Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Książki


Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 26.06.15 5:03  •  O książkach ogólnie. Empty O książkach ogólnie.
Jest temat, gdzie możemy się pochwalić, co akurat czytamy. Jest też możliwość zacytowania ulubionych fragmentów. A nie ma opcji z pisaniem o... książkach ogólnie. Hańba nam, drodzy czytelnicy. Ale spokojnie. Uratuję sytuację. v:

Jaki jest wasz ulubiony/znienawidzony gatunek literacki? Autor? Tytuł książki? Motywy? Lubicie czytać? Kiedy najbardziej? Czym dla was jest samo czytanie? E-booki, normalne książki czy audiobooki? Grube czy chude? Całe serie czy pojedyncze historie? Narracja pierwszo- czy trzecioosobowa? Jeden bohater czy paru? Porozmawiajmy.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.15 5:24  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
W zasadzie nie mam ulubionych książek, ale próbuję znaleźć coś ciekawego. Wcześniej czytywałem wyłącznie fantasy, później przerzuciłem się na książki kryminalne, a obecnie głównie sięgam po horrory lub historyczne (związane z II wojną światową).

FANTASY / SCIENCE-FICTION
✖ Polecam very bardzo mocno "Żałując za jutro" autorstwa Sebastiana Uznańskiego. To sci-fi (z elementami fantasy) i wiem, że wielu ludzi jest na starcie zrażonym do tego gatunku, dodam, że sam byłem, ale książka serio genialna. Znalazłem ją w księgarni (no shit, Sherlock) i była solidnie przeceniona, więc w pierwszym odruchu nie chciałem jej kupić (coś, co jest AŻ tak przecenione, nie mogło być dobre), ale coś mnie zżerało od środka, wykręcało i smażyło, więc finalnie zawróciłem i się przełamałem. Zresztą, ta dycha nikogo by nie zbawiła. I nie żałuję. Autor ma fajny styl pisania i wykreował po prostu zajebisty świat. Ogromny, żyjący własnym życiem. Czytelnikowi daje poczucie, że choć aktualnie przygląda się poczynaniom bohatera Y, jednocześnie gdzieś w tle rozgrywa się coś innego ─ walka, akcja, dramat. Cokolwiek. Uznański stworzył też niezłe postacie. Nawet polubiłem kobiety, a niestety mam tak, że żeńska część zwykle mnie wkurwia.
✖ Trylogia Nocnego Anioła, Brentt Weeks. Szczególnie pierwszy i drugi tom. Trzeci już mnie denerwował przez love krove, jakie się tam zawieruszyły. ALE. Autor fajnie spojrzał na kwestię miłości, więc owacje na stojąco dla niego. Nie było to mdłe, przesadzone, przecukrzone. Z ręką na sercu mówię, że nie trzeba było zamawiać insuliny. Poza tym w pewnym momencie się zdziwiłem (!), a zdziwiony ja, to jak kucyk pony z maczetą. I jedno, i drugie jest do zobaczenia, ale oba przypadki równie szokujące. Weeks wymyślił po prostu fajną postać, z fajnymi umiejętnościami i fajną, khm, relacją z pewnym zwierzem. Więcej nie zdradzę, bo za spoilery powinno się iść do pierdla.

HORRORY
✖ "Desperacja", S. King. Mah, fajnie się czytało. Nie powiem, że strasznie, ale King ma talent do oddziaływania na wyobraźnię. Dwie linijki tekstu i czytelnik widzi cały obraz. Poza tym podobała mi się nazwa, aż ją musiałem wykorzystać, hue. Od Kinga czytałem też "Miasteczko Salem" (polecam), "Cmętarz Zwieżąt" (niestraszne, ale miło się czyta) i niedawno skończyłem "Joyland" (też niestraszne, no ale styl Kinga...). Aktualnie zacząłem też "Historię Lisey", ale to grube tomisko (znając moje tempo, prędzej powybijam nim pół Bydgoszczy, niż skończę do Nowego Roku, ale nie traćmy nadziei) i "Bastion" (jeszcze grubsze tomisko...).

INNE
W zasadzie z poniższych książek większość dopiero czytam, ale już teraz mogę polecić. A co tam. Taki szalony Grow-ryzykant.
✖ "Jazda", Wray John. O chłopaku, który cierpi na schizofrenię paranoidalną. Z dwa dni temu zacząłem czytać, więc jestem dopiero na 30-którejś stronie, ale zapowiada się solidnie.
✖ Upadłe Imperium, Marka Lawrence'a. Byłem przekonany, że to będzie dno i muł, ale nawet w tej kwestii nawet ja przyznam się do błędu. Dopiero pierwszy tom za mną, ale humor Lawrence'a to po prostu majstersztyk. Zresztą, na ten temat już się rozpisywałem jak głupi.
✖ "Nie jestem seryjnym mordercą", Wells Dan. Tytuł mówi chyba sam za siebie.
✖ "Autobiografia Kuby Rozpruwacza", J. Carnac. Cóż. Siedzę w tym bagnie od dawna, więc czytanie o seryjnych mordercach jest dla mnie czymś w rodzaju hobby, ale domyślam się, że nie każdemu musi to przypaść do gustu. Tym bardziej, że to relacja ─ rzekomo ─ prawdziwego Kuby Rozpruwacza i nie jest napisana aż tak fabularnie, jakby się chciało. Czuć tu mocny smak faktów, bitych raz po raz. Ledwo musnąłem, aleno... seryjni mordercy, ej.

Widać, że tematycznie kręcę się cały czas w kółko. A teraz wychylę się przed szereg. Niby wiem, że wystające gwoździe są dobijane, ale.
Szukam strasznego horroru. Takiego serio mocnego, który nakręca wyobraźnię. Pytałem różnych ludzi, ale póki co polecono mi jedynie "To", Stephena Kinga. Przeczytam, jasne. Ale tropię też inne tytuły.
Dalej: chcę czegoś z ciętym językiem i nowoczesnymi, chwytliwymi porównaniami. Najlepiej ironicznymi. Przyjmę też praktycznie wszystkie książki pisane z punktu widzenia osoby chorej psychicznie lub skrzywdzonej fizycznie (na starcie rzucę jeszcze, że nie podoba mi się styl pisania Barbary Rosiek, więc wolałbym coś innego).
I... romansu. Fajnego romansu. Tu z kolei dziewczyna poleciła mi "Złodziejkę książek" i mam już plik na tablecie, więc na dniach pewnie też zacznę. Ale po tym, jak usłyszałem zarzut, że jestem nieromantyczny, a prowadzę romantyczną postać... nah. Trzeba się wgłębić w psychikę bohatera. |: Coś, ktoś? Nie..?

Ulubionego autora nie mam, ale podoba mi się styl pisania Stephena Kinga, Pratchetta i Lawrence'a. Mam wrażenie, że od nich książki mógłbym pochłaniać całymi godzinami, a i tak by mi się nie znudziły. Trochę im też zazdroszczę świeżego spojrzenia na pospolite rzeczy i zjawiska. Zawsze mnie urzekało, gdy ktoś ujmował banalne kwestie, w niebanalny sposób.

Ogółem preferuję czytanie książek, które mogę trzymać normalnie w ręce, czuć ich zapach i słyszeć szelest przewracanych stron, ale mój portfel sądzi co innego, więc od jakiegoś czasu namiętnie ściągam e-booki. Audiobuków się nie tykam, bo to nie to samo i w ogóle idź mi z tymi głosami w mojej głowie. v: Serio. Po piątej książce czytanie na tablecie okazało się zaskakująco do przełknięcia. Wiadomo, że to już nie to samo, ale idzie ścierpieć. Przynajmniej mogę przetrawić tekst, na który musiałbym wydać kasę, której nie mam. A i tak już daję dupy, żeby zarobić na mangi.

I... co dziwne... zawsze... ZAWSZE byłem zwolennikiem pisania z perspektywy trzeciej osoby i byłem gotów wydrapać oczy każdemu, kto pisał w pierwszej. Aż krew mi w żyłach tężała, jak widziałem coś takiego... ale potem pojawiło się parę niezłych opowiadań... książek... i teraz z bólem muszę przyznać, że w sumie narracja pierwszoosobowa wcale nie jest taka zła. Czasami nawet zabawnie się to czyta, gdy tak dogłębnie poznaje się psychikę bohatera.

Czytać uwielbiam. To moje ulubione zajęcie zaraz po mordowaniu niewinnych przechodniów ze Spad. v: Generalnie nie mam na koncie nie wiadomo ilu setek pozycji i moja lista jest raczej skromna, ale od jakiegoś czasu solidnie nadrabiam. Mam też dziwną tendencję do... czytania paru albo nawet parunastu książek naraz. Gdy akcja w jednej zaczyna mnie nużyć, sięgam po inną, żeby dostać coś świeższego.

Cierpię dodatkowo na straszne wredne choróbsko, które nie pozwala mi porzucić jakiejś książki. Póki co zrezygnowałem z dwóch i to tylko dlatego, że naprawdę płakałem, jak przez nie przechodziłem. Jedną z nich jest "Zbieracz truskawek", drugą jedno z dzieł Anne Rice. Już mi się nawet nie chce hejcić tych pozycji, ale uwierzcie, że trzeba się nieźle wysilić, bym złamał swoją odwieczną zasadę z kończeniem wszystkiego, co zacznę. Tutaj nie podołałem i biję się w pierś.

Ostatnio odczuwam dziwne pożądanie do opowiadań. Ale nic nie mogę znaleźć. Dziś wytropiłem jakieś zbiory horrorów (jeden nawet zacząłem), a także ściągnąłem coś od Kinga i Pratchetta (jedno z opowiadań przeczytałem). Szukam czegoś, co mi wyłamie szczękę z zawiasów.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.07.15 3:29  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Dowaliłem wam takim esejem, że żyć wam się odechciało, co?
Ale dobra. Szukam znowu książek. Tym razem przychodzę jednak w konkretnej sprawie, bo chcę podrasować moje nowe "hobby" - szukam biografii seryjnych morderców. Na necie nie mogłem się dokopać do niczego konkretnego. Za to na dobitkę ściągnąłem z trzy ebooki, które okazały się tylko książkami stricte kryminalnymi. A nie w tym rzecz. Chcę na faktach (na tyle, na ile to możliwe).
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.07.15 8:33  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
W sumie zapytam Iny, bo pisała magisterke o mordercach, więc powinna coś kojarzyć |:
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.07.15 13:24  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
... |:
No. To pewnie kojarzy.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.15 23:14  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Hyh, o książkach mogę rozmawiać. Czemu nie, w końcu jestem w tym temacie od... dawien dawna. Mianowicie, od drugiej klasy podstawówki. Moją pierwszą ambitną książką (pod względem ilości stron) był "Eragon". Do dziś jestem zakochana w pierwszym tomie (przeczytałam go osiem razy), ale im głębiej w las, tym gorzej. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę fajnie.

Czytam głównie książki z gatunku fantasy, jeśli chodzi o sciene-fiction to jestem cholernie wybredna i rzadko kiedy udaje mi się przełamać i przeczytać cokolwiek z tego działu. Z reguły jestem wstępnie uprzedzona i muszę być naprawdę "wygłodniała", żeby samoistnie coś sobie znaleźć. Książki kryminalne, czy też sensacyjne  zdarza mi się czytać, aczkolwiek nie pochłaniam ich w takiej ilości jak w wypadku fantastyki.

Nie cierpię narracji pierwszoosobowej. Po prostu nie znoszę. Niemniej już tylu autorów przestawiło się na ten typ pisania, że machnęłam na to ręką. Niech już będzie. Zdzierżę to, tym bardziej, że inaczej ominęłoby mnie parę naprawdę dobrych tomów.

Lubię polskich autorów. Nie omijam ich pozycji unosząc do góry podbródek, tylko zawsze zatrzymuję się przy polskiej fantastyce. W końcu czemu by nie? Mamy parę naprawdę fajnych autorów. Jacek Piekara, Maja Lidia Kossakowska, Martyna Raduchowska, to tylko niektóre przykłady. W końcu o Sapkowskim wiedzą wszyscy, nawet ci, którzy książki omijają szerokim łukiem.

Nie jestem fanką Tolkiena. Podziwiam go, ale jego specyficzny styl pisania, ta dziwna narracja mnie drażni. Może jeszcze się przekonam, jednak aktualnie wolę spokojnie zająć się innymi cyklami.

No to teraz może trochę pozycji, które polecam albo odwrotnie, stanowczo odradzam.
Archiwum burzowego światła, czyli "Droga Królów" i "Słowa Światłości"Brandona Sandersona - jest taki dzień, kiedy wchodzę do empiku i w nowościach widzę "to". Licząca blisko tysiąc stron książka. Marzenie. Cud. Ktoś by powiedział "e tam, na pewno będzie nudna"... nie. A w życiu. Może początkowo mnogość wątków (główne są 3-4) i "wrzucenie nas na głębokie wody", jeśli chodzi o realia (skracając nieco słowa pewnego recenzenta) może trochę zdekoncentrować. Może i główna oś fabuły jest typowa, Wybraniec, świat, który trzeba uratować, ale w wypadu tej książki to wszystko jest przedstawione tak... pięknie. Jest tutaj parę intrygujących zwrotów akcji, podobnie jak i w drugim tomie. Piękne szkice, bardzo dobry styl pisania, bohaterowie (chociaż wszystkim chyba najbardziej przypada do gustu Kaladin), którzy wręcz zmuszają nas, byśmy im kibicowali.  Brak mi słów, więc jak chcecie dobrej recenzji, to proszę - Klik


"Lewiatan", "Behemot" i "Goliat", czyli witamy Scotta Westerfelda - jestem z tatą w Realu (tak, tak, chodzi mi o supermarket, a nie rzeczywistość) i nagle coś nas tchnęło, by zajrzeć w dział książek. No cóż, tata spojrzał na pierwszy tom i stwierdził, a co tam, czemu by nie. Ja osobiście byłam trochę bardziej sceptyczna, szczególną fanką historii alternatywnych nie jestem... generalnie jakichkolwiek książek nawiązujących do historii. Jaka alternatywa? Darwin nauczył się krzyżować DNA itp. Czas akcji; tuż przed wybuchem I wojny światowej. No, ale co tam, raz się żyje. Młodzieżówka z gatunku steampunk. Szczerze mówiąc... nie żałuję. Naprawdę. Książka napisana bardzo lekko, czyta się szybko, dynamicznie, główne postacie wzbudzają twoją sympatię. Mamy tutaj parę... hmh, frakcji. "Chrzęsty", czyli poniekąd państwa centralne, wykorzystują bojowe maszyny o różnych kształtach i pełnionych funkcjach. Darwiniści, czyli coś w stylu Ententy, mają sztucznie wyhodowane zwierzęta, ponadprzeciętnie. Lewiatan to statek-wieloryb, który ma swój własny ekosystem. Kadetem na nim zostaje Deryn Sharp, czyli per Dylan Sharp, ponieważ udaje ona chłopca, by móc służyć na statku. Dziwnym zbiegiem okoliczności jej losy splatają się z Alkiem, księciem Austro-Węgier, który teoretycznie nie ma prawa do tronu, a jego rodzice zostali zamordowani w Sarajewie (otruci, a nie podczas zamachu, jak było w rzeczywistości), przez co musi uciekać z kraju. Mamy jeszcze neutralną Szwajcarię oraz Imperium Osmańskie. Tak czy owak... naprawdę polecam. Warto czytać "Posłów" na końcu, bo dużo to na końcu tłumaczy. Niemniej byłam zaskoczona tym, jak bardzo mi się spodobało, nawet jeśli na koniec zrobiło się uroczo i słodko, no ale tego można było się spodziewać. A, plusem są również genialne ilustracje.

"Kroniki Czarnej Kompanii" Glen Cook - słowem wstępu, pierwsze wydanie to rok 1984 i niewątpliwie nikt wcześniej tak jak Cook nie pisał. Narracja pierwszoosobowa. Długo nie mogłam się za tą książkę zabrać, coś mnie po prostu odrzucało, przerywałam po paru stronach czytanie. Niemniej... nie żałuję, że udało mi się przełamać. Tutaj nie mamy królów, wielkich bohaterów, Wybrańców i tym podobnych. Mamy Czarną Kompanię, najemników, którzy mają swój honor, a ich historię spisuje ich lekarz - Konował. Mamy tutaj bardzo wyjątkowe spojrzenie na moralność ludzką. Każdy bohater jest niby powierzchownie pokazany, a jednak czujemy się, jakbyśmy znali ich dogłębnie. Akcja jest sprawna, opisy nie są specjalnie rozwlekłe, a jednak wystarczające. Czasem jest tu trochę ironii i kpiny. Obowiązkowa pozycja dla osób, które chcą się trochę wyrwać od typowej klasyki.

"Honor Złodzieja" Douglas Hulick - i znów narracja pierwszoosobowa. A także ponownie treść sprawiła, że miałam to całkowicie w dupie. Niewątpliwie główny bohater (przynależący do bractwa Kamratów) ma talent do pakowania się w kłopoty. Niewątpliwie też zdobywa naszą sympatię. No i niewątpliwie (tak, powtórzenie jest celowe) świetnie skonstruowana akcja. Dałam się porwać akcji i książkę dosłownie połknęłam. Teraz zabieram się za drugi tom.


"Zaginiona Flota" Jack Campbell - czyli pełna seria space-opera, której udało mnie się całkowicie porwać, chociaż nigdy nie przypuszczałam, że uda się to zrobić czemukolwiek z gatunku przynależnego poniekąd do sciene fiction. Seria ta ma również swoją kontynuację jako "Przestrzeń Zewnętrzna", ale do tego nie udało mi się jeszcze dotrzeć. Mamy tutaj Johna Geary'ego, który jest sławnym bohaterem jednej z pierwszych bitew stuletniej wojny przeciw Syndykatowi. Pośmiertnie odznaczony i awansowany do wyższej rangi, stał się istną legendą, a zginął, poświęcając się dla swojej floty. No, a przynajmniej tak wszyscy myśleli. On również. W ostatnich chwilach życia udało mu się dotrzeć do kapsuły ratunkowej, ale nie spodziewał się, że przeżyje. Budzi się w statu otoczonym przez wrogie wojska i z zaskoczeniem odkrywa, że wszyscy traktują go jak legendę. Obejmuje dowództwo nad Flotą Sojuszu i musi ich jakość wyprowadzić z nader kłopotliwej sytuacji.
Bardzo dobra książka z bardzo dokładnymi, precyzyjnymi opisami.


"Mag niezależny: Flossia Naren część I|część II" Kira Izmajłowa - wiedzie co... ja wam dam to, co jest napisane z tyłu książki. Niezastąpiona lektura, napisana po mistrzowsku. Ta ironia, kpina, wciągająca akcja... macie tył okładki, on jest taki wymowny:
"Początkowo może wydawać się zimną, arogancką, cyniczną, złośliwą zołzą której wrażliwość bez większego problemu zmieściłaby się w łyżeczce do herbaty.
Zołzą, która z uśmiechem na ustach splunie Ci w twarz i bez mrugnięcia okiem pośle Cię na śmierć…Gdy przyjrzysz się dokładniej okaże się… jeszcze gorsza.
Królowa lodu to przy niej pikuś, "cynizm" to jej drugie imię, a gdyby niechcący ugryzła się w język to istnieje spore prawdopodobieństwo że zatruje się własnym jadem.
Jej wrażliwość spokojnie zmieści się na główce od szpilki. Twoje życie? Cóż, poza nielicznymi chwilami słabości absolutnie jej zwisa…"
"Dawno dawno temu. Za górami... Za lasami... Bla, bla, bla...
Pewnie liczyliście na rzewną opowieść o bezbronnej, wiotkiej księżniczce i wybawiającym ją z opresji i potwornych łap, mężnym rycerzu?
…To się przeliczyliście!
Zamiast księżniczki: Mag Niezależny Flossia Naren. Dama bynajmniej nie bezbronna, ani wiotka!
W roli mężnego rycerza: Porucznik Laurienne. Mdlejący na widok zwłok żółtodziób wątpliwego pochodzenia, który sam bez przerwy jest w opresji...
Potwora też nie uświadczycie. W zamian funt dworskich intryg, kopa tajemnic, dwa tuziny sekretów, stara czarownica, tajni agenci, jeden mag bojowy, starożytna magiczna księga i tajemniczy, potężny wróg.
Na dokładkę mendel dobrego humoru, a do smaku porządna porcja błyskotliwej ironii..."
To wszystko tłumaczy.

"Profesjonalny zwierzołak" Andriej Bielanin, Galina Czernaja - *parsk*. Na rozluźnienie się - opowieść wspaniała. Książka napisana bardzo lekko, mamy tutaj pannę, którą po kolokwium z kulturoznawstwa dziabnął wilkołak. W tym momencie jej życie całkowicie się zmieniło i wraz z gadającym kotem, który inteligencją przewyższa naszych profesorów i agentem 013 musi zdobyć dla siebie odtrutkę...


"Demon Luster" Martyna Raduchowska - witaj Polsko, witaj. Narracja w niektórych momentach bardzo specyficzna (albo mi się trafiło jakieś dziwne wydanie), ale nie zdążyłam nawet zwrócić na to uwagi. Całość pisana z lekką ironią, ale niewątpliwie bardzo wciągające. Mamy tutaj główną bohaterkę, Idę Brzezińską, szamankę, która posiada szósty zmysł i prawdziwego Pecha. Przysięga złożona duszy okazuje się być dla niej katastrofalna w skutkach... nic, tylko przeczytać.
Co prawda, okazuje się, że to drugi tom z nią związany i jednak ludzie polecają najpierw zapoznać się z "Szamanką od umarlaków" ja jednak niestety jak na złość nie mogę znaleźć nigdzie tego tomu.

"Kasacja" Remigiusz Mróz - wyjątkowa książka napisana lekką ręką. Dynamiczna akcja, która naprawdę szybko prze do przodu, mamy żart i ripostę i całkiem ciekawą fabułę. Czysta rozrywka. Kasacja to thriller prawniczy, a główni bohaterowie to Joanna Chyłka, czyli prawniczy rekin ludojad i Kordian Oryński - aplikant. A do tego mężczyzna, którego muszą obronić. Ktoś, kto nie przyznaje się do winy oraz nie zaprzecza jej, a do tego przesiedział w domu dziesięć dni ze zwłokami niczym prawdziwy psychopata.

Dobra, nie oszukujmy się, mam jeszcze mnóstwo książek do polecenia, ale pewnie niekoniecznie komukolwiek zechce się to czytać, więc może coś zostawię na później (o ile to później nadejdzie).

Czego nie polecam? Wymienię na razie tylko jedną pozycję, chociaż jest tego więcej. Niemniej książki, które mi się nie podobały szybko wyrzucam z pamięci, więc... tak. Na razie wymienię tylko tą jedną.
"Dom Nocy" P.C. Cast - dotrwałam do... ósmego tomu? Potem stwierdziłam, że dalej nie dam rady. Te dramaty miłosne, dziwne zachowania głównej bohaterki, jakieś widzi mi się, Mary Sue... bleh. Nope. Nope. Nope. Chyba tylko pierwszy i drugi tom jako tako mi się podobał.
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.09.16 1:55  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Ludzie.
Znalazłem.
Coś.

Szukam książek o zombie.
Post-apo.
Generalnie coś z horrorem i umarlakami w tle.

I nagle to:

O książkach ogólnie. 501940-352x500

ORGAZMOKALIPSA.

Klik.

"Wyobraź sobie, że idziesz ruchliwą ulicą i nagle dostajesz erekcji… A w sekundę później wstrząsa tobą orgazm! (...) Wszyscy przechodnie także dochodzą, a później dochodzą do siebie, każdy na własną rękę… Yyy, w swoim tempie".

Dlaczego.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.09.16 2:15  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Przeczytam to. Koniecznie.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.09.16 3:25  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Moim zdaniem ta opowieść z pewnością posiada drugie dno. Uczy podstawowych wartości i doskonale wpisuje się w przyszły kanon lektur szkolnych. Głęboka kontemplacja na tematy seksualne może nauczyć młodzież szacunku do siebie i innych oraz dać dobry obraz na przyszłe pożycie małżeńskie.
Jak możecie tak płytko oceniać tę książkę? Jestem pewna, że to tylko poetycka metafora nieszczęść otaczającego nas świata. *kiwa poważnie głową*


Umarli powstaną, miejski smog zionie ogniem, ciasto zacznie mówić do kucharza tato, dentyści ruszą wyrywać wampirom zęby, a dresiarze przemienią się w zombie i nastanie prawdziwa Noc żywych glutów.
Założę się, że będą tam jeszcze strzelać z dupy laserami...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.17 5:28  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Ludzie, potrzebuję waszego niesamowitego i absolutnie niepodważalnego gustu, który wskaże mi jak najlepsze książki, których fabuła rozgrywa się głównie w szkole, żeby czuć było ten nastoletni klimat problemów na miarę nie zdania pierwszego semestru z matmy. Ale zdzierżę też książkę z dorosłymi. Bez szkoły. Coś takiego naturalnego, bez magii w tle, bez jakichś cichociemnych potworów, wampajerów, psów wielkości statystycznej krowy i UFO. Bo muszę się wczuć w moje ludzkie postacie, a trudno jest, gdy myślę jak przeciętny wymordowany.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.17 16:38  •  O książkach ogólnie. Empty Re: O książkach ogólnie.
Zacząłem czytać milion książek.
Nigdy się spod nich nie wygrzebię. I:
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Książki

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach