Jasne, wykonawcy też.
Pomodorosa super, przy okazji przypomniało mi się o tym. Rapsy mnie chyba jednak najbardziej przekonują.

Edit: Dobra, okazuje się, że Pomodorosę nawet followuję na tumblru i o tym nie wiedziałem. XDDD

"God Mode" by Sons of Amon -> Czemu akurat ten utwór polecam? IMO jest świetny do pisania walki w postach, nie ważne czy luźny sparing czy walka na śmierć i życie. Ten utwór napełnia mnie weną w takich ilościach że aż miło ^^

Hollywood Undead - Riot
Kojarzy mi się z Desperacją i Łowcami. Fuck peace and quiet! Napierdzielać się ile wlezie, walczyć o przetrwanie, a przy okazji ogarnijmy coś do ćpania i chlania, bo na trzeźwo to w tym syfie się nie da. I wywołajmy zamieszki w M-3 pokazując środkowe palce glinom - Specom.
¯\_(ツ)_/¯

Bille Elish, COPYCAT. z tym że w w tej wersji. Obie są spoko, ale ta male version zdecydowanie bardziej do mnie przemówiła. Poza tym, że sam tekst jest świetny, mało wulgarny, ale jednak mocny i miło się go słucha, za co go sobie cenię.

Bleeding Out; ostatnio bardzo często piszę, słuchając właśnie tej piosenki. Pomaga mi się skupić i wprowadza w odpowiedni nastrój. I jest jedną z moich ulubionych. Może akurat Wam też się przysłuży.

Happier
Okrutnie smutny i tragiczny teledysk, ale piosenka mega mi się podoba i łatwo wprowadza mnie w nastrój idealny do pisania "uczuciowych" postów. Mam ją zapętloną z dwoma innymi piosenkami i mam nadzieję, że komuś też przypadnie do gustu (chociaż teledysk to zło, serio).

Polecam tą piosenkę, ponieważ większość z nas doznała tego uczucia gdy czujemy do kogoś miłość pomimo nienawiści odczuwanej do jej charakteru. Taką osobą mogą być rodzice, rodzeństwo lub ex-poartner/partnerka. Mi się tak już parę razy zdarzyła, a ta piosenka zawsze podnosiła mnie na duchu.

Dir en Grey - The Final

Ach kochane DeGu. To był jeden z pierwszych japońskich zespołów, które nie było związane z a&m, który poznałam i pokochałam. I o ile teraźniejszy DeGu jak dla mnie nie jest już tym samym, tak do starszych albumów mam cholerny sentyment, zwłaszcza do piosenki The Final (chociaż wahałam się jeszcze pomiędzy Kodou). Wielokrotnie wracam do nich, wielokrotnie nucę pod nosem, mają specjalne miejsce w moim sercu, a gdy byli po raz pierwszy w Polsce i zagrali The Final.... uwierzcie, miałam łzy w oczy. Tego się nie zapomina.

btw. nadal kocham Kyou ;-;/

Suna no wakusei, kompozycja Hachiego (nie moja, Kenshiego Yonezu!), bardzo ładny cover, w dodatku duet Soramafu to czyste dobro. Ogółem motyw piaskowej planety (tytuł piosenki) i samo video mi się kojarzą z Desperacją. Dla mnie dobre do pisania wątków na naszej cudownej kuwecie, także no, polecam. (': Niekoniecznie ma mroczny klimat, ale halo, praktycznie każdy podróżuje przez Despę, motyw zwierzęcych czaszek jako masek budzi u mnie skojarzenie z wymordowanymi, ale też Łowcami. I przewija się tam świętej pamięci Hibiki pod drzewkiem.

Young Heretics — I know I'm a Wolf. Czyli jedna z niewielu mulących piosenek, które w ogóle przypadły mi do gustu. Sama melodia i tekst już z marszu przypominają psychiczną ruinę standardowego wymordowanego, nacisk na samotność i tę chwilową wiarę, że nie zeżre słabszej od siebie jednostki, bo przecież ma już kontrolę nad tym, co robi.