Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 14.04.16 23:37  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Stworzony program nie nastręczył mu dodatkowych problemów. Skompilował się pomyślnie, po dodatkowym przejrzeniu kody Shintaro nie dopatrzył się błędów. Gdy skończył zapisał swoją pracę i odstawił laptop na bok. Wypuścił ciężko powietrze. Zdjął okulary i przetarł zmęczone monitorem oczy. Przez rzadkie mruganie nico go piekły.
- Idę po kawę, chcesz coś? - Zagaił nieco niepewnie. Nie był bowiem przyzwyczajony do współpracy, lecz w takich chwilach to właśnie wypadało chyba serwować podobne formułki. Po uzyskaniu odpowiedzi wyszedł i posuwistym krokiem znalazł się w windzie. Traf chciał, że monotonna melodia w tej, sprawiła że przysnął podparty plecami o jedną z lustrzanych ścian. Dopiero jakaś pracownica biurowa go zbudziła. W zamian on ją uraczył burknięciem niezadowolenia. Jakaś obca baba nie będzie go szturchać! Trochę zmieszany całym zajściem udał się do już otwartego bufetu. Chyba było już jakoś rano... Wziął co miał wziąć i wrócił do Ducha zachowując się jakby wcale nie przepadł na te kilka godzin. Tak.
Postawił co przyniósł na stoliku, pochwycił swoją kawę, nad którą stał jeszcze chwilę wsypując 5 papierowych tubek cukru. Zamieszał, ujął w łapki i...stanął koło kupki części przyglądając się jej w zamyśleniu. Ta kupka stanowiła części lekkiego robota, którego zaraz będzie składał. Kątem oka zerknął na postępy swojego towarzysza. Siorbał trunek, zabrał się do pracy.
Już raz składał robota o tym samym schemacie toteż rzadziej spoglądał na plan jego dotyczący. Upewniał się jednak w najbardziej newralgicznych łączeniach co do tego, czy dobrze je dokonuje. Miał zresztą również przed sobą model robiący za pierwowzór.
Jeśli trzeba gdzie było coś przypiłować - przypiłowywał. Coś dociąć - docinał. Spawał, montował dokręcał, przykręcał - wszytko to robił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.16 21:55  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Zajęty pracą, na pytanie Shina jedynie machnął ręką. Zapewne miało to oznaczać ,,napiję się kawy po robocie'', ale do końca nie wiadomo, bo Duch nawet nie mruknął wpatrzony w obwody z zaangażowaniem rasowego maniaka. Od rana nie miał nic w ustach, ale całkowicie normalne było dla niego zapominanie o takich drobnostkach.
Z zadowoleniem przyjął powodzenie testów przeciążeniowych oraz ogólny sukces ich wspólnej pracy. Z tym większą radochą wziął się za składanie kolejnych robotów. Nie pozwolił jednak ponieść się emocjom. Zdawał sobie sprawę, że jeśli się nie przyłoży i źle coś podłączy, to cała robota może pójść w diabły. Zmrużył więc oczy i przykładał się do pracy. Powoli zaczynał czuć, że kręgosłup i niektóre partie mięśni zaczynają odmawiać mu posłuszeństwa. Przynajmniej oczy mu nie dokuczały - odkąd całkowicie je zmechanizował, przestał mieć problemy z ich przesuszeniem, zaczerwienieniem, pieczeniem, łzawieniem i wszelkimi innymi dolegliwościami dotyczącymi ludzi, którzy do rana ślęczeli przy ekranach komputerów. Do podsuwało mu myśl, żeby za kręgosłup też się wziąć... Tyle, że nijak nie da rady sam. Musiałby oddać się w ręce jakiegoś inżyniera z doświadczeniem, wiedzą... Kogoś takiego jak on sam, którego na dodatek zna i któremu byłby skłonny zaufać... W tym momencie olśniło go. Uniósł głowę i rozejrzał się. Że też akurat teraz musiało go gdzieś wywiać! Duch burknął pod nosem kilka inwektyw, po czym wrócił do pracy.

Gdy Shin wrócił, białowłosego nie było. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. Choracy stał tam gdzie poprzednio, a Miura raczej by go tu nie zostawił. Wniosek z tego był taki, że jego właściciel również musiał być gdzieś w pobliżu. Tak też było. Duch, gdy zaczęło go mroczyć, instynktownie poszukał najodleglejszego, najciemniejszego i możliwie najbardziej zagraconego kąta laboratorium. Tam zwinął się w kłębek i prawie w tej samej sekundzie go ścięło. Nawet nie spojrzał na zegarek - nie wychodził poza budynek, więc dzień czy noc - nie miało to dla niego znaczenia. Te dwie pory rozpoznawał głównie po ilości przetaczających się po korytarzach ludzi (jeśli postanowił w ogóle zwrócić na to uwagę), ewentualnie od przychodzących od czasu do czasu rozkazów. Kładł się więc zwykle dopiero wtedy gdy już słabo kontaktował, a budził, gdy jego organizm naładował baterie. Tym razem jednak został zmuszony do wcześniejszego powrotu do rzeczywistości - a to przez nieznośne dźwięki piłowania, stukania, spawania i inne temu podobne. Wychynął więc ze swojej nory i chwiejnym krokiem wylazł w światło lamp. Sztuczne oczy miał mocno podkrążone, włosy rozkopane, do tego był blady jak trup (znaczy - gorzej niż zwykle). Podszedł do swojego robota i zarzucił mu ramię na ,,grzbiet'', przyglądając się bez słowa Shintaro przy robocie. O dziwo, w jego spojrzeniu nie było nienawiści i chęci mordu za przedwczesną pobudkę. Ogólnie wyglądało na to, że jeszcze słabo kontaktuje.
- Co mamy jeszcze do roboty? - wymamrotał, wskazując część którą ukończył zanim zasnął i jednocześnie ziewając szeroko. Czuł się, jakby ktoś przejechał go walcem. Kilka razy...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.16 0:33  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Gdy wrócił do zaskoczyła go panująca wokół cisza. Ściągnął brwi. Siorbnął nieco kawy ostawiając na stolik drugą, którą i tak wziął i to wszystko przez to, że dano mu taką niejednoznaczną odpowiedź. Rozejrzał się jeszcze po pomieszczeniu w poszukiwaniu tego marudy no ale...nie było go. Podrapał się po głowie, wzruszył ramionami i podszedł do części uznając, że ten poszedł może do łazienki, czy coś. Co prawda, jego robot był tutaj, lecz może najwyraźniej posiadał jakieś ograniczenia swej zaprogramowanej "wierności"? Chociaż Shin nie miał problemów z wyobrażeniem sobie ich w jednej kabinie, gdzie to robot swojemu twórcy dzielnie podaje papier. Parsknął pod nosem i już miał zabrać się za robotę gdy...co w kącie przykuło jego uwagę. Ta drobna zmiana wystroju która wyłapał zaciekawiła go. Zrobił krok na przód. Jeden, drugi, przekrzywił nieco głowę, siorbnął kawy i stanął nad zwiniętym w kłębek inżynierem. Pokiwał z dezaprobatą głową. Widok ten go rozbawił na tyle, że wykrzywił swoje usta. Rozejrzał się jeszcze dookoła, jakby chcąc się upewnić, że nikt go nie przyłapie na czerpaniu przyjemności z tego widoku. Gdy był pewien, że bezkarność mu sprzyja to wyciągnął komórkę i strzelił kila ciekawych ujęć Pana Ducha, a następnie dopijając kawę z toną pozytywnej energii zabrał się do roboty. Trochę na bezczelna pozwalał obie pracować głośniej. Bo czemu nie!
- Jak skończyłeś składać tego drugiego to kopiuj oprogramowanie z mojego laptopa i testuj, mi jeszcze chwila zejdzie... - Zakomunikował, nie odrywając wzroku od części którą teraz składał. Gdy Duch sobie słodko drzemał to praca chłopaka posunęła się znacznie na przód, a gdy dobiegła końca i on zabrał się za testy. Jeżeli wszystko wypali to powinien być koniec!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.16 22:00  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Duch był zbyt zmęczony, aby zwyczajne kręcenie się w jego okolicy zbudziło go ze snu. Miało to swoje plusy (no... spanie przede wszystkim), ale także minusy. Mianowicie zupełnie nie zareagował na cykanie mu fotek, czego próba w innej chwili niewątpliwie skończyłaby się dla Shina oberwaniem po głowie czymś ciężkim. A tak, pozostał bezkarny. Duch zaś szczęśliwie nieświadomy (szczęśliwie dla nich obu).
Na słowa Shintaro Miura jeszcze raz ziewnął, po czym odwrócił się na pięcie i poczłapał do komputera. W obecnym stanie był zaskakująco zgodny i skłonny do współpracy. Grzecznie klapnął sobie przy komputerze i mrużąc oczy, wziął się do roboty. Zanim skopiował oprogramowanie, odruchowo przejrzał je jeszcze szybko. Jego mechaniczne ślepia wybitnie mu w tym pomogły - mimo niewyspania zajęło mu to dosłownie chwilkę. Nie miał problemu z błyskawicznym, a jednocześnie dokładnym przyswajaniem kodu. Można powiedzieć, że jego oczy były stworzone do tego rodzaju zajęć.
Gdy skończył, odepchnął się mocno od biurka i podjechał na krześle do robota. Nie wstając podłączył co trzeba, zaaplikował mu program, po czym tak samo wrócił do komputera. Zaczął stukać w klawiaturę, wpatrzony w ekran i pojawiające się na nim wykresy. Coś w robocie zaczęło buczeć, więc rzucił szybkie spojrzenie w jego stronę. Zmienił przy tym kolor oczu, aby móc przyjrzeć się w których miejscach najszybciej się ,,grzeje''. Potem porównał to z wynikami na komputerze. Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Po początkowych kłopotach było to bardzo satysfakcjonujące.
Podniósł się i podreptał do Choracego. Nie miał chwilowo nic więcej do roboty, a Shin też już kończył. Nie zamierzał odwracać jego uwagi, więc jedynie przyglądał się w ciszy, jak inżynier wykonuje ostatnie prace. Potem rzucił jeszcze okiem na roboty. Co jak co, ale wykonali kawał dobrej roboty. I to w ekspresowym tempie, na dodatek nie żrąc się za bardzo. Duch doszedł do wniosku, że może jeszcze będzie skłonny do popracowania kiedyś z Okatome. Był wnerwiający, ale ostatecznie dało się to jakoś znieść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.16 18:08  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Shintaro praca szła całkiem gładko do czasu, aż nie uświadomił sobie, że zabrało śrub pozwalających na połączenie ze sobą części korpusu. Niestety, ile by się nie starał, wszystkie dostępne wkręty nie pasowały. A to za duże, a to za małe. Przypiłowywanie nic tu nie dawało. Po prostu nie chciało pasować i za żadne skarby nie zamierzało zmieniać zdania. To się nazywa złośliwość rzeczy martwych... i zaspanie. Tak, ono też odegrało znaczącą rolę w przeoczeniu wcześniej tego braku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.16 22:02  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Użył jednej - za szeroka. Chwycił kolejną - była za wąska. Następna - za długa. A ta którą trzymał w ręce to w ogóle do niczego się nie nadawała.
- Cholera! - Zirytował się i cisnął garścią trzymanych śrubek w przestrzeń. Kiedy spotkały się z metalicznym dźwiękiem z podłogą. Shintaro przysłonił dłonią twarz i spoglądając z pomiędzy palców, świdrował wzrokiem niesforny element korpusu robota. Że też musiało zbraknąć tego typu śrubek. A właściwie nie zbraknąć...Bo to parzcież on osobiście wszytko wyliczył i wykalkulował. Te pomioty nieludzkie z magazynu najwyraźniej nie potrafiły dopełnić swego obowiązku.
- Tsk. - syknął pod nosem. Wtedy właśnie jakoś zawiesił swój wzrok na dłużej na pokracznym towarzyszu Ducha. Może niedoszły AR2D2 chciałby zostać dawcą?
- Miura-san... - zaczął nieco niepewnie - powiedz mi, czy twój droid posiada śruby typu aa45? - Uniósł brwi ku górze, jednoczenie poprawiając okulary na nosie. Nieustannie przy tym świdrował robota niczym sęp na pustyni zdychającego wielbłąda. Zdając sobie sprawę, że tym sposobem nie ułatwi sobie życia syknął pod nosem i wybrał się do uwielbianego przez siebie magazynu. Dobrze, że tam egzystowała już druga zmiana bo pierwsza miała już zapewne dość małego terrorysty. Po uzyskaniu potrzebnych elementów wrócił do pracowni. Gdyby jednak nie miał wyboru był gotowy rozkręcić jakiś regał cy stolik. W całym budynku władzy co musiało poosiadać TE śrubki!
Dobry humor prysł, niczym bańka mydlana.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.16 23:31  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Oho, jest jakiś problem. Łatwo to było zauważyć po zachowaniu Shintaro. Przekleństwa i rzucanie przedmiotami. O tak, znał to aż za dobrze. Pewnie dlatego, że sam to robił... Po chwili uchylił się przed deszczem śrubek, które zadzwoniły dźwięcznie o korpus stojącego obok robota. Gdy spojrzał ponownie na Okatome, momentalnie wychwycił TO spojrzenie. Otworzył szerzej oczy, z lekkim niedowierzaniem. - Nie. Nawet o tym nie myśl! - jęknął, zanim jeszcze Shin w ogóle się odezwał, obejmując opiekuńczo Choracego. Doskonale wiedział, co temu szubrawcy chodzi po głowie. Chciał zrobić krzywdę jego robocikowi!
- Nie ma to znaczenia. - odparł, mrużąc ślepia i spoglądając wrogo. - Nie pozwolę ci rozkręcić Choracego! - przytulił się do swojego Jugi'ego, gotów bronić go własnym ciałem. Był przywiązany do tej maszyny jak do żywego stworzenia. Oliwił go, robił przeglądy, naprawiał i doskonalił. Chociaż nie była to SI, traktował go prawie jak rozumną istotę. Nie było najmniejszej szansy, że odda go na części. Brak śrubek na pewno mu zaszkodzi. Nie nie nie. Nie i już.
Ostatecznie czarnowłosy chyba zrezygnował, ale na wypadek Duch i tak odprowadził go wzrokiem, kiedy szedł do wyjścia. W końcu nigdy nie wiadomo czy nie zechce się rzucić na biednego Choracego z jakimś śmiercionośnym narzędziem! Śrubokrętem na przykład!
Dopiero kiedy inżynier wyszedł, Miura zamyślił się. Śrubki aa45, aa45... Czy on aby nie miał kilkunastu sztuk w swojej magicznej skrzyneczce? Klepnął Jugi'ego przyjaźnie, włączając go, po czym podszedł do stojącej koło skończonych robotów skrzynki z narzędziami. Zaczął w niej grzebać, wyrzucając przeszkadzające przedmioty i robiąc przy tym sporo hałasu. Większość śrubek walała się luzem, więc każdą oglądał, a te potrzebne odkładał na osobny stosik. Potem zrobił porządek (znaczy wrzucił wszystko z powrotem bez ładu i składu). Akurat na czas, kiedy wrócił Shin. Odwrócił się w jego stronę. - Znalazłem kilka sztuk. - poinformował, podając mu drogocenne śrubki. - Nie łatwiej by było powiększyć otwory? - zapytał, chociaż spodziewał się jaka będzie odpowiedź. Gdy przyjrzał się napoczętym robotom wiadome było, że dostosowanie ich na przyjęcie innego rodzaju śrubek będzie bardzo upierdliwe, a może wręcz niemożliwe. Westchnął, ale nie odezwał się już. Zamiast tego pomógł mu ze skręcaniem. Przecież nie będzie siedział po próżnicy. Czym szybciej to skończą, tym szybciej będzie mógł iść do siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.04.16 16:04  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
- Nie pozwolę ci rozkręcić Choracego!
- Tsk. - skrzywił się, lecz co zrobić. Wiedział, że nijak nie wpłynie na Ducha, a właściwie wolał go nie drażnić bardziej niż było to konieczne. Ten potrafił bowiem być momentami bardzo gwałtowny, a Shin był mało zwrotny w unikaniu “niespodzianek”. Więc się poddał i udał się do magazynu. Wrócił po pewnym czasie. Teraz tylko spróbujcie obie wyobrazić, jego minę, gdy wszedł do pomieszczenia, a duch mu powiedział, że właśnie znalazł takie śrubki. Nie, nie wymalowała się na jego twarzy złość tylko jeszcze większe znużenie, a nawet zrezygnowanie.
- Teraz to już mi nic po tym…- westchnął zły na siebie podszedł wolnym krokiem do swojej maszyny i zaczął w niej od nowa motać - Nie wiem, musiałbym wykonać nowe pomiary by mieć pewność, że nie odbije się to na wytrzymałości materiału, lecz może i racja… - Mógł o tym pomyśleć, lecz gdy człowiek skupia się na czymś nieustannie od kilku dni to koncentracja pada. Tak trzymał ją w ryzach resztkami silnej woli co się odbijało na prędkości pracy. Wizja końca go pocieszała. Wrócił do pracy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.16 13:41  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Wyprawa Okatome do magazynu pozwoliła mu na zdobycie potrzebnych śrubek. O dziwo, nawet w sytuacji braku surowców zachowało się całkiem sporo odpowiednich sztuk. Może jednak AŻ TAK się nie waliło i paliło... W każdym razie, para inżynierów pracowała nad tym, by jak najszybciej S.SPEC mogło poprawić sytuację miasta i wznowić produkcję potrzebnych przedmiotów.
Również Miura odnalazł kilka zawieruszonych gdzieś wkrętów aa45, jednak Shintaro do tego czasu zdążył już przecież sam rozwiązać ten problem i spokojnie obaj mogli wrócić do pracy. Po dwóch godzinach wszystkie części robota były już na swoim miejscu i całkiem nieźle do siebie pasowały.


//Przywiązanie Ducha do jego robota jest rozbrajające. XD Podobają mi się te jego dziwactwa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 4:48  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Tygodnie poświęcone na wykreślanie projektu, dni i nerwy wyszarpane na ich skręcenie. Japończyk nie wierzył powoli, że jest na ostatniej prostej do zakończenia swej pracy. Właściwie nie okazywał tego, lecz w pewnym momencie naprawdę zasiały się w nim wątpliwości, a obecność kogoś bardziej doświadczonego, kogoś takiego jak właśnie Miury podtrzymała go na duchu. W końcu człowiek czuł się spokojniej wiedząc, że ktoś był w stanie zweryfikować jego błąd.
Po skończeniu pracy odsunął się do tyłu, podziwiając swój twór, który prezentował się znacznie lepiej w porównaniu do swojego "starszego brata bliźniaka".
- Chyba zabieram się za testy - oznajmił nieśmiało, a jeśli Duch nie wyraził żadnych przeciwwskazań to podszedł, załadował oprogramowanie i...nich dzieje się wola zmiennych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.16 17:56  •  Laboratorium nr 8 - Page 6 Empty Re: Laboratorium nr 8
Duch wzruszył tylko ramionami. Nie to nie. Nie żeby tych śrubek było dużo, pewnie i tak by nie starczyło i trzeba by leźć po dodatkowe. Na wspomnienie o pomiarach jedynie kiwnął głową. Racja, w takiej sytuacji już łatwiej było znaleźć pasujące śrubki niż męczyć się z obliczeniami, a potem modlić, żeby nic nie trzasło...
Wrzucił nieszczęsne śrubki z powrotem do pudła, a potem poszedł obserwować pracę Shintaro. Swoją część już skończył, więc pozostało mu nie przeszkadzać. Zresztą by jeszcze nieco nieprzytomny, więc wolną chwilę poświęcił na utrzymywaniu się na pograniczu snu i jawy. Zawsze wyobrażał sobie, że prawdziwe duchy funkcjonują właśnie w tej przestrzeni - pełnej rozmazanych, zamglonych obiektów i niezrozumiałych, przytłumionych dźwięków. Nie rozumiał tylko tego dzwonienia łańcuchami - ten nieprzyjemny, metaliczny dźwięk na pewno bardzo by im zaszkodził... Niewątpliwie to musiał być jakiś dziwny ludzki przesąd. Jęczenie bardziej go przekonywało...
Z półsnu wyrwały go słowa Shina. Miura zmrużył oczy, patrząc na niego jakoś tak bez zrozumienia, ale po chwili się pozbierał. Potarł dłonią o potylicę, krzywiąc się lekko. - Tak, tak... Rób te testy i kończmy tę udrękę. - wymruczał. Przeniósł się w pobliże komputera, obserwując pomiary i od czasu do czasu rzucając okiem na robota.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach