Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 16 z 18 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18  Next

Go down

Pisanie 13.06.15 23:43  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Kolejny dzionek gdy ma chwilę spokoju od pilnowania tyłka dyktatora nawet w toalecie. Nie no, dobra, fakt faktem tam go nie pilnuje (tam chodzą androidy), ale to dobre porównanie dla tego, co znosi na co dzień. Ciągle tylko ta sama monotonia i nuda, żadnej akcji, niczego! No niczego! Nawet żeby do Desperacji wyjść to musi wypraszać się jakby był pod kluczem czy coś. uch...
Chociaż na plus jest fakt że może w spokoju chodzić po mieście i robić, hm, właściwie tak samo nic nie robić. Ale chociaż być w ruchu, a to już progres. PROGRESS, BIATCH! WE NEED MOAR PROGRESS! Much moar.
Wracając do chwili obecnej, Ursek, po cywilnemu i bez noszenia jakiegoś tam wielkiego uniformu i w ogóle chwalenia się swoją wojskowością na prawo i lewo spacerował akurat chodnikiem jednej z głównych ulic tych okolic M-3. Dzień był spokojny, wiosenny, nie było co nosić jakichś ciężkich ubrań bo było dość przyjemnie. Nawet okulary przeciwsłoneczne zgarnął! Co prawda monokl przeciwsłoneczny bardziej by pasował, ale shaaaa, nie przesadzajmy. Wszystko miało być dobrze i spokojnie, lecz niestety, nie tu, nie o tej godzinie, i NIE W TYM MIEŚCIE, BEJB! Dlatego też jego oczom ukazał się dziwny obraz kolesia oderwanego od rzeczywistości, który najpierw wpadł na środek ulicy, a potem wskoczył na jedno z aut, szczerząc się jak idiota i unikając nadlatujących przedmiotów. To że przy okazji powoduje korki to swoją drogą, dlatego też, hero time, pora na działanie!
Albo chociaż coś w stylu takowego, dlatego też podszedł do krawędzi chodnika w miejscu gdzie było auto i ten koleś na takowym, po czym zamachał ku niemu energicznie ręką, wyciągniętą wysoko w górę.
- Alooooha. Nie chcę ci psuć zabawy ani nic takiego, ale jesteś na środku drogi i przy okazji blokujesz przejazd innym autom, nie mówiąc o wgnieceniach na karoserii tego na którym stoisz. Ale tak wiesz, już. Ruchy, ruchy! - Zaklaskał energicznie i zamachał kilkukrotnie dłońmi w swoją stronę. W razie braku rezultatu prawdopodobnie wejdzie na tą ulicę i ściągnie kolesia z auta siłą, skoro sposób i dyplomacja zawiodą. Jeśli koleś będzie się opierał, koniec będzie dość prosty. Sięgnie po paralizator i potraktuje go napięciem wystarczającym by koleś "zszedł" z auta. Przytomnie lub mnie, a potem go odciągnie na chodnik, pozwalając by reszta normalnie jechała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.06.15 0:10  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Robił z niezwykłą gracją piruet za piruetem, niemalże czarne ślepiska wyszukiwały osób, a może osoby? Nie, nie miał kogoś specjalnego na celu, ot może trafi się ciekawsza istota niż większość tych przeciętnych przechodniów. Jedni biznesmeni, inni byli aktorami, a jeszcze kolejni cholera wie kim. Nie wyróżniali się wśród tłumu ubranego w większości podobnie, drogie garnitury i inne markowe ciuszki. Oczywistym faktem jest to, że Bone wyróżniał się najbardziej, rly! Nie oszukuję w żadnym stopniu! Nie, nie wiem dlaczego, może to przez te wychudzenie. Bo na pewno nie z powodu jego ubioru.
Aloooooha? Łatafakamakafą? Jednooki pirat coś od niego chce i wymachuje łapskami jakby był niedorozwinięty umysłowo. Ratujcie się wszystkie dzieci, bo chyba buka wróciła po tylu latach.
Kosteczka jedynie przykucnął delikatnie, wystawił łebek w jego kierunku i puścił mu niezwykle szczery uśmieszek wyrażający więcej niż tysiąc słów. Tak w skrócie mówił, że dobre kawały lecą. Zajęło to zaledwie chwilę, wszak anioł momentalnie wyprostował się i zaczął skakać z samochodu na samochód. Cóż za szaleniec!
- Piracie, wsiadaj na statek i chodź się ścigać, a nie!
Yes, of course. Słowa wypowiedziane w języku japońskim, bo w sumie cholercia wie czy żołnierzyk zna inny język. Wcale nie uczą ich często obcych słówek, więc lepiej mieć pewność, że zrozumie całą zabawę w dość ekspresowym tempie. Trzeba zaznaczyć, że na pewno nie pozwoli mu się nudzić, ło nie! Maybe koleś dołączy do rozrywki jaką mu próbuje czarnowłosy anioł zapewnić, a może go zleje zimnym moczem? Kam an bejbe! Przekonajmy się!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.06.15 15:47  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Zwracał na siebie uwagę, no! W końcu samym mówieniem nie zawsze da radę to zrobić, a już na pewno nie w wypadku kogoś tak, hm, wyróżniającego się, jak ten typ na aucie. Pewnie by nawet nie usłyszał, gdyby nie zaczął tego dziwnego machania dłonią, no ale nic.
Uniósł lekko brew do góry w reakcji na ten uśmiech. Och? Czyli nie słuchamy dobrych zaleceń ze strony władzy? Jaka szkoda. Chyba jednak będzie trzeba potraktować tym paralizatorem...
Już nawet zbliżał się do niego z cwaniackim uśmiechem i sięgał po paralizator z kieszeni, gdy ten postanowił sobie zacząć skakać z auta na auto. Pierwsza reakcja? Chwilowe niedowierzanie we wzroku gdy wpatrywał się w oddalającego, skaczącego po dachach aut kolesia. Druga reakcja? Jeden, solidny plaskacz vel facepalm w twarz. Trzecia reakcja? Jeden facepalm potem rzucił do jednego z przechodniów by zadzwonił po gliniarzy, po czym rzucił się w pogoń za tym kolesiem. To nie tak że ma spodnie pasujące do biegania, serio. I jakichś skoków, czy akrobacji, dlatego chwilowo biegł po poboczu, próbując nadążyć za tym typkiem. Szybki był, nawet skacząc z auta na auto, tego mu się nie da odmówić.
- Wiesz że potem i tak zgarnął cię gliniarze i zapuszkują?! - Zawołał goniąc go, tak chcąc się upewnić że typek zna swoje położenie i możliwy wynik tej całej sytuacji, egzekwo jakiś patrol policyjny który go zakuje w kajdany i zabierze na wycieczkę. Na komisariat.
W którymś momencie, będąc już w miarę blisko tego osobnika, faktycznie wskoczył na maskę jednego z aut i zaczął skakać w pogoni za nim, łapiąc już w dłoń paralizator. W końcu go dorwie! A potem popatrzy jak będzie się zwijał w konwulsjach od prądu przepływającego w jego ciele. I wtedy zobaczymy kto będzie się uśmiechał jak ostatni idiota. Nie, nie Faust. On będzie triumfował! Jak to człowiek, jak to władza!
O ile go najpierw dogoni, huh. Szybki był. Chciałby użyć gnata w tej sytuacji, ale w otoczeniu jest zbyt wielu cywilów by im zagrozić przypadkowym rykoszetem pocisku. Pozostaje mieć nadzieję że facet się zmęczy, bo w tej kwestii raczej nie pokona blondyna. Chyba że jest maratończykiem. Albo mutantem. Albo mutantem-maratończykiem. Któreś z tych.
- Wyjaśnisz w sumie po co ci to?! Spokojne życie ci się znudziło?! - Zawołał, chcąc może spróbować nawiązać jakiegoś kontaktu w miarę biegu. Skoro go nie wyhamuje - to może przynajmniej pozna jego motywy?
I może przy okazji pozna dlaczego człowiek w tak obszarpanych i brudnych ciuchach sobie tu biega. Żaden, logicznie myślący osobnik by tak nie robił, co tymbardziej podkreśla możliwość że to mutant-maratończyk. Przy okazji nieco porąbany i nie będący zachwycony ze swojego dotychczasowego żywota, albo koniecznie chcący sprawdzić jak wygląda w więziennym pasiaku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.15 15:05  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Pomimo wątłego ciałka trochę potrafił biegać. Serio, aż taki kiepski to on nie jest, przecież to anioł! Więc z ruchami pełnymi gracji przeskakiwał z pojazdu na pojazd. Wyglądało to jak z jakiegoś filmu, kiedy to jego czupryna latała praktycznie we wszystkie strony świata. Chyba są to uroki długiej grzywy, tak to na pewno to. Ogólnie wyglądał cudnie, jak jakaś panna z chodnika ma jakiś fetysz co do wyglądu takiego "narkomana" to z całą pewnością będzie miała mokro widząc Raziel'a skaczącego po samochodach z uśmiechem szaleńca. Ażeby nie było nudno! Za nim biegnie kolejny koleś i coś tam wykrzykuje za nim. No totalna komedia! Oby szybko helikopter przyleciał i zaczął nagrywać to od góry!
- Nie złapią mnie, bo ty zrobisz to pierwszy i mnie ochronisz.
Rzucił z pewnością siebie po chwili wypuszczając salwę głośnego, a przede wszystkim nieco strasznego śmiechu. Niemalże jak te z filmów o Frankenstein'ie gdzie doktorek śmiał się wniebogłosy z radości, że jego mutant żyje. Mutant, właśnie całkiem dobrze dobrane określenie. I tu się zaczyna cała sytuacja. Dla gapiów oraz żołnierza czarnowłosy chuderlak nadal biegnie po samochodach, natomiast prawdziwy Raziel właśnie ulotnił się na skrzydłach do góry, usadowił swoje dupsko na jednym z budynków i obserwował wszystko z góry. Ugh, najgorsze... Rozerwał i tak zniszczoną koszulę, będzie trzeba się przebrać.
Co natomiast widzowie mogą zaobserwować? Gdy Faust rozpoczął kolejne pytania, on wykopyrtnął się tak solidnie, że uwierzcie mi, żadna komedia bardziej nie rozbawi was. Zaliczył tak epicką glebę, zarywając szczeną idealnie w asfalt! Przewrócił się na plecy, zasłonił rękoma pół swojej mordki, głównie tą, która ucierpiała w wypadku. I tak leżał, dalej blokując ruch drogowy, hue.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.15 16:48  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Pełnymi gracji jak na obszarpanego menela spod sklepu. Przynajmniej z wyglądu. No, może odrobinę z zachowania, ale to tak tylko, tylko, tylko troszeczkę. Nieznacznie! Serio! Serio serio!
Ale trzy razy serio już nie, bo nie.
No i kiego cholery uciekasz? Czemu nie mógłbyś poprostu się zatrzymać, zejść z tej drogi, przeprosić jak na normalnego faceta przystało i sobie pójść? Nawet by ci może Faust darował cokolwiek by zechciał zrobić, poszedł w swoją stronę, i byłby piękny, happy ending.
Tak, nie ma co liczyć na coś takiego, prawda? W końcu po co komu normalny rozwój sytuacji, kiedy można zrobić cholera wie co jeszcze dziwnego, tylko po to by nie było normalnie. Bo normalność jest dla słabych, czy coś jeszcze ciekawego.
A Jäger serio, ale to serio nie miał ani ochoty biegać za jakimś dziwakiem, ani się z nim użerać. Wszystko było po to, by pozbyć się przeszkody z ruchu drogowego, a także możliwego zagrożenia. W końcu czy nie istnieje szansa że któryś wjedzie w niego? Istnieje.
- Odstawiając cię na najbliższy komisariat? Z chęcią. - Odpowiedział na jego słowa, wbrew temu psycholowi jednak spokojnie i wyraźnie, jak policjant do przestępcy dokonującego właśnie jakiegoś aktu nielegalnego. Tak, ot, poinformowanie, z lekkim dodatkiem czegoś od siebie.
Plus jednak taki, cała ta "gonitwa" chyba dobiegła końca, bo w końcu czarnowłosy popełnił błąd i padł między samochody. Nie było lepszej okazji niż to, więc wykorzystał ją natychmiastowo. Zeskoczył na asfalt i dopadł do obdartusa, chcąc go złapać i zaciągnąć na chodnik, a potem - tak dla pewności co by nie chciał gdzieś zwiać - potraktować tym paralizatorem z kieszeni. Tak, świerzbiło go by to zrobić. Tak, znacznie mocniej by jeszcze w trakcie biegu strzelać, ale za dużo cywili, za duża szansa na nieoczekiwane efekty. No i nie chciał też przypadkiem za nadto go uszkodzić. Jeszcze by chciał odszkodowania czy coś! Pft!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.15 21:22  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Nie no, na menela nie wygląda. Chyba... Może troszkę, ale tylko ociupinkę! W ogóle proszę się tak go nie czepiać, chłop nic nie poradzi na to, że większość ostatnio wolnego czasu spędził na terenach Desperacji. Wolnego? Łohoho! Zaszalałem teraz! Nie, on nie zna pojęcia by nic nie robić, o nie! Nawet gdy tułał się po tych niezamieszkałych ziemiach to tak czy siak miał swój cel, by odnaleźć zbłąkane dusze. Taka jego robota, przynajmniej na obecną chwilę. Usz ty! Walona degradacja! Prawie kurde jak w prawdziwym wojsku, przeskrobiesz coś? To mogą Cię dać do zmywania naczyń!
Normalność? Dobrze powiedziane, jest dla słabych. O wiele lepiej człowiek się poczuje kiedy otrzyma swoistą dawkę adrenaliny, zabawy, a przede wszystkim gdy zabije nudę. Jak widać żołnierzyk nie miał co narzekać, że musi zbijać bąki. Toć to taka rozrywka gonić jakiegoś szaleńca przez główną ulicę miasta po dachach samochodów! Kurczaczki! Wszyscy by tak chcieli, dam sobie rękę uciąć.
Raziel, a raczej jego wyimaginowana podobizna nie zdążyła już nic powiedzieć. Kiedy tak leżał minęła chwila. Dosłownie! Zaciągnięto go na chodnik jak jakiś worek ziemniorów i potraktowane paralizatorem! Bezczelność! Tak się nie postępuje ze skrzydlatymi! Oczywiście zaczął się momentalnie trząść i wydawać dziwne odgłosy w przeróżnych językach, raczej nieznanych wojskowemu. Ażeby było jeszcze ciekawiej po chwili rozpłynął się w powietrzu, a prawdziwy. Tak, ten najprawdziwszy, żadna podróbka!
Tak czy siak Bone siedzący na krawędzi dachu jednego z budynków zaczął krzyczeć głośno, machać łapami jak niedorozwój i gwizdać na palcach. Byleby został usłyszany przez swego towarzysza zabaw. Ot, może wpadnie do góry to sobie pogawędzą już normalnie? Wydaje się ciekawym osobnikiem skoro jako jedyny tak naprawdę ruszył w pogoń!
Z nadzieją oczywiście, że Faust wpadnie na herbatkę aniołek już się odwrócił i usadowił zacne cztery litery w taki sposób, by być twarzą do małego, odstającego gówna zwanego wejściem. Ciemnobrązowe gały wlepił prosto w drzwiczki wyczekując już tylko momentu, aż zobaczy sylwetkę tegoż upartego gościa. Na razie nie przygotował żadnych niespodzianek ze swojej strony, oby tylko ten nie stwierdził, że skoro już nie uszkodzi żadnego cywila to może strzelać. Tego tu nie lubimy!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.15 22:53  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Poplamione ciuchy, przy okazji jeszcze porozrywane, widoczny brak dbania o siebie, kłaki pewnie też przetłuszczone. Nie, skądże, wcale nie przypomina menela. Wcale.
Tylko bezdomnego, a takich w M-3 nie ma. A jak już, to są to buntownicy, łowcy i osoby które wkradły się nielegalnie. Oczywiście - mogło to mieć inny powód. Mógł się poplamić czymś, mógł uciec z zakładu psychiatrycznego, kradnąc brudne ciuchy z pralni, mógł w sumie jeszcze duuużo więcej, ale jakoś ciężko by w to było uwierzyć. Zobaczymy jednak, tak czy inaczej.
Jego narzekanie jest niejako o podwójnym dnie. Oczywiście, nie lubi się nudzić i krążyć bez większego sensu, czy też stać w miejscu, ale każda sytuacja jak ta tworzyła potencjalne zagrożenie dla ludzi. Powodowała chaos w tym porządku, w tej kulturze. Nie, nie chodzi tu o kontrolę. Chodzi o to by ludzie nie zostali skrzywdzeni. Czy to z własnej głupoty, czy przy pacyfikacji zamieszek, co w sumie na jedno wychodzi.
I nie, mając na myśli te fakty - nie chciałby tak. Życie ludzi jest dla niego ważniejsze niż byle rozrywka.
Stąd też zamiast już bawić się w odpytywanie czy coś, wolał spacyfikować tego osobnika od razu. Przechodnie z pewnością się na to zapatrzyli, wymieniali szepty między sobą, niektórzy może już nawet sięgali by dzwonić po gliny, gdy w jednej chwili koleś poprostu...
Wyparował. Zniknął, ot tak.
- ... Was ist das? - Warknął cicho pod nosem, cofając się nieco w tył i rozglądając na boki zdezorientowany, jakoby doszukiwał go w tłumie. Teraz już wiedział że to mutant. Wciąż jednak, póki nie pozna czy stanowi zagrożenie dla innych, nie może od razu zaatakować w celu uśmiercenia. Poza tym - miał nadzieje też że uda się go pokojowo "wyprosić" z tego miasta. Bez niepotrzebnego rozlewu krwi, czy ofiar w innych. A głównie w nim.
- Patrzcie, tam! To magik? - Jeden z przechodniów wskazał na szczyt budowli, gdzie Ursegor podążył za nim wzrokiem i również tam spojrzał. Menda poprostu tam stoi, wymachuje kończynami jak idiota i pokrzykuje. Przewracając okiem na to, blondyn spojrzał ku cywilom którzy jeszcze przed chwilą go obserwowali, a teraz skupili się na "iluzjoniście". Tsh, to zawsze jakieś wyjście.
- Pewnie już go tam nie ma. To wszystko było tylko częścią jego pokazu. Nie, nie mogę was niestety mu przedstawić, nie jest zbyt chętny do kontaktu z ludźmi, ale zobaczę co da się zrobić. - Nie wiedział czy ta historyjka przejdzie, ale nie miał innego pomysłu. Nie czekał na pytania czy słowa ze strony kogoś z wyżej wspomnianego "tłumiku" i od razu skierował się do budynku, po drodze upewniając się czy jego pistolet jest nabity. W porządku. Może się przydać.
Wezwałby już wsparcie, serio, ale póki nie jest pewien zamiarów tego osobnika, nie chce działać pochopnie. No i ma nadzieję na wyjście bezkrwawe. I tym bardziej nie wysyłające tego osobnika do laboratoriów. Może faktycznie jest iluzjonistą? To byłoby nawet zabawne.
Dotarł dość sprawnie na szczyt, jak kulturalny człowiek otwierając drzwi na zewnątrz i wychodząc. W nieco mniej kulturalny sposób pierwszym co się wyłoniło zza drzwi była lufa pistoletu, wymierzona w osobnika siedzącego na przeciwko wyjścia, gotowa do wystrzału, trzymana prawą dłonią. Wykonał kilka, krótkich kroków w przód i przystanął, mierząc go wzrokiem. Tak samo obdarty i menelowaty jak przed chwilą.
- Nie chcę być niemiły, ale możliwe iż będę zmuszony cię wyprosić z granic M-3. Zbyt jasno ukazałeś że nie należysz do zwykłych ludzi. Zostaw ich, daruj sobie, wróć na tą pustynię którą nazywasz domem i tam zostań. Może być? W zamian zachowasz życie, i ciało w jednym kawałku. - Nie wyglądał na takiego skorego do żartów w tej chwili. Zimny wzrok niebieskiego oka mierzył osobnika naprzeciwko, gotowy przy każdym, podejrzanym zachowaniu wysłać przez mózg impuls do palców, i pociągnąć za spust. Choć nie chciałby tego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.15 18:23  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Oł, oł, oł! Its medżik! Ciekawy sposób na ukrycie, że Bone nie jest nadprzyrodzonym stworzeniem, naprawdę. Próba wmówienia, że jest nieco aspołecznym iluzjonistą naprawdę wywołała w nim niemałe zaskoczenie. Wiadomo, że pewnie było to pierwsze lepsze co przyszło blondasowi do głowy, ale really? Każdy widział, że nie był to jakiś hologram, nie po tym jak go nosił, wszak kontakt fizyczny sprzedałby taką tajemnicę niemalże natychmiastowo. Hehe.
Brunet kiedy tak siedział i spoglądał już na drzwi... Wzdrygnął się niemiłosiernie widząc z początku lufę. Tak! Tą od broni palnej. Potem pojawiła się cała sylwetka wojskowego, który mierzył nią wprost w niego! Zrobiło się nieprzyjemnie, a z całą pewnością niebezpiecznie.
- Tereny desperacji, albo tak jak ty nazwałeś, pustyni nie są wcale moim domem. A to wszystko jak dobrze spostrzegłeś było jedynie kiepską iluzją mającą na celu wyłonić Cię z tłumu i przyprowadzenie do mnie.
Anioł siedział jak na razie spokojnie w tym samym miejscu, był to prawdziwy on, bez żadnych gierek. Wypowiadał się z nutą spokoju i prośby o wyrozumiałość. Jeśli to tak można nazwać rzecz jasna. A po samej minie można było się domyślić, że wcale szybko nie skończy swej przemowy.
- Możesz mi wierzyć, albo i nie. Jednakże nie szukam zwady, a przede wszystkim przemocy. Stąd byłbym wdzięczny jakbyś opuścił broń.
Czy żołnierz wykona jego prośbę? Cholera wie, ten jakby nigdy nic kontynuował dalej.
- Ich heiße Raziel. Wie heißt du?
Delikatny akcent, słowa wypowiedziane w naturalnym zdziwieniu spowodowały domysły, że Faust zna i to bardzo dobrze język niemiecki. Bone nie wyklucza pochodzenia niemieckiego tak patrząc na jego wygląd. Może w ten sposób spowoduje nieco bliższą relację? Huh! No przekonajmy się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.06.15 8:44  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
- Może jeszcze mi powiesz, że wszystko idzie dokładnie z twoim planem? - Spytał, przewracając okiem, wcale nie szczędząc ironii w swoim tonie w trakcie wypowiadania tego zdania. To nie tak że w to nie wierzył... Nie, fakt. On w to nie wierzył. Może jeszcze przy okazji powie że to dlatego, bo jest jego aniołem stróżem i chce się przedstawić? Tsh, oby nie. Serio. Nie potrzebni są mu mutanci latający nad głową którzy mają go "chronić". On ich ochroni. Od dalszego życia.
- Odmawiam, gdyż ty, jako istota o nadprzyrodzonych mocach nie możesz "opuścić" swojej broni, jaką jest twoje ciało, czy umysł. Względy bezpieczeństwa. - Wyjaśnił dokładnie czemu nie opuścił pistoletu w dół, choć może to nie wyjaśniało faktu iż poprawił dłoń na uchwycie, jakoby chcąc się upewnić że na pewno nie chybi. Tak just in case, upewnienie się że nie przegapi okazji by posłać mu kulkę w głowę. No i przy okazji nie przegapi żadnego ruchu jaki mógłby zdradzać ze strony czarnowłosego jakąkolwiek chęć ataku. Być może, kij wie jaki dziwny gest musi wykonać, by nie wiem, rzucić w niego fireball'em czy coś. Może faktycznie musi miotać jakimiś zaklęciami jak czarownik?
...
Usłyszenie swojego ojczystego języka było dla niego naprawdę zaskakujące. Uniósł brew i lekko otworzył usta w zdziwieniu, już, już powoli opuszczając broń.
Ha!
Myślałeś że to będzie takie proste? Potrząsnął lekko głową i poprawił swoją postawę, przy okazji zmieniając dłoń w której trzymał pistolet, bo tamta zaczynała mu drętwieć w jednej i tej samej pozie. Nawet zaczął kręcić dłonią i zaciskać oraz rozluźniać palce, chcąc uniknąć drętwienia. Nieprzyjemna rzecz, serio.
- Ich bin Faust. Biorąc jednak pod uwagę że jesteśmy w Japonii i już trochę przywykłem do tego ich japońskiego, zostańmy przy nim, jak już mamy rozmawiać. Więc - czego chcesz ode mnie? - Spytał, chcąc uciąć te farmazony i przejść do meritum tej całej sytuacji, czyli po jaką cholerę facet zmusił go do gonienia swojej iluzorycznej kopii, a teraz zaprosił go tutaj. Raziel powinien zauważyć, że w tej chwili nie warto testować jego cierpliwości, bo może przejść do sedna swojego przyjścia tutaj - strzału. W głowę. I dla pewności w klatkę piersiową też kilka razy.


Bla, bla, bla, bla - Ursik sobie wyparował z powodów jakichkolwiek. Dostał ważne wezwanie z centrali czy coś i sobie uciekł czy cuś.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.15 19:41  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Char musiała dostać się do centrum miasta po jakieś tam małe zakupy, oczywiście jak wiadomo u dziewczyny i małe zakupy nie idą aż tak w parze. Nie inaczej było u Char, szczęśliwa że zdobyła takie cuda i to na wyprzedażach aż chciała podskakiwać. Jednak no skakanie mało wypadało i trzeba było iść spokojnie, lecz na jej ustach mimowolnie pojawiał się chwila lekki uśmiech, a było to u niej dziwne, bo zazwyczaj nie cieszyła się jak małe dziecko. Tak więc szła ulicą omijając wiele ludków którzy to według niej źle szli a według nich ona szła źle. Ale to mniejsza o większość.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.15 20:15  •  Główna ulica - Page 16 Empty Re: Główna ulica
Ab maszerował wesoło wzdłuż głównej ulicy. Było dość ciepło, jak na jesienne popołudnie, dlatego anioł był ubrany jednie w proste białe spodnie, czarny t-shirt i szarą bluzę co dość ciekawie współgrało z jego porcelanową cerą, poszarzałymi włosami i czarnymi lalkowatymi szkłami kontaktowymi. Wielu powiedziałoby, że wyglądał teraz naprawdę uroczo. Mała czarno-biała istotka wesoło hopsająca po chodniku. Ba, gdzieś po drodze udało mu się nawet zdobyć lody!
Tak więc, anioł szedł wzdłuż alei handlowej, podskakując z nogi na nogę i liżąc swoje czekoladowe lody. Niby wszystko pięknie, ładnie, ale z drugiej strony... CO DO CHOLERY ROBI CHORY PSYCHICZNIE ANIOŁ NALEŻĄCY DO REBELIANTÓW PARADUJĄCY BEZ PRZEPUSTKI W BIAŁY DZIEŃ W CENTRUM MIASTA?! Nie wiecie? No właśnie Ab też nie. Chyba nawet nie był pewien, jak się tu znalazł. Od tak spacerował sobie między ulicami. Swego czasu miał chyba nawet wykonać jakieś zadanie, ale jakie, to już niestety wyleciało mu z głowy.
Hmm. Ciekawe, co teraz robi Yuu. O! Już wiem! Kupię jej jakiś prezent! Na pewno się ucieszy!
Rozemocjowany stróż podbiegł do jednej z witryn sklepowych i przylepił do niej twarz.
Eeee. To jej się nie spodoba.
Cofnął się wydymając dolną wargę i bezwiednie wyrzucając swoje lody przez ramię. Schował ręce do kieszeni i nawet nie zauważył, że mężczyzna, którego nimi trafił coś za nim wrzeszczy.
Przecież i bez tego było tu strasznie głośno. Strasznie. Potwornie. Nieznośnie głośno.
Anioł zmarszczył brwi i potarł skronie. Przebywanie wśród tylu ludzi go męczyło. Wszechobecny hałas. Myśli tych wszystkich spieszących się ludzi. To wszystko w jego głowie. Ab czuł jak ten bełkot powoli rozsadza mu czaszkę.
Eh, Chyba muszę się stąd wydostać. Długo już tu nie wytrzymam.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 16 z 18 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17, 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach