Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pisanie 11.03.18 13:49  •  Still (Jericho, Foku, Carl) - Page 5 Empty Re: Still (Jericho, Foku, Carl)
 Po uwadze Sana postanowił faktycznie nieco ostrożniej przenosić meble, nie wiedząc, co może czyhać za drzwiami. W pewnym stopniu ufał jednak cyborgowi, jak dotąd nie dał mu powodu do zwątpienia w intencje, choć to nie oznaczało wcale, że Carl zamierzał nagle się z nim zakumulować. Nie, jedynie wykorzystać jego wiedzę i się stąd wydostać, zanim znowu nie wyląduje na fotelu czy stole jako obiekt eksperymentalny.
 Wyjrzał za uchylone drzwi, dostrzegając dziwną kreaturę kilkanaście metrów dalej. Skupił uwagę na garbie, a później na reszcie ciała, zastanawiając się, jak niebezpiecznie byłoby się z nim skonfrontować. Nie wydawał się zwinny, choć słowa Sana temu przeczyły. Nie chciał tego weryfikować.
 Gdzieś dalej dostrzegł większą zgraję garbatych, a po krótkiej obserwacji mógł stwierdzić, że szwankuje im zmysł wzroku. To była ich szansa na ucieczkę.
 — Jak? — zapytał cicho, starając się stłumić niecierpliwość w głosie. Oczekiwał konkretów, działania, a nie obietnic, był gotów w każdej chwili podjąć się czynności, która tylko zbliżyłaby ich do wydostania się z tej placówki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.03.18 15:34  •  Still (Jericho, Foku, Carl) - Page 5 Empty Re: Still (Jericho, Foku, Carl)
Z obserwacji wynikło kilka rzeczy. Po pierwsze. Działali na słuch. Po drugie. Byli upośledzeni. Po trzecie, nie miał pojęcia, jak wygląda u nich sprawa z przewodzeniem impulsów nerwowych, ale w sumie miał to w dupie. Biologiem nie był. Z założenia nie byli jeszcze maszynami. Przynajmniej częściowo. Gdzieś w oddali przemknęły sylwetki dawnych towarzyszy, potencjalnych chujków rasy męskiej. Nie liczył na ich pomoc, bo jak każdy wie, faceci to chuje. Niemniej, wyglądali, jakby wiedzieli dokąd zmierzają. To tylko utwierdziło go w przekonaniu, że trzeba by jakoś zadziałać. Popatrzył po ścianach. Zobaczył małe, czerwone, kwadratowe pudełko wykonane z plastiku. Przód osłaniała szklana szybka. Uśmiechnął się pogodnie.
- Run forest, run~ - pomyślał, patrząc na chmarę zombie i trójkę osób za nimi. Przycisk wydawał się być alarmem - prawdopodobnie - przeciwpożarowym. Ciekawe, jak zareagują stworki na przeciążenie bodźcami, gdy na całą pedę zaczną wyć syreny alarmowe. Fajnie, jakby jeszcze zaczęły działać spryskiwacze, to dodatkowo mogłoby uatrakcyjnić sytuację. Foku z impetem uderzył w szkiełko, wciskając tym samym pokaźny guzik. Miał nadzieję, że na efekt nie będzie musiał długo czekać. W innym wypadku będzie krucho. Jeśli zapanuje dostatecznie duży chaos, to stara się przemknąć w kierunku, w którym zmierzali pozostali zwiedzający.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.18 10:51  •  Still (Jericho, Foku, Carl) - Page 5 Empty Re: Still (Jericho, Foku, Carl)
Jericho musiał przyznać rację wielkoludowi, że nie wiadomo co kryło się za drzwiami. Skoro były zabarykadowane to można było sądzić, że nic dobrego tam nie mogło być. Czy mieli jednak jakiekolwiek inne wyjście? Za plecami mieli stwory, które rozjuszone, były gotowe pożreć ich żywcem lub, co gorsza, uczynić jednymi z nich. W końcu wiele można było usłyszeć o apokalipsie zombie, więc to nie wydawało się takie dziwne. Zresztą, pewnego rodzaju zombie był uszaty mężczyzna, który kroczył obok niego.
Snajper nieco ciszej zaczął odblokowywać drzwi, a kiedy to się wreszcie udało, to wyjrzał za nie. Było pusto. A przynajmniej do pewnego momentu. Kilkanaście metrów dalej znajdowało się bowiem przeurocze stadko mutantów, a za nimi, niech go szlag trafi, Foku. Jakim cudem on przeżył? Mokugawa jednak uśmiechnął się pod nosem. Wola życia tego łysego debila była tak zadziwiająca  jak jego głupota.
Jego uwagę jednak w większym stopniu skupiły słowa cyborga, przez co Han nie poświęcał już Foku żadnej uwagi. Gdzieś z tyłu głowy, w podświadomości, kryło się przeświadczenie, że łysol wpadnie na jakiś genialny/głupi (niepotrzebne skreślić) pomysł, który uratuje mu skórę. Carl zdążył się zapytać jak niby mają się stąd wydostać. Jericho jednak nurtowało inne pytanie. Czy daleko mają do wyjścia? Ile jeszcze ciekawych pułapek mogło na nich czekać? A co jeśli cyborg tylko prowadził ich w pułapkę? Snajper nie ufał wielkoludowi za grosz, ale przecież nie miał innego wyjścia jak podążyć za nim. Nic lepszego go nie czekało, gdyby postanowił się zbuntować i oddzielić od reszty grupy. Wiedział, że najgorsze co można zrobić w panice to rozdzielić się.
                                         
Jericho
Kundel     Desperat
Jericho
Kundel     Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Han Mokugawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.18 16:32  •  Still (Jericho, Foku, Carl) - Page 5 Empty Re: Still (Jericho, Foku, Carl)
San stał przez dłuższą chwilę, nie odzywając się. W końcu jednak wyciągnął z tylnej kieszeni coś, co przypominało... dynamit? - Spokojnie - powiedział, nim dwójka zareagowała w jakikolwiek sposób na te iście bombowe rzeczy trzymane przez cyborga. - Wyjście jest tam, na prawo - wskazał dwójce drugi korytarz, który rozwidlał się na aż trzy części. W tej na wprost stał ukryty Foku; po lewej grasowało kilka sztuk zombiaków. Prawa wydawała się pusta - nie dochodziły z niej żadne dźwięki, nie widać było ruszających się cieni. Wyjście było tak blisko... - Idźcie. Ja się nimi zajmę. - po tych słowach niemalże wypchnął mężczyzn  z bezpiecznego ukrycia. - Muszę je tutaj zwabić - powiedział spokojnie. Jego spojrzenie wydawało się być smutne i trochę przygnębione. - Słuchajcie... nie mogę odpuścić temu draniowi. - zacisnął palce na laskach dynamitu mocniej. - Byłem jego bratem. A ten skurwysyn mnie po prostu wykorzystał.
Nie powiedział już nic. Popchnął mężczyzn jeszcze bardziej do przodu, chowając ich w ciemnym kącie kilka metrów za drzwiami. Sam chwycił za metalowy, odrzucony wcześniej pręt i zaczął walić nim o drzwi. - Chodźcie tu, paskudne sukinkoty! - wrzasnął. Nie czekał długo. Horda kilku sflaczałych, obrzydliwych potworów krzywym chodem ruszyła w jego kierunku. Wszystkie przebiegły zaraz obok Carla i Jericho, którzy - siedząc nieruchomo i nie wydając z siebie nawet jednego oddechu - odczekali, nim wszystkie znikną w szaleńczej pogoni za Sanem, który ruszył w przeciwnym do wyjścia kierunku.
Gdy ostatnie monstrum zniknęło za ścianą, dwójka pobiegła we wskazanym przez cyborga kierunku. Foku dołączył do nich, próbując dowiedzieć się, dlaczego mężczyzna uciekł w przeciwnym kierunku, dodatkowo wabiąc do siebie całą zgraję krwiożerczych mutantów.
Nikt jednak nie chciał mu odpowiedzieć. Gdy bowiem dotarli do wyjścia, jeszcze długo biegli przed siebie, a jeszcze dłużej nie mogli zorientować się, gdzie dokładnie się znajdują. Teren wyglądał na typowo desperacki...
Jak potoczyły się dalsze ich losy? Czy powrócili do domów, bezpieczni i zdrowi?
To wiedzą już tylko oni sami.

MISJA ZAKOŃCZONA!


Wszyscy z powodzeniem zakończyliście misje. Nagrody, o które walczyliście niczym lwy w końcu wpadły w wasze łapki!
Uszaty - otrzymujesz ode mnie WILKA WSCHODNIEGO, czyli bestię z poziomu łatwego. Za pisanie postów w terminie zostaniesz dodatkowo nagrodzony - otrzymujesz artefakt jednorazowego użytku w postaci tabletki, po której zażyciu zmieniasz się w kruka na 3 posty.
OBRAŻENIA:
x Zadrapanie na żebrach, które jednak nie krwawiło zbyt mocno. Dokuczliwy ból będzie trwał przez jedną, pełną fabułę | Nie wymaga interwencji medycznej.
x Uporczywy ból na wskutek uderzenia w lewej łydce | Nie wymaga interwencji medycznej, ustąpi sam po upływie dziesięciu postów.
Foku otrzymujesz ode mnie bestię z poziomu łatwego - IKURUA MAŁY. Za notoryczne przekraczanie deadline'u otrzymujesz ode mnie baty w postaci choroby (!) - Nieżyt żołądka (szczegółowy opis znajdziesz tu. Leczenie będzie trwało dwie pełne fabuły.
OBRAŻENIA:
x Cząsteczka materiału (najprawdopodobniej szkła, które jeden z mężczyzn rozbił na ścianie nieopodal Twojej głowy) dostała się do prawego oka | Wymagana interwencja osób trzecich. Oko jest zaczerwienione i łzawi. Jeśli ktoś nie pomoże Ci pozbyć się uporczywego problemu, przez trzy pełne fabuły będziesz odczuwał duży dyskomfort i ból zranionego oka.
x Głęboka, szarpana rana na lewej kostce, która powstała na wskutek bliskiego kontaktu z zębiskami bestii, która dorwała Cię w trakcie wchodzenia do szybu | Wymaga interwencji medycznej - odkażenia i założenia kilku szwów. Przez cztery pełne fabuły będziesz odczuwał ból w tamtych okolicach, a jeżeli nie wybierzesz się z tą raną do medyka, wyewoluuje ona na wirus kamiennej brodawki (!)
Jericho - otrzymujesz ode mnie dowolne ulepszenie dla snajpera z poziomu średniego (więcej szczegółów na pw).
OBRAŻENIA:
x W trakcie poruszania się w szybie zraniłeś się w nadgarstek o wystający, ostry kawałek metalu. Rozciąłeś sobie skórę  dość blisko żył - adrenalina pozwoliła Ci zapomnieć o urazie, czas jednak bywa bezlitosny | Niewymagana interwencja medyczna, jednak wskazane jest jak najszybsze odkażenie rany i założenie opatrunku. W przeciwnym wypadku do rany wda się zakażenie, następnie zaś zachorujesz na wirus kamiennej brodawki (!).
x W wyniku bliskiego kontaktu z licznymi substancjami rozlanymi po podłodze (na które nikt nie zwrócił większej uwagi) poczułeś dziwny swąd w gardle, duszności, nudności | Nie wymaga interwencji medycznej. Objawy będą trwały nieprzerwanie przez dwie pełne fabuły.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach