Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Go down

Tego roku śnieg zasypał Desperację, czyniąc z niej przewrotną wersję dantowskiego piekła, w której nie ognie piekielne, lecz mrozy zbierały śmiertelne żniwo.
Nie było roślin zdatnych do spożycia, zwierzyna zapadła w sen zimowy, a co gorsza niemożność ogrzania wyziębionego organizmu, zabijała w przeciągu kilkunastu godzin.
Zimą Desperacja była cicha i pusta. I piękna. Zima przykrywała jej brud, niedoskonałości, a nawet biedę, pozostawiając niekończący się ocean śniegu.
To był ostatni transport żywności do Gór Shi. Drogi stały się nieprzejezdne, a konie padały po drodze. Najbliższe miesiące góra pozostanie odcięta od świata, chroniąc w swych dusznych jaskiniach wyznawców Ao.
Echotale stała na dziedzińcu w zatrważająco cieniutkiej, białej szacie, na którą miała narzuconą jedynie błękitną pelerynę chroniącą od wiatru. Teoretycznie przyszła tu pomóc, w praktyce jednak obserwowanie bezmiaru piękna jakim była ośnieżona Desperacja, pochłonęło w pełni jej umysł i serce.

- Panienko... Mogłaby panienka tu podejść? Chyba mamy… ekhm… Mały problem.- Rzucił jeden z wiernych, których oddelegowano do przeniesienia skrzyń z żywnością.
Mężczyzna brzmiał… na zaskoczonego. Może nieco rozeźlonego, ale z pewnością rzecz, na którą się natknął odbiegała od normy. I… rzeczywiście taką była, bo gdy tylko podeszła do wozu jej oczom ukazał się koszyk uprzednio wypełniony zapewne chlebem. Chleb zniknął, a śladem po zbrodni były okruszki walające się wszędzie dookoła. Pokryta nimi była też drobna istotka śpiąca na samym dnie kosza, jak gdyby nigdy nic.
- Ao uratował to nieszczęsne dziecię przed niechybną zgubą w szalejącej zimie. Dlaczegóż mielibyśmy go nazywać problemem?- Westchnęła, ściągając z ramion pelerynę i okrywając nią śpiącego chłopca.- Niezbadane są drogi naszego Pana i nieodgadnione jego decyzje.- Uśmiech rozjaśnił jej blade oblicze, gdy delikatnie wyciągnęła kosz z tą drobną duszyczką.
- Kontynuujcie pracę. Niedługo zacznie się zmierzchać, a musicie skończyć przed nocą.
Jej wzrok po raz ostatni powędrował w stronę czystego pejzażu, po czym z niezapowiadanym towarzyszem w ramionach, nie czekając nawet na odpowiedź, powróciła do świątyni.

~

Kosz spoczął przy rozpalonym kominku, który sprawił, że ponura cela, stała się nagle nieco przyjemniejszym miejscem.
Sama Echo przysiadła obok na ziemi, nie zamierzając budzić bożej istotki, więc jedynie przypatrywała się jej w milczeniu, przez dłuższy czas. Sekundy zamieniały się w minuty, a wszechogarniająca cisza i ciepło sprawiły, że wreszcie i ją zmorzył sen.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności jego prowadzenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach