Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 21 z 25 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25  Next

Go down

Pisanie 28.10.15 22:11  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Problem oddziału S.SPECU polegał na tym, że chcąc nie chcąc, musieli wziąć pod uwagę groźby Nazo, szczególnie że jedne z ich towarzyszy oglądał beton z dosyć bliska, a drugi spoglądał w szoku na łańcuch wychodzący z jego ciała. Szok nadal nie pozwalał mu zareagować, jedynie co robił, to tępe wpatrywanie się w ranę i marne próby zatamowania krwotoku palcami.
Żądanie wysunięte przez czerwonowłosego wywołało na ich twarzach mieszane reakcje. Nie zrobili tego cały czas celowanie do dwójki napastników, jednak bali się faktycznie otworzyć ogień, szczególnie że ich towarzysz został tak brutalnie potraktowany. Zraniony już wcześniej mężczyzna nie był w stanie uniknąć ponownego ataku łańcucha, dlatego tym razem została przebita jego krtań. Trudno było go dłużej traktować jako zakładnika, skoro na oczach wszystkich zebranych wykrwawiał się, a szkarłat zaczął powoli sączyć się po jego ciele wyciekając z ran i z buzi.
W tym czasie, zupełnie niespodziewanie, na jednego z S.SPECów zwalił się z góry ktoś nieznajomy. Dzięki temu, że spadł z góry, nie został wcześniej zauważony, to jednak wywołało u pozostałych wybuch paniki. Astira, która ukryła się za Nazo i starała się teraz wspiąć na kolejną latarnię, poczuła jedynie silne ciosy z boku ciała, kiedy w panice wystrzeliwane pociski przeszywały nieco tak długo, aż skończył się magazynek żołnierza.
Jeden nadal nie strzelał, wyglądał na najspokojniejszego, nawet kiedy jego towarzysze szamotali się w panice. Strzał Astiry trafił go nieco niecelnie, dlatego teraz walczył z bólem w ramieniu. Złapał je przeciwną ręką, ale drugą nadal celował do technika, kątem oka zastanawiając się, z jakim przeciwnikiem walczy jego kolega z tyłu. Drugi ze strachu zaczął atakować przed siebie, trafiając swoich umierających towarzyszy, po tym jednak padł na tyłek celując do góry, w niebo i ponad głową Nazo. Na nieszczęście łowczyni nie była jeszcze na tyle bezpieczna, żeby bez niczego kontynuować misję i tak oto dwa pociski wbiły się w jej udo po raz kolejny sprawiając, że puściła latarnię i spadła na ziemię.

S.SPEC #1: Przebite płuco, krwawi obficie i leży twarzą na ziemi. (umiera)
S.SPEC #2: Łańcuch wbity w okolicach nerki, krwawi, w szoku, drugi łańcuch wbity w krtań, wykrwawia się. (umiera)
S.SPEC #3: Postrzelone ramię.
S.SPEC #4: Zdrowy
S.SPEC #5: Powalony na ziemię. Szarpie się z aniołem.

Astira: Pocisk wbity w dłoń, lekko krwawi. Otarcia po upadku z latarni. Dwa pociski w udzie, mocno krwawi.
Nazo: Zdrowy
Leo: zdrowy
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.11.15 19:11  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Już się wydawało, że cała sytuacja jest opanowana przez technika. Mając w szachu grupę S.Spec'ów, ale nie mogło tak się dziać bez końca. Zdał sobie sprawę, że psiaki nie należą do najczulszych osobników. Mieli w dupie wykrwawiających towarzyszy. Cudnie. Jednak zaskoczeniem dla czerwonowłosego mógł być spadający z góry na wroga osobnik, który wybrał sobie zły moment na latanie. Wsparcie? Mógł tak sobie myśleć Nazo, ale wolał utrzymać trzeźwe myśli w tej chwili. Zaskoczony był reakcją jednego z żołnierzy, strzelający gdzie popadnie. Trafiał swych umierających towarzyszy, a nawet nie trafił żadnym ze strzałów w Nazo. Tak więc w jego opinii mógł się cieszyć tytułem troopera, który wykazuje się dobrą celnością w boju. Oczywiście strzały nie były celne w technika, ale w Astirę? Już tak. Zdążył usłyszeć upadek z ziemie, musząc już nawet to skwitować.
- Po prostu pięknie... - Nie miał nawet zamiaru kląć, jak szalony. Cała ta sprawa była tak durna, że już miał jej po dziurki w nosie. Wybrać się na zewnątrz takie fajne. Teraz musiał zdać się na szczęście. I zrobić wszystko, aby wyeliminować zagrożenie bo już za różowo to nie wygląda. Nazo postanowił wycofać wszystkie łańcuchy do siebie, a następnie puścić już niebawem martwe ciało żołdaka. Miał być zakładnikiem, a wyszło jak wyszło. Jednak chwili, gdy puści zwłoki postanowi wykonać odskok w prawo na ziemię. W między czasie starając ustrzelić rannego (w ramię) żołdaka z serii pocisków pistoletu, który postanowił przetrzymać w obu rękach. Oczywiście chcąc zostawić część naboi na kolejnego co był bez szwanku, ale tylko wtedy kiedy wyeliminuje cel obrany.


____________________________
Hades; Posty [1/3]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.11.15 17:37  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Requiescat in Pace

Plan opierający się na nagłym wykluczeniu jednego ze strażników, a potem natychmiastowym ataku na drugiego z grupy... Nie wyszło tak, jak zaplanował Leo. Atak powinien rzucić jednego z nich na bruk, kilka ciosów i po sprawie, następny do odstrzału. Tymczasem już pierwszy mundurowy sprawiał problemy, nie chcąc potulnie oddać swej duszy do krainy snu. I to nawet nie wiecznego, a skorzystać nie chciał. Śmiertelnicy nie potrafili docenić, co jest dla nich naprawdę dobre. Dziwne, Anioł pamiętał bowiem, że kiedyś ludzie byli słabsi. Nawet podczas lotu nie dostrzegł po drodze żadnych wyjątkowych jednostek zdolnych miotać samochodami...  A może to on stracił formę, pozwalając swemu ciału na gnuśność? Bzdura! Z pewnością u źródła problemu leżała technika, jakieś wszczepy, przeszczepy i inne wymiany międzygatunkowe. Z woli Góry nie dostali takiej potęgi, więc sami musieli ją sobie wręczyć. Jakby nie mogli się bez niej obejść.
Ktoś z tego małego tłumu nie zauważył chyba możliwości, że odpowiednie treningi są w stanie z przeciętnego człowieka uczynić kogoś potężniejszego. A przeciętni ludzie nie mieli nawet co myśleć o służbie w specu, ne? Ów ktoś nie zwrócił również uwagi na fakt, że to strażnicy, czyli osoby służące miastu, jego obywatele, walczyli z Czerwonowłosym i Astrią. S.PEC... To chyba oni byli tymi dobrymi, chroniącymi słabszych. Dlaczego więc walczyli z tym duetem? Ale i na to Ktoś był ślepy.
Drobna podpowiedź, ten ktoś miał parę skrzydeł, trzy milenia na karku i zniewalający uśmiech. To zadziwiające, jak ślepi mogą być mężczyźni w obliczu pięknej kobiety. Nawet, jeśli krwawi. Podobnie zachowywał się ten sługa Boży, tyle, że jego zaślepienie było celowe. Miał chronić, bez względu na koszty, rozterki moralne i całą resztę niepotrzebnego w tej chwili sumienia.
Nie mogąc załatwić sprawy szybko i w miarę bez zwracania na siebie uwagi, Leo zmienił taktykę. Tak tak, jakby spadanie z nieba i kontakt mentalny nie rzucał się w oczy. Dobra, telepatia rzucała się w świadomość ofiary. Anioł, zamiast dalej radośnie szarpać się z powalonym mężczyzną, otworzył usta i... Dmuchnął na oponenta. W normalnych okolicznościach nie zdziałałby tym niczego konkretnego, chyba, że wcześniej jadł cebulę, śledzia i inne takie. Co musiał zjeść Czarnowłosy, by pluć ogniem? Napalm? Benzynę? Bimber pędzony ze ścieków? W każdym razie, błękitne jęzory trafiły w przeciwnika, przede wszystkim skupiając się na jego twarzy i szyi. Zabrzęczał upuszczony na ścieżkę nóż, a z dłoni skrzydlatego wystrzeliły płomienie, zajmując kolejne fragmenty S.SPECa. O ile zrobi to na nim jakieś wrażenie i wyeliminuje go z walki, podręczne miotacze ognia polecą na drugiego, najbliżej stojącego strażnika, tym razem pozostawiając usta wolne. Nawet nieśmiertelny ma ograniczone płuca, huh. A jeśli pierwszy okaże się cholernie twardym gnojkiem, zawsze będzie można go poczęstować kopniakiem w kolano. Albo dwoma. Niech po prostu przestanie być problemem, debil.  
Kontrola ognia [1/2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.11.15 16:44  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Wybitnie była zbyt ambitna... Zbyt długo chciała się skupiać na samej misji, że teraz to skończyło się tak, że z kolejnymi dziurami w ciele znów spadła na ziemię. Wrzasnęła z bólu i spojrzała na swoje ubranie, które chociaż było czarne, widać było jak nasiąka krwią. Teraz dopiero uświadomiła sobie, jak głupio postąpiła, bo S.SPEC'ów robiło się coraz mniej a ona nie była pewna, czy będzie w stanie na tyle mocno zacisnąć zęby, by jej mięśnie posłuchały i pozwoliły jej znowu wspiąć się na latarnię. Nie mogła sobie jednak pozwolić na przyznanie się do błędu i rzuciła gniewne spojrzenie w stronę Nazo.
- No i co robisz?! Miałeś odwrócić ich uwagę, żebym mogła spokojnie pracować, kurwa mać!- Warknęła przykładając postrzeloną, drżącą dłoń do rany w udzie, chcąc choć trochę ją ucisnąć by zmniejszyć krwawienie. Drugą dłoń chciała mieć wolną bowiem od razu chwyciła za broń i wycelowała ją w tych, którzy jeszcze nie topili się w swojej własnej krwi. Nie wiedziała tylko czy ma potraktować skrzydlatego jako sojusznika i oszczędzić mu żelaza w dupsku, czy zareagować zapobiegawczo i uziemić go nim rzuci się na nią i na Nazo. Tym bardziej, że o kurwa, on właśnie zaczął pluć ogniem. Świetnie. Po prostu świetnie. Jeżeli rozprawi się z niebieskimi i stwierdzi, że pora pobawić się z nimi to będą w ciężkiej dupie. Coś jednak podpowiadało jej, że może skoro jeszcze tego nie zrobił to może się od tego powstrzyma. A skoro Astira dostała oficjalny tytuł głupich decyzji podczas tej akcji... to niech tak zostanie. Ewentualnie, w razie czego, potraktuje go swoim artefaktem. Cóż jeszcze dziwiło ją w tej chwili? Że żaden z tych paskudnych patrolowców jeszcze nie wezwał wsparcia. Ale nie żeby narzekała! Tym lepiej dla nich wszystkich.
Broń wystrzeliła. Pociski poszybowały w stronę żywych, przy czym Astira uważała, żeby nie postrzelić anioła. Miała głupie wrażenie, że będzie tego żałować... ale no yolo. Wciąż siedziała na ziemi, oparła się na moment nawet plecami o latarnię, wciąż starając się jak najmocniej uciskać ranę w udzie. Jak ona by sobie teraz zapaliła... o jezu jak ona by sobie teraz zapaliła. Nigdy więcej dobrowolnie nie wybierze się na żadną misję. Never. Again. Dlaczego każde jej zadanie musiało kończyć się licznymi pociskami w ciele... Abaddon znów będzie miał co robić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.11.15 20:33  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Brawurowa akcja Leo miała bardzo pozytywny z jego perspektywy finał. Po pierwsze, powalony przez niego osobnik nie miał zbyt dużych szans w starciu, z przygniatającym go do ziemi wielkim facetem. Po drugie, kiedy skrzydlaty zaczął do tego dosłownie zionąc ogniem, nie miał jak się uwolnić i całe uderzenie płomieni trafiło idealnie jego twarz, podpalając mundur. Po trzecie, kiedy rozprawił się tak z jednym żołnierzem, który chociaż w tym momencie jeszcze żył, zamienił się w żywą pochodnię, to do tego jego kolejne ataki powędrowały w stronę spanikowanego S.SPECa po boku.
Niebiescy padali jeden po drugim, nie mogąc zatrzymać najróżniejszych rodzajów broni, zwyczajnie nie byli na to gotowi. Ich własne wyposażenie, bardzo podstawowe, skoro właściwie wracali podchmieleni z festynu, zaczynało się i kończyło na krótkim pistolecie, bądź jakimś lekkim karabinku. Tylko ich pociski mogły coś zdziałać, ale przy walce na krótki dystans nie mieli szans.
Łańcuchy łowcy wyrwały się z ciał dwóch mężczyzn pozostawiając ich w stanie nie do odratowania. Po tym nastąpiła seria strzałów od niego i klęczącej Astiry, która cały czas znajdowała się za osłoną w postaci Nazo. Mogła więc wykonać mniej strzałów, unikając postrzelenie swojego kompana.
S.SPEC nie był jednak obojętny takiej salwie, więc ranny w ramię mężczyzna zaczął miotać kulami w ich kierunku, tak samo jak chwilę wcześniej jego zdrowy kolega. Tamten jednak musiał przerwać dużo szybciej, z powodu jęzorów ognia, które zaczęły łaskotać go po plecach. Kilka strzałów tak czy siak dosięgło napastników i tym razem, zdrowy dotychczas Nazo musiał pogodzić się z bólem w okolicach klatki piersiowej i prawego ramienia.


S.SPEC #1: Przebite płuco, krwawi obficie i leży twarzą na ziemi. (umiera) nie żyje
S.SPEC #2: Łańcuch wbity w okolicach nerki, krwawi, w szoku, drugi łańcuch wbity w krtań, wykrwawia się. (umiera) nie żyje
S.SPEC #3: Postrzelone ramię, w nogę i klatkę piersiową, mocno krwawi
S.SPEC #4: Postrzelony w nogi, od tyłu pali mu się mundur.
S.SPEC #5: Powalony na ziemię. Pali się w całości.

Astira: Pocisk wbity w dłoń, lekko krwawi. Otarcia po upadku z latarni. Dwa pociski w udzie, mocno krwawi.
Nazo: Pocisk pod żebrami z lewej strony, postrzelony w prawe ramię, lekko krwawi.
Leo: zdrowy
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.11.15 4:03  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
W chwili kiedy poczuł przepływ bólu pod żebrami wiedział, że pora zakończyć tą porąbaną akcję jak najszybciej. Bo jeszcze większa krzywda mu się stanie i rannej partnerce. Skrzydlaty, który nie był częścią misji postanowił wesprzeć czerwonowłosego, jak i jego partnerkę. Z tego powodu mógł się cieszyć, że nie będzie tak źle. Jednak koniec, końców już poczuł efekty uboczne. Używanie bez namysłu artefaktu kończyło wyczuwalnym, a srogim bólem w prawej ręce. Odruchowy by się złapał, ale wiedziałby o bezbronności w tej sytuacji. Zatem postanowił skupić się na bieżących celach póki jeszcze ma taką możliwość. Nie było też zdziwieniem, że olewał Astirę. Według niego tylko szczekała w tej sytuacji, chcąc uparcie się zając kamerami. Z tego powodu również ugryzł się w język nie chcąc już pluć jadem. Tak więc przechodząc do teraźniejszości... Postanowił wydalić parę słów z siebie, choć nie należały do najlepszych.
- Ja pierdole jeszcze tego mi brakowało... - Nie mógł ukryć jego zmartwienia raną z tkwiącym pociskiem, a tym bardziej bólem w prawdziwej ręce. W tej chwili zacisnął pewniej pistolet w lewej ręce, a następnie prawą rękę pokierował na ranę. Bolało go w luj jasny, choć nie chciał się poddawać układowi obronnemu. Miał jeszcze parę osób do zabicia w końcu. Tak więc skupił całą swą uwagę na pozostałych, chcąc wypróżnić całkowicie naboje z pistolety, wystrzałami w stronę dychającego psa wojny. Był powalony na ziemie, krwawił, zatem logiczne było obranie takiego celu. Jedynie liczył na to, że trafi go konkretnie nim straci rozum przez owocny ból, który teraz doskwierał w pełni barw. Mając oczywiście nadzieję, że nie postrzeli anioła przez przypadek. Resztę roboty może zostawić reszcie ekipy. Przynajmniej na ten moment.


____________________________
Hades; Posty [0/3] - Nie jest już w użytku, należy odczekać cztery posty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.12.15 16:05  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
To co w tym momencie działo się w parku bardzo wpływało na psychikę Astiry. Z jednej strony była nieźle wkurwiona tym, że przyszła tutaj wykonać konkretne zadanie, miała nadzieję, że uda jej się to zrobić po cichu, a Nazo w tym czasie zajmie wojskowych, co oczywiście było gównianym planem i będzie tego żałowała przez najbliższy tydzień. Z drugiej zaś strony zaczynała odczuwać dziwne podniecenie. Widok krwi wpływał na nią bardzo kojąco, a moment, w którym skrzydlaty zaczął pluć ogniem i dwójka niebieskich po prostu zajęła się ogniem... nie wytrzymała. Dźwignęła się na nogi, żeby lepiej widzieć i zaniosła się histerycznym śmiechem. To było takie piękne. Oni tak bardzo cierpieli. Widziała to w ich oczach, widziała ten niewyobrażalny ból, tę agonię, której już nic nie mogło ukoić prócz śmierci. Ze swojej broni oddała jeszcze kilka strzałów, by upewnić się, że Panowie będą krwawić na tyle mocno, że prócz tego, który po prostu się fajczył, oni też nie wstaną. Było tak wspaniale. Jedyne czego brakowało jej teraz do szczęścia to papieros, ale nie mogła sobie pozwolić na ściągnięcie maski. Nawet na ten moment zapomniała o bólu swoich własnych ran postrzałowych.
Wciąż ściskając swoją ranę w udzie, skierowała siebie, swój uśmiech i lufę swojej broni w stronę skrzydlatego, uznając, że wojskowi nie będą już stanowić większego zagrożenia. Była jednak gotowa zareagować kolejnym strzałem w razie jakiegoś gwałtowniejszego ruchu jeszcze ruszających się żołnierzy.
- Wiesz, rudy, nawet nie wiesz w jakim jesteśmy gównie.- Zaśmiała się cicho i chociaż wciąż patrzyła na anioła, swoje słowa skierowała do Nazo- My tu się staramy, przychodzimy zamaskowani, z tłumikami i innymi bajerami... i nagle wbija jakiś cholerny anioł, który jeżeli nie ma zamiaru nas potraktować tak, jak to zrobił z nimi... to właśnie zaalarmował pół miasta o naszej obecności swoimi ludzkimi pochodniami. Jak się zlecą posiłki to nie będzie co po nas zbierać.
Nie mogła się powstrzymać i znów się zaśmiała, tym razem już spoglądając w kierunku łowcy. Krwi było coraz więcej... kamerę mieli tylko jedną... przez to byli w jeszcze większej dupie. Ona już raczej się nie wespnie, a na Nazo w tym temacie raczej nie liczyła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.12.15 17:59  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Pojawienie się anioła zmieniło bardzo wiele, teraz łowcy mogli się przekonać jak bardzo. Dwóch, z pozostałej trójki ich przeciwników zamieniała się powoli w czarne węgielki, jeden pokryty w całości ogniem biegał chwile panicznie wrzeszcząc, po chwili jednak padł na kolana, starał się ugasić płomienie, lecz na próżno. Drugi z jego kompanów, miał podobny problem, tyle że jego mundur lądował kawałek po kawałku na ziemi, kiedy mężczyzna postanowił pozbyć się źródła problemu. Poza tym, że obecnie pozostał już w samej bieliźnie, niewiele to dało, gdyż jego włosy także się zajęły, a skóra cierpiała niemiłosiernie smagana jęzorami ognia.
- Ja... ja... czekajcie na mnie. - Kilka słów padło z ust ostatniego z S.SPECów, który był w stanie mówić, pomimo swoich ran. Ten rzucił się nagle do tyłu i zaczął uciekać, kulejąc lekko i pozostawiając za sobą ślady świeżej krwi.
Ostrzał łowców, wykonaniu Nazo i Astiry skończył się dla niego kilkoma kolejnymi ranami, aczkolwiek żadna nie była śmiertelna, spowolniła jednak uciekającego. Ku nieszczęściu (bądź szczęściu), anioł który stał za palącymi się także dostał pociskiem w nogę od jednego z łowców. Nie byli jednak w stanie określić, kto wykonał ów strzał, bo zaraz potem anioł zniknął im z pola widzenia, pozostawiając po sobie jedynie pobojowisko.
Dwójka rebeliantów nie otrzymała nowych ran, jednak stare doskwierały im wystarczająco mocno. Pozostał im uciekający S.SPEC, który na ten moment przeskakiwał z nogi na nogą pomiędzy drzewami. Pech chciał, że oboje w tym momencie musieli przeładować magazynki, by kontynuować strzelanie. Mogli więc kontynuować, bądź odpuścić, zająć się nim na inny sposób, bądź zająć się sobą. Sytuacja dawała wiele możliwości.

S.SPEC #1: Przebite płuco, krwawi obficie i leży twarzą na ziemi. nie żyje
S.SPEC #2: Łańcuch wbity w okolicach nerki, krwawi, w szoku, drugi łańcuch wbity w krtań, wykrwawia się. (umiera) nie żyje
S.SPEC #3: Postrzelone ramię, w nogę i klatkę piersiową, mocno krwawi
S.SPEC #4: Postrzelony w nogi, od tyłu pali mu się mundur. Śmierć za 3 posty.
S.SPEC #5: Powalony na ziemię. Pali się w całości. Śmierć za 1 post.

Astira:
Pocisk wbity w dłoń, lekko krwawi. Otarcia po upadku z latarni. Dwa pociski w udzie, mocno krwawi.
Nazo: Pocisk pod żebrami z lewej strony, postrzelony w prawe ramię, lekko krwawi.

Leo: Postrzelone udo, problemy z chodzeniem. z/t
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.12.15 19:54  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Liczył na koniec tego wszystkiego co złe i niemiłe jego osobie, ale jak mu szczęście dopisywało... tak się nie stało. Cała ta akcja była warte tyle co słowa polityka. Absolutnie nic. Jednak nie mógł na to narzekać. W końcu część żołdaków poszła gryźć glebę, a inni poznali los czarownic ze średniowiecza. Przyjemny widok dla oka łowcy, ale czy ranna towarzyszka broni też była warta tych widoków? Tak więc jeden z psów wojny spieprzał z pola widzenia czerwonowłosego. W dość żałosny sposób można było rzec. Jednak powstrzymanie jego osoby nie należało do najłatwiejszych zadań mimo wszystko. Choć wiedział, że zadanie należy wykonać zatem na słowa dziewczyny, rzucił jakimiś słówkami;
- Dlatego stąd powinniśmy spierdalać, jak najszybciej się da... wiesz? - Nie miał zamiaru puścić serii obelg w stronę Astiry. Nie chciał strzępić języka w obliczu chorego zdarzenia. W końcu przyszli tu po kamery i logika by nakazywała zdobyć jeszcze jedną. Nie byłoby problemu gdyby nie fakt, że mogą tu zlecieć się w większej ilości psów. Chętnych pomścić kamratów. Albo po prostu pozabijać łowców, lub coś gorszego. Tak więc trzeba było podjąć decyzję. I na nieszczęście Nazo, nie tylko on decydował lecz również towarzyszka. W tej chwili na razie postanowił wstać z ziemi, mimo oznak bólu. Od ran oraz nadużycia artefaktu, którego był w posiadaniu. Postanowił trzymać lewą ręką postrzelone ramię, patrząc przy okazji na czarnowłosą. I w tym momencie postanowił wydusić z siebie słowa, dość niechętnie;
- Cała ta akcja spieprzona po całości. I w zasadzie powinniśmy spieprzać stąd. W końcu ktoś musi zadbać o Twoje rany. Oczywiście, jeśli nie chcesz tej zasranej kamery do kolekcji. O ile warto ryzykować w tej sytuacji. W jakiej znajdujemy rzecz jasna... - O dziwo nawet mu się kląć nie chciało. Wyjątkowy moment. Jednak nie chciał brać nogi za pas, póki nie usłyszy słów dziewczyny w tej sprawie. I z tego powodu postanowił zmienić magazynek w broni, aby być gotowym na najgorsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.15 21:26  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Jeżeli po przeładowaniu magazynka nadal była taka możliwość, wycelowała w stronę uciekającego żołnierza żeby potraktować go jeszcze przynajmniej jedną kulką, najlepiej w okolice kręgosłupa. Jeżeli jej się jednak nie udało... po prostu to olała. I tak byli w dupie i musieli stąd jak najszybciej spieprzać.
Jedyne co było w tej chwili dobre na tyle, że postanowiła się delikatnie uśmiechnąć pod swoją maską, to to, że anioł postanowił odlecieć. Czyżby to był jeden z tych nawiedzonych skrzydlatych, którzy pomagają owieczkom w potrzebie- bo przecież nie było najmniejszej wątpliwości, że to łowcy byli tymi dobrymi- a potem znika, niby ta niewidzialna ręka pomocy. Ale to dobrze, przynajmniej nie postanowił zabić jeszcze ich.
- Po części... moja wina...- Mruknęła pod nosem, aczkolwiek nie na tyle cicho, by Nazo nie mógł tego usłyszeć. Była już tak wycieńczona fizycznie i psychicznie, że chociaż nienawidziła tego robić, musiała przyznać się przed samą sobą, że za bardzo skupiła się na myśli zdobycia tych cholernych kamer, bo nie miała już najmniejszej ochoty wybierać się po nie jeszcze raz. I... zamiast skupić się na pozbyciu się zagrożenia, by potem spokojnie ogarnąć kamery, liczyła, że jeden Nazo da rade skupić na sobie uwagę całego towarzystwa i przy tym jeszcze sądziła, że go nie zabiją. No ale trudno...
- ...ale jedną nam się udało zgarnąć. Kami zawiesi sobie nad drzwiami wejściowymi.- Zaśmiała się i kulejąc, poczłapała do palących się żołnierzy. Tego, który nie jarał się w całości, poczęstowała nabojem w samą krtań, by przyspieszyć jego śmierć i upewnić się, że jeszcze ostatkiem sił by jej nie postrzelił.
- Na słup się nie wdrapię ale nie odejdę stąd z całkowicie pustymi rękami. - Zebrała w sobie jeszcze odrobinę sił i wciąż uciskając swoje rany w udach, postanowiła przeszukać zwłoki martwych już żołnierzy. Może nie był to najbardziej chwalebny wyczyn jaki mogła zrobić, ale naprawdę nie robiło jej wielkiej różnicy, czy okradała żywych czy trupy. No i naprawdę nie chciała z całej akcji, cała podziurawiona wracać tylko z jedną kamerą. Zamierzała więc zabrać co ciekawsze, broń, magazynki, wszystko. - A Ty decyduj co robimy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.15 11:49  •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
Dla uciekającego nie było wielu szans na przetrwanie, najpewniej chciał wezwać wsparcie, jednak nadal był pod lekkim wpływem alkoholu, więc gdy plączące się nogi nie pozwoliło mu uciec dostatecznie daleko, przeszył go ostatni strzał Astiry. Tym razem był wykonany na spokojnie i w stronę odwróconego plecami przeciwnika, dlatego okazał się celny, a nawet zabójczy.
Dwóch z S.SPECów, żywych jeszcze bądź nie, ciągle stało w płomieniach, z czasem na pewno ktoś zorientuje się, że niekontrolowany ogień wydobywa się z ciał żołnierzy, dlatego miejscówka nie była już ani chwili dłużej bezpieczna. Do tego jeszcze, tych dwóch nie było jak przeszukać. Pozostała dwójka posiadała przy sobie bardzo niewiele sprzętu, w końcu byli tylko gośćmi festynu.
Astirze udało się zebrać dwie sztuki prostych pistoletów bez naboi i po jednym komplecie magazynków do każdego. Nie było to żadne specjalne technologie, najwyraźniej nie każdy wojskowy mógł sobie pozwolić na noszenie wypasionego sprzętu. Nic więcej nie rzuciło jej się w oczy, mundury były zniszczone, a ich kieszenie puste. W ostatnim momencie, w kieszeni jednego z nich znalazła do połowy wypełnioną jakimś alkoholem piersiówkę.


Astira zdobywa:
- dwa pistolety (za leniwa jestem, by wymyślić, jaki to rodzaj, przyjmijmy, że najzwyklejszy model o przeciętnej specyfikacji, max 6 naboi).
- dwa magazynki do w/w pistoletów po 6 naboi każdy.
- piersiówka do połowy wypełniona alkoholem.
- jedna kamera.

Astira: Pocisk wbity w dłoń, lekko krwawi. Otarcia po upadku z latarni. Dwa pociski w udzie, mocno krwawi.
Nazo: Pocisk pod żebrami z lewej strony, postrzelony w prawe ramię, lekko krwawi.

Za 10 postów pojawi się oddział S.SPECu.




Koniec interwencji.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Park Miejski - Page 21 Empty Re: Park Miejski
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 21 z 25 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach