Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 18 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10 ... 18  Next

Go down

Pisanie 19.09.15 14:37  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Apolyon nieczęsto opuszczał mury świątyni. Heh, o ile można mówić o "murach" kiedy myślało się o potężnym labiryncie korytarzy wydrążonych pod górą. Tak czy siak, kotowaty zwykle siedział w środku. Po prostu tam był bardziej potrzebny. Polowania na innowierców zostawiał inkwizytorom, on z wielką ochotą potem składał ich na ołtarzu w ofierze. Choć nie można zaprzeczyć, że nie ruszał się z miejsca również z powodu wygody. Świątynia zapewniała mu wszystko to czego potrzebował - dach nad głową, wyżywienie, ciepło, owieczki do nauczania. No po prostu full wypas.
Nie należało się jednak rozleniwiać. Apolyon nie mógł całego życia przeleżeć do góry brzuchem w świątyni. Wiedział to i cóż mógł z tym zrobić? Po prostu ruszyć się z miejsca. Co też na dobrą sprawę uczynił.
W postaci kociej (a jakżeby inaczej!) po prostu biegł przed siebie. Okolica, choć pozornie pusta, potrafiła skrywać wiele skarbów. A o swoje bezpieczeństwo się nie obawiał. Choć nie mógł taszczyć ze sobą swojego miecza, potrafił się obronić. Dlatego też bez obawy truchtał, nie przejmując się niczym. Białe futerko powiewało na wietrze ale skutecznie chroniło go przed zimnem.
Tak jak podejrzewał, po pewnym czasie przyuważył coś, co było elementem zdecydowanie wyróżniającym się na tle krajobrazu. Pomiędzy skałami walało się trochę przedmiotów. Kiedy podszedł bliżej dojrzał nawet parę namiotów. Postanowił się tu zatrzymać na dłużej. A nuż (widelec?) znajdzie coś ciekawego? Społeczność w Świątyni potrafiła doskonale o siebie zadbać, ale jakieś sprzęty codziennego uzytku na pewno zawsze się przydadzą.
Rozejrzał się więc, ale zamiast przedmiotów odkrył znacznie ciekawsze znalezisko. W jednym z namiotów dychała osóbka znana już Apolyonowi. Biały kotek podszedł więc do Tiago bez żadnego skrępowania i dotknął nosem rozpalonego policzka
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.15 16:35  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Nie miał pojęcia, ile czasu minęło. Znów udało mu się zasnąć i choć przez chwilę nie myśleć o gorączce i bólu, jakie ogarniały jego ciało. Skulony w kącie namiotu drzemał nie do końca beztrosko, modląc się, by to wszystko skończyło się jak najszybciej, by okazało się to tylko zwykłym przeziębieniem. Wtedy poleży dwa, trzy dni i wszystko wróci do normy. Znów będzie mogła podrywać facetów i robić to, co lubiła najbardziej...
Na granicy świadomości pojawiła się myśl, że w obozowisku nie jest sama. Gdzieś zagrzechotał potrącony kamyk, gdzie indziej trzasnęła pękająca gałązka.
Wiatr niósł ze sobą krzyki umarłych.
Echa osób, które nieraz szukały schronienia.
Czuła to, każdym nerwem.
Wszyscy ci, którzy się tutaj schowali. Przed deszczem, upałem, dziką bestią.
Ci, którzy tu dokonali swoich dni.
Każdy oddech, uderzenie serca było odczuwalne w ziemi, niby wieczny podpis tych, którzy odeszli. Wielki eteryczny odcisk buta miliona istnień.
Poczuł na policzku czyjś dotyk. Delikatne muśnięcie przynoszące chwilową ulgę. Czuły dotyk, pełen miłości i troski...
- Mamo.... - Wymamrotał, odwracając się na bok. Skulił się w pozycję embrionalną, chuchając gorącym oddechem prosto w pyszczek kota. Powoli uchylił sklejone powieki, a jego oczom ukazał się puszysty zwierzak. Uśmiechnął się słabo, nie poznając jednak w nim swojego niedawnego kochanka. Wyciągnął dłoń w jego stronę i pogłaskał go po głowie, tak, jakby to zrobił z każdym innym zwierzakiem.
- Hej, mały... Zgubiłeś się?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.15 20:05  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
To wcale nie było dobre miejsce. Opuszczane raz za razem, pełne wspomnień po ludziach którzy szukali tutaj schronienia w przeszłości. Nawet jeśli znalazło się tutaj ostoję na noc czy dwa, zawsze zostawiało się to wszystko za sobą. Nawet ludzie potrafili to wyczuć a co dopiero zwierzęta.
Ale jednak tu przylazł no i proszę co odnalazł. Czy raczej kogo.
Ten gorący chuch trochę odstraszył Apolyona. Powiedzmy sobie szczerze, Tiago nie miał jak za bardzo dbać o higienę więc jego oddech nie pachniał niczym koszyk róż. Szczególnie dla kogoś kto ma tak wyczulony węch jak Apolyon. Ale przy okazji trzeba też wspomnieć, że poza niezbyt przyjemnym bukietem zapachów jaki wydobył się z ust chłopca, kotowaty wyczuł coś jeszcze. Koty zawsze miały tę dziwną zdolność do wyczuwania woni choroby, prawda?
Apolyon skulił na chwilę uszy, kiedy Tiago wyciągnął rękę, żeby go pogłaskać. Zerknął na chłopca. Tak na dobrą sprawę to samym swoim wyglądem młodzieniaszek wyglądał, jakby był obłożnie chory. Albo wycieńczony. Albo jedno i drugie. Ale ten zapach zaniepokoił Apolyona znacznie bardziej.
Ciekaw był czy Tiago go poznał. Nie był w stanie powiedzieć tak czy nie, choć wydawało mu się, że raczej pozostał nierozpoznany. Dał się głaskać przez kilka chwil, potem przysunął się znów do twarzy Tiago i zaczął lizać gorący policzek.
W namiocie nie było wiele miejsca. Ale chyba na styk się zmieszczą. Najwyżej przytuli do siebie Tiago, o. Co to dla niego. Dlatego też kotek po chwili odsunął się od chłopca no i zaczął rosnąć. Czuła dłoń wyposażona w całkiem pokaźne pazury przejechała delikatnie po potarganych, spoconych włosach Tiago.
- Nie. Ale chyba ty się zgubiłeś, słonko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.15 20:53  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Czuł pod palcami miękkie futro kociaka, wydawało mu się także, że czuje lekkie wibracje, jakby zwierzę mruczało z zadowolenia. Mógł być to jednak kolejny majak wywołany wciąż rosnącą gorączką, jaka ogarniała jego ciało. Lizanie po policzku też było bardzo przyjemne dla chłopaka, choć nie przynosiło ulgi w chorobie. No, może odrobinę, przynajmniej na moment nie skupiał na niej swoich myśli.
Nawet nie zdziwił się, gdy w pewnym momencie kot odsunął się od niego i zaczął rosnąć.
Aż stanął przed nim człowiek. Z uszami.
Całkiem wysoki człowiek.
I do tego zupełnie nagi.
Gdyby czuł się lepiej, z pewnością jakoś by na to zareagował. Wykorzystałby sytuację, a na pewno zrobiłaby to jego kobieca natura. Szczególnie, że twarz mężczyzny wydawała mu się jakoś dziwnie znajoma. Zmrużył oczy, jednak nie pozwoliło mu to przypomnieć sobie, gdzie mógł widzieć mężczyznę.
Mniejsza z tym.
Pewnie to była kolejna osoba, której użyczał swoich pośladków. Kto wie, może gdyby zrobili to ponownie, to przypomniałby sobie, kim jest. Dupa może miała lepszą pamięć niż głowa.
- Czy ja wiem... I tak nie mam dokąd wrócić, więc równie dobrze mogę mieszkać tutaj... - Westchnął cicho. Zamknął oczy, czując pieszczotę na swoich włosach. Coś mu to przypominało. Umysł zasnuty mgłą gorączki za nic jednak nie chciał współpracować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.15 21:20  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Namiot był spory ale Apolyon nie miał jak w nim stać. Siedział więc tuż przed Tiago, nie zważając zupełnie na to że był kompletnie nagi. Zaraz też poczuł jak zimne było powietrze. Wcześniej tego nie odczuwał, w końcu miał gęste futro. Biedny Tiago.
Nadal nie uzyskał odpowiedzi czy chłopak go poznał. Brak zdziwienia mógł wskazywać na to że jednak został rozpoznany. Ale równie dobrze przez gorączkę mogło być mu wszystko jedno.
Białowłosy pochylił się nad dzieciakiem.
- Nadal nie zmieniłeś swojego stylu życia? Oddajesz się byle komu? - westchnął cicho. A przecież sądził że przy ich pierwszym spotkaniu chłopak mógł zmienić swój los! Co prawda Apo nie miał możliwości dalszego wskazywania Tiago drogi, bo kiedy tylko kotowaty wrócił do swojej celi, chłopaka już nie było... ale jednak miał nadzieję, że coś w swoim życiu zmieni.
- Mniejsza o to. Jesteś bardzo chory wiesz? I to nie jest zwykłe przeziębienie. To coś głębszego.
Przeziębienia tak nie pachną. A nos Apolyona nigdy się nie mylił. I co on teraz miał zrobić? Było bardzo prawdopodobne że zostawiony tutaj Tiago sam sobie nie poradzi i prawdopodobnie umrze. Jeśli nie od choroby która go trawi, to z wycieńczenia. Powinien zabrać go do świątyni? To nie był przecież szpital albo przyczółek dla bezdomnych!
A jednak nie mógł tak odejść i tak go zostawić. Może jednak powinien go ze sobą zabrać z powrotem?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.15 22:01  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Zimno. Tak, chyba tylko dzięki niemu gorączka całkowicie nie wzięła w posiadanie jego umysłu. Chłodna noc nieco obniżała temperaturę jego ciała, jednak nie na tyle, by nie stanowiła ona zagrożenia dla niego samego. No i ten ból głowy nasilający się przy każdym, nawet najlżejszym ruchu... Nie pamiętał, kiedy był w tak złym stanie. To przeziębienie musiało być naprawdę paskudne...
Pamiętasz, jak złapałaś świnkę? Eveline cały czas przy tobie była, czuwała, pilnowała, by niczego ci nie brakowało. Czytała bajki, byś szybciej wyzdrowiała...
O co mu chodziło? Gadał tak, jakby go znał, jakby wiedział, co siedzi w jego duszy. Nie zmienił stylu życia? A co miał zmieniać? Przecież było dobrze, tak? Jak się odpowiednio zakręcił, to miał gdzie spać, co jeść, a i jeszcze zostawało trochę pieniędzy na prochy. Niczego mu nie brakowało. Przyzwyczaił się już do spania gdzie popadnie, do warunków Desperacji, które pozostawiały wiele do życzenia, do ciągłej samotności, bo przecież tak naprawdę nikt się nim nie interesował. Gdyby umarł, pewnie nikt by nie zauważył. A jeśli nawet, to tylko po to, by spojrzeć z niesmakiem na jego rozkładające się zwłoki leżące gdzieś w ciemnym zaułku.
- Coś głębszego, hm? Czyżby angina? - Uśmiechnął się słabo, spoglądając na mężczyznę. Czym on się tak przejmował? Przecież tak czy tak wystarczyło trochę poleżeć i wszystko samo minie, czyż nie? Jeśli będzie naprawdę źle, to po prostu umrze. Zresztą to i tak zakrawało na cud, że po tylu latach prowadzenia trybu życia dziwki i narkomana, jeszcze jest w stanie normalnie się poruszać. Może to znak od niebios, że czas najwyższy przystopować i znaleźć jakiś cichy kącik by dokonać żywota? Kto wie, czy to nie najlepsze rozwiązanie.
- Jesteś lekarzem? - Spytał jeszcze, usiłując choć na chwilę skupić nieustannie uciekające myśli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.15 18:05  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
//wybaczcie, przeglądarka mi zrąbała i nie wyświetliło połowy postów. uznajmy, że mnie tu nie było


Ostatnio zmieniony przez Al dnia 21.09.15 21:28, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.15 21:20  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Apolyon westchnął.
Przez myśl przemknęło mu nawet czy nie powinien skrócić męczarni Tiago. To w sumie byłoby całkiem miłosierne, nie? Chłopaczyna już by się nie męczył, fruwałby sobie z aniołkami, no. Ale jakoś bardzo szybko odrzucił od siebie ten pomysł. Chłopak w jakiś sposób sprawiał, że Apolyon w sumie miał ochotę przy nim czuwać. Co też to mogło być? Może po prostu Tiago wydawał mu się całkiem sympatyczny? Tylko trochę zagubiony?
Zdążył już poznać trochę psychikę tego chłopaka. Nie mógł oczywiście mówić o tym, że znał go na wylot, co to to nie. Tak naprawdę to uszczknął ledwo sam wierzchołek jego jestestwa. Ale mógł z całą pewnością powiedzieć, że chłopak po prostu marnował swój czas. Apolyon powiedział mu dawno temu, że każdy ma drugą szansę. Ale widać wpływ jego słów był zbyt słaby.
- Taki dowcipny. - słaby uśmiech pojawił się na ustach kotowatego.
Chociaż w sumie nie powinien się uśmiechać. Przecież ten chłopak za nic miał swój czas spędzony na ziemi. Apolyon już zdążył się przekonać o tym, że Tiago bez sprzeciwu przeszedłby na drugą stronę. Bo czy nie było tak, że ta kruszynka niemalże nie zeszła z tego świata, niejako z winy samego Apolyona?
- Jestem. - skłamał.
Ku swojemu zdumieniu podjął już decyzję. Chciał zabrać chłopaka do świątyni. Tam przynajmniej miał jakąś szansę na przeżycie. Co prawda przenosiny będą ryzykowne, ale przecież leżąc tutaj chłopak także się nie wykuruje. Albo zdechnie w drodze albo tutaj, z głodu i pragnienia. Albo i ugotowany przez gorączkę. Liczył tylko że fałszywa informacja jakoby Apo był medykiem, sprawiła ze Tiago chętniej by z nim współpracował.
- Pójdziesz grzecznie z panem doktorem gdzieś gdzie łatwiej będzie cię wyleczyć?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.09.15 9:34  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Gorąco. Tak piekielnie gorąco.
A jednocześnie zimno.
Najchętniej zasnęłaby już na wieki. Nie musiałaby się niczym martwić. Ani tym, czy ma co jeść, ani tym, gdzie dziś będzie spać. Nie interesowałby jej nawet własny stan zdrowia. Bo i po co się martwić, skoro się nie żyje, prawda?
Tyle że sama nie mogła tego zrobić.
A nie miała odwagi, by poprosić o to kotowatego.
Pozostawało więc tylko zdać się na jego łaskę.
Apolyon nie miał zamiaru zostawić go na pastwę losu, co było widać już od samego początku. Przecież gdyby było inaczej, nie troszczyłby się o to, że jest chory, czy też że nie zmienił swojego podejścia do życia. Chyba że czekał, aż umrze, by potem w spokoju pożywić się jego ciałem. Istniała taka możliwość, a jakże. W Desperacji nic nie ginie, nic nie może się zmarnować.
Chociaż, nie ukrywajmy, Tiago nie reprezentował sobą jakiegoś mega pożywnego posiłku. Sama skóra i kości. Ani grama zbędnego tłuszczu. Tego przydatnego, zresztą, też nie.
I lekarz doskonale powinien o tym wiedzieć. Przecież widać to na pierwszy rzut oka.
- To dobrze. Będziesz mnie musiał bardzo dokładnie zbadać.. - Wymruczała, podnosząc się na łokciu, niby to w zalotnej pozie. Zaraz jednak skrzywiła się, gdy przy najlżejszym poruszeniu ból głowy przypomniał o sobie z całą mocą. Chyba dziś będzie musiała sobie odpuścić romanse...
- A gdzie pan doktor chce mnie zabrać? - spytała, podnosząc się do pozycji siedzącej. Głowa wciąż ją bolała, jednak gdy przestała nią ruszać, dało się jakoś wytrzymać. Może więc wędrówka w odległe, tajemnicze miejsce nie będzie taka koszmarna, o ile nie będzie za bardzo ruszać głową? I o ile nie przewróci się gdzieś po drodze. Nie miała pojęcia, czy w swoim organizmie da radę wytworzyć wystarczająco dużo energii, by zrobić choć jeden krok, a co dopiero wędrować przez całą Desperację...
Ale też kotowaty nie wyglądał na chuderlaczka, może więc liczyć na jego pomoc, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.09.15 12:30  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Naprawdę? Nawet w takim stanie Tiago próbował przybierać zalotne pozy?
Apolyon był pełen podziwu. Dla głupoty chłopaka. Przecież gdyby go teraz ktoś zerżnął, to chłopak najprawdopodobniej udałby się na drugą stronę w tempie ekspresowym. Nie wspominając już o tym, że taką prostytutkę to ktoś wykorzysta, ale odejdzie raczej bez zapłaty. I skąd wtedy Tiago weźmie na swoje prochy?
Apolyon pokręcił z rozczarowaniem głową. Czemu on się w sumie decydował na uratowanie tego chłopaka, rozumu to nie miało za grosz. Chyba faktycznie by był większy pożytek dla świata jakby go coś zeżarło na tych pustkowiach. Choć nawet drapieżniki nie lubiły chorej padliny. Więc gdyby go tu zostawić to pewnie leżałby nieruszony, i tylko czas zająłby się jego ciałem. Może ktoś by go odnalazł kiedy natknąłby się na obóz? Na pochówek raczej nie ma jednak co liczyć, prawdopodobieństwo że trafiłby się ktoś kto postanowi oddać szacunek znalezionym przypadkiem zwłokom był niezwykle niski.
No, ale Tiago jeszcze nie umarł, a Apolyon postanowił że utrzyma taki stan rzeczy. Pora więc było żeby zacząć działać, bo bezczynność może w końcu doprowadzić do czyjegoś zgonu. Pora się więc była stamtąd zmywać. Widząc ostrożne ruchy chłopaka, Apo nabierał coraz większych obaw co do tej podróży. No, ale tutaj przecież nie da rady Tiago wyleczyć. No nic, najwyższa pora była ruszać.
Chłopak nie musiał się martwić o przewracanie się. Apolyon już raz niósł go jak księżniczkę, prawda? Co prawda wtedy droga była znacznie krótsza, bo tylko z groty ofiarnej do celi kotowatego, ale to nic. Młodzieniec był lekki niczym piórko, w końcu tłuszczu nie miał nic, no nie? Tak więc Apolyon najdelikatniej jak potrafił, owinął Tiago w każdą możliwą szmatę znalezioną w namiocie. Nie chciał, żeby mu się chłopak wyziębił, a wiało całkiem nieźle. Jemu było nawet zimno, ale on był okazem zdrowia, więc da radę iść nawet nago.
Przytknął usta do rozpalonego czoła Tiago.
- Do świątyni. - powiedział i ruszył przez pustkowia we wskazane przez siebie miejsce.

ztx2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.10.15 15:52  •  Opuszczony Obóz - Page 3 Empty Re: Opuszczony Obóz
Przychodzi taki czas, ponury czas, gdy trzeba znaleźć sobie schronienie na noc. Czy to w norze wykopanej w ziemi, czy też w ruinach domku, w którym przed laty popełniono morderstwo. Czy nawet w opuszczonym kościele, który niegdyś został spalony. Ale trzeba się gdzieś skryć.
I właśnie takiego schronienia szukał młody mężczyzna, pałętający się po Desperacji.
Już dawno zrobiło się ciemno, a księżyc łaskawie oblał ziemię blaskiem światła. A Vinnie od pięciu godzin, jak idiota, łaził w tę i z powrotem szukając czegokolwiek, co nadawałoby się na opuszczone i - w miarę - bezpieczne schronienie na tę noc.
Kiedy już miał usiąść na kamieniu zrezygnowany, ujrzał w ciemnościach coś na kształt domków. Kilku.
Od razu nabrał energii i zaczął biec w ich kierunku. Gdy był coraz bliżej, ponury uśmiech na jego twarzy powoli zamieniał się w grymas niezadowolenia. Przecież to nie były domy, nie takie małe.
Ale uśmiech znów rozświetlił jego twarz, gdy okazało się, że było to opuszczone przez żywą duszę obozowisko.
Od razu usiadł na konarze, wyjął zapalniczkę, nazbierał trochę grubszych patyczków i chrustu po czym rozpalił niewielkie ognisko w środku kręgu zrobionego z namiotów. Następnie ponownie usiadł przy ognisku i uśmiechnął się szeroko, będąc z siebie dumnym.
W końcu nikt nie mógł go tu znaleźć na takim zadupiu... Prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 18 Previous  1, 2, 3, 4 ... 10 ... 18  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach