Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 04.06.19 1:26  •  W ciemno – Santino i Skombinuj - Page 2 Empty Re: W ciemno – Santino i Skombinuj
  Niestety Santino nie był cudotwórcą. Nie mógł pstryknąć palcami, by sprawić, że mężczyzna, którego szukał jasnowłosy pojawi się w Hotelu. Nie miał aż takich mocy. Przyjdzie im jednak poczekać, a na szczęście byli w całkiem niezłym towarzystwie, bo w końcu Seiji miał teraz do dyspozycji Santino, a on miał nową osobę, którą mógł poznać. Wymordowany był niezwykle ciekawską osobą. Lubił poznawać nowych ludzi i dowiadywać się, co robią. Ogólnie rzecz biorąc traktował to, jako technikę przetrwania. Im więcej osób znał, tym więcej możliwości miał. Dzięki temu w razie potrzeby mógł się do kogoś zgłosić. Wszystko co robił, było nastawione na przeżycie, nawet jeśli żył już bardzo, bardzo długo. Niestety życie nie nudziło mu się w ogóle i chciałby, by trwało tak długo, jak się da.
  – Niektórzy już mieli okazję mnie poznać – stwierdził szybko. Oficjalnie Santino pracował jako dziwka, ale była to jedynie przykrywka, bo chociaż od czasu do czasu świadczył takie usługi, to jednak w większości przypadków hipnotyzował swoich klientów, by ci powiedzieli mu wszystko, co chciał, myśląc, że wymordowany robi to, po co do niego przyszli. Dzięki temu wszyscy byli zadowoleni. Nie każdy jednak o tych jego umiejętnościach wiedział. Głupio byłoby, gdyby Santino miał rozpowiadać o tym na prawo i lewo. Ludzie przestaliby do niego przychodzić i jego działalność, dzięki której dalej żył, przestałaby mieć jakiekolwiek znaczenie.
  Podszedł również do łóżka, by zobaczyć, co mężczyzna miał przy sobie. Uśmiechnął się, widząc co ten miał przy sobie. W jego oczy od razu wpadły tabletki dezynfekujące wodę. Santino na co dzień pił deszczówkę albo korzystał z pomocy aniołów z mocą wody, którzy przewijali się w okolicy. Dobrze było mieć anioły za znajomych, bo mieli oni wspaniałe zdolności.
  – Wezmę tabletki do wody i gaziki – powiedział, spoglądając na mężczyznę. Może i to było za dużo, ale ryzykował dużo tym, że planował włamać się do pokoju mężczyzny, który raczej nie należał do wyjątkowo przyjemnych typów. Można powiedzieć, że gaziki były bonusem do fatygi.
  – Przystojna gęba mówisz... Nie masz czerwonych ślepi, więc nie jesteś łowcą. Nie masz zwierzęcych cech, więc nie jesteś wymordowanym. Brak ci żółtej bandany, smoczego kła i nie chcesz mnie nawracać na jedyną prawdziwą ścieżkę wielkiego boga Ao. Nie, nie wyglądasz jak typowy Desperata. Zakładam że siedzisz poza M-3 kilka lat i nie widziałeś wszystkiego, co kryje się poza murem – stwierdził. Miał wrażenie, że się nie pomylił. Potrafił świetnie obserwować. Była to część jego pracy, bo dzięki temu mógł całkiem nieźle zaznajomić się z sytuacją. Obserwował ogarniającego się w łazience mężczyznę, który zapewne nie ufał tak samo jemu, jak i on jemu. Nie dziwiło go to, nie brał też tego do siebie zbyt mocno, bo w końcu poznali się nie tak dawno temu. W końcu jednak usiadł na łóżku, zaczynając czesać swoje włosy. Z głowy wypadły mu trzy opalizujące na niebiesko piórka, które szybko zacisnął w swojej głowie. Nigdy nie przyzwyczaił się do faktu, że oprócz włosów ma jeszcze pióra, no ale taki był już urok tego wirusa. Czasem żałował, że nie zmutował z jakimś kotkiem, tylko ptakiem. Nawet nie chciał się zastanawiać, skąd pawie znalazły się na miejscu jego śmierci.
  – Przy sobie? A masz w ogóle jakieś? – zapytał. – Jak widzisz u mnie książki mają się całkiem nieźle – powiedział, spoglądając na mężczyznę, gdy ten już opuścił jego łazienkę. Wskazał również dłonią na regał, na którym znajdowało się kilka książek. Te najważniejsze dla Santino były schowane pod jego łóżkiem, tak by nikt nie mógł ich znaleźć. – Hoduję tylko lawendę. Wiedziałeś, że działa jak antybiotyk? Odpowiednie stężenie olejku w wodzie wypali ci wszystkie paskudztwa chowające się w ciele – wyjaśnił, uśmiechając się lekko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.06.19 22:02  •  W ciemno – Santino i Skombinuj - Page 2 Empty Re: W ciemno – Santino i Skombinuj
Weź wszystko – na wpół kazał, a na wpół proponował. – To twoja zapłata, całość. – Nie zamierzał tego zabierać z powrotem, zresztą i tak jeszcze zostawił coś w kieszeni, na wypadek gdyby Santino oczekiwal wyższej stawki.
Nie wydawał się bardzo zaskoczony tym, co słyszał o sobie od rozmówcy. Przyjął do wiadomości to, że informator jest dobrym obserwatorem, do tego potrafi zaobserwowane rzeczy złożyć w całość, ale Seiji nie usłyszał nic, czego by się nie spodziewał. Ani słowa o tym, co robił wcześniej, czemu uciekł z miasta i gdzie był zanim zaczął się kręcić koło Łowców. No, i tak ma być. Pokiwał głową zgadzając się z wysnutymi wnioskami i nawet spojrzał na Santino bardziej miękko, co chyba było ekwiwalentem uśmiechu.
Im dłużej tu siedzę tym bardziej się upewniam, że nikt nigdy nie zobaczy wszystkiego, co kryje się za murem. – Stanął przodem do rozmówcy i oparł się barkiem o ścianę. Jeszcze raz zaczesał palcami włosy do tyłu, jakby przypomniał mu o tym widok szczotki mężczyzny. – Mam w ogóle jakieś – sparafrazował usłyszane słowa, a potem zerknął znów na lawendę. No proszę, taka niepozorna roślinka. Niewinne kwiatuszki, zapaszek ładniutki, małe listki, a jednak się na coś przydaje. Cóż, nie sądził, aby ta wiedza kiedykolwiek mu się przydała, ale z drugiej strony starał się zapamiętać jak najwięcej nawet głupich trików, które ułatwiają przeżycie. Żołnierz pokiwał głową z uznaniem. – Nie wiedziałem – przyznał bez większego problemu. Wydawało się, że na moment stracił wątek patrząc na czeszącego włosy Santino, ale może Seiji tylko zbierał myśli? – Wracając do książek. Obecnie mam kilka, cztery chyba. Mogę od razu sprzedać te, które mi się nie przydadzą. Miałem tam coś o podstawach nauki języka francuskiego, tę mogę oddać. Był tez thriller... albo dwa. – Lekko zmarszczył brwi próbując sobie przypomnieć. – Chcę je przeczytać. I coś o krawiectwie, tę też mogę ci dać. – Ruszył się stając prosto i przestając opierać o ścianę. Z kieszeni spodni wyjął sfatygowaną paczkę papierosów i wyciągnął ją w stronę Santino. – Chcesz? – Niezależnie od odpowiedzi, sam poczęstował się i zapalił jednego nawet nie pytając, czy właściciel pokoju się na to zgadza. – Mogę poszukać, jeśli potrzebujesz czegoś konkretnego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach