Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 18.08.14 21:57  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Oczywiście że chciała, ale Tai najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z tego jak chętnie Hasira przystąpi do kościoła. No ale cóż, już zdecydowała, a zadaniem Shi było przeprowadzenie jej przez cały system nauki jak najsprawniej i najmniej boleśnie. Czy coś w ten deseń. Rozchmurzyła się, pozwalając by jej ciało ogarnęła duma i radość, że jej przyjaciółka tak dorośle do wszystkiego podeszła. No i dostała wysoką rangę! Teraz nikt nie będzie jej zaczepiał, bo będą wiedzieli, że zawsze może skazać ich na śmierć, oskarżając o niewierność. Ach, nie ma to jak niecne wykorzystywanie statusu społecznego, niemal jak Hiszpanie! Ale nie będzie o tym wspominać, może uda jej się zachować duszę przyjaciółki czystą jak łzę... zabijając jedynie niewiernych. Mimo wszystko były to nadal normalne morderstwa, ale wyjaśnione przez religię! A przecież Ao wybaczy, jak wszystko inne.
- Jestem z ciebie dumna. - te słowa zdziwiły ją chyba bardziej niż Hasirę, ale były najszczerszą prawdą. Dziewczyna objęła Smoczycę szczupłymi ramionkami i przytuliła, gładząc kolorowe łuski. Nie był to szczeniaczek, ale mimo wszystko bardzo lubiła dotyk tej nietypowej tekstury na swojej skórze. W dodatku Wymordowana najwyraźniej też to lubiła.
- Teraz będę musiała załatwić wszystko do budowy twojego sanktuarium, ale później możemy przystąpić do nauki, co ty na to?
Wraz z czerwonymi kosmykami zlał się uroczy rumieniec, zdobiący lica Shi. Podniosła głowę i patrzyła w ślepia Hasiry, oczekując odpowiedzi. W sumie miała także kilka innych rzeczy do załatwienia, w tym wypełnienie swoich codziennych obowiązków, które ostatnio dość zaniedbała. W dodatku zbliżał się zmierzch i zdecydowanie musiała rozpocząć swój codzienny trening połączony z medytacją. Tak. W dodatku Smoczyca ma prawo rozejrzeć się samodzielnie po Kościele, zbadać jego korytarze i sekrety. Tunel z pułapkami już ominęły, teraz jedyne co jej pozostało to poznanie innych członków nim podejmą się nauki oraz inicjacji. Cholera, problem może być jedynie z ofiarą... skąd tu wytrzasnąć anioła o tej porze?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.14 11:39  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Nie mogła jeszcze wyjść z podziwu, że została przyjęta i to na taką fuchę. Ciągle czuła się tutaj nieco nieswojo, ale czas zażegnać to nieprzyjemne uczucie bo przecież przyjdzie jej tu spędzić... Resztę życia? No i musi też stać się samodzielna a nie ciągle oczekiwać pomocy ze strony swojej towarzyszki.
Słowa i przytulenie Tai zaskoczyły ją i były chyba najbardziej szczerymi słowami jakie słyszała w swoim życiu. Bardzo to ją cieszyło, że wreszcie ktoś jest z niej zadowolony. Jej rodzice wiecznie mieli do niej uwagi i byli z niej niezadowoleni. Właściwie to z początku obawiała się, że rudowłosa może nie być zachwycona z jej edycji, przynajmniej początkowo takie robiła wrażenie. Teraz jednak wiedziała, że było ono złudne, na całe szczęście. Nie chciała mieć kolejnej osoby na sumieniu dla której jest ciężarem. Ale właściwie to była dla niej takim ciężarem, zapewne to całe zamieszanie nieco zburzyło jest codzienny plan. Skoro była kapłanką to pewnie miała swoje obowiązki, a ona się tutaj zabawia z rekrutacją węża do kościoła. Fechmistrzyni sama upomniała się o swoje i miała w sumie racje. Koniec trzymania za rączkę, ma swoje sprawy do wypełnienia. Przytulanie było miłe i mogła tak długo stać, ale koniec tego dobrego.
- Oczywiście, zapewne masz dużo jeszcze do zrobienia - Przytaknęła na jej słowa. Niech już idzie a ona w tym czasie trochę się tutaj rozejrzy. Może spotka jakiegoś innego członka kościoła? Wprawdzie nie była pewna jak się do nich zwracać ani jakich rang są, jednak jakoś musi sobie poradzić, w końcu była teraz Inkwizytorem.

//Zero weny :c//
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.14 13:29  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
//spoko, same here u.u//
Nie miała jej niczego za złe. Dobrze było mieć obok siebie kogoś przychylnego, przyjaciela. Przyjaciel zawsze jest ważny, a odkąd zabiła swojego Mentora, cóż, nie czuła by miała bardzo rozbudowane życie towarzyskie. Dlatego też cieszyła się z przyjęcia Hasiry, mimo własnych uprzedzeń co do samego kościoła. Cóż, najwyżej zabierze ją ze sobą gdy będzie uciekała do Edenu. Pośród całej tej zieleni Smoczyca powinna być szczęśliwa, maskując się i w ogóle. Och, cudowne uczucie.
Teraz jednak była pora na rozstanie. Odsunęła się w końcu o pół kroku i uśmiechnęła, zwalniając uścisk.
- Gdybyś mnie szukała, zapytaj kogokolwiek o Brankę. Będą wiedzieli gdzie mnie szukać. I zobaczymy się niebawem! Musisz mi opowiedzieć jak ci się podoba nasz skromny przybytek.
Kiełki błysnęły w uśmiechu pod karminowymi wargami. Rude pasma zatańczyły gdy odwróciła się, pomachawszy wpierw kobiecie. Złapała koszyk i pobiegła do wyjścia za ołtarzem, jako że nadal miała sporo rzeczy do zrobienia, a między nimi spotkanie z gburowatym Grubym Baronem.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.08.14 21:54  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Minęło trochę czasu, a nawet więcej niż trochę. Hasira miała zapoznać się z pozostałymi członkami kościoła. Określenie "miała" idealnie tutaj pasuje - bo tego nie zrobiła. Jakoś tak, miała masę obaw, nie czuła się tutaj jeszcze pewnie. Była niby Inkwizytorem, ale nie do końca wiedziała co ma mordować... Eh, to wszystko nie było takie proste jak się z początku wydawało. Dlatego też uznała, że poczeka, na powrót Tai oczywiście. Miała nadzieję, że przyjdzie później niż szybciej, bo odczuwała wrażenie, że może być na nią potem zła albo coś w ten deseń. A ona była taka bezradna, od urodzenia taka była i po mutacji też jej to zostało. Teraz jednak miała niby łatwiej, bo mogła zakrywać się pod zwierzęcą powłoką. Niestety nie zawsze mogła na to liczyć. Zdecydowała się więc wrócić do początków tunelu, tam gdzie była woda. Lubiła wodę, mimo faktu, że ta była wyjątkowo zimna, a tego akurat nie lubiła. Mimo to woda przyciągała ją ze względu na geny kobry wodnej.
Po jakimś czasie zdecydowała się jednak stąd wyjść, może napotka coś ciekawego, pieron wie.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.14 19:57  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Do tuneli zawiodła Festival ciekawość. I tą ciekawość teraz przeklinała, przeprawiając się przez śliskie podłoże. Ostre krawędzie napawały ją niepokojem, od czasu do czasu przez jej głowę przemykały nieprzyjemne wizje wykrwawiających się ciał. W żadnym wypadku nie czuła się teraz swobodnie i obiecywała sobie solennie, że więcej się tu nie zapuści. Ale mimo tego wszystkiego, nie próbowała się wycofać. Z uporem parła przed siebie, choć z każdą chwilą narzekała coraz bardziej. Całkowicie bezsensownie, czyż nie? Gdyby jednak w tym momencie się poddała i nie odkryła, co leży na samym końcu, poczułaby się pokonana. Pokonana przez tunele. Toż to hańba dla Wymordowanej, która w gorszych sytuacjach potrafiła sobie poradzić!
Skręciwszy w nie tą stronę co trzeba, znalazła się w ślepym zaułku. Przez krótką chwilę spoglądała na ścianę z niemalże niedowierzaniem w oczach, na jej usta cisnęło się przekleństwo, które szybko zdusiła w sobie. Nie, spokojnie. Zawsze była spokojna. Nawet po pięćdziesięciu ślepych zaułkach powinna taka pozostać. Odetchnęła głęboko i wróciła się, kontynuując swoją wędrówkę.
Można by się zdziwić, co taka młoda dziewczyna robi w tych nieprzyjaznych i zimnych górach. Rzecz w tym, iż Festival od swoich narodzin nie klasyfikowała się do osób normalnych i ze względu na swoje przeklęte umiejętności utrzymywała się w przekonaniu, iż jest w stanie robić rzeczy, o których zwykli śmiertelnicy mogą tylko pomarzyć. Góry przyciągały ją swoją tajemniczością i ponurą scenerią. To dopiero głupota, zapuszczać się w pojedynkę w takie tereny. I sama już nie wiedziała, czy powinna cieszyć się tym, że jakiś czas wcześniej spotkała lekko zdziczałą pustelniczkę.
Na wszystkie istoty tego parszywego świata, gdzie się znalazła? O mało co nie zjechała prosto do jakiejś rozpadliny, której przyjrzała się dokładnie, kiedy w końcu złapała równowagę. Gdyby tam wpadła, przypominałaby teraz najeżoną igłami poduszeczkę. Prychnęła cicho, rozbawiona tym porównaniem, które nijak miałoby się do krwawej rzeczywistości. Następną rzeczą, która wpadła Festival w oczy, był most. Linowy. I w tej właśnie chwili ogarnęło ją nieprzyjemne wrażenie, że nie powinno jej tutaj być.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.14 20:40  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Most? Pół biedy. Bardziej powinno ją martwić to, co znajdowało się na nim, a co w tej chwili w żwawym tempie zbliżało się do niej. Światło. Aureola ciepłego blasku otaczająca pochodnię. Na swoje nieszczęście zorientowała się za późno, żeby odpowiednio zareagować; albo inaczej – ktokolwiek był na moście, zorientował się za wcześnie.
A ty kto? – dobiegło ją warknięcie, a światło zaczęło zbliżać się coraz szybciej, tak, że już po chwili Fest widziała wyraźnie, kto zmierza w jej stronę. Kobieta. W lewej ręce trzymała pochodnię, w prawej zaostrzony kij, gruby jak męski nadgarstek i długi na jakiś metr, w drugiej lewej…

Chwila, moment… Nie, nie zdawało jej się. Kobieta miała cztery ręce. Dwie normalne, wyrastające z ramion, jak to ręce mają w zwyczaju, i dwie dziwne kończyny trochę niżej, kształtem bardziej przypominające macki, najwyraźniej równie chwytne. No proszę. Natura naprawdę jest niesamowita. No, ale wracając…

W drugiej lewej ręce trzymała głowę. Odciętą od karku dość niechlujnie i w pewnym pośpiechu, sądząc po wiszących u spodu kawałkach skóry, oraz raczej niedawno, jako, że nie zaczęła jeszcze gnić, ba! Ledwo straciła kolory. Była to chyba męska głowa, choć ciężko było to poznać na pierwszy rzut oka; włosy, za które trzymała ją kobieta, były dość długie. Na jej twarzy zastygł wyraz zaskoczenia przemieszany z paniką. Jeśli ostatnim widokiem dla tych oczu była ta kobieta, nic dziwnego. Wyglądała dość przerażająco, szczególnie teraz, kiedy tak stała, kilka kroków od Fest, przyglądając jej się zmrużonymi oczyma drapieżnika, z jedną ręką trzymającą pochodnię, drugą kij, trzecią trofeum, a czwartą zatkniętą za pasek obok skórzanej pochwy, z której wystawała rękojeść. Kimkolwiek była, ewidentnie nie warto z nią było zadzierać.

// edit: poprawiłam literówkę, bo mnie raziła w oczy


Ostatnio zmieniony przez Delilah dnia 29.09.14 18:52, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.14 21:07  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Usłyszała głos, który zaskoczył ją na tyle, by przyprawić ją o szybsze bicie serca. Po tamtej pustelniczce nie spodziewała się spotkać tu jeszcze kogoś, przygotowana była raczej na puste ruiny. A tu proszę. Uniosła wzrok i jej twarz zamarła w wyrazie pełnym niepokoju. Co... kto to ma być?
Sama nie wiedziała, na czym ma skupić wzrok. Ujrzawszy cztery ręce, przemknęło jej przez myśl 'mutant'. To jednak pojawiło się tylko na chwilę, bo w drugiej Festival przypomniała sobie, że i ona zalicza się do kręgu wynaturzeń - przy czym na chwilę obecną zdradzały to tylko wąskie źrenice. A i tym trzeba było przyjrzeć się uważniej.
Ucięta głowa wywołała w dziewczynie niemal obrzydzenie. Niemal, bo przesłonił je nagły strach, który usiłowała stłumić - na próżno. Kto nie przeraziłby się, mając do czynienia z taką osobą? Kobieta wyraźnie wyglądała na taką, która mogłaby nie poprzestać na jednej głowie.
- Ja... nie jestem nikim ważnym. Tylko wędrowcem. Jednym z wielu - odpowiedziała z pozornym spokojem, za którym czaiło się napięcie. Nie cofnęła się jednak ze swojego miejsca, nie ustąpiła pola. Po prostu wiedziała, że ucieczka w tych okolicznościach nie ma najmniejszego sensu. Prędzej zabiłaby się na tych kamieniach.
Uniosła nieco wyżej głowę, nie chcąc sprawiać wrażenia sparaliżowanej strachem. W tym świecie jeśli nie okażesz choćby krzty siły, inni przejadą po tobie jak czołg. Inna sprawa, że nieznajoma mogłaby to zrobić tak czy siak...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.09.14 19:11  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Wędrowcem? A dokąd niby chcesz zawędrować? – spytała zjadliwie. Była do niej nastawiona nieufnie, ale – na ile Fest była to w stanie określić – raczej nie wrogo. Nie odrywając wzroku od dziewczyny, zajęła się tym, po co najwyraźniej tu przyszła. Zamaszystym ruchem wbiła pal w ziemię, obciętą głowę oparła o zaostrzony koniec i szarpnęła w dół za włosy, tak, że makabryczne trofeum zawisło na kiju jak, nie przymierzając, pianka nabita na patyk i gotowa do upieczenia nad ogniskiem. Cała procedura zajęła raptem chwilkę, kobieta ewidentnie miała praktykę (trochę niepokojąca była ta myśl…). Wytarła dłonie o spodnie, a po chwili jej dwie dodatkowe kończyny rozplątały się i wpełzły pod ubranie, chowając się bez śladu. W lewej ręce wciąż trzymała pochodnię, a prawą opuściła luźno, najwyraźniej nie uznając dziewczyny za zagrożenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.09.14 23:31  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Milczała krótszą chwilę, śledząc wzrokiem ruch obciętej głowy nieszczęśnika. Kobieta zadała całkiem ciekawe pytanie.
- Gdybym to wiedziała - burknęła w końcu, odwracając spojrzenie od tego przeraźliwego widoku. To zapewne po to, by odstraszyć ewentualnych intruzów. A przynajmniej tak myślała. Brak agresywnych ruchów skierowanych ku niej odebrała z zaskoczeniem, ale i z delikatną ulgą. A już zaczęła się zastanawiać, czy jej własna głowa nie skończy jako towarzystwo dla tego mężczyzny. Oczywiście nie miała zamiaru opuszczać gardy - musiałaby być wariatką, żeby od tak zaufać tej tutaj. Zwłaszcza, jeśli trzymała się na dystans również od tych przyjaźnie nastawionych.
- Podejrzewam, że moja wędrówka nigdy się nie skończy - dodała jeszcze, uzupełniając swoją odpowiedź. No dobra, przesadziła. Kiedy już dowie się, czego chce od życia, zapewne dojrzy koniec.
- Jak widzę, masz swoje sposoby na radzenie sobie z takimi jak ja... - odważyła się skomentować 'dzieło' kobiety. Nie zadała wprost pytania o nieszczęśnika, ale jej ton sugerował, że chciałaby wiedzieć, czym zawinił. Może po prostu zaatakował pierwszy, zamiast odpuścić... a może nie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.10.14 18:35  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Skwitowała jej odpowiedź niezobowiązującym burknięciem. Nie chciało jej się wierzyć, że dziewczyna ot tak zawędrowała sobie w okolice jej świątyni, jej domu, jej terytorium, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Chociaż… Nie wyglądała groźnie.
Mhm. – Kopnęła wbity w ziemię pal. Lekko się przekrzywił, a zatknięta na nim głowa obsunęła się o kilka centymetrów, ale nie upadła. Znaczy, że zrobiła, co do niej należało. – Wlazł tam, gdzie go nikt nie zapraszał. – To zdanie aż się prosiło, żeby dodać do niego „zupełnie jak ty”, ale na razie to przemilczała i ograniczyła się do łypania na Fest zmrużonymi oczyma. Ewidentnie jeszcze się wahała, jeszcze nie mogła się zdecydować, czy ją przegonić, czy zabić, czy zabawiać rozmową.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.11.14 16:23  •  Zdradliwe tunele - Page 2 Empty Re: Zdradliwe tunele
Dokładnie dwadzieścia osiem metrów powyżej korytarzy ze skał cicho zsunęła się trójka ludzi. Ich energiczny marsz, oraz widoczne uzbrojenie pozwoliłoby każdemu poznać, że ma przed sobą grupę nawykłych do walki o przetrwanie najemników. Nikogo jednak nie było w okolicy; Luka specjalnie poprowadziła ich okrężną drogą, by nie zasygnalizować kościelnym zbliżającej się akcji.

Kobieta zerknęła na towarzyszy, po czym zabrała się za zwijanie lin, dzięki którym pokonali skały. Nie będą im już potrzebne.
- Wszystko gotowe? - zapytała szeptem; echo wśród skał było niewyobrażalne. Kościół dobrze wybrał miejsce na siedzibę.

- Zabijcie ilu chcecie, ludzie nie są ważni. Jeśli uda wam się coś zgarnąć, prowiant, broń, złoto - tym lepiej. Tylko nie przesadźcie - obrzuciła pozostałą dwójkę spojrzeniem. Nie pracowała z nimi wcześniej, więc nie była pewna, czego może się spodziewać... Ale z tego, co słyszała, byli naprawdę dobrzy w tym co robili.

Czyli pustoszeniu okolicy.

Perfekcyjnie. Dokładnie o to teraz chodziło. Aż dziwne, że Kościół tak długo uchodził bez wrogów; z ich intensywnością składania ofiar powinien paść celem Drug-on - bądź innej organizacji - dużo wcześniej.

Spojrzała na jedynego mężczyznę w towarzystwie.
- Czyń swoją powinność - zażartowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 12 Previous  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach