Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

*Sorachi Hideaki, Gintama.
Uczestnicy:
H31WA
Cel:
TECHNOLOGIA WYSOKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI OSTRZY
Poziom trudności:
Średni
Możliwość zgonu:
Pewnie.

Stuk. Stuk. Stuk.
Zegar odmierzał czas. Zniecierpliwieni pracownicy w akompaniamencie burczenia własnych brzuchów z zapartym tchem śledzili wędrówkę wskazówek po jego tarczy, odliczając w myślach pozostałe sekundy do dwudziestominutowej chwili ulgi od wykonywanych przez siebie pracochłonnych, wymagających koncentracji czynności. Wreszcie wybiła pożądana godzina. Przerwa na lunch.
W towarzystwie rozmów opuścili swoje stanowiska pracy, by skonfrontować swoje puste żołądki z serwowanym przez stołówkę obiadem. Z miejsca nie ruszyła się tylko jedna osoba. Pracownik roku. Humanoidalna maszyna. Zapewne wolałby spędzić swój czas na konstruowaniu kolejnej maszyny w wyznaczonym mu sektorze firmy, ale powierzono mu inne zadanie.
Heiwa pochylał się nad zepsutą maszyną, w jednej ręce trzymał śrubokręt, drugą podtrzymywał śrubę, którą wkręcał w ramach ukończenia naprawy wadliwego ustrojstwa. Psuło się przynajmniej raz w tygodniu, albo częściej, a pech chciał, że mechanik firmy złamał nogę i udał się na przymusowa zwolnienie lekarskie na okres rekonwalescencji. Wyścig czasu.  Dysfunkcja automatu zamroziła pracę linii produkcyjnej.  Nie było czasu na ściągnięcie kogoś z zewnątrz i pracodawca, w ramach konsultacji wadliwego sprzętu, wezwał do swojego gabinetu replikanta. Zlecił mu pracę, które odbiegało od jego kompetencji. Los zakładu leżał w jego rękach.  
Urahara szybko uporał się z usterką. Wyprostował się, pochował narzędzia do przeznaczonej do tego skrzynki. Przez parę chwili mógł poczuć na swoim karku obce spojrzenie, ale nie dostrzegł nikogo, kiedy jego wzrok potoczył się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jego źródła.
Był sam.

W drodze powrotnej do domu, poczucie, że jest śledzony wróciło, ale nie był w stanie zlokalizować osoby, która takowe stworzyła. Wrócił do mieszkania. Na klatce schodowej wyciągnął klucze, by otworzyć drzwi, ale nie musiał. Były uchylone. Ktoś ominął system zabezpieczeń i włamał się. Musiał zachować ostrożność.
Nie był sam.

Czekam na odpis do 19 lutego.


Ostatnio zmieniony przez Yury dnia 26.03.18 22:35, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Kolejny dzień w pracy minął leniwie i chociaż android nie był w stanie odczuwać nudy to i tak mozolna, niewymagająca myślenia praca, do której został przydzielony, ciągnęła się dla niego dłużej niż zwykle. Maszyna równocześnie do naprawiania innej maszyny obserwowała ludzi, z którymi na co dzień nie miała do czynienia. Paradoksalne było to, że żywi ludzie z krwi i kości spędzali czas przy monotonnej pracy na taśmie, podczas gdy wytworzony przez ludzi robot pracował umysłowo, projektując kolejne, coraz doskonalsze generacje androidów. Czy to możliwe, że niedługo ułomni ludzie przestaną być maszynom potrzebni, zastąpieni przez bardziej wydajne rozwiązania? Te i wiele innych dywagacji przemykało przez układy scalone H31WY, który mógł wykonywać nawet kilkadziesiąt tysięcy czynności równocześnie (przetwarzając dane - "myśląc").

Robot nie miał prawa kierować się instynktem czy podejrzeniem. Ignorując kolejne przesłanki na temat tego, jakoby ktoś go z ukrycia obserwował, dotarł do swojego mieszkania. Dopiero twardy dowód w postaci otwartych drzwi zmusił go do działania. W okamgnieniu przejrzał wszystkie nagrania z ostatnich kilku dni swojego życia, w poszukiwaniu podejrzanych osób. Skanował wszystko, elementy na obrzeżach nagranych filmów po odbicia w lustrze czy rozrzuconych na ziemi butelkach - żaden szczegół nie umknął jego podzielnej uwadze. Równocześnie odczuwał coś z pogranicza zaciekawienia i podziwu, że skonstruowane własnoręcznie zabezpieczenia zostały dezaktywowane.

Heiwa, poza legalną pracą na pozycji swojego twórcy, parał się głównie pozyskiwaniem nielegalnych informacji - był specjalistą od tworzenia i omijania zabezpieczeń. Wiedział, że ktokolwiek tego nie zrobił, nie był przeciętnym włamywaczem. Chcąc być absolutnie pewnym sytuacji oraz minimalizując zagrożenie wypuścił w przestrzeń chmarę nanorobotów. Mikroskopijne maszyny rozleciały się po otoczeniu, skanując dokładnie cały dom i jego otoczenie. Sam android również ostrożnie wszedł do środka. Wewnątrz panował absolutny chaos. Porozrzucane meble, części, pudła i wszelkiej maści pojemniki walały się stosami od podłogi aż po sam sufit. H31WA bowiem pamiętał dokładne rozmieszczenie każdej śrubki czy okruszka, co wyryte było na jego dyskach twardych. Gdzieś wśród tego bałaganu powinna być również Shunshin, której miał nadzieję, nic się nie stało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Zapobiegawczość Heiwy była w aktualnej sytuacji jak najbardziej zrozumiała. Nanoroboty przebadały całą powierzchnie mieszkania wzdłuż i wrzesz, ale nie znalazły obcych obiektów, które mogłyby nawet w minimalnym stopniu zaszkodzić funkcjonalności swojego właściciela. Dopiero, kiedy ich niewielka ilość zerknęła do salonu, padły, tuż po przekroczeniu jego pokoju. Uderzyły o panele podłogowe z charakterystycznym brzdękiem. Nie były zdolne, by w dalszym ciągu wykonywać plecenia androida. Niektóre z nich przez chwilę walczyły, wydając ze swojego mechanicznego wnętrza syki, ale i z nich uleciała energia. Urahara za sprawą urządzeń wielkości ludzkiego serca mógł obserwować ich położenia, ale dopiero, kiedy włożył ostrożnie głowę między framugę drzwi, w celu wybadania zagrożenia, dostrzegł intruza. Poczuł zwarcie, które w charakterze wiązki elektryczności przebiegło po sztucznej skórze, na ułamek sekundy paraliżując sztuczne mięśnie skonstruowane przez kabli i zaawansowane technologicznie urządzenia. Włamywacz nie wykonał jednak żadnego ruchu. Zachowywał się tak, jakby nie dostrzegł powrotu właściciela mieszkania. Jego dłoń podróżowała po czarnej sierści Shunshin w ramach przekupstwa. Kromstak podniósł łebek. Małe ślepka skonfrontowały się z twarzą swojego właściciela, ale ni drgnął, by otrzeć się o jego chłodną, nieludzką kostkę. Wbił małe pazurki w czarny materiał na kolanach swojego adoratora i wydał z siebie pojedynczy pisk.
Intruz podniósł głowę i zrzucił ze swoich kolanach zwierzątko, które, przez swój płochliwy charakter, schowało się pod mebel w charakterze komody. Czarne, sięgające ramion włosy lśniły w świetle lampy. Heiwa mógł dostrzec delikatne, kobiece rysy twarzy. Ich posiadaczka ukłoniła się przed właścicielem zdemolowanego przybytku, po czym się wyprostował. Na wyszminkowanych czerwoną pomadką ustach ukształtował się uśmiech. Jej ruchy były sztywne, powolne i nieludzkie. Zaprogramowane.
— Dzień dobry. Wyczekiwałam pańskiego powrotu, panie Urahara. — Syntetyczne głos rozległ się w pomieszczeniu, chociaż ich potencjalna właścicielka nie poruszyła wargami.
Organizm przed nim był tylko marionetką. Sztuczną inteligencją.

Czekam na odpis do 21 lutego.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Zagadka otwartych drzwi szybko została rozwiązana. Intruz jak gdyby nigdy nic siedział sobie w salonie, najwidoczniej oczekując powrotu Heiwy. Ten, po upewnieniu się, że wyzwalany w drzwiach ładunek nie zagraża mu, wszedł do swojego salonu. Naprzeciw niego był inny android i sądząc po wyglądzie, również replikant. Ta informacja w połączeniu z błyskawicznie zmierzonymi wymiarami maszyny stanowiła punkt wyjścia do poszukiwań H31WY. Przeczesując wszelkie dostępne mu bazy danych i spisy namierzał zarówno stojącego przed nim robota, jak i jego właściciela. Chciał wiedzieć, z kim ma do czynienia.

Równocześnie do działań w sieci Urahara przechodził się powoli pośród porozrzucanych przedmiotów. Widząc swojego pupila całego i zdrowego, wiedział, że ten w razie potrzeby przeteleportuje się na bezpieczną odległość. - Witam uprzejmie. Czemu zawdzięczam tę niespodziewaną przyjemność? - również syntetyczny, lecz równocześnie bardzo dobrze symulujący głos jego właściciela rozległ się po pomieszczeniu. Nie tylko jakość jego głosu była na innym poziomie, ale również dostępny słownik oraz zdolność posługiwania się językiem naturalnym. H31WA był androidem jak żaden inny, zaprojektowany i wykonany na indywidualne "zamówienie", naszpikowany technologią niedostępną nawet w zamkniętej produkcji. Starał się jak najszybciej zrozumieć całą sytuację i najlepiej zareagować. Wypuszczone wcześniej nanoroboty patrolowały pozostałe kąty pomieszczeń oraz bezpośrednie otoczenie jego mieszkania. Chciał mieć absolutną pewność, że w okolicy nie ma nikogo innego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Heiwa nie był w stanie zdobyć informacji na temat właściciela androida. Były niedostępne. Zabezpieczone. Musiałby poświęcić przynajmniej godzinę na przedostanie się przez sieć sekwencji złożonych ze wzorów liczb i liter, które w charakterze hasła stanowiły przepustkę do odkrycia tożsamości pracodawcy maszyny. System jednak natychmiast odnalazł w zamontowanej w nim bazie danych profil kobiety. Prawowita właścicielka rysów twarzy, na których podstawie została skonstruowana replikantka nazywała się Shimizu Oharu. Zaginęła późną jesienią dwa lata temu i zmarła zeszłej zimy.  Znaleziono ją pobitą w zachodniej części miasta - zagłodzoną i sztywną. Zamarzła. Miała trzydzieści lat. Z wykształcenia dentysta. Była zamężna i spodziewała się dziecka. Mąż zgłosił zaginięcie, a po identyfikacji zwłok w kostnicy popełnił samobójstwo. Był grafikiem komputerowym. Tworzył reklamy.
Sztuczny wzrok kobiety został utkwiony w obliczę lokatora mieszkania. Nie była idealnym odzwierciedleniem swojego pierwowzoru. Jej rysy twarzy były sztuczne i po zapoznaniu się z nimi można było dostrzec jej zmechanizowanie. Została stworzona niechlujnie, w pośpiechu. Miała metr siedemdziesiąt wzrostu i drobną budowę ciała. Tylko włosy wyglądały na prawdziwe. Były czarne jak smoła i lśniące.
Sięgnęła do torebki i wyciągnęła w niej ozdobną kopertę stworzoną z drogiego papieru. Była zapieczętowana i zaadresowana zadbanym, odręcznym pismem. Położyła ją na blacie stolika.
— Mam dla pana zaproszenie na przyjęcie zorganizowane przez mojego pracodawcę — wyjaśniła, ale żadne konkrety nie padły z jej ust. Takowe zostały zawarte w liście dołączonej do koperty. — Oraz podarunek. — Jej dłoń znów zawędrowała do wnętrza bagażu. Wyjęła z niego mały pakunek. Odłożyła go na blat obok koperty. — Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdzie pan w dołączonym do zaproszenia liście.  
Znów skłoniła się, tym razem z mniejszym zaangażowaniem. Powierzone jej zadanie dobiegło końca. Przemieściła się w kierunku Heiwy. Wyminęła go, a jeśli android jej nie zatrzymał, wyszła z pokoju i udała się do wyjścia.

Odblokowanie informacji nastąpi po 3 postach.

Rezygnuję z nakładania terminów, bo odpisujesz regularnie.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Proces myślowy androida, choć z pozoru zbliżony do ludzkiego, drastycznie się od niego różnił. Ludzki mózg przyjmował uproszczenia, posługiwał się abstrakcją, zapamiętywał symbole i kojarzył informacje. Zmechanizowany umysł robota nie musiał się tym ograniczeniom jednak poddawać. Pamiętał dosłownie wszystko od momentu swojego przebudzenia i równie szybko zapamiętywał nowe rzeczy. Zwykły człowiek do swoich poszukiwań w sieci na temat właściciela replikanta Oharu dorzuciłby podstawowe dane na jej temat, być może wyszukiwałby innych replikantów w jej rodzinie. H31WA zaś nie musiał wybierać, priorytetyzować. Do milionów wykonywanych zapytań w rozproszonych po świecie bazach danych nie tylko wrzucał poznane daty czy wiek, ale również skany zrobionych zdjęć odręcznego pisma na kopercie czy materiał, z którego wykonane były włosy replikanta - żaden, nawet najdrobniejszy szczegół nie umykał jego sensorom. Zrównoleglając zapytania i zawężając kryteria, miał zamiar skrócić czas, w jakim zdobędzie pożądane informacje.

- *Pracodawca, niespokrewniony, przyjęcie, rodzaj papieru, charakter pisma* - kolejne dane wędrowały, przeglądał nawet zdjęcia z portali społecznościowych zamożnych ludzi, którzy być może zostali uwiecznieni z podobną kopertą, sprawdzał wszystkie organizowane w najbliższym terminie przyjęcia czy przeglądał sklepy papiernicze z odpowiednim arsenałem, łączył punkty na mapie i zawężał, zawężał, zawężał tworzoną listę. Kobieta-android wyminęła go szybkim krokiem, a on sam nie poczynił nic, by ją zatrzymać. Przez jego układy scalone przeszła oczywiście informacja, że najszybciej dostałby to, czego pragnie, gdyby rozkręcił robota na części pierwsze - nawet jeśli dane już skasowała, zapewne odzyskałby coś użytecznego. Nie chciał jednak wywoływać niepotrzebnego zamieszania, zwłaszcza w swoim mieszkaniu. Jego specyficzna praca polegała między innymi na tym, że nie rzucał się w oczy i rejestry służb porządkowych.

Ostatecznie ostrożnie podszedł do koperty oraz niewielkiego podarunku. Skanował je w poszukiwaniu źródeł ciepła czy elektromagnetyzmu - czegokolwiek co mogłoby wskazywać na niebezpieczeństwo. Upewniwszy się, że jest bezpiecznie, otworzył je po kolei i zapoznał się z zawartością.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kobieta zamknęła za sobą drzwi, a za pomocą małego, mieszczącego się w dłoni urządzenia zwolniła ręcznie stworzone przez Heiwę zabezpieczenia. Mieszkanie znów było chronione. Stukot obcasów rozległ się po klatce schodowej. Pod budynek mieszkalny podjechał samochód.
Nanoroboty zleciały się do pokoju i zawisły tuż nad głową swojego właściciela, a ten był zbyt zaoferowany puszkowaniem informacji oraz skanowaniem koperty i ozdobnego pudełka, aby zarejestrować ich obecności mechanicznymi zmysłami. System nie wykrył żadnego zagrożenia. Robot mógł zbadać ich zawartość.
Przeciwieństwie do zamieszczonego adresu na kopercie, treści listu nie była wypełniona odręcznym, zgrabnym pismem. Została wydrukowana na taniej papeterii, którą można było nabyć w każdym sklepie z artykułami biurowymi w mieście. Lokalny produkt tutejszego przedsiębiorstwa papierniczego.


Szanowny Panie Urahara,
Zdaję sobie sprawę, że dokonane włamanie do pańskiego mieszkania za pośrednictwem androida jest sporym nietaktem z naszej strony i nie pełni roli wystarczającej motywacji do przyjęcia zaproszenia, mniej jednak chcieliśmy mieć stuprocentową pewność, że nikt nie wyposażył pańskiej przestrzeni osobistej w podsłuch, gdyż były lokator tego lokum w osobie Pana stwórcy posiadał wielu wrogów. Wobec tego faktu woleliśmy zastosować środki zaradcze. Ufamy iż jest Pan w stanie zrozumieć towarzyszący nam niepokój i podjętą przeze nas decyzje. W ramach zadośćuczynienia zatrudnijmy i opłacimy zaufaną ekipę sprzątającą, jeśli – rzecz jasna – zgodzi się Pan na taki układ.
Chcielibyśmy przedyskutować z Panem parę kwestii oraz złożyć na pańskie dłonie - już osobiście - propozycję współpracy. Dotyczy ona projektu, który poczęliśmy realizować z Pana ludzkim odpowiednikiem, ale po jego zniknięciu, prace musiały zostać przerwane na okres wyciszenia tej przykrej sytuacji. Niestety w Naszej branży brakuje kompetentnych inżynierów, którzy są w stanie podjąć się tego karkołomnego zadania, z tego też względu zwróciliśmy się właśnie do Pana o fachową pomoc. Wszelkie szczegóły wyjawiane zostaną bezpośrednio na przyjęciu, gdyż zapisanie ich na papierze jest niekorzystne dla procesu realizacji zadania. Mogę tylko wspomnieć, iż jest to ściśle tajny projekt, który został zlecony przez głowę państwa. Te wyjaśnienia na tym etapie naszej znajomości muszą Panu wystarczać.
Oczekujemy pańskiego przybycia, jednocześnie gwarantujemy Panu bezpieczeństwo, a także anonimowość.
Z wyrazami szacunku,
(niemożliwy do rozszyfrowania podpis)

PS W pudełku znajdzie Pan mały podarunek, który ma na zadanie zachęcić Pana do współpracy.



Zaproszenie było dopasowane do wyglądu koperty. Wydrukowane na grubym, drogim papierze w stanowych barwach. Jego treść natomiast nie była wylewna. Zawierało miejsce spotkania w postaci współrzędnych oraz godzinę – 21:00 dnia bieżącego. Kiedy Hewia rzucił rząd liczba do swojego systemu, ten niemal natychmiast wykrył dane w postaci adresu. Parking w samym sercu miasta, na najbardziej zatłoczonej ulicy.
Zawartość pudełka była kontrowersyjna. Gdy Urahara ściągnął drewniane wieku, odnalazł tam kartę magnetyczną oraz automatyczną bombę, której licznik tykał, odliczając czas. Do wybuchu zostały cztery godziny. Był to czas uwzględniony na zaproszeniu. W razie próby dotknięcia bomby przez ciało androida przeszła wiązka elektryczna w formie ostrzeżenia. Nanoroboty rozproszyły się po pokoju, unikając sąsiedztwa z pudełkiem.


Odblokowanie informacji nastąpi po 1 postach. Zmagania twojej postaci skróciły czas oczekiwania na ich wyświetlenie.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Heiwa odprowadzał wzrokiem androida i nim ten wyszedł jego sensorom, udało się wykryć niewielkie urządzenie elektryczne, które najprawdopodobniej zwolniło blokadę jego zabezpieczeń. Odnotował tę informację w swojej pamięci, aby później poszukać informacji również na ten temat. Replikant był bowiem androidem nieprzeciętnym, wykorzystując swoje możliwości, był praktycznie uzależniony od zbierania wiedzy. To właśnie ten "głód wiedzy", był motorem napędowym maszyny, powodem, dla którego nie zawahał się łamać prawa i prowadzić swój drugi żywot - hakera na zlecenie. Nic więc dziwnego, że zainteresował go również i ten temat.

Najpierw jednak skupił się na otrzymanym liście i podarunku. Po raz pierwszy od wielu lat zetknął się z informacją na temat swojego stwórcy. Ta jedna krótka wzmianka starczyła, by robot podjął decyzję - przyjdzie na spotkanie. Ludzie, którzy współpracowali z jego "ojcem" - to była okazja nie do przepuszczenia. Oczywiście treść listu została wyryta na jego dyskach, zwłaszcza takie informacje jak: tajemniczy projekt czy fakt, że w całą sprawę jest zamieszana głowa państwa. Wszystko to jednak zbladło w obliczu otwartego "podarunku" - pierdolonej bomby. H31WA szybko dodał dwa do dwóch i z jego obliczeń wynikało, że faktycznie niewielu inżynierów mogłoby się zdecydować na zamach samobójczy w centrum miasta. Nie mógł zabrać bomby ze sobą, nie mógł jej też tutaj zostawić. Wyglądało również na to, że będzie miał problem z jej rozbrojeniem i chociaż nie znał się na tym zupełnie, to już i tak wyszukiwał informacje na ten temat. Miał jeszcze cztery godziny - chwilowo postanowił pozostać na swoim miejscu, gdzie w swoim warsztacie miał dostęp do obszernego arsenału narzędzi, które w tej sytuacji mogłyby mu się okazać pomocne. Zanim cokolwiek postanowi, musi zdobyć więcej danych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

PROCESSING CONNECTION
Procesor zamontowany w systemie androida przeszukiwał magistrale danych.
TRANSMITTING DATA 99%
Jeden procent dzielił go od poznania tożsamości osób, z którymi rzekomo współpracował jego stwórca na rzecz rządu.
ACESS TO THE DATABASE
ERROR 404: FILE NOT FOUND:
TERMINATED THE CONNECTION

Przez krótkotrwałe zwarcie w przewodach, Heiwa utracił kontakt ze system. Plik został uszkodzony, a dane wykasowane.
TRANSMITTING DATA 99%
LAODING...
OPEN FILES:
FILE DELETED
TRANSMITTING DATA 60%
FILE OPEN READ-ONLY:
TERMINATED THE CONNECTION
CANNOT ACCESS THE STORAGE DEVICE

System znów zgasł i tym razem się nie włączył. Jeden z przewodów został uszkodzony. Heiwa miał problemy z dostępem do bazy danych. Ilekroć próbował ją uruchomić, dochodziło do restartu systemu. Wyskakiwał "error" i dochodziło do zwarcia. Zaszyfrowany plik nie był jedynie sekwencją znaków i liczb. Zawierał w sobie wirusa, który zaczął rozprowadzać się po systemie sztucznej inteligencji, a najlepszy dowód na to stanowiły małe urządzenia. Poczuł jak jeden z nich - niczym kamikadze - pomknął wprost w niego i uderzył w sztuczne ramię, rozpadając się na kawałki pod jego wpływem. W ramach odpowiedzi, cała chmara wbiła się na wysokość oczu swojego właściciela i zaatakowała. Replikant musiał się gdzieś ukryć. Nanoroboty nie reagowały na jego rozkazy. Ktoś przejął jego system i kontrolował je od zewnątrz.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


- *Czemu w tym fachu nigdy nic nie udaje się za pierwszym razem?* - skwitował wyjątkowo subiektywnie zaistniałą sytuację. Moduł sztucznej inteligencji H31WY wyraźnie osiągał kolejne poziomy poprzez analizę jego codziennego życia, najwyraźniej dochodząc już do rozważań filozoficznych. Dosłownie pół sekundy starczyło, żeby zniweczyć większość jego poszukiwań, a android stwierdził, że w niezbyt odległej przyszłości powinien pomyśleć nad dodatkowym systemem zasilania awaryjnego. Nie wszystko było jednak stracone, zyskał trochę danych. - *Bergbau - górnictwo; Oldřich_Vilshofen; Urlich Ficner* - brnął dalej w sieć po pozyskanych strzępkach. A w chwilach takich jak ta, gdy tuż obok leżała bomba byłby szczęśliwy, że nie może odczuwać zdenerwowania czy strachu, lecz pojęcie szczęścia również było dla niego obce. Z kolejnego dokumentu wyłapał jedynie pojedyncze słowa, lecz nie układały się w jego procesorach w logiczną całość - nic czym mógłby przyspieszyć poszukiwania.

Kłopoty replikanta piętrzyły się jedne przez drugie. Jak do tej pory nie udało mu się znaleźć nic użytecznego, nie licząc oczywiście uzbrojonej bomby, która miała różne potencjalne zastosowania. Jak na razie jej cel pozostawał jedynie w sferze domysłów androida. Gromadził równocześnie dane na temat nowych nazwisk oraz identyfikowanych skrupulatnie części składowych bomby, której dokładnie i ostrożnie się teraz przyglądał, gdy brutalnie mu przerwano. Po zerwanym połączeniu wirus się uaktywnił i android stracił kontrolę nad swoimi zabawkami. W jednej chwili równoległe przetwarzanie informacji przełączyło się na bardziej naglące sprawy. Z perspektywy obserwatora stojącego z boku wyglądałoby to niemal tak, jakby czas dla androida zwolnił, a ten wykonywał swoje ruchy z idealną precyzją i synchronizacją. Chwytając bombę i zasłaniając ją od wszelkich możliwych obrażeń, które jak szybko wywnioskował, zakończyłyby żywot nie tylko jego, ale również sąsiadów, rzucił się pędem do drzwi wyjściowych. Jego sensory wyznaczały teraz optymalną trasę ucieczki pomiędzy porozrzucanymi częściami. Czas był teraz po jego stronie - nanoroboty nie mogły już długo się utrzymywać poza sejfem, z jego aproksymacji wynikało, że zaczną padać lada moment.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Chmara nanorobotów uformowała zwarty szyk, by uniemożliwić swojemu właścicielowi przedarcie się do innego pomieszczenia w mieszkaniu, ale nie na długo. Powoli szyk zaczął się przerzedzać - zgodnie z oczekiwaniem Heiwy. Małe urządzenia rozpadały się i padały jak mucha. Tylko nieliczne próbowały uderzyć Uraharę w odsłonięte części ciała, bez skutku. Nie były stanie w żaden sposób uszkodzić jego sztucznej konstrukcji. Czasem tylko pokopały niezbyt silna wiązką energii elektrycznej, która przedzierała się przez pierwszą powłoką, ale była z słabe, aby przecisnąć się do przewodów. Wygasały w połowie drogi, gdyż kończyło im się zasilenia. Wreszcie replikant przebił się przez automatycznych mini-kamikadze i przemieścił się do innego pomieszczenia z bombą, która tykała, ale nie wybuchła. Była dobrze zabezpieczona przez mechanika.
Tik. Tik. Tik
Ciężkie wskazówki zegara przesuwały się wzdłuż tarczy. Odliczały czas. Minęły kolejne minuty od zdemaskowania bomby w ozdobnym pudełku. Niewielka liczba nanorobotów nadal przelatywała nad głową androida, ale nie czyniła poważnych szkód. Pojedyncze jednostki nie były w stanie wyrwać na nim odpowiedniego wrażenia. Były skonstruowane do obronny, nie do zagłady, a wiec nawet osoba, sterująca nimi z ukrycia, nie mogła wpłynąć na ich program. Improwizował. Jeden z urządzeń wleciał prosto w wiszący nad sufitem klosz. Rozległ się trzask i odłamki szkła poszybowała w różne kierunki jak rozproszony przez wiatr deszcz. Heiwa wreszcie przedostał się do drzwi wejściowych, jednak nie spodziewał się, że akurat wówczas powróci z zmiany mieszkający na tym samym piętrze oficer.
— Dzień dobry, panie Urahara. Stało się coś? —zapytał mężczyzna, zaciskając dłoń na klamce do drzwi swojego mieszkania. Spojrzał na sąsiada z uprzejmym zainteresowaniem, bo otóż pojawiło się u niego wrażenie, że inżynier z jakiegoś powodu uciekał ze swojego mieszkania, a przecież nie miał żony, która mogłaby doprowadzić go do takiego stanu. Dostrzegł nawet kruszynę szkła w blond włosach mężczyzny.
Pik. Pik. Pik.
Bomba odmierzała czas. Jej licznik był niczym serce w ludzkiej piersi.


Urahara na razie nie może używać wbudowanych w nim technologii, gdyż nadal ktoś je kontroluje.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach