Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 28.09.17 19:12  •  TBD [Mengele x Alpha] - Page 2 Empty Re: TBD [Mengele x Alpha]
To, że mój Obiekt się mocno denerwował, nie było niczym dziwnym. Miała do tego prawo po tym, jak została schwytana. Tylko co ją najbardziej denerwowało? Właśnie pozbawienie wolności? Czy to, że przyglądałem się jej bez strachu, analitycznym wzrokiem, traktując ją jak zwykłego szczura laboratoryjnego? Rozglądała się na boki, jakby szukała pomocy? Być może była przyzwyczajona do jakiegoś stada – w końcu było mocno prawdopodobne, że żyła w grupie, skoro miała sporą domieszkę zwierząt stadnych w genomie. Zastanowiły mniej jej kolejne słowa. Nie jest bezpiecznie? Tutaj raczej było – dla mnie, póki ona była w klatce i dla niej, dopóki się mi ręka nie omsknęła w trakcie wykonywania doświadczeń. A może to było zawoalowana groźba? To dodatnie, bym to zauważył, mogło wskazywać, że tak powinienem odbierać jej słowa.
- Możesz mi nie wierzyć… ale to niewiele zmieni – odpowiedziałem jej – Owszem, chcę Cię badać. Może się zdarzyć, że coś pójdzie nie tak i padniesz. Ale będę starał się tego uniknąć – obiecałem jej zgodnie z prawdą. Bo przecież nie zamierzałem specjalnie doprowadzić do jej śmierci – chciałem jak najdłużej móc korzystać ze swojego Obiektu laboratoryjnego, zwłaszcza, że drogo mnie kosztował a kolejny łatwo nie byłoby zdobyć – Ale masz rację. Nie wiem o Tobie za wiele. Może mi opowiesz? – próbowałem ją skłonić do jakichś wyznań. Dobrze byłoby się o niej dowiedzieć paru informacji. Mogło mi się to później przydać czy to w badaniach czy we wpływaniu na nią.

- Nie mam? – spytałem, uśmiechając się do niej złośliwie, z jawnie okazywaną pogardą. Pokręciłem przecząco głową – Oj, obawiam się, że właśnie mam. Czy to odmowa? Skoro nie chcesz po dobroci współpracować, to mogę Cię zmusić siła! – zagroziłem jej, podnosząc głos, aby przekrzyczeć jej warczenie – Jak nigdy to nigdy. Twój wybór! – tutaj już się nie powstrzymałem i po prostu na nią krzyknąłem. Zirytowała mnie swoją postawą! Powinna być posłuszna a wybrała stawianie się! Na to odpowiedź mogła być tylko jedna. Sięgnąłem po pistolet ze strzałkami usypiającymi i strzeliłem. Gdyby nie otępienie i klatka to pewnie dałaby radę uskoczyć, ale środki, którymi była nafaszerowana, zmniejszyły jej szybkość a ona oberwała w ramię. Wyrwała strzałkę, ale było już za późno. Środki usypiające i paraliżujące krążyły w jej żyłach. Widziałem, że jest silna. Opierała się im nadzwyczaj długo i gdy już myślałem, że będę musiał podać kolejną dawkę, Obiekt usunęła się na ziemię, zapadając w sen. Uśmiechnąłem się z satysfakcją, zerkając na nią uważnie przez chwilę, upewniając się, czy to przypadkiem nie jest podstęp. Nie był. Wyraźnie spała. Oddech był równy a aparatura badawcza potwierdziła wolniejsze tętno. Zresztą przy takiej dawce… to niemalże niemożliwe było, aby powstrzymała się przed zaśnięciem.

Gdy Obiekt wreszcie zasnęła, mogłem się na spokojnie zastanowić, co z nią zrobić. Najpierw musiałem upewnić się, że zbyt szybko się nie obudzi. Podszedłem do niej, aby sprawdzić jej puls i oddech. Spała spokojnie. Gdybym był w profesjonalnym laboratorium, to mógłbym ją podłączyć do urządzanie monitorującego aktywność mózgu. Tutaj niestety nie miałem takich sprzętów i jedyne co mi pozostało, to podpierać się intuicją i wiedzą zdobytą na studiach. Bo ciężko mówić o jakimkolwiek doświadczeniu – w końcu była pierwszą Zarażoną, z jaką miałem do czynienia. Musiałem przede wszystkim zachować ostrożność. Zacząłem od skucia jej rąk za plecami – odpowiednimi kajdanami, które nawet w razie przemiany, powinny się dostosować do nowego ciała dalej ograniczając Obiekt. Wbrew pozorom technicznie nie były skomplikowane. Kiedyś używano po prostu mocnej gumy, teraz modele rozwinięto o prosty układ elektroniczny, określający kształt skuwanego obiektu i dostosowujący obwód kajdan. Jakby się więc Obiekt przemieniła do swojej wilczej postaci, to miałaby łapy skute tak, że kajdany przechodziłyby nad jej grzbietem co nie byłoby przyjemne, ale… ale nie miało być przyjemne. Następnie założyłem jakiś kaganiec na jej usta, by nie mogła gryźć. Miała niewielkie kły, jak zdążyłem się zorientować, a jej ugryzienie zapewne było bolesne. Chociaż nie tak groźne, jak przy jej drugiej formie – w niej kaganiec powinien zostać na tym samym miejscu, dalej uniemożliwiając użycie zębów. Nogi również skułem jej kajdanami, dodatkowo ciasno obwiązałem jakimś sznurem – tak na wszelki wypadek. Na koniec założyłem jej obrożę, od której łańcuch przymocowałem do prętów a następnie po prostu zamknąłem klatkę, w której się znajdowała, położyłem się gdzieś pod ścianą i zapadłem w sen. Też chciałem chwilkę odpocząć przed porankiem. Zapowiadał się bardzo interesujący dzień.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.17 10:52  •  TBD [Mengele x Alpha] - Page 2 Empty Re: TBD [Mengele x Alpha]
Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach