Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 10.01.16 20:14  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Miejsce akcji: Rezydencja ważnego urzędnika z M-3.
Czas akcji: Około 5 lat wstecz.
Uczestnicy: Rogan i Ciro
-------------------------------

Rogan niedawno wrócił do pełnienia służby, lecz tym razem w szeregach gwardii S.SPEC. Nie minął nawet rok, a ten otrzymał już zadanie. Miał chronić jednego z ważnych urzędników M-3, który stał się celem grupy terrorystycznej, jak to określała ich władza Spec, łowców.
Z drugiej strony łowcy nie wiedzieli, że ich cel otrzymał nowego ochroniarza. Dlatego ich informatorzy zdali raport o 8 celach pobocznych i jednym głównym, co dawało im w sumie 9 osób do likwidacji.
Pech chciał, że właśnie ta jedna dodatkowa osoba zmieni w ich planie dość sporo.

Rogan został wprowadzony do dość pokaźnej rezydencji, lecz trochę mniejszej niż ta rodu, prowadzony przez jedną ze służek gwardzista rozglądał się po pomieszczeniu. To co widział i gdzie aktualnie był, to dość sporych rozmiarów hol z marmurowymi kafelkami. Przed nim para łukowych schodów prowadzących na górne piętro i gabinetu właściciela, pomiędzy schodami wielkie dębowe drzwi prowadzące do sali balowej i jadalni, na lewo od wejścia znajdowały się pokoje dla służby oraz kuchnia, a na prawo biblioteka. Kobieta prowadziła Yoshiyasu w głąb budynku po schodach, aż w końcu dotarli do gabinetu osoby, którą miał chronić Rogan.
Gdy siwowłosy wszedł do pomieszczenia, służka nisko się kłaniając opuściła pomieszczenie i zamknęła drzwi. Przed Roganem stał dość niski mężczyzna w kwiecie wieku, zapewne podobny wiekiem do samego gwardzisty, widocznie powoli zaczynał siwieć, a twarz z widocznymi zmarszczkami, na nosie nosił okulary.
- Witam pana, zapewne pan Ashikaga. Proszę usiąść - był widocznie zadowolony obecnością gwardzisty wskazał fotel przed jego biurkiem.
Rogan usiadł, a za nim jego obecny cel obrony.
- Nazywam się Takeaki Matsumoto, choć to pewnie pan wie, tak więc ponoć organizacja terrorystyczna wzięła mnie na celownik. Niedługo mam ważne spotkanie i będę pełnił funkcję osoby prowadzącej dialog - westchnął głośno - ...szczerze zabicie mnie nie przyniosłoby im dużo zysku, gdyby nie termin, który jest za pięć dni, a członkowie M-1 zostali poinformowani, że ja będę pełnił tą funkcję, rozumie pan - zwrócił się do Rogana pytająco.
Gwardzista podniósł na niego wzrok - Oczywiście. Znam całą sytuację nie musi mi pan jej tłumaczyć. Chciałbym jednak wiedzieć parę rzeczy. Dokładnie to rozstawienie pańskiej ochrony - siwowłosy zwrócił się do pana Matsumoto spokojnym głosem.
- Ależ oczywiście! - wtem pan Matsumoto obrócił się na fotelu i chwycił jakiś pilot, kliknął go kilka razy, a na ekranie telewizora wyświetlił się plan budynku - Jak pan widzi jesteśmy na pierwszym piętrze. W budynku znajduje się czwórka ludzi i służba, która niedługo opuści budynek. Przed wejściem do rezydencji stoi dwójka ludzi, a kolejna patroluje teren wokół.
- Tak jak w planie, rozumiem. - Rogan podrapał się po brodzie w zamyśleniu - Tak więc mam zostać z panem w gabinecie do jutra, aż do godziny ósmej rano - spojrzał na zegarek obecnie była dwudziesta dwadzieścia osiem.
-Dokładnie - odpowiedział niemal natychmiast zadowolony pan Matsumoto, cieszył się najwyraźniej, że jeden z gwardzistów dyktatora będzie go chronił więc nie ma się co bać.

Noc ta będzie długa nie tylko dla Rogana, dodatkowo system pogody zaczął trochę wariować i za oknem budynku zbierał się deszcz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.01.16 22:22  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Przepiękna noc. Może zbierało się na deszcz, a może nie. Ale czy to miało teraz znaczenie? Jak na razie skupiał się na tylko jednej rzeczy. Musiał wyeliminować wysoko postawionego urzędnika czy kogoś tam. To nie miało dla niego znaczenia. Najważniejsze było wykorzystanie okazji i rozerwanie się trochę. Nyanmaru uwielbiała przydzielać go do takich spraw. Był efektowny, szybki i cichy. A to najważniejsze. Przekazała mu cały plik z informacjami na temat szacowanej ochrony i plan budynku, który mógł przestudiować. Oczywiście domyślał się, że niektóre rzeczy nie mogły pójść po jego myśli. Mniej więcej przeanalizował wszystkie możliwe wejścia i ma ogarnięte mniej więcej parę wejść na posiadłość. Niestety aktualnie teraz widział jak dwójka strażników wymija się patrolując okolicę w okół miejsca przebywania jego celu. Co za debilizm. Kto im kazał robić coś takiego? Powinni posiadać co najmniej dwa razy tyle ludzi na zewnątrz. Inaczej to nie ma sensu. Znalezienie luki i wejście do środka jest dziecinne proste, ale niestety Ciro nie należy do ludzi, którzy zostawiają po sobie ślady. Jeżeli jakikolwiek spec miał przeżyć to tylko po jego trupie.
Chwilowo stał w alejce i palił papierosa. Liczył sekundy, które zajmują strażnikom do spotkania się w jednym miejscu. Miał dobrą minutę i paręnaście sekund by wyeliminować jedną osobę. Dziecinada. Kiedy Ci się rozdzielili to żwawym krokiem ruszył w stronę osamotnionego strażnika. Przy sobie miał katanę i jeden krótki nóż. Nie wszystko jest w stanie zrobić kataną. A nóż umożliwiał mu szybkie i ciche eliminowanie celów. Niech zacznie się zabawa. Dotarł za plecy strażnika, który dopiero w ostatnim momencie go usłyszał. Gdy się odwracał było już za późno nawet na krzyk. Ostrze wbiło mu się prosto w krtań. Szybka śmierć. Zasłużył na to. Nie odezwał się słowem i nie zaalarmował nikogo. Powiedzmy, że to taki akt miłosierdzia. Ale nie miał czasu na opieprzanie się. Za chwile drugi strażnik tutaj będzie, a on musi znaleźć inną pozycję. Truchło popchnął w stronę krzaków by ukryć je chociaż w minimalny sposób. Szybko odszedł trochę od murku i ruszył w stronę kolejnego strażnika. Wyglądał jak zwyczajny przechodzeń z przykrym życiem. Chodzenie po nocach jest domeną ludzi, którzy nie mają co robić z wolnym czasem prawda? Tym razem nie założył kaptura by nie wzbudzać podejrzeć. Co prawda jego krwiście czerwone oczy same w sobie są już cechą charakterystyczną, ale teraz może na niego nie spojrzy. W końcu gdy się minęli to Ciro zrobił jeden krok w tył i ciął na wysokości karku. To nie wystarczyło by go zabić, ale gdy się odwrócił to wbił mu nóż prosto w oko.
- Tch. Naprawdę to jest ta ochrona? - Wymruczał pod nosem zadowolony i rozczarowany jednocześnie. Powalczył chwile z wyciągnięciem ostrza z oka. Drugie ciało również schował gdzieś w krzakach co by nie wzbudzać podejrzeń. No, ale na jego szczęście nikt tutaj nie chodził, a jeżeli ktoś widział to z okna innego budynku to nie miałby nawet jak zareagować. Bo przecież co mogą mu zrobić? Rozejrzał się w okół i zerknął na murek. Będzie musiał przedostać się na drugą stronę. Skoczył w górę i złapał się kamiennej budowli. Podciągnął się i od razu przeskoczył na drugą stronę. Nie widział jeszcze żadnego strażnika na zewnątrz. Gdy tylko wylądował na ziemi wzrokiem szukał jakiejś kryjówki. Drzewko. Krzaczki. Mały budynek, który wyglądał na jakiś schowek narzędzi. Idealnie. Szybko przemieścił się w tamtą stronę i wylądował w krzakach. Musiał wiedzieć gdzie są strażnicy. Przecież to nie mogło być wszystko prawda? Cierpliwość potrafi pokonać każde zabezpieczenia. Potrzebował tylko widzieć jak się rozstawiają, a potem już coś pomyśli.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.01.16 16:23  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Kroplę deszczu wzbierały na sile, co oczywiście ułatwiło robotę intruzowi, a jednocześnie utrudniło ochroniarzom. Mimo wszystko Rogan siedział jeszcze nieświadomy zajścia za oknem budynku. Jednak miał dziwnie złe przeczucie, widział że ktoś tu przyjdzie, ale nie wiedział w jakiej liczbie. Zbyt duża mogłaby się zbyt rzucać w oczy, natomiast zbyt mała nie dać rady... chyba że?
W tym momencie Rogan wstał z fotelu, na którym obecnie siedział. Podszedł do okna lecz to co zauważył to jedynie częściowo jego odbicie, mrok i krople wody spływające po oknie. Stał tak przez dobre pięć minut, aż odwrócił się do pana Matsumoto, ten coś grzebał w dokumentach i raz na jakiś czas patrzył na ekran laptopu. Po chwili wrócił z powrotem na krzesło. Coś go gryzło, tylko nie wiedział co i to doprowadzało go do szewskiej pasji.

Fakt był jeden, mimo wagi osoby jaką bronił Spec, nie dali jej odpowiedniej ochrony. Niewielki oddział rezerwowy był tego dowodem, jedyną osobą która miała prawdziwe doświadczenie bojowe w tej całej grupie był Rogan. Możliwe, że niebieskim brakowało ludzi albo chęci do obrony tej jednostki. Kij ich wie.
Ciro jednak miał nie tyle co szczęście, ale bardziej... fart? Przecież to to samo... ogólnie nie wiadomo czemu patrolowanie zostało przydzielone najmniej doświadczonym Specom, a co za tym idzie dość młodym.
Patrol był prosty, dwie jednostki powtarzające tą samą trasę i w jednym punkcie spotykające się by zdać sobie relacje. Taki patrol miał dużo wad, ale wojskowi się tego jeszcze nie przekonali.
Pierwszą osobą jaką dopadł Ciro był dość młody chłopak, świeżo upieczony student - Sierżant Tanzo Arato 21 lat. Chłopak dość ambitny, lecz głupkowat. Nie zdążył nawet zareagować, a atak przeciwnika. Z jego ust wydobył się ostatni świst wydychanego powietrza, po czym padł martwy. Jego przyjaciel, Shun Hayata, wracał i wszystko byłoby ok gdyby nie fakt iż nie widział Tanzo w miejscu ich kontaktu. Przyśpieszył kroku, lecz i to nie pomogło. Młody Kapral padł głucho jak jego przyjaciel.
Jednego jednak nie przewidział Ciro, że raz na półgodziny, każdy zdaje raport Roganowi. Ostatni Raport był dość niedawno, w sumie przed spotkaniem staruszka z celem łowcy. Od tamtego czasu minęło dwadzieścia minut... nie dwadzieścia pięć. Co dawało intruzowi na zaledwie 5 minut bawienia się w ducha, po tym czasie każdy będzie wiedział o nim.
Żeby było śmieszniej jeden, ze strażników usłyszał szmer przy murze, a dokładniej dźwięk katany uderzający o jakąś metalowa część jego garderoby.
- Słyszałeś to? - odezwał się damski głos.
- Niby co? Jedyne co słyszę to deszcz. - męski głos odpowiedział prawie natychmiast, widocznie zachrypnięty od palenia dużej ilości fajek.
- Musiało mi się zdawać - spojrzała na zegarek - za osiem minut zdajemy raport. Jezu... - westchnęła.
Mimo wszystko dziewczyna lekko się pobudziła i jej czujność trochę wzrosła, w przeciwieństwie do jej towarzysza.
Przed Ciro stało zadanie zlikwidowanie dwóch wojskowych. Mężczyznę 30 letniego Odę Kumo i kobietę - 26 letnią Yoko Tsuki.
Co zrobi Łowca? Deszcz się nasilał, a czas nieubłaganie płyną dalej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.16 12:40  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Spodziewał się oporu. Co prawda ludziki z zewnątrz trochę go zawiodły, ale może teraz będzie trochę trudniej? Dostrzegł zmianę nastrojów u kobiety. Zdecydowanie usłyszała jego katanę. Nie miał zamiaru ryzykować. W dodatku to czego się dowiedział to już było jego. Raporty, a to oznaczało, że jeżeli któregokolwiek nie wróci to wszyscy dowiedzą się o jego obecności. Tego zupełnie nie przewidział. Zabezpieczenia miały być słabsze, ale teraz już wiedział dlaczego to właśnie jego przydzielono do tego zadania. Było to praktycznie nie do zrobienia w niewielki okres czasu, ale on miał do tego predyspozycję. Załatwić to wszystko po cichu, krwawo ale jednocześnie szybko. Dawno już nie robił takiego zadania. Zrobi wszystko by Nyan była z niego dumna. To było dla niego ważne cholera. Tylko by nie popadł w samozachwyt w tym momencie. Musiał się skupić i wszystko zaplanować po kolei. Przesunął się za kantorek i oparł się plecami. W głowie układał mu się plan. Zwabienie ich jednocześnie za kantorek by pozbyć się ich w przeciągu kilku sekund. Głód palenia dokuczał mu w tym momencie chociaż przed chwilą skończył palić. Jak tylko wejdzie do środka będzie musiał zapalić. Na razie musi pozbyć się tej dwójki. Złapał nóż w rękę i zagwizdał. Oczekiwał reakcji jakiejkolwiek. Zagwizdał jeszcze raz i postukał nożem w kantorek. Wiedział że teraz przyjdą. Nie mieli żadnego wyboru. Intruzów trzeba eliminować. A nawet jeżeli to nie był intruz to musza się co to było. Ciro zamknął oczy i nasłuchiwał kroków. Przez chwilę była tylko głucha cisza, a potem słyszał chrupnięcia gałęzi. "Blisko." - Skupił się na swojej lewej stronie skąd powinna przyjść kobieta. Chyba, że zamienili się miejscami, ale nie sądził by pomyśleli tak bardzo. Tańczą jak on chce i to mu się podoba. Kiedy usłyszał po raz kolejny chrupnięcie od razu zareagował. "Teraz." - Wykonał pchnięcie na stronę z której nadchodziła pierwsza osoba. Zza rogu tak by nie mogła w ogóle zareagować. Powinni wykonać swoje ruchy znacznie szybciej, ale nie zamierzał bagatelizować ich metod. Robili jak chcieli. On mógł ich tylko delikatnie uświadomić, że są w błędzie. Pierwszy atak wyszedł idealnie. Od razu schował się za tym rogiem razem z ciałem. Trafił w krtań, ale nie na tyle by zabić od razu. Parę skrzeknięć cichych wydobyło się z ust kobiety. Przyglądał się jej z litością w oczach, a następnie oparł ją o ścianę. Okrążył szybko mały budyneczek i widział, że mężczyzna jest trochę bardziej zaniepokojony całą sytuacją. Ciche jęki unosiły się jeszcze przez chwilę. Łowca cierpliwie czekał, aż mężczyzna sprawdzi co się stało z jego koleżanką. Kiedy ruszył w jej stronę to był moment w którym stracił cierpliwość. Strach i niepokój wywołały u niego bardzo złą reakcję na to co się stało. Łowca szybko się zbliżył i jemu również wbił nóż. Znowu celował w krtań i tym razem trafił prawie idealnie. Wojskowy złożył się i nawet oboje leżeli sobie w pięknych krzaczkach. Przypomniał sobie rozkład całego budynku. Wyciągnął papierosa i zapalił go od razu. Teraz już nawet Ci, którzy są w środku nie będą mogli zareagować na jego przyjście. To było w tym wszystkim najlepsze. Mała przestrzeń sprawiała, że nie mogli atakować go w parę osób. Ruszył w stronę drzwi za zasłoną deszczu. Zaczęło padać coraz mocniej co tylko ułatwiło mu pracę. Stanął pod drzwiami i zajrzał przez okno. Miał nadzieję dostrzec czy ktoś stoi przy samych drzwiach. Widział jedną osobę siedzącą przy samym wejściu. Plecami do drzwi - wszak jest ubezpieczona przez swoich ludzi prawda? Zostało mu 5 minut. Miał jeszcze trochę czasu by wszystko załatwić na spokojnie. Wziął głęboki wdech i otworzył powoli drzwi starając się uniknąć skrzypnięcia. Niestety w końcu to nie wypaliło i teraz musiał załatwić to szybko. Peta rzucił przed strażnika. Odwrócenie uwagi nie zadziałało w stu procentach, ale to wystarczyło by zasadzić mu porządnego kopniaka prosto w pysk. Nie stracił do końca orientacji, ale to była okazja by go wykończyć. Nogą wylecował w jego szyję i kopnął go z całej siły dociskając go do ściany. Ten człowiek już nie nabierze oddechu. Ciro zrobił krok w tył i spojrzał na swojego papierosa. "Kurwa mać.... 5 leży. " - Mruknął w głowie. Zamknął drzwi wejściowe i ruszył przed siebie. Nasłuchiwał kroków. Nie wiedział gdzie jest reszta, a w każdym momencie może mu ktoś wyskoczyć. Uważnie się rozglądał i nasłuchiwał. Łowcy zaczęły się już dawno, ale to teraz zaczyna się najlepsza część.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.16 17:56  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Rogan wstał od okna. Był zaniepokojony, czas leciał a śladu jakiegokolwiek łowcy nie było. W zasadzie to jeden już tu był. Gwardzista sięgnął do krótkofalówki, pytając o raport. Osoby, które miały mu zdać jako pierwsze to te patrolujące okolicę wokół domu, więc gdy nie otrzymał od nich odpowiedzi wiedział co się dzieje. Ktoś dostał się do posiadłości.
Rogan spojrzał na Matsumoto, który jeszcze o niczym nie wiedział. Musiał mu jakoś to powiedzieć, więc nie zwlekał.
Wyjął pistolet z kabury i podszedł z nim do mężczyzny.
-Sprawy przybrały zły obrót panie Matsumoto. Najwidoczniej ludzie panu przydzieleni zawiedli i intruz znalazł się w środku - podał broń mężczyźnie - Raczej nie korzystał pan nigdy z broni. Tu jest bezpiecznik, gdy wyjdę proszę tą dźwigienkę popchnąć w dół i trzymać pistolet w obu dłoniach. Niech strzela pan do każdego kto nie jest mną. - głos miał zimny i stanowczy co spowodowało, że urzędnik jedyni pokiwał na znak zrozumienia głową, z bladą twarzą jak u trupa.
Gwardzista otworzył drzwi i od razu zamknął za sobą. Za chwilę znajdzie się w głównym holu.

Ciro pokonawszy faceta na stołku, po wejściu do domu, mógł się pożegnać z cichą akcją. Teraz musiał działać szybko.
Jeden mężczyzna wybiegł na niego z głównej jadalnio-bawialni, której drzwi były naprzeciw tych wejściowych. Otworzył ogień, dość niecelny, w stronę łowcy sam schował się za niewielką komodą. Drugi zbiegał po lewych schodach, dość młody rekrut nie wiedział co się dzieje i roztrzepany chwilę szukał wzrokiem przeciwnika. Gdy go w końcu zauważył, chybotliwie złapał karabin zwisający na szelce i otworzył ogień.
Rogan natomiast szedł szybkim i stanowczym krokiem w ich stronę. Jego oczy przestały przypominać ludzkie, a żyły na jego rękach napęczniały od napływu krwi. Biały wilk jest gotowy na łowy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.16 22:30  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Jakby to powiedzieć. Zabawa w kotka i myszkę musiała się skończyć wcześniej czy później. Myślał, że zdąży zdjąć jeszcze chociaż jednego strażnik, ale jeżeli nie było mu to dane po cichu to zrobi to z wielkim stylem. Niech i tak będzie! Strzały nie wywarły na nim wrażenia. Domyślał się, że ludzie będą tutaj ludzie z bronią palną. Szermierzy w wojsku było naprawdę niewielu, a większość z nich była słaba. Szybko schował się za rogiem oczekując końca salwy. Liczył ilość naboi, które wystrzelali. Nie był w stanie określić ile tego było. Jeden miał pistolet, a drugi karabin maszynowy. Nie sądził, że ten mały korytarz będzie dla niego tak upierdliwy. Wszedł do drugiego pomieszczenia który miał jeszcze jedno wyjście obok wojskowych. Przebiegł się szybko robiąc hałas, ale i tak mogli się domyślać się gdzie zmierza. Przed drzwiami zatrzymał się bo przeczuwał co właśnie nastąpi. Drzwi zostały dosłownie zbombardowane pociskami. Dosłownie rozleciały się na małe kawałeczki co tylko ułatwiło sprawę Łowcy. Niedoświadczeni strzelcy. Bardzo dobrze. Niczym strzała wyleciał przez rozwalone drzwi i złapał za karabin pierwszego przeciwnika. Machnął nim w bok tak by ten stracił równowagę, a następnie złapał go i wziął za zakładnika. Żywa tarcza. Wiedział, że tamten nie strzeli. Dlaczego? Wojsko jest miękkie. Zabijanie towarzyszy nie należy do ich ulubionych zajęć. Nie potrafią poświęcić się dla drugiej osoby. Właściwie dlaczego? Nie potrafił tego wyjaśnić. Ciro z czystym sercem zabiłby Łowcę gdyby od tego miało zależeć powodzenie jego misji. Jedną ręką celował ostrzem sztyletu w gardło jego tarczy, zaś drugą ręką skierował do katany. Nie miał zamiaru puścić ich żywymi.
- Dobranoc. - Wyszeptał i ciął gardło swojej tarczy jednocześnie pchając ją na drugiego wojskowo. Ten musiał przeżyć szok bo nawet nie puścił broni i został przygnieciony ciałem większego osobnika. Łowca to wykorzystał ten fakt i skrócił dystans do nieruchomego przeciwnika. Kucnął i wbił mu ostrze w głowę. Niestety ugrzęzło i nie chciało nawet wyjść. "Kurwa. Lubiłem ten sztylet" - wydukał w głowie i plunął na ziemię. Wyciągnął ostrze katany będąc gotowym na następne przeszkody. Nie był pewien czy nie było tutaj jeszcze kogoś. Wywiad mógł zawieść. Teoretycznie to był już koniec, ale teraz jego cel jest świadomy że ktoś tutaj jest. Strzały przecież nie mogły wróżyć niczego dobrego. Wchodził po schodach spokojnie, ale zdążył zrobić dwa kroki i dostrzegł kolejnego osobnika. Przyglądał mu się szkarłatnymi oczyma i zatrzymał się. A jednak wszystko się spierdoliło. Kalkulacje mógł trafić szlag. Powinien już zakończyć misję, a wygląda na to, że jeszcze się to przedłuży. Ten osobnik jednak wyglądał na zdecydowanie bardziej doświadczonego.
- Nie jesteś taką płotką jak tamci. - Powiedział to spokojnie i wycofał się trochę. Walka na schodach byłaby trochę niewygodna. Podniósł ostrze i oczekiwał na jego ruch. Widział jego miecz i wiedział że ta walka będzie zdecydowanie ciekawsza. Był pewny swoich umiejętności i to pewnie był błąd, ale co za różnica. Po prostu pozbędzie się go i wykona swoje zadanie. Ich spojrzenia były podobne. Żądne walki i wyzwania. To było coś co napędzało właśnie Łowcę. Teraz wszystko będzie ciekawsze. Uśmiech pojawił się na twarzy Ciro. Niech zabawa się zacznie.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.02.16 17:14  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Gwardzista słyszał strzały i gdy ustały czuł, że to nie z powodu iż przeciwnik został pokonany, wręcz przeciwnie, czuł że to oni zostali wyrżnięci.
Mężczyzna znajdując się na szczycie schodów spojrzał w dół, gdzie stał jeden przeciwnik. Podobnie jak Rogan posługiwał się najwyraźniej bronią białą, dość subtelny oręż jak na owe czasy.
Jego bursztynowe oczy ze źrenicami jak u dzikiego zwierzęcia dokładnie badały łowce. Próbował przewidzieć na jakim poziomie jest jego przeciwnik. Po głosie jaki z siebie wydał, gwardzista stwierdził iż ten jest dość pewny siebie i lekko arogancki, lecz zdecydowanie pewien swych umiejętności. Co dawało do myślenia, że na pewno nie jest pierwszym lepszym amatorem.
Siwowłosy powoli zaczął schodzić w dół, jego przeciwnik nie miał najwyraźniej zamiaru walczyć na schodach, w sumie to dobrze zrobił, dłoń trzymając na rękojeści katany zbliżał się do końca schodów. Nagle zwrócił się do przeciwnika, jednocześnie omiótł wzrokiem ciała towarzyszy.
- "Płotką", cóż mnie tego nie oceniać - głos miał donośny, a zarazem spokojny - Jeśli jesteś tu sam musisz być całkiem niezły, chętnie się przekonam. Przy okazji. Mam brzydki zwyczaj proszenia ludzi przed walką o przedstawienie się, powiedziałem że zwyczaj ten jest dość brzydki... - przerwał na chwilę i wyjął miecz z pochwy, śnieżnobiała stal błysnęła w świetle wiszącego nad nimi żyrandola -... bo w naszym przypadku przeżyje tylko jeden. Zwą mnie Rogan, chłopcze.
Przybrał dość agresywną pozę, ostre rysy twarzy dodawały mu agresywności, miecz trzymał przed sobą pod lekkim kontem jakby chciał wykonać od razu cięcie z lewej do prawej. Nogi natomiast ustawione jakby chciał od razu doskoczyć do przeciwnika, prawa noga wysunięta do przodu, ugięta w kolanie, lewa natomiast napięta wyprostowana z tyłu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.02.16 19:57  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Poczuł pewnego rodzaju satysfakcję i euforię. Już minęły wieki odkąd mógł zmierzyć się z dobrym szermierzem. Wiedział, że obecny tutaj Rogan jest dobry. To było czuć w powietrzu. Atmosfera zrobiła się gęsta, a w dodatku sposób w jaki trzymał miecz sprawiał, że łowcę przechodziły ciarki po plecach. A to już coś znaczyło. Nie zamierzał walczyć na schodach przecież to było logiczne. Przewagi nie miał wtedy nikt i łatwo było popełnić głupi błąd. Nie będzie ryzykował aż tak bardzo. Może i był szalony, ale bez przesady. Nie da się zabić w parę sekund przez swoją pewność siebie. Oczekiwał, aż ten zejdzie na dół i miał przygotowaną już swoją pozę. Najzwyczajniejsza poza. Lekko rozstawione nogi, lewa bardziej z przodu. Można powiedzieć, że wykorzystywał podstawową pozę z kenjutsu. Nic nadzwyczajnego co mogło wprowadzić w błąd. Środek ciężkości skierował na przednią nogę tak by szybko się wybić do przodu i zalać przeciwnika gradem ciosów. Nie miał zamiaru też mu odpuszczać. Chciał jak najszybciej zająć się ministrem i zakończyć misję z powodzeniem.
Jego przeciwnik widocznie zgrywał skromnego jeżeli uważał, że łowca nie zauważy potencjału, który kryje. To było zbyt oczywiste, ale już nie miał zamiaru się kłócić. Wzruszył ramionami kiedy przyznał, że musiał być dobry jeżeli dotrwał do tego momentu sam.
- Taka ochrona nie zatrzymałaby nawet dziecka. - Powiedział spokojnie mówiąc całkowicie szczerze. Dzieciaki z Łowców mogłyby się tutaj dostać przy odrobinie szczęścia. Gdyby tylko wykończyły każdego cicho. - Pieprzeni amatorzy. - Splunął na podłogę i skierował w jego stronę ostrze. Kiedy poprosił by powiedział swoje imię to przez chwilę trwała cisza. Ale trzeba przyznać, że tradycja kazała mu powiedzieć jak się nazywa. Każdy szermierz chce znać imię osoby od której może zginąć. Taka była prawda. Nie miał zamiaru mu odbierać tego przywileju.
- Moje imię to Ciro, starcze. - Odpowiedział równie pewnym tonem co Rogan. Skoro on dorzucił mu, że jest chłopcem to niech on będzie starcem. Zresztą to pewnie i tak skończy się w miarę szybko. Łowca był przekonany o swoich umiejętnościach i nie zamierzał się powstrzymywać. Skończyć to szybko, wrócić do domu i odpocząć. Marzył teraz o łóżku i szklance whisky.
Koniec pierdolenia czas na działanie. Cały ciężar ciała skierował na przedniej nodze i w końcu wybił się do przodu jak strzała. Nie machał bez sensu bronią najpierw chciał go sprawdzić jak radzi sobie z ciosami typu fechtunku. Pchał ostrze w stronę Rogana niczym szablą. Celował w miejsca, które były odsłonięte. Raz nawet skierował czubek ostrza prosto w jego dłoń by go skaleczyć. Odbicie ostrza w tym momencie było praktycznie niemożliwe. Cofał ostrze co chwila do siebie, więc miał za każdym razem świeży "start". Ciekawiło go jak sobie poradzi z tym faktem. Oczywiście potem cofnął się trochę do tyłu i oczekiwał na jego atak.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.16 10:54  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Gdy Ciro wyskoczył w jego kierunku, nie miał zbyt dużo czasu na reakcje. Jego gałki oczne świdrowały jak głupie obserwując w "spowolnionym" tempie ruchy przeciwnika, spowodowane napływem adrenaliny.
Gdy tylko łowca skierował swój atak na niego, Rogan od razu odskoczył od ostrza w taki sposób by znaleźć się z boku swojego rywala. Odbił szybko drugi cios i samemu zadał własny, parę razy ich ostrza zabrzęczały i zazgrzytały, lecz ta wymiana głównie skończyła się na lekkich zadrapaniach i rozciętym stroju u obu stron.
Gwardzista wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze, wytwarzając przy tym cichy syk, jakby przy spuszczaniu powietrza z opon lub nieszczelności w rurach, mniejsza z tym. Gdy tak stał spojrzał na Ciro wręcz zwierzęcym spojrzeniem, było ono widocznie nie ludzkie. Jego wzrok wwiercał się w przeciwnika tak, jakby ten nie widział w nim nic innego po za zwierzyną.
W pewnym momencie mężczyzna schował miecz i sięgnął po drugi znajdujący się w sąsiedniej pochwie, zerwał przy tym ochronną tasiemkę z wypisanym jakimiś znakami.
- Uznam Cię za przeciwnika rangi "A+", jesteś całkiem silny więc i ja nie będę się powstrzymywał - jego twarz nie zdradzała nic, jednak w głosie można było wyczuć nutkę podniecenia.
Mężczyzna chwycił za czarną rękojeść i z metalicznym szczękiem wysunął jasne ostrze, które dawało złudzenie wręcz białego. Klinga błysnęła odbijając światło ozdobnego żyrandola, a Rogan w tym samym czasie wyskoczył jak z procy do Ciro. Zaczął go bombardować uderzeniami, wydającymi się chaotycznym wymachiwaniem, lecz w rzeczywistości była to złożona sekwencja dwudziestu, nie za silnych, natomiast strasznie szybkich ciosów.
Pierwsze dwa cięcia poleciały po ukosie przez prawie całą sylwetkę łowcy, tworząc "X", następnie bombardował go ciosami w sekwencji prawo-lewo-prawo-lewo-lewo-prawo-lewo-prawo-prawo-lewo, odskoczył lekko do tyłu, ugiął nogi w kolanach i wyskoczył atakując podwójnym cięciem brzuch przeciwnika. Kolejne sześć ciosów było wymierzonych w, ramiona, udo, serce, bark i nerkę(hue hue).
Po tym nalocie cięć i pchnięć Rogan odskoczy na trzy metry od przeciwnika by przygotować się na kolejną część starcia, widział że jego przeciwnik odbije większość tych ciosów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.03.16 19:53  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Nie spodziewał się, że ten starzec będzie w stanie zareagować tak szybko. Jednak było w nim coś co sprawiało, że Ciro krzyżując z nim ostrze czuł ogromną satysfakcję. Dobry szermierz. Nie, nawet bardzo dobry. Może nawet lepszy od niego. Ciekawe jak poradziłby sobie z jego mistrzem. Co prawda Ciro go zabił, ale nie dorastał mu do pięt. W uczciwym pojedynku by go na pewno nie pokonał, ale walka na śmierć i życie sprawia, że zapomina się o zasadach. Jest wygrana albo śmierć. Takiej domeny się trzyma i nie ma zamiaru jej puścić. Krwistymi oczyma obserwował przeciwnika i patrząc prosto w jego zwierzęce oczy czuł, że są naprawdę bardzo podobni do siebie. Ciro pewnie zabija dla własnej przyjemności, a Rogan broni żyć. To może być ich jedyna różnica. Nieważne. Teraz liczyła się tylko i wyłącznie ich walka. Ta adrenalina i zastrzyk euforii, który temu towarzyszy. Uśmiech na twarzy Ciro mówił sam za siebie. Nie spodziewał się w ogóle, że znajdzie się jeszcze ktoś kto będzie umiał nadążyć za jego ostrzem. To tylko motywowało go do dalszych ćwiczeń. Słowa, które wypowiedział starzec nieco go zirytowały i jednocześnie zaskoczyły. A? Czy czasami S nie jest wyżej? Splunął na ziemię i podniósł wyżej ostrze.
- Jesteś pewny siebie dziadku. - Mruknął tylko pod nosem i widział to dziwne ostrze, które wyciąga. Poczuł dreszczyk emocji, który tylko uświadomił go, że ta walka nie będzie prosta. Był przygotowany na atak przeciwnika. Nie spodziewał się jednak, że skieruje w niego światło. Nieczyste zagranie. Oj bardzo nieładnie. Tonący brzytwy się chwyta, prawda? Najważniejsza była wygrana. Fakt. Już prawie o tym zapomniał. Wszystkie chwyty dozwolone. Plunął na ziemię i zrobił krok do tyłu. Miał teraz pole widzenia normalne i już widział te ciosy, które nadchodziły w jego stronę. To było naprawdę niesamowite. Ciężko było przewidzieć gdzie teraz ostrze poleci. Dlatego właśnie Ciro skupił całą swoją uwagę na klindze. Jego percepcja doskonale radziła sobie z wyłapywaniem każdego najmniejszego ruchu. W ten sposób mógł przewidzieć następny ruch przeciwnika. Odbijał ciosy, a jeżeli widział że nie da rady to robił krok w tył wychodząc spoza zasięgu ostrza. Kiedy ten odskoczył do tyłu to Ciro wziął głęboki wdech i wsadził miecz do pochwy.
- Na pewno wyciągnę z tej walki parę rzeczy, które będę mógł udoskonalić. - Odparł szczerze i wystawił jedną nogę do przodu. Większość szermierzy zna ten styl. Iai. Szybkie wyciąganie ostrza z pochwy i zaatakowanie przeciwnika z zamiarem zabicia. Czysta furia. Nie zamierzał ryzykować, że mu się nie uda. Od razu nałożył na przeciwnika zdecydowanie większy nacisk niż zwykła grawitacja. Niech poczuje co to ciężar. Wykorzystał tyle mocy ile mu dano. Nie panował nad nią jeszcze za dobrze więc nie są to te same wyniki, które są w teraźniejszości, ale zawsze coś. Na pewno Rogan będzie wolniejszy.
- Nadchodzę. - Wyszeptał i wyskoczył do przeciwnika. Pełna prędkość. Zamiar zabicia. Furia. Nienawiść. Wszystko władowane w ostrze. Zabić. Jednym ciosem. Teraz. Im szybciej tym lepiej. Kiedy był przy Roganie szybko wyciągnął miecz z zamiarem przepołowienia go. Cios wykonany półkolem prawej strony - tam gdzie znajdowała się pochwa miecza. Ciekawiła go reakcja przeciwnika. Jeżeli nie zadziałało to tak jak myślał to od razu się cofnął nie chowając już miecza.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.16 3:12  •  "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan] Empty Re: "Fajny Cytat"[Ciro & Rogan]
Rogan czuł, że jego przeciwnik da radę odbić większość ciosów lub je zwyczajnie ominąć. To jedynie wzbudzało w nim rządzę krwi, te lekkie draśnięcia na ciele Ciro nie dawały mu tej satysfakcji.
Odskoczyli od siebie i teraz mierzyli się wzrokiem, dzikie bursztynowe ślepia wpatrywały się wprost w krwiste rządne mordu oczy Ciro. W tej walce nie wygra silniejszy, a sprytniejszy. Teraz miało dojść do kolejnej wymiany ciosów, atmosfera zrobiła się jakby gęściejsza, zapach krwi martwych żołnierzy przenikał powietrze i dolatywał do ich nozdrzy.
Każdy inny człowiek raczej uznałby to za coś okropnego, przyprawiającego o mdłości, oni jednak zwyczajnie się tym napawali. Zapachem walki.
Gdy łowca przyjął swoją pozę Rogan wiedział, że ten będzie chciał użyć jakiejś sztuczki. Tak właśnie było, gwardzista poczuł na sobie jakby presje; ciężar. Coś jakby wskoczyło mu na plecy i zaczęło owijać się wokół jego ciała.
Mimo wszystko zachował spokój. Wciągnął powietrze, a następnie wypuścił je ze świstem. Uśmiechnął się przy tym, i nie był to uśmiech pogodny, ani pogardliwy. Był wręcz niepodobny do jego postaci; psychopatyczny.
Oczy Gwardzisty pochłonęły się w czerni źrenic, a żyły napęczniały krwią.
Pomieszczenie rozbrzmiało zgrzytem, a następnie rozległ się bliźniaczy świst. Oba ostrza zetknęły się ze sobą z taką siła i prędkością, że wyobrażało się to wręcz niemożliwe dla zwykłego człowieka.
Tu tkwi haczyk, obaj są ponad ludźmi.
Cios Rogana był potężny, nadludzki i przewyższał siłą nawet łowcę. Teraz jednak Ciro miał zdecydowanie ważniejszą rzecz na głowie niż zastanawianie się nad absurdalną siłą Gwardzisty.
Siwowłosy pędził w jego stronę z wręcz samobójczym zamiarem, zadawał chaotyczne nie sprecyzowane ciosy, które były wymierzane całym ciałem, a nie tylko nadgarstkiem.
Spokojny starzec zmienił się w maszynę do zabijania istnego berserkera.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach