Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 16.03.20 10:43  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
  Wymordowany miał wrażenie, że do ich planu wkradało się zbyt wiele chaosu i niewiadomych. Nie dość, że musieli walczyć z ruchomymi piaskami, to teraz zjawiły się jeszcze małe, ale bardzo liczne jaszczury. Jeden prawdopodobnie uciekłby od razu na ich widok, ale cała gromada tworzyła zagrożenie nawet dla trzech uzbrojonych łowców i chyba-anioła, który zapewniał, że potrafi władać ogniem.
  Słysząc odpowiedź Felix, kotowany jeszcze chwile wahał się ze swoim planem. Nawet kiedy dostrzegł kolejnego raviera w miejscu, z którego przybyli, nie był pewny, czy rzeczywiście chce je wszystkie zabijać. Widok wymiotującego stworzenia obrzydził go równie mocno, co rozczulił.
  — Nie... nie jestem pewien, czy one chcą nas zaatakować. Chyba weszliśmy na ich teren, ale nie wygląda na to, że nie są agresywne. — Jego ogon opadł w rezygnacji. Zdecydowanie łatwiej byłoby, gdyby stworzenia po prostu się na nich rzuciły. Zamiast tego były ciekawskie, trochę poirytowane sądząc po odgłosach, które z siebie wydawały, ale zamiast przepędzić intruzów po prostu się im przyglądały.
  Louma kochał zwierzęta, chyba wszystkie poza psami. Zawsze potrafił się z nimi dogadać, chociaż nigdy nie próbował dokonać tego ze zgrają desperackich mutantów. Uznał jednak, że może chociaż spróbować. Obrał sobie na cel pojedynczą sztukę, tego który był najbliższej nich, pałaszując radośnie wszystko co znalazł na krzaku. Owoce najwyraźniej mu szkodziły, ale łakomstwo brało górę nad zdrowym rozsądkiem.
  — Poszukajcie bezpiecznej drogi, jeżeli macie czym, to ją oznaczcie. Ja spróbuję podejść do tego stworzenia — wyjaśnił z drżącym głosem.
  Bał się okropnie, a mimo to ostrożnie, unikać miejsca w którym zapadła się noga kobiety, skradał się lekko przygarbiony w stronę raviera. Klikał cicho językiem chcąc zwrócić na siebie uwagę zmutowanego zwierzęcia, aby nie wystraszyło się kiedy coś dużego pojawi się nagle w zasięgu jego wzroku. Zachowywał się spokojnie, unikał gwałtownych ruchów, mrugał powoli, jak do innego kota wyciągając dłoń w jego kierunku.
  Miał nadzieję, że nie straci palca. Albo wszystkich pięciu.

Rzut: suckes
Also fuck, zrobiłam rzut w złym temacie, bo otworzyłam sobie złą kartkę I: Ale już przepadło. Chyba, że mam powtórzyć rzut, to poproszę o info.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.20 20:35  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
Jednym uchem słucha wyjaśnień Angel, a drugim uważnie nasłuchuje nawoływań ravierów. Uważnie obserwuje jak wyłaniają się kolejne i skąd ma potencjał wyłonić się jeszcze więcej. Nie mogą sobie pozwolić, aby ich otoczyły, gdyż zwiększy im to szansę zastosowania natarcia stadnego. Nawet jeśli jeden albo dwa ich nie zabiją, to dziesięć już może przechylić szalę. Z resztą, ani ich zęby, ani pazury nie stanowią tu największego zagrożenia. Unosi spojrzenie na białowłosą, uśmiechając się półgębkiem z iskierką rozbawienia. Blizny na jego twarzy zmieniają nieznacznie położenie.
- Adriel.
Skłania nieznacznie głowę, witając się z Angel i resztą szajki. Zaraz ma kontynuować, kiedy z drzewa wyłania się kolejny osobnik, wyrzygując na skały pawia w kolorze owoców. Krzywi się odrobinę na ten widok, jednocześnie skupiając się na słowach kotowatego. Asekuruje go wzrokiem, kiedy widzi, że postanawia zbliżyć się do okupowanej rośliny.
- Wasz uszaty towarzysz ma rację. Jeśli nie będziemy ich prowokować, możemy wyjść z tego obronną ręką. Jeśli jednak nas zaatakują, pamiętajcie aby zachować dystans, bo raviery mają zwyczaj pluć paraliżującym jadem. Jeśli zaplują nas wszystkich, tak koniec.
Przenosi spojrzenie na grupkę gadzin za ich plecami.
- Ja postaram się je odciąć, jak tylko się poruszą.
Po tych słowach Adriel wyjmuje z plecaka więcej kości, chcąc podjąć kolejną próbę oznakowania przebytego terenu.


Rzut: sukces
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.03.20 22:28  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
 Można było przewidzieć, że na jednym stworku się nie skończy. Co zabawniej, oprócz tych pojawiających się z oddali, kolejny wychynął nawet spod pobliskiego krzaka. Mały jaszczur stanowił dość urokliwy widok, przynajmniej kiedy nie zwracał kolorowej papki z na wpół przetrawionych owoców. Kohaku z ulgą więc przyjęła wieść o tym, że zwierzaki nie wydają się agresywne; kiwnęła głową i mruknęła coś nieartykułowanego na wyraz zgody z ową opinią, w duchu ciesząc się, że nie będzie musiała — przynajmniej na razie — przerabiać ravierów na koktajl.
 — Dobra, to spróbuję iść dalej — zakomunikowała, mając już w jednej ręce przygotowane kamyczki do oznaczania bezpiecznej drogi. Nie była pewna, na co zdecyduje się Angel, jednakowoż łowczyni właśnie wytłumaczyła im magiczne działanie swojej katany; prawdopodobnie jej właściwości byłyby bardzo przydatne, gdyby gadziny zdecydowały się jednak zaatakować intruzów, domyślała się więc, że w kwestii powolnego kroczenia przez grzęzawisko zmuszona jest na razie grać solo. Brakowało jej też jakiegoś narzędzia, którym mogłaby sprawdzać drogę przed sobą; zdecydowała więc, by przed postawieniem kroku ostrożnie naciskać stopą na piach i wycofać się, w razie gdyby podłoże nie wydawało się stabilne. Na razie zabezpieczała ją jeszcze lina, czuła się więc co nieco uspokojona. Jej celem był obecnie najbliższy głaz, na którym to wreszcie mogliby stanąć bez martwienia się o każdą sekundę. Zamierzała wypróbować możliwość przedostania się tam możliwie najkrótszą ścieżką, aczkolwiek i okrężna droga nie brzmiałaby źle. Gorzej, że próba poruszenia się już w kilku kierunkach okazała się bezskuteczna.
 — Albo i nie spróbuję... — mruknęła sama do siebie, sfrustrowana niepowodzeniem. Czyżby utknęli w jednym miejscu? Nie wyglądało to dobrze, bo gdyby przyszło im uciekać, mieliby wyłącznie jedną opcję: powrót po własnych śladach. A nie po to tu przecież przyszli.

Rzut: porażka
                                         
Felix
Wtajemniczona
Felix
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
池田琥珀 (Ikeda Kohaku)


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.20 18:35  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
Przedstawiając się spodziewała się parsknięcie ze strony obcego, sama tak zareagowała jak Lazarus jej powiedział jak się nazywa. Sama skinęła głową w odpowiedzi na zasłyszane imię. Dłoń na rękojeści katany się zacisnęła mocniej gdy kolejne ślepia pokazywały się u wejścia jaskini z której wypełzł pierwszy stworek. Z zamysłu wyrwał ją odgłos haftowania, odwróciła się przez ramię w obawie że to ktoś z ich wesołej gromady. Z jednej strony poczuła ulgę że to inny mały ravier ale z drugiej strony zrobiło jej się żal małego potworka. Widząc jak ten bez problemu wraca do zżerania owoców, uniosła jedną brew.
Spojrzenie przeniosło się na Loumę. Wysłuchała go uważnie, po czym wróciła wzrokiem do pozostałych celów. "Może ma rację.." przemknęło jej przez myśl. Gdyby chciały ich zeżreć już pewnie by szarżowały w ich stronę. Ale może właśnie ten niepewny teren był jedyną barierą która dzieliła stado od grupy poszukiwaczy roślin. Wypuściła cicho powietrze z płuc. Wolną ręką sięgnęła po pochwę od miecza, który trzymała w dłoni i podała go Felix. - Masz, spróbuj tym.. na pewno to bezpieczniejsze niż badanie stopą. - powiedziała miłym tonem. Nie planowała chować katany, była gotowa jej użyć w każdej chwili jeśli sytuacja by tego wymagała. - Adriel ma rację.. nie możemy dać się im otoczyć.. nie ważne że są małe.. drapieżniki to drapieżniki.. z tą ręką bym na twoim miejscu uważała.. chyba lepiej byłoby go przegonić niż głaskać po łebku.. zeżre wszystko i cała wyprawa pójdzie na marne.. - powiedziała co myślała. Nie musieli się z nią zgadzać. Ale też nie zamierzała milczeć jeśli miała inny pogląd od reszty ekipy. To nie były jakieś bezpańskie kotki czy szczurki tylko dzikie Raviery. Zaczęła się rozglądać po okolicy uważnie w poszukiwaniu jakiejkolwiek groty z której mogło wypełznąć więcej przedstawicieli tego gatunku. "A może po tej stronie grzęzawiska mieszka coś większego, groźniejszego od stada tych żarłocznych jaszczurek.." przemknęło jej przez myśl.
Jeżeli nic nie wypatrzyła to oczywiście pomogła Felix w poszukiwaniu bezpiecznej ścieżki.

Rzuty: Porażka
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.03.20 21:54  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
 Mały ravier chyba nie był jeszcze przyzwyczajony do towarzystwa jakichkolwiek innych bestii poza swoim stadem i nie wiedział jeszcze, że wyciągnięta w jego kierunku ręka śmiało mogłaby posłużyć za pokarm. Reoone był dla niego po prostu innym ravierem. Trochę dziwnym, ale mama zawsze im warczała w legowisku, że nawet o to zmutowane rodzeństwo należało dbać. Stworzenie przekręciło głowę w bok słysząc nawoływanie, przedarło się przez gałęzie by wyleźć ze swojej kryjówki, rozrywając je brutalnie i stanęło przed wyciągniętą ręką kotowatego. Dokładnie w miejscu, w którym ruchome piaski powinny wciągnąć zwierzaka w swoje sidła. Tak się jednak nie stało. Zwierzak zdecydowanie zbyt mało ważył. Wypluł na dłoń wymordowanego przeżuty owoc i zamrugał ponaglająco.

 Właśnie wtedy wymordowany mógł zauważyć, że czarne wizje snute przez Angel okazały się prawdą - krzaczek czerejki był w stanie opłakanym. Owoce były pogryzione, gałęzie porozrywane, a niedobitki leczniczych składników zadeptane przez niezbyt delikatne stworzenie.

 Pozostała trójka, niezwiedziona urokiem małego jaszczura mogła w złudnym spokoju kontynuować szukanie właściwej drogi przez grzęzawisko. Wyglądało jednak na to, że musieliby wrócić do punktu wyjścia i tam poszukać innego przejścia. Na szczęście Adrielowi udało się oznaczyć inną ścieżkę. W dodatku w miarę poruszania się po niej mógł zauważyć, że nie prowadzi ona donikąd, a już po kilkunastu krokach przechodzi obok niewielkiego obniżenia terenu wielkości sporej kałuży, w której znajdowała się rzecz jasna woda oraz kolejne, z pewnością znane mu lecznicze rośliny. Nie było wysoko, wystarczyłoby uklęknąć na pewnym terenie by sięgnąć po znajdujące się niżej składniki.

 Głównym problemem było jedynie to, że ścieżka prowadziła prosto na otwartą przestrzeń, jeszcze bliżej dorosłych ravierów i znajdującej się za ich plecami pieczary.



» termin: 20 marca, 22:00.
» kolejność odpisów dowolna
» każda postać, która chce wykonać jakąkolwiek wymagającą rozstrzygnięcia rzutem kostką akcję, rzuca w tym temacie, wedle wzoru 1-60 - porażka, 61-100 - sukces; posiadanie odpowiedniej umiejętności daje -15 do puli porażki, technologii/artefaktu -20, a odpowiedniej mocy/modyfikacji genetycznej -25. Obowiązuje jedna akcja dla jednej postaci.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.20 9:29  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
  Wymordowany zastanawiał się, czy osobnik do którego się zbliżył był dzieckiem. Malutkim, wyklutym niedawno ravierkiem, który postanowił oddalić się od rodziny i teraz dzielnie ignorował ich nerwowe nawoływania. Doskonale zdawał sobie sprawę z obecności pozostałych gadów, które pewnie równie mocno przyglądały się swojemu towarzyszowi jak i kotowatemu.
  Uśmiechnął się nerwowo, kiedy zwierzę wypluło na jego dłoń pogryziony owoc.
  Miał to zjeść?
  Zbliżył dłoń do twarzy, ale zamiast wpakować owoc do ust, ostrożnym ruchem ręki podmienił przeżutą papką na kawałek krwistego mięsa. Czyli właśnie na to miały ochotę Raviery? To nie wróżyło zbyt dobrze, biorąc pod uwagę, że on i troje jego towarzyszy byli jedynym źródłem większej ilości tego przysmaku.
  — Zostaw te owoce, maluchu. To bardziej ci posmakuje — zapewnił, mówiąc cicho i łagodnie. Wszystkie zwierzęta bały się gwałtowności, a poza tym nadmiar energii włożony w słowa i czyny mógłby poskutkować nagłym zapadnięciem się w piasek. Chciał jednak odciągnąć raviera od krzaka i może przekabacić jego rodzinkę na swoją stronę.
  Jeżeli w jakiś sposób odciągnąłby bestie od grzęzawiska, dwoje łowców i Adriel, kimkolwiek był, mieliby większą szansę na powodzenie.
  Nawiązał już kontakt z maluchem. Liczył na to, że zastępując jego roślinną przekąskę czymś znacznie bardziej odpowiednim dla drapieżników zdobędzie zaufanie nie tylko tego jednego osobnika, ale całego jego stada. Jeżeli nie miały jeszcze nigdy kontaktu z ludźmi, być może pokonają pierwszy strach i zbliżą się do ręki, która może je nakarmić.
  — Kici kici... no chodźcie do mnie wy paskudne jaszczury... dam wam tego więcej, tylko musicie się tu zbliżyć. — Przenosił wzrok z malucha na resztę jego paczki i w drugą stronę. Może jeżeli wszystkie na raz ruszą ze swojej jamy, to pokażą im przy okazji bezpieczną drogę przez środek ruchomych piasków?

Użycie artefaktu: woreczek pełen pyszności.
Rzuty: podwójny sukces
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.20 21:26  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
 Trudno było pohamować rozczarowanie, gdy próba znalezienia szybkiej drogi na bardziej stabilne podłoże spełzła na niczym. Zanosiło się na dłuższe kluczenie po grzęzawisku, czemu z pewnością nie sprzyjałaby potyczka ze stadem gadów. Na całe szczęście sytuacja między grupką poszukiwaczy a ravierami wyglądała niezgorzej; jak na razie nie atakowały, a to już był jakiś plus.
 — O, dzięki. To powinno pomóc — odparła z nieznacznym uśmiechem, przyjmując od łowczyni pochwę od miecza. Sztywny materiał faktycznie powinien być wygodniejszy w użyciu niż balansowanie co chwila na jednej nodze, by drugą sprawdzić stabilność podłoża. Skoro jednak ich dotychczasowa ścieżka nie wydawała się prowadzić nigdzie dalej, wypadało cofnąć się i poszukać jakiejś odnogi, którą wcześniej przeoczyli. Odwiązała się więc od wspólnego sznura, by nie ciągnąć za sobą towarzyszy — im zostawiła ujarzmianie zwierzaków, sama zaś ostrożnie przeszła z powrotem tą samą drogą, którą dostali się wgłąb grzęzawiska. Oznaczenie jej rzucanymi raz po raz kamykami było dobrym pomysłem, aczkolwiek i tak z przyzwyczajenia sprawdzała trasę przed każdym krokiem. Szukała zresztą jakiegoś zakrętu czy odnogi, które może wreszcie doprowadziłyby do któregoś z głazów czy skupisk roślin, po które przecież tu przyszli. Gdyby to się udało, zamierzała udać się nową ścieżką gdziekolwiek poprowadzi i przy okazji ją też oznakować przy użyciu wcześniej zebranych kamyków. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie trzeba uciekać czy też poprowadzić pozostałych swoim śladem.

Rzut: sukces
                                         
Felix
Wtajemniczona
Felix
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
池田琥珀 (Ikeda Kohaku)


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.03.20 12:26  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
Adriel unosi brwi, w zaskoczeniu przyglądając się poczynaniom kotowatego. Nie spodziewał się, że ktokolwiek z nich podejmie się próby oswojenia gadzin, nie mniej taka taktyka miała chyba większy potencjał, niż ślepe szarżowanie na przeciwników. Powoli porusza się za opaloną łowczynią, jednocześnie gotów asekurować kicię, gdyby jego pacyfistyczne próby okazały się niewypałem. Jego uszy jednak wciąż są skupione na odgłosach wydawanych przez stado ravierów, znajdującego się bliżej celu ich błądzenia. Jest gotów rzucić na kogoś sanktuarium w każdej chwili, jednak jak w przypadku teleportacji, musi tę mocą rozporządzać strategicznie. Jeśli zużyję ją na nieodpowiednim łowcy, a zaraz potem ktoś bardziej będzie potrzebował ochrony, już nie będzie mógł pomóc. Na wszelki wypadek trzyma rękę blisko liny, aby w ostateczności pociągnąć kicia do tyłu, gdyby ravierek rzucił się na jego palce.
- Pamiętaj o jadzie - rzuca do niego niezbyt głośno, ale tak by usłyszał.
Kątem oka zerka, czy piasek dookoła nich nigdzie się nie wybrzusza, ale chyba na razie nie groził im atak spod ziemi.
Zapach krwi i rzygowin owoców, mimo, że napełnia go lekkim obrzydzeniem, to również nadzieją. Jeśli raviery były najedzone, nie powinny atakować niesprowokowane. Dopóki ich grupka nie udowodni, że stanowi zagrożenie warte zachodu, być może będą się trzymały na dystans. Chociaż to bardzo dużo optymistycznego gdybania. Zawsze trzeba założyć najgorszy możliwy scenariusz.
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.03.20 17:34  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
Szła ostrożnie między Felix a Adrielem. Miała się na baczność przez cały czas. Póki co wszystko jakoś się toczyło, nikt nie wpadł w ruchomy piach, Louma jeszcze nie stracił dłoni. Zapowiadało się na spokojną misję, która może zakończyć się sukcesem. Tylko skoro wszystko wyglądało tak dobrze to czemu miała złe przeczucie?!
Nawoływanie kotowatego sprawiło że zatrzymała się w miejscu. Spojrzała na niego z rozwartą buzią. "Czy on oszalał?!" teraz już była jakiś kawał od niego oddalona. - Czy on je wszystkie woła? - spytała ciszej, nie chciała być źródłem dźwięku który je skupi na trójce poszukiwaczy ścieżki. Adriel i Felix byli na tyle blisko że mogli ją usłyszeć. Nie wiedziała co zrobić przez chwilę. Czy podbiec do wymordowanego i zakneblować go, przerzucić przez bark i odciągnąć od raviera, którego ewidentnie próbował tresować. Czy zostawić go na pożarcie całego stada. To drugie jej się nie uśmiechało. Obserwowała więc z uwagą jak reagują zwierzęta na szalone zachowanie wymordowanego. "Kurwa.." warknęła w myślach nie wiedząc co zrobić. Nie podobała jej się ta sytuacja. Ale nadal szła powoli i ostrożnie między Felix a aniołem, gotowa żeby ruszyć do ataku jeśli sytuacja ją do tego zmusi.
- Zbierajcie rośliny jak jakieś zobaczycie.. ja będę stała na straży jakby coś miało pójść nie tak.. - mruknęła mając nadzieje że najczarniejszy scenariusz w jej głowie się nie ziści. Musiałaby bronić całej trójki w swoim odczuciu. Nawet jeśli Adriel miał jakieś przydatne moce to brała pod uwagę że takie akcje będa go kosztowały sporo energii a nie wyglądał na jakiegoś bardzo wytrzymałego na pierwszy rzut oka. Jedno było pewne, nikt nie zostanie w tyle, choćby miała tych skurczybyków na rękach nosić czy za kostki po piachu ciągnąć!

Rzut na wypatrzenie zagrożenia dla całej grupy, jeżeli takie jest: Sukces
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.20 23:15  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
 Ujarzmianie małego jaszczura, mimo że w oczach reszty drużyny nie wyglądało na zbyt dobry pomysł, szło wręcz świetnie. Ten co prawda nie skusił się tak od razu na świeże mięso, bardziej zainteresowany samym wymordowanym jako nowym, ulubionym towarzystwem, ale jego rodzinka zwęszyła ochłap bardzo szybko. Ucichło ostrzegawcze skrzeczenie, a dwa młode raviery oglądając się na przewodzącą nimi samicę, ruszyły w kierunku oferowanego im mięcha. Czułe na zapach padliny nosi bezbłędnie prowadziły je do przekąski, a nawet i wywabiły z jaskini jeszcze jedno, całkiem spore i zaspane bydle.

 Oddzielenie się łowczyni od reszty grupy wyszło na dobre wszelkim poszukiwaniom. Wracając prawie do punktu wyjścia, odkryła całkiem przypadkiem zresztą, że część osuwającego się pod naporem jej siły piasku, odkrywa przed nią zakopane w ziemi owoce dyńki. Im więcej dźgnięć w piach w tamtym miejscu, tym więcej niewielkich owoców się ukazywało. Mieli teraz dostęp do dwóch skupisk składników, niestety tak bardzo oddalonych od siebie i równie niestety - żadne z nich nie było w pełni bezpieczne.

 Wypatrująca zagrożenia Angel ujrzała niebieskawe poruszenie się, gdzieś nad oznaczającą drogę Felix. Gdyby nie ta niebieska plamka to najpewniej przegapiłaby ruch na zboczu tamtej góry. Wszystko inne zlewało się z krajobrazem brudnego piachu. Nawet podchodzące do nich od tamtej strony raviery. To własnie jeden z nich, zupełnie jak oswojone przez kotowatego maleństwo, miał na szczycie łba niebieską smugę na łuskach. Reszta jego towarzyszy była idealnie zakamuflowana, ale zarówno ubarwienie przywódcy jak i wprawne oko łowczyni zdołały sprawić, że dostrzegła piątkę innych jaszczurów.

 W ciągu tych kilku sekund samica ze swoją nastoletnią gwardią zdołała podejść do zebranych, początkowo uprzejmie zainteresowana przekąską, by pochłonąć ją w mgnieniu oka, ku niezadowoleniu purchlaków, które jeszcze nie do końca przyzwyczaiły się, że już nie są pierwsze w kolejce do żarcia. Atmosfera wśród jaszczurów zgęstniała. Zarówno na grzęzawisku jak i na skalnej półce.

 Tamtejsze bestie były wystarczająco blisko, by w ciągu kilku potężnych susów znaleźć się przy Felix i mimo, że przywódca mierzył niezadowolonym spojrzeniem bandę obcych, tak wesoło poczynającą sobie z jego samicą i jego młodymi, tak jeden z jego przybocznych opuścił łeb, wlepił spojrzenie w Kohaku, zagulgotał bojowo i zeskoczył ze skalnej półki wprost na równo ubity piach.


» termin: 24 marca, 22:00.
» kolejność odpisów dowolna
» każda postać, która chce wykonać jakąkolwiek wymagającą rozstrzygnięcia rzutem kostką akcję, rzuca w tym temacie, wedle wzoru 1-60 - porażka, 61-100 - sukces; posiadanie odpowiedniej umiejętności daje -15 do puli porażki, technologii/artefaktu -20, a odpowiedniej mocy/modyfikacji genetycznej -25. Obowiązuje jedna akcja dla jednej postaci.
» dodatkowy rzut dla każdego: wedle wzoru 1-60 - porażka, 61-100 - sukces. Suma waszych dwóch sukcesów w tej kolejce sprawi, że uda wam się zapamiętać (w miarę możliwości) bezpieczne ścieżki, które właśnie wytyczyły raviery.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.20 13:54  •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
Wypatrywała zagrożenia mając za priorytet bezpieczeństwo grupy. Cały czas gotowa do akcji, nie ufała tym stworzeniom. Nie wyglądały na roślinożerne. Miały zdecydowanie zbyt ostre szpony i zębiska. W sam raz na rozszarpanie ofiary. Trzymała się blisko Felix i Adriela właśnie na taką możliwość szybkiej reakcji w razie niebezpieczeństwa. I właśnie takie wypatrzyła. Zmrużyła ślepia w kierunku gdzie poruszało się pięć ravierów w tym jeden przewodzący grupie z niebieską plamką. Zacisnęła dłoń mocniej na rękojeści katany.
Złapała nagle Feliks za rękę żeby ją zatrzymać. Uważnie obserwowała całą mają gromadę. "Kurwa.." mruknęła. - Za mnie! - warknęła tak żeby łowczyni usłyszała ale gdy jeden z gromady wydał niepokojący odgłos, szarpnęła ciemnoskórą tak żeby wylądowała za Angel. Fanel miała w dupie czy Felix złapie równowagę i utrzyma się na nogach czy poleci twarzą w w kierunku podłoża.
- No chodź kurwiu! - warknęła Podnosząc katanę w górę i gdy bestai byłą wystarczająco blisko, pociągnęła kataną w dół aktywując obszar przed sobą, zwiększając grawitację wielokrotnie aby przygwoździć bestię do podłoża. Obszar na tyle spory że gdyby pozostałe rzuciły się w jej stronę spotkałby ten sam los. - Felix spierdalaj stąd! Ja ich zatrzymam! - warknęła mając nadzieję że dziewczyna posłusznie zawinie się w bezpieczne miejsce. Miała nadzieje że użycie artefaktu je zdezorientuje. Ale była gotowa do walki jeśli zajdzie taka potrzeba. A coś czuła że właśnie nadeszła. Z miejsca wyciągnęła lewą ręką drugą katanę z pochwy.

Użycie artefaktu - kontrola grawitacji 1/3
Rzut: Sukces
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Grzęzawisko - Page 3 Empty Re: Grzęzawisko
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach