Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 30.01.17 20:29  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Kropla po kropli, na jego plecach było coraz więcej zimnego, nieprzyjemnego potu połączonego z dreszczami przypominającymi przeszłość. W owej przeszłości nie było nic nadzwyczajnego, niejednokrotnie rodziny ważnych osobistości władzy padały ofiarami porwań. Fakt jednak jak potoczyło się to wszystko i kto mu teraz to opowiada, sprawiał, że chciałby się w tym momencie ulotnić gdziekolwiek byleby nie być tutaj.
- Rok 2991, Margo Tanaka..drugiego imienia nie pamiętam. Brat był pierwszym skrzydlatym, pamiętam, że straciliśmy dobrego człowieka żeby zdobyć informację o tym programie S.SPEC i o osobach, które brały w nim udział. Byłaś bardzo cenną figurką na tej planszy..A przynajmniej tak sądziliśmy.
Westchnął cicho mając przed oczami zaskakujące zawirowanie fabularne z tamtych lat.
- Twój brat jednak okazał się skurwysynem jakich mało i nie miał zamiaru w żaden sposób o ciebie walczyć, pamiętam. Pamiętam też, że trzymaliśmy cie najdłużej ze wszystkich, reszta poszła do piachu, choć z nikim nie byłaś spokrewniona.
W tym momencie jednak grymas przerodził się w mały uśmiech.
- Pamiętam, że byłaś ulubienicą kucharki i ganiałaś myszy z chochlą. Byłaś lepsza od niejednego łowczego kota. Po, o ile dobrze pamiętam, około dwóch tygodniach przenieśliśmy cie z celi do zwykłego pokoju. Jakby poszukać to jeszcze by się znalazły biurka, które pomazałaś. Pamiętam też, że z początku nie znosiłem faktu, że dostałem przydział pilnowania cię. Wszędzie pchałaś się z kredkami i mazakami przez co co chwila musiałem prać spodnie.
Przez ich rozgadanie nieomal zapomniał o ognisku. Wstał więc po cichym odetchnięciu i zebrał kilka walających się dookoła przegniłych desek.
- Pamiętam też, że byłaś zazdrosna kiedy zobaczyłaś jak woziłem pewną osobę na barkach i się od tamtego czasu upierałaś, że ciebie też mam wozić.
W tym momencie nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Yuu też musiała się nią od czasu do czasu zajmować i mnie zastępować. Niemiłosiernie się z niego wtedy nabijała i nazywała niańką.
- Potem..cóż, sama wiesz co się stało. Wiedzieliśmy, że nie przejdziesz rytuału, a na pewno nie w tym wieku, do tego czasu było zbyt wiele niewiadomych. Odświeżyliśmy kontakt z jednym z aniołów, który był nam winien przysługę i na tym się zakończyła nasza przygoda..a raczej stanęła na lata.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.17 21:50  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka

Czas stanął w miejscu.
Nie potrafiła mu przerwać, nie potrafiła kazać zamilknąć, z każdym następnym słowem czując jak kolejne sprzeczne emocje przelatują przez jej umysł.
Złość? Jak on śmie!?
Niedowierzanie? Kłamie!
Rozpacz? To nie mogło tak wyglądać.
Pamiętałabym!
Nie, nie pamiętałabyś. Przecież wiesz jak wygląda przygotowanie kapłana do służby, wiesz co się dzieje, kiedy próbuje pamiętać cokolwiek…
Ale to by znaczyło, że…
… mogłaś mieć normalne życie.

- Nie… Nie… Tak nie było… Kłamiesz. - Poderwała się gwałtownie od ogniska. Zatrzymała się dopiero na ścianie chatki, wpadając na nią boleśnie plecami.
Wiesz, że było. Spójrz prawdzie w oczy, wszystko się układa w jedną spójną całość. Huhu… Kto by pomyślał, że to jest takie proste Maro?
Zamknij się!
Docisnęła dłonie do uszu, zaciskając przy tym powieki za wszystkich swoich sił.

Minęła dłuższa chwila nim zdołała wydusić z siebie choćby słowo.
- Było drugie imię…. Była zabawa z echem w podziemiach. Odpowiadało tylko kiedy stało się na starej książce z bajkami. Na cholernej książce… z bajkami...
Objęła ramiona dłońmi, czując nieznośny ciężar artefaktu na ramionach. Nie zasługiwała na niego. Była nikim więcej jak zmarnowaną kartą przetargową. Nie miała prawa nosić świętych insygniów proroków.
- Rozumiem… Teraz rozumiem… Przecież dzieci nie biorą się na Desperacji znikąd. Pojawiają się tam, kiedy nie wychodzą plany!
Zbladła, czując obręcz rozpaczy i paniki zaciskającą się powoli na jej szyi. Z każdą chwilą uciekała jej możliwość złapania głębszego oddechu. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w spazmatycznym szlochu.
- Pieprzone jedenaście lat… na tej przeklętej… opuszczonej przez Boga ziemi… Tylko dlatego, że… zechciało wam się latać jak anioły! Ale wiesz co...
Zasłoniła usta dłonią, dusząc się przez chwilę zupełnie jakby odkryła coś nader zabawnego w całej tej sytuacji.
- Anioły już nie latają! Nie, odkąd zarżnęłam Taihen Shi, jedyny ich ratunek…
Podniosła zaczerwienione od płaczu oczy na swojego towarzysza, kręcąc jedynie słabo głową.
- Nie mam już niczego… Przez cholerny wyścig szczurów… - Wyszeptała słabo, podciągając kolana pod brodę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.17 22:38  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Siedział niczym mnich podczas medytacji, z tą różnicą że właśnie wyciągał papierosa.
Nie śpiesząc się odpalił go od ogniska, po czym zaciągnął się sowicie dymem. Ściana chatki przyjęła cios z hukiem, jedna z desek głośno uderzyła o spróchniałe panele.
Powoli podniósł się gdy Margo próbowała wydobyć z siebie choćby słowo. W pełni wyprostowany podszedł do niej i spojrzał z góry, nic poza tym.
Oglądał jej rzucanie się po chatce, jej szlochy i spazmy, jej duszenie się. Wszystko z kamienną twarzą.
Kiedy w końcu upadła na ziemię i przybrała pozę skrzywdzonego przez świat dziecka, spojrzał na nią z góry, po czym bez słowa wyciągnął M1911 i sprawdził komorę. Naturalnym już odruchem wyciągnął z niego magazynek i rzucił go w stronę motocykla.
- Na wschód stąd masz ścieżkę - pokazał wyraźnie palcem kierunek. - Za cały szmelc, który ze sobą wożę plus te skrzydła, ktoś na pewno cie przetransportuje do gór. A teraz..
Usiadł przed nią i sięgnął po jej dłoń, po czym włożył w nią pistolet.
- Zabij starego i zmęczonego człowieka, który wykonywał rozkaz i zrobił co mógł żeby zagwarantować ci przeżycie w taki sposób, żeby nie został ścigany za dezercję, co szybko skończyłoby się śmiercią dla nas obojga.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.17 23:55  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Z chwilą otrzymania broni do ręki, w umyśle Echo nagle zapadła kompletna cisza i to… to zaskoczyło ją chyba najbardziej. Poczuła jak wszystko staje się naraz klarowniejsze, a dziwny kamień, który od dawien dawna ciążył jej na sercu - ustępuje.
Imrahil?
Cisza. Bezbolesna pustka.
- Gdybym cię teraz zabiła… Czy ukoiłoby to smutek mej duszy? Nie… A może… Może zaleczyłoby gniew, który jak rana jątrzy mój umysł? Też nie. Bo nie zawinił człowiek, którego widzą moje oczy. I nie on poniesie karę.
Odłożyła ostrożnie broń na posadzkę, układając następnie dłonie na jego policzkach i zmuszając do spojrzenia sobie w oczy.
- Spalę ich… Nie pozostawię przy życiu nikogo… kto nosi na plecach skrzydła. Bez znaczenia czy są dziełem Pana czy ludzkim.
Ostatnie słowa wyszeptała przysuwając wargi bliżej ucha Sleipnira, opierając następnie czoło na jego ramieniu.
- Jeszcze wszystko można naprawić… Sztuczne niebo Miasta wciąż może runąć, Mury skruszeć. Wszystko ugnie kolana przed potęgą Pana. Ale sama nie dam sobie rady…
Przymknęła zmęczone uprzednim wybuchem gniewu powieki, wsuwając mu w dłonie swój sztylet ofiarny.
- To czego pragną Łowcy znajduje się w zasięgu twoich rąk… Nigdy już nie będzie tak blisko i zniknie jeśli nie wykorzystasz tej szansy...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.17 17:00  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Zmiana na jej twarzy była zbyt widoczna, żeby nie wiedział, iż jego zabieg zadziałał.
Zabrał broń z jej ręki, po czym jeszcze raz spojrzał do komory. Pusta od samego początku.
- Gdybyś mnie teraz zabiła to miałabyś dużo złych ludzi na swojej głowie za przerwanie bardzo dobrze funkcjonującego przepływu pieniędzy i innych dóbr. - Skomentował jej słowa chłodną dedukcją.
Nawiedzona z ambicjami, gorzej się nie dało.
Wstał od niej i przeszedł się po magazynek do broni, opierając dłoń na kaburze przy pasie.
Umieścił magazynek z powrotem na swoim miejscu, po czym zabezpieczoną broń schował do wolnej kabury.
Nóż ofiarny za to wciąż trzymał w ręce.
Zaciekawiony przyjrzał mu się dokładniej.
- Takiego jeszcze nie miałem.
Bez słowa wyciągnął jeden ze swoich z pochwy zawieszonej przy torsie, po czym rzucił nim w stronę Echo, w rezultacie wbijając go w deski przy niej.
- Definitywnie poręczniejszy, w głowicy jest zamontowany niewielki krzemień do rozpalania ognia pod metalową nakładką. Może ci się w przyszłości przydać.
Ulokował swój nowy nabytek w miejscu poprzedniego ostrza i przysiadł ponownie na swoim posłaniu, tuż obok fretki.
- A więc, adeptko, której prośby spełnia prorokini i która własnoręcznie zabiła poprzednią, nie wspominając już o tym, iż planujesz stać na czele krucjaty przeciwko aniołom i obaleniu miasta, co chcesz jeszcze mi powiedzieć? - Odczuwalny sarkazm jasno pokazywał co sądzi o jej rzekomym stanowisku, które wcześniej podała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.01.17 17:36  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Mógł mieć wrażenie, że dała się zrobić jak małe dziecko, ale, czy gdyby tak było usmiechalaby się pod nosem, opierając dłonie na swoich kolanach i wpatrując się w niego nad wyraz spokojnie.
Plotki. Jego słowo przeciw jej słowu. Oszustwa i maski. Czy nie na tym polegała polityka?
- Takiego jeszcze nie miałem.
Wspaniale, zatem go zatrzymaj. - Przemknęło jej przez myśl, kiedy odnalazła wzrokiem nóż wbity w podłogę. Nawet nie raczyła po niego sięgnąć, podobnie zresztą jak nie miała zamiaru wracać do przerwanego tematu ich rozmowy.
Podniosła się do ściany, chodząc przez chwilę po pomieszczeniu, aż wreszcie przystanęła przy dziurze, w której niegdyś najprawdopodobniej znajdowała się szyba, a może kto wie, urocze firanki i fikuśny wazonik? Teraz jednak nie było tam nic poza resztką parapetu, o który dziewczę się poparło.
- To ty chciałeś rozmawiać z kimś wyższą rangą. Oto jestem. Czy pozostało mi coś innego niż wysłuchać czego pragnie twoja zmęczona dusza?
Odetchnęła chłodnym, orzeźwiającym powietrzem, dopiero teraz orientując się, że zamieć ustała.
- Musisz jednak wiedzieć Marcusie, że nigdy bym Cię nie postrzeliła. Rzekł Pan bowiem ''Nie zabijaj''. Nie sprzedałabym również twoich rzeczy, bo rzekł ''nie kradnij''.- Odparła poszukując wzrokiem gwiazd na zimowym niebie. Po chwili jednak odwróciła się, krzyżując ręce.
- Nie wierzę w twoją bajeczkę o mojej przeszłości. To stek bzdur, które jednak są wystarczająco interesujące by utkać z nich plotki o tragicznie porwanej prorokoni, która usłyszała Pana, a ten dał jej siłę, by zniszczyć miasto. Dziękuję, nie wymyśliłabym nic ciekawszego, przyznaję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.02.17 22:28  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
- Bardzo wygodnie operujecie prawami i nakazami swojego Pana. "Nie zabijaj" nie tyczy się aniołów mam rozumieć?
Pytanie było oczywiście retoryczne i przepełnione sarkazmem, jednak zwracało uwagę na ważny punkt.
- To w co wierzysz a w co nie to już twoja sprawa. Jeżeli będziesz odczuwała potrzebę to udowodnię ci, że tak było. W końcu nie znam twojego stylu pisma, a jestem pewien, że znalazłoby się ono w naszych kwaterach, choć byłoby to oczywiście pismo ośmiolatki. Dobrze jednak dla nas, dzięki temu nie uda ci się trafić do naszych kryjówek, choć tu kolejna kwestia jest taka, że użyte przejścia, którymi cie przeprowadziliśmy już od dawien dawna zapewne nie egzystują. Środki ostrożności, sama rozumiesz.
Czuł jednak w sobie pewnego rodzaju smutek. Z jednej strony oczywiście rad był, iż tajemnice Łowców są dobrze strzeżone i nie uległy w żaden sposób wyjawieniu. Z drugiej jednak..Naprawdę zadbał o losy tej dziewczyny i choć cieszył go fakt, że jest cała i zdrowa, tak jej podejście do niego napełniało jego serce boleścią.
Postanowił jednak jedno uczucie przelać na drugie.
- Powiedz mi, mimo nienawiści do miasta, posiadacie tam wyznawców? Takich, którzy szczerze wierzą w waszą religię i waszego Boga?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.17 23:59  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
- Nie masz racji. - Pokręciła powoli głową. Nie rozumiał, żadne z nich nie rozumiało ogromu grzechów anielskich, nim ich nie doświadczyli. Nie mogła winić swojego towarzysza za ślepotę. Tylko Pan mógł uzdrowić oczy niewidzących.- Aniołowie sprzeciwili się swemu Twórcy. Rozpętali wojnę, grzesząc pychą i bluźnierstwem. Ale teraz… Teraz już będzie lepiej. Wszystko zmierza do rozwiązania się słów Proroka Iona zawartych w Piśmie, Marcusie. “I zaniósł mnie w stanie zachwycenia na pustynię, a ja ujrzałem Niewiastę, obleczoną w purpurę i szkarłat. Miała w swej ręce puchar zdobiony, a na czole jej wypisane było imię - tajemnica. Symbole ofiary i odkupienia namaściły jej ciało.
I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią aniołów i wyznawców bożków bluźnierczych, a uczucie szczęścia przepełniło mnie gdy Pan rzekł: Oto córa Syjonu, którą poślę Ci w podzięce, a ty namaścisz ją, tak jak namaszcza się oblubienicę nim nadejdzie czas jej zaślubin. Albowiem jedno jest pewne Pan będzie jej oblubieńcem w chwili próby”
.
Wraz z wypowiedzeniem ostatnich słów Echo poczuła zbierający się napad kaszlu, dlatego szybko odwróciła głowę zasłaniając usta. Dzięki temu Sleipnir nie był w stanie dostrzec, ani przybrudzonej od krwi dłoni, ani pojedynczej stróżki cieknącej z czoła.
- N...Nie uda mi się trafić… do waszych… kryjówek? - Powtórzyła powoli, zmuszając się do skupienia uwagi na jego słowach. To był zły czas na uleganie słabościom ciała i ducha, dlatego wyprostowała się, ścierając krew z czoła, a raczej jedynie ją bardziej rozmazując. No trudno.
Przeniosła się bliżej ogniska, tak na wszelki wypadek.
- Nie rozumiesz… Niczego nie rozumiesz.- Załamała ręce.- Narodziłam się ponownie w trakcie Rytuału i nic nie trzyma mnie przy życiu nędzarki z pustkowi Desperacji czy porwanego dziecka z Miasta. W moim umyśle nie ma wspomnień z tamtego życia, nie ma poczucia straty, ani tęsknoty. Dlaczego miałaby was szukać? W imię jakiej “prawdy”?
Okryła się nieco bardziej swoją peleryną, wpatrując w ognisko przez dłuższą chwilę.
- Wielu zwątpiło w “boga-dyktatora”. Poszukują czegoś nowego… czegoś… co pozwala im wierzyć w wartości inne niż pieniądze czy technologię. I wtedy pojawiamy się my. Jesteśmy ich ratunkiem, przynosimy zrozumienie i wiedzę, którą z czasem przyjmują. Mamy wyznawców w Mieście, jednak nie potrafię ci podać ich liczby. Prowadzimy w górach Shi dokładne księgi, jeśli będziesz tak wspaniałomyślny i odwieziesz mnie nim Inkwizytorzy urzeczywistnią wizję z Apokalipsy świętego Jana w poszukiwaniu mnie… wtedy podam ci dokładniejsze dane. Do czego zmierzasz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.17 18:48  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
- Zmierzam do tego, iż wierni stanowią świetną armię, która już jest na terenie wroga. Czy to wojna polityczna, czy ta bardziej krwawa. Spokojnie, wyruszymy jak tylko wzejdzie słońce.
Zerknął w niebo przez dziurawy dach i zadumał na chwilę nad przyszłością, która malowała się czerwienią.
- Wiadomym jest, że Łowcy są mistrzami wojny partyzanckiej, ale takim działaniem nie zniszczy się wroga do tego stopnia aby przejąć władzę nad miastem. Tak jak wy, my również cieszymy się z kolejnych sojuszników, którzy działać będą z nami w słusznej sprawie.
Zerknął na śpiącą obok fretkę i westchnął cicho.
- Chodźmy już spać, Margo. Jutro czekają nas poważne obrady.

Time Skip do rana.
Wstał skoro świt. Z anielskiego skrzydła zrobił sobie posłanie, na którym zasnął z bronią w ręku. Zdziwił go fakt, że w ogóle zmógł go sen, zwykle na Desperacji co najwyżej czuwał z przymrużonymi oczyma. No, chyba, że akurat zajmował pokój w "Przyszłości".
Wyprowadził swój motocykl na piaszczystą drogę i zerknął gdzieniegdzie czy nic się tam przez noc nie zadomowiło. Jeżeli Echo wciąż spała, to grzecznie czekał na nią wypalając papierosa i pijąc wodę ze swojego bukłaka. Jeśli wstała równo z nim bądź wcześniej, przyczepił ponownie skrzydła do boków motocykla i zaproponował wyruszenie w stronę gór.

// Możliwe z/t do gór Shi jeżeli Echo wyraża zgodę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.17 21:21  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
- Moi wierni w Mieście, to cywile, którzy nigdy w życiu nie trzymali broni w rękach. Nie mniej z cywili powstają rewolucje, a rewolucje obalają despotów.- Myśl o szybszym powrocie w rodzinne, bardziej znajome strony w znaczącym stopniu ją uspokajała. Była gotowa perswadować warunki wszelkich umów.- Czasem nawet mistrzowie wojny potrzebują świeżej krwi.
Na propozycję snu jedynie delikatnie skinęła głową, ani myśląc jednak pozwolić sobie na bycie na tyle bezbronną. Istniała maleńka różnica między obudzeniem się z nożem przy gardle, a nie obudzeniem się wcale, prawda?
Dlatego też nie spała przez resztę nocy, zapadając jednak w coś rodzaju przyjemnego, odprężającego letargu.
Gdzieś na granicy między snem, a jawą nie musiała się przejmować żadnymi problemami, ani następstwami, które przyniosą jej decyzje.
Mimo to nie ruszyła się ze swojej pozycji półsiedzącej, póki jej towarzysz nie dopalił do końca papierosa. Zupełnie jakby postanowiła mu po raz ostatni zastanowić się czy to na pewno jest dobry pomysł. Zaraz jednak potem podniosła się, przeciągając z dość uroczym pomrukiem. Poprawiła jedynie splątane włosy, narzucając na głowę swój kaptur.
- Możemy ruszać. Im dłużej się niepokoją tym gorzej...

z/t -> skok o tutaj
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.04.17 13:30  •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
Z dnia na dzień dostrzegał w swoim zachowaniu coraz to większe zmiany. Z początku bywał jedynie niespokojny i zirytowany faktem, że tak łatwo złapał nieznane sobie choróbsko. Przez kilka pierwszych dni nie odczuwał żadnych drastycznych zmian — wszystko zwalał na niewyspanie i nadmiar wrażeń, których dostarczyło mu ponowne spotkanie z dawnym oprawcą. Nawet przez chwilę nie myślał o tym, że jakaś choroba mogła go dorwać w swoje szpony — głównie dlatego, że z czymś podobnym nigdy się nie spotkał.
Dni mijały, niby wszystko było w porządku... przynajmniej do czasu, bo pewnego popołudnia psychoza przejęła nad Neely'm kontrolę, zwracając go przeciwko sobie samemu. Tamtego dnia żądza krwi była na tyle silna, że wymordowany dość mocno pokaleczył siebie, a potem padł gdzieś pod ruinami fontanny, gdzie pomocy udzieliła mu nieznajoma dziewczyna, prawdopodobnie medyczka. Dopiero wtedy dowiedział się, że uczepiło się go pewne świństwo, które powinien jak najszybciej zwalczyć. Świadomość o tym, że zachorował bardzo często pomagała mu powstrzymywać się od kolejnych chorych akcji, których nie zrobiłby przy zdrowych zmysłach.
Nie wiedział ile ma czasu i jak bardzo choroba zdążyła spustoszyć jego organizm, choć przez to, że czasami zdarzało mu się patrzeć na innych jak na worki z krwią mógł się domyślać, że rozwój schorzenia idzie w tragicznym kierunku. Wiedział, że nie powinien dłużej zwlekać, tylko jak najszybciej ruszyć na poszukiwanie lekarstwa, bo w przeciwnym razie ta „paranoja” całkowicie przejmie kontrolę nad jego umysłem, a wtedy nawet ciało jej ulegnie i zwalczenie tego świństwa będzie jeszcze trudniejsze albo zupełnie niemożliwe.
Z kasyna zabrał ze sobą jedynie nóż i kilka kawałków materiału, głównie z myślą o sobie, gdyby nawiedziła go kolejna chwila słabości, a choroba znów postanowiła zaatakować. Długo myślał gdzie powinien ruszyć najpierw, aż w końcu uznał, że zacznie od samego Apogeum Desperacji — miejsca, w którym można było zahaczyć o tą część wymordowanych, którzy nadal zachowali zdrowe zmysły i nie przeistoczyli się w bezmózgie, targane zwierzęcymi instynktami bestie. Skoro potrzebował pomocy to logiczne było, że powinien szukać właśnie tutaj, w Apogeum z pewnością urzędował niejeden medyk, który za przysługę pomógłby Nobuyukiemu zdobyć lub przygotować lekarstwo.
Jego uwagę przykuła stara chata, która może i nie była w najlepszym stanie, bo deski były naprawdę poniszczone, a drzwi nie było wcale, ale mimo wszystko postanowił po drodze zaczepić właśnie o nią, w nadziei, że w środku znajdzie kogoś, kto będzie potrafił mu pomóc.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Stara Chatka - Page 3 Empty Re: Stara Chatka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach