Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 30.11.15 20:21  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Szczerze powiedziawszy - nie spodziewał się aż tak zdziwionych reakcji. No, może troszkę myślał że będą mu nie dowierzać, ale nie spodziewał się aż takiego szoku na ich twarzach. Wyglądali jakby pierwszy raz w życiu doznali przebłysku działania własnych mózgów. I to dosłownie każdy z nich. Nie wychodził jednak z roli, choć fakt faktem cofną oskarżycielski palec, bo też wytykanie im nie było zbyt grzeczne.
No ale zirytował się z lekka, musiał jakoś się obronić bez użycia broni. Nawet jeśli to oznaczało strzelanie z palca, to zawsze coś.
- Czy ty wiesz ile zajmowało to wasze badanie? Zanim byście znaleźli wszystkie papiery by mnie wpuścić śmierć by mnie zastała. Nie miałem też zbytnio ochoty marnować czasu na osobników waszego pokroju, nie jesteście moim celem. Chcę uczyć o Ao, o jego bogactwach duchowych i cielesnych, nie przekomarzać się z wami. - Zacięty, pewny siebie ton był niemal największym możliwym pokazem aktorskich możliwości Hexa, patrząc na fakt że wewnątrz siebie faktycznie obawiał się wyciągnięcia broni z ich strony i ostrzału, który potem okaże się "pomyłką". I jedyne co się zmieni, to fakt że oni zostaną wydaleni. Ale on już dawno nie będzie żył.
A na to pozwolić NIE MA ZAMIARU. I jeśli sytuacja dalej będzie tak wyglądać, użyje siły by się obronić. Zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
- Dobrze, tu się zgodzę, faktycznie mogłem to powiedzieć od razu i dać dowody. - Stwierdził, już spokojniej, oddychając głębiej. Czyżby nawiązywali nić porozumienia i będzie w stanie wyjaśnić im, że jest tylko wierzącym, który chce się dzielić swoją wiarą?
Nie, skąd. Został staranowany przez jednego z tych troglodytów, odepchnięty w tył i zmuszony do powrotu do swojej gniewnej strony.
- Nie masz prawa mnie dotykać. Chcesz dowodów? - Jednym, szybkim ruchem rozsunął swoją bluzę i ściągną ją, po czym bez chwili wahania rozerwał koszulkę, odwracając się do niego plecami by ukazać tatuaż przynależności do KNW.
- To jest symbol Kościoła Nowej Wiary, kretynie. - Warkną w jego stronę, poirytowany głupotą ludzką. Nie przejmował się w tej chwili zimnem, ani faktem że jego bronie są na wierzchu. Jakoś musiał tu się dostać, miał niby wyrzucić swoją broń przychodząc? I co potem, liczyć na cud, że żadna z bestii go nie rozszarpie?
- Chcesz więcej dowodów? W kieszeni spodni mam notes w który wkleiłem zdjęcie z balu pojednującego S.Spec i KNW, na którym jestem. Mam może przy sobie nosić odbitki kilograma papierów swoich badań? - Nie chciał walczyć, dlatego nie sięgał po broń. Jeszcze nie. Był jednak gotów do reagowania, rozglądając się po boki, szukając pierwszego osobnika który zechce go zaatakować.
Nie testujcie jego cierpliwości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.15 20:56  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Z racji tego, że już wszyscy prócz jednego znajdowali się stosunkowo blisko Hexa, każdy z nich uważnie słuchał tego, co do nich mówił. Żaden z nich jeszcze nie spotkał się z taką sytuacją i naprawdę mogli wyglądać mało profesjonalnie.
- Dobra, dobra. Wy na tej Desperacji i tak nie macie nic do roboty. Mam gdzieś co chcesz robić z tym swoim Ao. Rozkrok, powiedziałem, kurwa!- Odważny był już wybitnie zirytowany. No ileż można grzecznie-bo oczywiście dotychczas było grzecznie- prosić!
- Czy ja Ci już czegoś na temat "nie mam prawa" nie powiedziałem?!- I już, już miał go znowu pchnąć, gdy jeden szturchnął go żeby się opanował, poza tym Hex postanowił w samym środku wspaniałej chłodnej jesieni obnażyć przed nimi swój tors. Wszyscy, niczym zdziwiony pies, przechylili na bok swoje głowy by przyjrzeć się tatuażowi, który mężczyzna miał na plecach. Po chwili jednak spojrzenia wojskowych przeniosły się na naszego mądrale Mówiącego, który pokiwał głową.
- Tak. To jest symbol Kościoła.- Potwierdził, jakby chłopacy jednak nie zrozumieli a potem przybliżył się do Hexa i wpakował mu łapsko do wskazanej kieszeni spodni, z której wyciągnął notes, a z niego zdjęcie. - Tak. To jest zdjęcie z balu.- Znów pokiwał głową i był na tyle uprzejmy by oddać mu notes. Wzruszył ramionami bezradnie i spojrzał na resztę swoich kolegów, jakby czekając żeby tym razem to oni zdecydowali.
- Kurwa. To o niczym nie świadczy. Tatuaż może zrobić sobie każdy, a takie zdjęcie... przepustki podrabiają a zdjęcia nie podrobią?!- Odezwał się Odważny i strzelił knykciami swoich dłoni, jakby szykując się do tego by strzelić Hexowi w ryj. Co go powstrzymywało? Czekali na informację od tego, który prowadził intensywne rozmowy z przełożonymi. Wreszcie zakończył konwersację i spojrzał się na aoistę.
- Panowie. Bierzemy go.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.15 22:28  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Nigdy nie był aniołem. Nie posiadał anielskiej cierpliwości. I nie posiada jej po dziś dzień, zwłaszcza do tych bezmózgich idiotów. Gdyby jego zamiary były faktycznie tak złe jak uważają po nim, nie czekałby aż do niego wymierzą z broni. Ba, szczerze powiedziawszy, teraz by ginęli. Jeden po drugim, zwijając się z bólu i w agonii patrząc w jego złote oczy, które byłyby ostatnimi rzeczami jakie ujrzeli w tym świecie.
Nie chciał jednak tego. Jak raz, chciał odłożyć swoją morderczą naturę na bok, nie miał w planach ucztować na ich ciałach i krwi. Jak raz chce być pokojowy, to musi trafić na takie sytuacje.
Uch. Pozwolił im przyjrzeć się zarówno zdjęciu z wyrwanego z kieszeni notesu (przynajmniej mu zwrócono, yay) który potem z powrotem ukrył w kieszeni, jak i tatuażowi. Założył po chwili przyglądania się mu bluzę ponownie na siebie. Nieco szorstkawy, gruby materiał był nieprzyjemny dla ciała bez koszuli, ale już nic z tym patentem nie zrobi. Może w końcu zrozumieją i dadzą mu spokój?
Proszę?
...
Nie.
- Widziałeś gdzieś w desperacji elektrownie, drukarnie, cokolwiek co mogło pozwolić na podrobienie zdjęcia? Ja nie, a trochę tam byłem. Ten tatuaż pokazuje, że wierzysz w Ao. Żaden chrześcijański hipokryta nie potrafiłby się zgodzić na taką ranę na jego "duszy". - Chciał coś jeszcze dodać, ale już zamilkł, próbując ukoić swoje skołatane nerwy.
"Tylko spokojnie Hex. Nie pozwól Ex'owi na wyjście z głębii twoich myśli. Nie zaprzepaść tego. Oddychaj. Wdech, wydech. To się zaraz wyj-"
"Bierzemy go."
...
A więc się nie wyjaśni. Genialnie, chciał tylko nauczać o Ao, a teraz mają w planie go zapuszkować za sam fakt przyjścia z Desperacji. Jest czystszy od całej tej bandy troglodytów, którzy śmią się nazywać żołnierzami.
Nie marnował czasu jednak. Jego ciało miało już od dłuższej chwili kontakt z materiałem, jaki mógł teraz wykorzystać na swoją korzyść.
Ziemią.
Czas reakcji działał na jego niekorzyść i korzyść zarazem. Zmusił ziemię pod sobą do gwałtownej reprodukcji, co wywołało "wybuch" piachu wokół jego osoby, zasłaniając jego działania chmurą pyłu. Sam Hex ukucnął, "otwierając" ziemię swoją mocą i zwyczajnie zapadając się pod nią, robiąc głęboki wdech przed zsunięciem się. Zleciał dość szybko, tworząc ciasny, acz pozwalający na szybkie poruszanie się korytarz, kilka metrów pod ziemią. Czas jeszcze bardziej działał na jego niekorzyść teraz, gdy jednocześnie męczył się tworząc tunel dalej by odbiec od wojskowych, mając limitowane zapasy tlenu, przez co wstrzymywał oddech.
Oczywiście - tuż po wpadnięciu w dziurę zasuną ją za sobą, by zmylić wojskowych, stąd powietrze jakie zabrał pod grunt ze sobą było w znikomych ilościach.
Szybkość.
Liczy się szybkość.
Jak najdalej od nich. Jak najszybciej. Kierował się wgłąb M-3. Jego podziemny ruch nie ukazywał żadnych śladów na powierzchni, był zbyt głęboko, co pozwalało mu uniknąć określenia kierunku przez patrol.

Moc kreacji - 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.15 23:26  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
- Ja tam nie wiem co Wy w tych dziurach chowacie.- Warknął Odważny, nie mając już dłuższej ochoty na dyskusje z delikwentem. W tym momencie kopnął go w wewnętrzną stronę jednej z jego stóp by zmusić go do rozkroku. I już miał zabierać się za wspominane wcześniej przeszukiwanie, gdy dosłownie rzecz ujmując, dostał piachem w oczy.
Wszyscy stojący obok Hexa, rozbiegli się parę kroków w tył, po raz kolejny już tego dnia i w ciągu jednej rozmowy z tym samym typem bezradnie mrugając oczami, bowiem nie wiedzieli co się dzieje. I że on niby był człowiekiem, któremu wolno chodzić po mieście?! No pewnie! Z tym, że przy tej także okazji, to mruganie było wywołane podrażnieniem oczu, którego niestety dorobiło się aż trzech z nich, którzy stali najbliżej.
- Co do kurwy...- Warknął Mówiący, przerywając swoje własne słowa kaszlem, który wywołała chmura pyłu.
Pierwszy odruch chłopaków? Gdy tylko ogarnęli swoje oczy i kaszel, każdy z nich wycelował swojego oriona w chmurę i potraktował ją serią pocisków.
Spodziewając się, że Hex nie mógł tego przeżyć, odczekali chwilę aż pył opadł, tylko po to, by zorientować się, że nie tylko nie leży on martwy ale w ogóle go tam nie ma.
- Panowie! Co jest?!- Wściekli rozbiegli się w promieniu najbliższych 20 metrów.- Gdzieś musi tutaj być!
Hexowi na szczęście udało się uniknąć serii z karabinów, ale ilość powietrza, które nabrał w płuca zdecydowanie nie była wystarczająca by odbiec na tyle daleko, by zgubić ten swoisty wojskowy ogon. Więc... Jeżeli nie chciał sam siebie pogrzebać żywcem, powinien zastanowić się na jak najszybszym zaczerpnięciu powietrza.

S.SPEC:
#1(Mówiący); #2(Odważny); #3 - Podrażniony wzrok, zamglone spojrzenie /2
#4; #5 - Zdrowi

Hex:
Kończy Ci się powietrze
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.15 11:25  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Gadanie z nimi chyba nie miało sensu od początku. Po co w ogóle próbował się tu dostać, i to w tak otwarty sposób? Mógł zmienić swój wygląd, przemienić się w jednego z tych żołdaków jakich widział gdy wizytował u Niji. Wystarczył wygląd jednego z nich, i żaden kretyn nie miałby do niego pretensji.
Ech, Hexiu, zawsze musisz wszystko komplikować.
Zwłaszcza teraz, jak jesteś kilka metrów pod ziemią, a nad tobą kręci się tłum żołnierzy, chętnych cię rozstrzelać, a potem zakuć w kajdany i odprowadzić do więzienia.
Hmm...
Rozstrzelać...
To jest pomysł.
"Miałem nadzieje że nie będę musiał korzystać z niego, no ale cóż. Ex, pobudka."
"Czego chcesz?"
"Masz odciągnąć ten tłum wojskowych na górze ode mnie, żebym mógł nawiać."
"A nie lepiej ich zabić? Ysh. I co ja z tego będę miał?"
"Obaj przeżyjemy."
"Hmmm, może być."

Po tej krótkiej rozmowie w myślach, Hex sięgną za siebie, wyjmując jeden ze sztyletów, a drugą dłonią wyjmując piersiówkę z kieszeni. Odkręcił ją i rozlał krew na ostrzu sztyletu, po czym otworzył wyjście ponad sobą, zaczerpując powietrza i wyrzucając do góry sztylet w - jak się okazuje - jego krwi.
- Lubiłem ten sztylet. - Mruknął cicho sam do siebie, czując napływający ból od pierwszej sekundy pojawiania się Ex'a, jaki wyglądał w tej chwili idealnie jak on, wyłaniając się z tej dziury jaką stworzył nad sobą. Dziura zasłoniła się tuż po tym działaniu, a sztylet upadł na ziemię, zupełnie czysty, bez ani drobinki krwi. Podczas tego Hex po zaczerpnięciu oddechu tworzył korytarz dalej, uciekając wgłąb miasta, Ex zmaterializował z samego siebie pistolet w dłoni i wystrzelił w powietrze, chcąc zwrócić ich uwagę na siebie.
- Kici kici, bando kretynów. Tu jestem, umiecie trafiać w ruchomy cel? - Uśmiechną się szeroko, odskakując w tył, w stronę szczeliny jaką się dostał do miasta, odciągając ich od Hexa. Jego ruchy kierowały się w tył, choć uskakiwał nieprzewidywalnie w lewo i w prawo, oddając losowe strzały w stronę wojskowych. Oczywiście - jego aura bólu i obłędu mogła się udzielić tym bezmózgom, im bliżej jego byli, ale nawet w dużej odległości mogli być zdekoncentrowani i trafienie mogło być niemożliwe.
Używanie dwóch mocy na raz nie było jednak pomocne dla Hexa. Zwolnił, dalej drążąc korytarz, tak daleko jak tylko mógł. Musi się jednak stąd niedługo wydostać, dlatego zaczął ruszać ku górze, będąc co raz bliżej powierzchni gruntu. Jego podziemny ruch wciąż jednak nie wywołał żadnych ruchów na powierzchni. I zanim ból obejmie jego umysł.
Nie myśl, Hex. Działaj. Nie myśl o mroku. Nie myśl o bólu, krwi. Nie myśl, idź...
Idź...

Kreacja - 2/3
Wirus obłędu - 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.15 16:39  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Nasi wojskowi tak jak rozbiegli się po najbliższym terenie, zaczęli swoje poszukiwanie by odnaleźć zbiega i jak najszybciej go pojmać. Na szczęście dla Hexa, każdy z nich był tak zestresowany i zaaferowany całą sytuacją, że nie wpadli na to by wezwać wsparcie.
Aż wreszcie przed nimi pojawił się twór Hexa.
- Tu jesteś gnoju. Wystarczy tego. Rzuć broń!- Krzyknął jeden z nich, który akurat znajdował się najbliżej, tym samym ściągając w to miejsce resztę swoich kolegów. Wszyscy podbiegli do Exa i wycelowali w niego swoje Oriony, licząc na to, że ten się podda i rzuci broń.
- Co z Ciebie za dziwak, kurwa?! Co mu zrobiłeś?!- Wykrzyczał kolejny, gdy usłyszał jak jeden z jego kolegów chwycił się z głowę, jakby w nagłym ataku migreny jednocześnie cicho podśmiewając się pod nosem, jakby ból, który właśnie odczuwał sprawiał mu swoistą radość.
- Co mu kurwa zrobiłeś?!- Wrzasnął następny i nie czekając na odpowiedź, otworzył ogień. Reszta nie wiedząc czemu nie potrafiła w tym momencie zareagować, bali się, byli zdenerwowani. Stali i patrzyli albo na Exa albo na swojego śmiejącego się kolegę, który już zdążył się z bólu zgiąć w pół.
Z racji aury jaką emanował twór Hexa i piachu, którym przed chwilą nasz dzielny żołdak dostał po oczach jego seria nie była najcelniejsza ale Ex załapał dwie kule w przedramię(te, w którym nie trzyma broni) i jedną w udo po tej samej stronie.
A Hex? Hex w tym czasie dzielnie bawił się w krecika. Ale nie może być tak pięknie! Z każdym kolejnym przebiegniętym metrem, ziemia pod stopami Hexa stawała się coraz bardziej mokra i coraz szybciej zamieniała się w błoto. Albo pomylił kierunki i był bliżej jeziora niż mu się zdawało, albo zbliżał się do jakiejś cieknącej rury, której jeszcze władze nie zdążyły naprawić.
Wszystkie działania Hexa dość mocno się skumulowały wywołując bardzo niefortunną serię zdarzeń. Po jednoczesnym użyciu dwóch mocy, Hex zaczął odczuwać nieco kłujący, pulsujący, bardzo intensywny ból w skroniach, jakby za karę jego też dopadła migrena. W związku z tym, że nagły ból głowy osłabił jego koncentrację, poślizgnął się na błocie znajdującym się pod stopami i wyrżnął orła, lądując na plecach w tunelu, co znowu spowodowało... że zwiększona dekoncentracja, nakładające się na siebie dwie moce i ból, uniemożliwiły mu na ten moment w pełni zapanowanie nad swoimi możliwościami i część ziemi znajdującej się w tunelu osunęła się, jakby zwiastując to, że ten ma się zaraz zawalić. Na domiar złego... tam nadal nie było stałego dopływu powietrza.

S.SPEC:
#1(Mówiący); #2(Odważny) - Podrażniony wzrok, zamglone spojrzenie 1/2; Zdenerwowani obecnością Ex'a
#3 - Podrażniony wzrok, zamglone spojrzenie 1/2; Silna migrena i narastające uczucie obłędu(ustąpi wraz ze zniknięciem Ex'a)
#4; #5 - Zdrowi; Zdenerwowani obecnością Ex'a

Hex:
Kończy Ci się powietrze; Silny, migrenowy ból w skroniach; Dekoncentracja; Jesteś upitolony błotem

Ex:
Dwie kule w przedramieniu; Jedna kula w udzie
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.15 8:29  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
- Gnoju? Oj nie nie nie, nie ładnie jest mówić tak do starszych. - Pół-istniejący twór zaniósł się wyrazistym, urywanym chichotem, odchylając się nieco w tył, zakrywając twarz wolną dłonią. Całe szaleństwo i obłęd Dżina znajdowały się w tym, jednym tworze, i nie potrafiło trzymać się na wodzy. Przerwał jednak swój śmiech, oddychając nieco niespokojniej przez fakt tego chichotu sprzed chwili, gdy go spytano o to, co zrobił.
- Och, nic szczególnego, żołnierzyku. Pozwoliłem mu jedynie wejść w głąb mojej duszy, odczuć mój ból. Jak każdy z was go czuje. Nie opierajcie się, przyjmijcie go. Widzicie jaki jest szczęśliwy? - Wskazał dłonią zwijającego się z bólu, śmiejącego bez kontroli wojaka, po czym rozłożył bezradnie ręce z szerokim uśmiechem.
I poszły kulki. Pierwsze dwie w wolne przedramię, trzecia w udo. Odruchowo złapał się za faktycznie krwawiące ramię, tylko po to by znów zanieść się tym samym, urywanym, diabolicznym chichotem co sprzed chwili, przyglądając im zawziętym twarzom.
- Och, moi drodzy, malutcy. Wasza walka mnie bawi. - Obrócił się tyłem do nich, i począł nieco powoli, powłóczając zranioną nogą, ruszać się w kierunku dziury. Co jakiś czas jednak odwracał się, posyłając w ich stronę losowo wystrzelony strzał, chcąc skupić ich uwagę na sobie tak długo, jak się tylko da.
Zwłaszcza że Hexior, postawiony pod murem dekoncentracją i utratą sił, był zmuszony do niemal natychmiastowego wynurzenia się spod ziemi. Gdyby jego moc przestała działać, wszystko wróciłoby do poprzedniego stanu, i cały tunel zwyczajnie by się na niego zawalił, stąd bez chwili wahania po przewróceniu się, wydrążył tunel na górę i wydostał się na powierzchnię najszybciej jak się da. Ściągną z siebie kapelusz w drodze na górę i spłaszczył go, wsuwając za pazuchę zapiętej bluzy, wkładając kaptur na głowę, by zakryć swoją obecność. Tuż po wyjściu zapewne cały tunel i wszystkie ślady jego bytności na dole i na powierzchni znikną, a on sam, po uprzednio szybkim zapoznaniu się z terenem, ruszyłby w kierunku jak najdalszym od patrolu i Ex'a, nie mogąc jednak wstrzymać rosnącego, potwornego uśmiechu na swojej twarzy.
Musi szybko odejść, zanim zwróci na nich swoją uwagę. I choć chybotał się na boki nieco w wyniku zmęczenia i bólu w skroniach, a także braku tlenu, próbował dalej. Nie podda się teraz, nie tak łatwo.
Nie pozwoli im mieć radość z zabrania go.
He... Hehehehe... Nehehehehehe... Nehe...
He...
Trzeba będzie nieco uprać te ciuchy, ale to dopiero jak oni odejdą. Póki co, przyda się jakieś zakrycie przed ich wzrokiem, hm.

Kreacja - 3/3 - koniec mocy
Ex - 2/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.15 22:58  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Obecność Exa coraz gorzej wpływała na wojskowych, a już na pewno na tego jednego, biednego, który chyba był najsłabszy psychicznie z całej gromadki. Upadł na kolana i wciąż śmiejąc się pod nosem spojrzał na swoich kolegów. Łzy ciekły ciurkiem z jego oczu, bowiem odczuwał tak silny ból głowy. Z jednej strony odczuwał niesamowitą radość z tym związaną, a z drugiej strony chciał jak najszybciej pozbyć się tego uczucia. Nie chcąc dłużej zwlekać, skierował lufę oriona w swój podbródek i już byłby strzelił, gdyby jego kolega się w porę nie zorientował i rzucił się w jego stronę, by wyrwać mu broń i strzelić mu w pysk na tyle porządnie, że stracił przytomność.
- Zabijcie go...- Warknął pod nosem, wściekły, że ktoś mógł wpłynąć na jego znajomego na tyle silnie, że chciałby popełnić samobójstwo.
Reszta nie czekała zbyt długo. A właściwie nie chciała zbyt długo czekać... coś im mówiło, że może nie powinni do niego strzelać. Odczuwali ten dziwny wewnętrzny lęk, którego nie potrafili wytłumaczyć. W końcu jednak przełamali się i pojedyncze strzały znów poszybowały w stronę tworu, który skutecznie odciągał ich od lokacji, w której znajdował się Hex. Strach i podrażniony wzrok zadbał o to, by Ex nie został zbyt mocno poturbowany aczkolwiek oberwał. Ramię ręki, w którym trzymał broń zgarnęło kulkę, a także łydka, postrzelonej już wcześniej nogi, dorobiła się kolejnych dwóch dziur. No zdecydowanie panowie mogliby kandydować na stormtrooperów z tą swoją celnością.
- Giń kurwa!- Wrzasnął nasz odważny, ale nie na tyle by oddać kolejny strzał. Po prostu... nie mógł.
Jeżeli chodzi o Hexa. Udało mu się wyleźć z dziury. Cały upitolony błotem, rozkojarzony, silny ból głowy ale udało się. I nawet nikt go nie zauważył. No... może nie tak do końca nikt. Na ławce wciąż siedziały dwa na początku wspomniane zakazane ryje, które zwróciły uwagę na to, że nagle spod ziemi wyłonił się sandman. Oboje rozdziawili szeroko paszcze ze zdziwienia, aczkolwiek jako wierni "fuck the system" postanowili po kryjomu mu kibicować. Otaczające go drzewa okazały się jednak być większym przeciwnikiem niż mógłby się spodziewać. Nagle wydawały się jakby znacznie większe niż powinny być i znacznie trudniej było je ominąć. Tak więc wpadł na pierwsze drzewo, obił się o drugie, trochę zdzierając sobie skórę z dłoni ale było dobrze...! Szedł dalej i jeszcze nawet nie był zauważony! Szkoda tylko, że obecność Ex'a tak bardzo mu ciążyła...

S.SPEC:
#1(Mówiący); #2(Odważny) - Podrażniony wzrok, zamglone spojrzenie 2/2; Zdenerwowani obecnością Ex'a; Uwaga skupiona na Ex'a
#3 - Podrażniony wzrok, zamglone spojrzenie 1/2; Silna migrena i narastające uczucie obłędu(ustąpi wraz ze zniknięciem Ex'a) Nieprzytomny /3
#4 - Skupiony na #3
#5 - Zdrowy; Zdenerwowany obecnością Ex'a

Hex:
Silny, migrenowy ból w skroniach; Dekoncentracja; Jesteś upitolony błotem; Obdarte dłonie; Trochę kory i mchu przyklejonej do ciuchów; Powoli bardziej Groot niż Sandman; Coraz bardziej doskwiera użycie mocy

Ex:
Dwie kule w przedramieniu; Jedna kula w udzie; Kula w ramieniu; Dwie kule łydce
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.15 11:14  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
- Hmmmm, mam wrażenie że to dobry moment by zakończyć ten spektakl, nie sądzicie? - Będąc już niemal tuż w dziurze, poraniony, postrzelony i krwawiący, Ex obrócił się ku patrolowi, przywdziewając na twarz jeden z najbardziej przerażających uśmiechów, jaki kiedykolwiek mogliby ujrzeć w swoim życiu. Przechylił lekko głowę na bok, nachylając rondo kapelusza w dół by nieco przysłoniło jego oczy, wykrzywiając wargi w tak szeroki i przeraźliwy uśmiech, zwłaszcza do tego, co zrobił.
Jego dłoń, trzymająca broń nagle sprawiła, że z pistoletu pojawił się nóż, jaki przytkną sobie do gardła. Bez chwili wahania zanurzył ostrze w swojej tętnicy szyjnej, przesuwając nim bez oczekiwania przez całe gardło. Z roszarpywanego gardła wydobywał się urywany, bulgoczący śmiech, gdy zielonowłosy klon padał na kolana. Jego zęby zaczynały barwić się kolorem wypływającej z ust i gardła krwi. Ba! Niczym demon sięgną wolną dłonią ku rozszarpanemu gardłu i zgarnął z niego odrobinę krwi, jaką przeniósł na swój wysunięty język, niemal smakując ją.

Ten cały spektakl wciąż służył jednemu, by Hex był zdolny uciec jak najdalej od nich. Drzewa stały się jego przeciwnikami, podobnie jak i w praktyce całe miasto chciało zwyczajnie go zabić, nie pozwolić mu przejść. Nie mógł się skoncentrować by iść prosto, odbijał się od drzew i obijał o nie, ale nie mógł przestać, nie teraz! Zagłębił się dalej w drzewa, bez względu na to czy został obity przez nie czy nie.

Krwawiąc i dogorywając, Ex padł na kolana z powolnej utraty krwi, aż w końcu jego ciało opadło na ziemię, i rozpłynęło się w powietrzu, pozostawiając jednak wszystkie ślady krwi, jakich dokonał. Rozpływając się jednakowoż, jego szalone spojrzenie i niepokojący uśmiech wciąż był skierowany ku żołnierzom, jacy pewnie po tym będą potrzebowali pomocy psychologa.
I psychiatry.
I leków.
Dużo leków.

A Hex? Gdy poczuł ulgę od zniknięcia Hexa, zagłębiony między drzewami, odetchnął głęboko, przyglądając się sobie. Nie wyglądał zachęcająco, ale można to było wykorzystać.
Jak?
Padł plackiem między drzewami, w miarę możliwości tak, by był jak najmniej możliwy do zauważenia przez patrol S.Spec. Fakt że wyglądał jak poobrywana kora i trawa na której leżał powinny pomóc jako "kamuflaż"...
Poza tym - miał ochotę odpocząć teraz chwilę, i właśnie to zrobi. Jest chyba dość daleko od nich, a i tak pewnie nie będą zbyt, hm, zainteresowani poszukiwaniami. Ujrzeli jego śmierć, więc powinno być w porządku, prawda?
Hm...

Ex - 3/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.15 16:17  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Na początku panowie nie bardzo wiedzieli co Ex miał na myśli mówiąc o zakończeniu przedstawienia. I chyba woleliby się jednak nie dowiedzieć... Służbę odbywali na tyle krótko, że nie byli przyzwyczajeni do widoków, jakie zaraz pojawiły im się przed oczami. Z resztą... chyba nawet wieloletni weteran nie byłby przygotowany na to, że ktoś przed nim poderżnie sobie gardło i jeszcze będzie miał z tego radochę.
Wszyscy stali z szeroko otwartymi z przerażenia oczami, rozdziawionymi ustami i trzęsącymi się dłońmi. Jeden nawet nie mógł się powstrzymać i po prostu zwymiotował. Mieli nadzieję, żeby go pojmać albo chociaż chcieli sami przyczynić się do jego śmierci, by potem w raporcie mieć co napisać. A tutaj nie dość, że koleś sam sobie poderżnął gardło to jeszcze...
- Kurwa. On zniknął.- Odezwał się w końcu jeden, nie umiejąc potem zamknąć ust ze zdziwienia. Można było powiedzieć, że szczena mu opadła.
Lęk i zdenerwowanie nagle jakby ustąpiły chociaż zastąpiło je uczucie zdezorientowania. Odważny zdecydował się nawet by podejść do miejsca, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się Ex. No krew była... ciała nie było... no i co powiedzą przełożonym?



KONIEC



Wszyscy spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami, godząc się jednocześnie na to, że nikomu o tym nie wspomną, żeby nie wyjść na niekompetentnych debili. Panowie siedzący dotychczas na ławkach zostali przegonieni i zagrożono im, że jeżeli komukolwiek pisną słówko to sprawdzą jak bardzo boli postrzał z Oriona.
Hex'owi udało się bardzo sprytnie zakamuflować. Nikt nie zwrócił uwagi na kupę błota oblepionej liśćmi, która leżała wśród liści. Wojskowi rozeszli się, zgarniając po drodze swojego nieprzytomnego kolegę i wrócili do swoich dotychczasowych patroli.

Jesteś upierdzielony błotem, korą, mchem i liśćmi. Obdarte dłonie. W najbliższej fabule będziesz odczuwał skutki użycia Ex'a: silny ból głowy, dekoncentracja, lekki niepokój

Proszę iść, nie grzeszyć więcej i zapraszamy ponownie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.12.15 21:30  •  Brzeg jeziora Donghae - Page 4 Empty Re: Brzeg jeziora Donghae
Mogłaby robić dosłownie cokolwiek, byleby jeszcze tam nie wracać.
Nie zrozummy się źle. To nie tak, że miała jakieś wielkie obiekcje do swojego pobytu w M-3. Podobała jej się Japonia, a przede wszystkim otoczenie zupełnie nowe i pozbawione wszystkich tych wspomnień, o których z całej siły starała się zapomnieć. Tutaj generalnie rzecz ujmując było jej dobrze, szczególnie że podobno proces szukania dla niej rodziny zastępczej trwał pełną parą. Podobno nie szczędzono wysiłków, żeby znaleźć dla biednej sierotki nowy, dobry dom. Podobno wszystko miało się ułożyć. Podobno ze wszystkim się upora, wszystko będzie dobrze.
Podobno...
Ale naprawdę nie miała ochoty spędzać całego popołudnia w sierocińcu. Nie było tam zbyt wiele dzieciaków, a już tym bardziej nikogo w zbliżonym do niej wieku. Nie miała nic przeciwko towarzystwu, jednak obcowanie z młodszymi bywało chwilami męczące. Zadawały zdecydowanie zbyt dużo pytań, szczególnie lubując się we wtykaniu nosa w przeszłość Verity. Przy tysięcznym z kolei pytaniu a dlaczego już nie mieszkasz w M-1? miała ochotę zakneblować każdego, kto choćby spróbuje otworzyć usta. To nie była wina tych maluchów; ich ciekawość była całkowicie naturalna, a nie mogły znikąd wiedzieć, że dla zielonowłosej jest to temat wyjątkowo drażliwy.
Chcąc uniknąć niepotrzebnego stresowania siebie i młodszych towarzyszy niedoli, zdecydowała się poczekać trochę nim wróci do swego obecnego miejsca zamieszkania. Odprowadziła dwie koleżanki z klasy do ich domów, trochę porozmawiała pod drzwiami - rutyna. Postanowiła też wrócić przez Dolinę Pięciu Jezior, przespacerować się trochę alejkami... powdychać świeże powietrze i inne takie. Co z tego, że zimno? Ubrała się całkiem porządnie i po nasunięciu kaptura oraz wsunięciu dłoni do kieszeni mogłaby obejść nawet całe miasto, pewnie by nawet nie zmarzła.
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach