Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 30.12.16 3:07  •  Siedziby dowódcy. Empty Siedziby dowódcy.
Pokaźny budynek z dużą główną salą, kuchnią, piwnicą, balkonami oraz kilkoma osobnymi pokojami połączonymi krętymi korytarzami. Większy opis potem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.16 15:14  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Cała zgraja dotarła do tylnego wejścia - uchylonego okienka piwnicy. Było wystarczająco duże, by łowcy mogli się bez trudu przez nie przecisnąć, a postawione przy ścianie skrzynie okazały się bardzo pomocne w zejściu na dół. Po wylądowaniu na posadzce, pierwsze co rzuciło im się w oczy to niewysoki chłopak z kozią bródką i uszami, przeżuwający coś leniwie. Słysząc tupnięcia, uniósł wzrok znad kartki, wybałuszył żółte ślepia i rzucił się do drzwi, znikając szybko za rogiem. Chwilę później dosłyszeć się dało ciężkie łupnięcie o ziemię dochodzące znad głów czwórki łowców. Żadne inne dźwięki już się nie pojawiły.
Piwnica była składzikiem rzeczy nieprzydatnych - stare szmaty, popsute sprzęty, trochę pokrytych rdzą prętów. Gdyby przegrzebać cały ten bajzel, spotkałoby się chyba wszystko co można znaleźć na Desperacji, przy czym w stanie niskiej użyteczności.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
Sleipnir - Płaszcz Cienia, odnowienie 5/5 - możliwe ponowne użycie

Stan przeciwników:
Pusto i czysto

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę; rana opatrzona
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera; rana na ramieniu i kolanie prowizorycznie zabezpieczona przez zabrudzeniem
Kashuu - parę zadrapań
Saint - postrzelony w lewe udo; prowizoryczny opatrunek tamujący nadmierne krwawienie
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.16 15:32  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
To tyle jeśli chodzi o element zaskoczenia.
Zastanawiało go jednak czym było owe łupnięcie. Dał znak Kashuu aby szła na przedzie i zalecił Konoe i Saintowi pójście za nim. Sam zajął drugie miejsce w kolumnie.
Jedną ze strzelb przewiesił na plecy, drugą natomiast chwycił w obie dłonie dla lepszej stabilizacji i celności.
- Jesteśmy w środku, zostaliśmy zauważeni - Dał sygnał przez słuchawkę do reszty ekip i ruszyli żwawym tempem. Starali się zachować względną ciszę, ale przy androidzie i 3 Łowcach nie było to dosyć proste.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.16 16:30  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Piwnica nie należała do tych ogromnych i poplątanych, więc cała grupa dość szybko dotarła do schodów prowadzących w górę. Nie spotkali na swojej drodze żywej duszy, najbliższa człekopodobna istota leżała w pobliżu schodów na piętro. Zwłok zdawał się być pogrążony w głębokim śnie - okazało się, że to kozłowaty chłopaczyna z piwnicy, tym razem dodatkowo pokryty niebieskim pyłkiem, tak jak część podłogi w pobliżu niego. Obok wejścia na górę stała, a raczej siedziała, ogromna roślina. Kotowaci kusznicy najwyraźniej nie kłamali i zielsko naprawdę usypiało nieostrożnych przechodniów.
Fioletoworóżowy kwiat na czubku wodospadu zielonych liści poruszył się nieznacznie, a potem odchylił w tył. Cała roślina przestała się kulić i wyprostowała... plecy. Stworzenie okazało się być kolejnym wymordowanym, tym razem dla odmiany zmutowanym z rośliną. W dość znacznym stopniu. Roślina uniosła leniwie wzrok na łowców, opuściła go na leżącego u stóp schodów kozła i jak gdyby nigdy nic powróciła do poprzedniej, skulonej pozycji, kompletnie ignorując to, co działo się dookoła. Wymordowany w ogóle nie brał udziału w obronie kryjówki, po prostu egzystował w jednym miejscu, trzymając stopy zanurzone w ziemi, siedząc w wielkiej, brązowej donicy.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
--

Stan przeciwników:
Bandyta #14 - wymordowany-kozioł, uśpiony przez roślinę i leżący przed schodami; czas działania uśpienia 1/4
Roślina - wymordowany-zielsko, w donicy przy schodach; usypia jeśli wyczuje gwałtowny ruch w pobliżu

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę; rana opatrzona
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera; rana na ramieniu i kolanie prowizorycznie zabezpieczona przez zabrudzeniem
Kashuu - parę zadrapań
Saint - postrzelony w lewe udo; prowizoryczny opatrunek tamujący nadmierne krwawienie
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.16 18:48  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Wyszedł przed Kashuu powolnym krokiem żeby obejrzeć całą scenerię.
Widok leżącego przed wejściem wymordowanego-kozła sprawił, że parsknął cicho śmiechem.
Odpowiedział równie leniwym spojrzeniem co jego własne w stronę kwiatu, po czym wygrzebał z plecaka maskę przeciwgazową i założył ją na siebie. Na znak pokojowego nastawienia odłożył strzelbę powoli na podłodze i podszedł do leżącego bandyty.
Jeżeli roślina mu w tym nie przeszkadzała, pociągnął go za nogi w stronę ekipy, po czym szybkim dźgnięciem przez tchawicę do mózgu zakończył jego żywot. Chociaż umarł humanitarnie.
Jeżeli roślina nie pozwoliła mu go zabrać i go zaatakowała, wyciągnął lectrę i zadbał o to żeby ją przysmażyć 500V, przez co na pewno by się odwidziały jej wszelakie ataki.
Po owej czynności, którakolwiek by przeszła, dał znać reszcie aby nałożyli swoje maski przeciwgazowe, po czym we wcześniejszym szyku ruszyli w stronę wejścia do głównej sali.
- Odchylisz w niewielkim stopniu drzwi, a ja wrzucę granat gazowy, powinno ich podusić. Jak go wrzucę to od razu wjeżdżamy do środka. Najpierw Kashuu, potem ja, na końcu wy. Od razu szukać jakiejkolwiek zasłony. W razie czego kierujcie się w stronę wyjścia, po chwili od jatki rzucę tam dymny żeby nie widzieli czy ktoś wychodzi czy nie, ale za to ty Saint pilnujesz czy nikt nie ucieka. Ogółem jeśli zobaczycie kogokolwiek kto próbuje zbiec w jakikolwiek sposób to od razu strzelajcie. Byka zostawcie dla mnie, wiem, że woli dużą broń biała, ale jego ochrona pewnie ma tonę karabinów itp. Gotowi?
Po odpowiedzi z ich strony dał sygnał dwoma palcami iż czas zacząć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.01.17 22:52  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Roślina wydawała się kompletnie olać podchodzącego Łowcę, zerkając tylko na padniętego kozła swoim leniwym wzrokiem. Z bliska siedzący w donicy wymordowany wyglądał jeszcze marniej niż z daleka - podkrążone oczy, blada, lekko zielonkawa skóra, wyraźnie zmęczone oczy i lekko spuchnięty nos, jakby jego właściciel miał problem z katarem.
Bandyta dokonał żywota na oczach wciąż obojętnej rośliny, która nie poruszyła nawet liściem w celu ocalenia "towarzysza", zupełnie jakby była pozbawiona emocji. Miała tak wywalone jak Polska na imigrantów, jak nie mocniej. Przepuściła całą wycieczkę dalej, próbując powstrzymać się od kichnięcia.
Na górze było stosunkowo cicho, jeśli nie liczyć kroków i rozmowy prowadzonej niemal szeptem, a przez to niewyraźnej. Nie dało się określić ilości osób przebywających w pomieszczeniu, lecz spodziewać się można było sporej grupki, w końcu główna sala do małych nie należała. Konoe, Kashuu oraz Saint potwierdzili swoją gotowość, a drzwi zostały uchylone z lekkim skrzypnięciem, który przykuł uwagę wszystkich zgromadzonych. Odsuwane krzesła i przewrócony stół oznaczały szybką reakcję bandytów, którzy zerwali się z miejsc. Kaszel jednak oznaczał, że rzucony granat zaczął działać.
W chwili, w której Łowcy wpadli do sali, przygarbiony, dziki i śmiejący się szaleńczo chłopaczyna dopadł do dymiącego przedmiotu, łapiąc go w swoje szponiaste ręce. Odskoczył w tył i potknął się o leżące krzesło, przez co granat wyleciał mu z rąk i poszybował przez otwarte okno. Szalone stworzenie znowu rzuciło się do przodu, niemalże na wszystkich kończynach i dopadło do Kashuu, wskakując na androida jak na rasowego kucyka. Szybko zaczął drapać i gryźć swoją ofiarę, choć nie było to zbyt skuteczne, czego chłopak zdawał się nie zauważać. Cała reszta otworzyła ogień do przybyszów, a anielica i przywódca próbowali skryć się za przewróconym stołem. Czekali na okazję do ulotnienia się drugimi drzwiami. Gdyby im się to udało, prawdopodobnie szybko przyciągnęliby posiłki.
Wężowa wymordowana szybko i zwinnie doskoczyła do Sleipnira, tnąc go kilkukrotnie sztyletami. Rany były płytkie, ale szczypały jakby ktoś posypał je solą. Kobieta ponowiła atak, szczerząc szaleńczo swoje długie kły. Na domiar złego, szalony chłopaczek wyczuł woń szkarłatu i stracił zainteresowanie twardą ofiarą, skacząc prosto z niej na przywódcę ataku, włażąc mu na plecy i gryząc w prawe ramię. Nie był ciężki, ale stanowił zagrożenie samym swoim niestabilnym umysłem.


_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
--

Stan przeciwników:
Bandyta #15 - wymordowany, Kałasznikow
Bandyta #16 - wymordowana-wąż, dwa sztylety
Bandyta #17 - anielica; moce nieznane
Bandyta #18 - człowiek, Kałasznikow
Bandyta #19 - wymordowany, pazury i zęby; szaleniec; kaszle i jest lekko podduszony dymem
Bandyta #20 - Przywódca, wymordowany-byk, dwuręczny topór z dwoma ostrzami i szpikulcem u dołu trzonka
Bandyta #21 - wymordowany, dwa pistolety
Bandyta #22 - łowca-dezerter, strzelba

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę (rana opatrzona); ugryziony w prawe ramię, kilka szczypiących nacięć na klatce piersiowej i lewym barku
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera (rana na ramieniu i kolanie prowizorycznie zabezpieczona przez zabrudzeniem)
Kashuu - dużo zadrapań oraz ugryzień
Saint - postrzelony w lewe udo (prowizoryczny opatrunek tamujący nadmierne krwawienie); trafiony kilkukrotnie w lewe udo
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.17 20:05  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Kiedy wlecieli do środka, a granat zastał niefortunnego przeciwnika, odruchowo sięgnął po strzelbę i posłał w stronę chorego psychicznie wymordowanego dwa strzały. Celował w tors, zapewniając sobie jak największą szansę na trafienie go.
Gdy granat poszybował przez okno, a zdziczały wprost na androida, wycelował w jego bok nad głową Kashuu i posłał kolejne dwa strzały. Z tej odległości z pewnością ostudził jego zapał w jakimkolwiek stopniu.
Wtedy poczuł ostre cięcia na klatce, które piekły niczym kwas.
Jeżeli zdziczały nie wskoczył na niego i nie wpił się w jego mięśnie, to kierując się w stronę jakiejkolwiek osłony posłał trzy strzały ze strzelby. Miał w ręku tylko jedną przez co ilość wystrzelonych szybko pocisków malała dwukrotnie, ale za to rosła celność, na którą teraz liczył.
Jeżeli jednak zdziczały go dorwał i naskoczył na niego, to wolną ręką sięgnął po Lectrę, wbił ją w oszalałego wymordowanego i odpalił prąd. Miał o tyle dobrze, że posiadał uziemienie w swoich butach i dzięki temu przepływ prądu go nie dotyczył. Postarał się ściągnąć z siebie przepełnionego woltami dzikusa i rzucił nim w stronę wężowej, korzystając przy tym ze swojego większego atutu - siły.
Zrobił co mógł by posłać wężową do piachu razem z szaleńcem, a kiedy to uczynił, dał znać wszystkim aby pilnowali dwójki za stołem.
- Pamiętajcie, nikt nie może stąd wyjść, ale ta dwójka to priorytet. Ślijcie kule gdzie się da i postarajcie się rozwalić ten stół granatnikiem. To twoja rola, Kashuu.
Jeżeli LECTRA była włączona to rzucił nią w najbliższego z wymordowanych. Jedyne czego potrzebował to jakiegokolwiek kontaktu przeciwnika z ostrzem, aby skutecznie go przypiec i pozbyć się na dobre.
Po owym ataku od razu zabrał się za rzucenie kolejnego granatu, tym razem błyskowego, przed czym dał znać reszcie z Łowców aby sami nie oberwali jego efektem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.17 0:05  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Chaotycznie poruszający się psychol był ciężki do trafienia. Ciągle pozostawał w ruchu, nie dało się przewidzieć, w którą stronę się ruszy. Pociski przeleciały tuż obok, a on mimo wszystko wciąż nie zmienił zdania i wskoczył na androida. Niestety akurat w chwili kolejnych wystrzałów, postanowił się poruszyć i schował się na tyle, że cudem uniknął trafienia. Mógł więc skoczyć na Łowcę, choć długo miejsca nie zagrzał. Zabulgotał dziwnie, kiedy prąd zaczął przepływać przez jego ciało, a jego ugryzienie szybko straciło swoją siłę. Wężowinka próbowała uskoczyć przed lecącym sojusznikiem, ale ostatecznie wylądowała na podłodze, rąbiąc głową o stół. Jej ciało podskoczyło jeszcze, jakby rażone ładunkiem elektrycznym i znieruchomiało przygniecione drugim wymordowanym.
Przez ten czas reszta bandytów znalazła kryjówkę za przewróconym stołem i komodą, która została wywrócona w trakcie zamieszania. Starali się strzelać na oślep i nie wychylać zza swoich osłon. Bali się nie tylko o swoje życie, a również o ciała, gdyby już te życie stracili. Jeśli jakimś cudem ich strona wygrałaby bitwę, martwi prawdopodobnie staliby się karmą - jak nie dla towarzyszy to dla najróżniejszych zwierzaków pozamykanych w klatkach. Lub przynętą na polowania. Żadnego spokoju nawet po śmierci...
Granat poszybował w powietrze i nagle zmienił tor lotu... zawracając. W pomieszczeniu zrobiło się chłodniej, trzasnęło otwarte okno, drzwi strzeliły o futrynę zaraz za wyfruwającym granatem, z hukiem jedno z krzeseł rozbiło się o ścianę. W pomieszczeniu rozszalała się wichura, a anielica wychyliła się zza stołu z wściekłością wymalowaną na twarzy. Nienawidziła przemocy. Nienawidziła swojej roboty. I nienawidziła swojego podopiecznego, którego dostała w ramach pracy stróża. Jej moc atakowała każdego, zmuszając do zaprzestania strzelania. W tych warunkach kule mogły polecieć wszędzie, ale na pewno nie tam gdzie powinny. Wiatr uderzył w Konoe, przyciskając ją do ściany jak bezwładną, szmacianą lalkę. Saint i Sleipnir wylądowali na podłodze, powoli szurając w stronę drugiej ściany. Jedynie na Kashuu nie robiło to wrażenia, przynajmniej póki android stał w miejscu. Podmuchy powoli zaczynały odbierać dech w piersi i wtedy nastąpił kolejny atak, który wypełnił salę kolorowym, migającym pyłem.
Konoe wylądowała na ziemi, uśpiona mocą anielicy. Szasne jednak zdawały się być wyrównane, ponieważ na podłogę osunął się również jeden z bandytów, pogrążając w głębokim, acz przyjemnym śnie. Moc, choć nie dało się tego zauważyć, wpłynęła także na panią wąż, która teraz stuprocentowo przez dłuższą chwilę nie wstanie nagle z niespodzianką.
- Pierdolę, nie robię. Chuj ci w dupę, Silvio, znajdź sobie innego stróża, skoro nie chciałeś wrócić na dobrą ścieżkę. Stwórco miłosierny, wybacz mi grzeszny język i porzucenie posterunku, ale dla tego imbecyla nie ma ratunku - rzuciła anielica gniewnym głosem, choć ostatnie zdanie wypowiedziała spokojniej, unosząc wzrok ku górze. Korzystając z tego, że wiatr jeszcze hulał po pomieszczeniu i powoli tracił swoją moc, wskoczyła na parapet, kopniakiem otworzyła zatrzaśnięte okno i odleciała w stronę Edenu.
Zagrożenie stanowiły w tym momencie tylko cztery osoby, w tym pozbawiony stróża przywódca.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
Anielica - wichura 1/1
Anielica - sen 1/1

Stan przeciwników:
Bandyta #15 - wymordowany, Kałasznikow
Bandyta #16 - wymordowana-wąż, dwa sztylety; wygląda na martwą, jednakże stan życiowy nieznany; pod wpływem mocy snu - 1/4
Bandyta #17 - anielica; moce powietrza i snu Pierdoli, nie robi. Znaczy się uciekła.
Bandyta #18 - człowiek, Kałasznikow; pod wpływem mocy snu - 1/4
Bandyta #19 - wymordowany, pazury i zęby; szaleniec; kaszle i jest lekko podduszony dymem MARTWY
Bandyta #20 - Przywódca, wymordowany-byk, dwuręczny topór z dwoma ostrzami i szpikulcem u dołu trzonka
Bandyta #21 - wymordowany, dwa pistolety
Bandyta #22 - łowca-dezerter, strzelba

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę (rana opatrzona); ugryziony w prawe ramię, kilka szczypiących nacięć na klatce piersiowej i lewym barku
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera (rana na ramieniu i kolanie prowizorycznie zabezpieczona przez zabrudzeniem); pod wpływem mocy snu - 1/4
Kashuu - dużo zadrapań oraz ugryzień
Saint - postrzelony w lewe udo (prowizoryczny opatrunek tamujący nadmierne krwawienie); trafiony kilkukrotnie w lewe udo

Wynik rzutu kostką
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.17 17:51  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Czekał na dalszy rozwój sytuacji kiedy nagle sytuacja pogodowa zmieniła się w drastycznym stopniu. Definitywnie się tego nie spodziewał, zwłaszcza, że destrukcyjna siła działała na obie strony konfliktu.
Nie próbował nawet strzelać, każdy pocisk wylądowałby teraz wszędzie, tylko nie tam gdzie miał polecieć.
Wysłuchał zaskakującej wypowiedzi anielicy i odprowadził ją wzrokiem do okna, z którego odfrunęła.
Kiedy tylko nadarzyła się okazja, podniósł się na równe nogi i popędził ku najbliższej osłonie.
Jeżeli znalazł się w tym samym miejscu, w którym był zanim posunął po podłodze, to kopem odsunął Wężową i trupa na bok żeby mieć więcej miejsca.
Widząc stan Konoe postanowił wydać nowe rozkazy.
- Jeżeli zobaczycie, że któryś z nich również usnął albo jest nieprzytomny to od razu go zlikwidować, łatwiejszych celów nie będzie. Skupcie się na pionkach, ja się zajmę przywódcą.
Po tych słowach starał się zajść bandytów od lewej i posłać w nich zabójcze kule. Jeżeli dalej miał przy sobie LECTRę lub była ona pod ręką, to rzucił nią w jednego z przeciwników, wystarczyło trafienie go gdziekolwiek żeby się usmażył.
Postanowił również wypłoszyć ich ze swoich miejsc i rzucił w największe skupisko granat dymny, po czym kiedy ich widoczność coraz bardziej malała, słał tam na oślep pociski. Liczył na to, że uda mu się ich wykurzyć z osłon dzięki czemu będą łatwymi celami.
- Zabezpieczcie też Konoe i sprawdźcie czy oddycha.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.17 22:17  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Cóż, starała się z całych swoich sił. Nie była królową walki, to można łatwo było stwierdzić. Była raczej typem nerda kujona siedzącego wiecznie w domu. Na szczęście miała jakieś przeszkolenie, trenowała też od czasu do czasu. Nie zginęła więc tak od razu. Jej brak szczęścia, czy też nie do końca wyszlifowane umiejętności bojowe zostały odkryte, a ona uderzyła bardzo solidnie o ścianę. Bach i brak przytomności. Po samym fatalnym początku walki podczas wbicia się w bramę i dostaniu z bełta, teraz jeszcze traci przytomność oraz staje się zawadą dla kolegów z drużyny. Taaak.. czasami dzień porządnie się nie udaje, co więcej dodać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.03.17 23:22  •  Siedziby dowódcy. Empty Re: Siedziby dowódcy.
Człowiek z kałachem został dość szybko wprowadzony w stan snu wiecznego po celnym strzale prosto w głowę. Już nie powinien się obudzić i zaskoczyć dzielnych Łowców nagłym atakiem. Wciąż nie wiadomo było co z kobietą-wężem, która teoretycznie powinna zginąć od porażenia prądem, jednakże leżała ona bez życia i reakcji na kopnięcie, co oznaczało, że mogła wyzionąć ducha jak jej świrnięty kumpel, z którym rzuciła się na przywódcę ataku.
Kashuu wyniósł Konoe na korytarz, korzystając z chwili przerwy w wymianie ognia pomiędzy bandytami a jego sojusznikami. Tam zajął się nią, próbując jako tako monitorować stan dziewczyny i pomóc jej, jeśli nagle coś by z tego wyszło. Saint zaś zajął osłoniętą pozycję z dobrym widokiem na drugie wyjście i pilnował, żeby nikt nie wyszedł z pomieszczenia. Rany rozpraszały go jednak i czasem zerkał na nie, posykując z bólu.
Granat dymny wypłoszył łowcę ze strzelbą, który wyturlał się z kaszlem poza stół i leżąc na ziemi próbował strzelić do Sleipnira. Mająca duży rozrzut strzelba zostawiła sporo dziur w ścianie, ale nic nie zrobiła samemu Łowcy, który miał szansę upolować cel, gdy ten przeładowywał broń. A co do LECTRy, to chybiła o włos wymordowanego uzbrojonego w pistolety.
Sleipnir mógł usłyszeć rozjuszony ryk po swojej prawej, a chwilę później poczuć silne uderzenie w bok, które pozbawiło go równowagi, a przy zderzeniu z ziemią również broni, która wypadła mu z rąk. Zaraz też nad twarzą pojawiła się bycza morda, która przyjaźnie nie wyglądała. Silvio prychnął i wbił kolano w brzuch Łowcy, patrząc na niego z pogardą.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Użycie mocy/artefaktów:
-

Stan przeciwników:
Bandyta #15 - wymordowany, Kałasznikow
Bandyta #16 - wymordowana-wąż, dwa sztylety; wygląda na martwą, jednakże stan życiowy nieznany; pod wpływem mocy snu - 2/4
Bandyta #18 - człowiek, Kałasznikow; pod wpływem mocy snu - 2/4 MARTWY
Bandyta #20 - Przywódca, wymordowany-byk, dwuręczny topór z dwoma ostrzami i szpikulcem u dołu trzonka
Bandyta #21 - wymordowany, dwa pistolety
Bandyta #22 - łowca-dezerter, strzelba

Stan Łowców:
Sleipnir - ugryziony przez szczura w prawą łydkę (rana opatrzona); ugryziony w prawe ramię, kilka szczypiących nacięć na klatce piersiowej i lewym barku; prawdopodobnie złamane żebro po prawej stronie - bok boli okrutnie
Konoe - bełt wbity w prawe ramię, postrzelona w prawe kolano przez snajpera (rana na ramieniu i kolanie prowizorycznie zabezpieczona przez zabrudzeniem); pod wpływem mocy snu - 2/4
Kashuu - dużo zadrapań oraz ugryzień; zajmuje się Konoe i nie walczy
Saint - postrzelony w lewe udo (prowizoryczny opatrunek tamujący nadmierne krwawienie); trafiony kilkukrotnie w lewe udo
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach