Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Archiwum


Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 22.04.16 14:13  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Właściwie nie chciał tutaj przychodzić. Ba! Nie powinien. To i tak cud, że pozwolili mu pozostać w Edenie po tym wszystkim. Wszakże nie tylko brał udział w krwawych wydarzeniach na Babel, ale i był oskarżony i sądzony przez samego Metatrona. Był zdrajcą, który sprzeciwił się archaniołowi w celu ratowania swojego podopiecznego. I chociaż nikogo nie zabił własnoręcznie, to jednak z pewnością przyczynił się do śmierci wielu aniołów znajdujących się wtedy na Sali. To dlaczego przyszedł? Uznał, że powinien. Prędzej czy później i tak posłaliby po niego w celu złożenia wyjaśnień. Dlatego lepiej, kiedy sam się tutaj pofatygował. Jego stan zdrowia wciąż pozostawiał wiele do życzenia. Poruszał się wolno, wręcz jakby każdy kolejny krok sprawiał mu ból. Jego ciało wciąż nosiło ślady walki, zwłaszcza lewa dłoń skryta pod bandażem. Na dodatek choroba, która trawiła od jakiegoś czasu jego organizm powoli go wyżerała. Nie patrzył na nikogo, kiedy wsunął się do Sali Po prostu usiadł, jak się okazało obok Ergomiona, i wbił spojrzenie w swoje dłonie. Niech odpuszczą i przestaną się gapić.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.16 15:21  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
„Nie idź tam”, mówił Głos. „Twoja obecność nic nie zmieni, obrzucą cię najwyżej wzrokiem pełnym pogardy”.
Zignorował podpowiedzi obijające się echem po ścianach umysłu. To była jego sprawa jak rozporządzał swoim życiem, a jeśli Głosowi się to nie podobało… Cóż, miał drogę wolną do ucieczki z głowy Ismaela. Nikt go na siłę nie trzymał. Czemu miałby unikać innych skrzydlatych? To nie on zabił archanioła, nawet nie przyłożył do tego ręki. Zajmował się ratowaniem innych dusz, innym pozostawiając obowiązek ochrony ich przywódcy. Przywódcy, który okazał się zwykłym dupkiem i którego śmierci anioł zastępu tak naprawdę nie żałował. Jego sędziowanie mijało się z celem. Równie dobrze od razu mógł dokonać egzekucji, splamić swoje ręce krwią.
Nie miał oporów przed wyruszeniem na zgromadzenie. Prawdę mówiąc, domyślał się czego może dotyczyć zwołanie wszystkich aniołów. Należało wybrać nowego archanioła, poddać głosowaniu wszelkie propozycje, ogarnąć bajzel, który powstał po mało sprawiedliwym sądzie. Czuł się w obowiązku wzięcia udziału w tym wszystkim. Czuł się współwinny wszelkim krzywdom, choć nic przecież nie zrobił.
Wylądował przed wejściem, a następnie wkroczył do środka. Skrzydła powoli dematerializowały się, aż nie pozostało po nich prawie żadnego śladu – może poza dwoma otworami w białej szacie, które zapobiegały niszczeniu ubrania za każdym razem, gdy postanowił gdzieś polecieć. Ukłonił się grzecznie w geście powitania i oparł się o jedną ze ścian, nie widząc potrzeby podchodzenia bliżej. Zdjął kaptur zasłaniający twarz, ukazując swoje mało anielskie oblicze. Miodowe tęczówki otoczone czernią tatuażu skierowane były idealnie w linii prostej, ale nie patrzyły na nikogo konkretnego. Miał przy sobie broń, dwa wachlarze przypięte do paska, ale kto by to nazwał przedmiotami niebezpiecznymi? Zresztą, był aniołem zastępu, wszyscy wiedzieli jaka jest ich funkcja. Obijać mordy niewiernym i karać grzeszników. A jednak wyróżniał się i unikał przemocy. O wiele łatwiej jest odmówić za kogoś litanię niż pozbawić życia.
Vex pochylił głowę i przymknął powieki. W myślach odmówił modlitwę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.04.16 9:19  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
    O zebraniu dowiedział się w ostatniej chwili. Do samego końca nie był pewny, czy w ogóle powinien się na nim zjawić. Ostatecznie doszedł do wniosku, że raczej wypada, by zaszczycił braci i siostry swoją obecnością. Był niemalże pewny, że do sprawy nie wniesie nic nowego. Postanowił, że będzie po prostu słuchał innych uważnie, a głos zabierze tylko w ostateczności.
    Wszedł spokojnie do pomieszczenia, rozejrzał się uważnie, westchnął cicho i uśmiechnął się nieśmiało na powitanie. Od razu po tym znalazł sobie miejsce gdzieś z boku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 16:44  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Czy ktoś się go tutaj spodziewał? Wątpliwe. Czy ktokolwiek jeszcze o nim pamiętał? To również stało pod znakiem zapytania. Niegdyś znany w całej Desperacji, anioł medyk, który usiłował dźwignąć szpital, postawić go na nogi, na nowo rozruszać. Słuch o nim zaginął dobre miesiące temu i nikt tak naprawdę nie wiedział, czy jeszcze żył. Któż więc śmiałby przypuszczać, że Isao pojawi się na czymś takim jak anielskie zebranie, skoro przed laty raczej od nich stronił, a nade wszystko nikt nie wiedział, czy ten od dawna nie wącha kwiatków od spodu?
Ale pojawił się. Tak, jak najbardziej, to nie żarty! Nie w blasku i chwale, nie, nie. Na nic mu były takie rzeczy, a także daleko mu było do tego, aby zbierać tego typu zaszczyty. A jak to się stało - ktoś zapyta? Jak to się stało, że się tu zjawił? Ano rzecz była całkiem prosta i banalna - do jego uszu dobiegły wieści, jakoby nowy (ach, i tak go nie lubił) archanioł został zabity. Uznał więc, że zebranie to jest na tyle poważne, iż wypadałoby na nim być. A gdzie podziewał się nasz drogi Isao do tej pory? Ano rzecz była już nieco bardziej skomplikowana, bowiem zbyt długie przebywanie w Desperacji i ignorowanie rad innych, by czasem stamtąd odejść, odcisnęło swoje piętno także i na nim. Zachorował i długo walczył z chorobą, prowadząc prawdziwą bitwę na śmierć i życie. Wyglądało na to, że zaczynał dochodzić do siebie. Jednak przylot tutaj zajął mu zdecydowanie więcej czasu, niż by się tego spodziewał. Podejrzewał nawet, że może być spóźniony, jednak droga, którą już przebył zniechęcała go do zawrócenia.
Wszedł więc do sali mocno pozbawiony sił i bez słowa omiótł spojrzeniem pomieszczenie, w którym zbierały się anioły. Większości nie znał. Ta sama większość zapewne nie znała jego, ale może kojarzyła? To nie było teraz istotne.
- Isao Ikeda - przedstawił się, w gratisie dołączając także skinienie głową. I usiadł. Zajął losowe miejsce, potrzebując tego. Musiał zregenerować siły. Póki co wolał się przysłuchiwać rozmowom tych, którzy już tutaj byli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 23:15  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Informacje przechodziły od ucha do ucha w sposób nadzwyczaj sprawny, jak na dzisiejsze czasy. Ktoś naznaczonym śniegiem białych skrzydeł szepnął mu kilka słów o zgromadzeniu, a on choć trawiony przez tak paskudne uczucie, jakim był gniew i żal o jawne okrucieństwo, które rozlało się na ludzi nieformalnie wziętych pod jego pieczę, z ochotą kiwnął głową, potwierdzając swoją obecność.
Zdrajca.
Trudno było stać nad przepaścią, gdy nie chciało się obrać jednej ze stron. Psiarnia nie wybacza, a odkąd tak ochoczo zaczął bawić się w łatanie zapchlonych grzbietów, również nosił na szyi żółtą obrożę i tak jak oni, powinien wyć równym tonem. A Psy szczekały same słowa nienawiści względem każdego, kto kiedyś zleciał z Nieba lub został zrodzony z tego, kto był Bożym dziełem. Nic dziwnego, że czuł się podle wchodząc do komnaty, która najchętniej zostałaby spalona przez pierwszego lepszego członka gangu. Jedna rodzina chciała zagryźć drugą…
Minę miał posępną, wyraźnie zmęczoną, choć nie było to niczym nowym w jego obliczu. Kto nie wyglądałby źle z tak paskudną facjatą, prawda? Był zamyślony. Poza uprzejmym skinięciem głowy, nie odezwał się ani słowem do żadnego ze zgromadzonych, bardzo możliwe, że nawet nie skupiając się na żadnej z twarzy. Może nikogo nawet nie chciał rozpoznawać? Pochłonięty przez poczucie winy i niesmaku wobec całej sytuacji, po prostu zajął należne mu miejsce – czyli jakiekolwiek, które było wolne – i trwał w ciszy, nim nie uznał za właściwe odezwanie się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 23:51  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Wszyscy gadali o zebraniu i to jakimś mocno obowiązkowym, nawet dla takiego samotnika jak Ren. Anioł niechętnie brał udział w takich eventach, gdzie czuł, że jego zdanie i tak nic nie znaczy, a większość, jeśli nie wszyscy zebrani mają o nim złą lub żadną opinię. Niestety, mus to mus, więc upewnił się, że Szpetkowi wystarczy padliny na resztę dnia, dwa razy sprawdził czy dobrze zamknął wszystkie okna i drzwi mieszkania, po czym udał się na górę Babel w wyznaczone miejsce. Już śpieszno było mu pod ścianę, najlepiej na samym końcu, gdy dostrzegł znaną buzię i w błyskawicznym (a nawet wręcz piorunującym) tempie zjawił się tuż obok Samael, uśmiechając radośnie na powitanie. Był trochę jak psiak przywiązany do pierwszej osoby jaka nie kopnęła go w dupę na powitanie. Nawet, jeśli groziła bazyliszkiem i wydzierała mordę.
- Tęskniłaś?
Podstawowe pytanie. Oczywiście, że usłyszy "nie", ale oj tam, oj tam. Serce da się posklejać, zwłaszcza, że taśmę do tego przeznaczoną nosił z nawyku w kieszeni spodni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 15:35  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Czy był zadowolony tym, że tyle osób widział na tutejszym zebraniu? I to jeszcze jak. Jednak był zniesmaczony tym, że żaden anioł z zwierzchności nie okazał tyle odwagi, aby znaleźć się w tym miejscu. Szczerze mówiąc wątpił, że żaden z nich nie miał na tyle wystarczająco czasu, aby zadbać o swoją obecność. No cóż.
Evan wstał, kiedy stwierdził, że w pomieszczeniu jest na tyle osób, aby poruszyć jakiś temat. W taki sposób wygodniej będzie mu mówić i przede wszystkim będzie lepiej słyszalny. Tak przynajmniej myślał. Zignorował natomiast słowa swojego syna, niemniej wziął je pod uwagę. Nie zamierzał jednak ustąpić.
- Witam Was wszystkich. Szczerze? Jestem wręcz zdumiony faktem, że tyle osób zechciało dzisiaj tutaj być. Większość z Was pewnie nie ma zielonego pojęcia, co się stało, widać to po waszych minach - zaczął powoli mówić, swoje spojrzenie skupiając właśnie na nich. Mówił również nieco głośniej, aby każdy go wyraźnie słyszał - Nie będę owijać w bawełnę, sytuacja jest beznadziejna - kontynuował, uważnie obserwując każdego zebranego - Nasz Archanioł nie żyje, zginął podczas starcia na Górze Babel. Spytacie pewnie jak do tego doszło? Został zamordowany przez Growlithe - tutaj na krótką chwilę przerwał, chcąc zobaczyć reakcje poszczególnych osób - Na pewno nie raz, nie dwa obiło się o Wasze uszy ów nazwisko. Dobrze wiem, że niektórzy z Was jest wręcz zadowolona z podobnego obrotu akcji, inni zdegustowani i zniesmaczeni. Ale nie to chciałem poruszyć na tutejszym zebraniu - ponownie zrobił chwilę pauzy, po której dalej zaczął kontynuować swój monolog - Każdy wie, że polityka Metatrona była po prostu chujowa. Dzięki jego toku myślenia, zszargał nasz tytuł do tego stopnia, iż  teraz będziemy spostrzegani jako rasa niegodziwa i niechlujna. Ponadto nikt nam nie zaufa. Kiedy ktoś spotka któregoś z nas nie powie "Hej, pomożesz mi?", a "Zamordowałeś mi najlepszego kumpla, nie daruję Ci tego, śmieciu!". Będziemy musieli solidnie zapracować sobie na to, aby przywrócić swoją dawną potęgę, a tymczasem... tymczasem chcę wysłuchać Was - jako anioły, jako członka organizacji. Chcę znać Wasz światopogląd na tą całą sytuację od każdej strony. Bez niepotrzebnych bójek czy oskarżeń. Nie szukamy winnego, bo winny tak naprawdę jest każdy z nas - pozwoliliśmy na to, aby dana sytuacja miała miejsce - tutaj urwał, a uśmiech pełen kpiny wpełznął na jego wargi. Teraz czekał na słowa reszty. Ile jadu będą w sobie mieć, a ile inteligentnych, mądrych słów.

|| Generalnie chcę dodać, że anioły ze starszej generacji znają Evana jako archanioła przed odejściem Boga, ne. Wiedzą, kim był i kim teraz jest. Ci z nowszej, cóż, to zależy od Was, czy interesowaliście się historią czy też nie. Termin na odpis daję do 13 maja. Postaram się nie robić już takich poślizgów na odpis. Nie musicie trzymać się kolejki, bylebyście zmieścili się w terminie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 17:36  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Czuł się przez chwilę opluty przez resztę, gdyż nie otrzymał szybkiej odpowiedzi. Widział tylko kolejne anielskie postacie wchodzące i witające się. Mimo wszystko Asmodesu nie wybuchł gniewem, bo po dłuższej chwili zabrał głos człek który to wszystko zaplanował. Evan przemówił wygłaszając swoją "ciekawą" przemowę, przy której Asmo wcale nie wtórował mu pod nosem "bla, bla, blabla, bla, bla...". Jednak w końcu otrzymał informacje, której pragnął - "Growlight".
To imię, znał je, mimo że samego jej posiadacza nigdy nie spotkał. Miał jednak zaszczyt spotkać parę jego kundli.
Gdy Rush skończył paplać, ten zwyrodniały anioł z siwymi włosami musiał dorzucić coś od siebie.
- Nie rozśmieszaj mnie. Metatron był cwelem, wiem to, każdy to wie. Co najmniej każdy kto miał z nim bliższy kontakt.
Na jego twarzy pojawił się iście szatański banan.
- Naprawdę ktoś taki jak ty może mówić o poprawieniu naszego wizerunku - rozłożył ręce - Jesteś zabawny. "Dawna potęga", mówisz tu o jakich czasach? O tych gdzie Bóg nas jeszcze nie wyruchał w ciemną grotę i nie kazał taplać się w błocie z tymi brudasami, którzy chcą cię na każdym kroku wpierdolić żywcem?
Po jego palcach skakały radośnie niewielki smużki dymu, a głos psychozy i totalnej pogardy rozbrzmiewał z każdym słowem.
- Co według ciebie mamy robić? Latać po Desperacji i nadstawiać karku dla ludzi, którzy sami zasłużyli sobie tym co mamy teraz ciągnąc nas w dół?
Pokręcił głową na boki z grymasem politowania na twarzy.
- Yhym... nie bardzo.
Był wulgarny, niezrównoważony i pełen goryczy do wszystkiego co było w tym pomieszczeniu. Co jednak mógł poradzić na swój charakter anioł, którego chyba boski plan zabolał najbardziej, tak że jego osobowość diametralnie się zmieniła.
Większość anioł pewnie w tym momencie będzie chciała go ukamienować, ale Jin o to nie dbał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 18:11  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Warknął, słysząc wymianę pomiędzy aniołami. Ich język, sposób wypowiadania się… zupełnie nie pasował do bycia aniołem. Stoczyli się i teraz wzajemnie obrzucają się odpowiedzialnością za gówno, które narobili pod siebie.
TY miałeś bliski kontakt z Metatronem, Asmodeusie? – syknął wbijając swoje spojrzenie w anioła.
Albo ty? Albo ktokolwiek inny tutaj? Bluźnisz I szczekasz jak pierwszy lepszy kundel, plując jadem na prawo I lewo, ale prawda jest taka, że kiedy Metatron rozpoczął swoje sądy, siedziałeś z podkulonym ogonem między nogami w swoim zapyziałym domu, tchórzu. – rzucił w stronę Asmodeusa, jakby chciał wypluć te ostatnie słowo.
Żadne z was N I C nie zrobiło. Jakie macie prawo teraz się wypowiadać? Gdzie byliście, co? Wszyscy tacy mądrzy po fakcie, a jedynie Ismael i Ergomion odważyli się otwarcie przeciwstawić. – parsknął śmiechem, choć jego chropowatość drażniła cudze uszy, pozbawiona wesołości.
Radzę stulić ci ten obsrany ryj, jeśli nie masz nic mądrego do dodania, Asmodeusie. Bo wyklinać każdy potrafi. A jeśli nie umiesz się zachować, to lepiej wyjdź.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 20:08  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Przez to, że do tej pory nie interesował się egzystencją innych aniołów, zdziwiła go otwarta nienawiść Asmodeusa wobec ludzi. Sam również odczuwał pewną niechęć. W myślach nie raz obwiniał ludzi za wszystkie swoje krzywdy, jednak Asmodeus nie miał racji, nie do końca. Nim jednak zdecydował się zabrać głos, usłyszał Nathaira, który nie dużo mniej ostrym językiem starał się zawstydzić przedmówcę. Słuchając go, poprawił się na krześle, w końcu odrywając wzrok od niedojedzonego jabłka. Odłożył je na blat i zabrał głos, ale jego ton nie zdradzał żadnych silnych emocji.
- To prawda, że zgadzając się na rządy Metatrona spieprzyliśmy sprawę, ale to nie znaczy, ze jesteśmy współwinni jego zbrodni. Teraz po prostu musimy naprawić to, co on zepsuł. Co się stało, to się niestety nie odstanie. I nei powinniśmy myśleć o potędze. Nie zostaliśmy stworzeni po to, by sprawować władzę. Powinnismy w końcu zacząć myśleć o dobru własnym i ludzi. - Słowa kierował głównie do Evana, jako że to właśnie on poprosił ogół o zabranie głosu. Dopiero po krótkiej pauzie zaczął spoglądać w twarze innych obecnych.
- Metatron ściągnął na naszą rasę niechęć, a może i nienawiść ludzi, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Rozumiem rozgoryczenie niektórych z was. - Kiwnął głową do Asmodeusa - Ludzie rzadko okazywali nam swoją wdzięczność, wielu z nas cierpiało i nadal cierpi przez ich lekkomyślność, ale teraz jesteśmy tu z nimi. I nie mamy drogi odwrotu. Jeśli nie pomożemy ludziom przetrwać, jeśli pozwolimy żeby się od nas odwrócili, to co nam pozostanie? Ja również uważam ludzi za nieodpowiedzialne istoty z miłością do samo-destrukcji, ale... spójrzcie. - Rozłożył ręce - To właśnie oni uwolnili nas od problemu, którego sami nie potrafiliśmy rozwiązać, tak jak niegdyś my pomogliśmy im. Żyjemy w symbiozie czy to się nam podoba czy nie.  - Nie wierzył, że przejdzie mu to przez gardło, ale kiedy powiedział już wszystko, poczuł ulgę. Może nie był przykładnym aniołem, ale widząc zachowanie Asmodeusa czuł się w obowiązku przypomnieć mu, kim byli, tym bardziej, że anielski brat przestraszył go tym, co dzieje się z aniołem kiedy kompletnie straci wiarę w boski zamysł. Mógł mu nawet podziękować, dzięki jego słowom zyskał odrobinę pewności.
Westchnąwszy, splótł dłonie przed sobą i starał się trzymać głowę wysoko. Skoro już sprawił, że go usłyszeli, nie chciał okazywać niepewności.
Właśnie teraz się starał. Dla siebie i dla Rosy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 20:11  •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, gdy Evan, który zabrał głos otwarcie przyznał, że Metatron raczej nie poprawił sytuacji aniołów co więcej, spaprał ją do reszty. Choć i jej zdarzało się nieraz kląć, to w Edenie się jednak powstrzymywała, a język Asmodeusa wręcz zabolał ją w uszy.
- Z łaski swojej, uważajmy jednak trochę na język, co? Poza Górą Babel mów sobie jak chcesz. Tutaj obrażasz i nas, i całe to miejsce - syknęła dostatecznie głośno by przynajmniej pół sali ją usłyszało.
- Owszem, wszyscy siedzieliśmy z podkulonymi ogonami. Na pierwszym zebraniu może i pojawiły się jakieś głosy sprzeciwu, ale jednak gdy przyszło co do czego to większość umyła od tego ręce i wolała chronić własną skórę albo naprawdę uwierzyła, że wyżynanie połowy świata to "genialny Boski plan". - Przewróciła oczami wspominając tamtą sprawę.
- Szkoda tylko, że tak wiele osób musiało zginąć, w tym Metatron, byśmy w końcu zaczęli mówić o tym otwarcie. Nic już na to nie poradzimy. Możemy tylko wyciągnąć z tego naukę i spróbować jakoś to naprawić... Jak zawsze. - Westchnęła ciężko wpatrując się w stół.
No to jedziemy...
- Na początek warto byłoby wytłumaczyć sytuację. Dla zwykłych mieszkańców Desperacji nasze zachowanie wyglądało jakby po prostu odbiła nam szajba. Nie wiedzą NIC. Wyjaśnienie im sprawy z Metatronem i jego chęć posądzania wszystkich o herezję choć w minimalnym stopniu może poprawić nasz wizerunek. - Uśmiechnęła się kwaśno.
- Oczywiście nie wybaczą nam ot tak naszego tchórzostwa i wyrządzonych krzywd, ale na to przyjdzie jeszcze czas, a tego jako wieczni mamy jednak pod dostatkiem. - Wyprostowała się. Skoro już miała tu takie samo prawo do mówienia i jak na razie nikt jej ścinać za jej słowa nie zamierzał to mogła wyrazić swoje zdanie.
Do sprawy jak zwykle starała się podejść spokojnie i z dystansem. Zwłaszcza, że nie była w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron. Żałowała poległych i rannych aniołów, łowców i wymordowanych. Jak dla niej wszystkiemu winien był Metetron i jego śmierć jako jedyna ją niezmiernie cieszyła.
- Od siebie dodam, że jako anioły ostatnimi czasy coś mało pomagamy. Jedni rozeszli się po świecie i znaleźli inny dom poza Edenem. Może to i dobrze, wielu z nich może dzięki temu z bliska nieść innym pomoc. Szkoda tylko, że dla niektórych skończyło się to odstąpieniem od pierwotnej ścieżki i przyjęciem drogi zwykłych śmiertelników, ale to już inna sprawa. Przyczepiłabym się jednak tych, którzy zostali w Edenie. Zwłaszcza tych, którzy nosa z niego nie wystawiają. - Tu jej głos nabrał na sile, a oczy zbiegły w stronę Rena, który ostatnio tak chętnie opowiadał o rzeczach, o których nie miał pojęcia.
- Łatwo jest mówić o grzechach ludzi, gdy nie widzi się ich sytuacji z bliska. Anioły zamiast zamykać się w utworzonej przez nie krainie powinny ruszyć w Desperację i pomagać wszystkim, którzy będą chcieli przyjąć pomoc. Wiecie dlaczego Kościół Nowej Wiary zyskuje członków? Nie, nie dlatego, że ludzie wierzą w ich boga. Dlatego, że mogą u nich liczyć na żywność i schronienie, o które tak trudno. Zaoferujmy je i pokażmy, że zostało na tym świecie choć trochę bezinteresownego dobra, to może chociaż ktoś zechce słuchać o dawnych przykazaniach, bo mówienie "nie zabijaj" osobie, która bez mordowania nie przeżyje zdecydowanie mija się z celem. - Skrzywiła się.
- Jasne, część stara się to robić, jak na przykład Isao, który sam stawia na nogi cały szpital, co z całą pewnością do łatwych nie należy. No właśnie SAM. Musimy się lepiej zorganizować, bo na chwilę obecną każdy coś tam robi, ale efekty są mało widoczne. - Na jakiś czas zakończyła swój wywód. Pewnie i tak zostanie zlinczowana, że zamiast choć trochę pogadać jednak o zmarłych albo dać wyładować emocje, od razu przeszła do konkretów. Trudno, z doświadczenia wiedziała, że lepiej szybko wziąć się w garść i COŚ KURNA ZROBIĆ niż leżeć i ryczeć przez długie miesiące. To i tak nic nie dawało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Zebranie II - Page 2 Empty Re: Zebranie II
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Archiwum

Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach