Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 13.05.16 0:36  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Otóż to. To całe pole walki było dla nich tylko i wyłącznie dodatkowym czynnikiem które napędzało. Oni wcale się nie przejmowali trupami i krwią, która w okół nich była. Dla nich to codzienność. Świadomość śmierci swoich towarzyszy to normalne i nie zawsze można coś z tym zrobić, a jeżeli się nie da to po co się przejmować bezsensownie. W głowę uderzał zapach śmierci, ale to tylko sprawiało że chcieli więcej. Dobrali się. Psychopatyczni przeciwnicy. Tutaj nawet nie chodziło o to by zabić drugą osobę. Oni chcieli się napawać tym pojedynkiem jednocześnie posłać na podłogę jedno ciało. Miał ochotę się zaśmiać czując rosnącą adrenalinę, która pozwalała mu przewyższać swoje możliwości. Przede wszystkim zabawa, a wygrana potem. Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech, zaś jego oczy były wypełnione radością i szaleństwem jednocześnie. Ile już minęło odkąd walczył z kimś tak silnym? Szermierzy już praktycznie nie ma na świecie. A on chciał być najlepszy w M-3. Stał mu na drodze do jego perfekcji. A to niewybaczalna zbrodnia. Nie zamierza mu w ogóle odpuścić. Jest może od niego starszy, ale to nie znaczy że chce dać mu fory. Był wystarczająco bardziej doświadczony od Łowcy, ale to też niewiele zmieniało. Mieli swoje własne doświadczenie i jak na razie trzymali się na równi.
Ciro nie zamierzał przegrać, a szczególnie nie z nim. Jeżeli spotyka szermierza lepszego od siebie to jego zadaniem jest udowodnienie sobie, że tak nie jest. Musi być lepszy albo chociaż rozwinąć się dostatecznie w tej walce. Każdy z nich rozwija się w czasie rzeczywistym. Każda sytuacja jest nauką, a on wyciąga ją bardzo szybko. Jeżeli jego przeciwnik jest tak szybki i w dodatku potrafił zatrzymać jego morderczy cios, który zazwyczaj wszystko kończy to znaczy że coś jest na rzeczy. Jest silny, szybki i w dodatku tak samo bardzo pojebany jak on. Nie wiedział skąd czerpie taką siłę skoro jest człowiekiem, a raczej powinien być. Oczy Rogana utwierdzały go w przekonaniu, że jednak nie. Ewoluował w jakiś sposób i teraz jest maszyną do zabijania. Niczym więcej. Czas napawać się wszystkim. Przestać myśleć o rzeczach niepotrzebnych. Wycofał się szybko i już widział że gwardzista na niego pędzi. Spodziewał się takiej szybkiej reakcji. Niech da z siebie wszystko. Czas dostosować się do jego tempa. Kontrolował swój oddech i w dodatku panował nad praca nóg, która tutaj była kluczowa. Jeden maluteńki błąd skończyłby się jego śmiercią. Obrona tych ciosów naprawdę była trudna i nie spodziewał się, że uda mu się obronić przed wszystkimi. Ostatni cios zatrzymał rękojeścią, a jego ręka cała drżała. "Kim Ty kurwa jesteś" - pomyślał tylko. Wydawało mu się, że już przez ten krótki okres rozwinął się trochę. Nigdy nie zatrzymał ataku w taki sposób. Chociaż cała jego ręka drżała. Odskoczył do tyłu zwiększając dystans. Nie miał zamiaru odpuszczać temu starcowi. Najlepiej będzie jak załatwi to wszystko pełną mocą. Jego przeciwnik nawet z większą grawitacją radził sobie doskonale. Szukał jego słabych punktów, ale nie znalazł nawet jednego. No cóż. Przypuścił atak równie szalony jak jego przeciwnik. Jego uśmiech i błysk w oku mówiło samo za siebie. Sprawiało mu to dziką radość. Jego szaleństwo wzięło górę. Czerpał z tego taką przyjemność jak nigdy jeszcze w swoim życiu. Używał tylko jednej ręki tak by łatwiej było mu używać tylko nadgarstka by zmieniać trajektorię ciosu. Cały czas do przodu. Napierał tak by jego przeciwnik czuł nacisk w swoją stronę. Chciał by się cofał. W końcu udało mu się i jego ostrze dosięgnęło celu. Kolejna szalona rzecz. Podczas gdy ten odpierał jego ciosy to użył wolnej ręki by odbić jego ostrze w tą stronę w którą mierzył. Rogan stracił minimalnie równowagę i wtedy Ciro naciął delikatnie szyję przeciwnika. Nie było to głębokie, ale jednak trafił. Nie spodziewał się tak szybkiej reakcji przeciwnika, który od razu wymierzył cios w jego policzek. Odchylił nieco glowę i na jego twarzy powstało pierwsze nacięcie na policzku. Od razu odsunął się do tyłu.
- Jesteś niesamowity. - Powiedział to szczerze oddychając spokojnie, ale było widać że powoli tracili wytrzymałość. Ich wymiana ciosów trwała już dobrą chwilę, a walczenie na pełnych obrotach trochę już mogło ich męczyć. Uspokoił oddech i ustawił się znowu w pozycji obronnej.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.16 1:26  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Raz, za razem. Ostrza stykały się i odskakiwały od siebie, brzęk stali wygrywał wspaniałą melodię. Wszystko to wyglądało jak szalona zabójcza wymiana ciosów, lecz jeśli zamknąć tylko oczy... wszystkie te efekty wizualne znikały. Zostawał sam dźwięk; był wspaniały. Dwa przedmioty służące wyraźnie do zabijania, stały się nagle instrumentami, a dwaj zabójcy - stali się duetem skrzypków.
Symfonia obłędu nasilała się z każdą sekundą.
Wymieniali się ciosami, każdy z nich odczuwał siłę uderzeń tego drugiego, lecz obaj starali się dotrzymać sobie tempa.
Nie mieli tutaj chwili, by odetchnąć. Ewentualne odskoki, kończyły się kolejnym doskokiem jednego do drugiego.
Nieustanna walka trwała już dobrą chwilę, lecz oboje tryskali energią. Mieli jej jeszcze spory zapas, mimo tego że przeciętny człowiek zszedłby już na zawał.
Rogan blokował Ciosy łowcy, a łowca blokował jego. Wydawało się jakby ta walka nie mała się skończyć.
Jednak Ciro zmienił styl, zaczął używać jednej ręki i zdołał zranić gwardzistę, lecz nie znacznie. Sam starzec, także nie pozostał dłużny i rozciął skórę na jego poliku.
Obaj odskoczyli. Rogan przy tym trochę ochłonął; chwilę temu jeszcze działał automatycznie, teraz już samemu zaczął pojmować co się dzieje.
Od dłuższego czasu mogli odetchnąć. Stali przed sobą.
Rogan wypuścił z siebie powietrze, niczym jakiś parowóz. Głośny wydech rozbrzmiał pomieszczenie, które ucichło na chwilę, wydychane powietrze było na tyle ciepłe, że częściowo przybrało postać pary.
Oddech gwardzisty wyrównał się.
Przyjrzał się postawie przeciwnika. Była silna, niedoświadczony szermierz nie dostrzegłby w niej żadnej luki. Mimo wszystko ten starzec doszukiwał się najmniejszej szczeliny.
Jesteś niesamowity - do jego uszu doszły słowa łowcy, lecz na nie nie odpowiedział.
Samemu przyjął postawę do ataku, trzymał miecz oburącz. Ugięty w kolanach, miecz miał nad głową czubkiem skierowany ku dołowi.
Gdy wyskoczył do przody, wyglądało jakby chciał wykonać boczne cięcie, lecz nagle zwolnił jedną rękę, a trzymany w drugiej miecz nagle zmienił trajektorię. Zatoczył mocny łuk i teraz atak leciał od dołu z prawej do lewej.
Drugą wolną ręką sięgnął po drugie ostrze. Gdy je wyciągnął wykonał kolejny cios w linii prostej w okolicy brzucha.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.07.16 20:36  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Muzyka, która trwała w tym pomieszczeniu dla nich była czymś pięknym. Dla zwykłego widza pewnie był to tylko nieprzyjemny dźwięk odbijającego się metalu. Ale czy dla nich to cokolwiek znaczyło? Nawet jeżeli tutaj byłby ktoś z zewnątrz to nawet nie zwróciliby na niego uwagi. Liczył się tylko przeciwnik, który był naprzeciwko. Oni chcieli wzajemnie się pozabijać. Sprawdzić swoje umiejętności. Wygrać. Przeżyć. Zdominować. Te wszystkie czynniki sprawiały, że walka była ich priorytetem. Ich instynkt nakazywał im tylko jedno. Walka była ich przeznaczeniem. Oni mieli wewnętrzne potrzeby by walczyć. Poszerzać swoje terytorium i umiejętności. Przechodzić samych siebie by przetrwać. To była właśnie walka o dominację. Radość, którą dawała im walka była tylko nic nie wartym skutkiem ich działań. Każdy z nich miał w swoje to coś co nakazywało mu walczyć. Tym właśnie dla nich był instynkt. Walka była najważniejsza. Cały świat przestawał istnieć. Pokój znikał, a przed oczami mieli tylko i wyłącznie osobnika, który śmiał wyzwać ich do walki. Kto zwycięży? Lepszy. Silniejszy. Bardziej dostosowany w tym momencie do wygranej. To proste jak budowa cepa. Jeżeli masz do tego predyspozycje to wygrasz. Adrenalina buzowała w ich ciele i nie pozwalała o sobie zapomnieć. Doskakiwali do siebie. Uderzali. Wymieniali się ciosami, ale żadne na razie nie trafiało. Nie mogli przebić się przez obronę chociaż Rogan radził sobie lepiej. Doświadczenie robiło swoje. Mogli mieć podobne umiejętności, ale doświadczenie w prawdziwej walce potrafiło przebić nawet wrodzone umiejętności. Wymieniali się teraz spojrzeniami, a każdy z nich uspokajał oddech. Działali na pełnych obrotach, a to męczy. Mieli spory zapas energii jeszcze w zanadrzu, ale to są tylko ludzie. Każdy się kiedyś męczy. Wcześniej czy później.
Wzrok Łowcy utkwił w gwardziście i obserwował go bardzo uważnie. Widział każdy jego nawet najmniejszy ruch. Jego postawa od razu mówiła mu " Zabiję Cię". Nie przeszył go dreszcz, ani nie poczuł strachu. Chciał by ten spróbował go zabić. Jeszcze raz dać z siebie wszystko. Niech przyjdzie i pokaże mu do czego tak naprawdę jest zdolny. Jeszcze więcej adrenaliny. Daj mu jeszcze trochę. Ciro poprawił postawę i akurat kiedy skończył przeciwnik wyskoczył do przodu. Widział jego cięcie od boku. Chciał blokować, ale ostrze zaczęło zmieniać trajektorię. Wszystko widział dokładnie, ale jego jeszcze młode ciało nie było w stanie nadążyć. Obserwował ostrze dokładnie. Gdyby nie fakt, że minimalnie udało mu się zatrzymać pęd ataku już by nie żył. Szkarłat latał pomiędzy nimi, a jedyne co Ciro miał do powiedzenia w myślach. " Kurwa. " Krótkie, a jakie treściwe. W tym momencie od jego policzka przez oko, aż po czoło pojawiło się spore nacięcie. Głębokie, ale dzięki minimalnemu przystopowaniu Rogana nie zabiło go. Łowca nie został dłużny, nawet w momencie kiedy jego ręka z mieczem została wybita w górę to szybko ściągnął ją w dół. Nie chciał przegrać w taki sposób. Jedyne co udało mu się zrobić to naciąć niebieskiemu ramię. Długie nacięcie, ale ... zbyt płytkie. Łowca cofnął sie szybko do tyłu widząc jak jego obraz robi się czerwony. Kurwa, on chyba stracił oko. Teraz naprawdę był wkurwiony. " Kurwa, kurwa, kurwa! " - Kolejny raz dosyć treściwie. Miał ochotę się go pozbyć. Każdym możliwym sposobem. Ale teraz to było praktycznie niemożliwe. On przegrał to raz pierwszy od dłuższego czasu. Jego ostrze nie było wystarczająco ostre by wygrać. Jego umiejętności bladły przy szermierce Rogana. Tak naprawdę Łowca był już jedną nogą w grobie. Nie wiedział co ma teraz robić. Zamknął oko i wolną ręką tamował krwawienie. Ostrze trzymał jednak wysoko. Postawa w której było pełno luk, ale czy można mu się dziwić? Szok, który aktualnie przeżywa nie pozwala mu się skupić.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.08.16 19:16  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Kiedy zbliżyli się do siebie, wyglądało to jakby zaraz znowu mieli wykonać standardową sekwencje, blok;kontra;odskok, lecz teraz było inaczej, doświadczenie gwardzisty i wieloletnie treningi oraz perfekcyjne ruchy mieczem dawały efekt. Cios Rogana zmylił łowcę i wyminął jego blok, a następnie skierował się ku jego twarzy, gdyby nie zwinność łowcy, chłopak skończyłby z odciętą głową, lecz dzięki nieudolnej próbie bloku i odchyleniu się, ostrze ze świstem zagłębiło się w policzek i przeleciało wzdłuż  oka łowcy.
Odskoczyli od siebie, gwardzista spojrzał na Ciro bursztynowymi zwierzęcymi oczyma, otaczająca go aura grozy przytłaczała, jednak w pewnej chwili całkowicie zanikła, zdziczałe oczy Rogana nagle się  uspokoiły.
Wpatrywał się w łowcę, który popadał w coraz to większa rozpacz, twarz ściekała mu krwią, a postawę miał godną pięciolatka.
Lekki uśmieszek niebieskiego znikł, a jego wyraz twarzy przedstawiał... znudzenie? Rozczarowanie? Na pewno nie zachwyt.
Spojrzał na ranę, zadaną miernym cięciem, było płytkie, ledwo co przecięło skórę.
Rogan schował ostrze do pochwy. Westchnął, a jego usta nagle się ruszyły.
- Zawiodłeś mnie i to bardzo Ciro, panikujesz? Myślałem, że jesteś bardziej niezłomny.
Postawił krok w stronę przeciwnika; jeden, drugi, trzeci; zbliżał się do niego miarowo i nieśpiesznie.
- Lecz żal mi Cię zabić, mimo swego niedoświadczenia i ignorancji jesteś całkiem silny, lecz nadal zbyt słaby by zmusić mnie do całkowitego skupienia.
Stał prawie przed łowcą, a gdy ten nagle go zobaczył zamachnął się na niego mieczem. Rogan zrobił szybki unik i zręcznie wybił mu ostrzę z ręki, a następnie złapał go za gardło i delikatnie uniósł.
- A skoro teraz twoje życie jest w moich rękach... Rozkazuję Ci żyć! Nabrać doświadczenia... i stanąć do ponownej walki ze mną, a wtedy masz zadać mi śmiertelny cios!
Rzucił nim brutalnie w stronę wyjścia, a zaraz za nim jego miecz.
- Jednak, jeśli nic nie osiągniesz i mnie zawiedziesz, zabiję Cię i postaram się, żeby wszystko co kochasz... znikło wraz z tobą!
Odwrócił się od niego i zaczął iść w stronę schodów, gdzie w gabinecie na górze, czekał jego cel misji. Nie odwrócił się nawet na moment w stronę łowcy, zwyczajnie pozwolił mu odejść, jedynie przez głowę przeszła mu krótka myśl.
Gdybyśmy poznali się tylko w innych okolicznościach... resztę myśli rozwiał pisk nienaoliwionych zawiasów drzwi.

- Przeciwnik uciekł ciężko ranny, jest pan bezpieczny, panie Matsumoto.
Schowany pod stołem urzędnik, powoli wychylił głowę, jeszcze chwilę temu przerażona twarz, naglę rozpromieniała.
- To wspaniale...
Wyskoczył zza biurka i już miał skakać z radości, gdy spojrzał na twarz Rogana, chłodne, wgniatające w ziemie spojrzenie spowodowało dziwny ścisk w gardle Matsumoto.
- Nie jest wspaniale, straciliśmy wielu młodych ludzi... mimo wszystko Pan jest bezpieczny. Jednostki porządkowe już tu jadą, więc zostanę z Panem jeszcze przez jakieś trzy minuty. Potem już nigdy się nie spotkamy.
Olbrzym pokierował się do wolnego fotela i ciężko w nim klapnął, był już za stary na takie zabawy, jak ta z Ciro, lecz skutecznie coś go blokowało przed zabiciem go... tylko co?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.16 20:33  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Stało się najgorsze. Nic tak nie złamie człowieka jak totalna porażka kiedy starał się z całych sił. Świadomość, że jednak są ludzie lepsi od niego powinna go zmotywować, ale w tym przypadku ... mógł modlić się tylko o szybką śmierć. Wiedział doskonale jak to się skończy. To był koniec jego kariery jako szermierza, a on nawet nie przekazał swojej całej wiedzy uczniowi w którym podkładał częściowo nadzieję. Jego ręka drżała, a ciało odmawiało posłuszeństwa. Czuł jak bardzo przytłaczająca jest obecność Rogana. To był potwór. Był potężny, a jednak jego instynkt nie pozwolił mu się cofnąć. Zaufał mu i go nie zawiódł. To będzie dobra śmierć. Takie miał nadzieję. Nie było po nim widać zadowolenia dopóki delikatnie się nie uśmiechnął. Spodziewał się kiedyś trafić na tak groźnego przeciwnika, ale nie spodziewał się że ten starzec może nim tak zamieść. "Jestem słaby." - Pierwsza myśl dotarła do jego głowy. Chciał mieć okazję by sprawdzić się z nim jeszcze raz. Najpierw musiałby stać się bytem doskonałym. Idealnym szermierzem ... nie, nawet nie szermierzem. Całe jego ciało powinno być ostrzem. On i miecz powinny być jednym. Teraz uświadomił sobie co zrobić by go pokonać. Nie był dostatecznie ostry by się nim teraz zająć, ale za parę lat? Czemu w ogóle o tym myśli? Przecież i tak jego koniec jest bliski. W głowie słyszał słowa Rogana, ale po trafił ich zaakceptować.
- Zamknij się. - Wycedził przez zęby dalej trzymając pozycję. Kiedy zaczął się do niego zbliżać Ciro odsuwał się do tyłu. Instynktownie. Całkowicie nie zdawał sobie z tego sprawy. Wziął głęboki wdech, a jego ciało przestało drżeć. Pogodził się z tym co teraz się stanie. Taki powinien być koniec każdego szermierza. Nie dał się zaatakować od tyłu. Jego honor jest czysty, a duma powoli staje się większa. Przegrał z silniejszym. Tak już jest. Miał wyglądać jak osoba, która jest zrezygnowana, ale kiedy dostrzegł okazję od razu się zamachnął. Nie widział szansy na wygraną, ale nie chciał się tak łatwo poddać. Jego ostrze wyleciało w powietrze, a w jego oku jawiło się zdziwienie. To samo było kiedy podniósł go i trzymał za gardło. Obiema rękoma starał się uwolnić, ale nie miał tyle siły. Ile ten staruch miał pary w łapach? Po policzku intensywniej spływała krew, aż w końcu dotarła do rąk gwardzisty. Jego słowa sprawiły, że poczuł się śmieciem. Kazał mu żyć? Został oszczędzony przez wroga? Nawet on nie był w stanie tego zaakceptować - zwłaszcza on.
- Kpisz sobie ze mnie?! - Potrafił delikatnie oswobodzić uścisk by coś powiedzieć, a raczej krzyknąć. A to Ci ciekawe. Kiedy się wkurwia staje się jeszcze bardziej zawzięty. - Odbierasz mi szansę na zachowanie honoru szermierza? Ty kurwo! - To był fakt. Żaden szermierz, który został oszczędzony przez wroga nie ma prawa nazywać się prawdziwym fechtmistrzem. Czuł się jak typowy śmieć. Robak, który nie jest warty zabijania. Poleciał w powietrze i wylądował na podłodze. Obok niego znajdował się jego miecz. Był naprawdę wściekły. Nigdy nie odmówiłby szermierzowi zachowania twarzy podczas walki. Nie oszczędziłby wroga. Uderzył z całej siły ręką w deski. W jego oczach jawiła się nienawiść i to jeszcze większa niż kiedykolwiek. - Skazujesz się na śmierć. Nigdy Ci tego nie wybaczę. Najpierw przyjdę po Ciebie, a potem zabije każde Twoje pokolenie. Wszystko co jest z Tobą związane zniknie. Dopiero kiedy oddzielę Twoją głowę od ciała będę mógł odzyskać swój honor i dumę szermierza. Bądź gotowy! Nigdy nie opuszczaj gardy! Bój się ciemności, bo kiedyś po Ciebie przyjdę. ZABIJĘ CIĘ ROGAN - to moja obietnica. - Wypowiedź pełna emocji. Wszystko co leżało mu na sercu wypowiedział bez zastanowienia. Tak postanowił. Wszystko co powiedział było prawdą. Tak to się kiedyś skończy. Wykończy go. Zmasakruje jego ciało. Zrobi z nim wszystko na co ma ochotę. Jego oko w którym jeszcze chwilę temu nie było nawet grama ognia walki teraz zapłonęło potężniej niż kiedykolwiek. To właśnie gwardzista był osobą, która potrafiła go zmotywować do przekroczenia własnych granic. To był pierwszy raz kiedy poczuł prawdziwy strach, ale potrafił wykorzystać go na swoją korzyść. Nienawiść zamieniła się w brutalną siłę i motywację. To co przeżył tamtego dnia na zawsze odcisnęło na nim piętno. To przeznaczenie skrzyżowało ich drogi. Mieli się spotkać i Ciro miał przegrać. Musiał zrozumieć, że jest słaby. Cała jego szermierka była mierna. Musiał się poprawić, a teraz kiedy już nie ma oka... może zrobić wszystko. Istnieje takie mądre przysłowie, a raczej stwierdzenie. Żaden potwór nie jest w stanie przeżyć ciosu w oko - zwłaszcza wykonanego cięciem katany. Ale to prawda. Teraz nie był człowiekiem czy potworem. Narodziło się prawdziwe oblicze sadysty. Stał się demonem, który będzie mordował wszystko dla własnych ambicji. Nie powstrzyma go nic. Każdy osobnik na jego drodze zostanie wyeliminowany. Przykro mi to stwierdzić Rogan... ale stworzyłeś coś czego teraz nie da się zatrzymać...


// Ode mnie to tyle w tym wątku. Chyba, że Ty masz jeszcze coś do dodania.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.09.16 21:59  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] - Page 2 Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
The End!
Temat można wysłać do archiwum, to na tyle tutaj.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach