Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 18 z 18 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18

Go down

Pisanie 27.03.20 21:45  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz



  Głos anielicy wyraźnie wystraszył skrytą w mroku postać. Słychać było szuranie drobnych kamyczków i przyspieszony, wręcz ciężki oddech; brzmiało, jakby ktoś hiperwentylował i miał się zaraz udusić wciąganym w płuca powietrzem.
  Najwyraźniej jednak Saiyuri podjęła dobrą decyzję, przyjmując taką, a nie inną postawę ciała. Podniesione wysoko ręce i spokojny ton uspokoiły to, co kryło się w najgłębszej części groty. Musiała się jednak wykazać cierpliwością, bo nim sylwetka wyłoniła się z cienia, minęło kilka, może nawet kilkanaście długich minut.
  W końcu jednak oczom jasnowłosej ukazał się niewielki pierzak. Z początku wyglądał jak byle zabłąkany ptak, lecz gdy tylko uniósł skrzydła... no właśnie. Para skrzydeł okazała się tylko jednym, w dodatku złamanym skrzydłem. Gawrak zakwilił marnie, kierując na intruza nieufne spojrzenie koralikowatych oczu.
  Skrzydło nie wyglądało najlepiej, wisiało pod skórą, wyginając się pod nienaturalnym kątem i najwyraźniej sprawiało stworzeniu ból.

✘ Okolice południa, zerwał się porywisty wiatr.
✘ Deadline: na razie brak.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.20 16:49  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz
Nigdzie jej się nie spieszyło. Mogła czekać. W spokoju obserwując zaciekawiona. Nasłuchiwała jak coś się poruszało, przyspieszony paniczny oddech sprawiał że zrobiło jej się żal istoty która się jej bała. Nie planowała wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Gdy stworzenie się wyłoniło z cienia, aż dech jej zaparło. Widziała to zwisające skrzydło, był taki malutki przy niej. - Biedactwo.. pewnie cię bardzo boli. - nadal mówiła łagodnym tonem głosu. Powoli zniżając się, uklęknęła przed nim. Nigdy nie była posiadaczką skrzydlatego stworzenia. Co prawda nastawiła skrzydło Anioła, więc jakąś tam drobną wiedzę miała jak to mogło wyglądać. Ludzie w końcu nie mieli skrzydeł, a najczęściej oni byli jej pacjentami. "Nie chcę go spłoszyć.. zrobi sobie krzywdę jeszcze niepotrzebnie." przemknęło jej przez myśl. Wpadła jednak na pomysł. Ostrożnie zdjęła torbę z ramienia i odłożyła ją na bok obok siebie. Lekko poluzowała górę sukienki i odsłaniając plecy, lekko się obróciła bokiem do stworzonka. Po czym zmaterializowała tylko jedno skrzydło. Chciała mu pokazać że może jej zaufać. Że nie jest kimś złym, że skoro i ona posiadała to co on to mogła poczuć to co on czuł. Machnęła nim ostrożnie, delikatnie i po chwili zdematerializowała je. Poprawiając ubranie żeby się na nowo zakryć. Sięgnęła ostrożnie do tory i wyciągnęła butelkę z wodą. Pokazała stworzeniu i odkręciła ją. Zrobiła łyka i po chwili uformowała z dłoni miseczkę, napełniając ją odrobiną wody. Po czym wysunęła przed siebie w jego stronę, powoli żeby nic nie uronić i czekała aż podejdzie bliżej. Wiedziała ze to duży krok w kwestii zaufania. Ale chciała mu pomóc.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.20 20:48  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz



  Gawrak nie był przekonany co do intruza. Obserwował dziewczynę nieustannie, przekręcając łepek w ślad za nią za każdym razem, gdy stawiała krok; nie chciał spuścić z niej oczu ani na sekundę, by w razie wypadku być przygotowanym na ewentualną ucieczkę.
  Miał złamane skrzydełko, ale nie był przesadnie przerażony widokiem człowieka, toteż jego kontuzja musiała być dziełem przypadku. Może zawieruszył się między drzewami i wpadł w łapska drapieżnika? Może rozłączył się z partnerem i upadł na skrzydło, łamiąc delikatną kość? Nie mogąc przemawiać mową ludzi, nie był w stanie wyjaśnić anielicy powodu swojego stanu. Mógł jednak spróbować jej zaufać i pozwolić się sobą zająć.
  Niestety świat wydawał się nastawiony przeciwko Saiyuri – nagłym zmaterializowaniem skrzydła wystraszyła małego Gawraka. Zapiszczał żałośnie i odskoczył w tył, nieomal potykając się o własne łapki; drobne kamyczki zatrzeszczały pod jego nogami niczym w kreskówkowej scenie, aż w końcu upadł na pyszczek. Pozbierał się jednak dość szybko, kolejny raz odskakując w tył.
  Zdołała go jednak zainteresować wodą. Patrzył zaintrygowany, jak kropla cieczy spływa po butelce. Gdy anielica napełniła dłoń płynem, Gawrak pokusił się o kilka śmiertelnie powolnych kroków naprzód, aż w końcu zamachał ogonem i umoczył w niej dziób.
  Z zewnątrz doszedł ich odgłos deszczu. Kropli było mało i spadały raczej rzadko, lecz gdy już uderzały o ziemię, okazywały się znacznie grubsze, niż zwykła mżawka.

✘ Okolice południa, zerwał się porywisty wiatr, zaczęło też kropić.
✘ Deadline: na razie brak.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.20 15:52  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz
zmaterializowanie skrzydła wcześniej nie było dobrym pomysłem, choć myślała że prędzej zaufa istocie która też ma jedno skrzydło. To był błąd, może gdyby od początku ją z nim zobaczył to byłoby łatwiej. Zamiast zdobyć większe zaufanie, tylko go niepotrzebnie spłoszyła. Widziała jak upadł, aż zakryła dłonią usta. - Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć. - przyznała z lekkim żalem w głosie.
Ale nie wykonywała już żadnych bardziej gwałtownych ruchów w jego stronę. Z wodą na dłoni czekała naprawdę długo, tyle ile ptaszek potrzebował żeby do niej się zbliżyć. I gdy powoli zaczął człapać w jej stronę, delikatny uśmiech pojawił się na jej ustach. Patrzyła jak umoczył dzióbek w trzymanej w dłoni wodzie. Nadal się nie ruszała, uważnie obserwując stworzonko. Kątem oka zerknęła na palenisko i drewno nazbierane obok. Zastanawiała się czy ptaszek był może czyjąś własnością czy zdobyczą. Zrobiło jej się trochę przykro dla stworzenia.
Uderzające mocno o podłoże spore krople deszczu jasno sugerowały że trochę czasu spędzi w tym miejscu. Nie wiedziała tylko czemu wszystkie stworzenia uciekały z tego miejsca, jakby jakiś coś strasznego się zbliżało w to miejsce. To ją trochę niepokoiło i nie miała niczego przy sobie czym mogłaby się bronić. "Chyba w ostateczności mogę rzucać tymi drewienkami jak coś zaatakuje.." przemknęło jej przez myśl. Po mimo obecności rannego ptaszka, nie miała zamiaru ignorować pozostałych sygnałów. Musiała zachować czujność.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.20 23:07  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz



  Zwierzę piło szybko i łapczywie, jakby w obawie, że źródło wody zaraz zniknie mu sprzed nosa. Najwyraźniej od dłuższego czasu nie miał okazji do zaspokojenia pragnienia, bo opróżnił prowizoryczne naczynie aż do dna. Nie będąc w stanie poprosić o więcej, po prostu spojrzał na butelkę.
  Również Gawrak zauważył zmianę w pogodzie. Podskoczył kilka razy do boku i wyjrzał poza sylwetkę Anielicy, konfrontując wzrok z otoczeniem. Oboje z dziewczyną mieli o tyle szczęścia, że przed grubymi i niewątpliwie zimnymi kroplami chroniło ich sklepienie groty.
  Zasłona deszczu robiła się coraz gęstsza i gęstsza, aż osiągnęła moment, w którym dojrzenie czegokolwiek oddalonego na więcej niż dwa metry graniczyło z cudem. Cały obraz zamazywała spadająca w szaleńczym tempie woda. Ziemia mokła coraz bardziej, kałuże się powiększały, a gałęzie uginały pod naporem grubych kropel.
  Gawrak skulił się znacznie i wycofał znów w głąb groty. Pisnął boleśnie, gdy nadmiar ruchu spowodował ból w złamanym skrzydle.

✘ Okolice południa, zerwał się porywisty wiatr, pada coraz mocniej.
✘ Deadline: na razie brak.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.20 5:43  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz
Ze spokojem na twarzy patrzyła jak stworzonko łapczywie pije wszystko co miała na dłoni. Kiedy opróżnił prowizoryczne naczynie zrobione z jej dłoni i spojrzał na butelkę, szybko połączyła fakty. - Taki inteligentny z ciebie ptaszek? - spytała łagodnym tonem i już miała zamiar dolać więcej wody gdy stworzonko najpierw wychyliło się żeby zerknąć na to co się działo poza grotą. Sama zerknęła w tamtą stronę na chwilę. Nie znała się aż tak bardzo na warunkach pogodowych na Desperacji, wiedziała że pogoda może się bardzo szybko zmienić. To nie było M3, to było istne zadupie gdzie była zdana na samą siebie. Gdy po chwili Gwarek uciekł w głąb jaskini z piskiem, wróciła spojrzeniem wgłąb. Niestety widoczność nie była najlepsza. - To dość inteligentne stworzonko.. - wymamrotała cicho pod nosem i łapiąc za materiał przy ramieniu, rozdarła tkaninę w taki sposób żeby zdjąć cały rękaw z prawej kończyny. Pokazała go ptaszkowi, ona go nie widziała w ciemnościach ale on ją doskonale widział bo siedziała blisko ogniska. Ruchy dłoni były bardzo powolne i ostrożne. - Zobacz.. - powiedziała łagodnym tonem i poruszyła prawą ręką jak się naśladuje kurczaka, ze zgiętym łokciem. Po czym owinęła kawałkiem materiału rękę i po chwili pokazała paluszkiem w kierunku zwierzęcia. Zdjęła materiał z ręki i położyła go sobie na kolanach. Podrapała się palcem wskazującym po policzku. "Czy ja właśnie tłumaczę gestami dzikiemu ptakowi w jaki sposób chcę mu pomóc? Chyba do reszty mi już odbiło.." przeszło jej przez myśl. - Chyba byś się jeszcze napił, prawda? - dodała po chwili nalała więcej wody na dłoń, układając ją w tej samej pozycji co wcześniej żeby mógł się napić. - Nie bój się mnie, nie zrobię ci krzywdy.. - dodała z nadzieją że wyłoni się z mroku i może jej zaufa. I tak nie miała nic lepszego do roboty teraz, a nie chciała go zostawiać z tym rannym skrzydłem. Był łatwym łupem dla innych zwierząt i nie tylko.
                                         
Saiyuri
Saiyuri
Odrodzona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Saiyuri Kurayami


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.20 21:29  •  Opuszczony Obóz - Page 18 Empty Re: Opuszczony Obóz
c2445dd759cf52be7e37d294c62d730e-1585078021.gif


  Gawrak wpatrywał się nieufnie we wszystko, czego nie obejmowała grota. Spadające z nieba, grube krople przyprawiały go o niewidoczne dreszcze, a rozpościerające się na szarym niebie niemal białe błyskawice mrużyły czarne ślepia, kuląc całą sylwetkę stworzenia. Mimo iż Desperacja niewątpliwie nauczyła go życia, w tym deszczu było coś niepokojącego.
  Saiyuri przesłaniała swoją postacią wyjście, więc chcąc nie chcąc uwaga jednoskrzydłego ptaka powracała właśnie do niej. Wpatrywał się w nią jeszcze przez dłuższą chwilę, aż w końcu znalazł się w niej w kilku krótkich susach. Nawet jeśli mogło się wydawać, że nie zrozumiał ani setnej części gestów anielicy, to napełniona wodą dłoń poradziła sobie w roli wabika. Znów umoczył pyszczek w chłodnej substancji i wypił wszystko łapczywie. Wyglądało na to, że zaczynał powoli zaspokajać pragnienie.
  Zaraz cofnął się na mały krok i raz jeszcze objął kobietę spojrzeniem. Zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu z inteligencją przewyższającą jego gatunek, po czym podskoczył znów naprzód i powoli rozpostarł zranione skrzydło. Najwyraźniej zaufał jej na tyle, by pozwolić zająć się złamaniem.

✘ Okolice południa, zerwał się porywisty wiatr, pada coraz mocniej.
✘ Deadline: brak.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 18 z 18 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach