Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Nieznajomy już chciał się odwrócić, gdy nagle do wsunął dłoń do jednej ze swych kieszeni, jakby sprawdzając, czy rzeczony kluczyk nie należy czasem do niego. - Jaki znów kluczyk? - Zapytał głosem, który miał ujść za pełen obojętności, lecz dało się w nim wyczuć nutkę niepewności, czy czasem nie zgubił czegoś bardzo ważnego. Może tylko grał, zainteresowany ewentualną nagrodą?
Azeria nie miała okazji odpowiedzieć, gdyż dokładnie w tej chwili ich ofiara została złapana przez Rashna, który jedną dłonią objął go na wysokości przepony, wbijając pazury w jego bok, tak by szarpanie było całkowicie nieopłacalne oraz by już na wstępie był osłabiony - nie miał zamiaru ryzykować walki, druga ręka powędrowała z wysuniętymi pazurami ku szyi, tak by w przypadku nieprzewidzianych okoliczności móc z łatwością pozbawić rudzielca życia.
- Ani się rusz! - Powiedział ze zmarszczonym nosem w tonie, który jasno wskazywał nie tylko na rozkaz, lecz także groźbę. Może zareagował nawet zbyt ostro? W końcu ten człowiek im niczego nie zawinił.
Z drugiej strony byli na tej plugawej ziemi, na Desperacji i nie chciał by rudzielec poczuł, że ma nad nimi jakąkolwiek przewagę. Wtedy mógłby nawet zacząć negocjować, żądając czegoś w zamian. Jeżeli uzna, że ceną za informacje jest jego życie, będzie o wiele mniej skory do twardego stanowisko przy ewentualnych rokowaniach.
- Powiesz nam wszystko co wiesz o tej dziewczynie, o której rozmawialiście. - Obserwował jego twarz, lecz po tych słowach rzucił porozumiewawcze spojrzenie w stronę swojej towarzyszki. Szukał u niej pomocy? Możliwe. Nie miał zbyt wielkiej wprawy w wyciąganiu z ludzi informacji, raczej wolał unikać wchodzenia z nimi w interakcję i nie wiedział, czy robi to dobrze.
Choć przewidywał, że robi to źle. Sam zresztą zdał sobie sprawę, że może zbyt niedokładnie opisał Bat, dlatego po chwili dodał jeszcze kilka szczegółów jak informacja kiedy o niej rozmawiali i kilka zasłyszanych cech charakterystycznych, tak dla pewności. Oczywiście tylko wtedy, jeżeli Lisica nie przyszła mu z pomocą i nie dołączyła do tego jakże niezgrabnego przesłuchania.

// Pozwolę Ci zdecydować czy nam coś powie, ale nie musisz opisywać dialogów! Możesz ograniczyć się tylko do samego faktu udzielenia informacji! //
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Uśmiechnęła się tylko, słysząc pytanie zaskoczonego chłopaczka. Widziała już, że jej towarzysz zbrodni zbliża się doń niepostrzeżenie, toteż dalsze ciągnięcie dialogu nie było bynajmniej konieczne. Nie oznaczało to jednak, że porzuciła słodko-niewinny wyraz twarzy, podczas gdy lis z pełną werwą przystąpił do przesłuchania.
 Z początku nie zamierzała się zbytnio wtrącać, w końcu odnalezienie psotnej dziewczyny nie było w żadnym razie jej osobistym celem. Szybko okazało się jednak, że ich potencjalny informator nie był zbyt chętny do współpracy pod presją samych tylko gróźb. Do tych przecież mieszkańcy Desperacji byli przyzwyczajeni, zazwyczaj musząc zbyć kilku czy kilkunastu natrętów na porządku dziennym. Z czym jednak często nie mieli styczności, to bardziej ludzka uprzejmość, zainteresowanie i odrobina współczucia. Kiedy więc po pierwszych paru sekundach stało się jasne, że rudzielec bardziej skłonny jest zamknąć się na dobre niż uchylić choćby rąbka swojej wiedzy, Chiara momentalnie weszła w rolę dobrego gliny. Nie było to nic skomplikowanego; starczyło raz na jakiś czas zapewnić, że przecież nie zrobią mu żadnej większej krzywdy, a po uzyskaniu informacji rozejdą się w różne strony. Wyjątkowo dobrze działało też zapewnianie, że działają w dobrej wierze, a dzieląc się choćby maleńką wiadomością chłopaczek przysłuży się słusznej sprawie.
 Koniec końców wspólnymi siłami udało się z przypadkowego nieznajomego wyciągnąć co nieco. Wyglądał też na wystarczająco zastraszonego, by mogli go wypuścić bez obawiania się krwawej zemsty czy innych nieprzyjemności ze strony świadka. Chiara nawet pomachała mu na pożegnanie, gdy pospiesznym krokiem wracał w kierunku miasta. Oparłszy dłonie na biodrach, spojrzała za odchodzącym rudzielcem z pewnym rozczuleniem, nim zwróciła spojrzenie z powrotem na Rashna.
 — Nie wiem jak uważasz, ale moim zdaniem poszło nam całkiem nieźle — podsumowała, wyraźnie dumna z ich śledczych dokonań. — Co zamierzasz dalej?

/zt - miał je dać Rashn w poście niżej i zapewne to zrobi, ale nie chcę go już więcej poganiać.
                                         
Azeria
Opętana
Azeria
Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Chiara Orietta Adrich


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach