Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Samochód przyśpieszył. Strzałka na tablicy rozdzielczej wskazywała 120km/h, chociaż w oddali majaczył znak ograniczający prędkość do 70 km.
— Obserwujemy pański dom od miesięcy. Wiemy, że mieszkający na tym samym piętrze pracownik S.SPEC ma powiązania z właścicielem androida, który skontaktował się z panem dzisiejszego popołudnia, dlatego nie możemy ufać tutejszym organom władzy — mówił, nie zwalniając. Pędził jak szaleniec, skupiony na drodze. Palce zacisnęły się mocno na kierownicy. — Czy bomba, którą pan chowa ma coś z nim wspólnego? — zapytał. Odkrył ładunek w momencie, kiedy zetknął dłoń z jego ramionami. Sam nie był zwyczajny. Nie mógł dopuścić do tego, by android spotkał się z osobami ze spółki.
Skręcił w niewielką, wiejską ścieżkę. Wtem jeden ze systemów obronnych replikata w charakterze macek aktywował się samoistnie, wbrew woli swojego właściciela. Cztery z sześciu urządzenie wyrosło z jego pleców i zaatakowało siedzącego w fotelu kierowcy mężczyznę. Dwie z nich wbiły się w jego ramiona, dwie kolejne oplotły Andre - jedna wokół szyj, druga wokół bioder.
Helin stracił panowanie nad pojazdem. Przednia maska samochodu z niebywałą prędkością uderzyła w jedno wyrośniętych nieopodal pobocza drzew. Poduszki powietrze nie zadziały na czas. Funkcjonariusz obcej policji uderzył czołem w szybę, zaś bolesną konfrontacje androida ze szkłem nie doszła do skutku; została zamortyzowana przez macki.
W systemie androida wyświetlił się komunikat: Zostaw bombę na tylnym siedzeniu i kieruj się w stronę miasta.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Replikant przyswajał nowe informacje, starając się je ułożyć w logiczną całość. - *Mój sąsiad jest powiązany z ludźmi od tamtego androida. A Ty jesteś ze służb M-5, nie współpracujesz z członkami spółki - właściwie to ukrywasz swoją działalność i przed S.SPEC i przed nimi. Skąd w takim razie wiedziałeś o zainfekowaniu mojego systemu?* - nie zdążył jednak zadać tego pytania głośno, gdyż seria następujących po sobie zdarzeń, zepchnęła wagę tego spostrzeżenia na dalszy plan. - *Cały ten czas wiedział o bombie. Wie o spółce i jej współpracownikach. Co tak właściwie jest jego celem?* - ponownie kolejne pytanie zostało przerwane, tym razem przez niego samego.

Cztery macki powędrowały z zawrotną szybkością w stronę kierowcy, uniemożliwiając mu dalszą jazdę. H31WA natychmiast przełączył się w tryb awaryjny, skupiając całą swoją moc obliczeniową na przetwarzaniu otoczenia. Czas wokół niego jakby zwolnił, podobnie jak miało to miejsce w jego mieszkaniu. Analizował wszystko: czas reakcji, zasięg ruchów, trajektorie poszczególnych elementów, nie był jednak w pełni sprawny, a mimo to, jego przejęty po części system obronił go. W jednym momencie samochód zatrzymał się, lecz replikant nie odniósł żadnych poważniejszych uszkodzeń. Szybko wyswobodził się ze swojego miejsca, czas był teraz bardzo istotny. Przeszedł na zewnątrz dookoła pojazdu i otworzył drzwi, następnie sprawdził stan Helina. W zależności od tego, czy żył oraz jakie miał dalej szanse H31WA mógł zostać, próbować go wyciągnąć z pojazdu lub próbować wezwać pomoc. Niezależnie jednak od stanu zdrowia funkcjonariusza szybko przeszukał go, zabierając wszystko, co mógł uznać za przydatne, m.in. portfel czy telefon - kto wie, czego się może jeszcze dowiedzieć.

Kolejny zwrot akcji nastąpił wraz z odebraniem przez system komunikatu o bombie. - *Nie ma mowy, to może w każdej chwili wybuchnąć. Poza tym i tak nie mają jak tego sprawdzić. Zaraz... czy moim zadaniem było podłożyć tę bombę właśnie pod ten samochód, w którym znalazłem się z zupełnie innego powodu? Tym bardziej posiadanie tej bomby w obliczu konfrontacji z tymi ludźmi może być kluczowe.* - H31WA wraz z bombą oraz najlepiej jak potrafił zabezpieczoną przed wirusem informacją o tym, ruszył biegiem w kierunku, z którego przybył. Może i nie odczuwał zmęczenia, ale przy tej prędkości, raczej nie zdąży wrócić na parking, nim bomba wybuchnie. Nie wiedział, co z nią jeszcze zrobi, ale przynajmniej będzie miał sporo czasu, by się nad tym zastanowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Po sprawdzeniu tętna, Heiwa utwierdził się w przekonaniu, że funkcje życiowe w organizmie śledczego zamarły. Wtedy najprawdopodobniej zaniechał wszelkich prób wezwania pomocy. Mając jego krew na plecach i rękach, w każdym tego słowie znaczeniu, wyszedł niezgrabnie z dymiącego się auta; uderzenie najprawdopodobniej uszkodziło silnik.
Po pokonaniu kilometra biegiem, w tle rozległ się odgłos wybuchu; przeciął ciszę niczym burza, chociaż na niebie nie ukształtowała się żadna deszczowa chmura. Za to w systemie androida wyświetlił się kolejny bezlitosny komunikat: W tym momencie zapoczątkowałeś naszą owocną współpracę - twój postępek był monitorowany.
Nie upłynęło dziesięć minut tułaczki Urahary w stronę miasta, kiedy to na horyzoncie ukazał się czarnych samochód z przyciemnianymi szybami. Pojazd zatrzymał się tuż przy nim. Szyba od strony pasażera została uchylona. Wyjrzała za niej znajoma twarz replikatnki, która naruszyła jego prywatność, włamując się do mieszkania.
— Proszę wsiadać. — Syntetyczny głos został zarejestrowany przez aparat słuchowy drugiej sztucznej inteligencji. Oblicze jej właścicielki był bezemocjonalny.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Android w trakcie biegu przeszukiwał dokumenty śledczego z M-5 oraz jego telefon. Te niewielkie urządzenia wiedziały zaskakująco dużo o swoim właścicielu, nawet jeśli oni nie do końca byli tego świadomi. Heiwa nic sobie nie robił ze swojego wyglądu, zresztą nie bardzo miał co zrobić. Zakrwawiony, w podartym płaszczu, przez który przedarły się niedawno z ogromną prędkością jego macki, zakurzony i osmolony, brnął przed siebie w kierunku miasta. Jakby tego wszystkiego było mało, nadal przy sobie miał tykającą bombę, o której istnieniu wiedział teraz tylko on sam, a przynajmniej taką miał nadzieję. Z problemami starał się złożyć z powrotem macki, nad którymi nie miał całkowitej kontroli.

Trwało to wszystko dłuższą chwilę, aż do momentu przyjścia kolejnego komunikatu. - *Ciekawe tylko jak dokładnie był monitorowany.* - skwitował w swoich procesorach. Teraz już nie pozostawiało wątpliwości, że jego "zadaniem" do którego umotywować miała go owa "niespodzianka" polegało na eliminacji pana André. Nim jednak zdążył poukładać te wszystkie fakty i dojść do tego, czego tak właściwie owa współpraca mogłaby tyczyć, jego drogę zajechał kolejny czarny samochód. Nie posiadając żadnej alternatywy, wsiadł do pojazdu kierowanego przez maszynę. Sądząc po ich wcześniejszej konfrontacji, ten drugi replikant był tylko posłańcem, od którego zapewne niewiele by się dowiedział. Z ukrytą bombą czekał na rozwój sytuacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kiedy Urahara zajął jedno z dwóch wolnych miejsc w tylnej części samochodu, który wycofał i ruszył z powrotem w kierunku miasta, ale zanim to nastąpiło, replikantka, wysiadła z pojazdu i przesiadła się na miejscu obok drugiego androida. Kierowca, przeciwieństwie do Niemca, przestrzegał zasady ruchu drogowego; jazda była wolna, niepośpieszna. Perspektywa mroku zsunęła się na miasto. Słońce stopniowo chowało się za linią horyzontu. Temperatura obniżyła się o parę, ledwo wyczuwalnych stopni. Na łysych drzewach pojawiły się pąki. Nadeszła wiosna. Dopiero po upływie dwudziestu minut wiejska ścieżka przekształciła się w asfalt pod kołami.
— Pan Helin stanowił zagrożenie dla projektu — odezwała się wreszcie kobieta po wielominutowej chwili milczenia. Jej syntetyczny głos rozlał się po wnętrzu samochodu. — Nie był tym za kogo się podawał. Chciał wykraść stworzoną przez korporacje mojego Pana technologię i sprzedać ją w środkowej europie za krocie. — Obróciła twarz w kierunku swojego pobratymca, wbijając w niego swoje puste spojrzenie; sztuczne oczy błyszczały nienaturalnie.
Zbliżali się do parkingu.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


- To oczywiste, że coś ukrywał. W końcu postanowił nie współpracować z S.SPEC. - skwitował na głos, choć może bardziej do siebie. Skoro Helin podejrzewał, że Spółka ma wtyki w służbach, to mógł próbować kontaktu z wyżej postawionymi oficerami. Trudno Heiwie było sobie wyobrazić, by cała organizacja znajdowała się w ramach wpływu prywatnej, prawdopodobnie dużo mniejszej, spółki.

- Co to za technologia? I czemu uważał, że ja będę w stanie mu w tym pomóc? - znowu wypowiedział pytania na głos, chociaż nie spodziewał się odpowiedzi. Mijały kolejne minuty, według monitorowanych współrzędnych, znajdowali się coraz bliżej owego feralnego parkingu. Replikant sam był fanatykiem różnego rodzaju technologicznych zabawek. Obok zainteresowania postacią swojego twórcy i możliwości poznania szczegółów, teraz również na szczyt listy trafiło poznanie owej wielkiej tajemnicy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

— Nie jestem osobą upoważnioną do udzielenia panu takich informacji - powiedziała w ramach odpowiedzi, chociaż wiedziała, że takowa w żaden sposób nie zadowoli drugiego androida acz zapewne powinien zrozumieć jej połażenie. Była maszyną, niezdolną do okazywania uczuć. Zimnym przedmiotem wyspecjalizowany w wypełnianiu rozkazów swojego przełażonego – nie zadawał pytań, ani nie myślał samodzielni. Każde słowo, które z siebie wyrzucała, była ściśle kontrolowane i zaprogramowane przez niego. W jej systemie nie znajdowały się pożądane przez Heiwe informacje. Była bezużytecznym pojemnikiem na kable i przewody.
Kiedy samochód zatrzymał się na wskazanym miejscu, wysiadła z niego jako pierwsza, ale zanim to nastąpiło, zerknęła swoimi sztucznymi oczami w sylwetkę bardziej wiarygodnie skonstruowanego replikanta:
— Ma pan przy sobie dołączoną do listu kartę magnetyczną? —zapytał, po czym zamknęła drzwi samochodu, jakby znała odpowiedzi na te pytanie, chociaż nie znała. Jej oprogramowanie z góry założyło, że Heiwa ją posiadał. — Proszą za mną — dorzuciła i ruszyła w kierunku podziemnego parkingu.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


- Oczywiście, że nie jesteś. - odparł beznamiętnie. To dziwne, jak jeden android mógł postrzegać drugiego w zupełnie odmienny sposób. I choć H31WA wciąż był tylko maszyną, to jednak jego oprogramowanie było zupełnie innej klasy. Był tak dobrym replikantem, że przechodnie na ulicy, czy nawet obcy ludzie, mogliby go pomylić z prawdziwym człowiekiem. I choć zdradzało go nadal wiele czynników, jak absolutny brak poczucia humoru, to jednak był o wiele bardziej "ludzki", a może raczej o inteligencji zbliżonej do ludzkiej.

Gdy dotarli wreszcie na miejsce H31WA bez zbędnych pytań wysiadł na zewnątrz. Jak do tej pory, niemal wszystko, w tym również obecność Helina i jego ingerencja, była wkalkulowana w misterny plan spółki. Kim byli, jak dalekie mieli wpływy, czym się zajmowali i czego tak właściwie chcieli od robota pozostawało dla tego ostatniego wciąż tajemnicą. Wiedział jednak, że są wpływowi i potrafili pozbywać się problemów. - Naturalnie. - odparł znowu oschle, ową kartę w istocie przy sobie posiadał i jeszcze nie tak dawno nawet dokładnie się jej przyglądał, starając się odgadnąć jej przeznaczenie. Ruszył za replikantem, by rozwiązać wreszcie te wszystkie zagadki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Odgłos kroków androida niósł się echem po niemal opustoszałym, podziemnym parkingu, który przywodził na myśl pustkowie, kiedy wreszcie pokonała kondygnacje schodów prowadzonych na niższy poziom. Oprócz tumanów kurzy, na betonowym podłożu gdzieniegdzie walały się pojedyncze pustaki i niewywieziony dotąd przez nikogo gruz. Znak przed wejściem sygnalizował remont, ale na próżno było doszukiwać się jakiekolwiek narzędzi, który by o takowym świadczył. Dziwne i podejrzane, wszak to niemożliwe, że ówże wielka przestrzeń w centralnym punkcie miasta nie została w jakikolwiek sposób zagospodarowana.
Kobieta stawiała sztywne, żołnierskie kroki. Nie zerknąwszy ani razu za siebie, podszedł do windy, która powinna służyć mieszkańcom do przewożeniach ciężkiego bagażu i nacisnęła jednego z dwóch znajdujących się na panelu przycisków.
— Pośpiesz się. — Jej syntetyczny głos przeciął ciszę wraz z charakterystycznym dźwiękiem, sygnalizującym, że ich transport znalazł się na właściwym piętrze. Drzwi windy otworzyły się automatycznie. Weszła w głąb klaustrofobicznego pomieszczenia, robiąc miejsce drugiemu androidowi, który za nią podążał. Po tym, jak Urahara przekroczył jej próg, drzwi zatrzasnęły się nieprzyjemnym zgrzytem.
Elewator ruszył z niesamowitą szybkością – jednak nie w górę, a w dół, niczym pocisk, pchany przez siłą grawitacji. Jazda nią nie trwała dłużej niż dziesięć sekund, można było odnieść wrażenie, że minęła nieskończoność. Pojemnik nie rozbił się o podłoże. Szarpnął swoim pasażerami i zatrzymał się raptownie, wtem jego drzwi na powrót się otworzyły. Ich oczom ukazał się śnieżnobiały hol utrzymany w niemal sterylnym porządku.
Ręka kobiety pchnęła Uraharę w kierunku ówże pomieszczenia, lecz ona sama nie wyszła z windy, która po chwili się zamknęła, zanim android zdążył zareagować. Został sam. Metr przed nim znajdowały się oszklone drzwi z otworem do skanowania podarowanej mu karty.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Uwaga androida przeskakiwała to z replikantki, za którą podążał, to na otoczenie, jakby w każdej chwili spodziewał się ataku. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, a H31WA, przynajmniej na razie, mógł czuć się bezpiecznie. No właśnie, co tak właściwie mu groziło? Nie było jednak czasu na dywagacje, gdyż po chwili był już w niewielkiej widzie, a później, jeszcze szybciej opuścił ją. Nim zdążył się odwrócić, by powiedzieć parę słów do tej zacofanej kupy złomu, o tym, jak go potraktowała, drzwi windy już się zamknęły, a sama winda pomknęła z powrotem w górę.

Nim ruszył przed siebie, odczekał minutę, a następnie poszukał i wcisnął przycisk przywołujący windę z powrotem. Jakby odczuł naglącą potrzebę ulotnienia się stąd, wolał nie czekać tych kilku sekund na transport. Bez żadnej innej możliwości chwycił kartę magnetyczną i przystawił ją do czytnika. Gdy tylko szklane drzwi się otworzyły, przekroczył je i ruszył dalej śnieżnobiałym holem - teraz nie mógł się już wycofać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

  Gdy tylko android postawił kilka kroków w białym, sterylnym holu, wraz z ich echem, w pomieszczeniu rozległ się obcy dla niego głos, który brzmiał niezwykle pogodnie, biorąc pod uwagę surowość ścian i syntetyczny głos czarnowłosej maszyny.
  — Witamy, panie Urahara. Proszę podejść do oszklonych drzwi i włożyć kartę magnetyczną do czytnika — wydała instrukcje cierpliwym, energicznym głosem. Kiedy Urahara potoczył wzrokiem po suficie, mógł natrafić nimi na zamontowane pod nim dwie kamery, która uważnie śledziły jego ruchy. Rzucały na jego sylwetkę lekką, nieco mętną czerwoną poświatę, jakby chcąc zasygnalizować właścicielowi sztucznych części, że jest na celowniku.Nie miał wyjścia - musiał dostosować się do polecenia. Jeśli to uczynił, karta została odczytana przez system i drzwi ustąpiły. Rozsunęły się przed nim bez najmniejszego szmeru. Do tej pory, nie mogąc dostrzec, co było w kolejnym pomieszczeniu - widział zaledwie własne odbicie w lustrzanej tafli - jego oczom ukazał się mały pokój bez okien i klamek. Po tym, jak przekroczył jego próg, zanim obejrzał się za siebie, drzwi zasunęły się zanim, równie bezszelestnie - nie było już odwrotu. Jego ciało zostało prześwietlone na wylot przez smugi czerwonego światła. Były niczym reflektory; objęły jego ciało, tymczasowo oślepiając, a wtem rozległ się alarm. Nieprzyjemny w brzmieniu przeciągły pisk. Żarówki nad jego głową zamigotały, jakby doszło do zwarcia. — Ukrywa pan pod płaszczem nie akceptowalny przez nasz system obiekt. Proszę odłożyć go na podłogę. — Wszystko wróciło do normy. Ciepły głos znów zabrzmiał w pomieszczeniu. Chociaż był miły, nie znosił sprzeciwu.


/Pozwoliłem sobie trochę przyśpieszyć.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach