Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25

Go down

Pisanie 01.04.18 20:40  •  Park Miejski - Page 25 Empty Re: Park Miejski
Stała tak dłuższą chwilę, niewiele mając doprawdy w tym czasie do wykonania. Czekała. Wpatrzona gdzieś w dół i od pewnego momentu obserwująca układ przypadkowych kamieni, które jakimś trafem przedarły się do szarej powierzchni chodnika. Nie powinna się dekocentrować teraz, jednak coś z zewnątrz zdawało się stawać teraz po jej stronie; chwila nieuwagi okazała się być sprzymierzeńcem, gdy z nudów kopnęła jeden, czarny kamyk. Co. To. Otworzyła na chwilę oczy szerzej, jak mogła być tak nieuważna?
Kruk nie kruk, na czarnym też może być widać, krew miał na dziobie i pazurach a ona dopiero co trzymała go przy sobie. Odruchowo przekręciła głowę w stronę prawego ramienia i uniosła dłoń. Krew. Co prawda kilka plamek widocznych jedynie z bliska na ciemnym materiale, ale trzeba przyznać, że nieco wymusiła na sobie powrót do normalnego oddechu. Teraz powoli. Zdjęła bluzę i związała wokół chudej talii, tak, by nie było widać. Shun też trzeba się pozbyć, i to szybko. Podeszła gdzieś bliżej krzaków i ukryła się za jakimś niewiele od niej niższym murkiem, przykucnęła. Zawołała ptaka i gdy ten podleciał, wręcz jednym ruchem złapała go za nogi jak najwyżej - żeby uniknąć bliższego kontaktu z czerwoną cieczą - i z impetem wyrzuciła do przodu, samej przez pare sekund tracąc nieco równowagę. Podparła się ręką. Jak wielka była wspaniałość kruków, inteligentny, nauczony ptak zdawał się dobrze rozumieć jej gesty. Rzeczywiście wiedział już, dokąd ma lecieć. Zmierzał do domu.
Westchnęła ciężko, już mając poczucie, że ma jeszcze choćby minutę, gdy usłyszała ponownie melodię nachodzącą z jej kieszeni. Dwa spojrzenia na krzyż, jest czysta. Wybyła zza muru chwilę później, trzymając jego telefon w dłoni. Kręciła się to obracając chaotycznie jakby w nieznanym kierunku, to przygryzając wargi. Miała swój cel w tym, by pozostać tutaj. Ryzykownie. Jednak czegokolwiek teraz czy pare minut temu nie robiła, to już było ryzykowne. Próbowała udawać zdezorientowanie uprzednio upewniając się, że jej celu nie było w pobliżu, gdy zaczęła. Ten koleś jeszcze tu jest? To on dzwoni? Zdawało się niemalże malować na jej twarzy, gdy - dla pozornego ułatwienia - zaczęła podążać w kierunku przeciwnym do swojej poprzedniej ucieczki, zauważalnie rozglądając się przy tym wokoło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.18 18:14  •  Park Miejski - Page 25 Empty Re: Park Miejski
Miał dość, serdecznie dość, to wszystko trwało zbyt długo i było zbyt męczące. Zatrzymał się, kompletnie już nic nie rozumiejąc. Chciał swój telefon. I chciał iść do domu. I był głodny. Bolało go ramię. I teraz jeszcze był smutny. Machnął ręką na swoją towarzyszkę.
- W-wiesz co... - zaczął bezbarwnym głosem. Uniósł dłoń do ust i w bezużytecznym zastanowieniu (bezużytecznym, bo tak na prawdę nad niczym się nie zastanawiał, po prostu zbierał w sobie siły na kolejne słowa) przygryzł paznokieć. - Nieważne. Nieważne. Dziękuję, ale... nieważne. - I to było tyle w kwestii tłumaczenia się ze swojej nagłej ucieczki. W ogólnie nie patrząc Lettuce w oczy odwrócił się i ni to pół biegiem pognał w drugą stronę parku. Do domu. W tym czasie popatrzył na swoją przepustkę i wyklikał na niej parę wiadomości do własnej komórki i do Kawowego Gremlina.

Ktokolwiek teraz miał jego komórkę - nie za wiele mu się to zda. Nie dało się jej odblokować bez hasła, a złamać zabezpieczenia nie byłoby łatwo. Ego, sprawny informatyk, ba, młodociany ekspert od zabezpieczeń!, był pewien, że tak łatwo do jego komórki żaden psotnik się nie włamie. Za to na wyświetlaczu było widać najświeższe wiadomości które ew. mógł otrzymać. Ale i tą funkcję zablokował zdalnie ze swojej przepustki, pozwalając tylko jednym wiadomościom się wyświetlać - tym, które sam wyśle. A mógł je wysyłać ze swojej przepustki do swojego telefonu. Więc ktokolwiek ją miał, mógł zobaczyć jedną wiadomość: oddaj mój telefon. Nie był pewien, czy ktokolwiek ją ma i czy aż tak mu na tym zależy, ale... ...ale jeśli przez przypadek złodziejowi się odwidzi... cóż, może odda. Może.

zt
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Strona 25 z 25 Previous  1 ... 14 ... 23, 24, 25
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach