niej śladowe ilości błota. Złapała w końcu za klamkę otwierając drzwi wskoczyła do środka zatrzaskując za sobą drzwiczki. Miała zaciśnięte ślepia, uszy oklapnięte i podwinięty ogon. Nie wspominając o przemoczonej do suchej nitki bluzie. Kolejny mocniejszy huk. Pisnęła zsuwając się w dół. Nadal trzymając drżącymi dłońmi klamkę. Cała dygotała, ze strachu, wilgoci, zimna. Uchylając jedną powiekę wyłapała postać chłopaka stojącego na środku pomieszczenie. - Ta.. ta.. taka.. shi.. - wydukała cichym szeptem. Wyglądało na to że chciała coś jeszcze powiedzieć ale jasny błysk wbijający się znienacka do kampera przez okna i grzmotnięcie jakie nastąpiło po nim sprawiło że zwinęła się przed nim w kłębek z kolejnym piśnięciem.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

Gdy zobaczył, że drzwi kampera otwierają się nagle, Takashi instynktownie wyciągnął dłoń przed siebie i przygotował harpun. Na szczęście nawyk kończył się na przygotowaniach, a nie wystrzał... Bo do przyczepy wbiegła Seiyushi... Cała mokra od deszczu i wystraszona - Ona... Boi się burzy? I przybiegła tutaj... - Dzisiejszy dzień był dla niego pełen niespodzianek. Samo poznanie dziewczyny, jej zachowanie w stosunku do niego, jego własny umysł płatający mu figle...
- Nie wierzę w ciebie... - Widok przemoczonej Lisicy sprawił, że jego myśli na razie ucichły. Wziął głęboki wdech i wstając, schował harpun ponownie w swoje ciało. Bez zastanowienia otworzył kilka szafek, pogrzebał w nich chwilę i wyciągnął kilka ręczników, bluzę i jakąś bieliznę, które położył na łóżku - A mówiłaś, że jesteś słąba - Kurai uklęknął przed dziewczyną i odgarnął jej  z twarzy mokre włosy. Mimo że mimiką nie zdradzał żadnych emocji, jego głos był ciepły i brzmiał, jakby się uśmiechał. Ułożył dłoń na jej zimnym policzku i nie zważając na to, że sam przemoknie, wtulił się w dziewczynę. Zastanawiał się, co może zrobić, by uspokoić Sei i sprawić by nie myślała o... Kłopotliwej pogodzie, gdy przypomniał sobie, jak reagowała na jego śpiew. Wziął kolejny głębszy wdech, by upewnić się, że głos mu się nie załamie w trakcie. Gdy otworzył usta, jego struny głosowe zabrzmiały:
- Surrender your mind to night again...
Close your eyes and...
Have faith in me
And leave the light behind... -
Wplótł palce w mokre włosy dziewczyny i objął ją mocniej, pewniej... -
You're never alone
Whenever it's cold, let the shadows take hold

You're never alone...
                                         
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Takashi Kurai


Powrót do góry Go down

Na pierwsze jego słowa spojrzała w jego stronę. Poliki maiła rumiane, oczy zapłakane. Uszka oklapnięte i cała drżała. Ona sama nie wierzyła w to co zrobiła. Przebiegła ten dystans w srogim deszczu tylko dlatego że bała się być teraz sama. Obserwowała go jak chował broń w dłoni, westchnięcie sprawiło że zmrużyła lekko powieki.
Patrzyła jak wygrzebywał z szafek jakieś ubrania i ręczniki kładąc je na łóżku. Jego kolejne słowa sprawiły że spuściła wzrok. - Ja.. ja nie.. nie jestem silna.. jestem żałosna.. - wydukała wzdrygając się na kolejne huknięcie. Delikatny dotyk zgarniający mokre kosmki z buzi sprawił że ostrożnie podniosła spojrzenie na niego. Wbiła załzawione ślepia w jego twarz, gdy położył dłoń na jej policzku. - Taka..shi.. - szepnęła i gdy wyciągnął w jej stronę dłonie żeby ją objąć ona sama się ruszyła. Z impetem wbijając się w niego oplotła go dłońmi mocno, zaciskając palce na jego bluzie na plecach. Wtuliła się cała bez wahania. Można by pomyśleć że po tym co stało się wcześniej, to to byłaby ostatnia rzecz na jaką by się zdobyła. A jednak. Kolejne błyski i huki nadal sprawiały że drżała i wzdrygała się odruchowo. Ale on był obok. Był przy niej i czuła się bezpieczna. - Nie zostawiaj mnie samej.. proszę.. nie zostawiaj mnie.. - szeptała drżącym głosem w jego ubranie. Mógł co prawda tego nie dosłyszeć podczas huków.
Uszka drgnęły gdy usłyszała jak zaczął śpiewać. Znała ten język, wiedziała co śpiewał. Zacisnęła mocniej paluszki na jego ubraniu, gdy docisnął ją mocniej do siebie, drżenie straciło na intensywności. Wtuliła buzię w jego bluzę, nie tylko jego głos ale i zapach ją uspokajały. Nie chciała się od niego oderwać, siedząc na podłodze Kampera w jego objęciach, mokry, nastroszony ogon co jakiś czas się poruszał gdy śpiewał, aż oplótł się wokół jego uda lekko i tak został.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

Burza powoli się uspokajała, Seiyushi jak widać również. Nie chciał jej przerywać, podobał mu się ten spokój. Skupiał się tylko na tym co się właśnie działo, nie słyszał już "swoich" myśli, tak niezgodnych z tym czego chciał. Jednak mimo tego spokoju, jego serce biło jak szalone. Nie panicznie, jak wcześniej... Był zdziwiony reakcją dziewczyny, jednak podobało mu się to. Rozkoszował się tą bliskością, co dało się usłyszeć w jego głosie...
- You're never alone
Whenever it's cold let the shadows take hold
You're never alone
And live within, dreams revealed
I'm with you, never alone... -

Nastała w końcu cisza. W pomieszczeniu lekkim echem odbijały się ich oddechy. Chłopak mógłby przyciąć, że ich serca były równie głośne, jak wcześniejsze grzmoty. W jego umyśle również nastał pełny spokój, tak jak być powinno - Czy... Czyli ja po prostu panikowałem... - Zapewnił sam siebie. Im dłużej cisza trwała, tym więcej rzeczy zauważał. To jak dziewczyna się w niego mocniej wtulała, jej ogon wokół jego nogi... Nie chciał więcej widzieć jej łez...
- Nie zostawię cię... - Wyszeptał, delikatnie odsuwając się od dziewczyny, by nadal ją obejmując, spojrzeć jej w oczy. Uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic i rzucił - Może lepiej się przebierz? Może i wyglądasz uroczo, jak jesteś cała mokra, ale nie chcę byś się przeziębiła
                                         
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Takashi Kurai


Powrót do góry Go down

Grzmoty było co raz cichsze, dystans w czasie między jednym uderzeniem a kolejnym się wydłużał za każdym razem. Aż przestała słyszeć huki. Oddech jej się nieco uspokoił gdy się w niego tak wtulała. Słyszała mocne bicie serca, ale nie wiedziała czy było jego czy jej. Nie zastanawiała się nawet nad tym, było zbyt bezpiecznie w jego objęciach.
"Nie zostawię cię.."
Jego słowa sprawiły że poczuła się znacznie lepiej, pewniej. Ani na chwilę się od niego nie odkleiła, może nawet jedynie bardziej przylgnęła do niego dla ciepła. Dopiero gdy lekko się od niej odchylił to spojrzała mu w oczy. Już nie ciekły z nich łzy, ale były lekko zaczerwieniona z powodu wcześniejszego płaczu. Skinęła lekko głową wsłuchując się w jego słowa. Spojrzała na miejsce gdzie się do niego przytuliła. - Jesteś mokry.. przepraszam.. nie chciałam.. - wymamrotała dłonią sunąc po mokrej bluzie chłopaka. - Ty też powinieneś to zdjąć.. sam się rozchorujesz.. - to mówiąc powoli się rozejrzała po pomieszczeniu. Spojrzenie spoczęło na naszykowanych przez niego ręcznikach i ubraniach. Ostrożnie z niego wstała naciągając krawędzie przemoczonej bluzy najbardziej jak tylko potrafiła. Biała, puchata kita machała na boki gdy podeszła do łóżka i złapała za ręcznik. Najpierw zaczęła sobie wycierać nim mokre włosy. Spojrzała na chłopaka. - Czy możesz.. nie patrzeć? - na buzi pojawił się mocniejszy rumieniec. Czekała aż chłopak odwrócił wzrok, dopiero wtedy zdjęła z siebie jego mokrą bluzę. Oczywiście stała tyłem do niego. Najpierw osuszyła skórę z nadmiaru wody, ogonek poruszał się na boki. Złapała za szarą koszulkę z krótkim rękawkiem i narzuciła ją na siebie. Mogła by się w niej utopić, taka była wielka. Znalazła też granatowe bokserki, które też założyła po chwili. - Um.. skończyłam.. - poinformowała odwracając się przodem do niego. Położyła sobie ręcznik na głowie i przecierała włosy powoli dłońmi. - Dziękuję.. bardzo nie lubię burzy.. jest straszna.. - wyjaśniła swoje wcześniejsze zachowanie spowodowane strachem.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

- Możesz być spokojna, ja aż tak nie choruje - zaśmiał się i gdy dziewczyna poprosiła, by spojrzał w inną stronę, oblał się ogromnym rumieńcem, rzucił tylko "T...Tak!" i się odwrócił do niej tyłem. Przez chwilę stał tak bezczynnie... Spojrzał jednak na swoje ciuchy i rozpiął swoją mokrą bluzę, po czym zdjął ją z siebie, tak samo jak równie przemoczoną koszulkę. Dziewczyna w tym czasie się przebrała, więc gdy odwróciła się do Takashiego, miała pełny widok na wystający z jego pleców mechaniczny kręgosłup i spojoną z nim skórę, oraz część tatuaży.
- Zauważyłem... Przepraszam, że tak wtedy uciekłem... Sam nie wiem co miałem w głowie - Co kłamstwem nie było. Pierwszy raz dosłownie kłócił się sam ze sobą - A co do burzy... Zauważyłem - odwrócił się do dziewczyny i pogłaskał ją czule po głowie - I zapewne sam bym wrócił... Jednak sam też nie lubię burzy... Nie boje się jej, ale przez moje ciało... jakbym tam wyszedł, robiłbym za żywy piorunochron... - Zaśmiał się, wyobrażając sobie,  jak groteskowo by to wyglądało. Wolałby tak nie zginąć, zwłaszcza po takiej sytuacji - To było coś... Pocałował dziewczynę i umarł... Hah, Sei na sto procent miałaby po tym traumę... - Na tę myśl zarumienił się znowu, gdy pomyślał o pocałunku...
                                         
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Takashi Kurai


Powrót do góry Go down

Gdy się obróciła w jego stronę uwagę przykuły jego plecy, podeszła bliżej i ostrożnie przesunęła opuszkami wzdłuż tuż obok kręgosłupa. Uśmiechnęła się delikatnie, zastanawiała się czy czuł ból albo dyskomfort. Nie chciała jednak sprowadzać tej rozmowy na powrót w tą stronę. Takashi nie czuł się ewidentnie swobodnie w tym temacie więc i ona nie chciała go gnębić.
Pokręciła gwałtownie głową. - Nic się nie stało.. ja..ja nie chciałam być sama podczas burzy.. pewnie bym ci dała spokój i nie przyszłabym gdyby nie burza. Deszcz mi nie przeszkadza, ale te huki i błyski są straszne.. - wyjaśniła z lekkim smutkiem w głosie. Skinęła głową na wyjaśnienie czemu nie wrócił od razu. Rozumiała go, bezpieczeństwo było najważniejsze przecież.
Po chwili dotknęła opuszkami skóry na jego boku gdzie miał wytatuowanego jednego z wielu kruków. - Ja też mam tatuaż.. - powiedziała obracając się do niego plecami. Zgarnęła dłonią białe włosy na bok i łapiąc za krawędź za dużej dokuli odchyliła ją trochę w tył. - Na lewej łopatce, jak odciągniesz trochę materiał bluzki to może będziesz w stanie lepiej go dostrzec. - wyjaśniła z uśmiechem. Spojrzenie utknęło w uchylonym oknie. Zdjęła ręcznik z głowy i powiesiła go przez oparcie tak samo jak jego i swoje mokre rzeczy. - Powinno wyschnąć do rana. - powiedziała podając mu suchą koszulkę i drugi ręcznik.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

Przez całe jego ciało przeszedł dreszcz, gdy tylko poczuł delikatny dotyk na brzegach skóry, które łączyły się z mechanizmem na jego plecach - Um... Sei... - Jego głos był specyficzny, jakby się łamał... Choć zupełnie nie brzmiał na smutnego - S-Sei, proszę... Uważaj następnym razem... Na tamte miejsca... - Gdy znów go dotknęła, tym razem w okolicach jednego z tatuaży, znów się wzdrygnął, choć dużo słabiej - Podczas operacji nerwy zrosły się tam trochę... Inaczej i to bardzo... czułe miejsce - pośpiesznie założył nową koszulkę, tym razem czarny luźniejszy T-shirt. Gdy się odwrócił, dało się zauważyć, że jego policzki były wręcz czerwone ze wstydu. Panicznie chwycił ręcznik podany mu przez dziewczynę i zaczął przecierać włosy, starając się choć trochę zakryć twarz. Trochę się uspokoił, gdy dziewczyna chciała, by zobaczył jej tatuaż. Tak jak powiedziała, odciągnął ostrożnie materiał koszulki i spojrzał na wskazane miejsce - Huh... Lis o trzech ogonach... Ciekawie... Czemu akurat taki? - Tym razem nie chciał niczego analizować, wolał to usłyszeć od właścicielki dziary. Jeszcze raz tylko przetarł włosy i powiesił ręcznik obok reszty mokrych rzeczy.
                                         
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Takashi Kurai


Powrót do góry Go down

- Przepraszam jeśli zrobiłam ci krzywdę.. - powiedziała nieco cichszym głosem. Nie miała pojęcia że to miejsce może być takie wrażliwe na dotyk. Ale zapamięta żeby więcej nie dotykać go w tym miejscu, skoro nie było to dla niego komfortowe.
Odchyliła lekko głowę w bok, przytrzymując włosy żeby nie przeszkadzały podczas oględzin tatuażu. - Miał być jeden, ale osoba która robiła mi tatuaż zaproponowała ten. W sumie szkic mi się bardzo podobał.. i prawdziwe lisy nie mają więcej niż jednego, więc pomyślałam że by do mnie pasował.. skoro ja też nie jestem zwykłym lisem. - wyjaśniła odsuwając się od niego. Podeszła do okienka zerkając przez nie. Nadal padało ale już bez grzmotów i błysków. - Tam jest mokro.. czy.. czy mogę zostać tutaj na noc? Nie będziesz miał nic przeciwko? - spytała spoglądając na chłopaka i zerknęła na łóżko. Bez problemu pomieściłoby dwie osoby. - Nie chrapię ani nic z tych rzeczy.. - upewniła go w tym że nie będzie problematyczna w nocy. Złapała za jeden z kocyków i zarzucając go sobie na plecy, okryła się nim. Usiadła na krawędzi łóżka. - Więc.. jak? Mogę tu zostać? - powtórzyła pytanie po chwili wpatrując się w niego ze spokojem.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

- Nie nie... To nie tak, że to boli lub jest nieprzyjemne... - Tłumaczył się mocno rumiany z zwastydzenia - To jest... Przyjemne, cholernie przyjemne... Aż za bardzo... - końcówkę wyszeptał. Od operacji jego ciało działało dziwnie. Jego nerwy odbierały bodźce, które dawały mu mnóstwo przyjemności. Dodając do tego to, że kocha bliskość drugiej osoby i tęsknotę za tym... Był speszony, tym jak bardzo chciał jeszcze. Ale nie był w stanie o to poprosić. Ledwo ją znał... Mimo już wiedział, że zawsze będzie lubił i tą lisicę i jej obecność...
- Jasne... Szczerze... Sam chciałem o to zapytać... Ja... - zamilkł na chwilę, próbując znaleźć odpowiednie słowa - Ja... Chyba zauważyłaś, że jeśli komuś ufam... Chce mieć tą osobą blisko... jak zwierzęta, do mnie najbardziej przemawia ciało... Więc... Sam chciałem poprosić... Żebyś została... Chce się do kogoś tulić przez sen... - Całą ta wypowiedź byłą dla niego trudna. Jąkał się, to na zmianę szeptał, to mówił głośno. Pierwszy raz w życiu czuł się tak komfortowo przy kimś, a jednocześnie niezręcznie.
                                         
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
Thanatos Kurai
Żmij     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Takashi Kurai


Powrót do góry Go down

- A.. aha.. - wymamrotała w odpowiedzi na szczegółowe wyjaśnienia co do odczuć związanych z naruszeniem tego miejsca przy kręgosłupie. Wolała tego tematu już nie poruszać, samej zrobiło jej się mniej komfortowo z powodu jego wyjaśnień i rumieńca jaki zawitał na jego twarzy. Takie tematy nie było zbyt wygodne dla niej, zwłaszcza jak miałaby o nich rozmawiać z obcym i w dodatku mężczyzną. Sama nie zamierzała mu mówić że jej czułym punktem był ogon i w dodatku jego dotyk nie należał do przyjemnych odczuć dla lisiczki. Nikomu o tym nie mówiła.
- Um.. nie wiem.. nie znam cię aż tak dobrze.. a jeden dzień zbyt wiele nie zmieni.. - odpowiedziała na jego dłuższą wypowiedź. - Choć mówisz mi naprawdę wszystko i to miłe, ale nie powinieneś każdej nowo poznanej osobie zdradzać o sobie tak wielu szczegółów.. a przynajmniej nie od razu.. nigdy nie wiesz na kogo trafisz. - dodała po chwili. Trochę poczerwieniała na wcześniejszą wzmiankę o tuleniu do snu. Nie był to dobry pomysł w jej mniemaniu, zwłaszcza po tym jaki śmiały się okazał jakiś czas temu. Przełknęła głośniej ślinę. Łóżko pomieści dwie osoby, ale też nie było na nim zbyt wiele miejsca. Zakryła usta lekko ziewając przy tym. - Powinniśmy się położyć, już późno.. - wymamrotała i wpełzła na materac cała, układając się od strony ściany, robiąc mu miejsce. Owinęła się jak burito kocykiem, wyściubiając jedynie nosek i ślepia znad materiału. - Dobranoc Takashi.. - wyszeptała po tym jak podszedł do łózka i zamknęła powieki starając się odprężyć i zapaść w sen.
                                         
Seiyushi
Opętana
Seiyushi
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Seiyushi


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach