Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 17.12.17 15:09  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Leżała na ziemi trzęsąc się ze strachu, zimna oraz bólu. Nie wiedziała co jeszcze ją czeka. Do czego jeszcze jej oprawca będzie zdolny. Była gotowa nawet na śmierć. Nie liczyła, że na takim pustkowiu ktokolwiek przyjdzie jej z odsieczą. Leżała w bezruchu patrząc się zapłakanymi oczyma na sufit. Nagle usłyszała głośne trzaśnięcie, które spowodowały drewniane ustąpiły sile nieznajomego mężczyzny, który wparował do pomieszczenia. Izumi ze strachu zamknęła oczy. Po chwili do jej uszu dobiegł dźwięk wystrzału oraz uderzenie o posadzkę. Nieznajomy jednym strzałem z pistoletu posłał jej oprawcę na deski przy okazji malując na ścianie za nim krwawy obraz. Lisica zebrała w sobie ostatnie resztki odwagi, aby otworzyć oczy i zobaczyć co się dzieje. Obcy mężczyzna stał obok niej patrząc jej się prosto w oczy. Po chwili odkrył swoją twarz zdejmując chustę. Dziewczynka resztkami sił podciągnęła się delikatnie do ściany i oparła o nią plecami. Słysząc jego, na swój sposób ciepły głos, jedynie przytaknęła mu skinąwszy głową. Kolejne słowa docierały do jej lisich uszu. Kiedy podał jej szmaty, którymi wcześniej była okryta powoli wyciągnęła po nie rączkę i wzięła zakrywając nimi swój brzuch. Kiedy mężczyzna zniknął w innym pokoju z pod pozostałych szmat wyleciał Kuu, który usiadł jej na ramieniu i wtulił się w jej szyję cicho poćwierkując. Izumi ledwo była w stanie ruszać rękoma, ale jakoś udało jej się w większości otrzeć z męskiego nasienia. Położyła zabrudzoną szmatę obok siebie i czekała. Z jej oczu nadal płynęły łzy. Ból, który czuła, psychiczny i fizyczny, mocno się na niej odcisną.
Skrzypiące deski dały Izumi do zrozumienia, że Han wraca. Kiedy pojawił się na nowo w pomieszczeniu nie miał już na sobie górnej części garderoby. Mężczyzna powiedział, że w pokoju obok będzie mogła się umyć. Już od dłuższego czasu nie miała możliwości umycia się w czystej wodzie. Ciemnowłosy podszedł do trupa leżącego nieopodal, przeszukał go, a następnie podszedł do okna, aby zapalić. W tym samym czasie dziewczynka starała się podnieść z ziemi i opierając się o ścianę pokuśtykała do pokoju obok. Minęła dłuższa chwila zanim tam dotarła. Na miejscu jednak napotkała problem, którego już nie byłą w stanie bez pomocy przeskoczyć. Beczka z wodą, w której miała się wykąpać była zbyt wysoka dla Izumi. Ze względu na obolałe ciało i poważnie skaleczoną nogę nie była w stanie wskoczyć do środka.
-H-H-Haan.-zachrypnięte wołanie wydobyło się z jej krtani, a ona sama usiadła bezradnie obok beczki-H-H-Haan.-po chwili dało się usłyszeć kolejne wołanie o pomoc.
Zachowanie Izumi wskazywać by mogło, że zaufała mężczyźnie, który uratował ją z opresji. Jednak tak naprawdę go również się bała. Jednak co innego jej pozostało, aniżeli mu zaufać. Nie jest w stanie uciec. Po za tym pewnie jakby uciekła to dość szybko by umarła. Aktualnie jedyną nadzieją jaką miała był właśnie ten obcy mężczyzna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.17 14:57  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Jericho wyglądał przez okno paląc w najlepsze papierosa. W jego głowie kłębiło się dużo myśli, ponad które jednak przebijała się jedna główna.
"Do czegóż to posunie się człowiek w dzisiejszych czasach? Gwałciciel i pedofil w jednym. Czy jest bardziej obrzydliwe połączenie?", zastanawiał się intensywnie nad tym i doszedł do wniosku, że przyszło im żyć w czasach, w których albo ktoś jest drapieżnikiem, albo ofiarą. Małe dziewczynki w Desperacji miały tym bardziej przejebane, gdyż nie były w stanie obronić się przed silniejszym mężczyzną, którego najdzie ochota, by sobie ulżyć. Tak jak temu tutaj martwemu już ścierwu. Po twarzy oprawcy można było sądzić, że dziewczynka się broniła. A przynajmniej próbowała. Ślady pazurów na jego twarzy wciąż krwawiły, chociaż coraz mniej. Rany były dosyć głębokie i z pewnością zostawiłyby po sobie blizny. Teraz jednak to nie było istotne, gdyż inna rana, ta która przeszła na wylot, zdobiła środek czoła truchła.
Han zaciągał się raz po raz pogrążony w swoich myślach. Chcąc dać dziewczynie nieco prywatności, zupełnie zapomniał o tym, iż ta mogła mieć problem nie tylko z dotarcie do beczki, ale przede wszystkim z wejściem do niej. Z tego dziwnego letargu wybudziło go wołanie jego imienia.
- Hm? - mruknął do siebie, po czym wyrzucił peta za okno. Skierował swoje kroki do łazienki, gdzie dostrzegł siedzącą na ziemi zgwałconą wymordowaną. Zerknął na nią, po czym na beczkę, a następnie na jej zranioną nogę.
- No tak, nie pomyślałem o tym. - powiedział, po czym kucnął przy niej, jedną rękę wsunął pod jej kolana, drugą ujął za plecy. Następnie podniósł dziewczynę prostując się. Podszedł z nią do beczki, by następnie ustawić swoje ręce tak, by wymordowana mogła się zsunąć z nich wprost do wody.
- Zawołaj mnie jak będziesz potrzebowała pomocy przy wyjściu z beczki. Nie musisz się spieszyć. - powiedział, po czym pozwolił jej zsunąć się z jego rąk do ciepłej wody. Wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wyjął swojego Glocka 17 i uzupełnił magazynek brakującym napojem. Następnie schował broń i przeszedł się po chatce otwierając wszystkie możliwe szafki. Nie było ich wiele. Znalazł znoszony plecak, który wyglądał jakby miał się zaraz rozpruć. Do niego włożył kilka znalezionych w kuchni konserw, trochę suchej dziczyzny, nieco sera owczego i pół czerstwy chleb. Lepsze to niż nic, czyż nie? Przynajmniej będzie miał co jeść przez jakieś dwa dni. Wrzucił to wszystko do plecaka, który postawił przy drzwiach. Podszedł do okna, by zapalić kolejnego papierosa. Zerknął na trupa, który patrzył się na niego szeroko otwartymi w geście zdziwienia i przerażenia oczami. Były martwe, pozbawione blasku, błysku życia. Dusza, jakkolwiek spaczona i zła albo uleciała do góry, do nieba, albo została porwana wprost do piekła, jeśli te miejsca w ogóle istniały.
"Czy Piekło i Lucyfer istnieli, skoro największą krzywdę ludziom wyrządził sam Bóg?", pomyślał.
Zdał sobie jednak sprawę, że to nie był odpowiedni czas na rozważania na ten temat. Zastanowi się nad tym w domu, w spokoju i względnej ciszy.
Popiół spadł na ziemię, a Jericho poczuł ból w opuszkach palców. Papieros wypalił się sam, podczas gdy Han zaciągnął się nim może ze dwa razy. Wypalił niedopałek, po czym usiadł na łóżku, na którym zamierzał zaczekać, aż dziewczynka, które imienia nawet nie znał, albo wyjdzie z łazienki, albo zawoła go, by jej pomógł.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.17 21:15  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Siedziała na ziemi oparta plecami o ścianę za nią. Zastanawiał się czy Han w ogóle usłyszał jej zachrypnięty głos. Kuu siedział obok niej ogrzewając jej udo. Spojrzała na przyjaciela i delikatnie pogładziła go po łebku, a ten boleśnie zaświergotał. Również czuł swego rodzaju ból widząc Izumi w tym stanie. W końcu mówią, że zwierzęta potrafią wyczuć jak w danym momencie czuje się ich opiekun. Na ile niewielka kulka z piórami była w stanie faktycznie "odczuć", chociaż po części, to co ona to tylko ona wiedziała. Nie będąc pewną czy aby na pewno została usłyszana chciała jeszcze raz wydobyć z siebie głos, ale nie było to potrzebne. Jeszcze zanim zdążyła otworzyć usta wysoki mężczyzna wszedł do łazienki. Nie musiała nawet mówić mu w czym problem. Sam się tego domyślił. Przykucnął przy niej i podniósł ją tak, aby była w stanie wejść do beczki. Kiedy zanurzyła się w wodzie ponad beczkę wystawała jedynie jej szyja oraz głowa. Brudne od kurzu i ziemi włosy w większej części znalazły się pod wodą powolutku się oczyszczając. Ciepła woda przyniosła swego rodzaju ukojenie dla obolałego ciała dziewczynki, ale tym samym rany na jej nodze przez chwilę ją piekły. Jednak ten ból nie był w żadnym stopniu porównywalny z tym, który powodowały siniaki. Cicho westchnęła czując przyjemne ciepło rozgrzewające jej ciało.
-N-na-azywam się-zachrypiany głos wydobył się z krtani Izumi kiedy Han miał wyjść już z pokoju-Izu-Izumi, a-ale mo-ożesz mówić mi-i Izu... Izuzu-dokończyła starając się, aby jej słowa były w jakikolwiek sposób zrozumiałe dla ciemnowłosego.
Z jakiegoś powodu czuła, że może zaufać nowo poznanemu mężczyźnie. Nie wyglądał tak groźnie jak jej oprawca. Był dla niej również w jakiś sposób miły. Zawsze mógł przecież załatwić "świńskąmorde" i zostawić ją. Niech radzi sobie sama. Jednak postanowił zostać, pomóc jej, a nawet zaoferował, że opatrzy jej nogę. Może nie są to jakieś wygórowane kryteria, które stanowią podstawę do zaufania mu. Przeważnie Izumi jest o wiele bardziej nieufna. Jednak w zaistniałej sytuacji czuła się w jego obecności na swój sposób bezpieczna.
Kiedy wyszedł z pomieszczenia dziewczynka na chwilkę w całości zanurzyła się pod wodę. Reszta włosów, a także twarz i uszy. Kiedy się wynurzyła zatrzepała lekko głową przy okazji ochlapują wodą prawie całe pomieszczenie. W między czasie Kuu postanowił wskoczyć na obramowanie beczki i samemu choć trochę się obmyć. Izumi przytuliła swój ogon do brzucha i jedną rączką delikatnie gładziła go, aby wyczyścić znajdujące się na nim futro. Podczas tej czynności gdzieś z tyłu głowy usłyszała cichy głos szepczący nieprzyjemne rzeczy. "Ten mężczyzna~... zapewne też chcę~... zrobić Ci krzywdę~..." głos dochodził tak jakby z każdej strony, ale nikogo nie był w pobliżu. "Kto chciałby Ci pomóc~... jesteś nikim~..." przestraszona Izuzu nie miała pojęcia co się dzieje.
-H-Haan.-krzyknęła, a po samej barwie głosu dało się wyczuć, że dziewczynka się czegoś boi.
W momencie kiedy zaczęła wołać mężczyznę nieznajomy głos zniknął i przestał ją napastować. Skąd pochodził owy głos? Czego chciał? Dlaczego mówił takie rzeczy? To pytania, które pojawiły się w zdruzgotanych i rozbitych myślach Lisicy. Pomyślała, że to może ktoś za ścianą przechodził i prowadził z kimś rozmowę. Uznała, że nie będzie o tym mówiła Hanowi. Czekała teraz aż przyjdzie i pomoże jej wygramolić się z prowizorycznej wanny.


Ostatnio zmieniony przez Izumi dnia 20.12.17 21:14, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.12.17 0:40  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
"Izumi. Izuzu.", powtórzył w myślach, by zapamiętać zarówno imię, jak i określenie, które wolała od niego słyszeć. Han znalazł miednicę i zapas czystej wody pitnej w pięciolitrowym baniaku. Nalał wody do naczynia, po czym zaniósł je koło łóżka. Następnie wyciągnął z jednej z szafek czystą koszulkę, która była ogromnego rozmiaru. Najpewniej należała do mężczyzny o świńskim ryju. Powąchał ją i doszedł do wniosku, że nie śmierdziała. Może nawet była wyprana? Podarł ją w paski, by mieć prowizoryczny opatrunek. Gdy Jericho skończył wykonywać te czynności, to położył się na rozklekotanym łóżku i wpatrzył się w sufit. Starał się wyczyścić swój umysł z negatywnej energii oraz całego tego jazgotu, który pojawił się pod wpływem emocji. Innymi słowy, musiał się po prostu wyciszyć. Mijały minuty, a z łazienki nie dochodził żaden dźwięk. W zasadzie to tym lepiej, gdyż miał więcej czasu, by ostatecznie osiągnąć spokój ducha. I w zasadzie udało mu się to, ponieważ gdy usłyszał swoje imię, to na powrót był chłodnym, opanowanym skurwysynem, który bez problemu robił ludziom dziury w czołach nie tracąc przy tym zdrowego rozsądku.
Wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Spojrzał na dziewczynkę, która najwidoczniej była już gotowa do wyjścia z beczki. Złapał ją w ten samym sposób, co wcześniej, gdy pomagał jej wejść tutaj, po czym wyciągnął ją stamtąd i zaniósł do pokoju, w którym rozegrał się jej dramat. Trup wciąż tam leżał, ale mężczyzna był przekonany, że wymordowana już widywała takie rzeczy. Dodatkowo, sam fakt tego, co ją spotkało, powinien sprawiać, że nad truchłem leżącym na podłodze powinna przechodzić przynajmniej obojętnie. Nie znalazł żadnego ręcznika, więc Izumi będzie musiała wyschnąć na zewnątrz. Nie powinno być jednak z tym żadnych problemów, gdyż spiekota, jaka panowała dzisiaj poza chatką, była na tyle duża, że pranie, gdyby było zrobione, wyschłoby w moment. A tym bardziej żywa osoba.
Posadził dziewczynę na łóżku, po czym wrócił do łazienki, by wziąć swoją koszulkę, po czym podał ją dziewczynie, by mogła ją założyć na siebie.
- Teraz opatrzę ci nogę. - rzekł zwyczajnym tonem, w którym jednak czaiła się informacja, iż to nie było pytanie, czy prośba. To było proste stwierdzenie faktu, na który Izuzu nie miała żadnego wpływu. Jeden z pasków podartego wcześniej materiału umoczył w wodzie i przemył ranę. Zdawał sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie było to dosyć bolesne, ale ta czynność była czymś, co trzeba było zrobić. Przez chwilę oczyszczał ranę, chociaż wiedział, że będzie to musiał obejrzeć lekarz.
- Masz kogoś bliskiego do kogo mógłbym cię odprowadzić? Do kogoś, gdzie będziesz się czuła bezpiecznie? - zapytał biorąc jednocześnie kolejny pasek materiału, którym obwiązał krwawiące rany. Zawiązał go solidnie, by nie zsunął się w trakcie chodzenia. Zakładając, że dziewczyna mogła w ogóle chodzić.
Do głowy wpadło mu pytanie, dlaczego u licha ta dziewczyna była tutaj sama? Ponadto, w jego głowie pojawiła się również odpowiedź na pytanie, które zadał Wymordowanej. Gdyby miała kogokolwiek bliskiego, to nie szwędałaby się tutaj w takich łachmanach. Niemniej jednak zamierzał zaczekać na odpowiedź, skoro już pytanie zostało zadane. A nuż, może się zdziwi?
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.12.17 21:43  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Czekała aż Han przyjdzie i pomoże jej się wygramolić z beczki. Czysta woda teraz zabarwiona była lekko krwią, a błoto i kurz który znajdował się na ciele Izumi skutecznie zmącił przezroczystość wody. Głos, który jeszcze przed chwilą budził w niej strach, zniknął tak szybko jak się pojawił. Dziewczynka nie miała pojęcia do kogo należał ten głos i dlaczego mówił tak nieprzyjemne rzeczy. Izuzu ze względu na brak większego zrozumienia całej sytuacji i tego jak wielką krzywdę wyrządził jej oprawca, nawet nie była świadoma jakie procesy zaczęły zachodzić w jej głowie.
Do jej uszu dotarło skrzypienie desek. Odruchowo zwróciła się w kierunku, z którego nadchodziły kroki. Kuu postanowił usiąść na desce odstającej od ściany i z tamtą przyglądać się temu co się dzieje. Mężczyzna bez słowa wszedł do pomieszczenia, wyciągnął Izumi z beczki, a potem przenosząc ją koło truchła jej oprawcy posadził na łóżku znajdującym się w sypialni. Kuu poleciał ich śladem, aby wiedzieć co dzieje się z jego przyjaciółką. Widząc dziurę w głowię Świńskiegoryja i krew rozbryzganą na ścianie odwróciła od tego wzrok. Już nie raz widziała podobne obrazki, jednak przyglądanie się im nie sprawiało dziewczynce przyjemności. Materac, na którym usiadła był w miarę miękki. Na pewno był wygodniejszy od ziemi czy skrawka wysuszonej trawy, na których przeważnie przychodziło spać Izumi. Kiedy Han wyszedł z pokoju niczym pies otrzepała się chlapiąc na wszystkie strony. Puszysta sierść na jej uszach, linii kręgosłupa oraz kicie delikatnie mieniła się pod wpływem wody. Po mimo tego, że tyle co wyszła z wody, jej ciało zdążyło już w większym stopniu wyschnąć dzięki panującemu na Desperacji skwarowi. Izuzu skuliła się lekko i przy pomocy swojej kity zakryła swoje nagie ciało w większej części. Zanim Han wrócił zdążyła rozejrzeć się po zapuszczonym pokoju. Widać, że nie był aktualnie używany zbyt często, a czas odcisnął na nim swoje piętno co było widoczne na rozklekotanym łóżku, rozpadającej się szafce czy zniszczonych drewnianych ścianach. Kiedy ciemnowłosy mężczyzna pojawił się w pomieszczeniu oczy dziewczynki od razu skupiły na nim swoją uwagę. Podał jej koszulkę, którą powoli z lekkim problemem założyła. Koszulka Hana była na nią o wiele za duża. Wyglądała jakby przyodziała sukienkę. Ze względu na to, że był to T-shirt rękawy pasowały prawie idealnie. Słysząc jego słowa przytaknęła ruchem głowy i podała mu zranioną nogę, która nadal krwawiła. Pomieszczenie wypełniła cisza, którą przerywały spontaniczne syknięcia Izumi, spowodowane czyszczeniem rany. Przez cały czas przyglądała się mężczyźnie w milczeniu. Na pytanie, które jej zadał nawet ona nie znała odpowiedzi. Tożsamość jej rodziców była nieznana, a nie było miejsca w którym faktycznie mogła by się poczuć bezpiecznie. Pokiwała głową dając do zrozumienia, że nie posiada nikogo takiego. Jednak po chwili podniosła swoją posiniaczoną rączkę i wskazała paluszkiem na niego. Miała nadzieję, że Han domyśli się co miała przez to na myśli. Uczucie bezpieczeństwa, które pojawiało się w momencie kiedy mężczyzna pomagał jej wejść, a później wyjść z beczki towarzyszyło jej również teraz. Sama nie wiedziała dlaczego akurat w jego obecności czuje, że nic jej nie grozi. Powodów mogło być kilka. Sam fakt, że ją uratował mógł być czynnikiem. Jego postawna sylwetka, wzrost którym nad nią górował oraz poważny, opanowany, ale w jakiś sposób (dla niej) ciepły wyraz twarzy również sprawiały, że czuła do niego swego rodzaju sympatię. Kuu, który przed chwilą obserwował wszystko z szafy, teraz usiadł na głowie Izumi wpatrując się swoimi wielkimi oczami w mężczyznę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.12.17 17:16  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Wreszcie Han skończył opatrywać nogę Izumi akurat kiedy padła odpowiedź. A w zasadzie było to jedynie pokiwanie głową. Po chwili jednak dziewczynka wskazała palcem na niego. Mężczyzna otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, po czym uśmiechnął się delikatnie.
- Przy mnie czujesz się bezpiecznie? Jestem ostatnią osobą, przy której powinnaś się czuć bezpiecznie. Przyciągam kłopoty jak magnes. - powiedział, chociaż nie da się ukryć, że schlebiało mu to.
Dziewczynka założyła jego koszulkę, która faktycznie była zdecydowanie za duża na nią. Co się dziwić? Był od niej jakieś czterdzieści centymetrów wyższy i pewnie ze dwa razy cięższy. Nie zmieniało to jednak faktu, że położenie zarówno jego, jak i Izumi było problematyczne. Bo co miał niby teraz zrobić? Na pewno nie mógł jej tutaj zostawić samej sobie, bo wątpliwe było to, że przeżyłaby z tą nogą. Z drugiej strony, zabrać ją do Desperacji? I co dalej? Pozwolić jej dołączyć do DOGSów? W zasadzie to mogło nie być takie głupie rozwiązanie. Pod warunkiem, że dziewczyna umiałaby cokolwiek walczyć. Skoro była wymordowaną, to z pewnością mogła być dużo sprawniejsza i zwinniejsza od niego. Ale...czy dziewczynki w jej wieku, które stały się wymordowanymi w ogóle rosły? Bo to, że były długowieczne i mogły żyć setki lat to wiedział. Ale czy one rosły i dalej się rozwijały? To było pytanie, które będzie musiał komuś zadać. Ale nie teraz.
- Dobrze, skoro czujesz się przy mnie bezpiecznie to mogę cię zaprowadzić do Desperacji. Jak wyzdrowiejesz i nauczysz się nieco walczyć to będziesz mogła dołączyć do DOGS, jeśli będziesz chciała. Do tego czasu możesz mieszkać ze mną. - powiedział, po czym wyprostował się.
- Powinniśmy się zbierać. Zwierzęta zaraz wyczują, że leży tutaj coś godnego zjedzenia. Możesz sama iść? - zapytał zerkając na Izumi z góry.
Było jednak coś, co zadziwiało tym razem w Jericho. Jakby się zastanowić to sam był zaskoczony tym, jaką decyzję podjął. Na ogół nie lubił opiekować się nikim, wolał pozostawać sam i z pewnością nie należał do zbyt troskliwych osób. Dlaczego więc zaproponował tej małej dziewczynce to, że jej pomoże, że zaopiekuje się nią? Czy to taką moc miało pochlebstwo ze strony Izumi? Czy dał się tak łatwo omotać?
A może...Przypominała mu nieco jego syna? Była tak samo niewinna, ufna i skrzywdzona. W końcu ona została zgwałcona, jego syn zaś został pozbawiony ojca. W zasadzie, mógłby go zabrać stamtąd, ale nikomu nie życzył mieszkania w Desperacji, skoro miało się możliwość mieszkania w Mieście, w którym pełno było wygód, a i było dosyć bezpiecznie. Tutaj zaś nigdy nie wiadomo było co czeka człowieka za następnym zakrętem, za następnym drzewem, nie wiadomo, czy coś nie wyskoczy z krzaków.
Jest jeszcze jeden prawdopodobny powód takiego postępowania Hana. Może był po prostu samotny? Panienki na jedną noc nie były towarzystwem, które mogły ukoić jego wewnętrzną pustkę. Owszem, miło było się zabawić, ale to nie był rodzaj relacji jaki go satysfakcjonował. Może liczył, że Izumi pomoże mu odzyskać swoje szczęście?
Zresztą...czy to było ważne?
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.01.18 0:22  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Najwidoczniej odpowiedź jaką udzieliła Izumi zdziwiła mężczyznę. Najprawdopodobniej nie spodziewał się, że to jego osobę uzna za godną zaufania, która może być dla niej ostoją bezpieczeństwa i spokoju. Nawet jego wypowiedź to sugerowała. Jednak co powodowało, że mu zaufała? Może dzięki swoim wrodzonym talentom oraz wyostrzonym zmysłom wyczuwa, że w jego obecności nic jej nie grozi, że w razie czego mężczyzna ją obroni tak jak zrobił to wcześniej. Coś w jej głowie mówiło jej, że ten człowiek jest w stanie jej pomóc przeżyć i nauczyć co znaczy być człowiekiem. Jego słowa jej nie zniechęciły. Głównie dlatego, że nie do końca rozumiała ich znaczenie. Nie chodzi tu o znaczenie dosłowne, a o to skryte pod powierzchnią. Wychowywała się samotnie przez większość swojego życia. Jeszcze kiedy była po opieką rodziców musieli ją jakkolwiek nauczyć mowy dzięki czemu później kiedy pozostała sama mogła nauczyć się nowych słów i ich znaczenia. Jednak bardziej skomplikowane zabiegi językowe podczas rozmowy w większości pozostają dla niej tajemnicą. Pomimo tego Izumi i tak jest na swój sposób wygadana. Kiedy czuje się w czyjejś obecności swobodnie to buzia potrafi jej się nie zamykać.
Koszulka, którą dostała od Jericho byłą wygodna. Dzięki temu, że byłą na nią za długa była w stanie zakryć prawie całe jej ciało. Jedyne co wystawało u dołu to jej stópki, kawałek nóg oraz część lisiej kity delikatnie kołyszącej się z lewa na prawo. Czuła, że Han nad czymś rozmyśla. Czyżby rozważał za i przeciw wzięcia jej ze sobą. Może pomimo jej stanu i tego, że mu ufa postanowi ją zostawić samą? Kuu siedzący na szafie przemieścił się bliżej naszej dwójki siadając Izumi na ramieniu. Cichy świergot wydobył się z jego krtani w momencie kiedy przytulał się do jej szyi. Delikatne łaskotanie piórkami wywołało delikatny niekontrolowany chichot dziewczynki. Czekała w niepewności na odpowiedź Hana.
Niepokój zniknął w momencie kiedy mężczyzna przemówił. Pewnie gdyby spotkali się przy innych okolicznościach i zgodziłby się nią zaopiekować to rzuciła by mu się na szyję ze szczęścia. Jednak w aktualnej sytuacji nie miała siły, a uczucie szczęścia, które się pojawiło sprawiło, że Izumi się uspokoiła. Jednak gdzieś z tyłu głowy czuła tak jakby ktoś się tam znajdował i próbował zgasić iskierki szczęścia i przemienić je w gorycz. Co to mogło być? Pomimo tego obdarzyła Jericho delikatnym lecz ciepłym uśmiechem.
-Co to DOSG?-zapytała przekręcając nazwę organizacji, którą usłyszała pierwszy lub drugi raz w życiu-Yhmm.-przytaknęła z uśmiechem słysząc, że będzie mogła zamieszkać z mężczyzną.
W końcu nie będzie musiała marznąć nocami w jakiś opustoszałych ruinach czy wydrążonych przez inne zwierzęta dołach. Może w końcu będzie mogła porządnie się wyspać nie musząc martwić się, że coś zaraz może ją zaatakować.
Han chciał się już zbierać. Pewnie miał rację. Przez swój wyostrzony węch zapach krwi był dla niej dobrze wyczuwalny, więc zapewne dla innych drapieżników w okolicy również. Jeśli by się tutaj zjawiły to Jericho oraz Izuzu mogliby mieć problem z ucieczką. Kiedy zapytał się czy jest w stanie sama iść delikatnie przy pomocy rąk zsunęła się z łóżka i spróbowała przejść kawałek. Jednak po pierwszym kroku, który postawiał na zranionej nodze upadła na ziemię nie mogąc wytrzymać tak ogromnej fali bólu. Aż z bólu zeszkliły się jej oczy. Kuu ze względu na gwałtowny ruch dziewczynki podleciał w powietrze i zaczął nad nią kołować, aż w końcu ponownie zasiadł na jej ramieniu. Zwróciła swoją twarzyczkę w stronę mężczyzny i pokiwała głową dając mu negatywną odpowiedź. Tak jakby sama sytuacja nie wystarczyła. Co teraz? Nie jest w stanie iść, więc jak mają udać się w inne miejsce? Nie zdawała sobie sprawy z tego, że przecież Han może ją ponieść czy w jakiś sposób pomóc w chodzeniu. Zawsze w takich sytuacjach musiała radzić sobie sama. Przeważnie zmieniała się w lisa i poruszała się na trzech łapach. Może powinna się zmienić? Zależnie od tego czego będzie wymagała sytuacja Izumi się dostosuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.18 16:19  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Jericho zastanawiał się czy podjął właściwą decyzję. Prawdę powiedziawszy, powinien to najpierw skonsultować z Alfą, ale czy było to konieczne? Alfa i tak miał wystarczająco dużo zmartwień na głowie, by przejmować się Izumi. Poza tym, Han wiedział, że w razie czego będzie w stanie postawić na swoim przedstawiając przywódcy szereg zalet, jakie by wyniknęły z przyjęcia dziewczynki do gangu. Poza tym, w tym momencie nie koniecznie musiał to rozważać. Mógł się nad tym zastanowić później, jeśli będzie musiał się tłumaczyć i argumentować decyzję. W tym momencie najważniejsze było to, by dowiedzieć się, czy dziewczyna będzie mogła chodzić, a jeśli nie, to rozwiązać ten problem.
- Nie DOSG tylko DOGS. To gang, do którego należę, a który zapewnia przetrwanie w Desperacji swoim członkom. Jesteśmy jak małe społeczeństwo, w którym każdy zna swoje zadanie. Myślę, że odnalazłabyś się w nim. - powiedział do niej dosyć ciepłym tonem.  Faktem było  to, iż gdy on został wygnany z miasta, to DOGS przyjęli go jak swojego.  Dali mu dom, cel w życiu. Myślał, że  stracił wszystko, ale w tym nieprzyjaznym świecie zyskał kilka innych rzeczy. Przyjaciół, dach nad głową, odnalazł prawdziwe wartości, a nie te, które wpajano mu od dziecka w Mieście - 3, gdzie dla bogatych mieszkańców życie wyglądało niemalże jak sielanka. Ileż razy musiał uświadamiać swojego ojca, że tam, za grubymi murami miasta, działy się potworne rzeczy. Bestie, wymordowani, którzy w niektórych przypadkach mieli iloraz inteligencji na poziomie niedźwiedzia (albo i niżej), kradzieże, gwałty, morderstwa. To był dla Jericho może nie tyle chleb powszedni, ale był z tym obyty jako żołnierz. Z pewnością więc miał lepsze postrzeganie rzeczywistości i otaczającego go świata niż jego rodzice, czy przeciętni szarzy obywatele. Nie ma się jednak co dziwić. On był od tego, by utrzymywać porządek, by zapewniać bezpieczeństwo. Co innego, iż S.Spec miały własne plany, które często miały przynosić tylko im korzyści.
Pamiętał, jak zawsze po służbie wracał z utęsknieniem do domu, gdzie czekała na niego żona i syn. Żona, która podczas jego nieobecności przyprawiała mu takie rogi, że to aż dziwne, iż wciąż mógł swobodnie wchodzić przez drzwi i nie zahaczał o futrynę. Jedyną osobą ważną dla niego w Mieście był syn, Hisayuki oraz, mimo iż został wydziedziczony, rodzice. W końcu to rodzina, jakby nie patrzeć.
Uważnie obserwował, jak dziewczyna schodziła z łóżka, zrobiła krok i upadła. Widocznie, kostka dała jej się we znaki i nie była w stanie iść. Nie miał przy tym pojęcia, iż  może się ona przemienić w lisa i iść na trzech łapach.Bo niby skąd miał to wiedzieć? Niemniej jednak, pomógł jej wstać.
- Zaniosę cię więc na plecach, skoro nie możesz iść samodzielnie. To nie jest daleko. Może  tak być? -  zapytał spoglądając na dziewczynkę. Chciał  jej pomóc i, skoro on był dla niej osobą, przy której czuła się bezpiecznie, to nie chciał  jej zawieść. Taki sobie obrał cel, który obecnie był  wysoko na liście priorytetów.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.18 20:07  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
"DO-GS, DO-GS, DOGS." Powtórzyła kilka razy w myślach, aby zapamiętać tą jakże dziwną nazwę gangu Hana. Słuchała jego słów na temat organizacji i nie mogła uwierzyć, że coś takiego może istnieć na Desperacji. Raczej rzadko była świadkiem sytuacji, w których jakaś grupa ludzi w jakiś sposób pała do siebie "miłością". Przeważnie wykłócali się o coś, bili czy okradali. Izumi nie miała specjalnego pojęcia na temat tego co działo się na tych terenach. Jedynie to co udało jej się zaobserwować z bezpiecznej odległości. Sama czasami podbierała jakieś jedzenie jeśli miała okazję. Jednak nie wiedziała co ma myśleć o tych całych "DOGS". Jericho powiedział, że by się tam odnalazła, ale czy faktycznie by tak było? Czy jej wątpliwości okażą się prawdzie? Ale przecież należy do nich ciemnowłosy, więc może nie będzie tak źle. Jak na razie i tak nie miała innych opcji, a skoro Han należał do DOGS to ona również postanowiła do nich dołączyć. W razie czego przecież ją obroni, prawda? Ciekawiło ją jak to jest mieć własne miejsce, do którego można wrócić i bez większego strachu zasnąć albo brak potrzeby martwieniem się o posiłek. Jak na razie pomimo obaw jakie miała Izumi względem innych w jej wyobrażeniach wydawało się to dość przyjemne.
-Kto... chciałby mieć... tak bezużyteczne stworzenie w swoich szeregach... jak ty...-cichy szept zamajaczył gdzieś za Izumi jednak nie powiedział nic więcej.
Ale tyle wystarczyło, aby dziewczynka posmutniała. Spuściła wzrok i wbiła go w podłogę. Z jakiegoś powodu to co mówił ten tajemniczy głos miało dość duży wpływ na samopoczucie Izuzu. Podobnie jak wcześniej wystarczyło kilka niemiłych słów z jego strony, a ona od razu ma ochotę się rozpłakać. Jednak kiedy spojrzała na Hana wrócił jej spokój ducha, a delikatny uśmiech znowu pojawił się na jej twarzyczce.
Ból przeszywał jej nogę, a jedyne co zrobiła to spróbowała na niej stanąć. Najwidoczniej pomimo tego, że pułapka w którą wpadła była stara i tak była w stanie wyrządzić na tyle głębokie rany, aby uniemożliwić Izumi chodzenie. Siedziała na ziemi i patrzyła się na mężczyznę. Powiedział, że ją zaniesie. Na początku słysząc te słowa lekko się spłoszyła. Nie wiedziała jak ma się zachować. Nic nie powiedziała, jedynie przytaknęła skinięciem głowy. Jak na razie nie miała specjalnie siły, żeby prowadzić jakieś dłuższe rozmowy, ani żeby iść o własnych siłach. Zapewne nawet w postaci zwierzęcej nie byłaby w stanie specjalnie szybko się poruszać. Nadal siedziała i jedynie patrzyła się na Hana. Pierwszy raz ktoś zaproponował jej "przejażdżkę" na własnych plecach, więc nie miała pojęcia co powinna zrobić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.18 11:58  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Czy to było możliwe, by Izumi nigdy nie słyszała o DOGS? W zasadzie to może nie byli tak sławni, jak im się wydawało? A może przyszła z innego miejsca niż Desperacja? Skąd zatem? Oto będzie musiał się wypytać dziewczyny. Teraz jednak postanowił się chwilowo tym nie zajmować. Mężczyzna dostrzegł ten nagły spadek nastroju dziewczyny i wbite w podłogę spojrzenie. Coś ją trapiło, ale cóż się dziwić? Nie dalej jak godzinę temu została brutalnie zgwałcona. To musiał być bardzo duży szok dla każdej kobiety. Zwłaszcza jednak dla takiej małej dziewczynki, która została w taki sposób obdarta z godności, z szacunku do samej siebie oraz z....dzieciństwa. Dzieciństwa, które, jak widać, miała parszywe, ale jednak je miała. Teraz jednak nawet i to zostało jej odebrane. Hanowi zrobiło się żal dziewczynki, która straciła wszystko poza tym przeklętym, dziwnym ptakiem, który nie odstępował jej na krok. Dlatego też mężczyzna postanowił przywrócić jej wiarę w siebie, w ludzkość i w jego płeć. Nie chciał, by brzydziła się mężczyznami, gdyż nie wszyscy byli tacy jak ten zwyrodnialec.
Dodatkowo, ciekawym pytaniem było, ile ona mogła mieć w ogóle lat, jeśli już jesteśmy przy tematach dzieciństwa. Wystająca lisia kita i uszy jasno dawały do zrozumienia, iż była ona Wymordowaną. Czy ta rasa rozwija się i dorasta ponad stan, w którym przyszło danej osobie umrzeć? Tego nie wiedział. Może wcale nie była dzieckiem, chociaż jej wygląd jasno dawał to do zrozumienia? Postanowił wypytać ją o to, dowiedzieć się jakiś nowych rzeczy na temat jej rasy.
Ciekawe też było, co w tym momencie działo się w jej głowie? Wahania nastrojów, jakie dostrzegł, były, jak mu się wydawało, dosyć normalne w takiej sytuacji, w jakiej się znalazła. Nie miał jednak zielonego pojęcia o tym, iż w jej głowie pojawił się głos, który szeptał jej okropne i nieprawdziwe rzeczy. Zresztą, nawet gdyby wiedział, co było jej mówione, to prawdopodobnie nie znalazłby odpowiedniej odpowiedzi na te zarzuty głosu. Mógłby powiedzieć jedynie coś oklepanego pokroju tego, iż nie byłaby bezużyteczna, że wystarczyło ją wytrenować.
Kiwnęła głową, gdy usłyszała o tym, że Jericho może ją zanieść. Nie należała ponadto do zbyt rozmownych osób, zupełnie jak on. Z drugiej jednak strony, nie było się czemu dziwić.
Mężczyzna podniósł ją z ziemi, po czym pomógł jej wejść na swoje plecy. Kabura od pistoletu mogła ją nieco uwierać, ale nie mógł na to nic poradzić. Wyszedł z chatki i skierował się w stronę Desperacji zostawiając za sobą zwłoki zwyrodnialca, który dopuścił się gwałtu na małej dziewczynce. Nie zasługiwał więc nawet na pochówek. Jericho wiedział, że gdy zostanie tam, zwierzęta szybko dostaną się do chatki i zeżrą go zostawiając jedynie kości i nic więcej.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.18 15:53  •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
Nastała cisza. Jericho pogrążony był w swoich myślach, a Izumi bezradnie siedząc na podłodze czekała na to co ma nastąpić. W końcu zgodziła się, aby Han wziął ją na plecy, ale nie zmieniało to faktu, że nie wiedziała co zrobić. Po krótkiej chwili, która wydawała się strasznie długa, mężczyzna do niej podszedł. Podniósł ją i z jego pomocą wgramoliła się mu na plecy. Jakiś skórzany przedmiot z czymś twardym w środku lekko uwierał ją w brzuch, jednak specjalnie nie zwracała na to uwagi. Objęła Hana, a rączki splotła gdzieś w połowie jego mostku. Przylgnęła mocniej buzią do jego pleców. Nie musiała długo czekać, aż mężczyzna się ruszył. W momencie mijania truchła należącego to jej oprawcy posłała mu krótkie spojrzenie pełne strachu, ale również gniewu. Kiedy opuścili chatkę Izumi nawet nie obejrzała się za siebie. W końcu nie było ku temu żadnego powodu. To miejsce stało się dla niej "wyklętym" i już nigdy nie będzie chciała znaleźć się w jego pobliżu. Chociaż zapewne będzie do tego zmuszona we własnych snach.
Jericho ruszył w kierunku, który tylko on znał. Zmęczona dziewczynka dzięki ciepłu jakie emanowało od mężczyzny, a także przyjemnego kołysania po chwili usnęła na jego plecach. Chwila odpoczynku po tak traumatycznych przeżyciach może okazać się choć trochę zbawienna dla obolałego ciała Izumi. Zapewne przez dłuższy czas się nie obudzi.

z/t x2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Stara Chatka - Page 6 Empty Re: Stara Chatka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach