Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down


- Witam. Drobny problem z mikrofalówką, ale wszystko już jest pod kontrolą. - odparł natychmiast. I choć sam android nie zdawał sobie z tego faktu sprawy, to jego majsterkowanie w mieszkaniu już dawno przyzwyczaiło sąsiadów do różnych hałasów, czasem nawet niewielkich wybuchów. Co zaś tyczyło się wybuchów, to replikant przemknął koło oficera, zręcznie ukrywając posiadaną bombę. Jej pikanie było stosunkowo ciche, ale i tak z głośników replikanta wydobyła się melodia pierwszej znalezionej w Internecie piosenki. Nie odwracając się, ruszył przed siebie z dala od mieszkania, w którym zostały nieliczne nanoroboty - prawdopodobnie i tak już nie mogły wiele zrobić, a poza tym to on był ich celem.

Przemierzając uliczki, przeszukiwał sieć w poszukiwaniu różnych informacji: części bomby, pozyskanych wcześniej nazwisk, danych firmy odpowiedzialnych za zabezpieczenie systemu, do którego się włamał - jednym słowem wszystkiego, co mogło mu w jakikolwiek sposób pomóc. Mijał kolejne zabudowania, które stosunkowo stawały się mniej wystawne i zadbane. H31WA od lat był informatorem do wynajęcia - przez ten czas jego siatka kontaktów znacząco się rozrosła. Pracował nie tylko dla sił rządu, ale również dla rebeliantów. Do jednego z tych ostatnich, specjalisty od pirotechniki, właśnie teraz zmierzał. Android zdawał sobie sprawę, że doświadczony człowiek z wiedzą na temat materiałów wybuchowych i niekoniecznie legalną przeszłością będzie w stanie mu pomóc o wiele lepiej niż losowe źródła w sieci. Poza tym - wisiał mu przysługę, a android potrafił znaleźć niemal każdego w tym mieście.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Usta sąsiada uformowały się w uśmiechu. Najprawdopodobniej uwierzył Heiwie i nie drążył temu, nawet jeśli w tym momencie ucierpiała jego zawodowa ciekawość.
— U pana zawsze dzieją się ciekawe rzeczy — stwierdził. Sam wglądał na zmęczonego i niezbyt skłonnego do chłonięcia wrażeń. Sprawiał wrażenia człowieka, który miał zamiar skonsultować się najpierw z prysznicem, potem z łóżkiem w celu zapewnienia organizmowi odpowiedniej dawki snu, która przyczyniłaby się do zregenerowania utraconych na koszt pracy sił. Zanim Heiwa zdążył zejść piętro niżej, mężczyzna wszedł do swojego mieszkania i zamknął drzwi. Oparł się plecami o nie i nasłuchiwał. Gdy obce kroki ucichły, uchylił je i zerknął na klatkę schodową. Rozległ się charakterystyczny trzask frontowych drzwi, który utwierdził go w przekonaniu, że android opuścił budynek. Bezszelestnie przemieścił się do mieszkania Urahary, karcąc go w myślach za nieużywanie klucza. Wyciągnął z kieszeni telefon i wykonał parę zdjęć, zanim nie został przegoniony przez małe urządzenia. Mężczyzna wybrał odpowiedni numer i przyłożył telefon do ucha, w oczekiwaniu na połączenie.

Urahara przemieszczał zaludnione o tej porze ulice miasta, ale jego uwaga nie została rozproszona przez żadną anomalię, zatem mógł skupić się na wykonywanej przez siebie czynności, która jednak nie przyniosła pożądanych rezultatów. Za to w jego systemie wyświetlił się komunikat. Aby odzyskać kontrolę nad system, musi udać się Pan pod wskazany adres.
– Panie Urahara. —  Ludzkie palce zacisnęły się na sztucznym ramieniu androida, w próbie odciągnięcia go na bok, w niezbyt atrakcyjną uliczkę, pełniącą rolę śmietnika z kontenerami oraz ślepego zaułka. — Mam do pana kilka pytań. — Legitymacja policyjna ukazała się przed jego oczyma. Była wypełniona językiem niemieckim.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Pokonując kolejne kilometry android przyglądał się drugiemu z "podarunków", na który wcześniej nie zwrócił szczególnej uwagi w obliczu szybkiego obrotu spraw. Przewracał kartę magnetyczną z jednej strony na drugą, pozornie bawiąc się nią, analizując jej typ i sprawdzając, do jakiego typu urządzeń może pasować. Bomba nieprzerwanie tykała cicho, przypominając o nieubłaganym upływie czasu. Gdy tylko wyczuł kontakt z ludzką dłonią, która zacisnęła się na jego ramieniu, natychmiast wykonał kilka czynności. Po pierwsze - ukrył bombę za pazuchą płaszcza. Po drugie - przerwał wszelkie poszukiwania w sieci, skupiając przetwarzanie na analizie otoczenia. Po trzecie - nagrywał z kamer i innych sensorów wszelkie dane i równocześnie je przeglądał - czy więcej osób go śledziło?

Wreszcie odwrócił się, zwykłe szarpnięcie przeciętnego człowieka nie miało prawa nawet zachwiać ciężką maszyną. Choć H31WA na takiego z pozoru nie wyglądał, to jednak składał się z bardzo wytrzymałych, a przez to ciężkich materiałów. Ani drgnął z miejsca, większe bezpieczeństwo oraz więcej informacji zbierał na otwartej przestrzeni. - Słucham, czym mogę służyć? - od razu przeszedł do sedna. Trudno oczekiwać od kombinacji kabli i elektroniki by krążyła dookoła tematu. Jednocześnie sprawdzał zarówno prawdziwość przedstawionej legitymacji, jak i zawartej w niej informacji - nie co dzień ktoś w M3 legitymuje się niemieckimi papierami. Język niemiecki znał stosunkowo dobrze, braki uzupełniał na bieżąco z różnych słowników czy tłumaczy online. Już wcześniej, od momentu natknięcia się na poprzednie niemieckie wyrazy i nazwiska przypominał sobie skatalogowane wcześniej informacje na temat M-5.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Mężczyzna zwolnił uścisk z ramiona androida, ale nadal mierzył go przeszywającym na wskroś spojrzeniem, jakby skrywał w oczach rentgen i chciał coś odczytać ze sztucznej powłoki, która chroniła wnętrzności H31WA, składających się głównie z kabli i przewodów skompilowanej konstrukcji. Bezemocjonalność rozłożona na twarzy sztucznej inteligencji w żaden przypadku nie wywołała u niego zmieszania. Miał twarde spojrzenie, poparte latami doświadczeń - jego wiek wizualny wahał się w granicach trzydziestu pięciu - czterdziestu lat. Bił od niego spokój i opanowanie, umotywowane świadomością tożsamości zaczepionego przez siebie obywatela. Wiedział, że w jego żyłach nie płynęła jucha jak przystało na człowieka. Jego rola ograniczała się do bycia pozbawioną ludzkich odruchów maszyną, kopią eks-użytkownika jego danych personalnych.
— Nazywam się André Helin. Jestem przedstawicielem niemieckich — nakreślił w powietrzu cudzysłów, bowiem owe państwo zniknęło z mapy świata dawno temu — służb specjalnych, których siedziba znajduje się w M-5, jak zapewne zdążył się pan już domyśleć. — Schował legitymacje, upewniwszy się, że jego rozmówca zapoznał się z jej treścią. — Chciałbym poruszyć z panem kwestię pańskiego stwórcy. Od czterech lat przyglądamy się działalności jego spółki — oświadczył.  — Liczę na owocną współpracę. Proszę za mną — dodał, tonem nieznoszącym sprzeciwu. Ruszył pierwszy wzdłuż zatłoczonej przez mieszkańców miasta ulicy, nie zerkając przez ramię, w celu upewnienia się czy replikant za nim idzie. Wierzył  w zdrowym rozsądek maszyny, która najprawdopodobniej teraz, w ramach potwierdzenia tożsamości śledczego, wertowała bazę danych, ale informacje znalezione przez Uraharę były oszczędne. Ograniczały się do danych przedstawionych na ukazanej przez mężczyznę książęce. Jak przystało na tajniaka. Istniała możliwość, że nazwisko i imię było sfałszowane na potrzeby misji w obcym kraju.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Tego dnia niespodzianki miały się już nigdy nie kończyć. I chociaż android na co dzień wiódł żywot bardziej emocjonujący niż przeciętny obywatel M-3, czy to jako wybitny twórca maszyn najnowszej generacji, czy też tajny informator S.SPEC, czy wreszcie jako zdobywający w przestępczym półświatku coraz większą popularność haker. Mimo to nawet jak na jego standardy dzisiejszy dzień był niezwykły. H31WA bowiem spędził wiele miesięcy na odnalezienie jakiegokolwiek śladu, strzępka użytecznej informacji, dotyczącego jego twórcy. Tymczasem w ciągu jednego dnia, z kolejnego już źródła, ludzie powiązani z prawdziwym Uraharą wyrastali niczym grzyby po deszczu. Nawet zupełnie pozbawiony wyobraźni replikant potrafił wywnioskować, że coś tu nie gra - zbyt wiele zbiegów okoliczności, których prawdopodobieństwo wystąpienia już dawno plasowało się w granicach wygrania głównej nagrody w jakiejś poważnej loterii.

Mimo tych wszystkich wątpliwości, z których największą było - *czy słychać tykanie tej przeklętej bomby?* - replikant postanowił wybadać sytuację. Jeśli okaże się to ślepym zaułkiem, ich drogi po prostu się rozejdą. Tymczasem może dowie się czegoś interesującego, co pomoże mu w dawno rozpoczętych, a obecnie niemal porzuconych, poszukiwaniach. Przez pewien czas szedł za inspektorem w niezmiennej odległości, nie dbając o to, by go dogonić. Nie odezwał się też ani słowem - w końcu i tak nie miał na razie nic do powiedzenia. Skupiony na maskowaniu posiadanego ładunku wybuchowego oraz skanowaniu otoczenia w poszukiwaniu innych agentów, szedł za André zatłoczoną uliczką.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Helin przeczesywał spojrzeniem zatłoczoną ulicę, ale ani razu nie zerknął przez ramię w celu upewnienia się, czy replikant na pewno kroczy tuż za nim, dostosowując się do prośby, którą padła z ust funkcjonariusza tajnych służb specjalnych M-5 z oczywistych powodów - nie mógł przechwycić go siłą i bezprawnie przytrzymywać na rzecz przesłuchania. Chociaż jego pobyt w mieście został udokumentowany problemami zdrowotnymi, to prowadzone przez niego śledztwo nie zostało zalegalizowane i odbywało się za plecami mundurowych tego miasta. Działania zostały podparte  pewnymi podejrzeniami, które skłoniły go do tej niezgodnej z prawem decyzji, a telefon, który otrzymał, zaraz po tym, jak Urahara opuścił swoje mieszkanie, utwierdził go w przekonaniu, że służby M-3 przekreśliłyby jego szansę na powodzenie misji, która mogłaby znacąco uszczuplić ich reputacje.
Wszedł na parking, który niedawno wyświetlił się replikantowi za sprawą współrzędnych dostarczonych w zaproszeniu i przemieścił się do wynajętego na potrzeby swobodnego poruszenia się po mieście samochodu. Czarny lakier pojazdu lśnił pod wpływem sztucznie stworzonego nad kopułą słońca.
Wyszarpał z kieszeni pilot, nacisnął za odpowiedni przycisk i wtem odwrócił się w kierunku androida, którego zlokalizował przy wejściu na wydzieloną dla samochodów przestrzeń.
—  Chciałbym panu pokazać pewne miejsce — oświadczył, sugerując tym samym Heiwie, by zajął miejsce pasażera. Sam otworzył drzwi od strony kierowcy i usiadł za kierownicą.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


- *Oczywiście, musieliśmy przyjść na ten parking.* - bezbłędnie odnotował, gdy skręcili pod dostarczony mu wcześniej adres. Wszystko układało się w jakąś większą, spójną całość, lecz pozbawiony klasycznych metod wnioskowania android nie mógł jeszcze połączyć wszystkich kropek, by odkryć, co się za tym wszystkim kryje. - *Co mogło łączyć Uraharę z M-5? Dlaczego akurat teraz ten inspektor tu jest? Co takiego wydarzyło się we wspomnianej spółce?* - te i tysiące innych pytań zostały zadane, w milczeniu odnotowane i raz za razem poddawane analizie w połączeniu ze wszystkimi dotychczas zebranymi danymi. Replikant po raz pierwszy od dawna znalazł się w sytuacji, w której ciężko mu się było odnaleźć i gdyby nie jego nowoczesne systemy chłodzenia, prawdopodobnie teraz zacząłby się wyraźnie przegrzewać pod wpływem wzmożonych obliczeń.

Wszystko to jednak odbywało się wewnątrz, dane przelatywały między misternie połączonymi podzespołami, które w całości stanowiły ten chodzący cud techniki. Na zewnątrz zaś H31WA kroczył za inspektorem, mierząc każdy jego krok. Trzymana przezeń bomba, wcale nie poprawiała sytuacji, w której się znalazł i tylko brak możliwości odczuwania strachu czy zdenerwowania sprawiał, że replikant mógł ciągle utrzymywać pozory.

- Może Pan po prostu podać adres - sprawdzę widok satelitarny i monitoring. - odparł mechanicznie. Ktoś kto by nie wiedział, kim tak naprawdę jest ten blondyn, mógłby pomyśleć, że żartuje. Dla tych, którzy znali jego prawdziwą tożsamość, stwierdzenie czy mówił prawdę, czy wytworzył zdolność opowiadania dowcipów, było o wiele trudniejsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Utkwił swoje spojrzenie w oblicze replikatna. Nie dość, że nie czuł się swobodnie w obcym kraju, to jeszcze jedyna poszlaka w charakterze tego robota utrudniała śledztwo. Same komplikacje — ówże myśl ukształtowała się w jego głowie.
— Nie. — Krótka odpowiedź padła z ust mężczyzny, kiedy otworzył drzwi od strony pasażera, by zachęcić androida do skorzystania z usług wynajętego samochodu. — Wokół tego obiektu nie ma monitoringu — dodał po chwili, w celu naświetlenia androidowi powodu  jego odmowy, ale nie mówił mu wszystkiego, niemniej jednak nie mówił mu wszystkiego. Przyjrzał się swojemu odbiciu w lusterku. Nie mówił mu wielu rzeczy, które celowo ukrywał na potrzeby śledztwa.
Zabębnił paznokciami o kierownicę. Zaczęło mu towarzyszyć z niecierpliwienie.
— Mam podejrzenie, że pański system został przejęty przez członków spółki — dodał w końcu z cichym westchnieniem, jakby wyrzucał cały spoczywający na jego barkach ciężar. — Środki ostrożności — zakomunikował, przekrzywiając lusterko w ramach polepszania widoku. — W schowku znajduje się kilka zdjęć. Chciałbym, by jej pan przyjrzał w drodze. Być może któraś uwieczniona na nich twarz wyda się panu znajoma.


Ostatnio zmieniony przez Yury dnia 05.04.18 13:45, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Replikant stał jeszcze dłuższą chwilę, nie wsiadając do auta. Kolejne zdanie wypowiedziane przez oficera tylko namnożyło wątpliwości androida w stosunku do mężczyzny. - Podejrzenie? Czemu Pan tak podejrzewa? - zadał pytanie, chociaż właściwie wydedukował już odpowiedź. Od momentu, kiedy się spotkał z inspektorem, nie wykorzystywał swoich technologii ani nie doszło do żadnego incydentu. To mogło oznaczać tylko jedno: ktoś musiał być świadkiem zajścia w jego mieszkaniu. W pierwszej chwili w mechanizmach H31WY pojawił się obraz drugiego androida-posłańca. Szybko jednak wyeliminował tę możliwość, zastępując ją bardziej prawdopodobną. Nie chcąc jednak zdradzać swoich wniosków na temat swojego sąsiada, po prostu udał, że niczego się nie domyśla.

Koniec końców wsiadł wreszcie do zaparkowanego auta, zamykając za sobą drzwi. Następnie zgodnie z poleceniem sprawdził schowek w aucie i zaczął przyglądać się fotografiom, które poddał wnikliwej analizie. Nie tylko sprawdzał, czy twarze ludzi na nich uwiecznione znajdują się w jego wewnętrznej pamięci, ale również szukał dopasowań w sieci. Ponadto skupiał się na analizie otoczenia - napisy, szyldy, tabliczki, dowolny szczegół, który dla człowieka mógłby być nieuchwytny, a który wskazałby miejsce zrobienia fotografii.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Na twarzy Helina ukształtował się uprzejmy uśmiech, kiedy replikant wreszcie dostosował się do jego prośby, chociaż przez chwilę stracił nadzieje, że ta chwila w ogóle nadejdzie, a wraz z nią ulatniała się z niego cierpliwość.
Po tym, jak drzwi zamknęły się, bez wdawania się w szczegóły, opony zapiszczały wraz z naciśnięciem pedału gazu, a samochód parę chwil później włączył się do ruchu.
— Wiem co wydarzyło się przed godziną w pańskim mieszkaniu — odpowiedział na wcześniejsze pytanie, ale nie wyjawił więcej informacji. Miał przeczucie, że android zdążył porachować w myślach od kogo Niemiec otrzymał informacje.
Przez dziesięć minut auto poruszył się wzdłuż ulicy głównej, dopiero potem tymczasowy właściciel pojazdu skręcił w boczną przecznicę, aż wreszcie - po podróży między pomniejszymi uliczkami - oczom ich obu ukazał się wiejski, niemalże sielankowy krajobraz. Po półgodziny jazdy znaleźli się w zachodniej części miasta, a przynajmniej to sugerowały rozciągające się przez szybę widoki.
— Ktoś wydał się panu znajomy? — Pytanie padło, gdy mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość. Zerknął ukradkowo na pasażera, potem znów skupił się na drodze.
Dziesięć znajdujących się w schowku fotografie było zrobionych w różnych zakątkach świata. W M-2, M-5, M-6, ani dwa z nich w M-3. Jeden z przedstawionych na nich mężczyzn był sąsiadem Urahary. Pozostała dziewiątka była dla androida nieznana.
Tik. Tik.
Minuty i sekundy umykały.
Do wybuchu bomby pozostało 2,5 h.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down


Zaawansowane oprogramowanie androida doskonale nadawało się do wykonywania wielu operacji równocześnie. Nic więc dziwnego, że poza analizą przygotowanych obrazów, mierzył dokładnie czas podróży oraz zapisywał pokonywaną trasę. Nie umknęło podzielnej uwadze androida, że jeśli niebawem się nie zatrzymają, to na "oględziny" owego tajemniczego miejsca pozostanie mu bardzo niewiele czasu. Po drodze wyszukał jeszcze fotografie dwóch wygrzebanych w poprzednim ataku nazwisk: Oldřich Vilshofen oraz Urlich Ficner, aby mieć pewność, że niczego nie przeoczył.

- O co tu tak właściwie chodzi? Po co te zdjęcia? No i czemu jest wśród nich nasz wspólny znajomy? - sformułował kolejne pytania, jednocześnie odwracając uwagę inspektora od faktu, że nie rozpoznaje innych osób na zdjęciach. Może i nie znał nikogo z nich, ale funkcjonariusz na jakiejś podstawie ich wybrał - jeśli dowie się na jakiej, wtedy być może odnajdzie w sieci coś ciekawszego. Poza tym nie chciał od razu odkrywać wszystkich swoich kart - Helin najwyraźniej nie wiedział, ile H31WA wiedział. - Przy okazji: czy podróż jeszcze długo potrwa? Widzi Pan, nie sądziłem, że nas spacer aż tak się przeciągnie, a mam jeszcze inne plany na dzisiaj. - skwitował wymijająco, bacznie obserwując reakcję inspektora. - *Czy to chciałeś usłyszeć?* - zastanawiał się po niby przypadkowym wspomnieniu terminu tajemniczego spotkania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach