Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 15 z 18 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17, 18  Next

Go down

Pisanie 04.06.15 11:21  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Thomas jak to on, właśnie wychodził z kawiarni. Zawszę z rana świeżutka kawa i rogalik, tak więc pełno energii na kilka godzin. No przynajmniej tak się może wydawać, no ale nie ważne. Śniadanie zostało spożyte, tak więc najważniejszy punkt dnia został osiągnięty. Co by tu więcej chcieć, no może rogalika więcej. Co to jest jeden rogalik, taki mały rogalik. No chyba będzie trzeba wrócić po jeszcze jednego, no lecz wpierw dopijmy kawę.
Siadając na krzesełku przed kawiarnią, chłopak przyglądał się otoczeniu. Zero postępów i zmian, dzień jak co dzień. Nic się nie dzieje, spokój i cisza. No można powiedzieć że mu to nie przeszkadza, ułatwia mu to pracę. Chociaż czasami go to dobija, ta monotonia. No serio nie ma nikogo komu się nudzi, nie wszczyna awantur?
- .....Ech, może powinienem pracę zmienić.
Biorąc ostatni łyk kawy, naglę zauważył autobus. Który to zatrzymał się na swoim przystanku, nic ciekawego. No aż tu naglę bum, dwie osoby wyleciały z busa. Ku uciesze i zdziwieniu Thomasa, była to awantura. No nie warto się mieszać, jakieś sprawy osobiste... Zaraz, przecież to jest łamanie prawa. Lol.
Zakładając swoje przyciemniane okularki, Thomas zerwał się z wygodnego siedzonka. Po czym wolnym krokiem powędrował w stronę zamieszania. Dlaczego mu się nie śpieszyło? Im więcej się wydarzy, tym większa kara. Przecież to oczywiste.
Tak więc podchodząc na dziesięć metrów do obydwu nieznajomych, chłopak przystawił prawą rękę do ust.
- Ekhem, dzień dobry państwu.
Powiedział z uśmieszkiem na buźce, no teraz będzie trzeba trochę pożartować.
- Widzę że kłótnia małżeńska, no to nie ładnie. Tak na początku dnia.
Hi~~ No ale wracając do tego wykroczenia, które już jest podejrzane. No można powiedzieć że upomnienie wystarczy, oczywiście wpierw dokumenciki.
- Funkcjonariusz Thomas Newgate, miło mi was poznać wymoczki. Teraz po proszę was obu o dokumenty, żebym mógł wam dać upomnienie zza używanie przemocy. Rozumiem że kłótnie się zdarzają, tak więc tym razem tylko upomnienie.
Dodał z radosnym uśmieszkiem, spoglądając na osobnika z siatką. Hmm wracał z zakupami, to pewnie najmniej zrobił w tej sprawie. No po za tym że zdominował nad tym drugim osobnikiem, czyli pewnie coś w busie się zaczęło. No ale czy jest sens wnikać, może.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.15 1:10  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Gość wstał, a Kaukaz przybił prawą pięść do jego polika. Nie użył do tego dużo siły, bo ten wyglądał na takiego, co mógł się bardzo szybko złożyć. No właśnie. W tym wszystkim najgorsze było to, że człowiek który po kilku ciosach słaniał się po ziemi był starszy od Kaukaza. Polak dałby mu na spokojnie z trzydzieści lat, a biznesowy strój składający się z garnituru tylko zawyżał wiek wizualny owego pana. Do czego bowiem to doszło, by młodszy uczył kultury starszego? Adrian na szczęście nie był typem człowieka, który wstydził się wytknąć błąd. Niewychowany gość w garniturku miał szczęście. Hehe.
- Wstań. - trzeci raz z kolei wydał rozkaz. Cwaniaczek najwyraźniej wiedząc, że znów zarobi w twarz, gdy tylko wstanie zaczął szlochać i seplenić jakieś bezrefleksyjnie pod nosem. Trudno. Adrian miał czas. On tak może cały dzień. I właściwie wszystko by grało i śpiewało, lecz oczywiście musiał pojawić się jakiś niebieski rycerz. Długi jak słup i cienki niczym papier. Cwaniak widział w przybyłym zbawiciela zaś Adrian - zło konieczne.
- Nie wpierdalaj się, Zapałka. - rzucił beznamiętnie nadając mu jednocześnie pieszczotliwy pseudonim. Tak bowiem się prezentował. Cienki, długi z policją czapką, jawiącą się obecnie niczym niebieski, siarkowy łepek. Po czym nie myśląc wiele kopnął łapiącego go za but cwaniaka.
- Obrzydliwy...- Mruknął pod nosem w którym nie szczędził pogardy do człowieka słaniającego się pod jego nogami. Nic sobie nie robił z policjanta stojącego obok. Postanowił gościowi dać nauczkę to to zrobi do końca, choćby cały świat się walił i palił. Z jego sylwetki i skupienia aż biła swego rodzaju determinacja z której Thomas mógł wyraźnie odczytać, że jeżeli będzie próbował powstrzymać Adriana to ten nie będzie się wahał i podniesie na niego rękę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.15 10:22  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Przyglądając się całej sytuacji, chłopak przez jakiś czas nie reagował. Hmm co z niego za policjant, no dziwny można powiedzieć. W końcu jego czarny [Tak czarny nie niebieski] mundur powinien rozsiewać raczej radość na buźkach innych, obrońca sprawiedliwości. Bla. No nie ważne, dale spoglądając na awanturę. Chłopak czekał tylko na odpowiedni moment, jakiś taki wygodniejszy.
No lecz jedno go trochę tak zdziwiło, a raczej troszku wkurzyło. Tak można powiedzieć że jego mina była dość uśmiechnięta, lecz oczy przepełniała złość.
- Zapałka?!
W sumie może nie był aż takie postawy, no ale zapałką nie jest. Normalne wysportowane ciało, no cóż. Teraz to nie ma znaczenia, ważniejsze jest jedno. Skopać mu dupsko i ładnie odprowadzić do celi, później wymyśli się jakąś karę plus.
- Ładne oczka, widzę że raczej nie będziesz łatwym łupem.
Heh można powiedzieć że miał coś w sobie, co go przerażało. Był inny niż podstawowe szaraki, tak od niego bił kolor. Tak więc jest to ktoś wyjątkowy, no może nie tak bardzo.
Powolnym krokiem, chłopak zaczął zmierzać w stronę nieznajomego. Zastanawiał się nad pierwszym ruchem, może być to ciężkie. No ale zawszę trzeba próbować szczęścia. Fakt że pewnie nie ucieknie, sprawia że Thomas czuję się lepiej. Nie będzie musiał biegać.
Teraz pytanie czy użyć pałki, czy może trochę bardziej się rozerwać. No cóż
Stając jakieś dziesięć metrów przed chłopakiem, Thomas wystawił rękę do przodu. Następnie palcem wskazującym chciał sprowokować nieznajomego.
- Może zatańczymy, ślicznotko.
Uśmiech na twarzy chłopaka wręcz był teraz bardziej dziecinny, jego własny tekst go ubawił. No cóż ma się to dziwne poczucie humoru.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.15 12:12  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
\\Wybacz, nie widziałam w profilu wyglądu, a jeśli był w poście to nie zwróciłam uwagi i założyłam, że jest niebieski : x

Adrian sprawnie zignorował prośby i gadanie Thomasa. Do czasu.
Co ten gość pierdoli?
To była pierwsza myśl, gdy do jego uszu doszła jakaś wzmianka o oczkach na które rzucił mu pytające spojrzenie i krótkie:
- Co...? - Na jego czole pojawiła się zmarszczka głębokiej konsternacji, która jedynie się pogłębiła w momencie gdy gość ponownie zaczął wydobywać z siebie jakieś nie mające sensu epitety z wyrazem twarzy nie pozostawiającym złudzeń co do stanu psychicznego stróża prawa. W ogóle rozejrzał się dookoła będąc lekko zdezorientowanym.
- Co ty pierdolisz...- Może była jakaś wycieczka dla ludzi częściowo upośledzonych czy coś...? Ponadto nie dało go się sprowokować w tak prymitywny sposób. Zajmował się teraz gościem w garniturku, nie miał powodu by bić Zapałkę. W ogóle Adrian czuł się zażenowany postawą Thomasa, jego tekstami i prezencją. W takich momentach cieszył się, że został zmuszony do kariery wojskowego. Gdyby trafił do Akademii Policyjnej i musiał obcować z tego podobnymi osobnikami to znając życie już dawno siedziałby za kratkami za zabójstwo z premedytacją.
A co do cwaniaczka...ten widząc, że Polak jest zaabsorbowany obecnością policjanta i widząc, że podjechał jakiś autobus na przystanek, rzucił się niczym gazela do ucieczki.
- O ty kurwo...- Adrian stracił na chwilę czujność lecz rzucił się w pogoń za gostkiem, który sprytnie skoczył w autobus w momencie w którym automatyczne drzwi się zamknęły. Adrian niczym najeżony jeż pięściami trzaskał w drzwi, gdy pojazd ruszył z miejsca. Gość zwiał. Adrian stał potem jeszcze chwilę zaciskając pięści.
- Zadowolony?! Zawsze się ktoś musi wpierdolić w nie odpowiednim momencie...- Wycedził przez zęby, a potem marudząc pod nosem zaczął jak gdyby nigdy nic odchodzić mając w poważaniu pana policjanta i jego ewentualne roszczenia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.15 22:59  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
- Oj jestem bardzo zadowolony, w końcu ktoś mi dał zajęcie. A tą osobą jesteś ty.
Powiedział uśmiechając się radośnie, po czym zaczął kierować swe kroki ku nieznajomemu. W sumie spoglądając na niego, to był jakiś dziwny. Wyróżniający się z tłumu szarych ludzi, posiadał ten jeden atut. Kolor. Kolor który nadaje mu osobowości i różności, łatwo więc go wyróżnić z tłumu. No ale wariat to wariat, wiadomo miał powód żeby pobić tamtego.
- Jakieś dokumenciki?
No trzeba sprawdzić tożsamość, bo inaczej to nie przejdzie. Spisanie raportu, takie ciekawe zajęcie. Tak nie ma to jak nudzić się cały dzień przy raportach, no po prostu bomba. No ale wracając do tego, że chłopak stanął dwa metry przed nieznajomym. W sumie nie wie jaka może być jego reakcja, no ale zna się sztuki walki. Tak więc będzie w stanie się obronić, no chociaż on będzie na tyle mądry żeby zaatakować? Pół na pół, nie można tego dokładnie ocenić.

[Sorry że tak długo]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.15 15:00  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Kaukaz nie zwracał kompletnie na bytność funkcjonariusza, który w jego odczuciu nawet nie zasługiwał na jakąś większą uwagę przez wzgląd na postawę którą reprezentował. Gdyby ktoś taki nosił mundur to Adrian czułby powinność obicia takiego delikwenta za hańbę, którą okrywa S.Specowski emblemat wyszyty na materiale, a tak...szkoda mu było na to jakiejkolwiek energii. Bardziej w tym momencie Polak interesował się niekulturalnym Cwaniakiem, który miał szczęście zwiać. Wszystko przez to, że eliminator na krótką chwilę podniósł wzrok na gościa w czarnym mundurze co przyczyniło się jedynie do tego, że spuścił gardę, a Cwaniak naturalnie to wykorzystał. Nie wspominając nawet, że pan policjant gadał, jak potłuczony.
Koniec końców Kaukaz zignorował zaczepkę funkcjonariusza, gdyż wydała mu się jakimś abstrakcyjnym aktem...czegoś tam. Nawet nie potrafił tego skomentować. Poprawił więc siatkę z zakupami i najzwyklej w świecie, mając zły humor zaczął oddalać się do domu, jak gdyby nigdy nic. Bo fajnie, że Thomas widział w nim, jakieś urozmaicenie dnia, lecz tak się składało, że wojskowy miał ciekawsze rzeczy do roboty niż zapewnianie obcym ludziom rozrywki.
Policjant jednak mimo wszystko nie odpuścił. Mylił się jednak, że jego słowa jakkolwiek sprawią, że brunet będzie stał w miejscu. Zatem, jeśli chciał skrócić dystans ich dzielący, jak również utrzymać go, to musiał ciągle przebierać nogami, gdyż Adrian nawet nie śmiał myśleć o jakimkolwiek zatrzymywaniu się.
- Słuchaj...- Zaczął, nie skrywając nawet niechęci do mundurowego - ...zrobimy to tak - ty nic nie widziałeś, ja nic nie widziałem. Ty wrócisz sobie do jednostki, ja sobie wrócę do domu. Nikt się nie dowie, że srałeś w gacie, kiedy to przyglądałeś się z bezpiecznej odległości, jak obywatel jest klepany, a ja będę miał spokój. - Plan był prosty, zakładał tyle, że jeżeli mundurowy sobie odpuści z tymi całymi dokumencikami i wróci do wpierdalania rogalików, to ani mu się nie oberwie od szefostwa, jak również Adrian będzie miał spokój. Żyć nie umierać, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.06.15 13:19  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
No tutaj było już coś więcej, te słowa po prostu dały pretekst żeby użyć czegoś więcej. Srać w gacie, nie. Po prostu nie lubi się mieszać w kłótnie małżeńskie.
- Heh nie chciałem wam przerywać kłótni małżeńskiej, no ale skoro uważasz. To można zrobić inaczej. Nie martw się, nikt się nie dowie że kłóciłeś się ze swoim mężem.
No skoro już zaczynamy jechać po sobie, to czemu by się nie rozkręcić. Wiadomo przecież że Thomas nie jest osobnikiem skłonnym do przemocy, oraz niezbyt przejmuje się otoczeniem. Chyba że sytuacja jest nadmiar chaotyczna. Inaczej mówiąc, raczej nie puści nieznajomego wolno. W końcu kogoś tam pobił, co prawda była to zwykła sprzeczka. Tak więc nie groźna dla otoczenia, można na to przymknąć oko. No lecz od dłuższego czasu nic się nie dzieje, dlatego chłopak ma zamiar to wykorzystać. Idąc więc za nieznajomym, Funkcjonariusz sięgnął po swoje kajdanki. Po dobroci, albo po złości. Wybór należy do nieznajomego.
- Tak więc daję ci wybór. Daj się zakuć i pójdziemy grzecznie na posterunek, tam cię spiszę i po jakimś czasie wypuszczę. Druga opcja to będziesz się stawiał, pewnie wyjdzie z tego mała bójka. No i tutaj kwestia szczęścia. Kto wygra, odejdzie z nagrodą.
W jego przypadku nagrodą będzie to, że ucieknie i będzie poszukiwany. A Thomas obity, no cóż. Nie każdy jest perfekcyjny, każdy może dostać łomot.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.06.15 21:43  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
- Dziękuję za współpracę, czy coś...- Wybębnił tą typowo japońską formułkę grzecznościową, mając nadzieję, że to będzie koniec. Och, jak bardzo się jednak mylił. Głos upierdliwego stróża prawa ponownie zabębnił w umyśle Adriana swym irytującym dźwiękiem. Polak wywrócił od niechcenia oczami. Gość ciągle gadał, ciągle się ciągnął i chyba na tym tylko polegała jego egzystencja bo żadnych konkretów z siebie nie wypuszczał. Adrian nie lubił takich ludzi. Bez poczucia obowiązku, bez werwy, zdecydowania i pozbawionych umiejętności prostego formowania myśli. Wojsko mimo wszystko pod tym względem wypaczyło jego mózg. Jasne, sensowne komunikaty, rozkazy były tym co zwracało jego uwagę, a Thomas...bardziej wydawał się pasować do jakiejś sceny, jako aktor niż mundurowy. Taki trochę jebany śmieszek.
Na kolejne słowa eliminator aż się zatrzymał, by zaśmiać się żałośnie. Z każdą chwilą czuł coraz to większy wstręt do owego człowieka. No ale dobra, poświęci mu tą krótka chwilę.
- Słuchaj, ty chyba nie bardzo ogarniasz na czym stoisz, choć jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Podpowiem, że zjebałeś na starcie. Pomyśl trochę. Za co chcesz mnie zabrać na posterunek? Za co spisać? Za pobicie? "Poszkodowany" aka potencjalny oskarżyciel spierdolił, ja się wyprę, świadkowie się rozeszli. - Uniósł jedną brew ku górze. - Użyjesz materiału z kamer jako dowodu, na których bawisz się w turystę? I, hyh, pomijając fakt, że będąc mundurowym sam podjudzasz do bitki to wszystko wszystkim, lecz szkoda mi podnosić nawet ręki na kogoś takiego. Zero obowiązku. Zero powagi. Zero myślenia. Zero zdecydowania. Gdybyś był w mojej jednostce to bym cie oklepał już dawno, choć jeszcze szybciej coś by cie prędzej wpierdoliło. - Dokładnie. Kaukaz był surowy wobec siebie i swoich towarzyszy broni. Nie tolerował innego podejścia do pracy i okazywał to otwarcie, jednak takimi szarymi cipkami, jak Thomas gardził i nie zamierzał w jakimkolwiek stopniu się im podporządkowywać, zwłaszcza, że czuł iż ma przewagę i kontrolę nad sytuacją. Był również agresywny i porywczy, lecz nie klepał każdego, jak leci i nie dawał się sprowokować w tak oczywisty i otwarty sposób. No bo bez jaj, propozycja klepania się z policjantem w centrum miasta na głównej ulicy? Serio? Uniósł prawy nadgarstka do góry pokazując obręcz. - Mam przepustkę, mam też stygnącego kurczaka, mam też wystarczająco zjebany dzień, a będzie gorzej. Idź straszyć gdzie indziej bo ze mną ci się nie uda. - Rzucił na odchodne i ponownie zaczął przemieszczać się w sobie tylko wiadomym kierunku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.06.15 18:19  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
- Widać ciężki z ciebie zawodnik, no ale masz rację. Źle się do tego zabrałem, ach proszę wybacz mi obywatelu. Następnym razem nie będę czekał.
Powiedział, po czym się lekko ukłonił. No co prawda od dłuższego czasu nie było takich awantur, więc nie wiadomo jak do tego było się zabrać. Co poradzić, raz się żyje. Nie ma co się sprzeczać, tym razem po prostu można się rozjeść. Nie ma dowodów, no trudno innym razem się znajdzie.
- Jednostce? Czyli jednak gdzieś należysz, no cóż. Tak więc można powiedzieć że obrona osobista. Chłopak po prostu się odwrócił i ruszył przed siebie, no nic. Jeżeli mówi prawdę, to później on by miał kłopoty.A po co mu to, wiadomo że ten Spec czy coś tu jest. Może o tym on mówi, no kto wie.
- Z chęcią bym poznał twoje imię, ułatwiłoby mi to pracę.
Odwrócił się z uśmieszkiem na twarzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.15 12:57  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Adrian nie należał do tych przyjemniaczków, którzy odpowiadają na prośby czy też rejestrują to co mówi druga osoba, zwłaszcza, gdy takową obdarzał pogardą. Dlatego też to co wypowiadał policjant, nie było dla niego jakkolwiek istotne. Wystarczyło mu, że gość pojął, że spieprzył sprawę i się od niego odczepi. Nie był tutaj po to by jakkolwiek się uzewnętrzniać czy też opowiadać o sobie, dlatego rzucił warkliwe.
- Uroczo, acz spasuję. - nie miał zamiaru niczego ułatwiać, zwłaszcza, że gość wyraźnie stracił chęci do jakiejkolwiek ingerencji. Adrian postanowił to wykorzystać i zwinął się. Kurczak mu stygł.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.06.15 23:04  •  Główna ulica - Page 15 Empty Re: Główna ulica
Dzień jak co dzień, w szczególności dla tego wysokiego chuderlaka. Z posępną miną człapał swoimi nogami po ziemiach desperacji, wemknął się na tereny miasta tak jak zwykł to robić. Lepiej nie wnikać, żaden iluzjonista nie lubi zdradzać tajemnic swych sztuczek. Ubrany tak okropnie, wszystko pogniecione, nieco przetarte, a na domiar złego umorusane jakimś kurzem, poplamione niemiłosiernie czymś co w sumie... Nawet Bone nie ma pojęcia już czym, więc nieważne.
Jego mordeczka cały czas tajemnie mówiła "nie podchodź, bo powyrywam Ci uszy i wsadzę w dziurki nosa", albo coś w tym guście. Spojrzenie wręcz mordercy, nie pasowało kompletnie do anioła. Trupioblady kościotrup pałętał się mniej ruchliwymi ulicami, aż momentalnie z obłędem w oczach wyskoczył na główną ulicę tamując całkowicie ruch wszystkich pojazdów. O Boże... Dobrze, że go nic nie pierdyknęło, kierowcy tacy doświadczeni, że udało im się zahamować, takie to szczęście dzisiaj go spotkało. Wczłapał się na jeden z pojazdów ukazując się niemalże wszystkim przechodniom, którzy w miarę możliwości zainteresowali się wariatem. Ten jednakże nic, kompletnie nic nie wypowiedział, stał i się obracał. Przyglądał się wszystkim dookoła, jego wzrok wędrował z jednego człeka na drugiego. Ludzie trąbili, wrzeszczeli, nawet rzucali drobnymi przedmiotami w niego, a ten chudzielec szybkimi ruchami jedynie uchylał część swojego wątłego ciała, ażeby to nie otrzymać przypadkiem rzuconym butem jakiejś istoty. Of course motherfucker, ten anioł właśnie zrobił cholera wie co. A jego mina? Już nie była posępna, o nie! Rozradowana jak jakiś motylek na polu. Szczerzył swoje śnieżnobiałe zębiska w krzywo wymalowanym bananie na twarzy! Zaś nieco zapadnięte poliki jedynie dodawały mu szaleńczego uroku, rodem z psychiatryka!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 15 z 18 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17, 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach