Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 18.02.20 20:59  •  Grzęzawisko Empty Grzęzawisko
GRZĘZAWISKO


Spływająca z pobliskich skał woda od lat tworzy w całej dolinie błotne grzęzawisko, dbając o swoją niepodległość i sprawiając, że miejsce nie nadaje się do zamieszkania przez ludzi – staje się za to rajem dla niektórych bestii. Obwarowana ze wszystkich stron piaskowymi skałami dolina potrafi stworzyć naprawdę niebezpieczną pułapkę. Im bliżej zmierzchu, tym tafla trzęsawiska do złudzenia zaczyna przypominać jezioro z przejrzystą wodą, a im bliżej południa, tym bardziej palące słońce podsusza cały teren sprawiając wrażenie piaszczystej, przejezdnej drogi. Niezależnie jednak od pory dnia wystarczy jeden nieostrożny krok i bagno z chęcią wyciągnie swoje łapy po kolejną ofiarę, dołączając ją do zebranej na dnie kolekcji kości.

Dolina posiada trzy przesmyki między swoimi skałami, które pełnoprawnie można nazwać ogólnodostępnymi ścieżkami. Mimo niesprzyjających warunków są w miarę ubite, wydeptane i wskazują bezpieczne przejścia przez dolinę, trzymając się głównie terenu pod skałami i uporczywie omijając sam środek. Gdzieniegdzie rozrzucone są niewielkie kępki roślinności, która skwapliwie korzysta z nagromadzonej tu wilgoci, a w niektórych miejscach już z daleka widoczne są wydrążone jamy i legowiska. Nieoficjalnie wiadomo, że odbywają się tu bezkrwawe egzekucje, a na całej mapie Desperacji próżno szukać lepszej lokacji do pozbycia się zwłok.


                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.20 0:15  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
Chrzęst kamyków pod stopami wyrzuca w powietrze kolejną chmurę pyłu. Adriel zsuwa z  głowy kaptur, rozglądając się czujnie dookoła. Trochę to trwało, zanim odnalazł drogę z Apogeum tutaj. Po wielodniowym połączeniu wędrówki i teleportacji jego plecak stracił znacznie na objętości, zawierając jeszcze ostatnią rację żywnościową na dzień, miejmy nadzieję, udanych zbiorów. Szczerze mówiąc, poddawał w poważną wątpliwość plotki o mnogości roślin alchemicznych, porastających zbocza skał tego pustkowia, z drugiej strony komu ma wierzyć, jak nie gangom wysyłającym swoich wygnańców na grzęzawiska z bilecikiem w jedną stronę w lewej ręce, a pistoletem z jedną kulą w prawej? A poza tym plotki to najłatwiejsza metoda uzyskania zasobów bez konieczności kiwnięcia własnym palcem, więc... Nie rozczarował się.
Omiata spojrzeniem dolinę, upstrzoną gdzieniegdzie kępkami roślin i girlandami korzeni. Nie ma co... odrobinę więcej słońca i wody, a to miejsce mogłoby uchodzić za prehistoryczną oazę. Nie pamięta już, jak to wyglądało przed czasem, ile gruzowisk może czaić się pod warstwą gleby i skał, na pewno dobre kilometry wgłąb. Ale cóż, wszystko na świecie wygląda teraz z grubsza jak powierzchnia Marsa. Wyjątkowo paskudnego Marsa.
Z zamyślenia wyrywa go cichy stukot, kiedy jego but natrafił na jedną z walających się w przesmyku kości, jak większość naznaczoną śladami zębów i pazurów. Ludzkich kości.
Wzdycha cicho.
Czy kiedykolwiek coś poszło gładko?
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.20 11:24  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
M3 --> Desperacja (brak rzutu z racji wydarzenia)

  Od kiedy tylko wykazał się odrobiną inicjatywy, miał wrażenie że Łowcy wysyłają go do zadań zbyt często. W zasadzie mu się to podobało – chwalili go i głaskali za uszami za każdym razem, gdy wracał dumnie jako triumfator. Bycie pożytecznym miało swoje dobre strony, nawet jeżeli wiązało się ze sporą dawką wysiłku. Tym razem obiecano mu, że towarzystwo jest doborowe.
  — To miejsce... nie wygląda zbyt zachwycająco. Mam nadzieję, że nawigator nie pomylił się wyrzucając nas na środku pustyni... — mamrotał pod nosem zerkając niepewnie w stronę dwóch kobiet. Obie wyglądały tak, jakby mogły zjeść go na śniadanie.
  Jeżeli coś przypominało mu o jego tchórzliwym charakterze, to na pewno była to obecność zaprawionych w boju łowczyń. Koci ogon zwisał marnie za plecami, zahaczając czubkiem o piaszczyste podłoże.
  Jeżeli wierzyć ich kierowcy, musieli minąć tylko kilka pagórków, których nie dało się pokonać pojazdem, aby dotrzeć do zieleniącej się doliny. Takie oazy pojawiały się na Desperacji rzadko, a to, że ta konkretna nie została jeszcze całkowicie zmaltretowana zakrawało o cud. I to im przyszło rozprawić się z tą boską inicjatywą.
  — Bądźcie czujne... to nadal Desperacja. Na pewno roi się tu od niebezpieczeństw — zamruczał ponownie, rzucając krótkie spojrzenie swoim towarzyszkom. Jako wymordowany miał wyczulone zmysły, ale żadne z nich nie powinno się zbytnio rozluźniać.

/Będzie krótko, ale zostałam w to wrobiona... i nadal mnie boli ręka |'D
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.20 12:32  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
 Skoro ze wszystkich możliwych opcji zdecydowano się posłać właśnie ją, wyprawa musiała wyglądać na względnie bezpieczną — tak przynajmniej powtarzała sobie już od jakiegoś czasu, stopniowo uspokajając drgające pod niewzruszoną fasadą nerwy. Felix w swojej naturze miała bardzo neutralną ekspresję, toteż trudno było wyczuć, czym aktualnie zajmują się jej myśli. Tymczasem za łagodną twarzyczką przewijały się najróżniejsze scenariusze i pomysły, a ponad nimi wielki, czerwony transparent przypominający o nieustannej czujności.
 Miała jednak lepiej o tyle, że nie została rzucona na obce pustkowie zupełnie sama. Obecność dwóch innych znajomych twarzy była ogromnym plusem każdej wycieczki i dawała nadzieję na to, że nawet jak coś spróbuje cię zeżreć, ma kto rzucić się z pomocą. Kohaku co prawda nie była szczególnie pewna, jakie imię nosił jeden z jej towarzyszy, ale nad tym zawsze była jeszcze szansa popracować. Na razie szli we względnym milczeniu, mijając kolejne wzniesienia i wypatrując, no cóż... czegokolwiek, czy to zagrożeń czy czegoś wartego uwagi.
 — Jasne — przytaknęła posłusznie, gdy wreszcie zmowę milczenia przerwał anonimowy kotowaty. Nawet jeśli podobnych rzeczy wcale nie trzeba jej było dwa razy powtarzać, daleka byłaby do obruszania się z powodu czyichś — jak domniemywała — dobrych intencji. Zachowywała nadzwyczajną czujność tym bardziej, że znała swoje słabości. Jej najskuteczniejszym sposobem walki była szybka ucieczka, więc w przypadku napotkania jakiegokolwiek przeciwnika nie miałaby zbyt wielu opcji do rozważenia. To jej towarzysze zdawali jej się mieć tę mroczną aurę doświadczonych wojowników, co to z niejednej bitki już wyszli cało.
 Oby to wrażenie nie było mylne.
                                         
Felix
Wtajemniczona
Felix
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
池田琥珀 (Ikeda Kohaku)


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.20 12:43  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
Nie wiedziała czy ich zna czy nie. Nie miało to znaczenia w obecnej sytuacji. Była pierwszą która chciała zbadać ten teren i nie miało absolutnie znaczenia czy poszłaby sama czy z kimś. Dostała cholernie dobrą radę żeby zacząć żyć i nie przejmować się tym co było i co będzie. Uzbrojona w dwie katany od rzekomego senseia czuła się pewniej niż kiedykolwiek, a przynajmniej od momentu 'zachorowania na amnezję'. Na prawym nadgarstku miała artefakt w postaci bransolety ochronnej i soczewki na oczach o których nawet nie wiedziała że miała założone. Czy była gotowa zaufać bezgranicznie swoim towarzyszom? Nie. Jednooka dała jej zbyt dobrą radę by jej nie przyjąć. W tej chwili nie ufała nikomu z obecnych ale nie znaczyło to że byli jej obojętni. Opierając lewe przedramię na rękojeściach obu mieczy szła o krok za nimi uważnie się rozglądając. - Póki co nic mi się nie rzuca w oczy. - odpowiedziała ze spokojem w głosie powoli idąc przed siebie, tuż za kotem i dziewczyną. Nie wyglądali na groźnych gdy pierwszy raz ich zobaczyła, była ciekawa jacy są. Może ta mała misja pozwoli jej poznać towarzyszy broni nieco lepiej. Coś mignęło jej kątem oka. Zatrzymała się z miejsca, łapiąc za ubranie Loumę i dziewczynę. Ciągnąć ich ostrożnie o krok w tył i nieco w dół do przysiadu. O ile jej się udało to wskazała im ostrożnie palcem miejsce w którym dostrzegła nieznajomego błąkającego cię po okolicy. -Tam.. jakiś typ.. nie wygląda na jakieś wielkie zagrożenie póki co.. ale jednak.. - wyszeptała na tyle głośno żeby oboje dobrze ją usłyszeli. W między czasie szukając innych źródeł zagrożenia poza Adrielem.


Wybaczcie za zwłokę ;-; Ale jest krótko i na temat *^*
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.02.20 23:05  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
 Powoli dochodziło południe, a słońce już dawno sprawiło, że na grzęzawisku zostało tylko kilka ostatnich kałuż zdradzających niebezpieczny teren. Reszta już dawno ukryta była za zwodniczymi połaciami burego piasku, na którego tle niewielkie skupiska roślin były doskonale widoczne. Delikatne białe kwiatki przebijające się dumnie spomiędzy podeschniętej trawy, poskręcane krzaki z jasnymi owocami, kilka wydawać by się mogło - rozrzuconych dookoła - owoców przypominających zwykłe pomarańcze i wtórujące im w kolorze grzyby porastające leżącą prawie na samym środku oazy niewielką skałkę, na myśl przywodzącą raczej zasuszone zwłoki niż zwykły kamień. Wiatr leniwie przepływał przesmykami, co jakiś czas wzbijając piach w powietrze.

 Wystarczyło dobrze się przyjrzeć okolicy, by zrozumieć, że roślinnego bogactwa jest tu znacznie więcej niż wyglądało to na pierwszy rzut oka. Większość była po prostu pokryta brudem Desperacji, przez co straciła na swoich neonowych kolorach ale nie straciła nic ze swojej użyteczności. Jak na tak urodzajne miejsce czwórka wędrowców była naprawdę niewielką liczbą.

 Próby chowania się jednych przed drugimi zostały brutalnie przerwane przez nagłe huknięcie, gdy niewielki kawałek skały oberwał się od macierzystej góry, ze zgrzytem zjechał po jej zboczu nieco niżej, rozpadł się na kilka mniejszych, choć nadal stanowiących zagrożenie kamieni, które w końcu potoczyły się po grzęzawisku tonąc w ruchomych piaskach. Kilka z nich zostało jednak na stałej powierzchni.


» termin: 27 lutego, 23:00
» kolejność odpisów dowolna
» w kolejnym poście podajcie swój ekwipunek i zaktualizujcie skróty KP
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.20 12:02  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
  Obecność innego włóczykija umknęła jego uwadze. Chyba za bardzo skupił się na niebezpieczeństwach wynikających z otoczenia, żeby zdać sobie sprawę z ludzkiej ingerencji. A przecież wieść o tak bujnej oazie musiała roznieść się już po Desperacji. Co takiego sprawiało, że teren okazywał się zbyt niebezpieczny dla wprawionych Desperatów?
  Brak odpowiedniego sprzętu?
  Zagrożenie ze strony fauny i flory? A może wiedzieli coś, czego trójka łowców nie potrafiła zidentyfikować?
  Strzepnął ogonem zatrzymując się w miejscu. Miedzianym spojrzeniem zmierzył sylwetę nieznajomego. Zawęszył, szukał zapachów, które mogłyby zdradzić jego zamiary. Czy był sam? Niósł przy sobie broń? A może jego osobie towarzyszył wyłącznie odór strachu?
  — Mamy przewagę liczebną, ale miejcie się na baczności — przypomniał, przejmując na moment rolę przewodnika tej wyprawy. W zasadzie cała trójka posiadała tą samą, najniższą rangę, ale skoro żadne z kobiet nie rwała się do rządzenia, uznał że jako mężczyzna musi wziąć sprawy w swoje łapki. Pilnował, by jego głos pozostał słyszalny wyłącznie dla Angel i Felix i dopiero kiedy je ostrzegł odezwał się dużo głośniej, kierując okrzyk w stronę nieznajomego. — Niebezpiecznie jest wędrować w pojedynkę. Musisz być odpowiednio zabezpieczony skoro nikt ci nie towarzyszy!
  Jego wysoki ton rozległ się echem w dolinie. Zawsze chciał mieć przyjemny dla ucha, męski głos, ale kocie geny najwyraźniej wypłynęły również na jego brzmienie. Za każdym razem gdy krzyczał, przypominało to zew nawołującego partnerkę kocura. Nie sądził jednak, że samym słowem jest w stanie poruszyć ziemię.
  Odskoczył w tył, nawet jeżeli uciekająca w dół zbocza skała znajdowała się w znacznej odległości. Przestraszył go przede wszystkim nagły huk, który sprawił, że sierść na ogonie nastroszyła się w panice. Potem obserwował już tylko jak piasek pochłania małe fragmenty skał, pozostawiając co któryś element na powierzchni.
  — Podłoże jest grząskie. To by wyjaśniało, dlaczego nie ma wielu chętnych by pozbierać te rośliny — odezwał się znowu półgębkiem. Może oazę otaczała wielka połać ruchomych piasków, a może pod spodem znajdowało się sporo tuneli, które tylko czekały by zapaść się pod ciężkim przechodniem - tak czy siak, Louma nie zamierzał sprawdzać tego na własnej skórze. Bał się ruszać z miejsca, dlatego sięgnął po jakiś kamień w swoim zasięgu i cisnął nim przed sobą, sprawdzając, czy trasa którą sobie obrali jest względnie bezpieczna. — Nawet jeśli to ruchome piaski, to nadal powinno się dać po nich czołgać. Ale może robaki piaskowe miały tu kiedyś gniazdo? Wtedy łatwo byłoby wpaść do dziury. Wątpię, że to jedyne zagrożenie. Desperaci nie są aż tak głupi, żeby bać się wydm...
  A może próbowali, a pod spodem znajdują się ich trupy?
  Sierść na ogonie wymordowanego jeszcze raz podskoczyła do góry.
  — Macie jakiś pomysł jak poradzić sobie z gruntem i... tym nieznajomym?

Ekwipunek:
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.20 14:49  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
Kiwnęła głową na pierwsze słowa Loumy. Wlepiła spojrzenie w nieznajomego gdy kot się odezwał na głos chcąc zwrócić uwagę włóczęgi. Uważnie go obserwowała, starając się dostrzec ewentualną broń w jakiej mógł być posiadaniu. Całe skupienie jednak przerwał głośny huk, wszystkie mięśnie się napięły a wzrok powędrował w kierunku walającego się głazu. Sama zrobiła krok w tył gdy dostrzegła co się stało z kamiennymi fragmentami. Od razu omiotła uważnie cały teren. Był naprawdę spory, roślinność zachęcała do poruszania się przed siebie ale to co zobaczyli przed chwilą zdecydowanie ostudziło zapał. - Pewnie wszyscy śmiałkowie są gdzieś na dnie pogrzebani żywcem.. - dodała zaraz po Loumie.
Kot miał nawet dobry pomysł z kamieniem, ale przedmiot mógł dawać mylne wytyczne. W końcu jego waga była dosłownie niczym w porównaniu z którymś z nich. Więc kamień mógł zostać na powierzchni a oni mogliby się zapaść. - Lepszy byłby jakiś kij.. kamień jest za lekki. To że nie wszystkie fragmenty zaczęły tonąć wcale nie musi znaczyć ze w tych miejscach jest solidny grunt.. - dodała po chwili. Intensywne poszukiwania wzrokiem jakiegoś większego badyla, którym mogłaby dźgać podłoże zakończyło się fiaskiem. Spojrzenie powędrowało na dwa miecze przymocowane za skórzanym pasem. Pokręciła nosem, nie planowała przebranżawiać ostrz na kije pustelnicze. Ale pochwa była z solidnego materiału, mogła posłużyć za badyl póki co. Westchnęła ciężko i wyjęła zza pasa katanę kontrolującą grawitację. Wyjęła mieć z pochwy i trzymając ostrze w pogotowiu, Zrobiła krok przed siebie i zaczęła dźgać grunt końcówką pochwy od miecza. W ten sposób starając się wyznaczyć bezpieczną ścieżkę przez grzęzawisko. - Może któreś z was może jakimiś mniejszymi kamieniami zaznaczać ścieżkę? Na wypadek gdybyśmy musieli się stąd szybko zmywać.. - zwróciła się do dwójki łowców. Miała nadzieje że leżało wystarczająco kamieni w pobliżu żeby mogli potem wrócić bezpiecznie ze zbierania roślinek jak po sznureczku Ariadny. Nadal nie traciła na czujności, starając się skupić na otoczeniu mając na uwadze obcego. Może będzie chciał się do nich przyłączyć a może zaatakuje z zaskoczenia? Była gotowa na wszystko, a przynajmniej takiego była zdania.

EKWIPUNEK:
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.20 20:16  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
Drga na dźwięk nieznajomego głosu. Ach... Miał ich na oku od jakiegoś czasu. Nie przypomina sobie, aby kiedykolwiek zauważył tę trójkę na terenach Desperacji, więc mała szansa, że należą do Psisk... w dodatku nie mają na sobie niczego żółtego. Ale kto ich tam w sumie wie...
Przykłada do twarzy ręce ułożone w trąbkę i woła niezbyt głośno:
- Jestem alchemikiem! Mogę się wam na coś przydać?
Po tych słowach unosi ręce nad głowę, ruszając niespiesznie w ich kierunku. Wbrew jako takiemu przygotowaniu, każda dodatkowa para rąk do pomocy się przyda. Nawet on nie ma (jeszcze) oczu dookoła głowy. A poza tym, obie strony mogą coś ugrać, składników medycznych jest tu jak nasrał, więc nie będą musieli walczyć o zasoby.  Nie żeby on sam planował gromadzić je dla siebie, szczerze mówiąc chciał dorobić zapas leków dla szpitala w Apogeum. Tylko że nikt mu w to, jak zwykle, nie uwierzy~
Jest w połowie stawiania następnego kroku, kiedy rozlega się huk. Adriel unosi zaalarmowane spojrzenie przed siebie, jednak lawina skał stoczyła się dobre kilkanaście metrów od niego, częściowo tonąc w piasku.
...Och. Więc tak to wygląda.
Mruży oczy, bardzo dokładnie przypatrując się terenom przed sobą. Teraz rozumie, że przed nimi musi rozciągać się prawdziwy labirynt pełen ruchomych piasków, a i potencjalnie robali pustynnych czy innych stworzeń, których zwyczajem jest rycie pod ziemią. Ma jednak wielką nadzieję, że szczęście im sprzyja (wątpliwe) i grzęzawisko jest natury czysto geologicznej, wynikające z ułożenia i składu terenu.
W zamyśleniu przenosi spojrzenie dalej, na ziejące w zboczach skał jaskinie. Z drugiej strony, jeśli to dobrze rozegrają, mogą wykorzystać teren na własną korzyść. To jest, jak nie ma robali. Jeśli w okolicy znajdują się cięższe stwory, ruchomy piasek będzie na nie jeszcze skuteczniejszy, niż na parę większych kamerdoli. A jeśli będą odrobinę inteligentniejsze, same będą wiedzieć, do których miejsc nie należy się zbliżać... Co może być cenną wskazówką.
Tak czy inaczej, obecne okoliczności jeszcze uatrakcyjniają jego rolę, dzięki możliwością teleportacyjnym. Miejmy tylko nadzieję, że reszta będzie podzielać jego zdanie.
Wzdycha.
Tak bardzo nie chce z nikim walczyć.

EKWIPUNEK:
                                         
Adriel
Anioł Stróż
Adriel
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Adriel Banita


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.20 22:45  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
 Dostrzegła nieznajomego im osobnika dokładnie w tym samym momencie, w którym idąca o pół kroku w tyle koleżanka zdecydowała się zatrzymać ich orszak siłą. Czyli pewnie też właśnie w tej chwili zauważyła, że nie są na tym pustkowiu sami; w gruncie rzeczy tak niska frekwencja była tak pozytywnym zaskoczeniem jak i wskazówką, że być może urodzaj kryjących się pod kurzem roślin nie jest wcale taki prosty do zdobycia, jak mogłoby się wydawać.
 Nie odzywała się zbyt wiele, w spokoju przyjmując tak porady jak i dalsze działania. Kotowaty wyraźnie wysforował im się na lidera, co Kohaku odpowiadało w stu procentach. Nawet jeśli nie znali się nawzajem zbyt dobrze, przynajmniej byli we trójkę — w przeciwieństwie do oddalonego nieco wędrowca, który wydawał się podróżować sam. O ile nie należał do jakichś fenomenalnie kozackich badboyów Desperacji, może nie będą musieli się go obawiać. Prawdopodobnie zasadzki natury i tak były większym zagrożeniem niż jakiś zblazowany gość.
 Nie zdążyli zapoznać się bliżej, gdy głuchy hałas przeciął powietrze. Osuwający się po skale głaz, nawet jeśli zaskoczył nagłym hukiem, stanowił tylko preludium do jeszcze ciekawszego zjawiska. Tonące w niestabilnym podłożu kamienie nakreślały nieco wyraźniej obraz tego, z czym stawali właśnie twarzą w twarz... czy też stopami w piach.
 — Ajajaj... — szepnęła, przez kilka sekund wpatrując się jeszcze w miejsce zatonięcia oderwanego skrawka góry. Nie miała przy sobie niczego, co pozwoliłoby sprawdzać czy nie zapadnie się w drodze, przez co z miejsca poczuła się bardziej niepewnie. Na szczęście Angel dysponowała całym garniturem mieczy i chyba też wpadła już na to, jak może ich użyć. Pomysł zaznaczenia bezpiecznej ścieżki też wydawał się całkiem sprytny; w końcu zawsze to łatwiej wracać po własnych śladach niż po raz kolejny wymacywać podłoże przed każdym krokiem, przynajmniej założywszy że w ogóle dożyją wyruszenia w drogę powrotną. Nigdy nic nie wiadomo.
 — Spróbuję coś zorganizować — zakomunikowała, po czym zaczęła rozglądać się wokół siebie. Na dobrą sprawę wystarczyłoby jej cokolwiek, kilka garści żwiru czy jakieś małe patyczki zebrane z ziemi. Coś takiego musiało leżeć na ścieżce, którą tutaj dotarli lub w jej pobliżu — jeśli nie dokładnie pod ich stopami, to może kilka kroków wstecz?
 — Chyba nie ma na to innej rady, jak tylko iść powoli i ostrożnie. A tamten gość... sama nie wiem. — Przez zazwyczaj do bólu neutralny głos przebiła się nutka zawahania. Nawet jeśli nie wydawał się groźny, współpraca z kompletnie obcym typkiem nie byłaby raczej zbyt rozsądna. Podobnie kompletne zignorowanie nieznajomego, który każdą chwilę ich nieuwagi mógłby wykorzystać na swoją korzyść i nieźle nabroić nawet mimo faktu, że grupka Łowców miała przewagę w liczbie. Nie mógłby po prostu sobie stąd pójść?

ekwipunek:
                                         
Felix
Wtajemniczona
Felix
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
池田琥珀 (Ikeda Kohaku)


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.20 22:54  •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
 Spotęgowany przez echo głos Reoone zabrzmiał jak koszmar, którego nie należało budzić, a który z chęcią wczepi swoje łapska w czyjąś duszę. W tej jednej sekundzie, gdy jego słowa powróciły do nich dziwnie zniekształcone, najpewniej uświadomili sobie, że podnoszenie tu głosu nie było dobrym pomysłem. Gdzieś z prawej strony całego stada, za jedną z gór rozległo się przenikliwe skrzeknięcie, które trudno było jednoznacznie sklasyfikować. Kolejne spadające kamienie trące o piaskowe zbocza? Wiatr hulający po dolinie? Może obudzone przez wymordowanego echo nadal nie myślało o tym by zniknąć. A może obudzili coś innego.

 Dookoła, jak wzrokiem sięgnąć, nie znajdowało się absolutnie żadne drzewo, żaden powalony konar czy nawet namiastka czegokolwiek patykopodobnego. Kilka metrów za Adrielem leżało najbliższe skupisko ludzkich kości, zupełnie przypadkowych, jakby ktoś lub coś nie zawlókł tu całych ciał, a jedynie ich części. Większość była jednak pokruszona przez czas bądź czyjeś kły. Nie nadawały się, by zastąpić patyk. Jednak do oznaczenia bezpiecznej drogi już jak najbardziej. Felix jednak nie musiała iść aż do szczątków. Po swojej prawej stronie, tuż pod stromą ścianą miała najróżniejszego rodzaju i wielkości kamienie, które najpewniej spadły ze znajdującego się nad nimi urwiska. Mogła przebierać w nich jak w ulęgałkach.

 Angel najwyraźniej przejęła rolę przewodnika, co wyszło wszystkim na dobre, bo przede wszystkim liczył się czas. Desperacja nie była zbyt bezpiecznym miejscem. Najbliższym celem okazał się być jeden z dziwnie poskręcanych krzaków rosnących pod niewielkim głazem, najpewniej korzystając z rzucanego przez niego cienia. Znajdował się dosłownie kilkanaście metrów przed całą ferajną, już na otwartej przestrzeni, kusząc purpurowymi owocami nie tylko ze względu na ich właściwości, ale i barwę wyraźnie odznaczającą się od okolicznych brudnoszarych piachów i kamieni.


» termin: 4 marca, 23:00
» kolejność odpisów dowolna
» każda postać, która jakkolwiek przyczyni/ła się do sprawdzania drogi, rzuca kostką w tym temacie, wedle wzoru 1-60 - porażka, 61-100 - sukces. suma waszych dwóch sukcesów w tej kolejce sprawi, że automatycznie znajdziecie się przy krzaku czerejki pospolitej.
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Grzęzawisko Empty Re: Grzęzawisko
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach