Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 9 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Nowa Ziemia, świat zniszczony kataklizmami. By na niej przetrwać należy się dostosować, zebrać w watahę, stworzyć społeczeństwo kierowane zasadami. Każdy kto nie ulegnie ewolucji – zginie.
Przybyli małą, ale bardzo zgraną grupą z terenów Chin. Byli dla siebie jak rodzina, choć rzadko który z nich był tak naprawdę ze sobą spokrewniony. Nie zwracali na siebie uwagi, nie wadzili nikomu po drodze, byli z początku jedynie wędrowcami szukającymi dla siebie miejsca na świecie. Zatrzymali się dopiero na skraju Edenu, a widząc górskie pasmo i wygasły wulkan, postanowili tam właśnie zakończyć swą długą wędrówkę, założyć nową osadę, nauczyć żyć w zgodzie kolejną społeczność. Stawiali na współpracę, nikogo nie traktowali wrogo. Każda jednostka o dobrym sercu była dla nich cenniejsza od wypełnionego kosztownościami skarbca.
Wierzyli w trzech bogów – Księżyc, Słońce oraz Wszechmatkę, stworzycielkę świata, najwyższą istotę o mocy niezbadanej umysłem ludzkim. Na cześć pierwszej dwójki ich bractwo dzieliło się na dwie strony – tajemniczy Księżyc oraz ciepłe Słońce. Słońce zajmowało się przystosowaniem terenu pod nowy dom: uprawiało rolę, hodowało zwierzęta, zajmowało się polityką i sprawami przyziemnymi. Księżyc zaś skrywał mroczną naturę kryjąc się za dnia w blasku Słońca, a nocą przemykając wśród cieni. Druga część bractwa była grupą skrytobójców: każdy z nich potrafił zabić na setki sposobów by bronić społeczności, by zarobić na życie, by zadowolić bogów. Przyjmowali kontrakty, ale nigdy nie zdradzali swojego pochodzenia. Byli plotką, mitem. Ich działalność owiana była tajemnicą tak silną, że jasna strona rodziny często nie wiedziała o istnieniu tej ciemnej, choć żyli obok siebie i choć każdy strażnik szczycił się księżycowym symbolem.
Obie strony jednak łączyła Wszechmatka.
To za jej sprawą na Ziemi pojawił się Wirus, zbawienie dla ludzkości, element pozwalający przetrwać w spustoszonym świecie wśród niebezpieczeństw ze strony natury. Planeta poprzez kataklizmy broniła się przed jedynym rozumnym gatunkiem i wciąż próbowała to robić, dlatego też plaga dała ludziom nadzieję. Ewoluuj lub zgiń. Wymordowani byli kolejnym etapem ewolucji, objęci darem bogini mogli trwać kolejne setki czy tysiące lat, odbudować to co zostało zniszczone i ponownie zasiedlić świat władając nad nim oraz naturą. Każdy człowiek musi zostać zarażony i przemieniony, każdy musi odrzucić kruchą formę i ewoluować. Nieprzystosowane, słabe jednostki skazane były tylko i wyłącznie na zagładę.
Wszechmatka objawia się swoim wyznawcom na różne sposoby. Jednym z nich jest obecność aniołów, Jej wysłanników. Z tego też powodu skrzydlaci traktowani są z wielkim szacunkiem i są bardzo pożądanym elementem wśród społeczności. Z ich pomocą jest wszak łatwiej zapanować nad naturą, której mogą rozkazywać wedle woli.

Przykładowe rangi
Strona Księżyca:
Widmo – jeden ze skrytobójców, mistrz sztuki niepostrzeżonego pozbawiania życia, elitarny morderca podejmujący się nawet najtrudniejszych zadań.
Szept – szpieg, czujna jednostka, której nie umknie nawet najdrobniejsza plotka, zawsze tam, gdzie najmniej się go spodziewa.
Cień – z pozoru zwykły strażnik Skalnego Miasta, w rzeczywistości wyszkolony w bitewnym rzemiośle wojownik, który z oddaniem broni społeczności i wykonuje zadania w terenie.

Strona Słońca:
Świetlik – podstawa rodziny, jednocześnie szara myszka i ważna osobistość; Świetliki są zwykłymi członkami bractwa, obywatelami, zajmują się wszystkim i niczym.
Opiekun – medyk, który żadnej rany się nie boi, rozpozna każdą chorobę i rzuci się na pomoc nawet przy najgorszym przypadku.


Główne założenia w skrócie:
– Wirus jest darem od bóstwa, pomaga przystosować się do życia po apokalipsie.
– Każdy człowiek powinien poddać się „błogosławieństwu” i stać wymordowanym (jednak nie stosują przymusu – pomagają przy przemianie chętnym).
– Są grupą religijną, ale nie fanatyczną. Nie wymagają wyznawania ich wiary by móc dołączyć do społeczności.
– Chcą stworzyć miejsce zdatne do życia dla mieszkańców Desperacji, dostatnie w wodę, żywność oraz artykuły pierwszej potrzeby.
Anioły są posłańcami bogini, świętymi. Kontrakty każące zabijać niezbuntowanych skrzydlatych są odrzucane bez zastanowienia, a zleceniodawca surowo karany za bluźnierstwo. Anioły są fajne, ale bez skrajności. Ze względu na swoje powiązanie z naturą i możliwością przekształcania jej są pożądanymi członkami społeczności.

Początkowe cele:
– Pozyskanie członków społeczności, rozpowszechnienie wiary w trzy bóstwa.
– Nawiązanie kontaktu z organizacjami, wytworzenie stosunków między nimi.

Późniejsze cele:
– Rozbudowa Skalnego Miasta.
– Sojusze, wspólne wyprawy (typu ataki na M3, bo im to zawsze wiatr w oczy i nikt ich nie lubi za murami :c)
– Powiększanie swoich wpływów i terenów, przekształcanie większych terenów pustyni w miejsce zdatne do życia.

Cele główne (których ze względów wiadomych nigdy się nie osiągnie):
– Przekonanie całej ludzkości do ewolucji poprzez przyjęcie daru Wszechmatki.
– Zniszczenie Miast lub przynajmniej ich murów.


Cóż, mam parę głosów prywatnie, że nie jest to głupie. Growie dał znać, że mogę dać to do publicznego głosowania - oceniajcie więc, klaśnijcie albo kręćcie nosami. Tylko z kulturą.
Co do samej nazwy - jeszcze na nią nie wpadłam. Tłumaczenia na chiński brzmią zabawnie, a z nazw zawsze byłam beznadziejna. Same bóstwa Słońca i Księżyca też pewnie dostaną imiona, opis jest przystosowany do tego, żebyście wiedzieli o co chodzi; rozwinie się jak przejdzie c:


Ostatnio zmieniony przez Will dnia 28.02.19 22:10, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Szczerze mówiąc przeczytałam całość i ani mnie to ziębi, ani grzeje. Nie znalazłam tam nic co od razu wywołałoby u mnie takie: 'woah, chce to!'. Chyba dlatego, że grupy oparte na religii, chociaż być może mają jakiś sens w post apokaliptycznym świecie, mnie osobiście nigdy nie ekscytowały. Jedyny motyw, który mnie zaciekawił, to zwrócenie uwagi, że bycie wymordowanym może być błogosławieństwem, a nie przekleństwem.

Z jednej strony opis grupy brzmi jak 'wymordowana' wersja anielskiej społeczności w Słońcu, a z drugiej mamy 'łowczą' chęć pozbycia się miasta i murów w Księżycu. Patrząc, że wymordowani z zasady nie są zbyt inteligentni, ludzcy i ugodowi trudno mi wyobrazić sobie stado wymordowanych-królików (czy innych z założenia łagodnych stworzeń) próbujących stworzyć azyl dla zarażonych wirusem. Nie mam już więc pojęcia czy to grupa kreująca się na dobrą, czy złą, a jeśli tak to w stosunku do kogo? Wszyscy przeciw miastu?

Z technicznego punktu widzenia. Jak wiele chętnych byłoby do czegoś takiego dołączyć? Mamy spory wachlarz grup o różnym przekroju celów i założeń, a większość userów nadal woli być neutralna.

Nie mówię nie, ale nie mówię też tak. Zobaczę jak się dyskusja rozwinie. Może wtedy będzie mi się łatwiej określić.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ja też mam mieszane uczucia. Uważam nawet, że taka organizacja szybko skończyłaby jak KNW — bez userów, z ciągłymi zmianami. Poza tym mam identyczne przemyślenia co Yuu.

Yū ✿ napisał:Z jednej strony opis grupy brzmi jak 'wymordowana' wersja anielskiej społeczności w Słońcu, a z drugiej mamy 'łowczą' chęć pozbycia się miasta i murów w Księżycu. Patrząc, że wymordowani z zasady nie są zbyt inteligentni, ludzcy i ugodowi trudno mi wyobrazić sobie stado wymordowanych-królików (czy innych z założenia łagodnych stworzeń) próbujących stworzyć azyl dla zarażonych wirusem. Nie mam już więc pojęcia czy to grupa kreująca się na dobrą, czy złą, a jeśli tak to w stosunku do kogo? Wszyscy przeciw miastu?

Nie poprę tej organizacji, ale jeśli ktoś faktycznie chce się w to bawić, to nie mam nic przeciwko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Generalnie nie mam nic przeciwko. Jak na razie w szkicu da się dostrzec kilka mniejszych i większych luk, no ale na dobrą sprawę to jeszcze szkic. Jak się pojawią już chociaż dwie czy trzy zainteresowane osoby, będzie można wszystko dopracować z uwzględnieniem jakichś indywidualnych pomysłów.
Fakt faktem ciężko oceniać, dopóki nie wypowiedzą się ci, którzy byliby realnie zainteresowani prowadzeniem postaci należącej do tej grupy. Jeśli nadal się czaicie gdzieś w cieniu – odwagi!
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Jak dla mnie brzmi spoko, chociaż szału nie ma. Zgadzam się z przedmówcami, ale uważam też, że można by dać szansę tej organizacji. Jakby się nie sprawdziła, to zawsze można poniechać ten pomysł później. Możliwe, że byłbym chętny na stworzenie postaci tam, ale trzeba by dopracować całość. No i wymyślić ciekawsze cele
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Krótko: Według mnie zaproponowana organizacja to w pewnym sensie odwrotność KNW z dodatkiem (ludzie zostali przystosowani do życia w postapo warunkach w postaci wirusa X, więc zmieńmy wszystkich w Wymordowanych, będzie fajnie), a dobrze wiemy, że sekcie niezbyt dobrze się powodzi. Ponadto ich cel w zasadzie przynajmniej w połowie nieróżni się od celów DOGS i Łowców, więc mamy tutaj powielenie pomysłu, co jest dla mnie po prostu mało oryginalne i bezsensu.
Mój głos: Jestem sceptyczny, niemalże na n i e, ale doceniam dobre chęci, więc oczywiście, jeśli zbierze się grupa  chętnych, którzy będą chcieli popchnąć sprawę, to niech się dzieje.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Wydaje mi się to ciekawą alternatywą dla osób, które chciałby grać wymordowanym ale niekoniecznie do reszty oddawać się tej ciemnej, zimnej, okrutnej rzeczywistości Desperacji, która wymusza logicznie i fabularnie na zahartowanie postaci. Nie trzeba z postaci robić badassa żeby przetrwał, bo ma możliwość dołączenia do mniej więcej neutralnej grupy naciskającej bardziej na tworzeniu bezpiecznego azylu, a nie jak pozostałe grupy, które wydaje mi się, że są bardziej nastawione na walkę, agresję i "twardą szkołę życia". Eden jest głównie aniołów, a KNW na przykład narzuca na mnie za dużo odgórnych cech postaci (mega religijność i jednocześnie nienawiść do aniołów, kiedy w słońcoksieżycu nawet religijność nie jest wymagana).

Jestem o wiele bardziej skłonna do zrobienia postaci wyznającej bardziej naturalistyczną religię, bliższą wyznań wschodu (?) niż przyłączenie się do KNW (które zresztą bazuje nieco na chrześcijańskich rzeczach jak "Stary Bóg Ojciec", aniołowie pochodzący od Boga, same nazwy rang jak Papież). Zwłaszcza, że założenia są bardzo podstawowe bo opierają się dosłownie na obecności Słońca i Księżyca, prosty kult sił natury (do tego spoiwo Wszechmatki, która może być spokojnie utożsamiana/kojarzona z Matką Naturą itd), coś co wydaje mi się proste do ogarnięcia i respektowania dla nawet co mniej inteligentnych wymordowanych.

Przez chwilę wahałam się czy ta neutralność słońcoksiężycowej grupy nie jest jej zbyt dużym minusem, ale z drugiej strony brzmi to jak grupa która mogła by się zająć bardziej... społeczną pracą?... Na zasadzie domu dla bezdomnych, tylko bardziej sympatycznie i zorganizowanie? (Tak jak nie przyjmują pijanych bezdomnych, tak i tutaj mogłoby być ograniczenie typu "chcesz tu być to się zachowuj, a jeśli nie wiesz jak to ci pomożemy jak".) Jakby próbowali się udomowić na niegościnnym terenie, jakby robili Nowe Miasto na Desperacji. To jest to co zdaje się momentami próbował w sumie robić KNW, ale idk, chyba nie wyszło. Ludzie często chcieli się przyłączać do KNW, ale nie chcieli być aż nadto religijni i widziałam parę postaci, których postacie były z natury dobre, ale nie miały się gdzie podziać i po prostu udawały religijność żeby być w bezpiecznej organizacji, co z kolei spotkało się niechęcią, bo trochę przeczyło istocie kontrolowanej sekty, gdzie członkowie nie są na sto pro oddani.

Jednocześnie dualność wiary zapewnia fajny kontrast, który niekoniecznie sobie przeczy. Trochę na zasadzie, że słoneczna strona zajmuje się uprawą i próbą resocjalizacji zagubionych wymordowanych (i nie tylko, w sumie kto chce niech przyjdzie), zachowaniem porządku, a nocna jak aniołowie stróżowie pilnują ich przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Stąd też możliwość, żeby co bardziej agresywni wymordowanani pod okiem wyższych rangą rozgarniętych organizatorów, wykorzystywali swoją siłę w bardziej ukierunkowany sposób na obronę.

Ale tak jak w KNW gryzie mnie skrajność "Ewoluuj lub zgiń", uhg. Generalnie idea, żeby nie postrzegać wirusa jako klątwy tylko kroku ewolucyjnego, coś co po prostu jest i trzeba pozytywnie do problemu podejść, całkiem mnie bawi i zachęca. W rangi słoneczne można by dodać coś na kształt nauczycieli?

Trochę mnie przytłacza ilość głosów na nie, ale generalnie cichutko podnoszę dłoń na "czemu by nie", warto pomyśleć?
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Wierzyli w trzech bogów – Księżyc, Słońce oraz Wszechmatkę, stworzycielkę świata, najwyższą istotę o mocy niezbadanej umysłem ludzkim.

Prosta religia dla prostych wymordowanych, która opierałaby się na tym co widzą na co dzień? Dzień zmienia się w noc, księżyc zmienia kształt na niebie. Dziwne zaćmienie słońca, którym można poszczuć rozrabiających? Jak najbardziej za. Większość prowadzonych przez użyszkodników wymordowanych ma resztki oleju w głowie, ale pewnie ogół ma trudności żeby uwierzyć kompanowi, że to naprawdę nie on zeżarł ich ostatnią pieczoną jaszczurkę, a co dopiero przetrawić wiarę w jakieś dziwne bóstwa z milionem przykazań.

Z technicznej strony to masa pomysłów na święta/wydarzenia, bo przecież właśnie takie zaćmienia, pełnie, niespodziewane komety, zmiany pór roku i wszelkie inne smaczki astronomiczne (doceńmy w końcu, że Desperacja ma widok na prawdziwe niebo) są niemal idealnym podłożem żeby coś uknuć na fabule.

Wulkan. Podoba mi się wulkan, bo nikt nie ma wulkanu. Mniej podoba mi się wciśnięcie organizacji gdzieś na obrzeża Edenu w jakieś góry. To trochę brzmi jakby się chciało ich upchnąć zupełnie z boczku żeby totalnie nikomu nie przeszkadzali. Brzmi nudno. Lepiej wbić szpilę w sam środek mapy - Nowa Desperacja. Przyznam się szczerze, że za cholerę nie wiem czym jest poza tym, że ktoś tam coś odbudowywał. Na ile, kto i po co - tego nadal nie wiem. Może do dobre gniazdko, by się tam umościć skoro BardzoFajnaNazwaOgranizacji ma pomagać wymordowanym. Do wulkanu zawsze można iść w czasie jakiegoś święta czy jakiejś Ważnej Rzeczy.

Wymordowani byli kolejnym etapem ewolucji, objęci darem bogini mogli trwać kolejne setki czy tysiące lat

Bardzo dobrze. W końcu ktoś te przetyrane zombie-zwierzątka docenia.

Każdy człowiek musi zostać zarażony i przemieniony, każdy musi odrzucić kruchą formę i ewoluować. Nieprzystosowane, słabe jednostki skazane były tylko i wyłącznie na zagładę.

vs

– Każdy człowiek powinien poddać się „błogosławieństwu” i stać wymordowanym (jednak nie stosują przymusu – pomagają przy przemianie chętnym).

Ten nawias boli w oczy. Właśnie to jedno założenie daje całej organizacji pazur i wyróżnia na tle innych (bo jak ktoś wyżej zauważył czasem ma się wrażenie, że skubnięto inne organizacje po trochu i odpalono mikser), więc może powinno być bardziej rozwinięte? Wiara w to, że jak się wszyscy już przemienią w wymordowanych to nagle desperackie pustynie zmienią się w coś podobnego edenowi, gdzie nikt już nie będzie głodny ani chory ani smutny ani *wpisz tu cokolwiek złego*? Nie wiem jak to ugryźć żeby nie skończyło się to kolejnym składaniem pseudo-ofiar z aniołów, a w tym przypadku z przemieniania ludzi. Chyba, że tak to ma właśnie być. |D

Takie założenie daje też podstawę hejtu na Miasto, bo czego się kryją jak tu czas się przemienić i w dodatku się odcięli od prawdziwego nieba? Hptfu.

Wszechmatka objawia się swoim wyznawcom na różne sposoby. Jednym z nich jest obecność aniołów, Jej wysłanników.

*kręci nosem* Organizacja będzie wzdychała do aniołów jako wysłanników ich bóstwa, a one...? Z ich perspektywy zostaną senpaiem jakiegoś wymordka, którego należałoby nawrócić, a nie pozwalać mu radośnie głosić, że wymordki uber alles i dej cię ugryzę dla przemiany. Tu wyczuwam spore spięcia w przyszłości.

W tym miejscu można śmiało napisać "czego się gnoju czepiasz skoro to dopiero szkic i weź wyjdź". Ze swojej strony mam nadzieję, że organizacja wypali, bo przydałby się powiew nowości. Ale! Według mnie to ma prawo wypalić jedynie w momencie, gdy wystartuje solidnie opisane, bez luk, bez nagłych zmian jak to miało w przypadku KNW i przede wszystkim - jeżeli skupimy się na tym, co odróżni BardzoFajnaNazwaOgranizacji od innych.

No, i jak najbardziej jestem skłonny wrzucić tu multi, bo może być fajnie. |ω・)
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Ja mam jedno pytanie. Czym organizacja będzie się wyróżniać na tle innych organizacji, które już istnieją?
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Czas przyszedł na mnie żeby się wypowiedzieć (Lazia wyprzedziłeś mnie, skurczybyku!).

Zacznę od podstawowej kwestii do której nawiązywali niektórzy użytkownicy, którzy porównywali jedne grupy do tej oddanej jako propozycję. Jestem skłonny kiwnąć głową, poniekąd powiedzieć, że kojarzy mi się z odwrotnością aniołów pod kątem stworzenia społeczności, czy ugrupowania gdzie jest aspekt wiary (Co nie jest dominującą cechą, jak w przypadku sekty), ale samo porównywanie do łowców mi się nie trzyma kupy. Dlaczego? Powiedzmy sobie szczerze, Łowcy z założenia są rebeliantami i terrorystami, wbijający szpilkę w boczek takim S.Specom i to z powodu walki przeciwko naszej kochanej dyktaturze (Przynajmniej ja tak to odbieram). Tutaj zaproponowana grupa "walczy" (przejdę do tego niżej) z rasą ludzką, a jakby się rozwaliło taki mur i takie tam... boom, mamy możliwość by to uczynić jak najbardziej należyty sposób. Jednak jestem całkowicie w stanie zrozumieć porównania, bo to ułatwia zobrazowanie i mi samemu ten aspekt z niszczeniem M-3 mógłby się kojarzyć bardziej z gang DOGS (O ile dobrze kojarzę, mają smykałkę do niszczeni), ale to pewnie jest na zasadzie prac nad projektem w wersji alfa lub beta, a to mogłoby się nieco zmienić w przypadku tej propozycji - żeby rozróżnić jak najbardziej sam twór.

Tutaj jest już bardziej należyta treść w sprawie całego tego tworu, czyli najzwyczajniej na świecie ocena, wyrażenie opinii - tak więc pora na wypowiedź. Największym absurdem dla mnie w kwestii post-apo jest sam fakt, że rasa ludzka (lub inne, duh), nigdy nie potrafią się ogarnąć do tego stopnia, żeby zrobić coś pożytecznego uformować skrawek świata i posprzątać po syfie co został kilka setek lat temu dokonany. Ogólnie jest to dosyć często zjawisko w uniwersach z tego gatunku (zwróćmy uwagę, np. Fallout), gdzie przez kilkanaście lat, osoby żyjące na ziemiach mogłyby coś ogarnąć i poprawić swój stan jestestwa, żeby uniknąć życia w ciągłym głodzie lub strachu w stosunku nadchodzącego zagrożenia, co czyha na każdym kroku i tu tuż za rogiem w zasadzie mówiąc. Dlatego też mi ten aspekt się bardzo podoba w proponowanej organizacji, że chce stworzyć konkretne miejsce do życia, gdzie można byłoby powiedzieć z wielką ulgą; "To jest mój dom". A jeszcze sam aspekt co neguje obecność wirusa x jako przekleństwo, bardziej traktując za swego rodzaju dar od życia i to też nie jest w moich oczach wcale takim najgorszym zamysłem. Sam też aspekt tej religii w ów organizacji nie jest niczym rażącym, albowiem jest to dodatek i nie można go traktować jako rzecz pierwszoplanowa w grupie, a co za tym idzie - pozostaje wolność gracza w kwestii, czy postać jest religijna lub nie. A wisienką na torcie jest podzielenie samej organizacji na dwie strony (Słoneczko i Księżyc) i to mnie zadowala. Mają odgórne założenia co mają w życiu robić i wcale nie jest to takie złe. Np. Jedni ze Słońca zajmują się pomocą medyczną, a drudzy z Księżyca żeby komuś przysłowiowo spuścić wpierdol, jeśli oto się prosi podskakując do biednej duszyczki z organizacji. Boom, te aspekty mnie tak cieszą i skłaniają właściwie do chęci bycia częścią samej grupy (jakimś multi), ale też są rzeczy co rażą w oczy (ale nie wystarczająco by mnie zniechęcić).

A teraz pora na rzecz co mi się wbijają w oczy po przemyśleniu. Zauważył dość słusznie Lazarus w kwestii ludzkiej i tutaj chylę czoła jego osobie, że na to zwrócił uwagę. Sam początkowo jak czytałem opis ugrupowania sądziłem, że jest to całkowicie spoko i nie najgorsze, ale teraz? Ten aspekt trochę koli w oczy bo się wyklucza. Trzeba tu prosto zadecydować w tej kwestii i nie miałbym problemu z samym skrajnym podejściem (o czym wspomniał Ego) o; "Ewoluujesz lub giniesz", ale to co zamieścił dezerter łowców jest tym co się rzuca i może nie być dość fajne. Kolejnym aspektem jest lokalizacja. Nie miałbym z nią żadnych "ale", o ile nie byłoby to Eden. Zostawmy ten region aniołom i niech nim się bawią, o ile chcą się bawić (A biorąc pod uwagę aniołów to mało tej zabawy w tamtym regionie *kaszl*) i teraz kwestia właśnie skrzydełkowych - nie mam z tym absolutnie problemu, ale po przemyśleniu traktowanie aniołów jako takich wysłanników Wszechmatki może być... mało apetyczne. Nie będę jednak w tej materii odnosił się aż nadto bo Lazarus tu fajnie powiedział, że może być faktycznie cechą problematyczną.

Mimo wszystko to nie skłania mnie żeby być negatywnie nastawionym szkicowi nowej organizacji, a nawet powiem więcej - jestem chętny zobaczyć co z tego wyniknie i na pewno byłbym chętny zostać częścią takiego tworu jako gracz. W skrócie; jestem na tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wszyscy się już tutaj wyprodukowali, choć ja większych zastrzeżeń nie mam i naturalnie, jestem na tak. Bardzo chciałabym w tej małej społeczności zobaczyć swoje postaciowe dziecko, zwłaszcza, że fajnie znaleźć organizację z jakimś religijnym podłożem, która nie będzie pchała tej religii wszystkim w gardło i wymagała kompletnej uległości względem jej zasad.
So, ja jestem za, fajnie byłoby sprobować, dziękuję.

Nie no, ciul, w sumie coś dodam. Jak ta organizacja będzie działać, jakie ma cele i tak dalej - to można dopracować i kłócić się z tym nie będę, ale cholernie podoba mi się tak określona religia jako baza, głównie dlatego, że ta nie jest tak ograniczająca jak to, co działo się w KNW i w moim odczuciu jest naturalniejszym wynikiem szukania, tak zakładam, ulgi w religii po apokalipsie. Większej ilości postaci łatwiej odnaleźć jakąś formę spokoju w kontemplacji natury, bo to zrozumiałam jako główne źródło, więc z tego względu tak bardzo mi się podoba. Jednakże, kwestia aniołków jako takich świętych krów nie leży mi aż tak, jak bym chciała.
W ogóle religia bez ingerencji fizycznej wyższych bytów, które w założeniu są ważne, byłaby przyjemna, ale też rozumiem, że osoby z postaciami aniołów mają co w tej organizacji robić, więc aż tak o to kłócić się nie będę.
No, teraz skończyłam.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 9 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach