Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 14.04.19 20:52  •  Stara chatka w dziczy Empty Stara chatka w dziczy
Kiedyś piękny, porośnięty wysokimi drzewami las, rozciągający się wzdłuż i wszerz. Dom dla tych małych bezbronnych jak i tych dzikich, niebezpiecznych zwierząt. Teraz ciężko było trafić na te bezbronne stworzonka, większość zwierzyny była nosicielami wirusa. Ludzie nie byli już prawie nigdzie bezpieczni. Pośród drzew stała mała, drewniana chatka, zapewne niegdyś była domem jakiegoś człowieka opiekującego się tym skrawkiem dziczy. Miłe i przytulne schronienie przed tym pochłoniętym technologią światem. Ale po apokalipsie wszystko się zmieniło, wszystko się popsuło, a może wróciło na właściwe tory? Teraz w tej dziczy przetrwa ktoś kto potrafi być myśliwym.
Było kilka spraw które musiała jeszcze załatwić przed powrotem do miasta, Lazarus musiał umrzeć! Siedziała po turecku na drewnianej podłodze w chacie, przy palenisku. W końcu zbliżała się noc a to był jeden z punktów zaczepnych w drodze do nowej bazy na Desperacji. Można było tu wypocząć po długim marszu. Na ściętym pniu przy schodach prowadzących na werandę chatki był wyryty emblem łowców. Ktoś zdołał sobie przywłaszczyć to miejsce, nawet się ucieszyła że o tym usłyszała bo w lesie jej się nie uśmiechało nocować. Biada każdemu, kto zamknie oczy choć na chwilę w dziczy pełnej bestii.
Zerknęła na porysowaną od pazurów tygrysa maskę. Trzy lekkie szramy szły po skosie od lewego oka przez polik aż do pyska. Przetarła palcem po masce, zacisnęła mocniej szczęki. Lekki uśmiech wkradł się na usta. "Głupol.." przeszło jej przez myśl gdy przypomniała sobie ich ostatnie spotkanie. Że Boris faktycznie ją zniósł z tego szóstego piętra na rękach to do tej pory nie mogła uwierzyć. Jeszcze trudniej było uwierzyć jej w to że mu na to pozwoliła. Dotknęła obolałej szyi przez chwilę się zastanawiając skąd miała tyle śladów po ugryzieniach. Zerknęła na pęknięte, nieco brudne lustro wiszące na jednej ze ścian. Odchyliła białe włosy i aż przełknęła ślinę głośniej. Pokręciła głową na boki przecząc wszystkim szalonym myślą galopującym teraz przed jej zmieszany, nadal nieco obolały łeb. - On mi chyba tego nie zrobił.. to do niego nie podobne.. chociaż? - z myśli wyrwało ją wycie dobiegające z zewnątrz. Poderwała się łapiąc za katanę i podchodząc powoli do okienka. Uchyliła lekko podartą firankę i zerknęła na zewnątrz. - No zajebiście.. chwili wytchnienia człowiek nie ma.. - warknęła pod nosem i otworzyła drewniane drzwi chatki, powoli ruszając skrzypiącymi schodkami w dół na ziemię. Trzymając ostrze w jednej ręce zaczęła ostrożnie poruszać się między drzewami. Dzikie bestie musiały zwęszyć czyiś trop skoro zaczęły wyć co jakiś czas.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.19 22:58  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Taak, idealnie udało mu się rozplanować podróż. Od dawna szedł na pamięć, kojarzył tę okolicę, wiedział, że niedaleko znajduje się chata, w której będzie mógł spędzić noc. Oczywiście nie uznałby tego za bezpieczne miejsce, ale cztery ściany i dach to zawsze lepiej niż nocowanie pod otwartym niebem – tym bardziej, że w okolicy nie był sam.
Praktycznie odkąd tylko wszedł do lasu, wydawało mu się, że tropią go jakieś zwierzęta, a na postoju parę godzin temu tylko się upewnił, coś za nim szło. Dopóki nie przypuszczało bezpośredniego ataku, Jeffrey rozkładał siły na drogę i nie chciał rzucać się do ucieczki, choć ARC trzymał w pogotowiu. Bestie, prawdopodobnie zdziczałe zarażone psy albo wilki, z czasem robiły się coraz bardziej niecierpliwe i głodne, podchodziły coraz bliżej, a wreszcie oznajmiły otwarte łowy głośnym, przeraźliwym wyciem. Pomimo tego, że Skombinuj ufał swoim umiejętnościom, to nie chciał otwartej walki z watahą, wolał nie ryzykować rany, ani tym bardziej tracić amunicji.
Ruszył truchtem w stronę schronienia, ale nie był pierwszym lepszym niedoświadczonym młokosem, aby wchodzić do opuszczonego budynku jak do siebie, od frontu. Kilkoma wypracowanymi ruchami upewnił się, że Spectre dobrze go okrywa, a potem poświęcił parę sekund na obserwację chatki zza linii drzew. Bingo... W środku widział ogień, czyli ktoś musiał tam być. O, nawet widział ruch przed budynkiem. Aktywował wyciszanie dźwięków w kombinezonie i zmełł pod nosem przekleństwo, po czym zaczął zachodzić osobę wchodzącą w drzewa w taki sposób, aby znaleźć się w bezpiecznej odległości za jej plecami. Zadbał nawet o to, aby mieć obok siebie pień drzewa, gdyby musiał kryć się przed atakami.
No, a teraz grzecznie, bez gwałtownych ruchów, nic nie kombinuj. Mam cię na muszce – odezwał się tym swoim aksamitnym jak kupa kamieni lecących ze zbocza głosem. Rzeczywiście celował w, sądząc po sylwetce, kobietę, dokładnie w jej potylicę. Po co marnować naboje na szycie po tułowiu? –Kim jesteś i co tu robisz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.19 23:40  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Nie była w błędzie kiedy postanowiła zbadać teren przy chatce. Musiała się upewnić że nie kręcą się nieproszeni goście w okolicy. Nie musiała się obawiać zarażenia wirusem X, na niego przecież każdy łowca był odporny. Jej katana zawsze była naostrzona. Kilka kroków pomiędzy drzewami i nasłuchiwała. Jakieś wycie od jej lewej strony ale daleko. Zmrużyła czerwone ślepia, kolejny krok i zacisnęła dłoń mocniej na rękojeści broni. Kolejny krok przed siebie i usłyszała męski głos za plecami. Czuła jak mięśnie same się spinają. Jedną rękę uniosła w górę, bardzo powoli, na wysokości głowy. Tą w której miała broń powoli opuściła w dół. - Masz jaja żeby mnie zachodzić od tyłu na moim terenie.. - warknęła głośniej nadal stojąc plecami do niego. Ten teren był raczej używany przez łowców, był nie daleko ich nowej bazy. Nie jako rzuciła zdanie 'klucz' do napastnika aby wiedzieć z kim ma do czynienia.
Powoli zaczęła się obracać w stronę z której dobiegał głos. Ba nawet zdjęła z głowy czarny kaptur i wbiła krwisto czerwone ślepia w nicość. Przygryzła dolną wargę "Kurwa, chyba nie mam omamów słuchowych.." mruknęła w myślach ostrożnie taksując zimnym spojrzeniem to co miała przed sobą. - Jestem tym kim chcesz abym się stała.. sprzymierzeńcem.. albo wrogiem.. - mruknęła z wrednym uśmieszkiem malującym się na ustach. Lekko się odchyliła w bok zerkając za drzewo i zacisnęła mocniej dłoń na rękojeści. "Schował się łajdak?" kolejna myśl. - Chcesz się bawić w kotka i myszkę? Czy może jednak się pokażesz i załatwimy to jak.. jak łowca i chowający się między drzewami tchórz! Chyba się nie boisz baby z mieczem?! - w głosie dało się słyszeć nie tyle co pewność siebie ale i może i nutkę rozbawienia. Już ona go jakoś wywabi, prędzej czy później.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 0:09  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Obserwował każdy ruch kobiety, a sam ani drgnął, zwrócił uwagę nawet na to, że jego tętno podniosło się tylko odrobinę. Trzymał nerwy na wodzy, choć wiedział, że z każdą sekundą mogą zostać zaatakowani przez drapieżniki. No, jeśli pogadanka i słodkie powitanie by źle poszło, to być może pieski miałoby swoją ofiarę nawet bez większego wysiłku. Miejmy nadzieję, że żadne z nich nie pójdzie dokarmiać tutejszej fauny.
Co...? Co ona bredzi? W innej sytuacji przewróciłby oczami słysząc tak nieprecyzyjną odpowiedź. Grała mu na nerwach. Jednak takie gadanie na coś się przydało.
Angel – zawyrokował, poznając kogo tego pięknego wieczora spotkał. Przestał celować w głowę kobiety, ale opuścił lufę tylko odrobinę. Ruszył się też kawałek, postąpił krok w tył, przez co dało się rozróżnić jego sylwetkę odcinającą się na tle drzew.
Nie, nie boję się baby z kataną... Boję się gadającej baby. Chodź. – Teraz przeszedł na bok, aby móc ruszyć w stronę chaty jednocześnie nie zostawiając Angel za sobą. Znał ją, owszem, ale to nie znaczy, że cieszył na jej widok czy darzył większym zaufaniem. – To co tu robisz? – ponowił pytanie, ale już w mniej agresywnym tonie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 0:34  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Nadal starała się wypatrzyć swojego celu. Słysząc jednak swoje imię, przechyliła głowę lekko w bok i na chwilę znieruchomiała. Okazało się że osoba które jeszcze przed chwilą groziła jej że ma ją na muszce, w jakimś stopniu ją znała. Dostrzegła ruch przy drzewie i wstrzymała oddech na chwilę. Kolejne słowa sprawiły że lekko się uśmiechnęła. Zrobiła krok w przód i kiedy łowca stał się bardziej widoczny to z miejsca się rozluźniła. Widząc jak ten idzie w stronę chaty, sama ruszyła za nim, zerkając jeszcze przez ramię czy nic ich nie śledzi. - Ładnie to tak zachodzić kobietę od tyłu? - spytała z udawanymi pretensjami w głosie.
Zamknęła za nimi drewniane drzwi i zaryglowała je żeby nikt im tam nie wparował znienacka. Podeszła bliżej kominka i dorzuciła dwa drewienka do ognia. Sama usiadła przy źródle ciepła na skórze jakiegoś futrzastego zwierzęcia, które znalazła w chacie. - Obecnie robię postój przed dalszą podróżą w kierunku schronu.. spodziewam się że ty też tu jesteś z tego samego powodu.. Seiji.. szmat czasu się nie widzieliśmy.. ile to miechów? Prawie rok chyba.. - skomentowała łapiąc za żeliwny pręt i trochę podłubała w palenisku. W sumie dobrze było go spotkać, był jednym z tych łowców z którymi miała całkiem neutralną znajomość. O ile to można było nazwać znajomością, opatrzyła tylko jego ranę i to byłoby na tyle. Wygrzebała z plecaka smarowidło i zabrała się w międzyczasie za polerowanie ostrza katany. - Wyglądasz całkiem sprawnie.. dzisiaj bandaże chyba nie będą potrzebne, nie? - dodała lekko zaczepnie w jego stronę. - Swoją drogą.. - zaczęła nieco ciszej. - Jak tam zbieranie zapasów do nowej bazy? Masz pewnie od groma na głowie jako zaopatrzeniowiec teraz.. - kontynuowała z czystej ciekawości. "Tak na dobrą sprawę to prawie nic o nim nie wiem.. dobrze by było czegoś się dowiedzieć o towarzyszu broni.." dodała już w myślach. Ciekawość ją kiedyś wpędzi do grobu, ale jak się słyszy ploty i ploteczki o innych łowcach to ten typ był owiany jedną wielką tajemnicą. Słyszała jakieś pogłoski że lepiej się od niego trzymać z daleka, ale jak tak mu się przyglądała to nie chciało jej się wierzyć w to że był groźny.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 1:19  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Kiedy weszli do chaty, Seiji pobieżnie przeszukał pomieszczenia, rozejrzał się i sprawdził, czy nikt ani nic nie czai się gdzieś w kącie, potem poprawił zamknięcie drzwi. Dopiero wtedy odłożył broń, wcześniej oczywiście ją zabezpieczając. Nie odpowiedział na pytanie, ile się nie widzieli, skoro Angel sama skwitowała, że to prawie rok.
Nie – mruknął cicho. No jasne... Nie zawahała się wspomnieć o tym, że kiedyś, dawno, dawno temu, bo pieprzony rok wstecz, skorzystał z jej pomocy, co? Gdyby Skombinuj nie miał na sobie maski, kobieta na pewno spostrzegłaby, że ten posłał jej zniechęcone spojrzenie. Właśnie, maska. Seiji zdjął ją, a potem rękawice i rzucił ubrania na mizernej jakości drewniany stołek, który cudem się tam ostał. Przetarł wilgotną od potu twarz przedramieniem nic nie robiąc sobie z tego, że materiał jego kamuflażu wcale nie był delikatny. Odetchnął, stanął przy oknie wyglądając przez nie,  czujnie przeczesując teren spojrzeniem w poszukiwaniu zagrożenia. Szlag... nie paliłby tu ognia. To idealny znak, że można urządzić na nich zasadzkę.
Skoro nie wiesz, co robię, to widocznie ma tak być. Protokół zabrania rozmowy o trwających zadaniach z niewtajemniczonymi. – Teraz poluzował wiązania butów i rozpiął kurtę. Przeciągnął się, wygiął plecy w koci grzbiet wyraźnie zadowolony z chwili luzu. Kiedy rozciągał kark, Angel mogła usłyszeć jak staruszkowi coś przeskoczyło w kościach. Szybko skończył rozluźnianie i z plecaka wyjął czysty kawałek materiału, polał go wodą z manierki, a potem obmył nim twarz i ręce. Przez chwilę skupiał się na sobie, ale nagle zerknął na Angel.
Dasz radę objąć wartę w nocy, czy mam czuwać sam?


Ostatnio zmieniony przez Skombinuj dnia 15.04.19 1:48, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 1:46  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Wpatrywała się w niego jak obchodził pomieszczenie z każdej możliwej strony. Typowy chłop, musi znać wszystkie możliwe opcje ucieczki jakby się zrobiło gorąco. Do gadatliwych też nie należał, ale to wiedziała od momentu kiedy się poznali przypadkiem. Ba! Wtedy nawet nie prosił o pomoc, po prostu wlókł się po tunelach krwawiąc i sycząc z bólu. Rzucając mordercze spojrzenia każdemu kto okazał mu choć odrobinę litości w swojej postawie czy głosie. Aż natrafił na białowłosą która bez rozczulania się nad nim najzwyczajniej w świecie opatrzyła mu ranę słowem się do niego nie odzywając w procesie.
W jakimś stopniu go chyba rozumiała, sama gardziła swoimi słabościami i faktem że musiała czasami kogoś prosić o pomoc. Ba! Wolała się czołgać wykrwawiając niż dać się komuś obcemu zanieść na rękach. Uniosła brew na jego wredny komentarz. - Oho.. pan ważny nie dzieli się informacjami z byle kim.. urocze.. - mruknęła mrużąc nieco czerwone ślepia. Jego odpychające zagrywki mogły działać na większość otoczenia ze stu procentową skutecznością, ale Angel to wcale nie zrażało. Wręcz przeciwnie, bardziej się interesowała takimi osobami. Jak by nie patrzeć, to skurwiel to też człowiek, też ma uczucia. - To że nie mam przypisanej żadnej konkretnej funkcji w łowcach wcale nie znaczy że jestem od ciebie gorsza.. - dodała po chwili wracając wzrokiem do swojej broni. Była tak ładnie wypolerowana że mogła prawie dostrzec w niej odbicie swoich karmazynowych ślepi. Sprawdziła ostrość ostrza i z uśmiechem schowała katanę do pochwy przymocowanej do pasa, który normalnie nosiła na biodrach.
Podniosła się z drewnianej podłogi i podeszła do okna, opierając się o ścianę ramieniem. - Podzielimy się.. no chyba że jesteś na tyle padnięty że musisz przespać całą noc.. to śmiało, słodkich snów.. - powiedziała z lekkim rozbawieniem w głosie i skrzyżowała ręce pod piersiami wpatrując się w dzicz za oknem w bardzo dyskretny sposób. Jak myślał że przestała go gnębić pytaniami to był w błędzie. Teraz tym bardziej chciała czegoś się o nim dowiedzieć ale była gotowa poczekać aż przestanie zgrywać twardziela choć na chwilę. Widocznie zmęczony łowczy samiec to marudny łowca. Aż się uśmiechnęła przypominając sobie o kiepskich humorkach Szpiegmistrza z przeszłości.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 12:49  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Lekko zacisnął szczęki, ale nie powiedział nic więcej na temat dzielenia się informacjami. Rozkaz przeznaczony dla niego to rozkaz przeznaczony dla niego, a nie dla reszty jakże kochanej i uroczej Łowczej gawiedzi. Identycznie sprawa miała się w drugą stronę: jemu nic do tego, co robili inni, chciałby wiedzieć najwyżej czy Angel przyszła tu będąc na służbie, czy może załatwia prywatne sprawunki, bo to w razie zagrożenia Seijiemu pomogłoby odpowiednio posegregować priorytety działania.
Wiem – odpowiedział lakonicznie. Jasne, że ogólne stanowisko nie czyniło z niej gorszej, widział wielu palantów na wysokich stołkach, specjalistów, którzy powinni zostać zdegradowani w trybie natychmiastowym za karygodne zachowanie. W byciu niższym stopniem czy zajmowaniem ogólnego stanowiska nie było nic złego. Gorszego żołnierza czyniło z niej dopiero lekkie podejście do procedur bezpieczeństwa podczas pełnionej służby. Samotne wyjście w las w kierunku wyjących drapieżców i ich potencjalnej ofiary, która również mogła nie być wcale bezbronna, rozpalenie ognia, a teraz jeszcze komentowanie jego zachowania zgodnego z ogólnie przyjętymi w jednostce normami... Cóż, Jeffrey nie zamierzał jej pouczać, bo nie po to tu był, nie taka jego rola.
Usiadł na podłodze i wyjął z plecaka jedną z racji, otworzył puszkę nożem, a potem kroił zawartość konserwy na kawałki, które nadziewał na czubek noża i wkładał do ust.
Zjem i pójdę spać. Obudź mnie przed północą. Chcę wyruszyć o świcie, pasuje ci?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 15:31  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Skinęła głową w odpowiedzi na jego słowa. Pasował jej taki układ w sumie. Będzie miała kilka godzin żeby przemyśleć gównianą sytuację w jakiej się znalazła. Gdzieś w środku ją gniotło to paskudne uczucie. Była Lojalna wobec Liderki łowców, nigdy by nic nie zrobiła żeby jej zaszkodzić. Wbiła palce mocniej w dłonie przypominając sobie rozmowę z Azarowem. Miała tylko przekazać informację o jego śmierci, żeby łowcy dali mu spokój. Ufała mu, wiedziała że by nie zrobił nic co by jej zaszkodziło i była gotowa go uśmiercić przed innymi łowcami, nawet przed Ciro. Tylko jedna osoba w całych łowcach zasługiwała na prawdę i była to ich liderka. Zacisnęła szczękę mocniej i zerknęła kątem oka na drugiego łowcę. "Powiedzieć.. nie powiedzieć.. w końcu jest zaopatrzeniowcem jak Lazarus kiedyś był. Nie jest Katem więc nie jest jednym z polujących na dezerterów.. kurwa.. Laz idioto.. czemu musisz być taki uparty!" zamyśliła się na dłuższą chwilę. Machnęła głową w bok starając się pozbyć wątpliwości które gdzieś tam miała na dnie serce. "Ja jestem za niego odpowiedzialna.. ja go wtedy zwerbowałam do łowców, ja odpowiadam za jego wybryki." ile by dała żeby móc się uwolnić od tych upierdliwych myśli o zaistniałej ostatnio sytuacji. Laz mówił że musi się teraz kimś zaopiekować, nie chciała mu więc przeszkadzać. W końcu miał też swoje życie.
- Hej.. Seiji.. ty też zauważyłeś że nasza grupa zaczyna maleć w zastraszającym tempie? - rzuciła w przestrzeń. Choć nie spodziewała się zbyt wyczerpującej odpowiedzi z jego strony. Chciała wiedzieć czy to tylko jej urojenia czy może przykra prawda. Na boku w sumie zdarzało jej się werbować przydatne jednostki do łowców, ale wielu z nich dawno nie widziała na oczy. Nawet nie wiedziała gdzie jest jej łowczy sensei, choć ciężko było jej nazywać go swoim mistrzem. Przecież już nie trenowali razem od prawie dwóch lat i miała wrażenie że już niczego więcej jej nie nauczy, w końcu walkę bronią białą miała opanowaną na poziomie mistrzowskim a Ciro nie bawił się w broń palną i tym bardziej nie rozstawał się z mieczem.
Westchnęła ciężko. - Będzie trzeba zacząć werbować nowe jednostki.. - dodała po chwili i przeszła się spod jednego okna do innego żeby obczaić inną część terenu.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 16:26  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Łypnął na nią z ukosa, kiedy po chwili ciszy znów podjęła rozmowę.
Mhm – mruknął na potwierdzenie i przełknął kęs, który akurat żuł. – Nie dość, że część z nas padła, a kolejna część nie wytrzymała presji i zwiała, to ostatnio jesteśmy rozproszeni po okolicy jak dzieci po podwórku – skwitował. Znów chwilę skupił się na jedzeniu. – Jeśli ktoś chciałby w nas uderzyć, to teraz miałby świetną okazję. – Wydawało się, że tym wielce optymistycznym stwierdzeniem zakończył dyskusję, ale po krótkim namyśle jeszcze podzielił się refleksją:
Ci, którzy szukają nowych też nie mają lekkiej fuchy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.19 16:45  •  Stara chatka w dziczy Empty Re: Stara chatka w dziczy
Więc nie tylko jej się wydawało że skład aktywnych łowców się uszczuplił. Zmrużyła nieco ślepia na jego słowa, miał rację. Nie podobało jej się to wcale. - Potrzebne nam silne jednostki na ten moment.. wyszkoleni w boju żołnierze a nie cywile. - dodała po chwili. Nawet wymordowani w tej organizacji byliby dobrym pomysłem. W końcu łowcy to nie tylko rasa, ale i organizacja. Dołączyć mógł każdy, nie było nacisku na rytuał przejścia.
Zerknęła na niego kątem oka i westchnęła nieco głośniej. - Nawet sobie nie wyobrażasz.. - skomentowała jego ostatnią wypowiedź. Teraz jak jeszcze Azarow ulotnił się bo ma ważniejsze prywatne sprawy na głowie i dość organizacji to kolejny wojownik mniej. Aż poczuła gdzieś ucisk w żołądku. - Będzie trzeba rozejrzeć się za jakimiś ogarniętymi wymordowanymi.. i może kogoś ze SPEC.. strata kilku eliminatorów by ich zabolała, może jakiś skrzydlaty by się znalazł? - bez problemu dzieliła się tymi myślami z Seiji'm. Czy ona mu właśnie rzuciła ochłap tego czym się zajmowała na boku będąc w łowcach? Tak to przynajmniej wyglądało. Choć nie werbowała jeszcze na skalę masową, jak trafiła na kogoś kto spełniał wymogi to kusiła wolnością jaką można było uzyskać wśród łowców. Ale od jakiegoś czasu zastanawiała się nad przejściem na pełen etat rekrutowania. - Będę się musiała zgłosić do Kami i podpytać o kogoś kto by pomógł mi z walką wręcz.. nie mogę wszędzie latać z kataną.. - wymamrotała opierając się o drewnianą ścianę. - No chyba że ty znasz kogoś kto by mi z tym pomógł.. w końcu kręcisz się wśród różnych osobników.. - rzuciła nagle do niego, wlepiając skupiony wzrok w twarz łowcy. Aż się cisnęło na usta 'ej, Skombinuj mi kogoś do nauki walki wręcz'.. ale powstrzymała się od wypowiedzenia tego na głos.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach